Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Zielona szkoła
strony: [ 1 ]
Gaba02-10-2002 20:09:46   [#01]
nie lubię zielonych szkół - mam bardzo wiele przeciwko takim formom działalności szkoły. Ale skoro są, to są.

Mam więc problem - oglądam plan jednej z tzw. zielonych szkół i nie widze ani jedenj godziny lekcyjnej przez 13 dni... czyli 8 dni lecyjnych.


Proszę o wskazówki prawne, co z tym fantem zrobić.

Kiedy ja jeździłam na zielone szkoły codziennie była matma, codziennie j. polski dwie historie, dwie geografie, dwie biologiie, plastyka i muzyka... A tu nic - tu spacer, tam spacer...

od spacerowania jest park w niedzielne przedpołudnie z babcią.

zupełnie jestem zaskoczona - jaka jest praktyka w waszych szkołach?
Majka02-10-2002 20:18:55   [#02]

to pewnie kwestia nazewnictwa :-)

Zielona szkoła to u nas 4-5-dniowe wyjazdy klas pierwszych gimnazjum i liceum (w oddzielnych terminach). Wychowawcy prowadzą (przygotowane wcześniej przy pomocy psychologa i pedagoga!) intensywne zajęcia integracyjne. Zawsze jest to pierwsza połowa września.

Z zajęć lekcyjnych zrezygnowaliśmy, połowę materiału trzeba było drugi raz w szkole robić (całkowity brak koncentracji i maluczkich, i kadry ;-))

Anka02-10-2002 23:06:46   [#03]
Gabo zgadzam sie z Tobą. Dzięki za post. Ciągle uważam to za wielką bzdurę. Uczniowie mają dwa tygodnie dodatkowych wakacji a materiał i tak później trzeba drugi raz robić w szkole. Nie przekonują mnie zapewnienia moich koleżanek, że to bardzo dobra metoda pracy, bo ja jej nie widzę. Moje własne dzieci jeździły kilka razy, stąd też wiem jak to w rzeczywistości wygląda i odnoszę wrażenie, że bardziej chodzi o to żeby pokazać jakimi "nowoczesnymi" metodami pracuje szkoła. To tak ładnie wygląda w statystyce.
annah03-10-2002 09:24:18   [#04]

zgadzam się z Paniami

to tylko wycieczka i nic więcej

dlatego myśmy przerobili to na obóz integracyjny klas I (szkoła średnia)

3,4 dni w plenerze, wspinaczki, spacery, pływanie i zajęcia z pedagogiem i wychowawcą

to lepsze niż udawanie, że ktoś uczy kogoś

te klasy, które nie mogą sobie pozwolić na obóz idą na 1 - dniowy rajd, też integracyjny :)

Grazia03-10-2002 11:42:01   [#05]

Drogie koleżanki.

