Forum OSKKO - wątek

TEMAT: oświatowy przegląd prasy
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 33 ][ 34 ][ 35 ] - - [ 241 ][ 242 ]
Marek Pleśniar13-03-2007 15:58:34   [#1651]
ciekawe czy ma pensję z KN
AnJa13-03-2007 16:01:36   [#1652]
coś podobnego- tyle, że ma maksymalne funkcyjny i motywacyjny,, dodatek jak w szkolnictwie specjalnym, dodatek wiejski, dodatek za wchowawstwo jak w Warszawie

aha - i jakiś matoł przy wypisywaniu umowy nie zauważył, że w pozycji walut jest euro a nie złoty polski
Tara13-03-2007 19:38:08   [#1653]

O 20 Orzechowski u Moniki Olejnik

Podobno dziś równo namieszał wypowiadając się jednocześnie o maturach,gejach i czymś tam jeszcze.
Roman K13-03-2007 19:41:17   [#1654]
gdzie? w czym?
skrzat13-03-2007 19:43:47   [#1655]
ja tam nie oglądam...
mąż powiedział, że monitor rozbija sie w drobny mak, kto to potem posprząta...:(
Tara13-03-2007 19:44:49   [#1656]

W TVN24

w "kropce nad i"
Majka13-03-2007 20:10:27   [#1657]

to jest zgroza :(

http://www.rzeczpospolita.pl/wydarzenia/070313_21.html

- To dziecko było na granicy śmierci. Lewa noga pogruchotana. Musieliśmy amputować ją w połowie uda. Po amputacji dziewczynka popadła w depresję. Bardzo się ucieszyłem, gdy w końcu zaczęła ćwiczyć i dostała protezę - opowiada ortopeda Jan Zagierski lekarz opiekujący się Pauliną.

Gdy Paulina dostała protezę wezwano ją na komisję do Powiatowego Zespołu ds. Orzekania o Niepełnosprawności. W komisji zasiedli pracownica socjalna Aleksandra Kieloch i lekarz-orzecznik Marek Poradzewski. Lekarz przyznał Paulinie... średni stopień niepełnosprawności. Na tej podstawie urzędnicy odmówili matce Pauliny dalszej wypłaty pieniędzy na pielęgnację.

Sabina Goryńska napisała odwołanie do przewodniczącej zespołu Dagmary Rozmarynowicz. Ta uznała je za �bezpodstawne�.

- Takie są przepisy. Lekarz przyznał średni stopień niepełnosprawności, więc świadczenia nie ma. Ta pani może się odwołać do Bydgoszczy - mówi beznamiętnie przewodnicząca Rozmarynowicz. Fatalną w skutkach ocenę wystawił lekarz-orzecznik Marek Poradzewski.

- Zbierałem ją wtedy z wypadku - przyznaje z zakłopotaniem i wyjaśnia: - To dziecko dostało protezę, więc mogło chodzić. Od oceny warunków socjalnych czy potrzeby dalszej opieki są urzędnicy. Dzisiaj wystawiłbym inną opinię, bo te przepisy są bezduszne. Dlatego myślę o wycofaniu się z orzekania.

Sabina Goryńska napisała odwołanie do wojewody kujawsko-pomorskiego. Czeka na decyzję i dalej wozi córkę do szkoły. Pieniądze na benzynę na razie pożycza.
annah15-03-2007 09:02:53   [#1658]
Dziennik: Lewy meldunek za dobre gimnazjum
2007-03-15 06:45


W Warszawie rozpoczyna się wielka akcja meldunkowa, twierdzi "Dziennik". Rodzice, chcący by ich dzieci trafiły do jak najlepszych stołecznych gimnazjów publicznych, meldują swoje pociechy u kuzynów i znajomych mieszkających blisko szkoły.
 
A jeśli nie ma się tam rodziny lub znajomych? - to meldunek załatwia się - za pieniądze - u osób postronnych. Jak dowiedział się "Dziennik" taki lewy meldunek w rejonie dobrego gimnazjum kosztuje na czarnym rynku od 500 do tysiąca złotych.

Rodzice bezlitośnie wykorzystują prawo, mówiące o tym, że dziecko które ma meldunek w rejonie szkoły, dostaje się do niej automatycznie. Natomiast kandydat spoza rejonu może odpaść w konkursie świadectw.

Prawo oświatowe nie przewidziało dla dyrektorów szkół żadnych możliwości obrony przed postępowaniem nieuczciwych rodziców.
AnJa15-03-2007 09:11:01   [#1659]
a dlaczego zaraz nieuczciwych?
Rycho15-03-2007 09:13:06   [#1660]
właśnie! Dlaczego?
 
Należałoby ich raczej pochwalić, że o edukację swojego dziecka tak bardzo dbają. :-)
Marek Pleśniar15-03-2007 09:29:15   [#1661]

jeśli Dziennik pisze: Prawo oświatowe nie przewidziało dla dyrektorów szkół żadnych możliwości obrony przed postępowaniem nieuczciwych rodziców to oznacza że możemy się spodziewać niedługo że ministerstwo zatroszczy się o tę uczciwość i wprowadzi zaostrzenie rejonizacji

Krzysztof Pom15-03-2007 09:30:42   [#1662]

Czyżby nowy doradca pana ministra??? A może podpowie w jaki jeszcze sposób można postraszyć dyrektorów?

Spotkanie Ministra Edukacji Narodowej z Księdzem Prałatem Henrykiem Jankowskim


W dniu dzisiejszym (14 marca 2007 r.) w Ministerstwie Edukacji Narodowej odbyło się spotkanie Ministra Romana Giertycha z Księdzem Prałatem Henrykiem Jankowskim. Rozmowa dotyczyła wielu kwestii, m.in. rozmawiano o edukacji, bieżących sprawach Polski, a także o problemie obrony życia poczętego i zmianie art.38 Konstytucji RP. Ksiądz Prałat wyraził swoje poparcie w tej kwestii, ponieważ, jak podkreślił, jest to sprawa przyszłych pokoleń młodych Polaków.
 
 
 http://www.men.home.pl/CMS/artykul.php?article=138
AnJa15-03-2007 10:03:19   [#1663]
mam wrażenie, że ze zdrowiem Księdza Prałata jest gorzej - mówił bardzo niewyraźnie i nieprzekonująco
...
to takie spostrzeżenie, bez żadnych konotacji
annah15-03-2007 13:21:51   [#1664]

Nauczyciel stracił pracę, bo zagrał w "Goło i wesoło"

asz, AP 2007-03-14, ostatnia aktualizacja 2007-03-14 11:49

Nauczyciel muzyki z Florydy stracił pracę, bo nago wystąpił w sztuce "Goło i wesoło", którą wystawiał miejscowy teatr.

