Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Religia w szkołach
strony: [ 1 ][ 2 ]
BożenaB16-01-2005 03:43:02   [#01]
Cytat z innego forum:
"Jesteśmy rodziną chrześcijan baptystów, mamy troje dzieci i oczywiste jest, że na religię katolicką nie chodzą. Na pewno łatwiej im byłoby, gdyby religia nie odbywała sie w szkole... Państwowa, publiczna szkoła nie powinna w ten sposób różnicować dzieci. Niby Konstytucja gwarantuje nam wolność wyznaniową, ale w praktyce wygląda to inaczej... a lekcje religii w szkołach to tylko jeden szczegół w całej tej sprawie. Wystarczy wziąć pierwszy lepszy podręcznik szkolny, aby przekonać się, że w naszym kraju MAJĄ BYĆ SAMI KATOLICY. Światopogląd katolicki jest w nich przedstawiany jako jedyny właściwy, treści nauczania przeplatają się z kalendarzem katolickich świąt, mimo iż nie są to lekcje religii. Przytoczę też przykład jak zareagowała nauczycielka mojej córki, kiedy zderzyły sie owe światopoglądy. Zadane ćwiczenie było sprzeczne z naszym wyznaniem, więc żona po prostu napisała kartkę, że córka nie wykonała pracy domowej i podała ten prosty powód, nie wdając się w szczegóły. Nauczycielka wykpiła to głośnym HA HA HA przy całej klasie. Czy ktoś może sobie wyobrazić, jak czuła się nasza córka...? Czy kogoś obchodzi, jak czują sie dzieci w takich sytuacjach...?
I jeszcze jedno - to , że szkoły są katolickie to nie tylko problem dla dzieci. Niech ktoś odpowie, co nauczyciel niekatolik ma robić w szkole, kiedy w niej odbywają się całodzienne rekolekcje wielkopostne... albo gdy cała uroczystość rozpoczęcia lub zakończenia roku szkolnego odbywa się w kościele...??? Moja żona uczy matematyki w szkole, w której takie praktyki mają miejsce... "

Jest mi wstyd.... Gdy moje dziecko szło na lekcję religii, a kilkoro innych musiało czekać w czytelni na nastepne lekcje, było mi wstyd....

Usunąć religię ze szkoły...
LeŚ16-01-2005 09:40:24   [#02]
Mi też jest wstyd. Z tego samego powodu. Jest też mi żal, żal tych 2 godz., b. często marnotrawionych, przez marnych katechetów.
Kasia6616-01-2005 10:11:04   [#03]
A ja ubolewam nad tym, że religii w szkole podstawowej jest 3 razy więcej niż np.historii...
Doris16-01-2005 10:56:28   [#04]
Tp, że niektórzy nauczyciele zachowują się nieodpowiednio, to nie znaczy,żeby zminiać historię, tzn. że nasza kultura ma rodowód chrześcijański i Polska jest krajem katolickim. Niech uczniowie i rodzice innych wyznań też pokażą swoje tradycje
BożenaB16-01-2005 12:27:03   [#05]

Doris

Chciałabyś, żeby uczniowie innych wyznań pokazywali swoje tradycje tak, jak tradycje katolickie pokazuje się w powyższej szkole?

Przeczytaj dalszy ciąg:
"Otóż odnośnie rekolekcji to poza wyjściem do kościoła odbywają się one w zamiast lekcji w szkole. Z dziećmi sprawa jest prosta, nie idą do szkoły i tyle. Ja jako nauczycielka nie mogę sobie na to pozwolić. Otóż to, że nie wychodzę do kościoła z uczniami i nie uczestniczę w mszach jest dla mnie oczywiste. Problem jest kiedy muszę np. być przy klasie w czasie takich ogólnoszkolnych rekolekcji odbywających sie na sali gimnastycznej. W zeszłym roku pełniłam wychowawstwo w zastępstwie i otrzymałam scenariusz katechezy, którą w ramach rekolekcji miałam jak każdy wychowawca przeprowadzić. Odmówiłam, bo było to dla mnie jasne, że mam do tego prawo. Alę są inne sytuacje, w których czuję sie niezręcznie i w zasadzie to nie wiem, co mogę zrobić. Kiedy jest ogólnoszkolne wyjście na salę, bo odbywają się tam np. urodziny papieża, dyrekcja wysyła mnie tam w roli opiekuna klasy, bo akurat wypada to w czasie mojej matematyki. Niby nie wymaga ode mnie czynnego udziału, a ja nie wiem, czy w takim razie muszę tam być...? "

