Forum OSKKO - wątek

TEMAT: trudni rodzice - niech tam i ja;-)
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ][ 4 ]
Ajcila08-01-2005 20:09:44   [#51]

A poza tym to wcale nie gaba wymyśliła:-)

Z tymi przykazaniami już się spotkałam kilka lat temu

Janusz Pawłowski08-01-2005 20:12:05   [#52]

A skąd wiesz Ajcilo?

Gaba kilka lat temu też żyła. ;-)))
Znaczy ten ... no ... kilka napisałem - nie że wiele. ;-)))

Swoją drogą - pisałem: "wkleiła" - a nie "wymyśliła".

JACOL08-01-2005 20:12:15   [#53]

Kurna ... to taki zabieg - terapia wstrząsowa ... - napisał Janusz Pawłowski.

OK, cieszę się że tak miało być. Ja po prostu nie sądzę, że ten tekst może kimkolwiek wstrząsnąć,.... ale nich będzie... :-) Dla mnie jest niesmaczny, choć lubię bigos :-)

Ajcila08-01-2005 20:18:25   [#54]

Janusz Pawłowski

:-))))))

Bo o ile się nie mylę to widziałam pod tekstem jakiś zagraniczne nazwisko

A w to że gaba żyła to nawet przypuszczam:-))))

Janusz Pawłowski08-01-2005 20:32:47   [#55]
No ... też pamiętam ... ale może ... Joe Gabex? ;-)))
Ajcila08-01-2005 20:45:41   [#56]

w tej chwili nie pamiętam:-))

Mogę jednak sprawdzić ale dopiero w poniedziałek bo mam ten tekst w pracy. No chyba że wcześniej gaba się odezwie:-)

bogda308-01-2005 20:50:38   [#57]

  No i sami widzicie na jakie tory zeszła dyskusja z J.

 Poważne tematy już się wyczerpały.

Ajcila08-01-2005 20:52:41   [#58]

bogda3

poważnych tematów zwłaszcza tych dotyczących "naszych" wspaniałych rodziców moglibyśmy tu przytaczać pewnie aż do rana:-))
Janusz Pawłowski08-01-2005 20:52:48   [#59]
Czego szerze mówiąc - życzę sobie i wszystkim w tym nowym roku. ;-)))
Janusz Pawłowski08-01-2005 20:53:22   [#60]

Moje życzenia odnoszą się do:

"Poważne tematy już się wyczerpały."
Adaa08-01-2005 20:54:12   [#61]

w sprawie autora:-)

dwa lata temu był post o tym samym:

PG1 11.10.2002 09:26 [#09]
Amerykańskie wzorce

RODZICOM

"jAK WYCHOWAĆ RASOWYCH CHULIGANÓW"

itd:-)

Pytanie do autorek artykułu w "Wysokich Obcasach" - kto to wymyślił?
Odp: Policja w Huston, Texas, USA

:-)))

Ajcila08-01-2005 20:56:24   [#62]

adaa:-)))

Bingo

Teraz sobie też przypomniałam:-))))

Zola08-01-2005 21:28:43   [#63]
już kiedyś chyba pisałam
u nas hitem było usprawiedliwienie napisane przez mamusię
proszę o usprawiedliwienie nieobecności syna w dniu 10.10 ponieważ z powodu imprezy z okazji 18 urodzin w dniu 9.10 leczył kaca
Marek Pleśniar08-01-2005 21:29:30   [#64]

adaa:-)))

i

zola:-))))))))))))))))

Maryśka209-01-2005 01:14:24   [#65]

;-)

Reakcja ojczulka po wyjściu z synem z gabinetu dyrektorki (synka złapano wcześniej z papierosami w dłoni... ot dobrotliwy chłopaczyna częstował grzecznie kolegę i umawiali sie, że razem w lasek koło szkoły pojdą na przerwie...):

"Ty smarkaczu( ojciec zaczął łagodnie do dziecka i kolejno stopniował określenia), ty .............., ty .............., jak mogłeś ty................. przyznać sie, że to twoje...?!!! Nie mogłeś powiedzieć, że koledze przetrzymywałeś?!!!  (dawałam kropki zamiast tiiit)

Marek Pleśniar09-01-2005 10:44:42   [#66]
Ja ;-) spytałem kiedyś mojego trzyletniego synka - bo mu ten jeden taki wlał, kopnał czy coś tam (nie pomnę) - tak:"a oddałeś??"
Konto zapomniane09-01-2005 12:08:17   [#67]

