Forum OSKKO - wątek

TEMAT: problemy szkolnictwa zawodowego
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 16 ][ 17 ][ 18 ] - - [ 34 ][ 35 ]
Żaczek01-05-2006 08:49:54   [#801]

Na egzamin...

...trzy dni. ;-)))
Żaczek15-05-2006 22:32:22   [#802]

Czy są..

..jakieś nowości?
bogna21-05-2006 18:29:35   [#803]

nowości chyba nie ma

ale wątek podniosę ;-)

zgredek25-05-2006 17:40:53   [#804]

czy monter instalacji i urządzeń sanitarnych jest zawodem branży budowlanej?

czy nauczyciel "legitymujący się dyplomem ukończenia wyższych studiów magisterskich na Politechnice ... w zakresie inżynierii sanitarnej" nie posiada wymaganych kwalifikacji do zajmowania stanowiska nauczyciela teoretycznych przedmiotów zawodowych branży budowlanej?

bogna25-05-2006 20:02:15   [#805]

zgredku - raczej nie,

zależy jakich przedmiotów....

generalnie szambonurki z budowlańcami niewiele mają wspólnego ;-)

zgredek25-05-2006 20:11:36   [#806]

:-)

to raczej nie, to do montera, czy nauczyciela?

bogna25-05-2006 20:14:24   [#807]
do nauczyciela
zgredek25-05-2006 20:22:33   [#808]

według mnie - po inżynierii sanitarnej nie ma przeszkód, żeby uczyć przedmiotów zawodowych monterów instalacji i urządzeń sanitarnych

skoro ci monterzy są branżą budowlaną to dlaczego nauczyciel nie może być nauczycielem teoretycznych przedmiotów zawodowych branży budowlanej?

oczywiście cały czas mówię o przedmiotach "sanitarnych"

bogna25-05-2006 20:33:38   [#809]

zgredku - czy chodzi ci o podstawy budownictwa ogólnego w zawodzie monter instalacji i urządzeń sanitarnych?

jeśli o toto, to inżynier sanitarny spoko może tego uczyć :-)

zgredek31-05-2006 23:20:06   [#810]
a będzie ktoś w Legnicy w budowlance jutro?
bogna02-06-2006 17:09:44   [#811]

młodociani - dofinansowanie dla pracodawców

Czy to możliwe, że pracodawcy dostaną dofinansowanie, tylko  w przypadku gdy młodociany zda egzamin potwierdzający kwalifikacje zawodowe za pierwszym podejściem? Za poprawkowicza - już nie, bo minie termin na złożenie wniosku?

Tak mi wychodzi z przepisów, ale trochę dziwne wydaje mi się toto...

Jak sądzicie, czytam bez zrozumienia czy coś tu nie gra?

UoSO - Art. 70b

1. Pracodawcom, którzy zawarli z młodocianymi pracownikami umowę o pracę w celu przygotowania zawodowego, przysługuje dofinansowanie kosztów kształcenia, jeżeli:

1) pracodawca lub osoba prowadząca zakład w imieniu pracodawcy albo osoba zatrudniona u pracodawcy posiada kwalifikacje wymagane do prowadzenia przygotowania zawodowego młodocianych, określone w odrębnych przepisach;
2) młodociany pracownik ukończył naukę zawodu lub przyuczenie do wykonywania określonej pracy i zdał egzamin, zgodnie z odrębnymi przepisami.

6. Dofinansowanie przyznaje wójt (burmistrz, prezydent miasta) właściwy ze względu na miejsce zamieszkania młodocianego pracownika, w drodze decyzji, po stwierdzeniu spełnienia warunków określonych w ust. 1.

7. Dofinansowanie jest przyznawane na wniosek pracodawcy złożony w terminie 3 miesięcy od ukończenia przez młodocianego pracownika nauki zawodu lub przyuczenia do wykonywania określonej pracy. Do wniosku należy dołączyć kopie:

1) dokumentów potwierdzających spełnienie warunku, o którym mowa w ust. 1 pkt 1;
2) umowy o pracę z młodocianym pracownikiem w celu przygotowania zawodowego;
3) dyplomu, świadectwa lub zaświadczenia potwierdzającego spełnienie warunku określonego w ust. 1 pkt 2.

zgredek02-06-2006 18:17:20   [#812]

;-)

http://www.vulcan.pl/forum/zpo/thread.php?t=4181&st=414
bogna02-06-2006 18:41:25   [#813]

:-)))))))))))

aha - czyli normalna skleroza u mnie ;-)

hmm.... w pewnym wieku tak bywa :-(

pocieszające, że mimo upływu czasu nie zmieniam zdania ;-)))

Woron03-06-2006 19:57:33   [#814]

Oho ... chyba wreszcie się pojawiło to na co czekałem....

http://www.mein.gov.pl/ksztzaw/standardy/wyposaz_technikum.php

Dla Technika Informatyka (a może i innych również)

Teraz pytanie ... jest jakaś w Polsce szkołą co to wszystko ma (trochę mi brak jeszcze bardziej szczegółowego oprogramowania opisanego...)?

ps. Jeśli to było wcześniej (a nie przypomianm sobie) to przepraszam...

Jacek W03-06-2006 20:21:05   [#815]
Jeśli o technika informatyka chodzi, to po środowej konferencji OKE  w Rzeszowie cieszę się, że go nie mam. Dowiedziałem się, że przez pierwsze 20 min. (nie wliczane do czasu egzaminu) zdający etap praktyczny może zapoznać się ze stanowiskiem, na którym zdaje egzamin, ale nie może włączyć komputera :))
Żaczek19-06-2006 22:13:19   [#816]

Dlaczego?

Bo popsują, czy jak? Jutro piszą. Ciekawe ilu przyjdzie? Kilku już meldowało wyjazd do pracy i pytało o następny termin. Zbyt długa jest przerwa od zakończenia matur do egzaminu zawodowego. Prawie zero kontaktu, a młodzi tkwią w zawieszeniu. Ani wybór studiów, jeszcze nie mają "kompetencji". Czarna dziura. Straszno i śmieszno. Powodzenia :-)
bogna20-06-2006 07:02:00   [#817]

U mnie tylko straszno,

śmieszno - nic a nic.