Moje pytania:
1. Dlaczego uczniowie innych wyznań mają zawieszane na 3 dni prawo do nauki?
2. Dlaczego na terenie szkoły odbywają się imprezy ocharakterze religijnym?
3. Dlaczego nauczyciele mają polecone prowadzenie katechezy na ogólnych lekcjach?

Jest mi potrójnie wstyd :-((
BożenaB16-01-2005 12:31:55   [#06]
" ...nasza kultura ma rodowód chrześcijański i Polska jest krajem katolickim. Niech uczniowie i rodzice innych wyznań też pokażą swoje tradycje..."

To, co się dzieje, to nie jest pokazywanie tradycji.

Jeżeli pokazywanie tradycji wpisałabym do planu wychowawczego, to chyba inaczej zorganizowałbym takie "pokazywanie". To sama zaprosiłabym wszystkich przedstawicieli róznych wyznań do przygotowania dnia kultury, tolerancji, czy jak tam bym go nazwała.
Tu jest tylko pokazywanie: nas jest więcej, jesteśmy "równiejsi" od was.

Menis szuka segregacji, a na taką segregację nie zwrócił uwagi?
Arwena16-01-2005 12:32:36   [#07]
Polska jest krajem katolickim (tylko z nazwy, nie z ducha), ale panstwem świeckim. Dlatego uważam, że panstwowe szkoły powinny ostrożnie podchodzić do organizowania uroczystości religijnych.
 
Moja dyrekcja niedwuznacznie daje do zrozumienia, że spodziewa się nauczycieli na wszystkich mszach, odprawianych w związku ze szkołą. Ja przeżyłam tzw. miniony okres nie uczestnicząc ani razu w pochodzie pierwszomajowym, może przeżyję i teraz bez chodzenia na msze.
BożenaB16-01-2005 12:42:40   [#08]
Uważam, że państwowe szkoły  w ogóle nie powinny organizować uroczystości religijnych.
Gaba16-01-2005 12:59:10   [#09]
a co masz na myśli mówiąc uroczystości religijne, jest to bardzo ciekawy wątek...
Ank16-01-2005 13:07:41   [#10]

Często odnoszę się na forum do moich obserwacji poczynionych w ramach wymiany oświatowej we Francji. Tam nie ma religii w szkołach i nie ma jej w przedszkolach. To jest prywatna sprawa rodziców i rodzin czy chodzą na mszę i jakiej są wiary. To nie powinno powodować tak modnej u nas segregacji a powoduje -  w zeszłym roku miałam w przedszkolu dziecko innego wyznania, robiliśmy wiele aby tego nie odczuło ale ten chłopiec był jedyny więc trudno nie zauważyć że postrzegany jako inny. Uczmy toleracji ale nie wypychajmy poza margines naszych katolickich działań innych a tak jest bo działamy tylko w jednym kierunku.

Już jeśli ktoś nie chodzi na religię to jest inny a ma przecież prawo nie chodzić. I tu jakoś rzecznik nie protestuje że jest segregacja w oświacie. Przecież to tak samo jak to dziecko co nie chodzi na angielski a to podobno jest segregacja.

Nie bratam się z księdzem i nie robię krucjat w przedszkolu ale wiem, że gdyby religia była w kościele i popołudniu, gdyby to rodzice odpowiadali za tą edukację to byłoby to z pożytkiem i dla wiary i dla dzieci i dla oświaty też. Ja nie czuję się odpowiedzialna za poziom wiary moich wychowanków a mając religię w placówce to chyba powinnam

BożenaB16-01-2005 13:08:16   [#11]
Na przykład organizowanie rozpoczecia roku szkolnego i zakończenia w kościele - msza; zobacz #1

Tam też są uczniowie niekatoliccy. To gdzie jest dla nich uroczystość rozpoczęcia i zakończenia roku szkolnego? W kosciele?

