Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Nowy stopień zawansu zawodowego tkz. Lider, pensum 26 godzinne
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ][ 4 ]
Agnieszka z Krakowa04-12-2009 11:44:35   [#101]
ja bym nawet zaryzykowała stwierdzenie, że im więcej będzie liderów, tym bardziej szkoła będzie potrzebowała korepetytorów :)
jatoja04-12-2009 11:47:08   [#102]

Dlaczego?


jatoja04-12-2009 11:51:21   [#103]

powracam do idei tkwiących w pojęciu lider

nie będzie zwartego peletonu liderów przecież


przypomniała mi się puenta piosenki Wysockiego - świetnie oddająca myslenie o awansie pionowym wśród srodowisk oswiatowych:

Wszelki opór nie ma sensu, zaczynamy biegać w miejscu.
Taki bieg pomoże zwalczyć spleen i stress,
Nie ma tu wygrywających, nie ma tu przegrywających,
Wszystkich uszczęśliwiający sport to jest!

Agnieszka z Krakowa04-12-2009 11:53:25   [#104]

a myślalam, że to oczywiste:)

fajny przykłąd ktoś wyżej podał, koordynatorki projektu

w szkole organizacja imprez, przedsięwzięć, projektów zespołowych i całe to liderowanie może kwitnąć

bardzo to efektowna i widoczna na zewnątrz działalność

i wtedy ta mniej efektowna, czyli dydaktyka, spychana jest na jakiś margines, brak na nią energii i czasu

kto by tam chciał być dobrym nauczycielem, skoro mozna być liderem:)

za liderowanie Cię człowieku docenią, za skuteczne uczenie nie, bo to psi Twój obowiązek


jatoja04-12-2009 12:01:29   [#105]

No to ja inaczej rozumiem: dla mnie lider pełni funkcje służebne wobec celów szkoły (a cele to rzetelna dydaktyka nie fajerwerki). Jeżeli dyrektor w swej koncepcji założy - co nie daj Boże -  fabrykę sztucznych ogni - to...szkoda gadać.


.................

mutacja zjadliwa lidera  - pirotechnik :-)


post został zmieniony: 04-12-2009 12:04:00
Gaba04-12-2009 12:07:34   [#106]

kpicie, to też forma odreagowania - ja rozumiem lideorwanie jako usankcjonowanie tego, że w szkole winna byc inna hierarchia formalna, za co ludzie dostaja pieniądze, czyli szefowie zespołów zadaniowych czy przedmiotowych.

To, ze się pobudza leniwce pospolite, to dobrze. Niech sie budzą - ale jeżeli tylko dla nich motywatorem jest forsa, to oni mają problem nie ja.

 

Niewiele osób chcialo mi pomóc przy inwentaryzacji - bardzo prosiłam. Po kątach się uśmiechano. Było mi przykro. Została grupka 3. Dziś wielu chciałoby załapac się do tej komisji, ale to nie jest juz mój problem. Komisja dostaje kawał fajnej forsy od wielu miesięcy. Są zadowoleni - a reszta, cóż.

Marek Pleśniar04-12-2009 12:19:21   [#107]

ja tych których może poniższe urazić serdecznie przepraszam

ale powiem coś takiego: rozmawiamy o czymś, czego nie chcą zrozumieć, nie mogli zrozumieć(np z braku informacji) lub z innych powodów nie zrozumieli liczni uczestnicy

na razie mamy coś na kształt kaczki dziennikarskiej plus nasze domysły

---

nie mówimy w OSKKO o zmianie owej jako o nowej masówce, nie mówimy o czymś na kształt aktualnego systemu awansu zawodowego nauczycieli lecz o propozycji modelu zarządzania szkołą w którym odtąd mogliby realniej i zrozumialej brać udział nauczyciele

chodzi o przekazanie władzy nad szkołą - w jej jakiejś części - nauczycielom, na zasadzie delegowania uprawnień dyrektora do pewnych decyzji

np decyzji o zwołaniu zespołu współpracujących nauczycieli

nie chcą tego zrozumieć nauczyciele ale też nie do końca pojęli wszyscy dyrektorzy, że nie chodzi o danie ludziom kolejnego motywatora li tylko ale o podzielenie się władzą

bo delegowanie uprawnień na kogoś to:

a) awans

b) odpowiedzialność

c) uznawanie jego decyzji


to ostatnie uważam za najważniejsze i za decydujące o tym czy szef rozumie zarządzanie czy nie oraz czy zarządzanie rozumie ten awansowany

istnieje takie powiedzenie (część przytoczę bo reszta niepoprawna politycznie): "roboty w połowie skończonej nie pokazuje się szefowi - idiocie"

troszkę o to tu chodzi: o mniej ww. ... niedouczonych a każdym szczeblu, więcej kultury organizacyjnej

na razie mamy tak, że chcemy dać władzę nauczycielowi, a on rękami i nogami zapiera się przed tym czymś dziwnym i niezrozumiałym

to rodzi obawy: nie jest z zarządzaniem u pedagogów najlepiej (co zresztą podwójnie niepokoi w kontekście naboru dyrektorów spośród kadry pedagogicznej)