Zobacz powiekszenie
Fot. MARIO ANZUONI REUTERS
Obchody 10 rocznicy pojawienia się DVD z filmem ''Goło i wesoło'', Hollywood, 06.03.2007 r.
0-->
- Dla mnie to sprawa zasad. Nie pozwolę nikomu ograniczać mojej działalności artystycznej - powiedział Jason Brenner, który amatorsko zajmuje się reżyserowaniem i aktorstwem, a w szkole uczy śpiewu na pół etatu. Brenner oznajmił, że nie zrezygnował z zagrania w sztuce, mimo że dyrektor szkoły przesłał mu list z ultimatum: występ albo praca.

Mężczyzna zagrał w "Goło i wesoło" jednego z bezrobotnych, którzy zaczęli zarabiać na życie striptizem. Przedstawienie jest adaptacją słynnego brytyjskiego filmu. Bohaterowie rozebrali się na chwilę tylko w finałowej scenie striptizu.

- Nauczyciele muszą odpowiadać wyższym standardom niż zwykli ludzie. Trzeba się zastanowić, jak podobne zachowanie wpływa na społeczność i funkcję, którą muszą spełniać nauczyciele - skomentowała Barbara Melanson przedstawicielka szkoły.

- Wszyscy byli bardzo mili. To po prostu nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Oni musieli zrobić, to co musieli i ja zrobiłem to, co musiałem - powiedział Brenner.
 
Marek Pleśniar15-03-2007 13:23:08   [#1665]

głupio to zabrzmi ale podoba mi się ta historia

annah15-03-2007 18:51:33   [#1666]

może nie prasowe, ale oświatowe :)

Premier: nie można zwolnić nauczyciela ze bycie gejem
2007-03-15 14:07 (akt. 18:42)


Wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski z wicepremierem i ministrem edukacji Romanem Giertychem
Fot. PAP/Radek Pietruszka


Homoseksualiści zajmujący się propagowaniem homoseksualizmu nie powinni być nauczycielami - uważa premier Jarosław Kaczyński. Jednocześnie premier powiedział w czwartek, że za sam fakt bycia homoseksualistą "w żadnym wypadku ze szkół wyrzucać nie można".

- Moje stanowisko jest tutaj całkowicie jednoznaczne - szkoła nie powinna być miejscem promowania homoseksualizmu - podkreślił J. Kaczyński na konferencji prasowej podczas wizyty w Holandii.

Premier ocenił, że homoseksualizm to "przypadłość" pewnych ludzi, którą należy tolerować. - Jeśli ktoś jest homoseksualistą, który zajmuje się propagowaniem homoseksualizmu, to rzeczywiście nie powinien być nauczycielem- oświadczył J. Kaczyński.

Natomiast - jak przyznał - jeśli ktoś jest homoseksualistą i nic z tego w jego praktyce pedagogicznej nie wynika, to oczywiście może być nauczycielem.

Wypowiedź premiera ma związek z wypowiedzią wiceministra edukacji Mirosława Orzechowskiego, który powiedział, że nauczyciele, którzy będą promować homoseksualizm wśród uczniów, zostaną zwolnieni z pracy. Nie będą zwalniani nauczyciele homoseksualiści - zapewnił w rozmowie z PAP Orzechowski.

Zapis, dotyczący zwalniania z pracy nauczycieli promujących homoseksualizm, znajdzie się w przygotowywanej przez MEN ustawie zakazującej propagowania homoseksualizmu w szkole.

Jak informuje internetowy portal radia TOK FM, Orzechowski powiedział w czwartek w rozmowie z dziennikarzem tego radia, że nauczyciele, którzy ujawnią, że są homoseksualistami, będą zwalniani z pracy. - Taka osoba nie może pracować z dziećmi - miał powiedzieć Orzechowski.

Wiceminister tłumaczył PAP, że nie taki był sens jego wypowiedzi. Podkreślił, że w ustawie nie będzie przepisu zakazującego wykonywania zawodu nauczyciela osobom o orientacji homoseksualnej. - Nikt nie pyta o preferencje seksualne osoby rozpoczynającej pracę w zawodzie nauczyciela - zaznaczył.

Wiceminister zastrzegł, że nie ma jeszcze definicji, jakie działania można uznać za promocję homoseksualizmu. - Zostanie to precyzyjnie sformułowane w ustawie, nad którą pracujemy - wyjaśnił. Według niego, pracę powinni stracić ci nauczyciele, którzy będą przedstawiać homoseksualizm "jako wzór do naśladowania".

Jak informował Orzechowski na wtorkowej konferencji prasowej, projekt specjalnej ustawy, która wprowadzi zakaz propagowania homoseksualizmu na terenie szkół i placówek oświatowych, powinien być przygotowany w ciągu miesiąca.

Krzysztof Pom15-03-2007 19:19:19   [#1667]

Premier: Nie można wyrzucać ze szkoły homoseksualistów

mig, IAR, PAP 2007-03-15, ostatnia aktualizacja 2007-03-15 18:53

- Homoseksualiści zajmujący się propagowaniem homoseksualizmu nie powinni być nauczycielami - uważa premier Jarosław Kaczyński. Jednocześnie premier powiedział w czwartek, że za sam fakt bycia homoseksualistą "w żadnym wypadku ze szkół wyrzucać nie można". Jest to odpowiedź na czwartkowe stwierdzenie wiceministra edukacji Mirosława Orzechowskiego w radiu TOK FM, który powiedział, że nauczyciele ujawniający homoseksualne skłonności, będą zwalniani z pracy. ZNP domaga się dymisji Orzechowskiego.

Zobacz powiekszenie
Fot. Wojciech Olkuśnik / AG
var rTeraz = new Date(1173982104621); function klodka (ddo) { if (rTeraz.getTime()>=ddo.getTime()) document.write(''); }
1-->
- Moje stanowisko jest tutaj całkowicie jednoznaczne - szkoła nie powinna być miejscem promowania homoseksualizmu - podkreślił Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej podczas wizyty w Holandii.

Premier ocenił, że homoseksualizm to "przypadłość" pewnych ludzi, którą należy tolerować. - Jeśli ktoś jest homoseksualistą, który zajmuje się propagowaniem homoseksualizmu, to rzeczywiście nie powinien być nauczycielem - oświadczył Jarosław Kaczyński.

Natomiast - jak przyznał - jeśli ktoś jest homoseksualistą i nic z tego w jego praktyce pedagogicznej nie wynika, to oczywiście może być nauczycielem.

