Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Nowa matura, a uczniowie kl. I i II bez lekcji
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ][ 4 ]
Waldemar Borkowski12-04-2005 19:16:07   [#01]

Mam pytanie, jak wygląda u Was organizacaja matur. Jestem przerażony (zatroskany rodzic dziecka w kl. I), bowiem przez 3 tygodnie nie będzie lekcji (j. niemiecki, j. polski, itp). Nauczyciele mają pracować w zespołach egzaminacyjnych w swojej i innej szkole.

Jak jest u Was?

Czy ktoś pomyślał, jak można nadrobić stracony czas. Na pewno już nie. Nowa matura odbędzie się kosztem uczniów klas pierwszych i drugich.

Magosia12-04-2005 19:20:21   [#02]

Też mnie to przeraża

moj licealista z pierwszej klasy już ma lekcje w kratkę: bo próbne, bo posiedzenie komisji, bo coś tam.

Nie powiem, dziecię nawet zadowolone- do czasu. Ja zdecydowanie mniej.

Już "widzę" te zajęcia w maju. Tego normalnym sposobem nie ruszy chyba, jakieś pospolite ruszenie zespół-wespół by się przydało...

beera12-04-2005 19:25:46   [#03]

mam podobnie

dzieciak I klasa

i zastanawiam się, czy jako rodzic nie mam prawa egzekwować realizację obowiązku szkolnego nierealizowanego wobec mojego dziecka w efekcie dzialań  podejmowanych przez szkołę wobec innych dzieci.

Myslę, ze w związku z maturami inaczej powinna być pomyslana organizacja roku szkolnego uczniów klas I i II- może brak ferii w lutym, a przeniesienie ich na kwiecień? Nie wiem...

( nie mowiąc o tym, ze moze inaczej powinna być pomyślana organizacja matur)

Gdy wyliczę ile lekcji mojego syna przepadło ( choćby niemądry sposób odbywania rekolekcji) i ile przepadnie, to myslę, ze nauczanie domowe stanie się koniecznością...

beera12-04-2005 19:27:21   [#04]

a nauczyciele?

dodam jeszcze, ze nauczyciele w LO mojego syna też sa przerażeni, bo przecież trzeba będzie tak, czy tak JAKOŚ te dzieci do matury doprowadzić...
JarTul12-04-2005 19:40:13   [#05]
Tak, to jest jak państwo z jednej strony "daje" uczniowi na bazie określonych przepisów (np. rozporządzenie o ramowych planach nauczania) gwarancję realizacji określonej liczby godzin z danego przedmiotu, a później nakładajac inne obowiązki na jednostki oświatowe ogranicza możliwość stosowania tego prawa.
Moje dziecko idzie do 1 klasy liceum od września i jak pomyślę o sesjach wiosennych i zimowych, to zastanawiam się kiedy wystąpię rzecznika praw obywatelskich lub sądu w tej sprawie.
beera12-04-2005 19:43:47   [#06]

yhm

jako rodzic mam ochotę próbowac egzekwować to co mojemu dziecku się nalezy

jako dyrektor mam ochotę egzekwować to co się nalezy uczniom

zbiezne interesy tutaj są

Magosia12-04-2005 21:17:41   [#07]

Asiu

znowu się nam podobnie myśli :-) choć powód mnie nie cieszy

 

i zastanawiam się, czy jako rodzic nie mam prawa egzekwować realizację obowiązku szkolnego nierealizowanego wobec mojego dziecka w efekcie dzialań  podejmowanych przez szkołę wobec innych dzieci.

-wiesz co , ja to myślę , że nie tylko prawo, ale i obowiązek wobec własnego dziecka i jego kolegów- ale...no tak, wiem ,jak się pewnie czują moi rodzice, którzy mnie rozumieją i milczą...pewnie czasem:-(

Myslę, ze w związku z maturami inaczej powinna być pomyslana organizacja roku szkolnego uczniów klas I i II- może brak ferii w lutym, a przeniesienie ich na kwiecień? Nie wiem...

