Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Dyrektor chce mnie zwolnić.
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ][ 4 ]
bosia03-06-2008 13:27:43   [#51]

tych z zz nie polecam- u nas przegrywają wszystko

u nas też

koszty procesu ponosi strona przegrana, ale na początku nie wiadomo jeszcze kto przegra-można dołączyć prośbe o zwolnienie z kosztów (z uzasadnieniem, jak jest)do pozwu

Jersz03-06-2008 14:34:21   [#52]
AnJa , no to jak nazwać tego pana, wolontariuszem, nieukiem? bo dyrektorem to jest chyba przez pomyłkę.
AnJa03-06-2008 14:52:36   [#53]
czasami nie chcę nazywac zjawisk, których nie rozumiem

a tej sytuacji nie rozumiem
hanabi03-06-2008 15:10:13   [#55]
ja rozumieć pana nie rozumiem, ale troche żyję i wygląda mi na to, że pan ma zlecenie na zatrudnienie znajomej znajomego:) a poniewaz ma oparcie w OP to jest tak pewny ( żeby nie nazwać dosadniej) swego stanowiska, tym razem padło na  autorkę pytania , jej pan dyrektor zamierza sie pozbyc a za bezczelność poczytuje próbę obrony swoich praw.Mnie zastanawia jeszcze jedno, jak świadczyć w sądzie będzie pani sekretarka i koleżanki  Gochy
Jersz03-06-2008 15:14:01   [#56]
a jakie to może mieć znaczenie? oskarży nauczycielkę pan dyrektor o napaść? to nauczycielka a nie on miała udzielaną pomoc lekarską. panie może będą się zasłaniać słabą pamięcią ;-)
bosia03-06-2008 15:21:54   [#57]

chciałbym też móc zobaczyć to oczami tego dyrektora

chyba jednak (po przemysleniu) ja też

po dzisiejszych kilku rozmowach z nauczycielami, zaczynam się zastanawiać czy pracują w tej samej szkole co ja

bo miałam wrażenie, że nie

że nasze postrzeganie tej samej rzeczywistości  jest jednak zdecydowanie inne

może to nie dokońca ten sam temat, ale tak mi się nasunęło

hanabi03-06-2008 16:16:35   [#58]

Jersz-u nie wiem o co oskarzy nauczycielkę, ale jak to juz tak daleko zaszło, że watpię w to aby po ludzku przeprosił i przznał do błędu,

nie chcę krakać, Gocha1 ma  u mnie plus za odwagę w walce o swoje prawa, trzymam za nią, jej maleństwo i pomyslne zakoncznie sprawy  kciuki, ale aż mnie korci zrobić małe zakłady - jaki ciąg sprawa będzie miała dalej . Jedno jest pewne nie mozna pozwalać na takie zachowania NIKOMU, nawet, a może przede wszystkim, dyrektorowi szkoły

Leszek03-06-2008 16:17:31   [#59]
warto dodać - jeżeli tak postąpił...
pozdrawiam
nalix03-06-2008 16:22:32   [#60]
W tej sytuacji moim zdaniem wyjściem byłaby rozmowa z władzą owego Pana Dyrektora, czyli z wójtem i burmistrzem - zakładając oczywiście, że  OP w ogóle przejmie się nauczycielem (wszystko zależy od układów, które lepiej znać). A co do prawnika, lepiej znaleźć naprawdę dobrego, bo zdarzają się leniwe sądy, które nie wnikają w meritum spraw, jeśli są jeszcze na dodatek źle przedstawiane przez pełnomocnika. Co do istoty problemu - zatrudnianie niezgodnie z KN stało sie już normą, zwłaszcza że jest bardzo wygodne ze względów finansowych dla OP.
nalix03-06-2008 16:24:30   [#61]
miało być wójtem lub burmistrzem. Jeśli owe władze są uczciwe, a Pani racje rzetelne, to zapewniam, że nastąpi błyskawiczna i cudowna przemiana owego Dyrektora z satrapy w pracodawcę dbającego troskliwie o pracownika.
eny03-06-2008 16:39:04   [#62]
Nalix popieram twoje zdanie, że zatrudnianie niezgodne z KN jest częste i wygodne. Sama znam kilka takich przypadków z najbliższego sąsiedztwa. Zatrudnianie po raz kolejny na czas określony ( rekordzista jest piąty raz) stało się powszechne.
W tym jednak opisanym przypadku chodzi o coś więcej niż tylko owo nieszczęsne zatrudnienie. Ja tu widzę ogromną AROGANCJĘ dyrektora szkoły. Z opisu Gochy sytuacja jest karygodna aby szef tak traktował podwładnego. Nie ma tu dla mnie znaczenia jak to wygląda e strony dyrektora. Znamy sytuację z punktu widzenia nauczyciela i opiniujemy ten punkt widzenia. Jak dyrektor owej szkoły napisze tu i przedstawi swój punkt widzenia to wtedy też się wypowiemy;)
Dlatego Leszku nie interesuje mnie czy dyrektor tak postąpił czy nie.
Opisana sytuacja(podkreślam opisana) jest nie do przyjęcia z punktu widzenia stosunków międzyludzkich na pewnym poziomie.
Leszek03-06-2008 16:46:14   [#63]
Eny, zawsze interesuje mnie wypowiedź dwóch stron w sytuacjach konfliktowych...
I tylko wtedy wypowiadam sie...
pozdrawiam
Adaa03-06-2008 17:38:10   [#64]

