Forum OSKKO - wątek

TEMAT: dyrektorzy zespołów
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]
Marek Pleśniar20-07-2006 22:32:32   [#51]

nie można się wprawiać już od początku w:

- cierpiętnictwo

- misję

dyrektor nie ma misji ani nie cierpi za milijony lecz pracuje na stanowisku kierowniczym:-)

no chyba że to szkoła np na misji w Afryce

wtedy ma misję:-) i trochę cierpi

Magosia20-07-2006 22:32:34   [#52]

Jakeś Baran:-)

to bierz:-)

 nie jestem konfliktowa, wiem czego chcę, nie boję się krytyki ani porażek

I tak trzymać:-)

ewa20-07-2006 22:35:42   [#53]
jak jesteś baranem, to bierz :-))
cynamonowa20-07-2006 22:41:05   [#54]
OOOOo, jak baran to tym bardziej. Nasza trójka ( dyr + 2 wicki) - wszyscy raki i tez całkiem , całkiem. Powodzenia :)
Rycho20-07-2006 22:42:25   [#55]

no!!!

nareszcie po ludzku gadają ;-)
 
jak żeś baran, to bierz! :-))))
eny20-07-2006 22:43:44   [#56]

Magosia

...nie miałam zamiaru nikogo urażać choć czuję ,że tak to zostało odebrane. Stwierdzenie, że "dyrektorem się bywa" nie jest oczywiście mego autorstawa i przpuszczam, że doskonale wiemy o co w nim chodzi. Bardzo dyplomatycznie zostaje pomijany wątek rodzinny co moim zdaniem ma kluczowe znaczenie przy zajmowamiu tak absorbującego stanowiska. Na to jedynie chciałam zwrócić uwagę.

Myślę, że Marla miałaby bardziej obiektywne informacje gdyby zadała to pytanie na innym forum. Wszak nie oczekujmy, że tak łatwo przyznać się do porażek, niepowodzeń, uciążliwości  itd.

zgredek20-07-2006 22:46:39   [#57]

a dlaczego na innym? forum?

myślisz, że tu same barany są?

;-) (na wszelki wypadek, zanim mnie powiesicie)

eny20-07-2006 22:49:34   [#58]

Ja też jestem baran

Żeby mieć bardziej różnorodne opinie
Adaa20-07-2006 23:07:20   [#59]

 no...dobry pomysł...inne forum...

mysle,ze wielu np. lekarzy przyznaloby sie do porazki jesli chodzi o sprawowanie funkcji dyrektora zespołu szkół:-)

Marek Pleśniar20-07-2006 23:10:40   [#60]

również miłośnicy Opla Astry

bywam na takim forum;-)

Marla20-07-2006 23:12:39   [#61]

ale

mi potrzebne do szczęścia są opinie dyrektorów zespołów, nie bardzo rozumiem  jaką różnorodność masz na myśli
wątek rodzinny to jest główny powód dla którego założyłam ten wątek właśnie
i zapewne będzia tak,że najbliższy rok a może trochę dłużej to moje życie będzie jak plaża pełne piasku, później pojawią się zapewne kamienie i żwirek a ich ilość mam nadzieję będzie się powiększać systematycznie - może i na browarek wtedy znajdzie się miejsce ;))
Marla20-07-2006 23:13:37   [#62]

o

nie zauważyłam Was
Marla20-07-2006 23:14:46   [#63]

jeśli

oczywiście wygram ten konkurs
eny20-07-2006 23:23:59   [#64]

Dobranoc

Marla zapytaj na forum oświatowym np.w gazeta.pl Anonimowość daje większe szanse obiektywnych wypowiedzi / pomijając złośliwości/
zgredek20-07-2006 23:31:19   [#65]
hmm...
Adaa20-07-2006 23:43:35   [#66]

cos mi sie wydaje eny,ze TY wiele razy prosilas na tym forum o pomoc,radę....czyzby nie były to satysfakcjonujace Cie wypowiedzi?

zgredek20-07-2006 23:45:37   [#67]
anonimowo
Magik21-07-2006 06:19:37   [#68]

do # 49

Magik mówi: nie bierz....