Pomysł niezły, pod warunkiem rezygnacji z KN ;-)Może to byłby konec z fikcją ,że się uczy-w pewnych okresach?

Gdy wyliczę ile lekcji mojego syna przepadło ( choćby niemądry sposób odbywania rekolekcji) i ile przepadnie, to myslę, ze nauczanie domowe stanie się koniecznością...

Asiu, czy nasze dzieci nie chodzą razem?:-((

Tarka13-04-2005 13:18:52   [#08]
Jestem w tej samej sytuacji, więc chyba nasze dzieci chodzą do tej samej szkoły, z tym, że moje do klasy II - już za rok matura... Poza tym skutecznie realizowano wychowanie poprzez kinematografię, tez trochę zajęć przepadło, bo nie były to bynajmniej ekranizacje lektur szkolnych. Rodzice protestowali i ... nic. Czasami odnoszę wrażenie, że w szkole ponadgimnazjalnej którą trochę znam jako rodzic, większość ma nadzieję, że nowa matura do nich nie dojdzie. NAUCZANIE DOMOWE, PRZY POMOCY ZAPRZYJAŹNIONYCH, STANIE SIĘ KONIECZNOŚCIĄ - o Panie!
JarTul13-04-2005 13:22:13   [#09]
Powtórzę się, ale kłania się Rzecznik Praw Dziecka i Rzecznik Praw Obywatela.
joszka13-04-2005 17:45:59   [#10]

Moi niektórzy gorliwi ( normalni)

chcą mimo wszystko prowadzic lekcje . Np. panie od polskiego mając perspektywę straconych godzin w czasie ustnych chca nadrobic przynajmniej w części powstałe zaległosci - MOGĄ czy NIE ?????
Majka13-04-2005 19:16:03   [#11]
Macie rację. Przepada bardzo wiele godzin. Ja nie będę prowadzić lekcji przez tydzień w kwietniu, potem jeszcze kilka dni przepadnie w maju (pisemne). Ustna na starej maturze mniej dezorganizowała życie (mniej uczniów do odpytania). Obecne klasy III i II straciły mniej, bo w ubiegłych latach nie było nowej matury.

Moje pierwszaki (humaniści) stracą w tym roku, w przyszłym, a za dwa lata skończą szkołę w kwietniu...

Matura powinna się odbywać poza szkołą.
Magosia04-05-2005 22:06:10   [#12]

Wkurzam sie

syn -I liceum dziś przyszedł  i oznajmił,że nie ma lekcji- jutro, pojutrze, wtorek i środę.

W sumie przez DWA TYGODNIE - od 2 do 13 maja będzie chodził do szkoły 4 DNI!!!

Zaczynam poważnie się zastanawiać nad podjęciem koroków oficjalnych.

Napiszcie , jak to wygląda u Was.

zgredek04-05-2005 22:07:40   [#13]

magosiu - a nie wiesz kto winny?

toż dyrektor nieudolny nie potrafi tak zorganizować pracy szkoły, żeby uczniowie nie tracili lekcji

:-(

grażka04-05-2005 22:08:25   [#14]

Moja córka nie widziała swojej wychowawczyni - polonistki dwa tygodnie.

Za rok matura...

Magosia04-05-2005 22:10:47   [#15]

Zgredku

-wiesz, ja tego dyrektora akurat cenię (ceniłam ???) za akuratność.

Teraz zaczynam się zastanawiać, dlatego pytam jak u innych.

Wiem, że matury, ale jak tak dalej pójdzie , to ...ej, nawet krakać mi się nie chce. :-(((

zgredek04-05-2005 22:13:17   [#16]

ale ja i o sobie pisałam

jestem nieudolna - nie potrafię tak zorganizować:

egzaminu maturalnego

egzaminu dojrzałości

egzaminu zawodowego

egzaminu z przygotowania zawodowego,

aby pozostali uczniowie normalnie odbywali lekcje

----------------------

i jeszcze dodam - nie potrafię tak zorganizować swojego życia rodzinnego, żeby moja rodzina mogła normalnie funkcjonować

:-(

Magosia04-05-2005 22:15:52   [#17]

Zgredku

czułam,że mnie podpuszczasz...