A ta katecheza prowadzona przez wszystkich nauczycieli na ogólnych lekcjach?
AnJa16-01-2005 13:08:40   [#12]
Rozpoczynanie roku szkolnego w kosciele np. mozna uznać.

Chociaż mnie , o ile nie jest obowiązkowe akurat nie razi.

Do Twego slubowania też sie czepiać mozna - bo chociaż Katedra wawelska to jakby coś innego niz tylko kościół, to jednak jest to ceremonia o charakterze religijnym.
...........

Ale poza tym, to robienie dzisiaj jakiś problemów z poglądów religijnym wydaje mi się paranoją.
BożenaB16-01-2005 13:18:39   [#13]

AnJa

Rozpoczynanie roku szkolnego w kościele, parami spod szkoły, z nauczycielami, gdy masz wśród uczniów kogoś z innego wyznania?

Chyba, żeby ... na drugi rok w meczecie zorganizować rozpoczecie roku, a na trzeci w cerkwii? To w ramach uczenia tolerancji ;-)
AnJa16-01-2005 13:30:34   [#14]
To jest właśnie ta paranoja.

Na razie nasze miasto ma  szczęście do mądrych proboszczów.
BożenaB16-01-2005 13:31:27   [#15]
Poza tym, nie z powodu poglądów religijnych jest problem, tylko z tego, jak to się przekłada na życie w szkole i samopoczucie w niej "innych" uczniów ...
Maelka16-01-2005 13:31:31   [#16]

Myślę, że cytat przytoczony przez Bożenę (#5) pieknie pokazuje, co   l u d z i e potrafią zrobić z najsłuszniejszej nawet idei.

Ogólnoszkolna impreza z okazji urodziny Papieża? Rekolekcje prowadzone przez nieprzygotowanych do tego (pomijam to, czy chetnych, czy nie) nauczycieli? Obowiązkowa obecność na mszach?

To nie idea jest zła, to nadgorliwi (proszę o wybaczenie!) dyrektorzy doprowadzili ją do bolesnego wykoślawienia.

I ja, i większość moich kolegów z własnej woli uczestniczymy w uroczystościach, jeżeli stwierdzamy, że nasza obecność ze względów moralnych i porządkowych jest niezbędna.

Natomiast wydaje mi się, że wychowawca na koloniach, w internacie ma obowiązek przebywania z dziećmi w czasie takich uroczystości, o ile rodzice wyrażają wolę, aby ich dzieci w takich uroczystościach uczestniczyli. Bo podejmując pracę mieli świadomość, że takie sytuacje zdarzyć się mogą.

Ale przebywanie nie oznacza uczestnictwa. Mój były szef był zatwardziałym ateistą, ale nie unikał takich uroczystości. Swoją postawą pokazywał młodzieży, jak można zachowując własne przekonania, szanować przekonania innych.

Były to bardzo pożyteczne momenty wychowawcze...

BożenaB16-01-2005 13:34:48   [#17]
Kolonie i internat, to co innego. Tam zastępujesz rodziców przez 24 godz; w tym czasie jest też miejsce na sprawy religijne. Szkoła nie jest 24 godz na dobę.
Gaba16-01-2005 13:43:28   [#18]

1. niedawno było o jasełkach, ktore dyrektor szkoły we Włoszech wyrzucił, by nie ranić uczuć..., nie było też choinki, bo... kogoś denerwuje...

2. u mnie na Mszę Św. idą na początek i na koniec roku, ci co chcą, na mszę szkolną - ci co chcą,

3. do jasełek pomagały stroje szyć mamy dzieci, które nie mogły ze wględów religijnych w nich uczestniczyć.

Za Wawel przepraszam, bo jakos pechowo tam pochowano mojego Mickiewicza, patrona.

Mikołajek też nie będzie?

bardzo bym tez chciała przy okazji, by tzw. inne wyznania, pozwoliły tradycyjne święta obchodzic, by mi dzieci nie segregowano ze względu na katolickość,  mam dośc nalatywania na katolików i zabraniania im obchodzenia takich działań czy imprez, które sa nieszkodliwe.

 

Mnie model republikanizmu francuskiego nie odpowiada, są uczuleni na wszytsko co kościelne, do radyja tez mi daleko, ale to jakos inaczej chyba...

