Forum OSKKO - wątek

TEMAT: gdy n-l nie poinformował o zagrożeniu ndst
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]
RomanG23-06-2004 15:44:04   [#101]
Dlatego mówię, że ustalenie oceny klasyfikacyjnej należy powtórzyć.
AnJa23-06-2004 17:08:45   [#102]

Pewnie się jeszcze trochę pożremy na ten temat, ale tak naprawde to do porozumienia blisko.

Na moim przykładzie - na dzisuiaj nie mam zadnych procedur zmiany stopnia wystawionego przez nauczyciela.

Jesli więc ten przy wystawianiu prawo (termin) naruszył - to musze zgodzic sie z zadaniem skrzywdzonego obywatela , a potem moge wyciągnąźc konsekwencje wobec swego pracownika.

Nie mam poprawiania, bo tzw. komisy były dla mnie totalnym kretynizmem.

Argumentacja: przy naruszeniu prawa  prze instytucje nie uznaje się racji strony pokrzywdzonej (ucznia) automatycznie - mnie przekonuje.

Od przyszłego roku - w takim przypadku bede miał egzamin.

Szkoda tylko, ze nie wpadłem na to przed MENiSem (projekt Rozp)

ewa23-06-2004 17:09:57   [#103]
w szkole jest wso obowiązuje ono i nauczycieli i uczniów i rodziców,  należy postępować zgodnie z nim nie wolno naginać dla nikogo i tyle. A dyrek właśnie po to jest w szkole, by dopilnować jego przestrzegania.
RomanG23-06-2004 17:34:12   [#104]

Dlatego nauczyciel nie może pozostać bez kary:-)

Błąd urzędnika skarbowego też nie zwalnia z obowiązku zapłacenia należnego podatku.
Skoro uczeń na dopa nie zasługuje, nie wolno mu go postawić, chyba że udowodni, że jednak zasługuje.

Marek Pleśniar23-06-2004 17:36:17   [#105]
aha, czyli jak urząd skarbowy się pomyli, nalezy obywatelowi którego pomyłka US dotyczy zrobić kontrolę;-)
Andrzej Wróblewski23-06-2004 19:04:52   [#106]

Rozwinę myśl Janusza:

Łatwiej beton skuć niż przekonać.

Małgoś23-06-2004 20:37:45   [#107]

Romanie, dyrektor szkoły nie ma żadnych podstaw prawnych, żeby wyznaczać termin egzaminu w sytuacji, gdy n-l nie poinformował ucznia o zagrożeniu ndst

nie byłby to egzamin poprawkowy, nie byłby to egzamin kwalilifikacyjny, ale  egzamin ...maskujący niekompetencje pracowników szkoły

poza tym, to nie uczeń na własną rekę, w czasie wakacji ma się nauczyć przedmiotu, ale powinien mieć szanse na opanowanie braków przy współpracy szkoły i rodziców ( po to przecież skonstruowano ten przepis o ostrzeżeniu)

Błąd nauczyciela to nie tylko fakt zapomnienia, ale przede wszystkim to, że nie rozpoznał zagrożenia, a więc nie zdiagnozował prawidłowo, a więc ...ŻLE OCENIŁ i dlatego MNIEJSZYM ZŁEM JEST OCENA DOPUSZCZAJĄCA   w tym przypadku

i prosze , nie zmuszaj mnie, żebym uwierzyła w to, że gimnazjalista przez 1 miesiąc może zniweczyć swoja pracę kilkumiesięczną - jeśli tak jest, to tylko wtedy gdy nauczyciel ocenia ucznia w sposób nieprawidłowy, niesystematycznie i bezrefleksyjnie

fredi23-06-2004 21:06:00   [#108]

wakacje a wy wariujecie?

Powtarzam pytanie ?

Czy w przypadku ucznia pełnoletniego też informujecie rodziców ( czy żonę ucznia )?

fredi23-06-2004 21:07:51   [#109]

co tzn. nl nie poinformował ?

Przyszedł rodzic i pyta : Panie mojemu synowi grozi pała z matmy?

A nl mówi: nie poinformuję Pana.

Cz tak to u was wygląda?

Marek Pleśniar23-06-2004 21:09:05   [#110]
:-))))))))
fredi23-06-2004 21:11:44   [#111]

Ja już to kiedyś męczyłem na forum.

Janusz się zawzinał , ale się poddał.

