Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Dyrektor ma wspierać nauczyciela.
strony: [ 1 ][ 2 ]
Gaba02-03-2005 04:45:03   [#01]

co to znaczy dla Was?

co to znaczy w praktyce...

co się chce ukrywa pod tym pięknym i moim zdaniem nadużywanym czasownikiem...

dla mnie jest to jedno ze słów - gum, slowo, które może czasem znaczyc cos innego niż znaczy... lub znaczyć wszytsko.

 

wg słownika -

1. podtrzymywać coś od dołu... dawać oparcie komuś...

2. udzielac pomocy materialnej, moralnej...

3. znajdować solidne uzasadnienie...

wiktor02-03-2005 07:32:47   [#02]
np no.. jak wspierać.. to nadużycie.. czyli nie wspierać
koperek02-03-2005 19:43:09   [#03]

Dyrektor-ludź, może i tak.

Jednym słowem ma go traktować jak ludzia z krwi i kości, który ma swoje dobre i złe dni. Kiedy ma złe to niech go nie kopie jak psa.

Jesteśmy ulepieni z tej samej gliny tylko dyrko ma jeszcze pieczątkę z napisem "Dyrektor Szkoły". Bardzo rzadko różnimy się poziomem wiedzy a częściej umiejętnością zarządzania "prywatnym folwarkiem".

Kiedyś wydawało mi się, że współpraca dyrektora i nauczycieli polegała na wzajemnym wspieraniu się, popieraniu w działaniach ,wymianie poglądów. A teraz "jakbyście nie wiedzieli, to JA tu rządzę".

Bez obrazy do dyrektorów, którzy są ludźmi z krwi i kości. Sorry.

OlaM02-03-2005 19:47:12   [#04]

Bez obrazy do dyrektorów, którzy są ludźmi z krwi i kości. Sorry.

wszyscy tacy jesteśmy:-)))))))

violka02-03-2005 19:52:47   [#05]

Gaba

wspierać, ale w czym ?

bo jakoś tak z praktyki to różnie to wynika

dyrektor chce wspierać nauczyciela w realizacji zadań szkoły lub też stwarza mu warunki do wykonywania pracy, którą opisuje umowa o pracę

a nauczyciel chce żeby go wspierać w ........... (wstaw odpowiednie ...)

niech sobie każdy sam wpisze przykłady z własnego doświadczenia

koperek02-03-2005 19:56:55   [#06]

To forumowiczów nie dotyczy

A jednak niedobitki w kosmosie latają :-((
gigagiga02-03-2005 19:56:59   [#07]

Musi bardzo wyraźnie wyznaczać granice, nie ograniczając twórczego myślenia swoich podwładnych. Dobrzy dyrektorzy wiedzą, co mam na myśli. Ja mam takiego zwierzchnika.

Wspieranie to przede wszystkim akceptacja mądrych rozwiązań, nielękanie się nowości.

Wspieranie to bycie mądrym i zorientowanym w aktualnej sytuacji.

Wspieranie to nie faworyzowanie ludzi, lecz docenianie wysiłków na miarę możliwości i doświadczenia pracownika, ale i kulturalne (niekoniecznie łagodne) wskazanie błedów i niedociągnięć.

Gaba02-03-2005 19:58:17   [#08]

a czy nauczyciel nie powinien wspierać dyrektora...

 

jest taki obraz Breughela... Ślepcy... tam wodzi ślepy kulawego, bo sie tak wspieraja, a nikt nie potrafi stac na własnych nogach.

gigagiga02-03-2005 20:00:40   [#09]

krótko i węzłowato

Dobry dyr to taki, co klapa strzeli, ale gdy trzeba to rękę poda i poprowadzi, gdzie trzeba.
gigagiga02-03-2005 20:04:22   [#10]

sielanka

O tak, Gabciu miła. Jeśli nauczyciel ma możność wesprzeć dyrektora, a dyrektor jest z tego zadowolony, to naprawde jest super. Przecież to ludzkie, nieprawdaż.

Taki dyrek, co daje sobie pomagać, tworzy lepszy zespół. Bo gdy inni się starają, to on też.

koperek02-03-2005 20:06:54   [#11]
Z klapsem się zgodzę ale nie z kopniakami. Bo to ja wiodłam go przez x - czasu aby się nie potknął.
janzg02-03-2005 20:10:02   [#12]

interesujące wywody potencjalnych dyrektorów,

życzę powodzenia we wspieraniu się wzajemnym

a ja durny myślałem, że w szkole zatrudniamy fachowców z wysokimi kwalifikacjami

violka02-03-2005 20:11:02   [#13]

Gabaaaa

chciałoby się mieć samych takich giganauczycieli, cooo??