 Zwiedzanie to też lekcje historii, geografii, języka polskiego...itp. Zależy na jakiego przewodnika sie trafi. Niektórzy świetnie rozmawiają z uczniami. W programie oferowanym przez biura nie ma godzin przewidzianych na lekcje, ale nauczyciel powinien takowe zaplanować sam. U mnie jest tak: uczniom zadajemy prowadzenie dziennika (pamiętnika) wydarzeń - język polski. Mają na to czas wieczorem i zapisują co wiedzieli. lub co wydarzyło sie w ciągu dnia. Po powrocie z zielonej szkoły nauczyciel polskiego omawia te prace. Ocenia pod różnym względem. Na zieloną szkołę uczniowie biorą zeszyty- z matematyki, przyrody, historii (moja szkoła to podstawówka). Bierzemy ze sobą również akcesoria do pisania i bloki rysunkowe. Zaraz po śniadaniu przeznaczamy pół godziny na lekcje. Codziennie zaczynamy innym przedmiotem, ale wychodzimy zawsze od zagadnień przyrodniczych, ponieważ stale bazujemy na wiedzy opierającej się na zwiedzanym regionie. Wymyślamy zadania stosując metody aktywne ( po to te bloki). Dzieciom wtedy lepiej się pracuje. Można wtedy pisać ,liczyć, robić diagramy i co jeszcze dusza zapragnie. Po południu prowadzimy zajęcia fizyczne w formie zawodów, konkursy wiedzy ( pieniądze można wydębić od organizatora na nagrody). Powracające do domu dzieciaki mają kompletną wiedze o rejonie zwiedzanym, ale nie zapominają o tym,że na wycieczce potrzebna jest matematyka, umiejętność rozpoznawania organizmów.........itp. Jestem biologiem na etacie przyrodnika i bardzo lubię zielone szkoły, bo wtedy mam okazję pokazać i omówić z dzieciakami teorię praktycznie. Zbierają okazy przyrodnicze, tworzą zielniki, omawiają zauważone procesy w przyrodzie te fizyczne jak i atmosferyczne, zależy co zauważymy ciekawego na wycieczkach.  Tak więc podsumowując krótko, sfera dydaktyczna zależy tylko od nauczycieli jadących na zieloną szkołę. Jeśli nie są leniwi i rzeczywiście nie traktują wyjazdu jak urlop, to uczniowie wiele wynoszą z takiej fantastycznej imprezy.

PawełR03-10-2002 15:07:45   [#06]

Moje marzenia

Grazia - tak, tak...

Mnie się marzy taka szkoła, żeby dzieci bum, na miesiąc w góry, tam poznają to, co związane z geografią, biologią, historią, polskim, fizyką, chemią, matematyką itp. A później cyk nad morze znów na miesiąc. :-)

Anka03-10-2002 16:05:52   [#07]
Podróże kształcą.... tylko ludzi wykształconych!
PawełR03-10-2002 16:30:53   [#08]

Aniu! Z przykrością stwierdzam, że raczej się z Tobą nie zgadzam. No, chyba, że uzgodnimy jakąś wspólną definicję wykształcenia.

Moim zdaniem lepiej by było: Pozdróże kształcą... tylko bacznych obserwatorów... tylko ludzi refleksyjnych... tylko... :-)

Konto zapomniane03-10-2002 17:33:56   [#09]
A ja pracuję w Domu Wczasów Dziecięcych i serdecznie zapraszam do nas na "zieloną szkołę". Realizujemy własny program autorski, który obejmuje ścieżki edukacyjne. Uczniowie nie tylko spacerują! (spacer też wykorzystujemy do przekazania, utrwalenia wiedzy i umiejętności uczniów), uczniowie piszą, czytają, malują, liczą, uprawiają sport, zbierają okazy itp.  Panie nauczycielki, które przyjeżdżają z klasami są zachwycone, podziwiają nasze zajęcia, a prowadzone przez nas pomiary przyrostu wiedzy -  wykazują wysoki przyrost.
Droga Gabo - praca w takiej placówce - to orka. Tu dopiero trzeba czuć zawód nauczyciela - dzieci są pod naszą opieką całą dobę, stąd wiele innych problemów pojawia się niż w szkole. Pracowałam długie lata w szkole więc mam porównanie. Twoje słowa obrażają nas nauczycieli pracujących w takich placówkach. Uważasz, że nic nie robimy tylko spacerujemy - jeżeli tak, to po co męczysz się w szkole, podejmij pracę w Domu Wczasów Dziecięcych, też będziesz tylko spacerować!!!!!!!!!
Anka03-10-2002 18:20:25   [#10]
Masz rację XXX. nigdzie indziej nie trzeba czuć zawodu nauczyciela;-(   I Gaba by się nie obrazić powinna podjąć pracę w takiej placówce bo inaczej tego zawodu nie poczuje:-))))))))
Małgoś03-10-2002 19:39:41   [#11]

W ankietach na pytanie o pierwszego papierosa, o pierwszy łyk alkoholu lub o pierwszego kopa od trawki sporo dzieci z SP lub gimnazjów wskazuje na...zielone szkoły, na których nie sposób przez kilka dni i nocy pilnowac i obserwować wszystkich uczniów. 