Też życzę powodzenia, bo bardzo technikom potrzebne będzie..... tyle niespodzianek na nich czeka :(

beera20-06-2006 07:14:04   [#818]

wklejam za Jackiem W i tu:

http://www.gazetaprawna.pl/?action=showNews&dok=1736.2.3.2.16.1.0.1.htm

dhausner20-06-2006 08:36:17   [#819]
Błąd zrobili trwa 120 minut część pierwsza i druga czyli teoretyczny a nie 180
bogna21-06-2006 09:13:50   [#820]

biedne dzieci dzisiaj..............

3 lub 4 godziny na egzaminie bez łyka wody :(

bogna06-07-2006 15:37:47   [#821]

żeby nam wątek nie zginął;-)

Rzemiosło wychodzi z cienia ■ Rzemieślnicy będą mogli zatrudniać nieograniczoną liczbę pracowników ■ Powstanie lista zawodów wykonywanych przez rzemieślników ■ Wydatki za przyuczanie...

W przyszłym tygodniu PiS złoży w Sejmie poselski projekt ustawy nowelizujący ustawę o rzemiośle. Ustawę przygotowano wspólnie ze Związkiem Rzemiosła Polskiego. Najważniejsze zmiany w przepisach były konsultowane z izbami rzemieślniczymi.

Autorzy projektu definiują rzemiosło jako rodzaj działalności gospodarczej, prowadzonej z udziałem kwalifikowanej pracy własnej, w imieniu własnym i na swój rachunek oraz zatrudnia pracowników beż żadnych ograniczeń co do ich liczby. Rzemiosłem byłoby również zawodowe wykonywanie działalności gospodarczej przez wspólników spółki cywilnej osób fizycznych, z udziałem kwalifikowanej pracy własnej, a także osoby prowadzące działalność gospodarczą zaliczaną do rzemiosła i będące członkiem cechu lub izby rzemieślniczej.

Szkolenie po nowemu

Projekt nowelizacji zakłada stworzenie listy zawodów, które będą odpowiadały poszczególnym rodzajom rzemiosła. Przygotuje ją minister pracy po zasięgnięciu opinii Związku Rzemiosła Polskiego. Do tej pory nie było takiej listy, a stworzenie jej znacznie ułatwi pracodawcom przyuczanie do zawodów rzemieślniczych. Rzemieślnicy prowadzący takie przyuczanie będą mogli nawet liczyć na zrefundowanie ze środków Funduszu Pracy wynagrodzeń, które wypłacili młodocianym pracownikom podczas nauki zawodu, oraz składek na ubezpieczenia społeczne, które od nich przez ten czas odprowadzali.

Autorzy projektu chcą, aby oprócz młodocianych pracowników, do zawodów rzemieślniczych można było przyuczać również osoby dorosłe, które ukończyły już 18 lat. Mogliby wówczas zdobyć uprawnienia czeladnicze. Do tej pory takiej możliwości nie było.

– Chcemy włączyć do zawodów rzemieślniczych działalność gastronomiczną – mówi poseł Michał Wójcik (PiS), który w przyszłym tygodniu złoży do laski marszałkowskiej poselski projekt ustawy o zmianie ustawy o rzemiośle. Ułatwi to izbom rzemieślniczym prowadzenie szkolenia i egzaminowanie w zawodach związanych z prowadzeniem małej gastronomii, na przykład na kucharza – dodaje poseł.

Gastronom rzemieślnikiem

Autorzy projektu zaproponowali też nadanie Związkowi Rzemiosła Polskiego statusu konfederacji pracodawców, a izbom rzemieślniczym statusu federacji pracodawców, a cechom rzemiosł różnych oraz cechom branżowym statusu związków pracodawców. Umożliwi to związkom zawodowym rozpoczęcie działalności w firmach rzemieślniczych.

Na szczególną pomoc będą mogli liczyć rzemieślnicy wykonujący tzw. zawody zanikające. Jest ich sporo. Zalicza się do nich nawet szewców oraz osoby wykonujące rzemiosło artystyczne. Przepisy o prawie do szczególnej pomocy będą procentowały dopiero w przyszłości, ponieważ rzemieślnicy z zawodów zanikających będą mieli pierwszeństwo, wówczas gdy będzie udzielana wszechstronna pomoc rzemieślnikom oraz innym przedsiębiorcom zrzeszonym w organizacjach samorządu gospodarczego rzemiosła.

Minister nada tytuł mistrza

Autorzy projektu zaproponowali też, aby minister kultury nadawał tytuł Mistrza Rzemiosła Artystycznego. Oprócz wsparcia finansowego – mówi poseł Wójcik – rzemieślnicy z zawodów zanikających będą więc mogli liczyć na uznanie.

Na zmianach w ustawie o rzemiośle powinni też zyskać rzemieślnicy, którzy wykonują roboty budowlane. Zostaną im przyznane uprawnienia do kierowania robotami budowlanymi. Aby jednak mogli je nabyć, autorzy projektu zaproponowali nałożenie na nich obowiązku przystąpienia do organizacji rzemieślniczych, wpisania się na listę w odpowiedniej izbie rzemieślniczej i ubezpieczenia się od odpowiedzialności cywilnej. Na takich samych zasadach jak obecnie tymi ubezpieczeniami są objęci architekci, inżynierowie budownictwa i urbaniści. Obecnie tylko rzemieślnicy, którzy mają dyplom mistrza w odpowiednim zawodzie budowlanym, mogą kierować robotami budowlanymi w powierzonym im zakresie. Nie mogą jednak prowadzić robót w obiektach zabytkowych. Nie mają też obowiązku zrzeszania się w odpowiedniej izbie budowlanej.

/Małgorzata Piasecka-Sobkiewcz/

Żaczek08-07-2006 04:02:42   [#822]

Praktyczne...

...prawie już  sprawdzone...
Żaczek05-08-2006 08:54:43   [#823]

Ale...

...u zawodowców wakacje.
Romanq05-08-2006 11:13:38   [#824]

może skrócimy?

Bardzo ciekawy wątek ale
Czy nie możemy skrócić tego wątku -jest ponad 800?
np: na "cd problemy szkolnictwa zawodowego ".