Mówiąc o krokach oficjalnych nie mialam na myśli szkoły i dyrektora mojego dziecka, tylko system.

Na początek coś pewnie napiszę -tak reaguję, jak mnie coś wkurzy.

Ale myślę,że to za mało...:-(((

Zola04-05-2005 22:17:42   [#18]
magosiu przy dawnej maturze pytała u mnie jedna komisja polskiego, jedna językowa i jedna ogólnorozwojowa
zakładajać że na polskim siedziały dwie polonistki i ja to 3 inne pracowały i tak na zmainę
a teraz miałam dwie komisje poslkiego to sa 4 moje polonistki bo trzecia obca ale moja piąta była w innej szkole, w tym czasie a więc od 18 - 29 kwietnia, pełne dwa tygodnie, 0 lekcji języka poslkiego
podobnie w jęzku angileskim , bo duzo zdawało
teraz wolny czwartek i piątek, później codzinnie kilku nauczycili na maturze, średnio od 2 do 10, starałam się juz teraz nie wkładac polonistów, ale czasmi musiałam
i z pewnością nie jest to wina nieudolności dyrektora ze tak to wygląda
AnJa04-05-2005 22:19:59   [#19]
Niestety, dyrektor musi jakoś te nadzory na salach złatwić.

Jeśli nie ma nauczycieli od michałów musi sadzać innych.

Jeśli akuratny! - nie chce robić zastępstw ( w szkole ponadgimnazjalnej to kosztowny wcale absurd) więc woli tak pokombinować, by część klas miała wolne, bo nauczyciele uczący Twe dziecię w tym dniu waruja na salach.
Doris04-05-2005 22:20:05   [#20]
Cieszy mnie bardzo, że rodzice zaczęli się interesować frekwencją swoich dzieci w szkole. Dobrze byłoby, gdyby to zainteresowanie bylo w ciągu całego roku szkolnego, a nie tylko w czasie matur. Niska frekwencja w szkołach ponadgimnazjalnych jest bardzo częstym zjawiskiem, tak jak i nagminne zwalnianie dzieci z ostatnich lekcji (bo wizyta u lekarza) i usprawiedliwianie ucieczek. Wykorzystajmy dobrze te godziny, ktore są!
Rycho04-05-2005 22:29:18   [#21]
i uważasz doris w kontekscie powyższej dyskusji, że to wystarczy?
 
Myślę, że akurat ci rodzice, którzy tu ten problem poruszyli nie należą do tych, o których Ty piszesz. I moim zdaniem nie ma powodu  do kierowania dyskusji na tor, który sugerujesz.
 
Bo problem rzeczywiście jest chyba poważny. I może rzeczywiście dobrze by było, by rodzice spróbowali wyegzkwowali to, co się im dzieciom od systemu należy.
beera04-05-2005 22:30:07   [#22]

Doris

Radość, że zalozyciel wątku, czy magosia martwią się o frekwencję swich dzieciakow niekoniecznie zasługuje na ironię, bo sprawa jakby poważna.

........

Nie interesuje mnie ile jest ucieczek w szkole, bo to nie jest moja sprawa- jako rodzica. Moja sprawa to jest to, zeby dziecko uzyskało taką ilośc zajęć, ktora mu z przepisów prawa się należy.

Ciekawe jak polonisci, czy matematycy nadgonią te dni- skoro czasu do matury w szkole ponadgimnazjalnej jest bardzo malo ( wystarczy poczytać majkę).

te wolne dni to przekleństwo tak naprawde nie dla rodziców lecz dla szkoły, ktorej uczniowie będa musieli zdawać maturę za rok, czy dwa.

