Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Obowiązki nauczyciela w czasie rekolekcji
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]
bogna412-02-2005 23:52:18   [#51]

coś jeszcze o rekolekcjach

 Temat dla mnie nowy i nienowy.Od miesiaca czytam wszystko co mozliwe na temat rekolekcji.Do tej pory nauczyciele prowadzili dzieci do kościoła i  sprawowali opiekę nad nimi w czasie mszy.Ci , którzy buntowali się ( 1 ) mieli jakieś zadania do wykonania w szkole.Cala ta historia od lat rodzi nie porozumienia.W tym roku( za moja to sprawą) dzieci idą do kościola rano, z rodzicami lub nie ,a do szkoly przychodzą np na 11.00.,gdzie uczestnicza w konkursach rekolekcyjnych przeprowadzanych przez n-li.Potem ida do domu.N-le przychodzą do pracy rano i mają np szkolenie do godz 11.00.Sprawę ustalałam z proboszczem.Nie był zachwycony, ale zmiękł.
Maelka12-02-2005 23:56:06   [#52]

A dlaczego

nie był zachwycony?

Moim zdaniem bardzo rozsądne rozwiązanie.

BożenaB13-02-2005 02:13:13   [#53]

A dlaczego

w szkole odbywają się konkursy rekolekcyjne organizowane przez nauczycieli?

Podaj podstawę prawną mówiącą, że jakiekolwiek zajęcia rekolekcyjne mogą odbywać się w szkole i być prowadzone przez nauczycieli...

Maelka13-02-2005 09:33:01   [#54]

Nie chciałabym odpowiadać za bognę, dlatego powiem, dlaczego u naszej szkole czasami stosujemy podobne rozwiązanie:
1. W kościele i salkach katechetycznych jest bardzo zimno, nie chcemy, aby dzieci marzły.
2. I tak spora grupa nauczycieli dobrowolnie angażuje się w zajęcia rekolekcyjne, więc oni także woleliby prowadzić te zajęcia w szkole (łatwiejszy dostęp do tablicy, kredy, własnych pomocy dydaktycznych, mniejsze zamieszanie, bo nie trzeba tego wszystkiego przenosić tam i z powrotem, itp.)

Zgadzam się, ze zajęcia w szkole nie wywołują właściwego nastroju, ale analiza plusów i minusów powodowała, że czasami takie rozwiązanie było, w porozumieniu z władzami kościelnymi, przyjęte.

Czy naprawdę można to  uznać za łamanie prawa?

Leszek13-02-2005 11:04:41   [#55]

nazwałbym to Maelko wspólnym działaniem wychowawczym...

przynosi pozytywy - to tylko chwalić...

natomiast myślę, że jak ktoś nie chce, to nie prowadzi takich zajęć...

pozdrawiam

Maelka13-02-2005 11:28:31   [#56]

Leszku

Zgadzam się.

Zmuszanie kogokolwiek do takich zajeć musi rodzić pytanie o podstawę prawną. Pierwsza bym o nią poprosiła...

Po prostu wierzyć mi się nie chce, że można w ogóle wydawać polecenia w takich sytuacjach.

Chyba, pomimo  patyny czasu, jestem jednak strasznie naiwna...

;-)

Leszek13-02-2005 12:18:13   [#57]

nie jesteś...

:-)

pozdrawiam

aga230713-02-2005 14:35:09   [#58]

magosiu

  1. Pani z KO nie pojawia się w szkole "tak o". Regulują to pewne zwyczaje i/lub procedury.
  2. Pani z KO nie ma uprawnień do sprawdzania listy obecności.

Ty tak twierdzisz.

A ja powiem tak: Co kraj to obyczaj. U nas Pani z KO zagląda kiedy ma ochotę i czas. I nic ją nie powstrzma przed sprawdzeniem listy obecnosci, czy   zerknięciem jak szkoła pracuje w tym dniu. Owszem, dyro jeśli chce, może złożyć zażalenie, jeśli uważa, że została naruszona procedura prawna. Ale ilu dyrektorów się odważy to uczynić!

Tym bardziej, iż wiele szkół szczególnie małych, świeci podobno pustkami. No gdzieś nauczyciele muszą być!