Grupa oddziałuje na jednostkę w tym wieku totalnie. Oddalenie od domu, poczucie anonimowości, wejście w role gry pt."Nauczyciel kontra uczeń" sprawiają, że dzieci robią rzeczy, których nie zrobiłyby gdzie indziej. Myślę, że to olbrzymie ryzyko taka zielona szkoła. A efekty wychowawczo-dydaktyczne zbyt mizerne.

Wolę wycieczki jedno-dwudniowe z intensywnym programem poznawania świata lub rekreacyjno-integracyjne.

Powyżej 3 noclegów to dla mnie starta czasu i ogromne przemęczenie ( od czuwania i wymyślania sposobów na zapobieganie głupim pomysłom uczniów)

Gaba03-10-2002 20:51:32   [#12]
A gdzie ja drodzy państwo "czepiłam" się domów wczasów dziecięcych - a tym bardziej pracowników, kolegów. Hę?

Powiedziałam, że nie lubię zielonych szkół, ale nic nie powiedziałam o placówkach wyspecjalizowanych. Powiedziałam, że oglądam właśnie plan takiej (zaproponowany przez nauczycielkę) i.... same spacery.

To ma być zielona szkoła, szkoła - a nie same spacerki. Sama jeździłam w podstawówce i było jak u Grazi.


Włożyłam w usta palec zdumienia! Przez szacunek nie zażartuję sobie, by nie zostac odebrana jako... no właśnie, ale ktoś mi nawrzucał, a ja nie wiem za co...
Konto zapomniane04-10-2002 00:30:14   [#13]
Papierosy, alkohol, nocne czuwanie... tak jest jeżeli jedzie się do prywatnych domów wczasowych, za które się słono płaci, a nauczyciel musi opiekować się uczniami całą dobę i oczywiście realizować swój program pobytu. Korzyści mają najczęściej tylko właściciele tychże obiektów. A nauczyciel wraca po takim pobycie - jak z kamieniołomów.Tymczasem Domy Wczasów Dziecięcych, powołane do organizacji uczniom wypoczynku i nauki poza miejscem zamieszkania, zatrudniające kadrę pedagogiczną stoją puste. Są to placówki oświatowe - tak samo jak szkoły. Mili moi, dbajmy o własny resort i wykorzystujmy te placówki. Ponadto koszty pobytu są znacznie niższe, a w cenie są m.in.: wycieczki, muzea, wykup leków, opieka nocna, materiały do zajęć z uczniami itp.
Pozdrawiam.
Ewa z Szydłowca06-10-2002 18:06:50   [#14]

zielone szkoły

Moje doświadczenia w sprawie zielonych szkół, są pozytywne. Miałam do czynienia właśnie z takimi o jakich pisze XXX ze szczecina. Chętnie poznam namiary i na ten Dom Wczasów Dziecięcych, choć zorganizowanie wyjazdu w naszej szkole obecnie jest bardzo trudne (30% bezrobocia w mieście). Poznałam takie placówki w Szklarskiej Porębie i w Jastrzębiej Górze. Oferowano tam pełną gamę zajęć typowo lekcyjnych jak i zajęć terenowych oraz integracyjnych. Naprawdę byłam zachwycona. Pozdrawiam - Ewa.

Konto zapomniane08-10-2002 01:13:06   [#15]
Ewo - podaj swoje namiary, prześlę naszą ofertę. Łączę pozdrowienia.
Ewa z Szydłowca08-10-2002 19:59:10   [#16]
XXX - jak klikniesz na dane z mojej wypowiedzi to pokaże się poczta z moim adresem (ewa_s@poczta.fm). Ewa.
matyldaa11-04-2024 12:51:24   [#17]

Czy pojęcie "zielona szkoła" jest pojęciem potocznym i poprawnie jest to wielodniowa wycieczka krajoznawczo turystyczna? 

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]