Dla mnie wystapienie rodzicow w tej sprawie jest jak najbardziej OK. Ono jest PO stronie szkoły  nie zas PRZECIW niej.

beera04-05-2005 22:30:58   [#23]

Rychu :-)))

my to jednak syjamskie;-)))
Rycho04-05-2005 22:31:21   [#24]
o, Asia :-)))
Zola04-05-2005 22:31:28   [#25]
o i tu popieram , u nas bywają klasy szczególnie drugie( taki wiek),że mają fatalną frekwencję, ale tu rodzice mimo naszych informacji nie reagują i zawsze znajdą cos na usprawiedliwienie, ale jak nie ma nauczyciela ( a niestety zdarza się) to zaraz jest ogromne larum
wiem że uogólniam, ale znam wiele takich przypadków
Rycho04-05-2005 22:32:04   [#26]
i to podwójnie ;-))))
Zola04-05-2005 22:40:30   [#27]
wiem że brak lekcji z powodu matuir to ogromny problem i u siebie staram się to zrobić racjonalnie, staram się bo od poczatku wiem że jestem na straconej pozycji, te koszmarne wymogi, procedury
od początku mówię , że ja chcę matury w lipcu, sparwdzania w siepniu i rekrutacji na uczelnie we wrześniu
niech ktoś mnie wynajmie do pracy, niech wynajmie moje sale, moich i innych nauczycieli, niech ktoś siedzi w szkole o 4 rana, niech ktos inny zajmuje się matura cały rok szkolny, ja wysiadam, ten rok dla mnie i myslę dla wielu innych dyrków był,koszmarem, my już pilnujemy terminów matury 2007, bo juz są komunikaty CKE, bo już są terminy i procedury
myslę,że mało kto w tym nie zginął  
a gdzie inna ważna , a moze ważniejsza działanoość szkoły, mature zdaja absolwenci i my powinniśmy ich do tego przygotować,
Magosia04-05-2005 22:41:46   [#28]

Zola, Doris

proszę , nie w tym kierunku.

Ja nie winię szkoły, wielu nauczycieli uczących mojego syna to świetni fachowcy i myślę ,że zdecydowanie woleliby uczyć niż nadzorować.

Ja poruszam ten problem w szerszym kontekście ,nie przewrażliwonej mamuśki.

Tak z ręką na sercu, ale mam wrażenie,że zaledwie połowa czasu jest wykorzystywan efektywnie, stąd moje rozgoryczenie. Powtarzam -dyrektorów to ja nawet -jako też dyrektor - rozumiem, ale system jest do bani.

Magosia04-05-2005 22:43:50   [#29]

Zola

ja do #25 to pisałam, co powyżej, a z #27 zgadzam się w całej rozciągłości
Doris04-05-2005 22:44:48   [#30]

Jeszcze coś

A jak chodzą po wystawieniu proponowanej oceny rocznej! Rodzice razem dopilnujmny, aby wasze dzieci a nasi uczniowie jak najwiecej skorzystali z tego co im szkoła oferuje.
Zola04-05-2005 22:45:05   [#31]
a też o systemie , ale i o życiu , cenię sobie rodziców i uczniów, którzy wiedzą po co przychodzą do szkoły i wiedzą czego od szkoły oczekują
Doris04-05-2005 22:54:35   [#32]
Oczywiście tej dezorganizacji nie jest  winna szkoła, tylko system, który moim zdaniem matury powinien przenieść na po 24 czerwca.
Magosia04-05-2005 22:55:08   [#33]

Doris

-do # 30 a wiesz dlaczego tak chodzą?

Bo panie bardzo często mówi: zajmijcie się czymś, bo ja wypełniam dziennik, uzupełniam arkusze, robię zestawienia, sprzatam pracownię, chowam pomoce do szafy, colluje śwoiadectwa. -podkreśl wybrane.

Wiem - uogólniam też i obrażam solidnych- ale nie mogę zdyscyplinować SWOICH  nauczycieli, żeby ostatni tydzień też uczyli, a nie przygotowywali się do końca roku.

A uczniowie czasem też szanują swój czas i nie chce się im tylko być w szkole :-)

Co do tego dopilnowywania- trudno dopilnować,jeśli nie ma zajęć;-)))))

Rycho04-05-2005 23:14:00   [#34]

doris

to ja też jeszcze coś ...
 