A dyrektorem rzeczywiście się bywa, bo przecież nie jest to funkcja dożywotnia!

Znam takich co przestali być dyrektorami.......dla nich to jak upadek.....z wysokości.....niktórzy się potłukli...........i jeszcze na załatwienie zaległych ważnych rodzinnych spraw było już za póżno.....!

Marla przemyśl jeszcze raz swoją decyzję.......ja radzę nie bierz.

Marek Pleśniar21-07-2006 08:44:41   [#69]

odważnie radzisz...

znasz marlę i tę szkołę? No i czy znasz zawód dyrektora??

Magik21-07-2006 08:54:57   [#70]
Szkoły Marli nie znam, ale dyrektorem się bywa i ja bywałam.....
Magik21-07-2006 08:57:55   [#71]
Z własnego wyboru już nie bywam.
Marla21-07-2006 09:03:41   [#72]

a jak

a jak wygląda wasza praca z uczniami i czy w ogóle macie godziny obowiązkowe do przepracowania
jeśli tak to ile tygodniowo

głos Magika jest bardzo ważny, wnioskuję że masz niedobre doświadczenia w tym zakresie

mam jeszcze cas do poniedziałku to będzie bardzoooo dłuuuuugi  wekend
ania0321-07-2006 09:25:11   [#73]

Marla

ja do dziś nie wybaczyłam mojej mamie dyrektorce, że nie miała dla nas czasu - dla mnie i dla mojego brata.

Myślę, że inaczej wygląda sprawa dyrektorowania przez mężczyznę lub kobietę, która ma już dorosłe dzieci.

Godziny obowiązkowe ma dyrektor od 4 do 8, czyli musi czegoś uczyć i mieć do tego kwalifikacje.

Magik21-07-2006 09:32:23   [#74]

Nie koniecznie złe doświadczenia, choć i te były , ale ciągłe poczucie winy ze źle spełnianego obowiązku jako matki i żony.

Może słowo obowiązku nie jest trafne , ale nie znajduję innego.

Adaa21-07-2006 09:46:59   [#75]

poczucie winy jest bardzo indywidualnym zjawiskiem...Magik mial,ja np. nie mam...

uwazam,że i tak,nawet jako dyrektor, mam po stokroć więcej czasu dla dzieci niż kolezanki w innych zawodach...mam ferie,przerwy swiateczne,wakacje...

poza tym,poczucie winy to cos takiego ciekawego,że samo to sie nie rodzi w czlowieku,ktos musi temu dopomóc,najlepszym pomagaczem jest naburmuszony małzonek,zazdrosna o sukcesy koleżanka/teściowa itd.

dzieci podrosną,pójda swoimi drogami,wybacza albo nie:-)

ania pisze ,że nigdy mamie nie wybaczyła...ech...droga aniu..piszesz bo piszesz...

interesujace jest to,ze te biedne dzieci,które tak cierpia z powodu braku mamy (bo zajeta)...gdy podrosną,nie maja czasu dla mam:-)
a gdy juz całkiem podrosną,a babcia ma czasu od groma,to jakoś sama stale siedzi patrzac w okno...:-)

wina i wybaczenie...strasznie wielkie słowa

Magik21-07-2006 10:15:25   [#76]

....uwazam,że i tak,nawet jako dyrektor, mam po stokroć więcej czasu dla dzieci niż kolezanki w innych zawodach...mam ferie,przerwy swiateczne,wakacje...

Bardzo wątpię............jakie wakacje?.....jakie ferie ?......

ania0321-07-2006 10:23:34   [#77]

no właśnie ?

