Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Dyrektor chce mnie zwolnić.
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ][ 4 ]
zgredek03-06-2008 23:40:49   [#101]

eny - nie rozumiesz co piszę:-(

szkoda

Marek Pleśniar03-06-2008 23:44:59   [#102]

jak ktoś jest szewcem z zawodu, ale aktualnie sprzedaje pieczywo to nie znaczy że przestał być szewcem

"dyrektor" to zespół kompetencji a nie stanowisko

eny03-06-2008 23:55:06   [#103]
Ja pojmuję, to tak:
Posiadam kompetencje, które predystynują mnie do zajmowania stanowiska dyrektora ( szkolenia , kursy i doświadczenie na tym stanowisku) a z zawodu jestem NAUCZYCIELEM MATEMATYKI - zgodnie z wykształceniem i wpisem na dyplomie oraz kategorią zawodów w RP
.
zgredek03-06-2008 23:56:02   [#104]

no widzisz

to zupełnie inaczej niż ja to pojmujesz;-)

dobranocka:-)

eny03-06-2008 23:59:20   [#105]
No to na dobranoc
Ogłaszam konkurs na STANOWISKO dyrektora :)
Marek Pleśniar04-06-2008 00:02:28   [#106]

koniecznie przyjmij na to stanowisko kogoś z kompetencjami dyrektorskimi

dyrektora znaczy :-)

zgredek04-06-2008 00:04:29   [#107]

wolisz nauczyciela z zawodu na to stanowisko?

czy dyrektora?

zgredek04-06-2008 00:04:47   [#108]
:-)
bosia04-06-2008 08:18:12   [#109]

Marek i Zgredek powoli przekonuję się do waszego zdania

w tym co piszecie jest jednak sens;-)

 

AnJa04-06-2008 08:45:39   [#110]
jaki tam sens

sens jest wydedukowany

doświadczenie toto jest

ciekawie musi mieć Beata z ty dyrektorem na stanowisku nauczyciela - nie wiem, czy zazdroscic czy wspólczuć
bosia04-06-2008 08:58:48   [#111]

a niech sobie bedzie i wydedukowany

powoli się przekonuję bo powoli nabywam doświadczenia

zgredek04-06-2008 09:55:13   [#112]

AnJa :-)))))))))))))))

zapytam Beatę:-)

Adaa04-06-2008 10:07:39   [#113]

czy dyrektor, który był dyrektorem np. 2 lata, a potem zrezygnował/odwołano go/przegrał konkurs - jest w dalszym ciagu dyrektorem - choć. np. pracuje jako kasjer w banku?

Ile tym dyrektorem musi być by nim być z zawodu?;-)

A Taki gość, co to przez lata doprowadził szkołe do ruiny - tez dyrektorem jest z zawodu do smierci?;-)

jak ktoś jest szewcem z zawodu, ale aktualnie sprzedaje pieczywo to nie znaczy że przestał być szewcem

a woźna? , czy jesli aktualnie jest szewcem to przestała byc woźną?

;-)

wybaczcie ale troszkę sztucznym mi sie wydaje to robienie z dyrektora zawodu

wpływ Alternatywy 4 ;-)

z zawodu jestem ekonomistą, pracuje na stanowisku dyrektora...no jestem tez nauczycielem, ale nie wiem gdzie to umiescić w tym zdaniu:-)

eny04-06-2008 10:17:21   [#114]
Ada to prawie jak ja;)

Upieram się dalej , że kompetencje dyrektorskie to głównie doświadczenie (no poparte kwitami)i to nie jest zawód.

Dyrektor na stanowisku nauczyciela to brzmi śmiesznie, szczególnie jak mówi o tym tylko były dyrektor;)

Ps To także było ujęte w "Nie lubię poniedziałku" cyt." ...Oto mój mąż dyrektor":))
Adaa04-06-2008 10:20:47   [#115]

a!...no tak..to do Marysi było - "mój mąż jest z zawodu dyrektorem!"

