Do szkoły wpłynął wniosek rodzica o umieszczenie w salach lekcyjnych (obok godła i krzyża) symbolu ateistów. Ten sam rodzic wcześniej żądał zdjęcia krzyży w salach, gdzie ma lekcje jego dziecko. Moja odpowiedź była wtedy odmowna. Teraz nie wiem na co się powołać, co mu odpisać.

Szkoła powinna być wolna od symboli religijnych

jest instytucją świecką

ewentualnie, jak jest sala do religii to tam 

czy w takim razie symbol ateizmu powinien być w klasie?

niełatwo być dyrektorem:(

tak sobie myślę, że usiadłabym z radą rodziców i porozmawiała o tym

nie podejmą za mnie decyzji, ale może taka rozmowa pomogłaby mi poukładać sobie myśli

może, jeśli masz sensownego wizytatora, porozmawiać czy taka sytuacja już gdzieś kiedyś była

----

może czas, byśmy zaczęli, tam gdzie to jeszcze się nie dzieje, myśleć tak jak napisała joljol, choć łatwo nie będzie

no ale są takie szkoły, w których młodzież chodząca na religię stanowi mniejszość

 ale czy to jest równoznaczne z tym, że pozostali to ateiści?

no i chyba nie ma oficjalnego symbolu ateizmu...

więc co niby ten ktoś chce wieszać?

---

trzymam kciuki

Symbol ateizmu to taka stylizowana litera "A".  Rodzic ten dokładnie określił jaka ma być wielkość tego znaku.

Iza mądrze gada:)

zaproś rr - przegadajcie sprawę

ja bym dążyła do zdjęcia ze ścian tych wszystkich dekoracji odnoszących się do wiary czy bezwiary

a jak będą upierać się na symbole to zaproponuj ściankę jedną dla wszystkich, taki fragment inkluzyjnego podejścia, ale tylko w jednym miejscu

oczywiście bez symboli obrażających, wyśmiewczych...

i wtedy też widać że w naszej szkole jest miejsce na różnorodność i szacunek dla siebie nawzajem

Sprawa światopoglądowa więc złożona.

Ciekawe, że rodzić określił już symbolikę i wielkość znaku. Jeśli nawet miałoby dojść do umieszczania tego typu symboli to nie zadaniem dyrektora jest organizowanie symboli i ich wieszanie a co najwyżej wyrażenie zgody na powieszenie - niech "chcący" je zakupi oraz zleci jakiemuś podmiotowi montaż.

Kiedyś przy okazji rozmów z księżmi katechetami zapytałem o tą kwestię - oni oczywiście chcieliby aby krzyże wisiały, argumentowali, że większość rodziców też by chciała, że skoro nikt nie protestuje... Zapytałem też jak by podeszli do kwestii krzyża na ścianie gdyby ktoś zechciał obok powiesić półksiężyc z gwiazdką. Nastąpiła chwila zawahania, bo przecież większość to katolicy. No ale przecież co do zasady to w szkole w ogóle symboli nie musi być. W efekcie, księża stwierdzili (niepewnie) - czemu nie...

Widać temat do dyskusji jest. Pewnie najlepszym wyjściem byłaby neutralność - brak symboliki. Pomysł joljol jest ciekawy.

dyrektor nie może akceptować setek, czy tysięcy coraz to powstających symboli "czegoś" do zawieszania w szkole; ten - nieznany (np mi) znak  znaczy (nomen omen) czort wie co, a tymczasem krzyż takie przepisy na swą obronę ma:

reguluje to Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 kwietnia 1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w szkołach publicznych).

W pomieszczeniach szkolnych może być umieszczony krzyż. W szkole można także odmawiać modlitwę przed i po zajęciach. Odmawianie modlitwy w szkole powinno być wyrazem wspólnego dążenia uczniów oraz taktu i delikatności ze strony nauczycieli i wychowawców.

Gdy rodzic dostarczy podobny przepis na swój znak - droga wolna - ale nadal działa słówko "może" - więc to wymaga zgody szkoły i braku sprzeciwu społeczności szkolnej (np RR). Sama chęć jednego rodzica nie wystarcza.

Ponadto religia jest na razie wśród przedmiotów nauczania i spokojnie krzyż może być uznany za pomoc naukową (a zajęć z antyreligii nie ma). Ostatecznie mapy też wiszą

---

i nic to nie ma wspólnego z moimi poglądami - uważam że zajęć żadnej religii w szkole nie powinno być

Panie Marku, bardzo dziękuję za odpowiedź, która ukierunkowała mnie na to co odpisać temu Panu.

wszyscy zapomnieliśmy już o tym przepisie, ale dr Google jest :-)

osobiście, skoro już te lekcje są, to chętnie widziałbym sytuację klasy z wolnym haczykiem na ścianie - dla katechety jak przyjdzie na swoje lekcje, żeby powiesił stosowny symbol (a potem zabrał, żeby geograf miał gdzie powiesić mapę:-)

ale to moje zdanie, nikt nie musi go wieszać na moje życzenie w szkole