A jeśli chodzi o wybaczenie mojej mamie to jest rzeczywiście problem , pewnych spraw nie da się już odwrócić, jest za późno, nie umiemy nawet ze sobą rozmawiać, więc o czym tu mówić.

eny21-07-2006 10:35:20   [#78]

Magik

Masz po stokroć rację. Problem w tym, że nie każdy chce o tym słyszeć. Próbowałam coś o tym wspomnieć i zostałam dość obcesowo potraktowana.
Adaa21-07-2006 10:41:31   [#79]

Bardzo wątpię............jakie wakacje?.....jakie ferie ?......

normalne wakacje,ferie:-)

ferie spedzilam z córka w górach,całe 10 dni...w pozostale dni ferii polatałam od czasu do czasu do pracy

wakacje?...normalnie,jestem juz po morzu,pewnie znów gdzies polecę...do pracy latam od czasu do czasu...no w sierpniu troszke wiecej bo mam roboty remontowe...ale bez przesady..po wyspaniu się i nie na długo:-)

mam przeciez pracowników administracji,którzy maja odpowiednio rozlozony plan urlopów...nie musze wtykac nosa wszedzie ja,ludzie naprawde tez doskonale wykonuja zlecone im obowiazki

sa telefony,odpowiednio porozdzielana praca...wystarczy dogladnąć od czasu do czasu

nie musze byc dokonala,nie musze na wszystko dmuchac i chuchac,nie musze sledzic kazdego kroku pracownikow,nie musze wszedzie i zawsze być...to co musi być,to dobrze zorganizowana praca i..zaufanie do ludzi

polecam dwie lektury :
"Balsam dla duszy kobiety pracujacej"-zbior opowiadań o odwadze,kreatywnosci,wrazliwości kobiet w pracy i zyciu osobistym
"Zycie moze byc proste"-z tej ksiazki dowiemy sie ile pary,czasu tracimy na niepotrzebne rzeczy,malo znaczące z punktu widzenia efektywnosci zadania,jak zorganizowac sobie pracę,zycie zawodowe tak aby miec cos dla siebie bez wyrzutów sumienia itd.

a na marginesie,utkwilo mi w pamieci to co napisał Coelho :

ludzie czasami sa smieszni,gonią za pieniedzmi tracąc przy tym zdrowie,potem traca pieniadze aby zdrowie odzyskać....zamartwiaja sie przyszłością co im nie pozwala się cieszyc teraxniejszością,w konsekwencji ani jedno ani drugie nie daje im radości zycia....ludzie zyja tak jakby nigdy nie mieli umrzeć a umieraja tak jakby nigdy nie zyli

ania napisala:
to jest rzeczywiście problem , pewnych spraw nie da się już odwrócić

mysle aniu,ze ten problem nie powstał jedynie w wyniku tego,ze mama za duzo pracowała...to raczej problem relacji pomiedzy matka a corką,relacji,które czasami bywaja cholernie trudne,bez wzgledu na to ile czasu ma sie dla siebie...wiem cos na ten temat...mam prawie dorosla córkę:-)

Magik21-07-2006 10:49:37   [#80]

Wakacje to ma nauczyciel, a dyrektor to ma tylko urlop....jak mu się uda.

Adaa to co piszesz to jest ściema (słowo zaczerpnięte z artykułu z innego wątku), zawsze musisz być w pogotowiu, a jak trzeba to i przyjechać nawet z daleka.........

dyrlo21-07-2006 11:02:54   [#81]

Marla, usiądź z rodziną i razem podejmijcie decyzję, żeby potem Ci nie wygadywali. Wiem co mówię.

Wspólna decyzja powoduje, że mąż jedzie ze mną w nocy na alarm i tylko mnie żałuje a nie wygaduje. Obiedki w matury  przynosi :-)

Adaa21-07-2006 11:07:42   [#82]

kurde...Magik...chyba ja wiem lepiej niz Ty, co mam ja

zresztą powiem tak...nie dla mnie skoki ze spadochronu,dla innych moze to byc frajda,nie kwestionuję

lubie swoja pracę,daje mi ona wiele satysfakcji...dla Ciebie to sciema,tak jak dla mnie owe lubienie skoków ze spadochronu...dla mnie to sciema,ze to jest ekstra:-)

Adaa21-07-2006 11:12:00   [#83]

zawsze musisz być w pogotowiu, a jak trzeba to i przyjechać nawet z daleka.........