Gigagiga, nie obraź się, to jest komplement - takich nauczycieli to aż się chce wspierać

czy to nie jest trochę tak jak z dziećmi?

stanowczo, łagodnie i bez lęku - krótko i węzłowato

Magosia02-03-2005 20:15:10   [#14]

Co to dla mnie znaczy?...

Rozwijając słownik w oparciu o własne doświadczenia:

1. podtrzymywać coś od dołu... dawać oparcie komuś...

Dołek, depresja, typowe symptomy wypalenia- widzę,że jest źle... Biorę do siebie, wygadaj się, powiedz, daję prawo do luzu, do chwili słabości, mówię: odpuść sobie,świat i szkoła się nie zawali, masz prawo...

2. udzielac pomocy materialnej, moralnej...

Wiem,że brakuje- na studia, może na coś innego- wiem, bo umiem patrzeć, bo..to się czasem widzi. Podsuwam druk wniosku o pomoc z socjalnego, mówię, że po to jest, że to nie tylko dla sprzątaczek samotnych z dziećmi.

Wspieram w trudnej decyzji- chcę ,żebyś wiedziała- tak mówię- że masz we mnie sojusznika, rób swoje, jak trzeba będzie , to powołaj się na mnie-jeśli tego potrzebujesz...

3. znajdować solidne uzasadnienie...

Powiedz,że dyrekcja tak zarządziła...powołaj się na mnie, skieruj do mnie-różnie to formułuję.

Gabo- dla mnie to wspieranie to nie slogan, nie nadużycie. Czasem- często-piekielnie trudne, czasem to budzenie czyjejś odpowiedzialności, to stawianie nowych wyzwań, to uświadamianie własnej mocy, to bycie obok...

Ale..na szczęście mam w gronie kilka osób, które są wsparciem -mocnym dla mnie też. Chociaż ciężar decyzji kogo zwolnić mnie przygniata :-(

Koperku- to dlatego czasem też mówię:

ja tu rządzę= podejmuję decyzję i za nią odpowiadam i ponoszę k0nsekwencje.

Na forum jest wielu nauczycieli- nie dyrektorów- czujecie wsparcie? Potrzebujecie? Dostajecie? A Wy -jak wspieracie- na przykład swoich młodszych , słabszych kolegów z grona? Porozmawiajmy:-)

Magosia02-03-2005 20:18:34   [#15]

Ale poleciało!

-zaczęłam pisać po poście 5 a tu już 13 !!

Giga- #7 to jest to , o czym mówię:-)))

Janusz Pawłowski02-03-2005 20:18:40   [#16]

A propos wspierania dyra.

Pracownik jest od rzetelnego wykonywania pracy na rzecz swojego pracodawcy - a nie od wspierania swojego przełożonego.
Pracownik wspiera swojego przełożonego wykonując jego polecenia i wykonując sumiennie swoje obowiązki.

Wsparcie na innej lini, to już kwestia prywatnych układów i przyjaźni - tego nie należy żądać od podwładnego na drodze formalnej.
Innymi słowy - innego wsparcia niż wymienione w pierwszym akapicie można oczekiwać od kolegi, a nie od podwładnego. Gdy kolega zawiedzie - można zerwać z nim stosunki koleżeńskie - ale nie może to mieć wpływu na stosunki na lini pracodawca-pracownik.

Marek Pleśniar02-03-2005 20:25:28   [#17]

zawsze bawił mnie folklor właściwy środowisku nauczycielskiemu (dyrektorzy też z niego - stąd hipokryzja polegająca na myśleniu "kieruję" a mówieniu "wspieram, dopieszczam, poję herbatą i karmię paczkami na swięta").

Skądś otóż ludzie wymyslili, że zakład pracy jest od wspierania, popierania i podpierania.

A ja myślałem że od pracy?

A dopiero jak się to wie, przychodzi częśc druga myślenia. W zasoby ludzkie trzeba inwestować, szkolić, dać wolne jak zasoby słabiej coś pracują itp

Ale to jest funkcją tego pierwszego - że zakład pracy jest od pracy. I zawsze mnie irytuje gdy to co wtórne i służebne głównemu celowi jest przez kogoś stawiane jako najważniejsze.