=====

nie wiemy także czy o to samo co np mi chodzi ministrowi, Wam, dziennikarzom


obawiam się że każdy rozmawia o tym co rozumie - czyli większość o czym innym

i lepiej na takim etapie niczego nie wprowadzać

jeszcze lepiej - na takim etapie spytać - choćby nas - o co chodzi


a tro nie jest rzecz na kilka dni czy tygodni', a już na pewno nie na pogaduszkę w 5 minut z panią dziennikarz


post został zmieniony: 04-12-2009 12:19:59
madaszka04-12-2009 12:54:11   [#108]

Jatoja, szkoła niewątpliwie potrzebuje menadżerów i koordynatorów. Tylko co to ma wspólnego z dobrym nauczaniem? Moim zdaniem taki nauczyciel-koordynator powinien mieć zniżkę godzin, by móc dobrze wykonywać swoje obowiązki. 

Miałam okazję obserwować prace nauczycieli w Niemczech. Tam nauczyciel jest oddelegowywany do wykonywania określonych zadań i wówczas nie prowadzi w ogóle zajęć dydaktycznych. Np. opiekun początkującego nauczyciela odpowiada za jego przygotowanie do zawodu. Chodzi z nim na wszystkie zajęcia, omawia lekcje i przygotowuje do egzaminu państwowego. Niejednokrotnie jest tak, że ów młody nauczyciel słyszy od swojego mentora, że się do tej pracy w ogóle nie nadaje. Aby zostać nauczycielem trzeba przejść przez sito. A potem nauczyciel jest szanowanym urzędnikiem państwowym i wysokie wynagrodzenie oraz pewna praca należą mu się z urzędu. U nas dyrektorzy zaliczają staż wszystkim, a potem mają problem z kiepskimi nauczycielami i  uważają, że awansować powinni tylko nieliczni.

Podobnie zajęć nie prowadzą nauczyciele, którzy zajmują się np. pisaniem  programów.  A u  nas ma być full-serwis. Nauczyciel do wszystkiego czyli do niczego?



jatoja04-12-2009 13:01:27   [#109]

Przecież my o tym samym!

Dobra organizacja = dobre nauczanie

..................................................

(na marginesie: tak, właśnie uważam, że rzetelna dydaktyka jet psim obowiązkiem nauczyciela , czyt.moim, bo na taka pracę się umawia).


Spayk04-12-2009 13:01:32   [#110]
Jak dostanie zniżkę godzin, to nie dostanie kasy. Najpewniej nie będzie i kasa i zniżka, tylko zamiast  
jatoja04-12-2009 13:02:17   [#111]
kurna, Spayk - i apokalipsa niechybnie też
Spayk04-12-2009 13:09:54   [#112]

Obym się mylił.

Szukam dziur w pomysle żeby je załatać a nie żeby storpedować pomysł. Lepiej to zrobić wcześniej, a nie narzekać że pomysł nie wypalił 

MiKa200004-12-2009 15:10:20   [#113]
Oczywiście Spayk dobrze "gada". Gdy były pierwsze wzmianki o liderach WDN - to też za tym miała iść wielka kasa. I co? Jak zawsze. To dlaczego w tym przypadku ma być inaczej. Zmieniają się pokolenia nauczycielskie i napewno ktoś się znajdzie wśród młodych - ambitny, kto w takie ściemnianie uwierzy, a za 10 lat. będzie już mówił tak jak Spayk - z dystansem do pomysłów na "wielką kasę" w oświacie.
Marek Pleśniar04-12-2009 15:30:58   [#114]
a ktoś tu mówił o wielkiej kasie??
Spayk05-12-2009 00:09:29   [#115]

w porównaniu z żadną każda jest wielka :-). a jak będzie mizerna dla lidera to i efekty będą mizerne. 

jatoja - rzetelna dydaktyka powinna być może nie psim ale raczej jedynym obowiązkiem nauczyciela.