;-)

bosia04-06-2008 10:21:08   [#116]

właściwie to spór czysto akademicki;-)

na pracę i tak wpływu nie ma

eny04-06-2008 10:23:36   [#117]
No tak bosia jak większość sporów. Dyskutujemy o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad...;)

Ale ja tam wolę żeby się nie podśmiewano po kątach...
zgredek04-06-2008 11:27:21   [#118]

cieszę się, że możesz się pośmiać

nie "po kątach"

;-)

---------------

nie zmienię swojego sposobu patrzenia na szkołę - mi z tym dobrze

nie traktuję też tego jako spór - bez przesady - ot, miło mi pogadać tu z Wami:-)

---------------

a dodam, że czynnym;-) dyrektorem nie jestem z wyboru - mojego wyboru;-)

nikt mnie nie wyrzucał, nie odwoływał, nie przenosił

;-)

 

bosia04-06-2008 11:48:55   [#119]

a mnie tam wszystko jedno

czy się śmieją czy nie

nie o to mi w tej pracy chodzi

i tak się śmieją, że idealistka jestem, że za bardzo ufam, że widzę więcej dobrego, że ....

i chociaż czasami dostaje po glowie za to

a co mi tam;-)

zgredek04-06-2008 13:20:47   [#120]

jesli już przy filmach jesteśmy - to jaki oglądałam z B. Lindą: "co ty... wiesz o..."

;-)

moim zdaniem powierzchownie patrzycie - a to dyrektorowanie głębię ma:-)

- co mnie jako nauczyciela obchodzi, ze wynagrodzenie księgowej od niedawna się inaczej ustala? - po kie licho to czytałam i analizowałam

- co mnie jako nauczyciela, który nie ma świadectw do wypisania, obchodzi zmiana rozporządzenia o wzorach świadectw? po co to czytam?

- co mnie obchodzi w jaki sposób liczy się świadczenie urlopowe dla mnie?

i wiele rzeczy nie powinno mnie jako nauczyciela obchodzić - a jednak - czytam, szukam, pytam

-------------

na większość sytuacji szkolnych patrzę z perspektywy dyrektorskiej - nie umiem inaczej

i o tym próbowałam tu napisać

------------

nie to, że chcę być postrzegana jako dyrektor

dla kolegów z pracy jestem koleżanką nauczycielką - nikt się nie musi "po kątach" ze mnie wyśmiewać, że się szarogęszę lub cóś w tym stylu

ten cytat z filmu po prostu chybiony

nawet na KN patrzę jak dyrektor a nie jak nauczyciel

z tego sie nie można wyleczyć - chyba, że to tylko ja jestem takim beznadziejnym przypadkiem;-)

Floris04-06-2008 14:51:06   [#121]
”z tego się nie można wyleczyć” – myślę, że w przypadku pasji nie można. :)))
bosia04-06-2008 15:29:19   [#122]

a po co się leczyć z czegoś co się lubi???

;-)))))

rzewa04-06-2008 18:28:14   [#123]
nie da się dwa razy wejść do tej samej rzeki...

kto raz spojrzał na szkolę oczami dyrektora już nie jest w stanie patrzeć na nia oczami nauczyciela

- bywa, że nauczyciel, który został dyrektorem nigdy nie popatrzy na szkołę innymi oczami jak nauczyciela i wtedy szkoła ma problem

- to samo dotyczy niektórych związkowców (tzw. działaczy), którzy zostaną dyrektorami, radnymi, wójtami czy posłami

bo to co tu mówimy o dyrektorze da się również odnieść do radnego, wójta czy posła
Adaa04-06-2008 18:39:10   [#124]

nie da się dwa razy wejść do tej samej rzeki...

to akurat rzewuniu przyjelabym jako argument za tym, że zaden z dyrektora zawód:-)

bo jesli sie raz zostało dyrektorem a potem wylazło z tej rzeki, to ta rzeka plyneła i płyneła i nowe wody napływały i inna fauna i flora...czyli nici z tego doswiadczenia , które było przy pierwszym moczeniu nóżek w rzece:-)

;-)

ReniaB04-06-2008 19:04:55   [#125]
jakikolwiek wynik sporu to ja bardzo sie ciesze ż eZgredek jest dyrektorem; dzięki temu szybko i mądrze odpowiada na różne tu pytania
Marek Pleśniar04-06-2008 19:19:39   [#126]

celowo używam i tu użyłem tego "zawód dyrektor"

Ja także oglądałem wiadomy film

i własnie dlatego go uzywam

ale na Teutatesa nie bierzcie tego dosłownie

 

---

od lat móweimy sobie o potrzebie sprofesjonalizowania postaci dyrektora

nie chce mi się nawet powtarzać, bo każdy kto bywa na naszych spotklaniach i czyta nasze stanowiska, wie

"dyrektor - osobą gruntownie wykształcona, po praktykach kierowniczych", "stwórzmy korpus profesjonalnych dyrektorów, spośród których trzeba bedzie wybierać ludzi na stanowiska kierownicze"

ilu z nas z OSKK0 tak mówiło?

