Forum OSKKO - wątek

TEMAT: wielka i mała litera
strony: [ 1 ][ 2 ]
beera18-04-2005 18:04:53   [#51]

Słusznie napisała Małgosia, ze to, czym się tu tyłujemy, to właśnie "nicki"

Mnie się bardzo podoba moja " asia",więc piszę "asia" lub "Joanna Berdzik", bo JB, to już nie nick ( jakby)

Spayk pisze:Net gwałci zasady, również te ortograficzne, taka jego istota i niech se gwałci można to zaakceptować lub się buntować.
Nie zgodzę się z nim tylko w jednym.
Net dla mnie nie "gwalci" zasady lecz raczej "tworzy zasady" -swoje, własne, netowi wlaściwe.

ja je lubię, choć czasem mnie dziwią :-)

Gaba18-04-2005 18:10:26   [#52]
asiu, dla mnie to fajne - że mogę (ja - postmodernistyczny odbiorca)... świadomie wybrać sobie swoją gabę jak babę i żabę, że znikam w pospolitości, bo jestem elementem pewnej gry...
Arwena18-04-2005 18:24:02   [#53]
Jagody są w Warszawie i okolicach. Borówki u nas są czerwone.
A kto chodzi na skuśkę(nigdy nie widziałam tego na piśmie, więc nie wiem, jakie"u")?
Marek Pleśniar18-04-2005 18:33:39   [#54]

Nick to nie imię;

Jeśli użytkownik wybrał nick asia, gaba, ewa

to to są inne nicki niż Asia i Gaba i Ewa

inne to moga byc nawet osoby albo... są to te same osoby w innych sukienkach, na inną okazję:-)

Jesli mi ktoś napisze coś i podpisze Asią, to uznam że otrzymałem list od kogoś innego niż ta osoba co pisze w #51. Lub do mnie doszła oficjałka.

To zreszta nic, bo dopiero powinny drażnić imiona typu Marek77

itp

Bo może to oznaczać siedemdziesiątego siódmego Marka w tym samym forum, ale może oznaczać tez Marka urodzonego w 1977r (zdecydowanie nie ja;-). I co? Tez się ktoś go czepnie - tego marka;-) że pisze nieludzko bo się cyfruje?

Wszystko to jednak mało. Bo dochodzi do tego kod.

Wiele tu osób pisze dziwnie - bo kodem. Np zmienia brzmienie słów, wymienia litery. Pisze do lub dla do kogoś. A my albo wiemy albo nie - do kogo to;-) Ten jednak Ktoś wie. Czasem jednak Ktoś nie wie, że ktoś inny czyta ten kod, obserwuje i rozumie przekaz nie do niego skierowany.

To dopiero wyższa szkoła jazdy sieciowej a Wy mi tu o małej literze (nie znoszę "wielkiej" i zawsze mówię "małej" ;-) A jak się polonistom nie podoba to niech całują psa w nos.

 ps.

a jak Wam się podoba polska.net ?

ewa bergtraum18-04-2005 18:38:57   [#55]

Nie podoba się

mi, co zresztą niczego nie zmienia. Nie mam prawa wyższej szkoły jazdy sieciowej. Idę całować psa w nos!.:-)
Marek Pleśniar18-04-2005 18:52:31   [#56]

całuj psa całuj;-))

ja dla przykładu cmoknę moją Miśkę w jej czarny kartoflasty

 

maeljas18-04-2005 18:56:38   [#57]

o matko

otwieram wątek a tu taaaaaaaaaka mordka :-)))))))))))))

 "gdzie są jagody, te tzw. czarne borówki? "- rosną na południu Polski ( Galicja i te klimaty : nachtkastlik, pólko , bradrura - hamać )

ewa bergtraum18-04-2005 18:58:44   [#58]

Miśka,

jesteś cudna!. I nie dawaj się całować!. Żądaj drapanio-czochrania, należy ci się jak psu zupa. :-)
Gaba18-04-2005 19:23:32   [#59]
kocham Miśkę (metalic)... załatwiłeś mnie i już, a my z moja chorujemy... oj, strasznie gdy mordy chorują, strasznie...
gigagiga18-04-2005 19:44:32   [#60]

uwielbiam gwarę

Odgrzewam kawał- przy okazji tych leśnych, jak zwał tak zwał, owoców. (u nas to jagody) A jestem z pogranicza 3 dialektów (Małopolska, Wielkopolska, Śląsk), więc wszysto rozumiem, co tu sobie piszecie. Kilometr od mojego domu jest jakiś punkt umowny tego przecięcia.