Swoje 3 grosze też bym chciał dołożyć.
Np "Wizja pracowni MCI (to te 4 PC), w apekcie szkolnictwa zawodowego"? Teraz akurat dają pracownie do bibliotek.

Pozdrawiam na pólmetku wakacji.

annah05-08-2006 17:14:25   [#825]

a po co go skracać?

jest długi, ale taka jego uroda :)))))

bogna12-08-2006 15:10:45   [#826]

Komunikat Dyrektora CKE w sprawie ogłoszenia kolejnych 33 informatorów zawodowych  

10.08.2006, 12:35
Na podstawie § 107 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 7 września 2004 roku w sprawie warunków i sposobu oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy oraz przeprowadzania sprawdzianów i egzaminów w szkołach publicznych (DzU nr 199, poz. 2046 z późniejszymi zmianami) Dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej ogłasza informatory o egzaminie potwierdzającym kwalifikacje zawodowe dla 33 zawodów kształconych w ponadgimnazjalnych technikach i szkołach policealnych, w których egzamin zawodowy odbędzie się po raz pierwszy w 2007 roku.

1. Asystent operatora dźwięku
2. Dietetyk
3. Higienistka stomatologiczna
4. Monter mechatronik
5. Opiekun w domu pomocy społecznej
6. Ortoptystka
7. Protetyk słuchu
8. Ratownik medyczny
9. Technik automatyk sterowania ruchem kolejowym
10. Technik dentystyczny
11. Technik elektroenergetyk transportu szynowego
12. Technik elektroradiolog
13. Technik farmaceutyczny
14. Technik garbarz
15. Technik geofizyk
16. Technik górnictwa odkrywkowego
17. Technik górnictwa otworowego
18. Technik hutnik
19. Technik logistyk
20. Technik mechanik lotniczy
21. Technik meteorolog
22. Technik obuwnik
23. Technik ochrony fizycznej osób i mienia
24. Technik odlewnik
25. Technik optyk
26. Technik organizacji produkcji filmowej i telewizyjnej
27. Technik papiernictwa
28. Technik pożarnictwa
29. Technik rybołówstwa morskiego
30. Technik technologii szkła
31. Technik teleinformatyk
32. Technik wiertnik
33. Terapeuta zajęciowy

Ewa 1312-08-2006 15:27:25   [#827]

Skoro wątek dotyczy problemów szkolnictwa zawodowego - to ja też się przyłączę, ale z problemem klasyfikacji zawodów...

co z młodzieżą upośledzoną?... Oni nie są w stanie zdać egzaminów.. a jeśli zdadzą, to zdaniem MEN są źle zdiagnozowani... Czy nie można stworzyć dla tych uczniów nowych zawodów np. pomocnik ogrodnika, pomocnik kucharza, szwaczka?... W takim systemie jak obecnie padną wszystkie zawodówki specjalne....

Dziewczyna, która oblewa egzamin na krawcową, bo nie uszyje fartucha zgodnie z rysunkiem technicznym, a zrobi to i tak dobrze (np.fartuch nie rozleci się w praniu) mogłaby być wspaniałą szwaczką... a takiego zawodu w klasyfikacji nie ma

Drugi wątek dotyczy zawodówek w ośrodkach wychowawczych... pomimo pozwolenia na skrócenie cyklu 3-letniego na 2-letni uczniowie, którzy kończą 18 lat nie chcą już kontynuować nauki i zdobyć zawodu... może jakieś kursy zawodowe w ośrodkach?... i tu jest poprzeczka - nie ma takiej możliwości

bogna25-08-2006 10:41:53   [#828]

Refundacja po zawarciu umowy

Aby pracodawca mógł ubiegać się o refundację ze środków funduszu pracy kosztów wynagrodzenia dla młodocianego pracownika uczącego się w jego firmie zawodu, musi mieć zawartą z nim umowę o pracę w celu przygotowania zawodowego na czas nieokreślony.


 Nie do 30 września, a do 15 listopada każdego roku, pracodawcy będą mogli składać wnioski do centrum edukacji i pracy młodzieży o zawarcie z młodocianym umowy. Takie rozwiązanie przewiduje projekt nowelizacji rozporządzenia ministra pracy i polityki społecznej w sprawie refundowania ze środków Funduszu Pracy wynagrodzeń wypłacanych młodocianym pracownikom.

Dłuższy termin

Dzięki zmianie terminu składania wniosku o refundację, pracodawcy będą mieć więcej czasu na nawiązanie umów o pracę z młodocianymi w celu przygotowania zawodowego. Pomoże im to również skompletować i złożyć w wyznaczonym terminie wnioski o zawarcie umowy do właściwego ze względu na miejsce odbywania przez młodocianego przygotowania zawodowego centrum edukacji i pracy młodzieży.

Projekt rozporządzenia zakłada ponadto przedłużenie okresu udzielania pomocy publicznej do 31 grudnia 2007 roku. Jest ona niezbędna do zapewnienia zachowania praw nabytych pracodawcom, którzy zatrudniają młodocianych w celu przygotowania zawodowego. Dzięki temu będą oni mogli skorzystać z refundacji ze środków funduszu pracy poniesionych kosztów w dniu zawarcia umowy o refundację.

Stałe wydatki

Według Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, wejście w życie rozporządzenia nie przyczyni się do zwiększenia wydatków ze środków funduszu. Plan funduszu pracy na 2006 rok przewiduje, że wydatki na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu nie przekroczą 210 mln zł.

Resort pracy szacuje, że w tym roku wydatki na finansowanie refundacji wynagrodzeń i składek na ubezpieczenia społeczne pracowników młodocianych wyniosą około 180 mln zł. Tyle samo mają wynosić wydatki w latach 2007 – 2008.