Maelka o przedstawicielach OP to ja nie wspominam, bo oni bardzo często nas nachodzą.

aga230713-02-2005 14:42:10   [#59]
I uwazam, jeśli nauczyciele w czasie trwania rekolekcji mają odpłatne 100% to powinni wykazać co danego dnia robili i ile zajęlo im to czasu! A regulamin pracy nauczycieli w czasie rekolekcji  powinien wyraźnie precyzować zajęcia nauczycieli.
nalix14-02-2005 10:55:39   [#60]

<html><head></head><body>

<font size=5 color=red> To jest próba tekstu

</body></html>

skrzat14-02-2005 17:07:30   [#61]

Nie jestem dyrektorem, ale go mam i uważam, że jest to mądry, myślący samodzielnie i kompetentny człowiek. I nigdy w mojej szkole nie powstałby dylemat, co mają robić nauczyciele w czasie rekolekcji. To nie oni wymyslili sobie rekolekcje, żeby leniuchować przez trzy dni - a z wypowiedzi niektórych z Państwa taki wniosek można wysnuć. Mamy prawo siedziec przez te 3 dni i plotkować pijąc kawę - i to robimy też. Do kościoła z uczniami idą TYLKO ci nauczyciele, którzy chcą. Najwyżej potem katecheci złożą im za pomoc podziekowania. Bo to do katechetów w czasie rekolekcji należy opieka nad uczniami - i prawo wyrażnie o tym mówi, natomiast niektórzy dyrektorzy chą być bardziej święci od tych, którzy religie do szkół wprowadzili.

Karygodne wydają się poczynania dyrektorów, którzy swoim nauczycielom każą współuczestniczyć w rekolekcjach, organizować kontemplacje wielkopostne, konkursy o tematyce....czy nawet głośno odmawiać z uczniami różaniec. 

...a przez te 3 dni oczywiście pracujemy, bo w szkole zawsze jest dużo pracy:zebrania zespołów, zeszyty, porządki, gazetki, ...I zawsze może przyjść uczeń, który na rekolekcje nie idzie bądź nie ma opieki w domu.

 

POzdrawiam.

aga230714-02-2005 18:53:50   [#62]

skrzacie

Masz świętą rację! iż - "Karygodne wydają się poczynania dyrektorów, którzy swoim nauczycielom każą współuczestniczyć w rekolekcjach".

Nasz dyro od lat tak czyni. No niech tylko się kto sprzeciwi to dostaje naganę albo wylatuje z pracy bo zatrudniony na czas określony. My możemy sobie tylko ponarzekać. To tylko teoria, w praktyce jest inaczej.

Adaa14-02-2005 19:01:49   [#63]

a to despota;-)

ten dyr agi
Kasia6614-02-2005 19:08:26   [#64]

Aga

niezła jesteś! :-) raz piszesz, że połowa grona w ogóle nie przychodzi do szkoły w te dni, innym razem, że siedzicie w szkole i nic nie robicie, a teraz, że musicie chodzic do kościoła pod presją dyrka... Ostro tu nami manipulujesz chyba :-))
Majka14-02-2005 19:09:20   [#65]
Tak jej się myli, a co.....Życie jest ciężkie ;)
Adaa14-02-2005 19:12:09   [#66]

ja nie wiem...jakos po tym pisaniu agi

lubię jej dyra:-)

czyli dobrą robotę mu tu robi...nie czepiajcie się dziewczyny;-))

aga230714-02-2005 19:17:41   [#67]

kasia66, Majka

Nauczyciele, którzy muszą przyjść najpierw idą z uczniami do kościoła, a potem siedzieć, aż skończy się czas pracy.
amrek14-02-2005 19:43:32   [#68]

yhm, aga...

uprzędła się tu już całkiem zgrabna bajka o dyrektorze aniele despocie, nieugiętym potworze, który motywuje do wymiatania:-)

Był sobie raz dyrektor. Od czasu do czasu stawiał ultimatum. Kto na ultimatum wpadł, tego było bęc...i ten przychodził do szkoły. Pozostali załatwiali sobie kwity albo może co innego...Tego już najstarsi nawet górale nie pamiętają dokładnie. Gdy już skończyły się straszne dni, podczas których Ciało Pedagogiczne przychodziło i nie przychodziło równocześnie, siedziało fikcyjnie gratisowo oraz nie siedziało takoż, Dyrektor wybrał się w odstresowującą podróż palcem po mapie, tej co to za jej załatwienie dostaje najwyższy motywacyjny nauczyciel, który Dyrektorowi swojej szkoły notorycznie przypina łatki...