Już zapomnieliscie?

---

przeciez nie znaczy to wpisania komuś "zawód - dyrektor".

Można wpisac ckolowiek

"maszynista pociągu" np

tak więc celowo używam tego "zawód dyrektor" - własnie dlatego że razi

ale też powoduje dyskusję - taka jak ta

prowokuje

a dyskusja pozwala kolejnych słuchaczom coś uswiadomić:-)

mam w tym swój cel, zawopdowo się tym zajmuję więc jakoś to konsekwentne jest

===============

bo jakkolwiek się Kolezanko/Kolego wstydzisz tej nazwy, jakikolwiek kompleks Tobą dyrektorze kieruje gdy wstydzisz się przyznac, że jesteś dyrektorem - "bo jeszcze wysmieją", "bo jeszcze powiedzą źle"

to nim jestes

 

chyba ze "tylko zagladałeś"

to wtedy niby nie jesteś

(ale to Ci sie tylko tak wydaje - dyrektorstwo zmienia na zawsze, już nigdy nie będziesz taki sam)

 

madaszka04-06-2008 19:34:54   [#127]

Droga Gosiu!

Zanim pójdziesz do sądu, napisz do dyrektora podanie o przekształcenie umowy z czasu określonego na nieokreślony. Podaj podstawę prawną Chroni Cię KN. Twoja umowa jest nieważna. W świetle prawa powinnaś być zatrudniona na czas nieokreślony, w związku  z czym dyrektor powinien dać Ci wypowiedzenie na piśmie do 31 maja br. Jeśli nie dostałaś wypowiedzenia, dopilnuj, abyś dostała nową umowę. Jeśli jednak wypowiedzenie dostałaś, to dyrektor nie może zatrudnić nikogo nowego na Twoje miejsce. Masz sprawę wygraną. Trzymaj się. 

Magosia04-06-2008 19:41:50   [#128]

...tak sobie dorzucę , po dwóch dniach przerwy na forum ...

Od zawsze byłam dyrektorem ...nawet jak nim nie byłam.

I czuję , widzę to jak Zgredek.
Tak mam .

Odkąd ( to był 2004 rok) uslyszalam Marka mówiacego na konferencji o zawodzie dyrektora - poczułam, że Ktoś nazwał po imieniu moje podejście do życia.
I zapisałam się do OSKKO.
I dobrze mi tak ;-)

Mam w szkole 2-3 koleżanki, które mają w sobie dyrektora.

I liudzie to czuję - są naturalnymi Liderami. A ja mam w Nich wsparcie - duże:-)

Jest też zła strona takiego podejścia- przypomina mi o tym czasem mój syn i mąż- kiedy w domu wyłazi ze mnie dyrektor.

A wyłazi..... :-) Pozdrawiam :-)

Adaa04-06-2008 20:01:36   [#129]

no dobra...jest zawód - dyrektor;-)

http://www.praca.gov.pl/index.php?page=klasyfikacja_zawodow&letter=D

ale dozywotnio?

moze miec ktos zdolnosci organizacyjne, przywódcze, parcie na postawienie na swoim...itd....to lezy w jego osobowosci

ale dlaczego zaraz dyrektor?

równie dobrze może byc szeryf:-)

eny04-06-2008 20:29:08   [#130]
Faktycznie zajrzyjcie na stronę podaną przez Adęę. Ale dyrektor wypadł tam ciniutko jeśli chodzi o zadania zawodowe w stosunku do nauczyciela jakiegokolwiek przedmiotu ;-))
Marek Pleśniar04-06-2008 21:18:43   [#131]

dlatego tak szanujemy nauczycieli

przeciez to że dyrektorzy się wspierają nie znaczy ze nie ma nauczycieli

z zawodu:-)

-----

o

ale fajne adoo znalazłaś:-)

Power405-06-2008 19:34:10   [#132]
Cóż za wątek!