Najlepsze imprezy u nas robi ksiądz katecheta, - jeżdżą na nie nawet jehowici, gdy my sie modlimy, stoją grzecznie, a potem siadają.

Bycie katolikiem to bycie świadkiem - nie trzeba się wiarą obnosić, ale chować, bo... - to jakas paranoja. Chyba zacznę sie czuc prześladowana, czy jak?

 

Podstawą wysztskiego - jest magiczna formuła - uczestniczy ten kto chce!!!

Na Mszę sie idzie, jeżeli się chce, nauczyciele idą, jeżeli chcą -no chyba, że są to rekolekcje i musza odpowadzic dzieci do kościoła.

 

Prosze o tolerancję dla katolików.

Imie też mam chrześcijańskie... mam zmienić?

Gaba16-01-2005 13:46:53   [#19]

a konkurs biblijny może być? ma placet KO i Kurii, czy też nie bardzo, bo rani wiedza.

Przegięcie to jest ale w każdą stronę, podkreślam - w każdą.

AnJa16-01-2005 13:49:28   [#20]
Gaba, spokojnie:-)

Dokładnie o to mi chodzi.

A francuskie rozumienie neutralności światopoglądowej jest dla mnie tak samo głupawe jak polskie  święcenie wyremontownego wychodka w szkole (autentyczne).
Gaba16-01-2005 13:50:29   [#21]

ale jestem absolutnym przeciwnikiem religii w tygodniowym planie

aaa dodam jeszcze, że bardzo bym chciała, by religia nie była w szkole, bo sie jej umniejsza, tak samo jak za błędne uważam rekolekcje wiosenne.  

 

Zwolnilło sie rodziców - a tego nigdy nie powinno sie robić.

Mnie interesuje kulturotwórczy aspekt tradycji  i korzenie przepraszam - judeochreścijańskie. No, tak to wyszło w tym kraju. Chyba, że było inaczej, a jeszcze nie wiemy o tym.

Gaba16-01-2005 13:51:07   [#22]
wychodka? ktos na łeb i na kropidło upadł.
BożenaB16-01-2005 13:55:45   [#23]

Ależ, gabo...

Nie w tradycji problem :-)
Bez jasełek, mikołajek, herodów byłoby smutno :-)
Nie o te tradycje ma żal tamta nauczycielka #5 i tamten ojciec#1 :-)
Fred16-01-2005 13:56:09   [#24]

Jesteśmy rodziną chrześcijan baptystów, mamy troje dzieci i oczywiste jest, że na religię katolicką nie chodzą.

Oczywiste też, że nie muszą chodzić. Szkoła tak samo nie zmusza do chodzenia na religię katolicką, jak też każdą inną. Organizację katechezy regulują odrębne przepisy.

Mam w szkole kilka wyznań. Dla dwóch z nich lekcje religii są ujęte w szkolnym planie naucznia w wymiarze 2 godzin tygodniowo. Dla trzeciego z nich, z racji na małą liczbę uczniów, katechezy nie organizuje się. 

Na pewno łatwiej im byłoby, gdyby religia nie odbywała sie w szkole.

Nie sądzę, że dzieciom tym jest trudno. Problem wyolbrzymiają dorośli. Nie dostrzegam w szkole wśród dzieci czy też pomiędzy dziećmi przejawów dyskryminacji czy nietolerancji religijnej. Dostrzegam zwykłe koleżeństwo, kłótnie, bójki, przyjaźnie. Przejawy nietolerancji - małe, płaskie, groteskowe, śmieszne i żałosne - dostrzegam w postawie dorosłych.

Boga16-01-2005 14:09:18   [#25]

religia w szkole specjalnej

W placówce specjalnej dla dzieci upośledzonych umysłowo jest religia w wymiarze dwóch godzin tygodniowo. Dzieci są upośledzone w stopniu umiarkowanym i znacznym, nie czytają, nie piszą, maja duże problemy z rozumieniem wszystkiego i mówieniem. Nie ma dla nich pieniędzy na rewalidację indywidualną, psycholog jest zatrudniony na ćwierć etatu, logopeda na pół etatu. Ale jest dwóch katechetów  i pieniądze (!!!) na dwie godziny religii w kilkuosobowych oddziałach szkolnych. I jak to tutaj jeszcze komentować?!
Gaba16-01-2005 14:16:15   [#26]

uczyć zrozumienia i wyrozumienia

Ja sobie nie wyobrażam szkoły np. bez parafii, ile nam proboszcz pomógł, doradził - wiem, że takich proboszczów nie ma, ale mogę zawsze do niego iść i prosić, przynajmniej mam do kogo iść. A obiady, a... parę innych "poprać" - nie dla mnie, ale dla szkoły.