No to sobie raz jeszcze tak cierpliwie, dla porządku, popytam, ago, bo potrzebne jeszcze zakończenie bajki:-)

Do czego Ty właściwie zmierzasz?

pozdrawiam

jzzg14-02-2005 20:28:14   [#69]
Skrzacie, Ty chyba jesteś z mojej szkoły. Bo to i zwyczaje takie same i dyrektor o takich jakichś znajomych cechach...
Arwena14-02-2005 20:40:38   [#70]
Ja też trochę poznaję...
skrzat14-02-2005 20:43:36   [#71]

jzzg

 :)))

A może dyrków sensownych, jak jednak większość na tym forum, jest więcej??

Koralik14-02-2005 23:35:02   [#72]
i jeszcze pytanko: a dlaczego nie może być 3 godzin lekcji a potem rekolekcje w kościele. Uczeń gimnazjum ma w dniu 6-7 godzin dyr zwalnia go z zajęć aby mógł uczestniczyć w rekolekcjach  od g.11.00 i czy to błąd dyrektora który na potrzeby 3 dni układa nowy plan łącznie z dyżurami?
skrzat14-02-2005 23:41:50   [#73]
Prawo mówi, że są to 3 dni przeznaczone na rekolekcje, wolne od zajęć szkolnych. Nikogo nie obchodzi, że szkoda tego czasu, zwłaszcza,że tych rekolekcji mają 1-2 godzinki dziennie. Tak ma być - i koniec! Wola Koscioła.
BożenaB14-02-2005 23:51:55   [#74]

Prawo mówi, że uczeń uzyskuje zwolnienie z zajęć w dniach rekolekcji.

To wcale nie znaczy, że są to 3 dni wolne od zajęć szkolnych. To znaczy to, co pisze: uczeń ma zwolnienie z zajęć. Ten, co korzysta z rekolekcji.

Uczeń, który nie korzysta z rekolekcji (ateista, z innego wyznania) ma prawo do nauki.

BożenaB14-02-2005 23:54:38   [#75]

Bez zawieszenia :-)

To prawo do nauki dla niekorzystających z rekolekcji ... Nigdzie nie pisze, że zawiesza się prawo do nauki tym, ktorzy z rekolekcji nie korzystają.
BożenaB15-02-2005 00:04:19   [#76]

A jeszcze dokładniej ...

Skoro pisze, że uczeń uzyskuje zwolnienie z zajęć w dniach rekolekcji, to oznacza, że w szkole zajęcia się odbywają, tylko uczeń jest z nich "przepisowo" zwolniony (nieobecnośc usprawiedliwiona rozporządzeniem).
bogna415-02-2005 00:51:29   [#77]

 BożenkoB

Zajęcia rekolekcyjne prowadzone w szkole przez n-li są dobrowolne, oczywiście w kwestii tematyki.Nie zmuszam n-li do tych zajęć, jednak zanim udałam się na rozmowę do księdza( zostałam zaproszona na plebanię) rozmawiałam o tym z gronem pedagogicznym.Ustalilśmy kilka satysfakcjonujących nas rozwiązań, to było jedno z nich.Moja szkoła jest niewielka i nie może pozwolić sobie na całkowite odcięcie się od spraw kościoła, zresztą wcale nie na tym mi zależy.Chciałam skończyć z farsą "naganiania" dzieci i n-li do kościoła , i chwalenia się jak to licznie wszyscy dobrowolnie uczestniczą w rekolekcjach. N- le są zadowoleni z tego rozwiązania, ja też( choć szczerze mówiąc wolałabym  normalne lekcje) tym bardziej, że kosciół jest daleko, droga niebezpieczna, a pogoda płata figle,więc nieraz trzeba było siedzieć przemokniętym w zimnym kościele.

aga230715-02-2005 01:07:19   [#78]

Amrek

nie wstyd ci bawić się cudzym kosztem? Szkoda, że nie chcesz mnie zrozumieć!
amrek15-02-2005 10:18:33   [#79]

aga...

toć właśnie chcę zrozumieć...nawet bardzo chcę

zgoda, może to nieco hardbajka, sorry :-), lecz wynikła z ciężkiego stropienia, a na pytanie na końcu, mianowicie "do czego zmierzasz?" nadal nie odpowiadasz...Wstyd...No, jeszcze nie wiem, czy mi wstyd, aga, za mało mam danych i nie umiem tego rozstrzygnąć

Widzisz, aga, właśnie chcę Cię zrozumieć, ale nie potrafię, więc zadaję coś w rodzaju pytań pomocniczych właśnie po to, żeby zrozumieć...