Gdy tak mawiam (a mawiam) zawsze ktoś - zwłaszcza związkowcy ;-) - podrywa się i mówi "ależ wspieranie jest po to żeby lepiej dzieciom służyć"

Odpowiadam wtedy:

"ale gdybym nie powiedział swojego to byśta na ten argument nie wpadli;-)

Bo jakoś nikt nie powiada sam z siebie "dyrektor za słabo stwarza mi warunki do dobrej opieki nad uczniami"

Tylko "nie wspiera MNIE"

W słowach tkwi mysl ludzka bardziej niż człek je wypowiadający sądzi. Jakoś tak jest że słowa znaczą. Każde z nich.

Kobiety to doskonale wiedzą:-) A kobietami przecież oświata stoi.

Ale może ja tylko tak marudzę;-)

Marek Pleśniar02-03-2005 20:25:53   [#18]
o, janusz
gigagiga02-03-2005 21:13:30   [#19]

nie ze wszystkim się zgadzam. Bo dyrektor wie, że odpowiada, ale może stosować różne formy nacisku. Od łagodnej perswazji po ....... (do wyboru do koloru - w zależności od temperamentu).

Ja tam swoje wiem i powiem, że lubię, jak mi się dobrze pracuje.

Magosia02-03-2005 21:14:16   [#20]

Marek - marudzisz

i jak Ty do mnie , to mi od hipokrytów nie.... ;-)))

Dobry szef-to taki co potrafi wypośrodkować między nastawieniem na zadania i nastawieniem na pracownika. To jest nawet fachowo rozrysowane i nazwane, ale mi się nie chce sprawdzać.  I ja tak -zanim się teoretycznie podszkolilam - zawsze starałam się robić. Oczywiście, są takie okresy, że koncentrujesz się na zadaniach i nie patrzysz na nastroje- trzeba zrobić, kołki w zęby i już . Ale są takie sytuacje w życiu czlowieka- że ja dyrektor mówię - zwolnij, daj sobie luz.

To wszystko, żeby robota szła dobrze- ale to dla mnie oczywiste.

Ja nie wspieram dla wspierania, ja wspieram , bo jestem szef, który chce mieć dobrych pracowników i czasem ich muszę wesprzeć.

Acha, i ja nie piszę celowo o szkole- bo ja tak widzę zadania szefa w każdym zakładzie. Bo , Mareczku, dla mnie dyrektor to nie stanowisko , to zawód...

Gdzie i od kogo to słyszałam?;-))))

wiktor02-03-2005 21:18:35   [#21]
jakże słodko się zrobiło.. tylko dlaczego ta praktyka tak odstaje od tych opowieści?
grażka02-03-2005 21:20:13   [#22]
A skąd Ty wiesz, jak wyglada ta forumowa praktyka? To się chyba nazywa generalizacja...
Adaa02-03-2005 21:21:59   [#23]

ślepy i kulawy....

wpierac dyrektora.. tak!...podejrzewam,że ma to miejsce kiedy biedaczka wsadzili na stolek jako kozla ofiarnego i biedaczek wymyka się dobroczyńcom;-)

bo normalnie dyrektor nie potrzebuje wsparcia nauczycieli, on ma wiedziec po co się na stołku znalazl...no chyba,że wspieranie to nie podkladanie mu swiń

wspieranie nauczyciela... hm..w sensie motywowania to ok, ale wspieranie bo mu nie wychodzi, bo ma doła, bo swiat jest podly a przepisy durne, dzieci rozwydrzone  itd.nie ma sensu....takiemu nauczycielowi trzeba dac od tego odpoczać

no tak...wiódl slepy kulawego, dobrze im sie działo:-)

Magosia02-03-2005 21:22:38   [#24]

Wiktor

chyba mi Cię szkoda -skąd takie pokłady zgryźliwości w Tobie? Czyżby system wspierania nie zadziałał?
Adaa02-03-2005 21:23:34   [#25]

wesprzec Cię

 wiktorze?;-))
zgredek02-03-2005 21:24:22   [#26]
a guzik - żadne tam wspieranie

dorosłych ludzi wspierać?

w czym?

a może by tak każdy robił to co do niego należy, a pomocy szukał w sobie?

psychologia, pedagogika...

e, tam

ręce mi opadły

hmm... nauczyciele - jeszcze jedna klasa w szkole???

a może ja tylko tak...
OlaM02-03-2005 21:34:49   [#27]

Zgredku

u mnie to IV klasa gim.:-)))
Janusz Pawłowski02-03-2005 21:39:55   [#28]

Trudno odnieść się do ogólnie sformułowanego hasła: "wspieranie pracownika przez pracodawcę", bo każdy ma co innego na myśli.