jaki interes ma Gocha by kłamać lub usprawiedliwiac swoje ewentualne kłamstwa takim przedstawieniem tu sprawy?

gdyby nawet przedstawiła dobrego dyrektora w złym swietle - jaki to ma związek z ewentualnym oczernieniem go?

przecież nikt nie wiem kim jest ten facet i gdzie pracują...

kłamie bo cos z nia nie tak?..ot...taka prowokacja?

a jesli to nawet prowokacja i czysta literatura opisujaca ewentualna sytuację, to co?

sprawiedliwsi bedziemy gdy powiemy "chciałbym usłyszeć relację drugiej strony", lub "o ile tak postapił"...czy gdy powiemy "postapił skandalicznie"

a najbardziej dziwi mnie post Sylwi, usprawiedliwiajacy miłosiernie :

pewnie dyrektor ma swoje racje....

jest też pomimo wszystko tylko człowiekiem

bycie tylko czlowiekiem z jednej strony...i czeste człowiek to brzmi dumnie

chyba sie trzeba na cos zdecydować:-)

.......................................................

wiele spraw, krzywd ludzi nie wychodzi na jaw bo ludzie nie wierza w winę, bo taki dobry człowiek , pracowity, wspaniały ojciec, doskonaly terapeuta, znakomity polityk, oddany kapłan

ta głupia Krawczyk, a te od prezydenta Olsztyna, a te inne...czemu biernie godziły sie na zło i dopiero teraz mówią, choc przyznają,że gdyby wiedziały co ich potem czeka pewnie wolaly by zachowac to w tajemnicy?...

wiekszośc ofiar przemocy, póki siniaki na wierzch nie wyłażą, póki nie ma bliskiego zagrozenia zycia, póki kompletnego dno nie  widac - milczą, bo jak same przyznają, boją sie, ze nikt im nie uwierzy...

bo ta druga strona potrafi byc bardzo czarujaca dla innych...kameleon

........................................................

Jestem zdania, ze jesli słyszy sie o krzywdzie, a nie mamy pewnosci co zachowania sie drugiej (krzywdzacej) strony, to zamiast poddawac w watpliwość istnienie krzywdzącej sytuacji bardziej ludzko jest współczuć....

 


post został zmieniony: 03-06-2008 17:45:49
AnJa03-06-2008 18:00:41   [#65]
adaa- ale tu nie o współczucie chodzi chyba

jesli pokręcił z zatrudnieniem (a nie ma podstaw by w to watpić) to najzwyczajniej złamał przepisy i powinen ponieść za to konsekwencje

jest problem drugorzędny zupełnie- dlaczego to zrobił (nie wiedział?, musiał? chciał?)

i jest problem zupełnie innego rodzaju, chyba tak naprawdę najważniejszy - czy ktoś, kto zachowuje się tak, jak opisała ostatnie spotkanie Gocha powinien być dyrektorem i nauczycielem

i własciwie tylko w tym kontekscie interesowałoby mnie spojrzenie z drugiej strony
Adaa03-06-2008 18:09:08   [#66]

adaa- ale tu nie o współczucie chodzi chyba

nie mówie o współczuciu dla dyrektora:-)

jesli pokręcił z zatrudnieniem (a nie ma podstaw by w to watpić) to najzwyczajniej złamał przepisy i powinen ponieść za to konsekwencje

jest problem drugorzędny zupełnie- dlaczego to zrobił (nie wiedział?, musiał? chciał?)