Widzę posty, które jeżą mi włos na głowie...Bo wyobrażam sobie na ich podstawie może coś, czego nie ma :-)? Jeśli tak, to mi wstyd, ale jeśli nie...?

Zadajesz na forum pytania, które równie dobrze mogłabyś postawić swemu szefowi. Dotyczą często nie Twojego zakresu obowiązków, lecz obowiązków dyrektora...Można by pomyśleć, że może chcesz mu pomóc, o tak szczegółowe rozwiązania organizacyjne pytasz, aga...Ale nie, gdy już byłam bliska pomyślenia, że pytasz, bo chcesz mu pomóc, Ty napisałaś o tym, jak ciężko jest wymieść dyrektora...No to co - zdurniałam. - Wobec tego wychodzi na to, że pytając chcesz mu zaszkodzić? Zbierasz na niego kwity? Dowody, że jest nieudolny? Chcesz zadbać o wizerunek szkoły? Wyobraź sobie, że ktoś stale w taki sam sposób kontroluje Twoją pracę, aga, jak Ty kontrolujesz pracę szefa...A po pracy Twój szef idzie sobie na inne forum i tam pisze: Nie macie pojęcia, jak trudno jest wymieść taką babę, która bez przerwy, kiedy się tylko na chwilę odwrócę, wciska nos w moje sprawy...

Prawdę mówiąc, gdybym miała pracownika, który obrabia mi skórę za plecami i aż tak mi nie ufa, nie czułabym się w jego towarzystwie w pracy najlepiej, aga...Takich ludzi nazywa się intrygantami, aga...Takich, którzy nie pytają o nic z otwartą przyłbicą, tylko szu,szu, szu za plecami...i milkną, kiedy do pokoju wchodzi szef...a taka atmosfera przypomina klimat w pokoju, w którym od roku nie otwierano okien...W takim pokoju nawet roślina zwiotczeje, nie mówiąc o człowieku...

Ten tekst o ostrym zamieszaniu...dżizas, wyobraziłam sobie pokój nauczycielski, w którym tematem rozmów na ucho są domysły typu co się zdarzyło, gdy drzwi gabinetu szefa były zamknięte ...A ponieważ właśnie są zamknięte, to zamiast faktów mogą być tylko plotki...Po co? Komu i w czym pomagają plotki, aga? 

Jednocześnie mówisz rzeczy, które wydają się księżycowe...Czy zdajesz sobie sprawę, aga, że szef, który przyznaje nauczycielowi nagrodę pieniężną w zamian za załatwienie pomocy dydaktycznych, jest, łagodnie mówiąc, mocno nie ok, aga? Równie nie ok jest nauczyciel, który szefowi stawia jakieś ultimata i domaga się dodatku motywacyjnego za to, że załatwi pomoce dydaktyczne...To jak łapówka...Mówisz, że to żart, ale sorrino, jak na żart, to on strasznie gruby i niezrozumiały, bo rzuca cień zarówno na Ciebie, jak i szefa, aga...To nie żart, to żartopotam...Kogo miał rozbawić? Po co piszesz takie teksty?

Nie jesteś jeszcze dyrektorem, a dość często troszczysz się dokładnie o to, co raczej Twojego szefa powinno aż tak pochłaniać, a nie Ciebie. Taką formę troski powszechnie nazywa wtrącaniem się w cudze sprawy...Ale Ty się nie wtrącasz, aga, zatem co właściwie robisz?