Marek Pleśniar05-12-2009 00:37:09   [#116]

nauczyciel - dydaktyk to dydaktyk a nie nauczyciel

---

taki niedopies a nie pies

nauczyciel bez roli społecznej, bez (przepraszam dydaktyków) misji, bez charyzmy to miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący

albowiem pedagogika jest cierpliwa, pedagogika jest dobrotliwa, nie zazdrości,

pedagogika nie jest chełpliwa, nie nadyma się, nie postępuje nieprzystojnie, nie szuka swego nie unosi się, nie myśli nic złego, nie raduje się z niesprawiedliwości, ale raduje się z prawdy

Spayk05-12-2009 00:47:00   [#117]
już wiem czemu odczuwam niepokój przed 'misjonarzami" 
KlaraG05-12-2009 07:48:07   [#118]

Marku, z całym szacunkiem, naprawdę tak myślisz czy to tylko zwykła prowokacja...?

Neoromantyzm już był ponad sto lat temu i tylko Judym próbował, Bozowska niestety zmarła przedwcześnie

A tu znowu - misja, charyzma, posłannictwo, poświęcenie - zamiast rzeczowej rozmowy o konkretach i pieniądzach (chociażby w projekcie)

Prof. Maria Janion dosyć jasno określiła swoje stanowisko wobec polskiego romantyzmu w nowej rzeczywistości zmieniającej się Europy. I uważam, że ma rację.

Po co ten pseudoromantyzm?

Naprawdę chwyci??




KlaraG05-12-2009 08:08:13   [#119]

I w ten sposób dyskusja zmieniła kierunek...

Już nie rozmawiamy o zakresie obowiązków lidera, o jego czasie pracy i co najważniejsze  - nie ukrywam - o pieniądzach, ale o roli społecznej nauczyciela

jeśli ją źle gra (rolę się tylko gra), jest jako ta miedź i biblijny cymbał ....?

w tej sytuacji zdecydowanie wolę postawę Gaby z innego wątku, gdzie (nie raz zresztą) upomina się o prawo nauczyciela do jasnego określenia finansowej kwestii



nikola05-12-2009 10:38:54   [#120]

bo  wg mnie to wszystko stanęło na głowie

nauczyciel jak nazwa wskazuje ma nauczać i wspomagać wychowanie

a dziś co robi?

ewaluuje, koordynuje, wypełnia wnioski, pozyskuje fundusze, bada, analizuje, ankietuje, raportuje, szuka sponsorów, …

I jeszcze usłyszy, że to w ramach 40 godz.

:(

Dlaczego piekarz  (jak nazwa wskazuje)  tylko piecze chleb (chociaż i tu co innego robi ciastowy, a co innego piecowy)

 a całą resztą zajmuje się kto inny?


post został zmieniony: 05-12-2009 10:42:29
Druid05-12-2009 15:14:33   [#121]

Nikola - święte słowa.

Co do rozwoju zawodowego - Cytat z artykułu w GW "- W Małopolsce najwyższy stopień osiągnęło 80 proc. nauczycieli. Wkrótce wszyscy będą dyplomowanymi, a część z nich po osiągnięciu tego tytułu przestanie się starać - uważa minister Katarzyna Hall."

Właśnie trik polega na tym, że po osiągnięciu dyplomowanego mogłem wreszcie przestać się zajmować biurokracją, zbieraniem zaświadczeń i mogłem zacząć uczciwie i rzetelnie pracować.  Niby absurd, ale z życia i praktyki wzięty. Więc Pani Minister niekoniecznie ma rację.

Co do kolesiostwa w przyznawaniu "lidera" - podoba mi się i przemawia do mnie argument jednego z dyrektorów - cytuję "[Sikora] nie martwi się o kolesiostwo w awansowaniu nauczycieli: - To by miało krótkie nogi. Jeśli zrobię liderem kogoś słabego, będę miał słabe efekty jego pracy, a to się obije na całej szkole i na mnie - zaznacza."

W przypadku dyrektorów "pełną gębą", którzy się z własną szkołą identyfikują, to na pewno będzie prawda.

AnJa05-12-2009 15:25:54   [#122]

dyrektor, który się nie identyfikuje z  własną szkoła?

znaczy- co? Wallenrod? urynkowiony menadżer po podyplomówce?

Druid05-12-2009 15:36:05   [#123]
tacy dla których dyrektorstwo jest np. tylko kolejnym etapem na drodze kariery na jeszcze wyższych stanowiskach... (na szczęście pewnie to jedynie jakiś promil w całości)
post został zmieniony: 05-12-2009 15:36:19
AsiaJ05-12-2009 16:12:13   [#124]

Druid,

rozumiem,że dotychczas nie doświadczyłeś dyrektora "pełną gębą" czyli identyfikującego się ze szkołą?