Teraz widzę, ze sa tacy co mają konsultantów prawników to moze powtórzymy temat?

maeljas23-06-2004 21:15:08   [#112]

oj  Fredi - ty żartujesz , a to trudne sprawy - pewnie nie było potwierdzenia - podpisu rodziców w dzienniku, że rodzice zostali poinformowani o grożącej dziecku jedynce -

A co powiesz na zarzuty rodziców, że nikt im nie powiedział, że dziecko może nie zdać matury (przez 4 lata ledwo, ledwo na dopuszczający z prawie wszystkich przedmiotów - zawsze wyciągane z jedynek + kilkanaście kartek informacji o "postępach" dziecka podpisanych przez matkę,)

fredi23-06-2004 21:18:05   [#113]

nie żartuję.

Miałem taki przypadek.

Pełnoletni uczeń będący w konflikcie z ojcem powiedział , że nie życzy sobie żebym o jego postępach informował rodziców. ( a żona stąd że był żonaty)

maeljas23-06-2004 21:24:24   [#114]

taki przypadek

też miałam - złożył mi oświadczenie na piśmie - i niestety nie podawałam matce( bo matkę sobie zastrzegł) informacji o nim

fredi23-06-2004 21:32:18   [#115]

No to teraz pytanie

czy dorosły człowiek powinien chodzić po urzedach i składać oswiadczenia, ze decyzje należy przesyłac do niego a nie do rodziców?

Czy to po prostu jest oczywiste ?

(tłumaczyć , ze pytam serio ?)

maeljas23-06-2004 21:37:34   [#116]
to powinno być oczywiste
fredi23-06-2004 21:43:51   [#117]

to dlaczego w szkołach rodzice dorosłych ludzi robią dyrektorom awantury ?

Ludzie na tym wątku namiętnie dyskutują o tym czy nalezy rodziców informować itd.

Czy nie na tym watku nikogo kto ma w szkole ucznia w wiek u 18 lat i wiecej?

zgredek23-06-2004 21:48:23   [#118]
ja mam mnóstwo

i dzięki temu, że z rodzicami sobie współpracujemy - to jeszcze tych uczniów mamy

bo właśnie - pożegnac mogę jedną klasę technikum dla dorosłych, tylko dlatego, że słuchacze sami sobie pozostawieni byli

z 42 słuchaczy - zostało 12 :-(

--------------

i możecie żartować sobie, ale ci dorośli - to tacy dorośli po szkole zawodowej

i mówcie co chcecie - będę informować rodziców - bo tylko wtedy mam szanse na to, że szkołę skończą
fredi23-06-2004 21:52:37   [#119]

ja nie zartuję.

co innego dobrowolna współpraca , a co innego próba narzucenia czegoś co jest niezgodne z prawem. ( np. koniecznośc informowania rodzicw starych koni i późniejsze dyskusje - rodzic nie powiadomiony to pisac zamias 1 to 2 )

Janusz Pawłowski23-06-2004 22:15:16   [#120]

Fredi

Ty poddajesz pod dyskusję problem "czy w ogóle informować, a jeśli już to kogo i kiedy?".
Gdy znajdziesz na te pytanie odpowiedź (podejrzewam, że już znalazłeś w swoich przemyśleniach), to znajdzie ona odpowiednie odbicie w zapisach statutu szkoły.

W tym wątku natomiast dyskutowany jest inny problem:
"czy gdy w statucie jest zapis, że należy informować, to co zrobić w wypadku, gdy owej informacji nie było?"
Podejrzewam, że jeśli w statucie jest taki zapis, to jest również określona forma takiego informowania.

Posłużę się przykładem:
Jeśli ja, jako pracodawca, w regulaminie pracy zawrę zapis, do którego nic mnie nie zmusza, że o fakcie nieprzedłużenia umowy na czas określony procownik zostanie powiadomiony na piśmie na trzy tygodnie przed wygaśnięciem tej umowy, to dla każdego jest jasne, że jeśli tego, narzuconego sobie obowiązku nie dopełnię, to jestem zobowiązany tę umowę przedłużyć.
I o tym tu jest rozmowa.