Kiedy się Ciebie czyta, aga, można odnieść wrażenie, że nie uczysz dzieci, tylko we śnie i na jawie jesteś kimś w rodzaju gorączkowego Cienia Dyrektora...Patrzysz mu na ręce, depczesz mu po piętach, stoisz mu pod drzwiami gabinetu, zaglądasz przez dziurkę od klucza, przykładasz ucho, żeby usłyszeć "ostre zamieszanie", a może i przy sposobności pragnęłabyś ot, tak, dla sprawiedliwości, przejrzeć mu papiery w biurku...W końcu jest szefem szkoły, w której Ty pracujesz, prawda, więc dokumenty szkoły to i Twoje dokumenty...Zastanawiasz się bez przerwy, co dyrektor źle zrobił...Dlaczego, aga?

No więc, aga, gdybym miała Cię rozumieć, bo chcę, to co konkretnie miałabym zrozumieć właściwie, hm?

Uff, dużo się tego napisało...naprawdę chcę zrozumieć, aga...

pozdrawiam all, świetlistego dnia, Ag

bogda415-02-2005 10:48:42   [#80]

Poczytajmy też Paula Vatzlavika...

 Amrek -doskonałe resume...

 Takie postawy wypalają ludzi, zamęczają , odbierają ochotę do przychodzenia do pracy. Są ,niestety, dość częste w naszym oświatowym środowisku.

skrzat15-02-2005 16:03:15   [#81]

boga powiedziała:

>Chciałam skończyć z farsą "naganiania" dzieci i n-li do kościoła , i chwalenia się jak to licznie wszyscy dobrowolnie uczestniczą w rekolekcjach.

boga, czyli Twoje stanowisko jest jednoznaczne - przejęłaś na Siebie obowiazki organizatora rekolekcji i poszłaś z tym do proboszcza. I jeszcze jedno: Dlaczego "naganiałaś" i "chwaliłaś się"?

aga230715-02-2005 19:22:02   [#82]

Dyrektorzy. Amrek!

Cieszę  się, iż wielu dyrektorów - forumowiczów oraz nauczycieli, zechciało - czasem -  choć troszeczkę mnie zrozumieć. Oczywiście, że w wielu przypadkach byłam źle zrozumiana ponieważ trudno opowiedzieć dokładnie o swoich problemach i nieporozumieniach. Próbowałam wielu metod konsultacji niektórych spraw z moim szefem, ale niestety zawiodły. A,co w tym złego, że pytam o sprawy, którymi zajmują się dyrektorzy. Czy to źle, kiedy uczeń chce przerosnąć swojego mistrza? Owszem, może dlatego nie jestem lubianą "babą", ponieważ widzę  to,  czego inni nie chcą widzieć. Ale czy współpraca powinna polegać na tym, że szef jest despotą, a ja mam być jego niewolnicą! 

Wasze wypowiedzi uświadomiły mi, że istnieje wolność słowa i nie wolno chować głowy w piasek.

amrek15-02-2005 19:55:51   [#83]

aga...

cóż, takiej odezwy nie wypada zmilczeć.

Czy to źle, kiedy uczeń chce przerosnąć swojego mistrza?

Mistrzem jest despota, a niewolnica uczennicą? Czego się uczysz od mistrza, którego chcesz zdmuchnąć ze stołka, którym gardzisz i którego się boisz? Co Ty pleciesz, aga?

Nie wiem, kim jesteś, bo zdajesz mi się całkiem zmyśloną postacią, aż mi się wierzyć nie chce, że jesteś naprawdę. Jeśli jednak istniejesz i jesteś nauczycielką, wyobrażam sobie mniej więcej, ile trudu i przykrości kosztuje Cię praca w szkole. Widzenie tego, czego inni nie widzą bywa piekielnie bolesne. Miło, aga, że sobie po latach, jako dorosła kobieta, uświadomiłaś, że istnieje wolność słowa...Ciekawe, ilu następnych lat trzeba, byś sobie uświadomiła i powiedziała, że istnieje jeszcze wolność myśli...a to, co się widzi, nie musi być tym, co jest...

ale nic to, dość :-)

Bogowie, miejcie w opiece Ciebie i Twoich uczniów

pozdrawiam Cię cokolwiek przerażona tym, co słyszę

Ag

aga230715-02-2005 20:08:55   [#84]

Amrek

Nie czytasz dokładnie moich postów, więc źle je odbierasz. A może Ty tez jesteś despotą?  Najwyższy czas abyś dał ujście emocjom. Uważaj bo się poparzysz, a rany trudno się będą goić! Wyraziłam się dość jasno? A resztę sobie dośpiewaj.
bogna415-02-2005 20:10:40   [#85]

Drogi skrzacie

Nie ja, tylko proboszcz.Nie poszłam do niego "z tym" tylko mnie "zaprosił".W czasie poprzednich rekolekcji nie byłam jeszcze dyrektorem.Znam sprawę z punktu widzenia n-li, którzy od lat mieli tego dość.Zawsze uważałam, że przy rzeczowej rozmowie można z proboszczem coś nowego ustalić( choć słynnie z konserwatyzmu).