Pracodawca powinien stworzyć pracownikowi warunki pracy, aby mógł swoją pracę wykonać rzetelnie, z polotem, sumiennie i w ogóle.

Czasem od tych warunków zależy w ogóle możliwość wykonania owej pracy - gdy nie damy kopaczowi rowów kilofa, to wiadomo, że dłużej mu zejdzie owo kopanie, gdy ziemia twardą jest.
Czy takie danie kilofa jest więc wsparciem?
Ja nazwałbym je raczej stworzeniem warunków do pracy.
Ale kopanie razem z nim - to już wsparcie - mnie by się nie chciało tak wspierać.

Są jednak sytuacje, w których pracownik sam nie jest w stanie z powodów obiektywnych wykonać swojej pracy - na przykład przeniesienie 200 kilogramowego kamienia parę metrów dalej, coby ów rów przekopać prosto.
Wtedy skierowanie mu do pomocy jakiegoś osiłka (może we włąsnej osobie) staje się konieczne.
Wtedy nie nazwałbym tego wsparciem - tylko zapewnieniem właściwej organizacji pracy.

Oczywiście teraz każdy może sobie dowolnie wyobrażać co jest niezbędnym mu kilofem i kto jest owym osiłkiem, który powinien mu pomóc - równie to ogólne.

Czy niesforny uczeń, z którym sobie nie można dać rady to 200 kilogramowy kamień, a dyrektor to osiłek przychodzący w sukurs nauczycielowi?
A może ów niesforny uczeń, to jedynie 100 kilogramowy kamień.
A może 50?
A może 25?
A może 10 - ino nauczyciel cherlawy jakiś ...?
To zawsze należy ocenić - czy kopacz rowów w ogóle nadaje się do pracy - czy nie będzie czasem tak, że trzeba bedzie mu całe życie pomagać kilofem machać.

Ale raczej unikałbym terminu "wsparcie".
Pracownik nie bierze pieniądze za to, że się go wspiera - on ma pracować.
Dopiero połączenie tych dwóch elementów - zapewnienie mu właściwej organizacji pracy i jego własny wkład w nią stanowi o efektach owej pracy.

gigagiga02-03-2005 21:44:42   [#29]

Dużo tu zgorzknienia. No cóż niech każdy nazywa sobie jak chce - wspieranie, kierowanie itd. Nie mówcie o leczeniu jakichś dołów przez szefa, bo praca to praca. Coś mi tu nie gra. Albo ja wsparcia potrzebuję?

A mężczyźni w tym wątku zachowuja się szowinistycznie. Prawda?

Żeby tak zaraz od folkloru przejść do feminizmu?[#17] ;)))))) Hop!Siup!

Marek Pleśniar02-03-2005 21:46:41   [#30]
? czemu szowi cośtam?
Janusz Pawłowski02-03-2005 21:51:36   [#31]

Marku

Bo tak! ;-))
Marek Pleśniar02-03-2005 21:53:08   [#32]
;-)
gigagiga02-03-2005 21:56:04   [#33]

nadinterpretacja#17:))))

"folklorystyczne feministki, rozpieszczają leniwych pracowników pączusiami i kawą, koncentrują się na rzeczach wtórnych...

już dalej nie będę nadinterpretowywać, bo sobie wrogów zrobię. A lubię to forum.

Wcześniej naprawdę dokładnie było napisane, że nie chodzi o cacy, cacy w tym wspieraniu.

Magosia02-03-2005 21:58:06   [#34]

Giga

popieram ;-)

a wiesz dlaczego w tym #17 i kilku innych ten ton - bo cytując kobietami przecież oświata stoi. Może to trochę z zazdrości o to stanie oświaty;-)

Kurcze, ale ona , ta oświata cóś słabo stoi- może to dlatego,że my takie bardziej wspierające i bluszcze się dobrze rozwijają?

Muszę to przemyśleć, bo argumentacja Janusza mnie pociąga.

gigagiga02-03-2005 22:06:02   [#35]

A PANOWIE NIECH SOBIE ŻARTÓW NIE STROJĄ!

Nec Hercules contra plures!!!

Bo zaraz zrobimy wsparcie kobiet i nastąpi odparcie ataku

A może wyparcie czy też zaparcie.