- ćpają, piją, palą papierosy,
- migają się od wszelkich obowiązków,
- są aroganccy
- noszą dredy,
- zamiast języka użwają skrótów typu nara, cool, zajefajnie, ....
- ......
- ......
- i co tam jeszcze chcesz.
 
W związku z powyższym spokojnie możemy im z okazji matur zafundować dodatkowe dwa miesiące laby podczas roku szkolnego.
 
Przecież im i tak już nic nie pomoże ....
Majka04-05-2005 23:28:13   [#35]
Są klasy, z którymi nie widzę się od 18 kwietnia do 9 maja.
W mojej I , humanistycznej, nadgoniłam materiał wcześniej, ale w klasach II nie ma szans - 3 duuuże lektury do końca roku :( Moi stracą dwukrotnie - bo i w II klasie. Wtedy będzie znacznie gorzej, bo układ lektur jest nie do przyspieszenia :(

Jeśli nic nie da się zmienić, czarno widzę ....Nie pomogą godziny w ramach poczucia misji i nawiedzenia :(
Doris06-05-2005 14:20:44   [#36]

magosia

Ale chyba w Swojej szkole przewidujesz dla nauczycieli jakiś czas na zrobienie wymienionych czynności. Czy też świadectwa piszą panie sekretarki, a dzienniki są na tyle często sprawdzanre, że na koniec to tylko formalność?
Rycho06-05-2005 14:39:15   [#37]
nie wiem jak magosia, ale ja (a w zasadzie nie ja tylko KN, która oprócz zajęć z uczniami przwiduje w czasie pracy nauczyciela wykonywanie jeszcze innych czynności) rzeczywiście przewiduję dla nauczycieli jakiś czas na zrobienie wymienionych czynności. .
 
Tyle tylko, ze nie mogą się one dziać w czasie zajęć dydaktycznych.
I dzienniki są rzeczywiście na tyle często sprawdzane, że na koniec to tylko formalność.
No i ze świadectwami na lekcji też nie mogą nic robić, bo musieli by zabrac do klasy komputer i drukarkę....
Zola06-05-2005 14:41:36   [#38]
to nie macie komputera w każdej klasie ? ;-)))
ileż byłoby łatwiej nauczycielowi
Rycho06-05-2005 15:17:44   [#39]
noooo ;-)
niestety w każdej nie mamy ;-)
 
Ale my zacofani jesteśmy, bo tylko z podstawówki ;-)))
Maelka06-05-2005 15:25:04   [#40]

Doris :-(

Chyba rozumiem, skąd opinie o nauczycielach i ich 18-godzinnym czasie pracy, wakacjach i innych rarytasach...

Wypisywanie świadectw w czasie lekcji? Powtórzę za Rychem: .... my (chyba) zacofani jesteśmy...

Magosia06-05-2005 16:23:16   [#41]

Dorzucę

 Rycho, Maelka  mnie uprzedzili. Wypada się tylko podpisać.

A komputerów ci u nas dostatek, wzystkie pod internet podłączone, drukarki do dyspozycji na okoliczność świadectw.

Tylko to juz chyba nie w kwestii zasadniczej. Więc wracając do meritum :

Postanowiłam w ramach eksperymentu rodzicielskego notować , co moje dziecko robiło w szkole w maju- dokładnie. Potem to opiszę i podsumuję - dziecko też, rozliczając go z sumienności wykonywania szkolnych prac zleconych.

Może taki artykuł coś unaoczni? Nie wierzę ,że to od razu coś zmieni, ale żeby nie było, że nie reaguje konkretnie, tylko gadam sobie na forum .