Orzechowski: nie taki był sens mojej wypowiedzi

Wczoraj Mirosław Orzechowski zapowiedział walkę z promocją zachowań homoseksualnych i - jak to określił - "innych zboczeń o takim charakterze" w szkołach i w miejscach wypoczynku młodzieży. Zapis, dotyczący zwalniania z pracy nauczycieli promujących homoseksualizm, znajdzie się w przygotowywanej przez MEN ustawie zakazującej propagowania homoseksualizmu w szkole. Wiceszef resortu zapowiedział też, że wszelka niesubordynacja w tej kwestii będzie surowo karana. Nauczyciel, który wpuści na teren szkoły agitatorów, będzie mógł stracić pracę, a nawet trafić do więzienia. Podobnie będzie z osobami, które będą promowały homoseksualizm.

W czwartek Orzechowski powiedział w rozmowie z dziennikarzem radia TOK FM, że nauczyciele, którzy ujawnią, że są homoseksualistami, będą zwalniani z pracy. - Taka osoba nie może pracować z dziećmi - tłumaczył.

Później wiceminister wyjaśniał PAP, że nie taki był sens jego wypowiedzi. Podkreślił, że w ustawie nie będzie przepisu zakazującego wykonywania zawodu nauczyciela osobom o orientacji homoseksualnej. - Nikt nie pyta o preferencje seksualne osoby rozpoczynającej pracę w zawodzie nauczyciela - zaznaczył.

Rzecznik praw obywatelskich jest "głęboko zaniepokojony"

Rzecznik Praw Obywatelskich wyraził "głębokie zaniepokojenie", a Związek Nauczycielstwa Polskiego domaga się dymisji wiceministra edukacji w reakcji na wypowiedzi Orzechowskiego na temat homoseksualistów.

"Szczególnie niestosowne wydają mi się wypowiedzi pana Mirosława Orzechowskiego (m.in. na konferencji prasowej z dn. 13 marca), który w stosunku do tych osób używa określeń typu »zboczeńcy « - napisał rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski.

Rzeczniczka prasowa MEN Aneta Woźniak zapewniła, że wiceminister nie użył w stosunku do nikogo słowa "zboczeniec". - Minister Orzechowski mówił nie o osobach, ale o działaniach. Kiedy się mówi "zboczenia", chodzi o nienormalne zachowania - tłumaczyła.

ZPN: Orzechowski powinien stracić posadę

Zdaniem ZNP, Orzechowski powinien zostać zdymisjonowany za swoją czwartkową wypowiedź dla radia TOK FM. "Wiceminister zapowiedział zwolnienia z pracy nauczycieli - gejów" - napisano w oświadczeniu. Tym samym, według związkowców, Orzechowski złamał konstytucję, która każdemu gwarantuje równe traktowanie przez władze publiczne.

Według Anety Woźniak, wiceminister edukacji nie zapowiedział, że z pracy zwalniani będą nauczyciele homoseksualiści. - Nikt nikogo nie będzie pytał o preferencje seksualne. Będą wyciągnięte konsekwencje wobec osób, które propagują homoseksualizm - powiedziała rzeczniczka.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3989914.html
 
Pan O. później stwierdzi, że osoba będąca homoseksualistą już tym faktem powoduje propagowanie homoseksualizmu, bo pracuje, oddycha, rozmawia i w ogóle jak on śmie...więc: wiooooo!!!
Wydaje misie że w zła godzinę zostały napisane czyjeś słowa na forum o panu O. jako osobie nad wyraz pasującej do tego, aby być wiceministrem edukacji.
Gaba15-03-2007 19:33:33   [#1668]

a mnie to nagłe zainteresowanie homoseksualizmem śmieszy...

- pubudza pradziwych propagatorów do aktywności

- powoduje postawy obronne srodowisk zainteresowanych

- zainteresowuje dzieci.

 

Dziś największym promotorem homoseksualizmu jest przewrotnie urzędnik zakazują, grożący, itp. - to syndrom zakazanego owocu. Każdy porządny belefer zna to (np. uboczny suktek mówienia o narkotykach).

Z dydaktyki - ndst!

Krzysztof Pom15-03-2007 20:54:17   [#1669]

po prostu trzeba odwrócic uwagę od innych spraw i rzucić publice (mediom) kogoś na pożarcie.

Tak jak straszono Żydami...

Wszystko to jest ... delikatnie mówiąć.... niezmaczne.

Krzysztof Pom15-03-2007 21:49:41   [#1670]
Polsat2 "Co z tą Polską" - pan Orzechowski...
nie powiem nic, bo słów szkoda
Marek Pleśniar15-03-2007 22:06:06   [#1671]
przecież to niemożliwe żeby nami rządzili jacyś tacy niszowi ... nie powiem kto
Marek Pleśniar15-03-2007 23:51:58   [#1672]
2007-03-15 14:04]
ZNP: ponad 11,5 tys. nauczycieli będzie protestować w Warszawie

Ponad 11,5 tys. nauczycieli, samorządowców i rodziców ma wziąć udział w zaplanowanej na sobotę manifestacji Związku Nauczycielstwa Polskiego w Warszawie - poinformował prezes ZNP Sławomir Broniarz. Manifestujący będą protestować przeciwko polityce edukacyjnej rządu, a szczególnie wicepremiera, ministra edukacji Romana Giertycha.

Jak wyjaśnił Broniarz na konferencji prasowej w czwartek w Warszawie, informacja o szacowanej liczbie uczestników manifestacji pochodzi z okręgów związku - wszyscy chętni do udziału w manifestacji musieli się bowiem zapisać na specjalne listy i ubezpieczyć na czas przejazdu do Warszawy.

Protest rozpocznie się o godz. 11.00 przy Torwarze. Stamtąd manifestujący przejdą przed Kancelarię Premiera, a następnie przed Ministerstwo Edukacji Narodowej i przed Sejm. W Kancelarii oraz w Sejmie mają złożyć petycje.

ZNP krytykuje Giertycha m.in. za składanie pustych obietnic (przypomina, że obiecywał on nauczycielom 7-procentowe podwyżki, a zgodnie z projektem rozporządzenia ministra edukacji mają dostać 5-procentowe), edukacyjne równanie w dół (tzw. amnestia maturalna i rezygnacja z "zerówek" dla 5-latków), niewłaściwą politykę kadrową (m.in. zwolnienie dyrektora Centralnego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli i zamieszanie wokół wyboru kuratora w Łodzi) oraz dzielenie środowiska nauczycielskiego na lepszych i gorszych, czyli członków ZNP.