 /Izabela Rakowska-Boroń/

bogna28-08-2006 06:53:06   [#829]

Euro na naukę zawodu
Komisja Europejska opublikowała zaproszenie do składania wniosków o przyznanie dotacji na promowania i wspierania mobilności uczniów przyuczających się do zawodu więcej

fredi28-08-2006 07:24:54   [#830]
ie do 30 września, a do 15 listopada każdego roku, pracodawcy będą mogli składać wnioski do centrum edukacji i pracy młodzieży o zawarcie z młodocianym umowy

Co TO za Centrum ?
bogna28-08-2006 07:32:42   [#831]

chyba takie:

Krajowe Centrum Edukacji i Pracy OHP to ośrodek strategiczno-programowy, służący wsparciem i pomocą w pracy merytorycznej 49 Centrów Edukacji i Pracy, w ramach których działa 49 Młodzieżowych Biur Pracy, 67 ich filii i 124 Kluby Pracy

http://www.bezrobocie.net/ohp.php

bogna05-10-2006 09:31:42   [#832]

przekleję za grażką z oświatowego przeglądu prasy, bo to zaczyna być szerszym problemem:

http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35136,3663285.html

Szkoły bez zawodowców

Marcin Markowski 2006-10-04, ostatnia aktualizacja 2006-10-04 19:09

Nie ma chętnych do pracy w łódzkich technikach, liceach profilowanych i zawodówkach. Szkoły są skazane na emerytów, którym proponują nawet półtora etatu

Zobacz powiekszenie
Technikum Gastronomiczne przy ul. Sienkiewicza
var rTeraz = new Date(1160033205489); function klodka (ddo) { if (rTeraz.getTime()>=ddo.getTime()) document.write(''); }
1-->
Wkrótce na wcześniejszą emeryturę ma zamiar odejść 830 łódzkich nauczycieli. Na miejsce polonistów, historyków czy geografów przyjdą młodzi absolwenci uczelni, którzy już teraz oblegają szkoły i pilnują swoich miejsc w kolejkach po etaty. Problemem jest jednak znalezienie chętnych na wakaty po nauczycielach przedmiotów zawodowych. Kandydat musi być inżynierem, a absolwenci uczelni technicznych o pracy w szkole nie chcą słyszeć.

- W ostatnich czterech latach nie zgłosił się żaden chętny - mówi Ireneusz Mielczarek, dyrektor "samochodówki" przy ul. Prożka. To samo powtarzają jego koledzy z innych techników: mechanicznego przy al. Politechniki i gastronomicznego z ul. Sienkiewicza.

Tylko w tych szkołach z prawa do wcześniejszej emerytury chce skorzystać dziewięciu z trzydziestu dwóch zatrudnionych tam nauczycieli przedmiotów zawodowych. W całej Łodzi o emeryturze myśli 60. "zawodowców" - to 15 proc. całej kadry technicznej w łódzkiej oświacie.

Dlaczego nie ma ich kto zastąpić?

- Niskie zarobki w szkołach - podaje główną przyczynę Marcin Słomczewski, tegoroczny absolwent wydziału mechanicznego Politechniki Łódzkiej. - Nikt nie będzie pracować za osiemset złotych, jeśli w prywatnej firmie na "dzień dobry" dostaje się nawet trzy razy więcej. Szkoła oznacza również rozbrat z prawdziwą nauką. Traci się kontakt z nowinkami technicznymi i szansę, by po jakimś czasie rozkręcić własny interes. Jednym słowem - stoisz w miejscu.

Marcin twierdzi, że to opinia 99 proc jego znajomych z roku. Sam prawdopodobnie będzie pisać doktorat na uczelni: - Trzy pierwsze lata będą chude, ale kolejne już tłuste, bo wraz ze stopniem naukowym wzrosną moje możliwości na rynku pracy - wyjaśnia.

Magistrat widzi już niebezpieczeństwo, ale nie ma pomysłu, jak mu zaradzić. - Wszystko przez Kartę Nauczyciela, która zmusza do płacenia wszystkim nauczycielom mniej więcej po równo - denerwuje się Jacek Człapiński, dyrektor wydziału edukacji Urzędu Miasta Łodzi. I dodaje: - Kartę może zmienić tylko parlament.

- A co może samorząd?

- Apelować. Robimy to od lat. Bez skutku.

Apelują też dyrektorzy techników i zawodówek. Ci z kolei do nauczycieli odchodzących na emeryturę, by dorabiali do niej i nadal prowadzili lekcje. - Trzech z czterech zapowiadających odejście ze szkoły chyba się zgodzi - cieszy się dyrektor "samochodówki". - Ale tylko na pół etatu. Więcej nie mogą wziąć, bo stracą prawo do emerytury.

- Wszystko wskazuje więc na to, że część klas zostanie bez nauczycieli - prognozuje jeden z "zawodowców".

- Sytuacja jest chora - ocenia Józef Kolat, dyrektor łódzkiego technikum mechanicznego. - Na emeryturze nauczyciele powinni odpoczywać, a znam jednego, który będzie pracować na półtora etatu! Czyli więcej niż teraz, gdy nie jest jeszcze emerytem.

Z Kolatem zgadza się dyrektor Człapiński z magistratu. - Potrzebujemy ludzi, którzy chcą pracować w szkole, a nie takich, którzy muszą. To lepsze i dla uczniów, i dla nauczycieli.

Przedmioty zawodowe

To np. materiałoznawstwo, organizacja żywienia, projektowanie ubiorów, rysunek techniczny czy technologia obróbki skrawaniem. W sumie jest ich kilkadziesiąt. Na tych lekcjach uczeń poznaje teorię swojego przyszłego zawodu, a wynagrodzenie początkującego nauczyciela wynosi maksymalnie 1400 zł brutto. Prawo do wcześniejszej emerytury mają zaś nauczyciele, którzy przepracowali 30 lat, w tym 20 lat przy tablicy. Jeśli nie skorzystają z niego w 2007 r., będą musieli pracować do 60 roku życia (kobiety) lub 65 (mężczyźni). Dlatego większość skorzysta.
bogna05-10-2006 09:40:52   [#833]

Polskie zawodówki nie kształcą fachowców

• Pracodawcom brakuje wykwalifikowanych fachowców, m.in. ślusarzy, budowlańców, spawaczy
• Ministerstwo Edukacji robi niewiele, aby zreformować system szkolnictwa zawodowego
• Szkoły nie chcą podejmować współpracy z przedsiębiorstwami i rzemieślnikami


 

Roman Giertych, minister edukacji, chce znieść listę tzw. zawodów szkolnych, które nie odpowiadają potrzebom rynku pracy

Przedsiębiorcy narzekają na brak wykwalifikowanych fachowców.