Podoba mi się.(Z wyjątkiem niemiłych przeżyć Gochy oczywiście).
Zgredku pozdrawiam serdecznie (dyrektorze generalny, szeryfie i liderze)




"Naprawdę jaka jesteś każdy wie.......
a jedno co interesuje mnie..
to:
jasny portfel Twój...
Uniosę go, ocalę wszędzie
dopóki jeszcze pełen będzie .."
Power405-06-2008 19:35:44   [#133]
No dobra, wycinam głupoty z wątku merytorycznego.
krystyna05-06-2008 19:39:41   [#134]

a propos dyrektorskiego portfela...

mój mąż wysłał mi dziś maila, że wreszcie zrobił porządki w piwnicy:

 

krystyna05-06-2008 19:40:58   [#135]

koniec głupot ! :-)

 

Power405-06-2008 19:42:19   [#136]
No to masz męża bez zarzutu, w przeciwieństwie do omawianego "jasnego potrfela dyrektora".
Power405-06-2008 19:45:01   [#137]
Zapomniałam dodać, że porządny dyrek nie powinien mieć piwnicy-minimalizuje ilość problemów.

koniec głupot
tegie06-06-2008 00:35:00   [#138]
Bardzo ciekawy wątek:-)I ja chciałbym podzielić się refleksjami na ten temat.Jak to widzę po kilku miesiącach "dyrektorowania"?.Myślę,że po wygraniu konkursu staje się z czasem taki beniaminek dyrektorem, o ile rozwija zdolności podążania za prawem, szczególnie oświatowym i dba o poprawne relacje interpersonalne z pracownikami i uczniami. Owo myślenie "dyrektorskie" to konieczny warunek pozytywnego audytu i wszelakich kontroli. Tak więc na poziomie umysłu i wg mnie - serca- dokonuje się transformacja zawodu dyrektora. Jeśli rozum i serce nadążają wespół to owo bycie dyrektorem nie kończy się nigdy, lecz wypływa np. w różnorakich formach pomocy innym dyrektorom, którzy dopiero stają się nimi.Tak odbieram m.in posłannictwo i misję Zgredka oraz Magosi (innych też oczywiście, ale tu te dwie osoby znalazły się "pod obstrzałem". Przecież one( i zapewne jeszcze inni) mogłyby (mogliby) brać sporą kasę choćby za te wszystkie porady na forum. Czy zdajemy sobie sprawę z tego, ilu dyrektorów nie popełniło gaf grożących sankcjami finansowymi tylko dlatego, że otrzymali w porę aktualne i szybkie odpowiedzi od m.in.tych, którzy czują się zawodowo dyrektorami? Czy mamy moralne prawo kwestionowania ludziom z bogatym doświadczeniem ich poczucia bycia dyrektorami nawet wtedy, jeśli nimi nie są formalnie? Może raczej nie powinniśmy im za to podziękować?
Power406-06-2008 00:44:18   [#139]
ależ my im dziękujemy za to!
to już było całkiem poważnie.


bardzo lubię i podziwiam m.in Zgredka ( pseudonim "serdeńko"-)
Power406-06-2008 00:46:18   [#140]
swoją drogą "posłannictwo i misja"-brzmi dumniej-przyłączam się
Marek Pleśniar06-06-2008 01:19:39   [#141]

zawsze gdy słysze "misja", szybko gaszę telewizor, bo jak rusz coś knują albo chca podwyzszyć podatki

a po co mi złe wiesci

----

ch..romolę "posłannictwo" i "misję"

to, wybaczcie, amatorszczyzna

świat jest pełen misyjnych wytworów zapaleńców -amatorów

jedyne co z tego zostać powinno to "odpowiedzialność" i "profesjonalizm" oraz - wazne - realizacja kierowniczych talentów

wszystkim to dobrze zrobi

zwłaszcza szkole;-)

 

a misję zamiećmy szybko do kąta

dzieci potrzebują zawodowców, krórzy wiedzą jak je uczyć i do nich dotrzeć

jesli przy okazji kochasz ten zawód, realizujesz się w nim to WSPANIALE

ale nie nazywaj tego "misja"

bo wszystko popsujesz

 

"Kto chce, bym go kochała, nie może być nigdy ponury
i musi potrafić mnie unieść na ręku wysoko do góry.
Kto chce, bym go kochała, musi umieć siedzieć na ławce
i przyglądać się bacznie robakom i każdej najmniejszej trawce.