Ty zaś, Fredi, pytasz o to po co ja taki zapis zawarłem.
To ja Ci, Fredi, odpowiem - bo taki mam kaprys - nic Ci do tego. ;-)))

Małgoś23-06-2004 22:22:01   [#121]

cała dyskusja dotyczy gimnazjum

a jesli chodzi o pytanie Frediego, to...

uczeń dorosły sam się usprawiedliwia i ma prawo zastrzec sobie poufność informacji dotyczacych jego postępów w nauce i przed rodzicami i przed zoną

u mnie jest ciut inaczej - bo szkoła prywatna, w której umowę podpisuje się z rodzicem ucznia, więc z tego tytułu, dopóki uczeń łaskawie godzi się na korzystanie ze szkoły opłacanej przez rodzica, dopóty rodzic ma prawo do informacji dot. spraw szkolnych :-)

ale nie zdziwiłabym się gdybym ..przegrała w sądzie sprawę o naruszanie dóbr dorosłego obywatela, bo przekazałam jego rodzicom informację, że jest zagrożony ndst z kilku przedmiotów, czym naraziłam go na ...szykany itp. ;-)

fredi24-06-2004 08:01:19   [#122]
ja poruszam problem:
co to znaczy informować?
czy ( czy można bez zgody osoby dorosłej ) można informować inne osoby ( cvzy mozna coś takiego zapisać w statucie?)
Marek Pleśniar24-06-2004 08:32:17   [#123]

sposób informowania ustalasz Ty. W mysl wyznawanej przeze mnie zasady - cieszę się że tego prawo nie określa.

Bo rozporządzenie miałoby treść jak dla dyrektorów specjalnej troski.

"ucznia nalezy poinformować tak i tak, takim i takim kolorem długopisu..."

Poinformować - to znaczy poinformować skutecznie.

A jak - Twoja sprawa. Byle nie było wątpliwości.

Ja wolę jak to jest na piśmie - z potwierdzeniem przez odbiorcę.

A dorosły uczeń ma prawo oświadczyć, że nie chce by były informowane inne niż on osoby.

Warto sposób informowania określić w WSO (bo tam jest tego miejsce skoro dotyczy sprawa oceniania).

Janusz Pawłowski24-06-2004 08:41:18   [#124]

Fredi

Co to znaczy informować, czyli  w jakiej formie itp itd. - można wyczytać w statucie, albo odpowiednim regulaminie, który se szkoła zatwierdzi.

Jeśli Ty nie potrafisz tego wyczytać w swoim statucie, czy odpowiednim regulaminie - to masz go do bani - widać taki masz kaprys, żeby mieć nieprecyzyjne dukumetny tego rodzaju - ale tym razem, mnie nic do tego. ;-)))

RomanG24-06-2004 15:47:07   [#125]

Z "Gazety Szkolnej"

Tomasz A. Winiarczyk

"Trójkąt rodzice-dzieci-szkoła:współpraca, obojętność czy konflikt. Zarys regulacji prawnych"

(...)Zgodnie z § 9 ust. 7 przed klasyfikacyjnym posiedzeniem rady pedagogicznej poszczególni nauczyciele są obowiązani poinformować ucznia i jego rodziców (prawnych opiekunów) o przewidywanych dla niego ocenach klasyfikacyjnych, w terminie i formie określonych w statucie szkoły. Z reguły przybiera to formę informacji o zagrożeniach na miesiąc przed klasyfikacją oraz formę informacji o możliwych ocenach pod koniec semestru (roku szkolnego). Do tej pory można było twierdzić, że brak informacji nie rodzi skutków w postaci uprawnienia do domagania się wystawienia oceny pozytywnej czy przeprowadzenia egzaminu. Znane jest mi orzeczenie NSA sprzed dwóch lat, w którym wskazano, że postanowienia § 9 nie wywołują żadnych skutków procesowych i materialnoprawnych. Jest to bowiem przepis regulujący wewnętrzne postępowanie w szkole, którego zasady rozwijają dopiero statut i regulamin (sygn. I SA 2619/01).
Osobiście uważam, iż niedotarcie informacji o zagrożeniach do rodzica z powodu na przykład nieprzekazania kartki z ocenami przez ucznia nie powinno rodzić prawa do kwestionowania ocen klasyfikacyjnych, a termin poinformowania określany w statucie szkoły ma charakter czysto instrukcyjny. Uwaga jednak - w projekcie rockl 2004 w § 12 mowa jest o konieczności egzaminu sprawdzającego w razie każdorazowego ustalenia oceny niezgodnie z przepisami prawa (do tej pory rockl 2001 nie mówiło nic o takim egzaminie sprawdzającym).