Nikt wcześniej nie próbował.Ja tak i udało się.Niech nikt nie próbuje podważyć mojego małego zwycięstwa. Ci, którzy mają do czynienia z upartymi proboszczami rozumieją o czym mówię.A wogóle to Uwielbiam to forum! Skarbnica wiedzy , humoru i solidarności.Pozdrawiam Wszystkich.

Majka15-02-2005 20:22:39   [#86]
I tak to pewnego zimowego wieczoru świetlista Amrek została despotycznym mężczyzną ....
;)))))
Arwena15-02-2005 21:11:07   [#87]

Witaj nam, Amreku!

Ago, a czy nie prościej byłoby zmienić pracę, zamiast męczyć się ze strasznym tyranem i nerwowo knuć plany "zdmuchnięcia" go?
Niech sobie zostanie ze swoimi niewolnikami...
bogna15-02-2005 21:17:54   [#88]

ago

spróbuj może wypowiadać się precyzyjniej i bądź konsekwentna w swoich wypowiedziach.

Wtedy będzie szansa, że cię zrozumiemy.

Chociaż pewnie nie o zrozumienie ci chodzi...

aga230715-02-2005 21:19:14   [#89]

Arwena

moze i tak, tylko ja "urodziłam" się nauczycielką a o pracę  u nas bardzo trudno!
aga230715-02-2005 21:20:44   [#90]

bogna

także o wsparcie.
amrek15-02-2005 21:45:20   [#91]

:-)

Chyba poległam...to ta wstrząsająca gwałtowność przemiany...Despotycznym mężczyzną jeszcze nie byłam.

Idę z psem na spacer... uwolnić nad Odrą emocje ze smyczy ;-)

puchatej nocy all

Ag

Dżoana15-02-2005 22:29:07   [#92]

LUDZIE

co Wy wygadujecie? Czy naprawdę tak trudno zrozumieć Agę? BYć może nie dopuszczacie do siebie myśli, że nie wszyscy dyrektorzy są tacy jak Wy. Może Aga zbyt dokładnie chce rozliczać nauczycieli (I uwazam, jeśli nauczyciele w czasie trwania rekolekcji mają odpłatne 100% to powinni wykazać co danego dnia robili i ile zajęlo im to czasu! ). Ale czy to wszystko daje nam prawo do nabijania się z niej??? ( Ago, a czy nie prościej byłoby zmienić pracę, zamiast męczyć się ze strasznym tyranem i nerwowo knuć plany "zdmuchnięcia" go?
Niech sobie zostanie ze swoimi niewolnikami...)
To tak jakby nauczyciel wyśmiewał ucznia.
Magosia15-02-2005 22:37:36   [#93]

Trochę się pobawiłam - pozostawiam bez komentarza...;-)

 

aga2307 02.02.2005 15:47 [#03]

Jestem na etacie nauczyciela wf czyli mam 18 godz + 1 nadliczbowa

aga2307 10.11.2004 19:29 [#05]
Ja w swojej pracy zawodowej miałam różne łączenia na lekcjach wf. Pewnego roku miałam połączone dziewczyny z klasy IV i VI. Chodziło o to, że grupa powinna liczyć 20 osób. Innym razem do tej grupy dodano mi jeszcze kilku chłopców z klasy IV, aby jeszcze bardziej zaoszczędzić. A ostatnio powiedziano mi, że najlepiej to jakbym połączyła uczniów z trzech klas razem, to byłoby najlepiej.

aga2307 05.11.2004 23:58 [#18]

 mój dyrektor w rozmowie pohospitacyjnej pomylił metody i niedokładnie zapisał temat lekcji, a podczas lekcji grzebał w papierach. Miałam ochotę oblać go odczynnikiem.  Stąd mój sarkazm. Jeśli kiedykolwiek chciałam załatwić sprawę, byłam zdana sama na siebie, moi dyrektorzy interpretowali KN po swojej myśli. Wiele spraw załatwiłam bez pomocy dyra, ale kosztowało mnie to wiele zdrowia.