"Mam nadzieję, że manifestacja będzie okazją do pokazania naszej solidarności w sprzeciwie wobec ministra edukacji i polityki jaką prowadzi. Będzie to też ostatni sygnał, że jego niechęć do dialogu, do rozmów z partnerem społecznym - nawet nie akceptowanym - może prowadzić tylko do eskalacji działań" - powiedział Broniarz.

Przypomniał też, że ZNP zwróciło się do premiera Jarosława Kaczyńskiego o spotkanie. Jednym z postulatów, które chce mu przedstawić, będzie odwołanie Giertycha ze stanowiska ministra.

Inny postulat związku dotyczy podniesienia od 2008 r. w Karcie Nauczyciela kwoty bazowej służącej do wyliczania wynagrodzenia nauczycieli stażystów. Związkowcy chcą ją podnieść z 82 proc. do 100 proc. kwoty bazowej dla pracowników sfery budżetowej. Na podstawie kwoty bazowej dla stażystów określa się procentowo wysokość średniego wynagrodzenia nauczycieli na wyższych stopniach awansu.

ZNP chce również pilnego uporządkowania spraw związanych z wynagrodzeniem nauczycieli pracujących przy maturach i zewnętrznych egzaminach zawodowych, bowiem przepisy dotyczące tej kwestii są niejasne. Związek opowiada się także za przesunięciem do końca 2001 roku możliwości przechodzenia przez nauczycieli na wcześniejsze emerytury; obecny rok jest ostatnim, kiedy mogą to zrobić.

W styczniu i lutym ZNP przeprowadziło referendum strajkowe. Ponad 80 proc. pracowników oświaty biorących w nim udział opowiedziało się za przeprowadzeniem jednodniowego strajku ostrzegawczego jako wyrazu swojego stosunku do polityki edukacyjnej prowadzonej przez Giertycha.

Broniarz pytany w po zakończeniu referendum, kiedy miałby być przeprowadzony strajk, wyraził nadzieję, że do niego nie dojdzie. Mówił wówczas, że to, jakie ostatecznie kroki protestacyjne podejmie zawiązek - oprócz zapowiedzianej manifestacji, zależeć będzie od wyników spotkania ZNP z premierem Jarosławem Kaczyńskim.

Podczas czwartkowej konferencji prasowej prezes ZNP powiedział, że manifestacja w Warszawie specjalnie jest organizowana w sobotę, gdyż brać w niej udział będą głównie czynni zawodowo nauczyciele, a związek nie chce dezorganizować pracy szkół.

Broniarz poinformował także, że wszyscy nauczyciele, którzy jeszcze chcą przyłączyć się do manifestacji, muszą porozumieć się w tej sprawie ze związkiem. Zastrzegł, że ZNP nie wyraża zgody na to, aby w sobotniej manifestacji brały udział inne organizacje.

Marek Pleśniar15-03-2007 23:56:42   [#1673]

;-)

[Jutro w ŻW] Rodzice chcą ochronić dzieci przed Giertychem

2007-03-15, Ostatnia aktualizacja: 2007-03-15 
Szkoły prywatne przeżywają oblężenie; w niektórych placówkach chętnych jest nawet dwa razy więcej niż
w zeszłym roku. – Pan minister zrobił nam prezent – cieszą się ich dyrektorzy.

– Rodzice przyznają otwarcie, że zależy im na przyjęciu dziecka do szkoły, bo nie podobają im się sygnały płynące z MEN – mówi nam Grażyna Helszer, dyrektorka Społecznej Szkoły nr 2 STO w Warszawie. – Nigdy wcześniej nie mieliśmy w marcu aż tylu chętnych. Przypuszczam, że jedną z przyczyn naszej popularności jest działanie Ministerstwa Edukacji.

U nas młodzież czuje się swobodnie – dodaje Adam Kalbarczyk, dyrektor Prywatnego Liceum im. Paderewskiego w Lublinie. Z rozmów z rodzicami wynika, że najbardziej obawiają się pojawiających się co chwila nowych pomysłów ministra. Co na te zarzuty Roman Giertych? – Z absurdalnymi i złośliwymi pytaniami proszę się kierować do rzecznika ministerstwa.

annah16-03-2007 08:13:56   [#1674]

Emeryci i studenci będą uczyć hydraulików i techników

Marcin Markowski, Łódź  2007-03-16, ostatnia aktualizacja 2007-03-15 19:25

Fachowców już brakuje, a wkrótce zabraknie kształcących ich nauczycieli. Odchodzą na wcześniejszą emeryturę, a absolwenci uczelni technicznych nie chcą pracować w szkole za 800 zł miesięcznie

Zobacz powiekszenie
Fot. Tomasz Stańczak /AG
1-->
MEN szacuje, że w tym roku odejdzie ok. 4,5 tys. nauczycieli przedmiotów zawodowych. W największych aglomeracjach ubędzie nawet 20 proc. kadry technicznej szkół. Dlaczego nie ma następców? - Niskie zarobki w szkołach - uważa Marcin Słomczewski, ubiegłoroczny absolwent Wydziału Mechanicznego Politechniki Łódzkiej. - Nikt nie będzie pracować za 800 zł, jeśli w prywatnej firmie na dzień dobry dostaje się nawet trzy razy więcej. Szkoła oznacza też rozbrat z prawdziwą nauką. Traci się kontakt z nowinkami i szansę, by po jakimś czasie rozkręcić własny interes. Stoi się w miejscu.

- W ostatnich latach nie mieliśmy żadnego chętnego do pracy - mówi Ireneusz Mielczarek, dyrektor łódzkiego technikum samochodowego. Podobnie jest w zawodówkach i w innych miastach. - Kiedyś zgłosiła się nasza absolwentka, ale po roku znalazła sobie lepiej płatną pracę - mówi Renata Kowal-Marcinkowska, dyrektor zespołu szkół budowlanych w Szczecinie.

Gminy widzą już niebezpieczeństwo, ale nie mają pomysłu, jak mu zaradzić. Podobnie MEN. - Wszystko przez Kartę nauczyciela, która zmusza do płacenia po równo - denerwuje się Jacek Człapiński, dyrektor wydziału edukacji Urzędu Miasta Łodzi. Kartę może zmienić tylko parlament. A co może samorząd? Człapiński: - Apelować. Robimy to od lat. Bez skutku.

Apelują też dyrektorzy techników i zawodówek. Ci z kolei do nauczycieli odchodzących na emeryturę, by dorabiali do niej i nadal prowadzili lekcje. Większość się godzi, ale tylko na pół etatu, by nie stracić prawa do emerytury. - My wzięliśmy z łapanki dwóch studentów. Nie mają jeszcze tytułu inżyniera, ale mają zgodę gminy - mówi Halina Weber ze szkoły budowlanej w Zielonej Górze.