– Młodzi, zgodnie z wolą rodziców, wybierają łatwo dostępne, ogólne kierunki, a przedsiębiorcy potrzebują osób z konkretnym zawodem – tłumaczy prof. Elżbieta Kryńska z Katedry Polityki Ekonomicznej Uniwersytetu Łódzkiego.

Licea ogólnokształcące i profilowane przyciągają 60 proc. gimnazjalistów, a szkoły zawodowe 40 proc. Spośród nich technikum wybiera około 26 proc. uczniów, a zasadnicze szkoły zawodowe 14 proc. Najwięcej osób wybiera jednak zawód technika ekonomisty, kucharza, sprzedawcy i po ukończeniu szkoły ma kłopoty ze znalezieniem pracy. W ubiegłym roku szkolnym wśród 102 tys. absolwentów techników było tylko 5 tys. techników budownictwa i 259 mechatroników.

Wbrew oczekiwaniom

Większość absolwentów nie spełnia też oczekiwań pracodawców.

– Mają wiedzę tylko teoretyczną – wyjaśnia Maciej Prószyński ze Związku Rzemiosła Polskiego. Według niego potrafią opowiedzieć, jak robi się krzesło, ale go nie zrobią. Dlatego pracodawcy nie chcą ich zatrudniać. Problemu ze znalezieniem pracy nie mają ci, którzy zdobywają fach u rzemieślników, np. zawód budowlańca na który jest duże zapotrzebowanie, zdobędzie u rzemieślników 8 tys. osób.

– Polskie firmy płacą za mało i przede wszystkim dlatego mają kłopot z kadrą – twierdzi Ryszard Szubański z Ministerstwa Edukacji Narodowej. Dodaje jednak, że obecny system rzeczywiście nie jest najlepszy.

Szkoły sobie, firmy sobie

– Programy szkolne są nieaktualne, podobnie jak maszyny, na których uczą się przyszli robotnicy, a liczba godzin zajęć praktycznych zbyt mała – mówi Maria Montowska z Polsko-Niemieckiej Izby Handlowej.

Przedsiębiorcy podkreślają ponadto, że szkoły nie chcą z nimi współpracować.

– Dyrektorzy chcą, aby trzy dni chodzili do szkoły, a tylko dwa do zakładu – wyjaśnia Maciej Prószyński.

W wielu zawodach ważne jest, aby praktyka i zajęcia praktyczne trwały nieprzerwanie kilka tygodni. Niewiele placówek jednak chce dostosować się do potrzeb pracodawców. Dlatego też izby rzemieślnicze zakładają własne szkoły.
– Szkoły rzeczywiście nie są elastyczne – przyznaje Ryszard Szubański. Dodaje jednak, że wiele placówek podjęło już współpracę.

Metrogroup, właściciel sklepów wielkopowierzchniowych, oferuje 19 szkołom handlowym nie tylko praktyki dla przyszłych handlowców, ale również szkolenia dla nauczycieli. Z kolei Volkswagen Poznań współpracuje z Zespołem Szkół Zawodowych w Swarzędzu, kształcącym przyszłych mechatroników, a Aesculap Chifa – producent sprzętu medycznego, z Zespołem Szkół Zawodowych w Nowym Tomyślu.

– To jednak kropla w morzu potrzeb. Większość absolwentów opuszczających technika i zawodówki otrzymuje wiedzę, która w praktyce nie jest im do niczego potrzebna – twierdzi Maria Montowska. Dlatego przedsiębiorcy postulują o zmianę systemu szkolnictwa zawodowego. Popiera ich prof. Mieczysław Kabaj z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych. Jego zdaniem, jeśli nie zostaną podjęte szybko odpowiednie działania, już za kilka lat w ogóle nie będziemy mieli własnych fachowców po szkołach zawodowych i technikach.

Recepta na sukces

W Polsce należy zwiększyć wymiar zajęć praktycznych i praktyk u pracodawcy. Konieczne jest również stworzenie instrumentów prawnych mobilizujących szkoły i samorządy do współpracy z pracodawcami. Ważne jest również, żeby państwo współfinansowało skuteczne kształcenie młodzieży u pracodawców – mówi prof. Kabaj.

Obecnie osoby, które ukończą 18 lat, nie mogą liczyć na dofinansowanie nauki zawodu. W efekcie każdy, kto nie pójdzie na studia po ukończeniu liceum profilowanego czy ogólnokształcącego, musi zdobyć konkretny zawód za własne pieniądze.

– Z tego powodu część absolwentów narażona jest na brak pracy. A to polski budżet obciąża bardziej niż kilka lat porządnej nauki – podsumowuje prof. Ireneusz Białecki, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Ministerstwo Edukacji Narodowej widzi konieczność zmiany systemu szkolnictwa zawodowego. W październiku po raz pierwszy ma spotkać się Zespół Doradczy ds. Kształcenia Zawodowego złożony z przedstawicieli resortów: edukacji, pracy i gospodarki oraz przedsiębiorców. MEN chce też znieść listę tzw. zawodów szkolnych, która nie pokrywa się z listą zawodów opracowaną przez resort pracy.

NIEDOBÓR FACHOWCÓW WYNIKA Z:

• braku współpracy między pracodawcami oraz szkołami i Ministerstwem Edukacji
• używania przestarzałych maszyn w warsztatach przyszkolnych
• nieaktualnych programów nauczania
• tworzenia szkół zawodowych bez analizy potrzeb rynku pracy

POSTULUJEMY

• Zwiększyć wymiar zajęć praktycznych i praktyk u pracodawcy
• Ułatwić osobom kończącym licea ogólnokształcące i profilowane bezpłatną naukę zawodu – dziś muszą płacić za kursy

/Jolanta Góra/

bogna05-10-2006 09:45:49   [#834]

– Mają wiedzę tylko teoretyczną – wyjaśnia Maciej Prószyński ze Związku Rzemiosła Polskiego. Według niego potrafią opowiedzieć, jak robi się krzesło, ale go nie zrobią.