to problem w ogóle mnie nie interesujacy - (nie wiedział, musiał, chcial) bez znaczenia, bo w zasadzie żadna to okolicznośc usprawiedliwiajaca niekompetencję - lufy przy skroni nie miał ( w wariancie - musiał)

i jest problem zupełnie innego rodzaju, chyba tak naprawdę najważniejszy - czy ktoś, kto zachowuje się tak, jak opisała ostatnie spotkanie Gocha powinien być dyrektorem i nauczycielem

ale to oczywiste - nie powinien - jakas okolicznośc łagodzaca? (nie wiedział/musiał)?

i własciwie tylko w tym kontekscie interesowałoby mnie spojrzenie z drugiej strony

no tak....:-)

Marek Pleśniar03-06-2008 18:21:06   [#67]

jakichkolwiek adoo użyjesz argumentów użyjesz, musisz przyznać że znamy tylko relację jednej strony

nie znasz więcej faktów niż my - patrzysz przez okienko w internecie i przez okienko swoich postaw i przekonań

jak my wszyscy

jeśli relaCJA jest prawdziwa to dyrektor zapewne oberwie

 

widziałem, czytałem i słyszałem jednak tyle relacji subiektywnych w mej aktualnej pracy, że nauczyło mnie to nieposiadania zdania o sprawie po wysłuchaniu jednej ze stron

nauczyło mnie to też czegoś więcej - nieangażowania się w takie sprawy

nie do końca dokładne odrysowywanie nam sprawy w wielu/wiekszości przypadków nie jest złą wolą osoby któa nam przedstawia sprawę lecz .. no własnie czymś subiektywnym

- z definicji ktoś w trudnej sytuacji trzyma swoją stronę

Byłoby dziwne a nawet głupie gdyby nie:-)

---

jesli jednak jest tak jak tu czytamy - porad forumowicze już udzielili a zachowanie dyrektora z opisu jest mocno marne

Adaa03-06-2008 18:33:26   [#68]

jakichkolwiek adoo użyjesz argumentów użyjesz....

jak my wszyscy

;-)

Adaa03-06-2008 18:39:14   [#69]

chce tylko dodac coś...

przyszła do mnie kobieta - ofiara przemocy - opowiadała takie rzeczy, ze trudno uwierzyć

gdybym wtedy zachowała dystans, mowiąc, że chcialabym poznac stanowisko drugiej strony, pewnie schowalaby sie do mysiej dziury i odebrałaby to jako zignorowanie jej problemu...i pewnie załowalaby, że zwróciła sie z tym do mnie

wole narazic sie na brak obiektywizmu niz na obiektywną oziębłość

jeszcze nie jestem na tyle mądra by było inaczej:-)

Gocha103-06-2008 19:11:34   [#70]
Czytam Wasze komentarze i jestem pełna podziwu z powodu poziomu dyskusji. Pisząc swój pierwszy (jak teraz czytam emocjonalny0 post miałam nadzieję, że udzielicie mi paru wskazówek prawnych. I nie zawiodłam się! Pomogliście mi, jednocześnie motywując do poszukiwań , do poznania przepisów zawartych w Karcie Nauczyciela. Jestem na siebie zła, że nigdy wcześniej tak dokładnie nie przeczytałam tego dokumentu. Nieznajomość prawa mści się. Gdybym wiedziała to ,co wiem teraz ,nie popełniłabym tylu błędów, godząc się na trzy umowy na czas określony. Na moje usprawiedliwienie mogę dodać tylko tyle, że byłam "młoda i głupia". Chciałabym, żeby niektórzy dyrektorzy ,czytający ten wątek spojrzeli na tę sytuację z perspektywy nauczyciela. Młodzi nauczyciele, którym uda się znaleźć pracę w małych miastach mogą cały wrzesień pracować bez umowy nieupominając się o nią, a kiedy ją dostaną, chociażby tylko na rok, są bezgranicznie szczęśliwi. W kwietniu ze strachem stukają do drzwi dyrektorów , a zadając pytanie dotyczące ich przyszłości, przepraszają, że żyją. I rzadko kiedy przyjdzie im do głowy, by żądać respektowania swoich , których bardzo często nie znają. Problem pojawia się wtedy, gdy ktoś ich jawnie zrobi w "bambuko". Niektórzy pójdą do domu i wypłaczą się w poduszkę, a nieliczni zaczną walczyć, czym zadziwią i rozjuszą swego "pana". A "pan" czuje się jak dziedzic na włościach, ma WŁADZĘ i już dawno zapomniał, że dyrektorem się bywa...a człowiekiem się jest.
Oczywiście , że moje wywody są subiektywne, bo inne nie mogą być :), ale odczucia te ma wielu młodych nauczycieli.
No cóż...to, że napiszę, że przedstawiłam prawdę niczego nie zmieni, nie stanę się przez to bardziej wiarygodna. Rozumiem zatem sceptyków. Nie mogę również sprawić, że druga strona zabierze głos...
Wszystkim dziękuję za zainteresowanie i doping (nawet Tobie Sylwia).
dyrlo03-06-2008 20:07:35   [#71]