rany!...nie muszę...nie wiem czemu powiela sie ten stereotyp dyrektora bezwolnego jak baran,który wszystko musi,musi byc na gwizdek i bac sie tupniecia OP lub KO

ewa21-07-2006 11:13:55   [#84]

hmm

a czemu jak baran?? ;-)
Adaa21-07-2006 11:16:56   [#85]
kierowalam się emocjami...za co przepraszam wszystkich baranów:-)))
eny21-07-2006 11:26:24   [#86]

Marla

Jeżeli mogę Ci radzić tak po ludzku, abstrahując od tej szermierki słownej za i przeciw. Usiądź rzeczywiście z rodziną , przedstaw im swoje racje, wszystkie plusy i minusy. Jesteś dyrektorem przedszkola w więc wiesz na czym praca dyrektora polega. Praca w zespole szkół to wielokrotnie więcej obowiązków. Wszak to Twoja rodzina / a nie uczestnicy forum/ będzie ponosiła wszystkie kosekwencje Twojej decyzji. Musi być porozumienie, akceptacja i w moim odczuciu to najważniejszy warunek abyś czuła, że to co robisz ma sens.

Życzę Ci dokonania mądrego wyboru.

Magik21-07-2006 11:27:53   [#87]

Adaa...

zejdź z tych spadochronów na ziemię, nie Twoja jedna szkoła w Polsce....

Jaką szkołą kierujesz ?......czy masz dzieci?....

Tu chodzi o Zespól Szkół i o dzieci.....własne dzieci....

Adaa21-07-2006 11:40:01   [#88]

ale co Magiku?...Twoja szkoła jedna?;-)

Magiku...tu chodzi o Zespół Szkół a nie o korporację węgla i stali;-)

na ziemi to ja jestem od dawna,wlasnie dlatego to wszystko piszę

brak umiejetnosci zorganizowania sobie pracy...to jest to co przeszkadza najbardziej...a co rzadko sobie uswiadamia "zarobiony" dyrektor

i jeszcze jedno Magiku...dlaczego tak Cie wkurza,ze mam inne zdanie niz Ty?

;-)

Magik21-07-2006 11:44:44   [#89]

Mnie nie wkurza, myślałam, że Ciebie wkurza, ja tylko trzymam się swojego zdania.

pozdrawiam   Ewa

Janusz Pawłowski21-07-2006 11:48:15   [#90]

Ściemniasz, Magiku. :-)

Magik21-07-2006 11:50:14   [#91]

Janusz

Po co miałabym ściemniać ?

Nic na to nie poradzę, że mnie nie widzicie, jestem spokojna jak nigdy.

Marek Pleśniar21-07-2006 11:52:07   [#92]

myślę że wiarygodne są rady dyrektorów.

niedyrektorami może kierować frustracja jakowaś;-) I tak odbieram tu zaistniałą sytuację

nie dyrektorujesz - ok

ale czemu zniechęcasz innych?

zarażanie innych własną niechęcią do czegoś to polskie

----------------

co w niczym nie umniejsza faktu że przejście z kierowania przedszkolem do kierowania zespołem szkół to kosmiczna różnica może nie jest

ale jak stąd na antypody to i owszem

pojawi się klasyfikacja kilku poziomów szkół, dydaktyka, nadzór w innych obszarach

itp sprawy

ale to - są kłopoty natury profesjonalnej, merytorycznej

inne sprawy - te osobiste już znasz - ze swojej sprawy. Tyle że będzie teraz tego tak ze dwa razy tyle - brak czasu wpisz sobie na pierwsze trzy lata w plany na bank

tak więc reasumując:

 - jeszcze mniej czasu

- nowa wiedza zawodowa (jesli jej nie opanujesz już teraz do września to stracisz szcunek nowych pracowników)

- i... to najważniejsze - nowy, zróżnicowany i większy zespół ludzki a z nim gwóźdź programu;-) co najmniej dwa duże związki zawodowe;-)

 to bardzo różna praca od tej którą marlo uprawiasz

ale....