I musi też umieć ziewać, kiedy pogrzeb przechodzi ulicą,
gdy na procesjach tłumy pobożne idą i krzyczą.
Lecz musi być za to wzruszony, gdy na przykład kukułka
kuka lub gdy dzięcioł kuje zawzięcie w srebrzystą powlokę buka.

Musi umieć pieska pogłaskać i mnie musi umieć pieścić,
i śmiać się, i na dnie siebie żyć słodkim snem bez treści,
i nie wiedzieć nic, jak ja nic nie wiem, i milczeć w rozkosznej ciemności,
i być daleki od dobra i równie daleki od złości."

tegie06-06-2008 08:13:18   [#142]
Misja i posłannictwo to Marku właściwe słowa, które zostały uproszczone i nieco zbrukane przez nowomowę. Podobnie jak słowo cnota,solidarność, dobro(które też są w cytowanym wierszu) etc. Nie znaczy to, że nie mamy sięgać do prawdziwych korzeni znaczeń tychże słów, by ponownie przywrócić im właściwy blask. I właśnie w owym blasku mieści się to, co określiłeś jako profesjonalizm i odpowiedzialność i co jest charakterystyczne dla wielu "forumowiczów" m.in.wskazanych przeze mnie.Nikt nie popsuje swojej misji i posłannictwa, czy -jak wolisz- profesjonalizmu i odpowiedzialności,jeśli - jak to napisałem we wcześniejszej wypowiedzi - będziemy nadążać za prawem i wskazaniami serca.Nie bójmy się przywracać słowom właściwego brzmienia,bo tylko wtedy możemy mieć udział w tym, co ujmuje ten przepiękny wiersz... Pozdrawiam serdecznie...
Marek Pleśniar06-06-2008 12:01:44   [#143]

"Misja i posłannictwo to Marku właściwe słowa"

zapomniałaś/łeś dodać "moim zdaniem"

z jakiegoś powodu gdy ktoś nam ukazuje swą "misję" i posłannictwo, zapomina dodać "moim zdaniem"

gdy się ma poczucie "misji" to jakoś człekowi znika myslenie ze może inni woleliby inną niż nasza misję i inaczej widzą niż my posłannictwo;-)

 

to pon iżej to absolutnie nie do Ciebie tegie, raczej opowiem co myslę o zjawisku "posiadania misji". A opowie to ktoś kto .. hm... dośc jak mówią fanatycznie, buduje nasz ruch od dobrych 6 lat;-)

ale jednak mam takie myślenie mimo tego skrzywienia, a może dzięki niemu:

przychodzą do ciebie i mówią: a teraz Marku zorganizujemy ci życie tak i tak - bo Misja, Marku, i posłannictwo tak nakazuje

"a teraz Martku, Piotrze, Tomaszu itd będziesz robił tak i tak, bo widzisz poczciwcze, tak trzeba"

=====

unikam "ludzi z misją"

przeważnie są to egzaltowani totalitarysci, którzy nam chca urządzić życie po swojemu

 

chcę by mi dziecko uczyli fachowcy

mogą być bez misji, byle bym mógł ich rozliczać z ich pracy

ja ich, a nie oni mnie

 

i wolę by w ramach swej misji nie wtłaczali memu dziecku do głowy tego co ich misja im każe

człowiek z misją w oświacie?

o, to teraz rzadkość ale paru pamiętamy

Roman G. - minister edukacji. Człowiek z niewatpliwą misją

Mirosław O. wiceminister, człowiek z misją wprowadzenia moralności do szkół oraz zlikwidowania bezboznego darwinizmu

pan.. S bodajże - twórca pomysłu na Narodowe i Instytucjonalne Wychowanie Nam Dzieci

jak ja mam odrózniać i kto mi daje do tego prawo czyja misja lepsza?

ci dwaj, trzej też uznali że ich misja jest świetna; byli, są tego pewni do dziś

 

umundurowali nam Polskę w rok

a co by było gdyby mieli 10 lat?