No cóż.... kłania się egzamin zawodowy - praktyczny: kartka papieru i długopis :-(

stan05-10-2006 09:49:17   [#835]
Bogna
... nie tylko to ...
mamy skutek kilkunastu lat systemowego i systematycznego niszczenia szkolnictwa zawodowego.
:-(
bogna05-10-2006 10:09:59   [#836]

oczywiście, masz rację...

ja ten egzamin przywołalam tylko jak ukoronowanie bzdurnych działań niszczących szkolnictwo zawodowe...

dhausner05-10-2006 15:26:44   [#837]
Jestem ciekawa jak teraz odbudują materialną bazę dydaktyczną szkół zawodowych. Jak mozna uruchomić szkołę bez bazy. Technik ekonomista to najtańszy zawód (pracownia informatyczna oprogramowanie). Myslę że dlatego tak duzo szkół ma technika ekonomistę. Wyjściem jest współpraca z pracodawcami centra kształceni praktycznego nie załatwią problemu. Jest ich mało i raczej się specjalizują w zawodach do których mają bazę. Tu aż się prosi spójny system kształcenia
Alicja 5505-10-2006 19:04:33   [#838]
Niektórzy magazynują jeszcze bazy w piwnicach;) qrka dużo miejsca zajmują:))))))
fredi05-10-2006 20:02:46   [#839]
Przedsiębiorcy podkreślają ponadto, że szkoły nie chcą z nimi współpracować.

– Dyrektorzy chcą, aby trzy dni chodzili do szkoły, a tylko dwa do zakładu – wyjaśnia Maciej Prószyński.


Bzdura.
To nie my chcemy.
uczeń który ma 25 godz. teorii musi chodzić 3 dni do szkoły
dhausner05-10-2006 20:56:53   [#840]
a ta baza to prehistoria pewnie
Alicja 5505-10-2006 21:39:25   [#841]
I w prehistorii można doszukać się wzorców:))))) (nie dotyczy technologii i parku maszynowego)
dhausner05-10-2006 21:47:59   [#842]
pisałam o bazie materialnej a nie o kadrach i metodyce, ale z tymi kadrami też kiepsko
stan19-10-2006 17:22:55   [#843]

szkoły zawodowe

Powstała mapa zawodów deficytowych (PAP, pb/19.10.2006, godz. 13:13)
Operator linii produkcyjnej, szwaczka, magazynier - reprezentanci m.in. tych zawodów są najbardziej poszukiwani w regionie łódzkim, wynika z opracowania Wojewódzkiego Urząd Pracy w Łodzi.

Mapa zawodów deficytowych powstała na podstawie informacji zebranych w pierwszym półroczu tego roku w powiatowych urzędach pracy, ofert kierowanych przez przedsiębiorców bezpośrednio do urzędu, jak również ofert zamieszczanych w prasie łódzkiej i regionalnej.

Jak poinformował w czwartek PAP rzecznik prasowy WUP Paweł Kozłowski, przedsiębiorcy najczęściej poszukują operatorów zautomatyzowanej linii produkcyjnej w przemyśle elektromaszynowym (są to wykwalifikowani robotnicy posiadający umiejętność obsługi obrabiarek sterowanych numerycznie).

W województwie łódzkim brakuje też szwaczek, których poszukują głownie małe i średnie przedsiębiorstwa. Zawodami, na które jest popyt, są także: magazynier i kasjer handlowy. Duże szanse na znalezienie zatrudnienia mają również zbrojarze.

Poszukiwaną grupą zawodową w Łódzkiem są także m.in. nauczyciele języków obcych (angielskiego i niemieckiego) oraz przedstawiciele handlowi, ale również spawacze, mechanicy, elektrycy, murarze, mechanicy i elektromechanicy samochodowi, czyli pracownicy zawodów opartych o umiejętności techniczne.

Według Kozłowskiego, mapa będzie aktualizowana i przekazywana do administracji rządowej i samorządów, jak również do uczelni wyższych, szkół ponadgimnazjalnych, powiatowych urzędów pracy czy instytucji szkoleniowych. "Chodzi o to, aby instytucje te mogły dostosowywać system kształcenia i szkoleń do potrzeb gospodarki, często również pod potrzeby konkretnych już przedsiębiorców" - wyjaśnił.
 
... ale wg założeń reformy - najlepiej aby minimum 80% populacji uczyło się w Liceum ogólnokształcącym ...
annah19-10-2006 22:40:16   [#844]

a u nas padła odzieżówka, nie utworzylismy klasy w tym roku, a druga liczy tylko 24 osoby, w wyższych jest podobnie

chcielismy zrobić nawet klasę dwuzawodową, ale nie było chetnych

JuTro19-10-2006 23:07:24   [#845]

ostatni gasi światło

Tak to juz jest. My będziemy kształcili dla całej Europy, nic z tego nie będziemy mieli. Ostatni nasz uczeń zgasi światło.

"O czasy o obyczaje" a może lepiej byłoby "Dokąd idziesz polska szkoło"

Marek Pleśniar21-10-2006 10:05:44   [#846]

to jest moim zdaniem jedna z głównych przyczyn kłopotów szkolnictwa zawodowego

Praca czeka w przemyśle - w firmach będących wizytówkami regionów. Poznańskie zakłady HCP Cegielski bezskutecznie poszukują ponad 100 osób: spawaczy, tokarzy, szlifierzy, frezerów, monterów, operatorów maszyn i ślusarzy. Stocznia Gdańsk SA potrzebuje ok. 200 spawaczy i monterów kadłubów. - Przyjęlibyśmy ich od zaraz - mówi Bogdan Oleszek, dyr. ds. administracyjnych. - Mniej rąk do pracy oznacza dla stoczni ograniczenia w przyjmowaniu nowych zamówień - dodaje. Narzeka, że brak młodych kadr wiąże się z prawie całkowitą likwidacją szkół zawodowych i techników.

zobaczcie:

http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,3696387.html

Polska: Tysiące ofert pracy, brak chętnych

Lech Bojarski, Jakub Głaz, Poznań 2006-10-20, ostatnia aktualizacja 2006-10-20 23:37

Coraz więcej ofert pracy, ale coraz mniej chętnych do pracy w Polsce. Skutek - spada jakość wykonywanych robót, a firmy rezygnują z milionowych kontraktów

Zobacz powiekszenie
Fot. Piotr Skórnicki / AG
Żeby zabezpieczyć sobie kadrę na przyszłość,Volkswagen uruchomił specjalną klasę kształcącą monterów mechatroników w Zespole Szkół nr 1 w Swarzędzu
var rTeraz = new Date(1161417801086); function klodka (ddo) { if (rTeraz.getTime()>=ddo.getTime()) document.write(''); }
ZOBACZ TAKŻE
1-->
Coraz więcej ofert pracy, ale coraz mniej chętnych do pracy w Polsce. Skutek - spada jakość wykonywanych robót, a firmy rezygnują z milionowych kontraktów.