A co z informowaniem o ocenach, gdy uczeń jest pełnoletni? Nie jest to dokładnie regulowane, ale można domniemywać, że skoro rodzice nie mają już władzy rodzicielskiej, uczeń może zastrzec, by nie przekazywać żadnej wiedzy na ten temat rodzicom. Jeżeli zresztą taki zakaz nie wynika po prostu systemowo przepisów prawa, bo może żaden wniosek ucznia nie jest nawet konieczny.
(...)

RomanG24-06-2004 15:51:48   [#126]

I kolejna opinia

Podobnie jak Marcin nie specjalizuję się w prawie oświatowym ale podejrzewam, że nie rodzi żadnych skutków w zakresie "ważności" oceny, skoro samo rozporządzenie czy ustawa nie przewiduje takich skutków. Prawu znane są normy pozbawione sankcji w razie ich naruszenia.
Realna jest natomiast odpowiedzialność nauczyciela (zapewne dyscyplinarna) za niedopełnienie wyraźnie przewidzianego obowiązku.
RomanG24-06-2004 15:58:57   [#127]
"Gazeta Szkolna" 24/2004
RomanG24-06-2004 16:40:46   [#128]

I jeszcze

Przepis par.9 ust. 7 rozporządzenia ministra edukacji narodowej przewidujący obowiązek poinformowania ucznia i jego rodziców o przewidywanych ocenach reguluje wyłącznie postępowanie wewnętrzne w szkole. Naruszenie tego przepisu nie stanowi podstawy do uchylenia uchwały rady pedagogicznej o niepromowaniu ucznia do następnej klasy. [zob. wyrok NSA z 24 kwietnia 2002 r. sygn. akt I SA 2619/01 - omówienie w: D. Frey "Jedynki przez posłańca", Rzeczpospolita Nr 97 z 25 kwietnia 2002 r.]

http://www.republika.pl/piotr_marek_przybysz/arch02a.htm

Do samego wyroku jeszcze nie dotarłem. Może ktoś go wklei?

Andrzej Wróblewski24-06-2004 19:52:28   [#129]
Przyzwoitość w postępowaniu z ludźmi.
Jak widzę obcy to termin co poniektórym fanom rozstrzygnięć prawnych.
RomanG24-06-2004 19:56:42   [#130]

Prawo szanujesz wtedy tylko, kiedy ci to pasuje, tak?

Sprawiedliwy nigdy nie jest nieprzyzwoity.

fredi24-06-2004 20:14:19   [#131]

Do Janusza

Jeśli Ty nie potrafisz tego wyczytać w swoim statucie, czy odpowiednim regulaminie - to masz go do bani - widać taki masz kaprys, żeby mieć nieprecyzyjne dukumetny tego rodzaju - ale tym razem, mnie nic do tego. ;-)))

Mam kaprys , żeby mieć precyzyjne dokumenty i dlatego dyskutuję o sposobach informowania ucznia ( a nie o swoim statucie).

Bez nerwów!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Spoko!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Pozdrawiam!!!!!!!!!!!

 

Janusz Pawłowski24-06-2004 23:07:24   [#132]

Fredi?

Żeś się zdenerwował? ;-)))
Na "grubo" w dodatku i z wykrzyknikami? To cud, chyba jakiś. ;-)))

Nie miałem zamiaru Cię dotknąć - wręcz przeciwnie - pożartować z Tobą.
Myślałem, że to wyczytasz z moich listów - w jednym ja napisałem żartobliwie, że nic Tobie do moich uregulowań, a w drugim, że nic mnie do Twoich.
Przeczytaj jeszcze raz dwa moje posty do Ciebie.

Widać zbyt mało przymrużonych uśmiechów umieściłem i nie sqmałeś żartu.
Może też nie dość jasno dałem do zrozumienia, że żartuję - ale ... kurcze ... Fredi ... Ty zwykle łapiesz żarty, więc ... mam jak z jajkiem z Tobą też?
No nic - przepraszam za nieporozumienie.

A może ... bo aż mi się wierzyć nie chce, żeś nie załapał ... nie chciałeś zrozumieć? Jak było? ;-)))

Janusz Pawłowski24-06-2004 23:16:23   [#133]

O rany!

Dopiero teraz doczytalem ten tekst: "Sprawiedliwy nigdy nie jest nieprzyzwoity"  - alem się obśmiał. ;-)))
Masz jeszcze, Romanie, jakieś takie wydumane teksty na podorędziu?
Wal śmiało - będziem mieli ubaw. ;-)))

fredi25-06-2004 07:31:31   [#134]
nic się nie zmieniło .
nadal łapię.
Nawet lepiej jak kiedyś i stąd te !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Janusz Pawłowski25-06-2004 07:48:43   [#135]

Tak????????????????????????