Zresztą, co wy możecie wiedzieć o parciu!!! ;)))))

ReniaB02-03-2005 22:07:04   [#36]

Wspieranie powinno łączyć się z mądrym wymaganiem; konkretnym wymaganiem; wysokimi wymaganiami...

wysokie wymagania i niskie wsparcie = stres, frustracja

niskie wymagania i niskie wsparcie = zastój, nuda

niskie wymagania i wysokie wsparcie = przyjemna stagnacja

wysokie wymagania i wysokie wsparcie = rozwój

gigagiga02-03-2005 22:09:05   [#37]

Reniab

Wycisnęłaś sok z cytryny! Dokładnie o to mi chodzi. Kobieta to umie zwięźle się wyrazić!!!
Magosia02-03-2005 22:13:02   [#38]

Co było do udowodnienia

"wysokie wymagania i wysokie wsparcie = rozwój"

Giga ;-)))))))))))))))))))))))))))))))))) za :Zresztą, co wy możecie wiedzieć... I tym argumentem kończymy (?) dygresję płciowo-feministyczno-szowinistyczną.

Fred02-03-2005 22:13:14   [#39]
Mądrego i chętnego do twórczej pracy nauczyciela dyrektor powinien wspierać. Jeśli dyrektor takiego nauczyciela nie wspiera, to znaczy, że najprawdopodobniej jest osłem albo lokalnym politykiem.
gigagiga02-03-2005 22:14:17   [#40]
optuję za lokalnym osłem
Marek Pleśniar02-03-2005 22:18:17   [#41]

trochę powiem wojennie;-) bo wojujecie Wy

już poważniej.. (choć nieroządnie bo wiem że z Wami nie wygram)

mam żal do Was o Wasz żal:-)

większość pracowników oświaty to kobiety - tak czy nie?

więc czy jest patrząc na powyższe prawdziwym stwierdzenie że nimi - kobietami oświata stoi???

teraz powiem coś szowinistycznego: facet by stwierdził fakt, Wyście sie uczepiły.

a  ja wam chciałem normalnie i wcale miło - że Wami oświata stoi.

Polski dyrektor szkoły ma przeciętnie 40 lat i jest kobietą.

wyszło jak chciałyście jednak i ja obrywam:-)

jak chcecie to zaczniemy Was nie przepuszczać w drzwiach, przestaniemy Wam kupować kwiaty na randki i wreszcie będzie równo i nieszowinistycznie. No bo jak dam kwiaty to traktuję jak babę a jak przepuszczam to traktuję pobłażliwie

ok?

chceta?

Magosia02-03-2005 22:19:22   [#42]

Gaba

wrzuciłaś temat i co? I sio-bie poszłaś. A tu się dyskutuje i brakuje Twojego stanowiska -ostrego i rygorystycznego -to by zaogniło dyskusję.

I AnJa cóś nie odzywa się... a szkoda.

Co do osła- proponuję "lokalny polityczny osioł"

zgredek02-03-2005 22:19:41   [#43]
Kopernik była kobietą
gigagiga02-03-2005 22:21:34   [#44]

Oj, nie wojuj!

E tam, nie wojuj, nie wojuj. Bo kto z babą wojuję, od baby ginie. I znikąd wsparcia nie dostanie.

Bo po co nas przepuszczata, kwiaty kupujeta???

Bo tego wsparcia Wam trza, chłopy!!!

gigagiga02-03-2005 22:23:18   [#45]

nie wojuj! To do Marka było!

Wyobraźcie sobie jak się dwaj faceci wspierają.

Ach te wieczory męskie rozmowy, mecze, pilot, skarpetki po kątach .....

OlaM02-03-2005 22:23:58   [#46]

Zgredek

to nie chłop:-)))))))) i kwiaty za parę dni otrzyma:-)))
gigagiga02-03-2005 22:24:56   [#47]
Dobrze to tak, jak się stereotypem po plerach wali?!
gigagiga02-03-2005 22:25:53   [#48]
wiem, że zgredek nie chłop, ale Marek to już bez wątpienia!
OlaM02-03-2005 22:27:30   [#49]
chyba tak:-)))) SPRAWDZIMY:-)))))))))
Marek Pleśniar02-03-2005 22:27:47   [#50]
dzięki za bezwątpienie bo odentyfikacja z własną płcią to ważne;-) Ale niestety nie wypełniam wszystkich stereotypów - tzn zero pilota TV, meczów itp
strony: [ 1 ][ 2 ]