aga2307 5.11.2004 19:40 [#18]

aga2307 01.02.2005 23:21 [#45]

Jako pierwsza przed wielu, wielu laty z naszej RP zaczęłam obcować z komputerem. Przynosiłam do pracy różne z trudem wypracowane pomoce, które wykorzystywałam na lekcjach. Byłam upokarzana przez dyra, że ośmielam się czymś chwalić. I nic nie pomogły tłumaczenia. Żeby nie podpaść pokazywałam uczniom te cudeńka w tajemnicy. Kilkoro z nich zaprosiłam do domu aby mogli zobaczyć na własne oczy komputer. Może dlatego zyskałam sobie sympatię rodziców.

aga2307 02.01.2005 19:04 [#45]
juzefinaw

Jeśli nauczyciel nagminnie popełnia błędy ortograficzne to na pewno nie jest nauczycielem, a podczas hospitacji nie wyobrażam sobie tego. W arkuszu hospitacyjnym w uwagach powinnaś zaznaczyć iż musi popracować nad sobą w zakresie ortografii. I kategorycznie tego wymagać! Uczę biologii i w sprawdzianach poprawiam błędy ortograficzne.

aga2307 14.12.2004 23:54 [#25]

Jako ekspert uczestniczyłam w wielu komisjach kwalifikacyjnych i egzaminacyjnych. Uważam, że zabójcze tempo rozpatrywania dorobku zawodowego nauczycieli czasem uniemożliwia dokonania poprawnej oceny. Teraz nauczyciel ma się obronić sam. Ale nie w każdym przypadku potrafi to uczynić. Zdarzało się, że stres zwyciężył i zamiast lepiej - wypadł gorzej. Kuratorium za mało płaci ekspertom i stąd ten pośpiech. Na weryfikację teczki potrzeba kilka godzin i to w obecności nauczyciela, który od razu wyjaśnia i koryguje swoje działania. Mało tego ekspert powinien już wcześniej zapoznać się ze sprawozdaniem z planu rozwoju oraz opisem i analizą działań. W końcu jesteśmy małymi sędziami decydującymi na tak lub nie.

aga2307 09.02.2005 23:44 [#52]
magosiu
Nie pouczaj nas. Zaręczam Ci, iż niejeden bardzo dobry ekspert, o ile nie większosć, nie miała możliwości uczestniczenia w pracach komisji! Zależy to od rejonu. I czasem lepiej jest nie pokazywać iż jesteś mistrzem! Przekonałam się na własnej skórze.

aga2307 15.02.2005 21:31 [#15]
andrzejk

zadałam to pytanie nie bez powodu. Wsród nas są tacy, którzy potrzeby fizjologiczne załatwiają z różnym nasileniem i w różnym czasie. Mojej koleżance przełożony zwrócił uwagę, że częstych wyjsć do toalety nie będzie tolerował.

aga2307 12.02.2005 21:08 [#37]
Maelka

próbowałam negocjować. Jest nieugiety!

aga2307 12.02.2005 17:24 [#64]

a jeśli chodzi o mapy to już załatwiłam. Dyro obiecał nagrodę pienieżną. ale co tam, ja postawiłam ultimatum - najwiekszy motywacyjny albo map nie będzie. Zgodził się.

 

 

aga2307 05.11.2004 19:40 [#18]

Jeszcze trochę a dyrektorzy nauczycieli uczynią bezmózgowcami.

Magosia:

Nie wyśmiewam się, analizuję, badam, porównuję- ciekawy materiał.

Wnioski pozostawiam dla chętnych.

Pozdrawiam :-)

 

Dżoana15-02-2005 22:42:40   [#94]

Magosiu

Czy te wszystkie posty są z tego wątku?
Magosia15-02-2005 22:48:04   [#95]

Nie -to oczywiste (dla mnie było)

Dżoano -radzę jeśli masz ochotę, wpisz w szukaja aga2307 i poczytaj, wnioski należą do każdego czytającego.