Czy tylko teorytezujesz?

Druid05-12-2009 20:52:19   [#125]

Asiaj, nic nie rozumiesz najwyraźniej. Najlepiej znaleźć słowo "promil" w słowniku, wtedy więcej rzeczy się zrozumie (sorry, ale mam dzisiaj zły dzień, więc mało inteligentne wpisy mi nie podchodzą).

Przez 12 lat pracowałem z dyrektorem, który był legendą swojej szkoły. Każdego z 500 uczniów znała po imieniu.

Prosty przykład, wczoraj byłem na spotkaniu z absolwentami sprzed 2 lat. Rozmawiając z nimi, jedna z dziewczyn powiedziała, że po prostu się rozpłakała w chwili, gdy od kogoś się dowiedziała, że były Dyrektor przegrał konkurs na stanowisko (miała 1,5 rok do emerytury). 

Wszystkim Wam życzę, żeby ktoś się kiedyś rozpłakał na wieść o tym, że już nie jesteście dyrektorami.


post został zmieniony: 05-12-2009 20:54:49
Marek Pleśniar05-12-2009 21:00:28   [#126]

proszę uczestników forum o kulturę dyskusji

dyskutant sugerujący innym by czytali z większym zrozumieniem i pisali inteligentniej powinien się raczej sobie najpierw przyjrzeć, swej kulturze i umiejętności komunikowania z ludźmi

"sorry albowiem mam dziś zły dzień i co mniej kulturalne wypowiedzi mi nie podchodzą"

AsiaJ05-12-2009 21:01:10   [#127]
Czyli jednak teorytezujesz Druidzie...
AsiaJ05-12-2009 21:03:30   [#128]
Marku, spokojnie, ludzi trzeba rozumieć, czasem trochę promili za dużo i mniej kulturalne wypowiedzi wychodzą;-)
Ewav05-12-2009 21:07:09   [#129]
No cóż, Płacz moich byłych uczniów to na pogrzeb rezerwuję. Znam swoich uczniów po imieniu. Wszystkich od 25 lat.  
Druid05-12-2009 21:09:28   [#130]

Asiaj, a możesz mi zacytować fragment mojej wypowiedzi, z którego sobie wyimplikowałaś że "dotychczas nie doświadczyłem dyrektora pełną gębą"?

napisałem, że przemówił do mnie argument Pana Sikory i że NA SZCZĘŚCIE istnieje pewnie "promil" (czyli jeden na tysiąc, może tak będzie prościej) dyrektor, który się nie identyfikuje ze szkołą. Ty z tego wnosisz, że ja nie doświadczyłem dyrektora pełną gębą... Ręce opadają.

Panie Marku, rozumiem, że kultura wypowiedzi dotyczy także zadawania pytań retorycznych, które w powszechnym mniemaniu mogą być uznane za złośliwe... Bo jeśli nie założyć czystej złośliwości Asiaja, to niestety wyjaśnieniem, które pozostaje, są problemy z czytaniem ze zrozumieniem.

Asiaj - alkoholu nie miałem w ustach od miesiąca. A Ty?


post został zmieniony: 05-12-2009 21:10:13
AsiaJ05-12-2009 21:17:12   [#131]
Na szczęście takich co im ręce opadają w zetknięciu z rzeczywistoscią jest 1 promil ( czytaj:  jeden na tysiąc :)
post został zmieniony: 05-12-2009 21:19:44
Druid05-12-2009 21:19:31   [#132]

a czy poza komentarzem natury socjologicznej mógłbym prosić o uczciwą odpowiedź na postawione Tobie, Asiaj, pytanie?

 przytoczę je jeszcze raz "możesz mi zacytować fragment mojej wypowiedzi, z którego sobie wyimplikowałaś że "dotychczas nie doświadczyłem dyrektora pełną gębą"?"

AsiaJ05-12-2009 21:23:11   [#133]
Druidzie, a skąd wyimplikowałeś sobie,że ja sobie coś wyimplikowałam?
Druid05-12-2009 21:25:55   [#134]

Nie musiałem implikować, przeczytać wystarczyło. Cytuję po Asiaj: "rozumiem,że dotychczas nie doświadczyłeś dyrektora "pełną gębą" czyli identyfikującego się ze szkołą?"

w dalszym ciągu mimo wszystko proszę o odpowiedź na postawione przeze mnie pytanie...


post został zmieniony: 05-12-2009 21:26:33
AsiaJ05-12-2009 21:26:10   [#135]
Ze względu na żenujący poziom dyskusji od #121 zaprzestaję kolejnych wypowiedzi na tym wątku.
Druid05-12-2009 21:28:56   [#136]

Zainteresowanych jeszcze raz proszę o przeczytanie merytorycznego w odniesieniu do tematyki wątku wpisu nr 121...