Pełna realizacja róznych świetlanych misji że aż miło!

 

dlatego jak gdzieś sobie luzem lezy jakaś misja, to ją omijam duzym łukiem, podobnie jak omija się psie kupki w trawie


post został zmieniony: 06-06-2008 12:08:23
beera06-06-2008 13:20:16   [#144]

to, że ludzie mają głupie misje nie oznacza, że idea misji jest zła, a raczej, że ludzie są głupi

generalnie jest smutne to co piszesz

===

tak na marginesie, żebyśmy wiedzieli o czym rozmawiamy:

1. «poslannictwo, wazne odpowiedzialne zadanie do spelnienia»

2. «przedstawicielstwo panstwa lub organizacji delegowane w specjalnym celu do innego panstwa; tez: siedziba tego przedstawicielstwa»

3. «dzialalnosc instytucji religijnych podejmowana w celu rozpowszechniania jakiejs religii i pozyskania jej nowych wyznawcow; tez: placowka prowadzaca taka dzialalnosc»

4. «w Kosciele katolickim: rekolekcje sluzace poglebianiu zycia religijnego parafian»•

 

Marek Pleśniar06-06-2008 14:05:29   [#145]

opowiem jak to widzę

robiąc to co robię robię to z pasją

(albo nie robię z pasją - zalezy co to jest;-)

OSKKO z pasją w każdym razie

a jak już to istnieje to za wazną uważam odpowiedzialność za to co się stworzyło

czyli pasja+odpowiedzialnośc to moim zdaniem dobry zestaw postaw wobec tego co się buduje

inni czasem nazwą to działaniem misyjnym

ale lepiej żeby, moim zdaniem, inni to widzieli

 

rzecz jasna to tylko dyskusja. Lubię takie bo wtedy z tego zderzeń pogladów czasem spod rogu dywanu wyłazi prawda - zupenie inna niż upierajacy się przy swoim oponenci sądzą:-)

Sam jestem autorem zdania "realizując misję zbudowania silnego, opinitwórczego ruchu kadry..."

 

ale uważam, ze lepiej gdy misja to przymiot organizacji

a nie ludzi

ludzie z misją mnie niepokoją, ich przykłady wymieniłem

organizacje z misją - w których pracują ludzie, których praca pasjonuje - to dla mnie obraz nieco... przyziemniejszy a przez to pewniejszy

 

to oczywiście akademickie gadanie bo i tak liczy się praca:-)

wiec udaję się robić coś przyziemnego żebyśmy tę no.. misję mogli realizować:-)

 

nie obrażajcie się bo nie ma za co. Tak sobie pomarudziłem. Może to dlatego, ze wstydliwym jest dla mnie mówienie o samym sobie "jestem dobry/dobra", "mam misje", "niosę kaganek" itp

nie lubię górnych słów, zbyt czesto bywają też durne:-)) A każdym razie troszkę śmieszne; tak jakby "ludzie z miosjąq" tracili poczucie humoru gdy za takich się zaczynają uważać

tracą dystans. A to strasznie trudne w pożyciu:-)

ewa06-06-2008 14:10:02   [#146]
masz rację, tracić dystans w "pożyciu" to trudne ;-)
Marek Pleśniar06-06-2008 14:12:56   [#147]

tzn tracenie dystansu do siebie łatwe;-) łatwo ludziom przychodzi

i to jest trudne

Marek Pleśniar06-06-2008 14:13:53   [#148]
myslę że poglądowi tegie oraz mojemu dobrze zrobiłaby jakaś synteza:-) Da się zrobić to?
AnJa06-06-2008 14:19:33   [#149]
widzisz Asieńko - całe moje uczulenie na słowa :'misja", "wizja" bierze się stąd, że ja rozumiem je podobnie jako jak Marek , a nie jak słownik p.1 czy Ty

tzn. ja je rozumiem inaczej, bardziej jak Ty (Marek pewnie też) ale myślę, że inni je rozumieja tak jak ja wiem, że nie powinni ich rozumieć, bo powinni rozumieć tak jak Ty

przepraszam za zazgredkowanie, ale inaczej tego napisać nie umiem
ewa06-06-2008 14:20:27   [#150]
ale zamotałeś :-)))))))))
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ][ 4 ]