a zadając pytanie dotyczące ich przyszłości, przepraszają, że żyją

Tak, Gocha1 właśnie dzisiaj moja młoda nauczycielka (ma tylko 6 godzin - nawet stażu nie mogła realizować) "z duszą na ramieniu" pojawiła się u mnie zapytać czy przewiduję dla Niej na przyszły rok szkolny jakieś godziny.

Przyznam, że głupio mi się zrobiło, że Jej nie powiedzialam wcześniej, że jak najbardziej... ale zupełnie zapomniałam o Niej.

Tak oczywiste to dla mnie było, są godziny, nie ma do Niej zastrzeżeń no to pracuje dalej...  informowanie o braku godzin i wypowiedzenia to w terminie a tę wiadomość dla Niej tak ważną "schowałam do kieszeni".

I teraz Ty piszesz o młodych,  :)

bosia03-06-2008 20:43:33   [#72]

tylko nie generalizujmy

od dwóch lat jestem dyrektorem, mam dużą grupę młodych nauczycieli, świetnie nam sie współpracuje

ale miałam też młodego nauczyciela w zeszłym roku, którego musiałam zwolnić

i ten jeden nie zmienia mojego dobrego zdania o innych

musiałam, bo nic nie robił....to nawet za małe określenie...częste zwolnienia lekarskie (zdarza się), ale w tym czasie pracował gdzie indziej

był na mnie na skargę w kilku miejscach, wiem co opowiada o powodach zwolnienia, do sądu nie poszedł, bo nie miał podstaw, na wszystko miałam papiery, musiał również zwrócić niesłusznie pobrany zasiłek

kiedy rozpoczęłam kadencję, wszyscy nauczyciele kontraktowi mieli umowy na czas określony, nie wiem dlaczego mój poprzednik tak robił

nie zamierzam go oceniać, postawiłam kreske i zaczęłam swoją pracę na swoje konto

co jakiś czas coś wychodzi, powsciekam się po cichu, prostuję, ale nie chce mi się tracić czasu i energii na oskarzanie poprzednika

pozmieniałam umowy, tak poprzydzielałam godziny, aby Ci naprawdę wartosciowi młodzi nauczyciele mogli rozpocząć staż....

właściwie, to dzięki forum i wam wiem już sporo, ale ciągle za mało, zbyt mało...

tutaj dostałam pomoc w wielu trudnych sprawach i chwilach

a to jak nauczyciel pracuje nie zależy od wieku

a jaki jest dyrektor...hm

zmieniałam kilka razy pracę z tego powodu...

a teraz mam spojrzenie z dwóch stron...

i jestem bardziej ostrożna w osądach

zgredek03-06-2008 21:00:46   [#73]

a napiszę, bo rozmyślam i wspominam;-) to co mi tam

jestem dyrektorem mimo, że pracuję na stanowisku nauczyciela

na stanowisku wice i dyrektora trochę popracowałam też;-) żeby nie było;-)

(nawet kilka konkursów przeszłam z różnych stron stolika;-))

poprawiałam po poprzednikach - moja szefowa poprawia po mnie - błędy są wliczone w zawód

na dobrym kursie zarządzania byłam - tylko co z tego? wtedy nie wiedziałam o co pytać, o co w tym wszystkim chodzi:-(

teraz bardzo chętnie ukończyłabym prawo - ale nie byle jakie - prawo oświatowe bym chciała - nie znalazłam:-(

forum jest dla mnie nieocenionym źródłem... wszystkiego

dziwię się tym dyrektorom, którzy tu nie zaglądają - ale to moje osobiste zdziwienie;-)

----------

jestem osobą impulsywną - co zresztą wiecie, bo mnie sprowadzacie od czasu do czasu na ziemię - i dzięki Wam za to!