jesteś dyrektorem

masz praktykę - i to większą niż ma jakikolwiek nauczyciel zespołu szkół przystępujący w nim do konkursu

on mimo znajomości szkoły nic nie wie o byciu dyrektorem

Ty już wiesz

 

to trudna decyzja - współczuję;-)

będziesz szczęśliwa gdy już podejmiesz jakąkolwiek  decyzję - znam to;-)

więc na to to i owszem radę mam:-)

cokolwiek zdecydujesz, cokolwiek wybierzesz - idź za tym - nie żałuj. Tak wybrałaś i już:-)

Marek Pleśniar21-07-2006 11:53:33   [#93]

no i masz nas - forum

zawsze Ci poradzimy jak czegoś nie będziesz wiedzieć:-)

 

jesli masz ambicję by pójść dalej i wyżej - realizuj ją.

gimnazjum21-07-2006 11:55:20   [#94]
Popieram Dyrla, podejmij decyzję wspólnie z rodziną, będziesz miała już na starcie jednego sojusznika, a jak ktoś będzie chciał uderzyć to kamień zawsze znajdzie, czy to rodzina czy współpracownicy itd. Generalnie znasz te pracę podziel ją tylko razy 3 ( 3x papierki, 3x podejmowanie decyzji, 3x inne rzeczy) zaufanie do pracowników może ułatwić pracę. Sama jestem sekretarzem szkoły w okresie urlopów "byle czym" głowy dyrektorowi nie zawracam, ostatecznie są telefony, komórka oświatowa w gminie itd. Radzę rzuć się na głęboka wodę, bo jak inaczej masz się nauczyć pływać. Powodzenia w podjęciu decyzji i w samej pracy.Lida.
Magik21-07-2006 11:57:47   [#95]

Marek...

....niedyrektorami może kierować frustracja jakowaś.......

raczysz sobie żartować? .....czy to uszczypliwość, bo nie znajdujesz argumentów za dla Marli ?

Teraz to trochę się zdenerwowałam......i nie ściemniam........takie lekceważenie nauczycieli to nie jest OK ....i to jeszcze kto ??...szef !

ewa21-07-2006 12:02:23   [#96]
dlaczego lekceważenie nauczycieli Magiku?
Marla21-07-2006 12:05:25   [#97]

rodzina

mnie wspiera - szczególnie mąż, 15-letnia córka obiecuje duże zaangażowanie w pomoc domową i opieke na d młodszym 7 letnim bratem
sądzę jednak, że tak naprawdę nie zdają sobie do końca sprawy z powagi całej sytuacji dlatego też czytają ze mną ten wątek
jestem ponadto osoba bardzo zorganizowana w sytuacjach "kryzysowych" a do takich zaliczam bycie dyrktorem w kazdej placówce a cóż dopiero w zespole

nie wiem czy wygram ale w trakcie dyrektorowania w przedszkolu zrobiłam wiele , nawet bardzo wiele a im więcej miałm do zrobienia tym bardziej byłam zorganizaowana właśnie ze względu na rodzinę

ponadto zgadzam się z Markiem mam praktykę większą niż kazdy nauczyciel przystepujący do konkursu
Adaa21-07-2006 12:10:58   [#98]

nie obraź sie Magiku...ale ja jakos tez wyczulam owa frustrację w tym co piszesz...

co do argumentów Marka,ktorych jak twierdzisz nie znalazł...Marek podsumowal tą dyskusję świetnie

i juz nie umniejszaj Magiku,wiesz dlaczego?...bo czasami człowiek pyta o radę i wiesz czego oczekuje?..nawet jak tego wprost nie wyraża?...oczekuje zachety,rozumiesz?

;-)

ewa21-07-2006 12:12:10   [#99]

Marla

potrzeba Ci zmiany (jak każdemu baranowi :-))

rodzina Cię wspiera

no to powodzenia :-))))

Janusz Pawłowski21-07-2006 12:12:40   [#100]

Marla ... przecież Ty się już zdecydowałaś ...
I nie ściemniaj, że nie.
:-))

strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]