Z tego korzystają wszystkie dzieci i nauczyciele niewierzący też. Ile to razy ratował nas salkami katechetycznymi.

Bardzo się denerwuję latającymi dziećmi katolickimi za kościołem zamiast bycia na rekolekcjach... nie bardzo widzę, kto ma te dzieci siłą tam doprowadzać i pilnować, chybaby nogę przybić - nie podoba mi się to, że nasze dzieci nieuczęszczające na religię w szkole - przesiadują w bibliotece. To nie jest okey.

Chętnie bym to zmieniła.

Ale są sytuacje, że nie da się odciąć, wyciąć, zasłonić - nie da i nie trzeba. Można na katolika popatrzeć także jako na ciekawostkę. Mamy też dzieci, które są niewierzące a na religię chodzą...

BożenaB16-01-2005 14:31:55   [#27]

uczyć zrozumienia i wyrozumienia...

U nas też lekcje religii dopiero do kilku lat są w szkole. Wczesniej, z powodu ciasnoty, proboszcz udostępniał salki...

Między uczniami też nie ma waśni; zwykłe, kolezeńskie sprzeczki co najwyżej.
Ale jednego razu, gdy padło ogłoszenie o zajęciach katolickich (coś pozaplanowego) i uczniowie niekatoliccy mogli iść na ten czas do czytelini, z jednej z ławek dało się usłyszeć cichutkie: "znowu...."

Może nie słyszymy wszystkiego, bo ... cichutko?
panda16-01-2005 14:35:19   [#28]
Zainteresowało mnie jedno sformułowanie Gaby: " Na Mszę sie idzie, jeżeli się chce, nauczyciele idą, jeżeli chcą -no chyba, że są to rekolekcje i musza odpowadzic dzieci do kościoła." Mogłabyś powiedzieć dlaczego muszą?
barbaras216-01-2005 14:36:27   [#29]
Czyzby wybory się zblizały?/ mam takie wrażenie ze to temat dyzurny.Słabych nuczycieli mamy z róznych przedmiotów.
BożenaB16-01-2005 14:41:58   [#30]

Przepraszam, ale...

barbaras2 - to ja wywołałam ten wątek.

I co mają wybory do dobrych/słabych nauczycieli? Czyżby to były funkcje z wyboru?

Nie przysżło ci do głowy, że jakiś rodzić, chciał się po prostu wyżalić na forum i przedstawić swoje problemy? I może zrobił to dopiero, gdy jego dziecko zostało wyśmiane?
I moze chciał zwrócić uwagę wszystkich, że ich uczucia też powinno się brać pod uwagę?
Arwena16-01-2005 15:35:36   [#31]
Zasłyszane - z pewnego źródła:
 
Nauczyciele słyszą od dyrekcji:"Państwa udział w mszy stanowi dowód wysokiego poziomu moralnego i jest dobrym przykładem dla uczniów"
 
W jednym z warszawskich liceów lekcje angielskiego(sic!) rozpoczynają się od modlitwy(po polsku zresztą).
BożenaB16-01-2005 15:51:37   [#32]
A uczniom, którzy nie idą na rekolekcje, zawiesza się na 3 dni prawo do nauki (tylko mi nie opowiadajcie o zastepczych zajęciach).... a chuligana to nawet na 5 minut nie wolno wyprosić z klasy, nie mówiąc o zawieszeniu w prawach ucznia choćby na 1 dzień, bo to narusza jego prawo do nauki ....
Gaba16-01-2005 16:07:42   [#33]
do kościołą odprowadzają, tak jak do muzeum, bo są to zajęcia organizowane we współpracy z parafią... w kościele odpowiadają za dzieci katecheci.
RomanG16-01-2005 16:22:49   [#34]
chuligana to rzekomo nie można wyprosić ;-)
Bogp16-01-2005 16:33:50   [#35]
a do mnie wracają jak koszmar dni po wyborze patrona szkoły, kiedy to nie przeszedł Jan Paweł II, a wybrano  lokalnego działacza z XVIIIw. ( m.in. fundator kościołów); co tam dni, miesiące..... , do dzisiaj to trwa, a minęły 2 lata; i muszę Wam powiedzieć, że jako katolik wstydziłem się za postępowanie w tym czasie księży i kół katolickich, które rozpętały istną histerię przeciwko szatanowi ( to chyba ja) rządzącemu w szkole. OBŁĘD!
Jan z T16-01-2005 16:39:06   [#36]