- Sytuacja jest chora - ocenia Józef Kolat, dyrektor łódzkiego "mechanika". - Na emeryturze nauczyciele powinni odpoczywać, a znam jednego, który będzie pracować na półtora etatu! Czyli więcej niż teraz, gdy nie jest jeszcze emerytem.

- Potrzebujemy ludzi, którzy chcą pracować w szkole, a nie muszą. To lepsze i dla uczniów, i dla nauczycieli - dodaje Człapiński.

Szkoły boją się, że deficyt nauczycieli zachęci ministerstwo do ograniczania drogiego szkolnictwa zawodowego albo przekazywania go w ręce firm i korporacji. Ten szlak - znany na Zachodzie - w Polsce przecierają inwestorzy. Np. Bosch i Siemens (producent AGD), który kształci na potrzeby koncernu w szkole w Nowym Tomyślu, gwarantując absolwentom pracę.

- To zły kierunek - ostrzega Janusz Moos, ekspert od szkolnictwa zawodowego z Centrum Doskonalenia Nauczycieli w Łodzi. - Szkoła oprócz zawodu uczy rozwiązywać problemy, wnioskować i daje wiedzę ogólną pozwalającą na zmianę zawodu. Szkoła przyzakładowa tego nie gwarantuje.



DLACZEGO ODCHODZĄ NAUCZYCIELE?

Rok 2007 jest dla nauczycieli szczególny. Ci, którzy przepracowali 30 lat, mogą odejść na wcześniejszą emeryturę. Jeśli teraz z tego prawa nie skorzystają, będą musieli pracować do 60. roku życia (kobiety) lub 65. (mężczyźni).

Według danych MEN w tym roku odejdzie na emeryturę 42 tys. 319 nauczycieli. Na miejsca polonistów czy geografów sa chętni, ale nie ma ich na wakaty po nauczycielach przedmiotów zawodowych. Kandydat musi być inżynierem.
annah16-03-2007 08:19:14   [#1675]
Dziennik Polski: Mundurek sponsorowany

2007-03-16 06:52


Lepsze jakościowo mundurki dla bogatszych uczniów, a gorsze dla biedniejszych? A może logo sponsora obok szkolnej tarczy? Jak pisze "Dziennik Polski" dyrektorzy małopolskich szkół ścigają się w pomysłach na to, by jednolite szkolne stroje były jak najtańsze.

Gazeta przypomina, że o obowiązku noszenia mundurku wkrótce ma zadecydować Senat.

Wielu dyrektorów małopolskich szkół już zastanawia się nad tym, co zrobić by noszone przez uczniów mundurki były jak najtańsze. Niektórzy z nich np. nie mają nic przeciwko temu, by bogatsi uczniowie nosili mundurki droższe od strojów kolegów, których rodziców nie stać na luksus.

- Na naszym terenie nie brakuje biednych rodzin, mamy duże bezrobocie - mówi dyrektorka Zespołu Szkół w Wojakowej (powiat brzeski) Jolanta Zięba. - Jednak są też rodzice lepiej sytuowani i jeżeli będą oni chcieli, by ich dziecko chodziło do szkoły w mundurku z lepszego materiału, proszę bardzo. Ważne tylko, żeby strój nie różnił się krojem i kolorem. Materiał może być inny - zaznacza.

Mundurki już wkrótce zaczną obowiązywać w krakowskim Gimnazjum nr 6. Będą to prawdopodobnie trykotowe podkoszulki z logo szkoły za 18 zł i ciepłe bluzy za ok. 20 zł. - Gimnazjaliści, których na to stać i którym to się podoba będą mogli też wybrać koszulki polo z długim rękawem za ok. 24 zł Są już uczniowie, którzy interesują się tymi ubiorami - mówi dyrektorka szkoły Małgorzata Dzwinel.

- Pachnie mi to segregacją - podkreśla dyrektorka Gimnazjum nr 21 w Krakowie Urszula Sawicka-Patrzałek. - Wolałabym nie stosować takich zasad u siebie w szkole - dodaje.

- Takie różnicowanie uczniów nie byłoby fair - mówi dyrektor Gimnazjum nr 13 w Krakowie Jan Balachowski. Znalazł on inny sposób na to, by było taniej - i to dla wszystkich dzieci. - Gdyby znalazła się firma, chcąca zasponsorować moim uczniom takie stroje, to w zamian chętnie umieścilibyśmy na mundurkach jej logo - deklaruje.

Jednocześnie zastrzega, że na takie rozwiązanie zgodę muszą wyrazić rodzice. Rozmówca "Dziennika Polskiego" dodaje, że oczywiście nie może to być firma produkująca piwo, czy papierosy, ale np. jakieś wydawnictwo.

annah16-03-2007 08:22:59   [#1676]
Rodzice boją się Giertycha - i posyłają dzieci do niepublicznych szkół
2007-03-16 03:20 (akt. 06:15)


Pierwszy wychowawca IV RP
Fot.Paweł Supernak/PAP


Według "Życia Warszawy" placówki niepubliczne przeżywają oblężenie. Zapisuje się do nich nawet dwa razy więcej kandydatów niż do tej pory. Wszystko dlatego, że nie muszą one wprowadzać w życie pomysłów MEN.

Roman Giertych nakręca koniunkturę szkołom społecznym. Takie obserwacje mają dyrektorzy niepublicznych podstawówek.

Do Społecznej Szkoły Podstawowej nr 26 już w listopadzie wpłynęło 80 podań, czyli właśnie tyle, ile jest w niej miejsc. Rok wcześniej limit zgłoszeń osiągnięto dopiero w lutym. Do prywatnej podstawówki nr 105 w tym roku jest dwa razy więcej chętnych niż w ubiegłym. Do społecznej nr 30 zwykle zgłaszało się 50 uczniów, w tym roku 80. Podobnie jest w innych placówkach - podaje dziennik.

Dyrektorzy szkół żartują nawet, że to, co robi MEN, to działania marketingowe na rzecz ich placówek.

- Widać wśród rodziców dużą obawę przed ministrem Giertychem - opowiada chcąca zachować anonimowość dyrektorka społecznej podstawówki. - Pytają o mundurki. Jak mówię, że u nas ich nie będzie, to oddychają z ulgą. Dowiadują się o program, o to, czy możemy samodzielnie wybierać podręczniki. Mówią, że boją się nieumiejętnego nauczania patriotyzmu w szkołach państwowych - dodaje.