Moja "zabawa" polegała na zestawieniu wypowiedzi, których autorem jest ta sam osoba w przeciągu kilku miesięcy, a ktore się nawzajem - jakby tu eufemistycznie określić- nie nakładają.;-)

Moja hipoteza:albo aga się nieźle nami bawi, albo ma duży problem (nie mam na myśli jej dyrektora). Druga część mojej hipotezy może być za poważna, żeby żartować.

Dżoana15-02-2005 22:52:43   [#96]

Już myślałąm, że nie doczytałam czegoś w tym wątku.

Wygląda na to, że Aga ma problem. Sama nie wie czego uczy?

Teraz trochę Was rozumiem. :-)

aga230715-02-2005 23:21:38   [#97]

magosia

powtarzam nie umiesz czytać ze zrozumieniem! Współczuję twoim koleżankom z pracy. Kim ty naprawdę jesteś. Strasznie bronisz własnego ego... Może pora do psychiatry. Pomyśl.
bogna15-02-2005 23:24:59   [#98]

ago

twoje posty stają się niegrzeczne,

może jednak przestaniesz zabawiać się w taki głupiutki sposób?

Maelka15-02-2005 23:27:03   [#99]

Wątek...

... o rekolekcjach zmienił się w wątek poświęcony Adze.

Aga, zgadzam się, z tobą, że:
1. Trudno w kilku słowach wyrazić skomplikowane, życiowe sytuacje i (nie tylko) szkolne paradoksy. Sama przekonałam sie wiele razy, ze co innego miałam na myśli, a co innego czytelnicy odczytali. I bez znaczenia jest to, czy to ja kiepsko pisze, czy to inni kiepsko czytają. Pewnie, że ta druga wersja jest bardziej kusząca, i czasami ją właśnie przyjmuję. Czasami.

2. Są dyrektorzy (nauczyciele, lekarze, prawnicy, kucharki, księża), którzy nie nadają się na to stanowisko, którzy nie są z najwyższej półki i w sposób rażący odstają od wyśnionego ideału. Sama znam takiego człowieka i rzeczywiście, czuję dyskomfort wiedząc, że ... [tu zadziałała autocenzura]

3. Ciężkie jest życie człowieka, który widzi błędy, niedociągnięcia, zaniedbania innych, a nie może niczego zrobić, żeby tę sytuację uzdrowić. Znam to z autopsji...

4, Rzeczywiście, ciężko być "innym" w grupie, zwłaszcza, kiedy "inność" powoduje, że grupie burzy się święty spokój i wywołuje się poczucie zagrożenia, albo, co gorsza, uzasadnione lub nie, poczucie mniejszej wartości.

Nie rozumiem natomiast, dlaczego:
1. Nie można grać uczciwie i w sposób otwarty próbować rozwiązać dręczące człowieka niepokoje? Krytyka a krytykanctwo to dwie różne sprawy. Polowanie na cudze błędy i potknięcia to nie jest sposób na poprawę sytuacji.
2. Nie wystartujesz w konkursie? Masz wizję, masz wiedzę, masz przebojowość. Nie wiem, czy masz talent współpracy z zespołem. O tym i ty, i zespół przekonacie się, kiedy konkurs wygrasz.
3. Oczekujesz od innych zrozumienia twoich racji, natomiast burzysz się, kiedy ktoś ci swoje racje przedstawia.

Aga, masz prawo czuć się w centrum tarczy, ale zauważ, że sama się w tym centrum ulokowałaś.

Nie chciałabym, żeby jedynym doświadczeniem, jakie wyniesiesz z tego forum była złość, poczucie niezrozumienia i przekonanie o dyrektorskim spisku i nagonce. Ja nie jestem dyrkiem... Chcę wierzyć,że za kilka lat będziemy wszyscy się śmiali wspominając tę dyskusję. Ale żeby to się stało, musi byc spełniony jeden warunek.

Aga, nie proszę cię o złagodzenie stanowiska, nie proszę o polubienie szefa, nie proszę o położenie uszu po sobie. Proszę o jedno, cytując Amrek: "Aga, daj się lubić..."

Serdecznie pozdrawiam

:-)

aga230715-02-2005 23:30:36   [#100]

Dżoana

a nie mogę pracować w dwoch lub więcej szkołach! W każdej mogę uczyć innego przedmiotu. Prawda? Dzieki za wszystko. Jesli będę miała więcej czasu wkleję posty magosi. Przeczytasz jej czupurne opinie.
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]