Przyłożę Gabie...

Ze strachem, ale jednak... co mi tam, odda, przyjmę ;-)
A jak uczniowie idą do kościoła w Niedzielę, czy inne Święto - to może też zobowiązać nauczyciela do odprowadzania?
Jestem przeciw!!!
Rekolekcje nie powinno się organizować we "współpracy"...
To sprawa kościelna jak już takie decyzje zapadły, że szkoła nie pracuje - to niech powołujący się na to prawo nie oczekują wyręczania ich w organizacji tego!
Małgoś16-01-2005 17:13:28   [#37]
a ja uważam, że kwestie wiary, religii to ...sprawa intymna ;-)
Jan z T16-01-2005 17:30:22   [#38]
No przecież o to w tym wątku chodzi!
Gaba16-01-2005 17:59:41   [#39]

no, to sie bój, Janie z T. - a mnie to rybka, kto tam do kościółka zapycha w niedzielę, co ma do tego nauczyciel w ową niedzielę, no, nie wiem. Dlaczego ma sprawować w ową niedzielę opiekę... u nas się nawet nie da, bo kościołów 120 w każdym po kilka mszy...

- a tak odnośnie rekolekcji - jest napisane, jak wół, że sie rekolekcje organizuje we wspólpracy z dyrektorem. No, chyba, że przeczytamy to literalnie i dyrektor będzie zaiwaniał osobiście i zaprowadzał na miejsce rekolekcji i przyprowadzał...

Ja tez bym chciała prywatnie, by rekolekcje były sprawą rodzica i kościoła - ale nie są... kto ma ów zapis pod ręką, ja mam w szkole. Wklejcie przestudiujemy, co z niego wynika dla dyrektora i dla szkoły.

zgredek16-01-2005 18:11:42   [#40]
§ 10. 1. Uczniowie uczęszczający na naukę religii uzyskują trzy kolejne dni zwolnienia z zajęć szkolnych w celu odbycia rekolekcji wielkopostnych, jeżeli religia lub wyznanie, do którego należą, nakłada na swoich członków tego rodzaju obowiązek. Pieczę nad uczniami w tym czasie zapewniają katecheci. Szczegółowe zasady dotyczące organizacji są przedmiotem odrębnych ustaleń między organizującymi rekolekcje a szkołą.

2. O terminie rekolekcji dyrektor szkoły powinien być powiadomiony co najmniej miesiąc wcześniej.

3. Jeżeli na terenie szkoły prowadzona jest nauka religii więcej niż jednego wyznania, kościoły i związki wyznaniowe powinny dążyć do ustalenia wspólnego terminu rekolekcji wielkopostnych.
BożenaB16-01-2005 18:23:00   [#41]
No, na przykład organizatorzy zabierają katechetów ... musisz wiedzieć, w jakich godzinach, jak zorganizować za nich zastepstwa.
Może też być aktualny p.3

A z treści wynika,ze  uczniowie mają zwolnienie z zajęć szkolnych; nieobecnosci usprawiedliwione.

Poza tym, wracając do wczesniejszej wypowiedzi gaby o dofinansowaniu obiadów przez proboszcza jako argumentu za ...

A jakby tak grupa H. Kriszna dała na dożywianie to ... ;-)
Jan z T16-01-2005 18:44:49   [#42]

Do Gaby, ale nie tylko

Cytuję przepisy:
" Uczniowie uczęszczający na naukę religii uzyskują trzy kolejne dni zwolnienia z zajęć szkolnych..."
" ...Pieczę nad uczniami w tym czasie zapewniają katecheci."
I co Gabo?