Na podobne pytania rodziców odpowiadają także inni dyrektorzy. - Pan minister zrobił nam prezent. Bo to, co się dzieje w MEN powoduje, że szkoły niepubliczne cieszą się większym zainteresowaniem i zaufaniem - przyznaje dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 2 STO i Gimnazjum nr 333 STO przy ul. Dziatwy Grażyna Helszer.

Rodzice, którzy przychodzą do jej szkoły, wprost mówią, że wolą wybrać placówkę niepaństwową, bo taka gwarantuje stabilizację. Nie wiedzą, jakie będą nowe pomysły Romana Giertycha, bo każdy tydzień przynosi jakieś niespodzianki - czytamy w "Życiu Warszawy".

Majka16-03-2007 20:24:17   [#1677]

Bunt uniwersytetu przeciw lustracji

http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,3990732.html

Prof. Jan Miodek, dyrektor Instytutu Filologii Polskiej, jest także zdecydowanym wrogiem lustracji i uważa, że środowisko akademickie musi tu mówić jednym głosem: - Konieczna jest w tej sprawie narada całego środowiska.
To musi być mądra, rzeczowa dyskusja. Liczę na solidarność moich kolegów. Musimy przemówić jednym głosem. Najgorsze, co możemy zrobić, to dać się podzielić - mówił w rozmowie z nami.(...)

Zaczęło się od filologów. Rada ich wydziału napisała do rektora, że lustracja to szantaż wobec tysięcy uczciwych ludzi. Po nich zbuntowali się biolodzy.

Prof. Wiesław Fałtynowicz, dziekan Wydziału Nauk Biologicznych, zajmuje jednoznaczne stanowisko. - Nie podpiszę oświadczenia lustracyjnego bez względu na konsekwencje. Bezpieka też mnie straszyła i nigdy nie zmusiła do podpisania deklaracji współpracy - mówił "Gazecie".

Rada Wydziału Filologicznego w liście protestacyjnym do rektora nazwała ustawę lustracyjną zwykłym bublem prawnym. (...)
Gaba16-03-2007 21:21:04   [#1678]

dobre gimnazjum - nie jest bezradne! To nieprawda

W Warszawie rozpoczyna się wielka akcja meldunkowa, twierdzi "Dziennik". Rodzice, chcący by ich dzieci trafiły do jak najlepszych stołecznych gimnazjów publicznych, meldują swoje pociechy u kuzynów i znajomych mieszkających blisko szkoły.

0-->
A jeśli nie ma się tam rodziny lub znajomych? - to meldunek załatwia się - za pieniądze - u osób postronnych. Jak dowiedział się "Dziennik" taki lewy meldunek w rejonie dobrego gimnazjum kosztuje na czarnym rynku od 500 do tysiąca złotych.

Rodzice bezlitośnie wykorzystują prawo, mówiące o tym, że dziecko które ma meldunek w rejonie szkoły, dostaje się do niej automatycznie. Natomiast kandydat spoza rejonu może odpaść w konkursie świadectw.

Prawo oświatowe nie przewidziało dla dyrektorów szkół żadnych możliwości obrony przed postępowaniem nieuczciwych rodziców.

Marek Pleśniar17-03-2007 01:39:13   [#1679]
"Obserwujemy, że na świecie coraz więcej krajów muzułmańskich powraca do szariatu. Muzułmanie wracają do modelu państwa wyznaniowego. Kontr-liberalizm jest w świecie muzułmańskim w natarciu. Łączy się to ze wzrostem moralności, z dbaniem o przyzwoitość ubioru, z publicznym manifestowaniem religijności, z przestrzeganiem postów (Ramadan) itd. [...] Czas na opamiętanie. Czas na kontr-liberalizm. Czas na walkę o katolickie państwo wyznaniowe. [...] Ufam, że nadchodzi czas kontr-liberalizmu, spóźniony, bardzo spóźniony, ale nadchodzi. Ufam, że powróci czas katolickiego państwa wyznaniowego, jak w średniowieczu. Ufam też, że właśnie Polska może być tym krajem, który rozpocznie proces odnowy - jak kiedyś kontr-reformację, jak niedawno Iran w islamie."
Maciej Giertych, "Opoka", lipiec 2001
jxg17-03-2007 01:56:40   [#1680]
matko jedyna, on jest naprawdę oszołom!
Gaba17-03-2007 03:34:01   [#1681]

???

Rewolucja w polskich szkołach
(Fanta, 17 marca 2007, 00:00)

Monotonia nie musi dotykać każdego! – krzyczały tysiące uczniów przed siedzibą Ministerstwa Nauczania. Politycy postanowili nie czekać z założonymi rękami. Dzisiejszej nocy wszyscy jednogłośnie poparli plan rewolucji w szkolnictwie.

Niestety nikomu nie udało się dowiedzieć gdzie doszło do spotkania. Rzecznik prasowy Ministerstwa Nauczania tłumaczy –Powstający plan to niezwykle ważny krok na drodze do rozweselenia szkolnictwa, w związku z czym nie chcieliśmy, by ktokolwiek zakłócał radosną atmosferę obrad.

Dopiero we wczesnych godzinach rannych politycy pojawili się pod swoimi domami. Udało nam się porozmawiać z jednym z nich. – Jestem w doskonałym nastroju i wydaje mi się, że koledzy również są zadowoleni z owoców naszego spotkania. Podczas nocnych rozmów znów obudził się w nas gen fun’u. W tej chwili mogę jedynie uchylić rąbka tajemnicy i powiedzieć, że owoce naszej debaty są pomarańczowe…

W samo południe Minister Nauczania ogłosił oficjalnie – Zgodnie doszliśmy do wniosku, że polska szkoła musi dodać gazu, by nie zostawać w tyle. Wprowadzamy pomarańczowe mundurki! Dla każdego po jednym… a nawet po dwa – komplecik na zimę i lato!

Nasz reporter postanowił zapytać głównych zainteresowanych jak zapatrują się na nowe pomysły władz. To niewiarygodne – mówi jeden z uczniów. Ciekawe kto zaprojektuje mundurki? Czy Państwo zainwestuje w projektanta z zagranicy?
Rozmowę przerywa uczennica – a mnie interesuje, czy dla dziewczyn będą spódniczki? Marzy mi się komplecik z białym t-shirtem i malutką, pomarańczową marynareczką. Ale będzie fan….!

