Rodzic nie chce korzystać z dziennika elektronicznego .Tłumaczy się ,że to jest prawdziwa inwigilacja... a jego wykonywany zawód na to nie pozwala...Co Wy na to?

Nie kojarze zadnego przepisu nakazującego obywatelowi korzystanie z dziennika elektronicznego. Nie chce- nie korzysta.

Za to powinien uzyskiwać informacje o postępach swojego dziecka i jego obecności w szkole.

No to są zebrania, dni otwarte, konsultacje (jak tam zwał).

Kiedyś dziennika elektronicznego nie było i szkoła działała. Zastanawia mnie tylko kwestia informowania rodziców o różnych sprawach szkolnych. Teraz jest prosto - przez dziennik elektroniczny. Czyżby dla jednego trzeba by było wrócić od epoki papieru i uczniowi kazać pisać w dzienniczku różne teksty?

hm... tak w ogóle to sprawa rodzica - nie chce być poinformowany to i nie będzie

nie bardzo rozumiem tylko podanego powodu tej niechęci -> przecież dziennik nie notuje skąd się rodzic do niego loguje...

Rzewo, są osoby, które obsesyjnie boja się "namierzenia" i wydaje się im że tego unikną. Jednocześnie korzystają pewnie z telefonów komórkowych , a nawet z portali społecznościowych.

Moim zdaniem to części rodziców poprzewracało się w d.... .

DICK - dokładnie!

Poza tym na każdym kroku widać w naszym społeczeństwie brak edukacji. Na każdym kroku.

olaszyma ma rację. Osoby takie bojące się "namierzania" nie zdają sobie sprawy, że w każdym momencie są pod obserwacją różnych służb, banków, sklepów i wielu innych rzeczy. Śledzą je kamery monitoringów miejskich czy sklepowych, namierzają je telekomy gdy chodzą z telefonami, obserwują je fotoradary, banki wiedzą ile mamy kasy, gdzie i co kupujemy na kartę, firmy ubezpieczeniowe wiedzą jaki mamy samochód na co chorujemy i jakie łykamy tabletki, gdzie i za ile tankujemy, jakie strony oglądamy w internecie czy wreszcie obserwowane są przez setki satelitów, które nawet mogą zobaczyć z wysokości 100 kilometrów jaki artykuł czytamy w gazecie czy o czym rozmawiamy z koleżanką czy kolegą. W dzisiejszych czasach to jest normalne to namierzanie.

#05

Dzienniki jak najbardziej zbierają dane kto, kiedy z jakiego komputera się loguje.
Podobnie szczegółowe dane zbierają M365 czy Workspace 

#09

Myślę, że część osób jest tego świadoma i dlatego na tyle ile może unika zostawiania śladów - tutaj jak rozumiem mamy przypadek "zawodu", który nie powinien zostawiać takich śladów... cokolwiek to znaczy ;)

del

W jaki sposób w dzienniku V odnotowujecie wyjazd na konkurs z uczniami /uczniem/? Czy wypełniacie wtedy zakładki dotyczące wycieczek?...Pogubiłam się, jak to ma być właściwie rozwiązane?  Nie raz są takie wyjazdy uczniów z kilku klas.

Wyjazd nauczyciela z uczniami = wycieczka. Tak też jest to robione w dzienniku - karta wycieczki itp...

Dzięki. Też tak robimy, choć już zaczęłam się zastanawiać, czy to jest ok, czy nie ma specjalnej funkcji do tego:-).

ale przecież wyjście na konkurs nie jest wycieczką :) (cele, treści)

nie lepiej stosować rejestr wyjść grupowych?

No właśnie o tym mówiliśmy... z tym, że konkursy często są wyjazdowe, więc trudno nazwać to wyjściem grupowym, a jeszcze gdy na konkurs jedzie się z jednym uczniem:-). Powinna chyba być jeszcze inna możliwość. No nie wiem. Może szukam dziury w całym:-)?

Chyba trochę :-)

Wyjazd z uczniem pod opieką nauczyciela. W dzienniku V po założeniu karty wycieczki ładnie nam się nauczyciel pojawia w module zastępstw jako ten za którego trzeba zrobić zastępstwo i wszystko gra.

Chyba nie chodzi o to aby stworzyć kolejny byt ale o to aby udokumentować nieobecność nauczyciela i ucznia w szkole oraz dać mu formalną podstawę (karta wycieczki wraz z listą uczestników/uczestnika) objęcia ucznia opieką podczas tego wyjazdu.