Jeśli nie wszyscy nauczyciele są katechetami, a mam uzasadnione prawo tak sądzić - to oni raczej powinni zająć się innymi szkolnymi sprawami - nieprawdaż?

Na marginesie odniosę się do jeszcze jednego fragmentu przepisów ministerialnych:
"Jeżeli na terenie szkoły prowadzona jest nauka religii więcej niż jednego wyznania, kościoły i związki wyznaniowe powinny dążyć do ustalenia wspólnego terminu rekolekcji wielkopostnych."

To jak wychowawca ma w klasie takich uczniów - to podaj proszę na ile części, a zwłaszcza jak - ma się podzielić, by wszystkie grupy "odprowadzić" ???
Fred16-01-2005 19:52:34   [#43]

Rekolekcje można zorganizować dobrze lub źle. Pieczę sprawują katecheci. Sprawować pieczę, to nie to samo, co opiekować się, pełnić dyżur, odprowadzać do kościoła, sprawdzać stan podopiecznych.

Katechetom przypada rola organizacji zajęć rekolekcyjnych od strony religijnej - programowej, metodycznej itd. Rekolekcje na gruncie szkolnym to nie tylko Msza św. i nauka księdza rekolekcjonisty. Jest to forma właściwa dla rekolekcji kościelnych, mających długą tradycję, nie wymagających zwalniania uczniów z zajęć lekcyjnych. Takie rekolekcje odbywały się przez całe lata po zajęciach lekcyjnych.

Tu mamy do czynienia z rekolekcjami szkolnymi, które odbywają się w tym samym terminie co rekolekcje parafialne. Pieczę sprawują katecheci. Mogą zorganizować dobrze lub źle. Ale jest to duże wyzwanie, będące swoistym podsumowaniem ich pracy katechetycznej (dydaktycznej). Potrzebna jest pomoc dyrektora, nauczycieli polonistów, muzki itd. Trzydniowa "akademia" skoncentrowana na wartościach duchowych, sakralnych, połączona organizacyjnie z rekolekcjami parafialnymi.

RomanG16-01-2005 19:54:32   [#44]

Szkoła w ogóle nie musi prowadzać uczniów. Do kościoła dzieci idą pod opieką rodziców (czyli np. samodzielnie), a kiedy jest już msza, to dwóch-trzech katechetów wystarczy, aby zapewnić normalną opiekę, jaką zwykle dzieci mają podczas mszy (siedzą w ławkach i się modlą - na ogólnie przyjętych zasadach).

Po co szkoła ma się w to angażować? Przepis jakiś każe?

PS. Zaznaczam, że nie chcę lansować jakiejś quasifrancuskiej antykatolickej histerii.

RomanG16-01-2005 19:56:26   [#45]
Oczywiście gdy nauczyciele inni chcą, moga pomóc na zasadach wspólnie ustalonych. Ale chętni, nie może tu być mowy o zmuszaniu do uczestniczenia w praktykach religijnych.
BożenaB16-01-2005 19:59:56   [#46]

Fred...

Rekolekcje szkolne = trzydniowa akademia....

Rekolekcje szkolne mogą być organizowane? Jako co? Jako element programu wychowawczego szkoły? Publicznej? Dla wszystkich uczniów?

Bez liczenia się z uczuciami religijnymi innych?
Janusz Pawłowski16-01-2005 20:08:20   [#47]

Myślę, że kluczem do wszystkiego są słowa Freda:

"Rekolekcje można zorganizować dobrze lub źle."

Gaba16-01-2005 20:16:45   [#48]

BożenaB. - uwaga o harykriszna in obiadach obraża mojego proboszcza, mnie nie, bo się przyzwyczajam, że jak brak argumentów - to się dzieją dziwne historie.

katecheci we dwójkę nie przeprowadzą 600 naszych dzieci, a tak jest u mnie. Rodzice do południa pracują, więc - gadanie, żeby sobie odprowadzili sami do kościoła jest dziwne.

 

W dalszym ciagu jestem za tym, by szkołę uwolnić od rekolekcji, by sobie rodzice popołudniami osbotami dzieci prowadzili do kościoła. Jeżeli organizacja zalezy od szkoły - to prawne jest skierowanie do wykonywania innych prac zleconych przez dyrektora nauczycieli, ta czynnością jest działanie opiekuńcze.