-Tato, co to jest?

_Czarne jagody.

-A dlaczego są czerwone?

- Bo są jeszcze zielone, a jak dojrzeją, będą granatowe.

W szkole dzisiaj pytam, czy wiedzą, co znaczy "seblyc" i "łoblyc", "łobuć" i "zzuć"? Ale nie wiedzą.  Za to wiedzą, co to znaczy "cool" itp. Ech, coś nam umyka.

Mam 91-letnią babcię, z którą uwielbiam gwarowo sobie pogadać.

gigagiga18-04-2005 19:51:02   [#61]

Oto coś, co Was z pewnością usatysfakcjonuje. Rarytasik.

http://artur.czesak.webpark.pl/Stronica/borowki.html

Gaba18-04-2005 20:01:16   [#62]

szanuję doktorka... można i więcej...



Jak każde większe miasto, tak i Kraków ma swoją gwarę lokalną, którą słychać nie tylko na krakowskich przedmieściach (szczególnie na Zwierzyńcu i Krowodrzy), ale właściwie wszędzie. Jej specyfika podkreśla zarówno przynależność do najważniejszej (we własnym mniemaniu) grupy w Polsce (my Krakusy!!!), ale także nadaje kolorytu i wzmacnia odrębność naszego miasta od wielu innych miast na świecie. Jeżeli więc przyjechałeś do Krakowa aby odwiedzić znajomych, to nie zdziw się zbytnio, kiedy usłyszysz gościnne: -Niech usiądzie. Czego się napije?- z charakterystycznie przeciągniętymi ostatnimi głoskami wyrazów. Następnie pani domu, dla której wcześniej nabyłeś kwiaty w kwieciarni, pójdzie do kuchni nastawić w saganku ze dwie litry wody na herbatę, z bradrury wyjmie świeżo upieczone ciasto, a pan domu poprawi krawatkę i zapyta: -Powiedzże, co tam u Ciebie słychać. Bo u nas...- I rozpocznie się opowieść o tym jak starsza pociecha dostała śliczny chałat do szkoły, z jakim zapałem młodsza ssie swój cumelek, jaki się Józeczkowi zrobił nagniotek, jak się Wandzia z Michasią jadziły o tego agara z drugiego piętra, jak kaflarz źle przerobił piec ciotki, a to znów jak inną razą w tramwaju była kontrol, jak nigdzie nie można było dostać świeżego bila, jak jakiś klarnet bosy wrzeszczał pod oknami przez całą noc i jak Helenka zostawiła w autobusie parasolek, który co prawda niewiele wartał, ale bardzo go lubiła. A jeżeli w trakcie tego wszystkiego zgłodniałeś masz szansę na przekąskę w postaci kanapek z weki lub obiad (obowiązkowo sznycel z ziemniaczkami). A na deser chrust! Nakarmiony, napojony i obdarowany na drogę kajzerkami (w razie gdybyś zgłodniał po drodze), ubierz się ciepło bo na polu jest dzisiaj zimno i pędź do pociągu, do którego raptem zostało już bardzo mało czasu. A nie zapomnij po drodze kupić jeszcze bajgli! Być w Krakowie i wrócić bez nich!? A idźże ty bajoku!

w Krakowie:

w Polsce:

....................
akuratnie
bańki
beretka
borówki
chochla
chodzić do figury
cholewiaki
cumelek
dzisiej
golonko
ipsylon
dowcip
drewutnia
drzewko
flaszka
grysik
iść na nogach
jadzić się
jarzyna
kawalerka
kisić
kiszone ogórki
konduktor
kontrol
krawatka
kremówka
kurczę
kwaśnie mleko
litra
łupiny
masarz
mysza
na ile?
na pole
natka
prowadzimy
ogonek
oglądnąć
mi
parasolka
pluskiewka
potaniało
pracownia
prawie
ptyś
rajtki
róść
sagan
sekować
spaźniać
stopki (elektryczne)
szabaśnik
sznurówka
sznycel
śledziówka
we Wiedniu
weka
zabrakło
ziemniaki
zmienić (sto złotych)
znaleźć się w kropce
właśnie
bombki
beret
jagody
łyżka wazowa
bez płaszcza
gumiaki
smoczek
dzisiaj
golonka
igrek
kawał
drwalnia
choinka
butelka
kasza manna
iść na piechotę
ropieć
wołoszczyzna
garsoniera
kwasić
kwaszone ogórki
bileter
kontrola
krawat
napoleonka
kurczak
zsiadłe mleko
litr
obierki
wędliniarz
mysz
ile kosztuje ?
na dwór
nać
mamy w ofercie
kolejka
obejrzeć
mnie
parasol
pinezka
staniało
warsztat
właśnie
ekler
rajtuzy
rosnąć
czajnik
szykanować
spóźniać
korki
piekarnik
sznurowadło
mielony
ostatki
w Wiedniu
długa bułka
brakło
kartofle
rozmienić
być w kropce
Jola18-04-2005 20:53:07   [#63]
Myślę, że Wielkopolska podpisze się pod wyrazami:

beretka
kawalerka
kisić
kiszone ogórki
konduktor
kontrol
krawatka
łupiny
natka

ogonek

pluskiewka
zabrakło
zmienić (sto złotych)

Ale ...ziemniaki, kartofle??? A co to?
Jola18-04-2005 20:58:33   [#64]
A i jeszcze do Freda :-))

Narozrabiałeś - wsadziłeś kij w mrowisko, a potem zastawiłeś mnie z tym bigosem ;-)) Ładnie to tak?
gigagiga18-04-2005 22:08:25   [#65]

Jola

Ziemniaki to nic innego tylko podhalańskie grule.
org18-04-2005 22:35:35   [#66]

piesek ładny, ale byłby ładniejszy gdyby był raby.

A obok roweryk.

Ale czy nie byłoby nytko?

mkardasz18-04-2005 22:41:20   [#67]

Oj przyjeżdżajcie do Sierakowa to dostaniecie i pyry i szneki z glancem i nawet dadza wam je zjeśc w antrejce

Co do nicków z numerami Marku to jak sie już jakiś wybrało to dobrze jest sie go trzymać, bo można nieźle pokiełbasić, a niestety na niektórych witrynach bardzo chcą literek i cyferek

Ja miałam szczęście (nieszczęście ) na taka witryne trafic wczesniej niz do Was i stąd te numerki

Jola18-04-2005 23:17:02   [#68]
A będzie czerstwy chleb? ;-)))
Dżoana18-04-2005 23:18:44   [#69]
A. B. Vaccinum mirtyllus C. V. vitis-idaea
To co u nas nazywa się "borówki" to: Jagoda, czernica, czarna jagoda, czarna borówka (Vaccinium mirtyllus L.) i wygląda właśnie tak.
Magosia18-04-2005 23:26:52   [#70]

A w literaturze dla dzieci to było tak:

Maria Konopnicka "Na jagody"

(...)

Zanim dojdziem, zanim staniem,
Pod borowych szumów graniem,
Nim na roścież, się otworzy
Świat borowy, nasz, a boży,
Posłuchajcie, jak w poranek
Na czernice, na jagody
Szedł do boru mały Janek,
Jakie w boru miał przygody

Ledwo ranne słonko wstało,
Patrzcie tylko, już jest w lesie!
Między sosny idzie śmiało,
Dwie krobeczki w ręku niesie;

Kapelusik wziął czerwony,
Żeby go się bały wrony,
A choć serce mu kołata,
Nic nie pyta! kawał chwata!
– Na bok, tarnie i wikliny!
Dziś są Mamy imieniny:
Niespodziankę Mamie zrobię,
Jagód zbiorę w krobki obie,
Leśna rosa je obmyje,
Paprociany liść nakryje.
Ciszkiem, chyłkiem po polanie
Wrócę, zanim Mama wstanie,
No, i będzie niespodzianka:
Dar od boru i od Janka!

I były tam śliczności ilustracje...

Fred18-04-2005 23:46:39   [#71]

Kurde.., wiem, co rządzi pisownią nicków. ;-))
A wątek fajny. I nicki fajne.;-))

aaaAa - idę spać:-) Dobranoc.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ][ 2 ]