Akurat!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
RomanG25-06-2004 08:43:13   [#136]

Janusz

a jakoś tak merytorycznie i do rzeczy też potrafisz?
Janusz Pawłowski25-06-2004 08:58:54   [#137]

Z Tobą Romanie? Do rzeczy? Merytorycznie?

Nie - z Tobą nie - musiałbyś najpierw sam zacząć.
RomanG25-06-2004 09:02:15   [#138]

Zaczynasz mieć już obsesję na moim punkcie, która przesłania ci wszystko do tego stopnia, że nawet wyroki NSA próbujesz obśmiać.

Taka obsesja jest żenująca u dorosłego człowieka.

RomanG25-06-2004 09:07:57   [#139]

Tekst z Rzepy

Matka nie wiedziała o złych stopniach syna

Jedynki przez posłańca

Przepis rozporządzenia ministra edukacji narodowej przewidujący obowiązek poinformowania ucznia i jego rodziców o przewidywanych ocenach reguluje wyłącznie postępowanie wewnętrzne w szkole - stwierdził w środę Naczelny Sąd Administracyjny w precedensowym wyroku.

Skargę wniosła Danuta Ch., matka ucznia jednej ze szkół w województwie warmińsko-mazurskim. Na koniec zeszłego roku szkolnego Kamil Ch., już raz powtarzający I klasę w technikum, otrzymał cztery oceny niedostateczne i nie zdał. Zaraz po podjęciu przez radę pedagogiczną uchwały w tej sprawie jego matka zwróciła się do dyrektora szkoły o uchylenie końcowej klasyfikacji, ponieważ wychowawca nie powiadomił jej wcześniej o grożących ocenach niedostatecznych. Powołała się na rozporządzenie ministra edukacji narodowej z 21 marca 2001 r. w sprawie warunków i sposobu oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów (...). Jest tam przepis (§ 9 ust. 7) przewidujący, że na półrocze i przed końcowym klasyfikacyjnym posiedzeniem rady pedagogicznej nauczyciele są obowiązani poinformować ucznia i jego rodziców o przewidywanych ocenach, w terminie i formie określonych w statucie szkoły.

Dyrektor szkoły oraz warmińsko-mazurski kurator oświaty odmówili uchylenia uchwały rady w punkcie dotyczącym niepromowania Kamila Ch. Z dokumentacji szkoły wynikało, że uczeń często wagarował. Mimo to jego matka przez prawie rok nie kontaktowała się ze szkołą. W styczniu ubiegłego roku została formalnie powiadomiona, że synowi grożą oceny niedostateczne za I okres. W czerwcu wychowawca przekazał informację o jedynkach na koniec roku. Dał ją jednak Kamilowi Ch., który po prostu podarł zawiadomienie.

W skardze do NSA Danuta Ch. domagała się uchylenia zarówno decyzji kuratora, jak i uchwały rady pedagogicznej i zaklasyfikowanie jej syna do następnej klasy. W sądzie się jednak nie pojawiła. Pełnomocnik kuratora przyznał się do "błędu w wyborze posłańca", ale dowodził, że gdyby nawet informacja doszła, nie wywołałaby żadnego skutku. Przy czterech ocenach niedostatecznych nie ma poprawki ani promocji do następnej klasy.

NSA unieważnił decyzję kuratora. - Nie było żadnych podstaw do wydawania decyzji administracyjnej w takiej sprawie - powiedziała sędzia Elżbieta Stebnicka. - Ustawa o systemie oświaty upoważnia wprawdzie kuratora (w art. 41 ust. 1) do uchylenia uchwały rady pedagogicznej, ale tylko w ramach nadzoru pedagogicznego, w razie stwierdzenia jej niezgodności z prawem. Ani ta ustawa, ani statut szkoły, ani art. 104 kodeksu postępowania administracyjnego (mówiący, że organ administracji państwowej załatwia sprawę przez wydanie decyzji), na który powołał się kurator, nie uprawniały go do prowadzenia postępowania administracyjnego, lecz tylko nadzorczego. § 9 rozporządzenia, na który z kolei powoływała się matka ucznia, nie ma żadnych skutków procesowych i materialnoprawnych. Jest to przepis regulujący wewnętrzne postępowanie w szkole, którego zasady rozwijają statut i regulamin.