Oficjalnie stopa bezrobocia wynosi w Polsce 15,3 proc., a bez pracy jest 2 mln 365 tys. osób. Na około 1,5 mln szacuje się jednak liczbę osób pracujących w szarej strefie, a na 660 tys. liczbę osób, które pojechały na zarobek za granicę (dane Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej). Tymczasem gospodarka rozwijająca się w blisko 5-proc. tempie potrzebuje ludzi do pracy. Liczba ofert zatrudnienia rośnie tak szybko jak nigdy. Poszukiwani są nie tylko specjaliści, ale i rzesza niewykwalifikowanych robotników.

Najbardziej potrzeba rąk do pracy w dynamicznie rozwijającym się teraz budownictwie i drogownictwie. Firmy szukają: murarzy, brukarzy, zbrojarzy, spawaczy, tynkarzy, dekarzy. Ludzi brakuje zarówno w wielkich przedsiębiorstwach, takich jak Budimex, jak i u małych graczy. Ryszard Kopiński, szef Przedsiębiorstwa Robót Drogowych w 12-tys. Mogilnie (woj. kujawsko-pomorskie), jest gotów przyjąć ludzi do pracy od ręki. - Mimo dużego bezrobocia trudno tu znaleźć nie tylko dobrego inżyniera, ale i niewyuczonego pracownika do przeszkolenia. Przyjąłbym kilka osób, ale na tak małym rynku nie jestem w stanie zapewnić wysokiej pensji. Na początek daję 1,2 tys. zł brutto - twierdzi. Gotów jest nawet zrobić "zaciąg" na zimę, mimo że to w budownictwie gorszy okres. Woli mieć ludzi na zapas, żeby potem nie szukać na wiosnę.

Marcin Burkietowicz z firmy produkującej wiązary dachowe w Odolanowie (Wielkopolska): - Mamy w tym roku spore problemy z zatrudnieniem pracowników do prostych prac. By ich znaleźć, musieliśmy podnieść płace o 10- 15 proc. - mówi. Dodaje, że w gorszej sytuacji znalazły się pobliskie zakłady meblarskie, które podkupują sobie nawzajem całe brygady pracowników.

Ograniczona liczba wykonawców na rynku to kłopoty dla samorządów. Przez brak ofert nie mogą rozstrzygać nawet najmniejszych przetargów. To grozi problemami z wykorzystaniem dotacji z UE na rozwój infrastruktury. Projekty unijne wiążą się z wyśrubowanymi terminami, a wykonawcy, którzy mogą przebierać w ofertach, wybierają łatwiejsze zlecenia. - Do przetargów ogłaszanych przez samorządy staje często tylko jedna firma i dyktuje swoje warunki. Przez to inwestycje kosztują więcej, niż zakładano - zwraca uwagę prezes Związku Miast Polskich Ryszard Grobelny.

Problem mają także osoby, które chcą zrobić drobny remont. W dużym mieście znalezienie kafelkarza zajmuje nawet cztery tygodnie.

Praca czeka w przemyśle - w firmach będących wizytówkami regionów. Poznańskie zakłady HCP Cegielski bezskutecznie poszukują ponad 100 osób: spawaczy, tokarzy, szlifierzy, frezerów, monterów, operatorów maszyn i ślusarzy. Stocznia Gdańsk SA potrzebuje ok. 200 spawaczy i monterów kadłubów. - Przyjęlibyśmy ich od zaraz - mówi Bogdan Oleszek, dyr. ds. administracyjnych. - Mniej rąk do pracy oznacza dla stoczni ograniczenia w przyjmowaniu nowych zamówień - dodaje. Narzeka, że brak młodych kadr wiąże się z prawie całkowitą likwidacją szkół zawodowych i techników. Podobne przyczyny podają przedstawiciele branży odzieżowej, gdzie brakuje kilku tysięcy szwaczek. - Szacujemy, że polskie firmy muszą rezygnować z zamówień, które dałyby im łącznie od kilku do kilkunastu milionów euro zysku rocznie - mówi Bogusław Słaby, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Prywatnych Producentów Odzieży i Tkanin. Dodaje jednak, że na podwyżki płac szwaczki nie powinny raczej liczyć. - Dlatego staramy się o siłę roboczą zza wschodniej granicy. Walczymy o to, by szwaczki dopisać do ministerialnej listy zawodów, które mogą wykonywać legalnie ludzie np. zza wschodniej granicy.

Tysiące stanowisk oferowane są w strefach ekonomicznych i parkach przemysłowych, np. w podwrocławskiej gminie Kobierzyce, która słynie z wielkich firm, m.in. produkujących panele LCD (np. LG Electronics). W ciągu ostatnich kilku lat powstało tam 4,5 tys. nowych miejsc pracy. Kolejny tysiąc oferuje Toshiba. Szefowie ulokowanych tam koreańskich spółek poprosili ostatnio wójta Kobierzyc Ryszarda Pacholika o pomoc w znalezieniu pracowników w sąsiednich gminach. - Obiecują szkolenia w Korei. A ja im tłumaczę, że muszą zwiększyć stawki, bo za 800 zł nikt nie chce już pracować - opowiada Pacholik.

Jest też praca w branży motoryzacyjnej - w małych warsztatach i dużych firmach. - Szukamy spawaczy, lakierników i odlewników - mówi Marcin Baszyński, rzecznik Volkswagena w Poznaniu. - Brakuje też pracowników zajmujących się automatyką i mechatroniką z wykształceniem zawodowym - dodaje. Żeby zabezpieczyć sobie kadrę na przyszłość, Volkswagen uruchomił w zeszłym roku specjalną klasę kształcącą monterów mechatroników w Zespole Szkół nr 1 w podpoznańskim Swarzędzu. - Cała branża motoryzacyjna musi postawić na szkolenia, by móc zrealizować wzrastające ostatnio zamówienia - komentuje Przemysław Gacek, ekonomista, prezes portalu Pracuj.pl.