----------

a w ogóle to już nie wiem co chciałam napisać:-(

 

Adaa03-06-2008 21:03:58   [#74]
chciałas napisac, że zycie jest piekne:-)
zgredek03-06-2008 21:04:33   [#75]

a sobie dodam - bo i tak nie na temat;-)

Forum ćwiczy: pamięć, logikę, rozsądek, wiedzę i niewiedzę też;-)

zgredek03-06-2008 21:05:55   [#76]

e, tam

już misie przypomniało;-)

bosia03-06-2008 21:06:23   [#77]

błędy są wliczone w zawód

też myślę i że po mnie będą poprawiać

a nawet pewna jestem

nikt nie jest nieomylny

 

zgredek03-06-2008 21:06:30   [#78]
co chciałam napisać, Adoo, misie przypomniało;-)
bosia03-06-2008 21:07:45   [#79]
ćwiczy też szybkość pisania na klawiaturze;-)
AnJa03-06-2008 21:13:42   [#80]
mija mi własnie 6 rok odkąd w ponadginazjalnych jestem

a w gimnazjum jeszcze po mnie prostują

i cieszą sie, ze żyję oraz pracuję przez płot- bo prostowanie w przytomności prostowanego jakby łatwiejsze jest
zgredek03-06-2008 21:16:49   [#81]

masz rację Kolego - prostowanie jak psujak pod ręką - łatwiejsze jest

wiem coś o tym też

bosia03-06-2008 21:18:01   [#82]

to ja mam też gimnazjum przez ścianę

tak w razie czego...

 na moją przyszłość;-)

żeby innym było łatwiej

Adaa03-06-2008 21:20:15   [#83]
wypada chyba napisac, że rozumiem i współczuję:-))
zgredek03-06-2008 21:22:52   [#84]

no widzisz :-)))))))

bosia03-06-2008 21:23:45   [#85]
Adaa kogo rozumiesz?
zgredek03-06-2008 21:24:53   [#86]

mnie

Andrzej z G03-06-2008 21:24:56   [#87]
W innych miastach też tak "załatwiają". Ja w tym roku o trzech podobnych sprawach słyszałem. Nawet w szkole gdzie pracuje szefowa ZNP tak "dyrekcja sobie poczyna. Nóż się w kieszeni otwiera. Wytrwałości życzę w dochodzeniu do prawnych racji.  Pozdrawiam foremki i f-menów. 
Adaa03-06-2008 21:27:08   [#88]
rozumiem uczucia a zgredka oddzielnie;-)
bosia03-06-2008 21:30:21   [#89]
aha;-)
zgredek03-06-2008 21:32:03   [#90]
wiedziałam, że na Iwonę mogę liczyć!
eny03-06-2008 23:14:45   [#91]
"jestem dyrektorem mimo, że pracuję na stanowisku nauczyciela"
:)))

jaki to czas???

a odwrotnie mogę napisać?
bosia03-06-2008 23:19:58   [#92]

czas chyba teraźniejszy

a odwrotnie to i u mnie prawdziwe na razie

zgredek03-06-2008 23:22:02   [#93]

znaczy co jaki?

od dawna jestem dyrektorem

na stanowsiku nauczyciela pracuję też chyba od dawna - z przerwami na inne stanowiksa

znaczy chodziło Ci o to ile mam lat?

najmłodsza nie jestem - ale stara też nie - przynajmniej w moim mniemaniu i władz wyższych, bo do żadnej emerytury się nie kwalifikuję niestety:-(

bosia03-06-2008 23:23:57   [#94]
jestem -czas teraźniejszy
zgredek03-06-2008 23:25:34   [#95]

no

jak najbardziej

niekiedy piszę coś w przeszłym - ale to chyba się nie liczy jeszcze?

a może sie liczy i  jestem jak najbardziej przeszła?

eny03-06-2008 23:26:03   [#96]
zawód: dyrektor
stanowisko: nauczyciel???

Ja pojmuję odwrotnie dlatego mnie rozbawiło cyt. wyżej zdanie;)
bosia03-06-2008 23:26:21   [#97]
jestem = tu i teraz
zgredek03-06-2008 23:26:56   [#98]
mnie nie bawi - po prostu jestem i nic na to nie poradzę - szefowa moja mnie rozumie;-)
zgredek03-06-2008 23:30:55   [#99]

eny - tak jest w moim przypadku

z zawodu jestem dyrektorem

a na jakim stanowisku pracuję? obecnie - nauczyciel matematyki

a w przyszłości?

któż to wie?

;-))))))))))))

eny03-06-2008 23:37:59   [#100]
Zgredek a kto tu i teraz jest twoim podwładnym ? No bo jak jesteś to chyba zarządzasz...
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ][ 4 ]