Wyrok oznacza, że uchwała rady pedagogicznej w sprawie Kamila Ch. nadal obowiązuje, a uczeń musi powtarzać klasę (sygn. I SA 2619/01).

Danuta Frey

Maryśka225-06-2004 14:39:40   [#140]

Roman

Przytaczane przez Ciebie przypadki udowadniają nam tylko, że tworzy się jakiś precedens, tylko że w naszym kraju precedens nie stanowi źródła prawa i nie oznacza, że podobne przypadki muszą być rozstrzygnięte podobnie.(tak jest w krajach anglosaskich)
Małgoś25-06-2004 18:52:01   [#141]

ale się porobiło!

bo ja mam tak!!!:

Drugoroczność? Uwaga na procedury !!!

 

Przeczytajcie ku przestrodze i uważajmy na procedury.

 

Czy uczeń nie zdaje do następnej klasy z powodu niewiedzy, czy raczej z powodu spełnienia wymogów proceduralnych?

 

Wygląda na to, że niewiedza, niespełnianie obowiązków, brak umiejętności to za mało!

 

25 kwietnia 2002 NSA w sprawie Karola Ch.

Karol Ch. nie zdał do następnej klasy.

Jego matka zaskarżyła decyzję rady pedagogicznej.

 

NSA przyznał jej w środę rację.

 

Danuta Ch. zażądała od warmińsko-mazurskiego kuratora oświaty, by uchylił zeszłoroczną uchwałę rady pedagogicznej szkoły średniej. Chodziło o odmowę przyznania promocji do następnej klasy jej syna Karola. Na świadectwie chłopak miał trzy jedynki. Jego matka przyznała, że nie interesowała się wynikami nauki syna, ale to nie zwolniło szkoły z obowiązku zawiadomienia jej o tym, że synowi grożą oceny niedostateczne.

Kurator odmówił uchylenia uchwały. Stwierdził, że brak powiadomienia rodziców nie może spowodować, by uczeń z jedynkami zdał do następnej klasy. Poza tym zawiadomienie wysłano, a raczej próbowano przekazać je za pośrednictwem nauczycielki, która z kolei dała je Karolowi, by on wręczył je matce.

W środę NSA unieważnił decyzję kuratora oświaty. U podstaw orzeczenia legły jednak tzw. przyczyny procesowe.

Zdaniem NSA kurator rozpatrywał sprawę w trybie administracyjnym, tymczasem uchwałę rady mógł uchylić jedynie w tzw. trybie nadzorczym.

Gazeta wyborcza 24.04

RomanG25-06-2004 18:59:47   [#142]
Mamy dowód na "rzetelność" GW i braki w umiejętności rozumienia czytanego tekstu.
Małgoś25-06-2004 19:13:32   [#143]
dręczy mnie pytanie nie o wyrok i jego konsekwencje, ale: ile w końcu było tych jedynek - 3 czy 4?  :-)
Arwena25-06-2004 19:48:55   [#144]

Tak naprawdę nie istnieje chyba forma powiadomienia o zagrożeniach, której sprytny rodzic nie byłby w stanie podważyć:

1.Podpis- "to nie mój" - wtedy co? Ekspertyza grafologa (na czyj koszt?) - też do podważenia. I chyba do sądu.

2.List polecony - w tej chwili większość listów poleconych jest na życzenie po prostu wrzucana do skrzynki - a więc:"nie otrzymałem"

3.Rozmowa - "nie pamiętam takiej rozmowy"

itd.

W przypadku mocno zapartych rodziców każda tego typu sprawa będzie kończyć się w sądzie.Jest to skutek naiwnej wiary, że wszystko da się załatwić wydając odpowiedni akt prawny.

fredi25-06-2004 21:28:07   [#145]

Dlatego uewazam , ze poinformowanie powinno polegać na tym , że rodzic zgłasza sie do szkoły na miesiąc przed klasyfikacją po to żeby otrzymac informacje typu :

Nic syniwi nie grozi

Grozi jedynka z tego i z tego

 

W przeciwnym wypadku pojawia sie problem gdzie i jak szukać rodzica i jak mu wcisnąć zawiadomienie?

Niektórzy rodzice jeżdżą bardzo daaaleko.

fredi30-06-2004 20:00:56   [#146]
wakacje ?
Małgoś30-06-2004 20:30:57   [#147]

a kto dzis pamięta o jedynkach?

przyjdzie na nie czas pod koniec sierpnia

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]