Rozumiemy, że ta informacja wszystkich poruszyła – mówi Minister. Prawdę mówiąc sam byłem zdziwiony, że gen fun’u może obudzić w człowieku tak szalone pomysły. Dziś mam pewność, że do szkół trzeba wprowadzić radości i świeżości, by młodzież mogła w pełni cieszyć się tym najpiękniejszym okresem w życiu. Przyznam się, że sam sięgnąłem pamięcią do tamtych czasów i przypomniałem sobie, że też robiłem niezłe numery…

Po wysłuchaniu oświadczenia Ministra nikt nie ma wątpliwości, że już wkrótce do polskich szkół zawita prawdziwa rewolucja. Ważne, że projekt powstał ponad podziałami, a wszystkich polityków połączył gen fun’u, który, jak się okazuje, jest w każdym z nas.
Majka17-03-2007 08:39:47   [#1682]

Gaba:)

http://www.monitor.edu.pl/felietony/z-protokolu-rady-pedagogicznej-liceum-a-28-sierpnia-2008-rok.html

Jeśli mamy utrzymać konwencję absurdu, to polecam  felieton :)

Nowy Pompon jako pismo wieszcze z tego wszystkiego wychodzi,,,
Marek Pleśniar17-03-2007 09:03:42   [#1683]

to nie absurd majko

tekst pani Ireny jest całkowicie zgodny ze stanem prawnym właśnie uchwalonym przez komisję Solidarne Państwo

tak właśnie ma być

grażka17-03-2007 09:04:40   [#1684]
O matko :(
Majka17-03-2007 09:06:44   [#1685]

Marku

A tak bardzo nie chciałam uwierzyć :(
Maelka17-03-2007 09:08:45   [#1686]

Majka

Obyś miała rację, że to konwencja.

;-)

Marek Pleśniar17-03-2007 09:13:31   [#1687]

mam na myśli najwazniejsze: . Na pytanie nauczycielki biologii, pani Miklasińskiej o to, dlaczego nie została powołana poprzednia dyrektorka, która wygrała konkurs pan wizytator wyjaśnił, że po pierwsze poprzednia pani dyrektor została odwołana ze stanowiska, bo kurator zakwestionował datę w opracowanym przez nią harmonogramie programu naprawczego szkoły, a poza tym wprawdzie wygrała ona konkurs, ale kurator oświaty nie zgodził się na jej powołanie przez burmistrza gminy. Na kolejne pytanie pani Miklasińskiej jakie były argumenty kuratora, pan wizytator wyjaśnił, że po zmianie ustawy w 2007 roku kurator już nie musi uzasadniać swojej odmownej decyzji.

reszta sama się zrobi jak w artykule - bo jak inaczej niby ma postępować "nowy dyrektor" z nowej ustawy?

 

pisałem o "dyrektorach marcowych"

to dobry przykład takiego

Maelka17-03-2007 09:43:45   [#1688]

Marku

Spluń trzykrotnie przez lewe ramię. Najlepiej własne. Formułki, jaką trzeba przy tym spluwaniu mamrotać podawać nie będę, bo sama się wymamrocze.

Jeśli zrobi się to skutecznie - przewiduję poprawę sytuacji. Wyraźną.

;-)

grażka17-03-2007 09:46:34   [#1689]

Hator, Hator, Hator :)

Zupełnie mój Gacek na tym zdjęciu :)

Marek Pleśniar17-03-2007 10:05:06   [#1690]
oplułem UPSa przez Ciebie - jak raz stoi po lewej
grażka17-03-2007 10:06:22   [#1691]

Czyli jak raz ZADZIAŁA! Maelka to najlepsza czarodziejka :)

Już znikam .....

Majka17-03-2007 10:11:28   [#1692]
No bo czym się różni absurdalność tych wszystkich informacji?

http://nowypompon.pl/

:)
"Wobec ostatnich wydarzeń związanych z niedoszłym ingresem arcybiskupa Stanisława Wielgusa, Watykan upomniał Radio ojca Tadeusza Rydzyka, aby nie ingerowało w sprawy związane z Kościołem w Polsce i w dalszym ciągu zajmowało się tylko polityką.(...)


"Wybór najbardziej znanego tajnego współpracownika służb specjalnych za rok 2006 zaskoczył wszystkich. Zwłaszcza samego zainteresowanego. Pierwsze miejsce w plebiscycie zajął pan Jarosław Bochenek, pseudonim „Piekarski”.

Zwycięzca plebiscytu mieszka na stałe w Radomiu i jest pracownikiem tamtejszych Zakładów Skórzanych, które zwyciężyły drużynowo.

Zwerbowany do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa w latach siedemdziesiątych, nadal zdobywa informacje na temat działaczy opozycyjnych, pomimo tego że SB już nie istnieje, a ówcześni dysydenci teraz z nim konkurowali. (...)
Marek Pleśniar17-03-2007 10:14:28   [#1693]

no to to już pełną gębą oświatowa prasa:

Ojciec odprowadzający dziecko do przedszkola zdecydował się zostać na zajęciach

Wyjaśniły się okoliczności uczestnictwa w zajęciach przedszkolnych czterdziestoletniego Jana Perkacza, ojca czteroletniej Madzi Perkacz. Okazało się, że mężczyznę skusiła perspektywa półtoragodzinnego leżakowania, na które w domu nigdy nie pozwalała mu żona.

Jan Perkacz zajął trzy ułożone w poprzek dziecinne łóżeczka, nakazując ich prawowitym użytkownikom kontynuowanie zabawy w „chodzi lisek koło drogi”.

 
  Lalka, o której mówił przedszkolak

„Straszył nas pasem”, opowiada o zdarzeniu pięcioletni Maciuś. „I przyczepił do niego taką okropną lalkę”, dodaje mały Krzysiu.

W przeciwieństwie do pokrzywdzonych, Jan Perkacz miło wspomina wizytę. „Wreszcie się wyspałem. W domu nie mam kiedy, bo żona ciągle chce byśmy układali klocki, grali w berka i bawili się w tego głupiego liska. Gdybyśmy chociaż pobawili się w doktora… ale oczywiście nie w takiego chodzącego wokół drogi”, tłumaczy ojciec Madzi.

Małgoś17-03-2007 20:02:27   [#1694]

a o tym było?

Spotkanie Ministra Edukacji Narodowej z Księdzem Prałatem Henrykiem Jankowskim



W dniu dzisiejszym (14 marca 2007 r.) w Ministerstwie Edukacji Narodowej odbyło się spotkanie Ministra Romana Giertycha z Księdzem Prałatem Henrykiem Jankowskim. Rozmowa dotyczyła wielu kwestii, m.in. rozmawiano o edukacji, bieżących sprawach Polski, a także o problemie obrony życia poczętego i zmianie art.38 Konstytucji RP. Ksiądz Prałat wyraził swoje poparcie w tej kwestii, ponieważ, jak podkreślił, jest to sprawa przyszłych pokoleń młodych Polaków.
 