Podtepować należy tak, jak przy każdym wyjściu ze szkoły - punkt zborny szkoły - odprowadzenie do szkoły, chyba że ma kartkę od rodzica, że od kościoła iśc ma do domu.

Dla mnie rekolekcje to czas zmarnowany dla nauki. Pisałam wielokrotnie. Dzieci uprawiają bardzo dziwne działania. Rekolekcje powinny być sprawą rodziny, rodziców i danej dziecięcej osoby.

BożenaB16-01-2005 20:31:46   [#49]

Przepraszam, Gaba...

Nie chciałam obrazić ani Ciebie, ani proboszcza :-))

Chodziło o: "Ja sobie nie wyobrażam szkoły np. bez parafii, ile nam proboszcz pomógł, doradził ..." Dlatego chciałam powyżej zapytać, czy gdyby inni też przyszli Ci pomóc i doradzić, to bez niech nie wyobrażałabyś sobie szkoły... czy w ogóle chciałabyś, żeby przychodzili, czy wyrzuciłabyś za drzwi?

A w ogóle, to czepnęliśmy się rekolekcji, choć one niekoniecznie są głównym problemem; niejedynym....
Marek Pleśniar16-01-2005 20:37:18   [#50]

niezaleznie od tego co szkoła musi lub nie musi ważne jest to, czego szkołą chce. Bo nie na postawie konfrontacyjnej lub miganiu się od działąń polega kierowanie czymkolwiek. Nawet szkołą.

A raczej odwrotnie. Dyrektor szkoły działa w tak skomplikowanej sytuacji społecznej, że musi dbać o "otoczkę". Musi - jeśli mu zalezy.

Kierując zespołem ludzkim i placówką nie mówi się "nie, bo nie muszę". Mówi się: polityka, dyplomacja, kierunek, jakość, umowy (także te niepisane - tych przestrzegać trzeba jeszcze bardziej gdy daje się słowo).. Itp.

I. Jeśli szkoła chce więc dobrze mieć zaopiekowane dzeci, dobrą współpracę z parafią, brak awantur z OP i prasą lokalną w związku z tym co dzieci wyrabiają w kościele i okolicach - puszczone samopas..

Jesli chce szkoła powyższego - to w porozumieniu z parafią i rodzicami pomaga organizować ten dzień. Nie chodzi tu o praktyki religijne tylko o udział szkoły w pracy środowiskowej oraz opiekę nad swymi wychowankami. Mi w tej wypowiedzio to nie chodzi.

Bo taka jest polityka dyrektora. I nic nikomu do tego że szkoła o to dba. Tak widac ma.

II. Może też szkoła wybrać postawę "robię co muszę i ani kroku dalej"

Wtedy w zgodzie z prawem może szkoła tak postąpić.

Wybór należy do dyrektora.

Nie ma więc decyzji złej ani dobrej

Jest decyzja I, II lub mieszana:-) Po prostu - decyzja.

Osobiście nie radziłbym mu co ma wybrać - bo to zalezy od niego, proboszcza, wzajemnych stosunkach stron, środowiska lokalnego itp.

Trzeba więc wybrać.

----------------

Teraz "moim zdaniem"

Ja osobiście (a od kruchty mi daleko kosmicznie) nawiązałbym współpracę z proboszczem i częsciowo - tam gdzie nie wiąże się to z uprawianiem praktyk religijnych włączył się w organizację tego co uczniowie robią.

Bo uważam, ze dyrektor powinien być ze swymi uczniami.

Z tego powodu swojego czasu siedziałem w ławeczce podczas komunii uczniów. Bo zaprosił proboszcza przede wszystkim bo zprosili rofdzice i uczniowie.

Nie być z uczniami...

Nasz wybór. Możemy nie być. Możemy Ich odwiedzać tylko na konkursach modelarskich i sportowych, na studniówkach itp. A w ważnych dla nich chwilach dotyczących pewnych sfer życia - nie.

Wybór jest. Ja jakiś tam mam. Inni mogą mieć inny.

Ot zdanie jak zdanie.

Się je posiada;-)

strony: [ 1 ][ 2 ]