Marek Pleśniar05-12-2009 21:46:15   [#137]

masz chłopie tupet

napleść ludziom na ich forum impertynencji i oczekiwać by z zapałem śledzili co tam naskrobało się ileś wypowiedzi temu to jest coś

ale nie u nas

Adaa05-12-2009 21:53:06   [#138]

no ja przeczytałam:-)

"pełna gębą" zrozumialam jako komplement dla Rycha - że dyrektor ok, identyfikuje sie ze szkoła i konkretny jest

pewnie sformułowanie niezbyt zgrabne, lepiej byłoby pewnie "z prawdziwego zdarzenia", ale uzył tak to jest tak:-)

Marek, czy TY przypadkiem nie przesadzasz?

zgredek05-12-2009 21:56:00   [#139]

a ja nawet kilka razy przeczytałam

chyba głupia jestem, bo żadnych impertynencji nie widzę

malgala05-12-2009 22:03:56   [#140]

też przeczytałam, nawet dwukrotnie

i też nie widzę

myślę, że zdecydowana większość jest takich "pełną gębą", czy jak to Adaa trafnie określiła "z prawdziwego zdarzenia"

a że są wyjątki, to wiemy wszyscy

skrzat05-12-2009 22:05:17   [#141]
Hmmm...czy to znaczy, że ja mojemu gościowi mogę napluć do kawy, a on mi w rewanżu nie???
KlaraG05-12-2009 22:19:32   [#142]

skrzacie, wydaje mi się, że będzie lepiej, jak Twoje pytanie pozostanie bez jednoznacznej odpowiedzi...

miał być wątek merytoryczny, a zrobił się niemal fizjologiczny ... z odrobiną patologii (plucie do kawy, sikanie do mleka.... ;-)

eny05-12-2009 22:27:29   [#143]

...dyskutant sugerujący innym by czytali z większym zrozumieniem i pisali inteligentniej powinien się raczej sobie najpierw przyjrzeć, swej kulturze i umiejętności komunikowania z ludźmi...

A mi się podoba to co napisała Marek. Abstrahując od powyższej sytuacji, bardzo wielu dyskutantów o tym zapomina...

ania0305-12-2009 22:29:18   [#144]
Marek nie jest kobitą...
Natka05-12-2009 22:29:41   [#145]
:)
elrym05-12-2009 22:34:01   [#146]
nie? :-)
Druid05-12-2009 22:45:32   [#147]

Czemu tak się dziwnie składa, że odpowiedzi na moje wpisy najczęściej nie odnoszą się do kwestii merytorycznych w nich zawartych, a są albo obracaniem całej sprawy w żart albo idą w totalny off-topik?

Zakładam, że najczęściej wynika to z braku argumentów... (vide reakcja Asiaja powyżej kończąca jego wypowiedzi w tym wątku)

Panie Marku, bądźmy sprawiedliwi - jeśli zarzuca mi Pan impertynencję, to jak oceni Pan wpis Asiaja w reakcji na post 121, który nie odnosi się w JAKIKOLWIEK sposób do merytoryki mojego postu, a jedynie implikuje mi rzeczy, które totalnie z mojego wpisu nie wynikają, i są zwykłą złośliwością. To jak to jest, kultura dotyczy wyłącznie nie-dyrektorów?


post został zmieniony: 05-12-2009 22:48:05
ajonarap05-12-2009 22:50:55   [#148]
Druid,w pelni zgadzam się z Twoim wpisem 121.I Konkretny i merytoryczny.
Adaa05-12-2009 22:58:43   [#149]

no nie, Druidzie, teraz Ty przesadzasz lekko -  post asiaja (#124) nie byl jakims tam ciosem w Ciebie

zwyczajnie napisała

a potem się nakreciło wszystko i wyszło jak wyszło


eny05-12-2009 23:00:40   [#150]

a ja off topic do ania03:

Po przeszło trzech latach nieprzerwanej bytności na forum domyśliłam się już, że Marek Pleśniar to nie kobita;)))

Tym nie mniej gratuluję spostrzegawczości i wyłapywania literówek;)

strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ][ 4 ]