Kłopoty z zatrudnieniem nie omijają służby zdrowia. W Polsce jeszcze kilka lat temu zarejestrowanych było 250 tys. pielęgniarek i 30 tys. położnych. Dziś - 164 tys. pielęgniarek i 20 tys. położnych. - Brakuje drugie tyle - uważa Maria Marczak, sekretarz Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych. Jeszcze w sierpniu w Instytucie Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie brakowało aż 50 pielęgniarek. Dziś już tylko kilkunastu. Jak się to udało? - Podnieśliśmy pensje do 1,7-1,9 tys. zł brutto. Wkrótce 1,9 tys. zł będzie minimalną płacą pielęgniarki - wyjaśnia Maryla Serafinowicz, przełożona pielęgniarek. Na takie podwyżki nie mogą sobie jednak pozwolić mniejsze placówki.

W szpitalach potrzeba też coraz więcej lekarzy specjalistów. Nic dziwnego. Już 13,5 proc. czynnych zawodowo anestezjologów, prawie 12 proc. chirurgów plastycznych i ponad 11 proc. chirurgów klatki piersiowej pobrało zaświadczenia pozwalające na pracę w zawodzie lekarza w UE.

Kierunek Anglia obrali ostatnio nawet kierowcy komunikacji miejskiej. W Poznaniu brakuje już 40 kierowców, po kilka osób w tygodniu składa wymówienia. Na szczęście są i tacy, którzy wracają. - Nie mogłem się przyzwyczaić do skrzyni biegów po lewej stronie - tłumaczy Przemysław Stefanowicz, kierowca, który po dwóch miesiącach wrócił do Polski.

Rąk do pracy brakuje w rolnictwie, a zwłaszcza w ogrodnictwie. Nie ma komu zbierać jabłek. Jednak zdaniem doc. dr. Leszka Klanka z Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa w Polskiej Akademii Nauk statystyki nie oddają rzeczywistego obrazu rynku pracy na wsi. - Na przykład w rejonie Gołdapi w woj. warmińsko-mazurskim stopa bezrobocia jest wysoka, ale ci rzekomo bezrobotni rolnicy zajmują się szmuglowaniem paliwa - mówi. - W przypadku rolnictwa patrzę w przyszłość raczej z optymizmem. Tragedii nie będzie, bo do pracy w rolnictwie m.in. za sprawą postępującej technicyzacji potrzeba będzie mniej ludzi. Liczba gospodarstw już się zmniejsza - tłumaczy.

Jakie będą długofalowe skutki zmian na rynku pracy? - W budownictwie obniży się zapewne jakość wykonywanych robót. Na Zachód uciekają bowiem najlepiej wykwalifikowani. Przetargi zaczną wygrywać mniej znaczące firmy budowlane, które zdecydują się na zatrudnianie na czarno pracowników zza wschodniej granicy - przewiduje Jerzy Stroński, przewodniczący rady Wielkopolskiej Okręgowej Izby Inżynierów Budownictwa. - Niższa jakość za wyższą cenę - konstatuje Przemysław Gacek z portalu Pracuj.pl. - Oczywiste jest, że w wielu branżach wzrosną płace. Za mniej więcej dwa lata różnica między wynagrodzeniami w Polsce i UE zmniejszy się, choć pozostanie duża. Polacy zaczną wracać z zagranicy - prognozuje.

Czy spodziewany wzrost płac nie osłabi atrakcyjności naszego kraju dla inwestorów? - Raczej nie, siła robocza nadal będzie u nas bardzo tania, choć oczywiście niektórzy przedsiębiorcy mogą przenieść produkcję na Wschód. Aby polskie płace wyrównały się z tymi w UE, trzeba jeszcze 15-20 lat. Do tego czasu zagraniczne inwestycje w naszej części Europy nie powinny słabnąć - przewiduje Gacek.
Adams13521-10-2006 13:00:42   [#847]

;-(

Jest to bardzo przykre ... lecz jak widzimy z dnia na dzień rządowi i darmozjadaczom posłom bliższy jest cyrk na arenie mediów niż mozolna merytoryczna praca nad rozwiazywaniem priorytetowych problemów. Dlatego też, jak ktoś powiedział, mamy teraz 2 rodzaje spawaczy: tych przyspawujących sie do stolków i tych czekających przez 6 miesięcy na kurs spawacza, by móc godnie zarobić za granicą. A teraz walka o stolki w samorzadach i kto ma czas myśleć o kształceniu i przyszłości młodzieży. Jakoś to będzie...
JuTro21-10-2006 13:33:08   [#848]

:-{(((((((((((((((

Jestem z pokolenia urodzonego w latach 50-tych. Wychowanie odebrałem w okresie błędów i wypaczeń (PRL). Uczono mnie o Siłaczkach i Judymach. Zostałem nauczycielem. Może któryś z uczniów gaszących światło zabierze nas ze sobą, a w kraju zostaną tylko ci przyspawani do stołków.

Młynarski śpiewał " Róbmy swoje, róbmy swoje ". Ludzie no to róbmy swoje i przygotowujmy dzieciaki do zawodu. Róbmy to dobrze.

Ten wisielczy nastrój to pewnie z tego, że siedzę w szkole a jabłka na działce wiszą na drzewach. Pozdrawiam

bogna28-10-2006 00:18:58   [#849]

w poznańskiej OKE


Raport z wynikami letniej sesji egzaminu zawodowego 2006.. więcejimages/arrow2.gif

JuTro28-10-2006 10:46:17   [#850]

również w krakowskiej OKE

Również Kraków opublikował wyniki z cyferkami

http://www.oke.krakow.pl/inf/staticpages/index.php?page=20050726123848785

zakładka "Wyniki egzaminu"

kto podeśle następne?

strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 16 ][ 17 ][ 18 ] - - [ 34 ][ 35 ]