Jak ktoś chciałby podzielić się obserwacjami - serdecznie prosze . :-)

Doris06-05-2005 19:07:30   [#42]
Odbiję piłeczkę i powiem, że jednak dobra organizacja to podstawa. Trzeba sobie dobrze wyobrazić co jest do zrobienia i wówczas skróci się czas co najmniej o połowę. Jeżeli natomiast wydaje się polecenie, że coś ma być zrobione bez zorganizowania, to dzieje się jak wyżej. Do świadectw potrzebny jest komputer, do którego jest kolejka, drukowanie świadectw trochę trwa, potrzebne są pieczątki, czyli sekretariat musi być czynny, potrzebny jest ktoś do skolacjonowania i niestety spokój .
rzewa06-05-2005 19:22:28   [#43]

a co to takiego jest?

"jest ktoś do skolacjonowania"

o co tutaj chodzi?

Maelka06-05-2005 19:25:30   [#44]

Dobra organizacja?

Słusznie.

Dlatego od dwudziestu kilku lat na tę doniosłą chwilę szykuję porządne narzędzie do pisania, tabelę (piętnaście razy sprawdzoną z danymi z dziennika i arkusza), linijkę, papier do wysuszenia atramentu, papier do próbowania pióra i pomieszczenie, które zapewnia mi ciszę i spokój. A klasa pełna dzieci oczekujących zajęć nie spełnia przynajmniej jednego z wyżej wymienionych warunków nie spełnia.

O moim straromodnym, nauczycielko-ludzkim sumieniu nie wspomnę.

Collujemy sobie (nie wiedzieć na jakiej PP) następnego dnia, oddajemy do szefa, ktory sam dba o pieczęcie.

Nie widzę powodów, aby jakakolwiek z powyższych czynności miała mieć miejsce zamiast najnormalniejszej lekcji.

Moi uczniowie ostatnią notatkę zapisuję w zeszycie w przeddzień rozdania świadectw. Tyran ze mnie...

:-(

Doris06-05-2005 19:25:55   [#45]
Ktoś kto sprawdzi, czy wszystko j4est w porządku i podpisze się w chyba prawym dolnym rogu: coll. i parafka
Doris06-05-2005 19:32:21   [#46]
Podoba mi się to, że  są szkoły, w których nauczyciel nie musi stać w kolejce po pieczątki. Nie da sie ukryć, że pisanie świadectw ręcznie można robić w domu, ale jak ktoś chce na komputerze to musi to zrobić w szkole.
Maelka06-05-2005 19:41:02   [#47]

Doris

Dzięki za wyjaśnienia, które zawiera twój ostatni wpis. Po raz kolejny okazuje się, że punkt widzenia zależy od punktu widzenia.

Nie wiem, co to znaczy czekać w kolejce po pieczątki, albo podpis dyrektora, nie wypisuję świadectw na komputerze. Może więc nie wypowiadałabym się, gdybym usłyszała o tych  nieznanych mi realiach.

Chociaż, zgadzając się z tobą w sprawach właściwej organizacji, nadal podtrzymuję swoje zdanie w sprawie prawa ucznia do k a ż d e j   godziny zajęć dydaktycznych. Nawet wbrew jego (tzn. ucznia) woli...

;-)

Gaba06-05-2005 20:09:38   [#48]

powiedziałam, że maturę należy przesunąć na koniec czerwca - to jest skandal, czemu my wiemy, że tak się dzieje, a na Alei Szucha 25 wiedza nasza jest wiedzą tajemną...

 

czyli ile trwa nauka w szkole średniej tak naprawdę...

krystyna06-05-2005 20:15:49   [#49]

gaba,

nie wiem, czy uzbierają się pełne 2 lata...

a jako mama mającej od pewnego czasu dni wolne i niewiadomo ile "okienek" drugoklasistki - wiem co piszę...

Magosia06-05-2005 20:18:04   [#50]

Może za mało o tym

się mówi, pisze, może gdzieś te nasze dzieciaki uspokajają, daj spokój, jest jak jest.

Cytat ze spotkania z absolwentami moimi:

-U nas jest super w szkole, więcej się nie chodzi niż chodzi ;-)))

I drugi , na tym samym spotkaniu:

-Podoba mi się ta szkołą, bo nie przepadają lekcje jak w innych, nauczyciele traktują nas poważnie.

Punkt widzenia zależy od punktu patrzenia- fakt.

strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ][ 4 ]