Ale sobie nasz minister wynalazł poparcie...
rzewa17-03-2007 20:08:49   [#1695]

stare...

post #1662
Małgoś17-03-2007 20:14:10   [#1696]

kurczę :-(

nie nadążam

cynamonowa17-03-2007 22:14:07   [#1697]

co wybiorą maturzyści

http://biznes.interia.pl/news?inf=881701
Marek Pleśniar18-03-2007 22:17:43   [#1698]

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3995860.html

IPN zbada świadomość historyczną uczniów

Agnieszka Kępka, Renata Czeladko 2007-03-18, ostatnia aktualizacja 2007-03-18 19:00

IPN rozpoczął badania świadomości historycznej uczniów. Na razie nie wiadomo, kiedy ankieterzy zawitają do Radomia, ale nauczyciele i uczniowie już deklarują, że chętnie wzięliby udział w takich badaniach

0-->
- Nie pytamy, co uczeń wie, ale skąd wie, czym się interesuje, jaki ma stosunek do wydarzenia, postaci. Najbardziej interesuje nas, co młodzi sądzą o okresie od 1939 do 1989 roku - mówi Łukasz Michalski z biura edukacji publicznej Instytutu Pamięci Narodowej. W Warszawie na pytania ankiety odpowiadali już licealiści z LO im. Frycza-Modrzewskiego, z klasy humanistycznej. Historii uczy tam właśnie Łukasz Michalski. Badanie trwało godzinę. Młodzież miała ocenić kilkanaście wymienionych postaci, biorąc pod uwagę ich działalność do 1989 r. Zaznaczyć, czy kojarzą się negatywnie, pozytywnie, neutralnie, czy też ich w ogóle nie znają.

Poddane ocenom nazwiska to m.in.: prof. Władysław Bartoszewski, ks. Henryk Jankowski, ks. Jerzy Popiełuszko, Lech Wałęsa, Jan Paweł II, Adam Michnik, Jacek Kuroń, Władysław Gomułka, Bolesław Bierut, Anna Walentynowicz, gen. Wojciech Jaruzelski. Które szkoły i kiedy przeprowadzą ankietę w Radomiu, na razie nie wiadomo. - Niedługo podpisana zostanie deklaracja współpracy między Mazowieckim Kuratorium Oświaty, IPN-em i innymi podmiotami. Dopiero po tym będziemy ustalać, jak to będzie konkretnie wyglądało - mówi Barbara Tomkiewiecz, rzecznik Mazowieckiego Kuratorium Oświaty.

Dyrektorzy radomskich szkół już teraz deklarują, że chętnie wezmą udział w ankiecie. - My jesteśmy otwarci na propozycje i jak ktoś się do nas zgłosi, to się zgodzimy - mówi Danuta Sawicka, dyrektorka III LO im Dionizego Czachowskiego, która o ankiecie przeczytała już na stronie internetowej kuratorium.

Potrzebę przeprowadzenia takich badań widzą nauczyciele przedmiotów humanistycznych. - Świadomość historyczna uczniów jest bardzo, bardzo niska - uważa Zbigniew Wieczorek, nauczyciel w radomskim VI LO. Wieczorek uczy tam języka polskiego, ale od kilku lat pilotuje też razem z historyczką Iwoną Grześkiewicz projekt "Jestem" mający przypomnieć o dawnym gimnazjum żydowskim i obecności Żydów w Radomiu. - To nie chodzi nawet tylko o ten projekt, ale o jakąś taką minimalną, ogólną wiedzę o przeszłości tej bliższej i dalszej miasta, regionu, kraju. Pewne rzeczy powinno się po prostu wiedzieć i już. Tymczasem uczniów zainteresowanych historią jest garstka. I to pewnie wykażą te badania - uważa Wieczorek. Według niego badania są jednak potrzebne, bo nikt od lat nie zadawał pytań o świadomość historyczną młodzieży. - Kiedy już wyjdzie, że nie jest z nią dobrze, może wreszcie ktoś na górze zastanowi się, jak to naprawić. Na pewno przydałoby się więcej godzin z historii w szkołach - uważa pedagog.

Pomysł akceptują także uczniowie. - Jeśli to ma służyć IPN-owi do prowadzenia działalności edukacyjnej, to wydaje mi się, że nie ma przeciwwskazań. Sęk w tym, jakie to będą pytania i jak sformułowane - mówi Arek, uczeń maturalnej klasy z Czachowskiego. Uczeń uważa, że jego koledzy i koleżanki z klasy mają dosyć dużą wiedzę na temat historii współczesnej i mają na jej temat własne zdanie. - Jest to potrzebne, bo cały czas historia najnowsza powraca np. w mediach. Niejako jest taki wymóg zewnętrzny, żeby coś na ten temat wiedzieć. I raczej większość osób się orientuje. Poza tym jest tak, że im człowiek jest starszy, to bardziej historia go ciekawi - wyjaśnia Arek.

Pierwsze wnioski IPN przedstawi jesienią. Do czego będą wykorzystane? - Przede wszystkim do działalności edukacyjnej IPN-u - odpowiada Łukasz Michalski. Ma też nadzieję, że zajrzą do nich autorzy podręczników i nauczyciele historii. współpraca: rem

Adams13518-03-2007 22:21:02   [#1699]

Tylko tyle ... aż tyle

" (...) Premier powiedział, że w dziedzinach oświaty, kultury i nauki następują ogromne zmiany. Pierwszym warunkiem przywrócenia właściwego funkcjonowania polskiej oświaty jest odrzucenie przemocy, która panuje w polskich szkołach - oświadczył premier. Jak dodał, przemoc ta jest kierowana przeciwko "najlepszym, najbardziej kulturalnym dzieciom". Dlatego, jak powiedział, program "Zero tolerancji" był bezwzględnie potrzebny i będzie "z całą energią realizowany".

Szef rządu powiedział też, że przedmioty humanistyczne nauczane w szkołach powinny "umacniać nasze poczucie godności, patriotyzm i narodową dumę (...) jedność narodu rozumianego jako wspólnota kultury, historii". Jak dodał, "szkoła powinna taką wspólnotę budować".  (...)"
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,wid,8777304,wiadomosc.html?P%5Bpage%5D=3
grażka18-03-2007 22:23:50   [#1700]
Oglądałam to dziś we fragmentach :/ hm...
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 33 ][ 34 ][ 35 ] - - [ 241 ][ 242 ]