Do Jacola

Jacol, bardzo Cię przepraszam, ale odnoszę wrażenie, że wydaje Ci się, że masz monopol na wiedzę. Z zasady wszytkich pouczasz, strofujesz. Czy nie wydaje Ci się, że  jesteś alfą i omegą.  Pozwól innym mieć swoje zdanie, bez kompleksów. Z Twoich wypowiedzi, nie po raz pierwszy wnoszę, że już wśród nauczycieli nie znajdzie się nikt mądry, z którym Ty mógłbyś nawiązać równorzędny dialog.Nie traktuj tego co piszę jako złośliwość, ale jestem nauczycielem z 40-letnim stażem, z czego w większości w szkolnictwie specjalnym, pełniłem też z powodzeniem różne funkcje kierownicze w oświacie, nawet wysokie, ale nigdy nie przypisywałbym sobie monopolu na wiedzę. Wynika to też stąd, że bałagan w oświacie jest ogromny i interpretacja przepisów też niestety dość dowolna. Potraktuj moją wypowiedź jako uwagę starszego kolegi.

Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę dalszych sukcesów zawodowych i osobistych i bez urazy!

JACOL09-01-2005 12:11:47   [#68]

Potraktuj moją wypowiedź jako uwagę starszego kolegi - powiedział do mnie Rom

Dzięki Rom, biorę sobie do serca to co powiedziałeś...

Gaba09-01-2005 12:14:38   [#69]

hihihi takie pyszności, a mnie tu nie było!

 

Tekst o rasowych chuliganach jest ściągnięty z netu, robił u nas furorę swego czasu i policjanci od dzieci go  także rozdawali, dziś można go znaleźć prawie w każdym zakamarku WWW.

Technika zastosowana - to grube zgeneralizowane przykładu. Nigdy nie znajdzie się więc osoba, która wszystko wypełni w 100% - zastosowany środek to hiperbolizacja czyli przesadnia.

Pisanie na poważnie (chwyt ironiczno- satyryczny) - "arebur" - znane już z satyr i bajek Krasickiego (pozorna pochwała, np. w satyrze "Do króla").

Formuła - 10 przykazań - jest nawiązaniem wiadomo do czego, ale i do instrukcji i podobnych w formule tekstów non-fiction, pt. jak pozbawić się zgagi w trzy tygodnie.

Kwestia dowcipu... tu - fakt, to sprawa gustu, Ciebie nie śmieszy ten tekst, mnie bawi. Ale - to są rzeczy naprawdę nieistotne, kiedy się śmieje, to się śmieję w pierwszym rzędzie z siebie.

Czy można taki tekst dać rodzicom - można, pewnie chyba można, na spotkaniu z rodzicami, by rozładować atmosferę przyciężką, czy jakoś tam - zamiast opieprzania tych zestresowanych bezradnych jako i my nieraz rodziców, bez sztywniackiej atmosfery i  nabożeństwa towarzyszącemu wielu drętwym spotkaniom z rodzicami. Nie dość, że przyszedł, to mu wytykają wszystko, ze guzdrała, że zaniedbał, że zapomniał... - znam opinię rodziców nt. spotkań z rodzicami. Są alarmujące. Warto wiedzieć, że nasz obraz z tych spotkań jest okropny. A jednak musi się spotykać... 

 

Osobiście, mogę to wyznać - popełniam niektóre błędy często - bo jestem dość ułomnym rodzicem, a takie o kłóceniu się, czy TV w nadmiarze... - ten tekst nie jest szkodliwy sam w sobie, pokazuje nas rodziców, często bezradnych i normalnych. Płynie z niego siła, że ja rodzic - mogę - powinienem czasem mojemu dzieciakowi powiedzieć po prostu nie. I mam do tego swoje rodzicielskie prawo.

Dzwoni telefon niedawniuteńso z policji z prośba o opinię nt. uczenjnicy, bo skonfliktowana z własną matką gówniara (przepraszam - zbijcie za to określenie) podała matkę na policję o znęcanie się, bo matka nie pozwoliła pójść na Sylwestra w towarzystwie pisjącym parszywym, itp.

 

JACOL - jedziesz na zlot prawda! Stawiam - muszę Cię poznać.

Ot, i tyle.

bogda309-01-2005 12:16:07   [#70]

 Doskonałe podsumowanie niewybrednych ataków.

Życzę J. aby w jego otoczeniu znalazło się więcej takich osób jak ROM,może opamięta się i inaczej spojrzy na swoich współpracowników.Też im się tu dostało.

Bardzo mądre słowa przekazał ROM, podpisuję sie pod tym.

annah09-01-2005 12:17:53   [#71]

kiedyś tak pisałam na Forum:

"uczeń 16 letni jest pijany (może pod wpływem narkotyków) i agresywny, wzywamy policję i w tym samym czasie przyjeżdża ojciec dziecka

nie wyraża zgody na badanie i twierdzi, że jego syn jest trzeźwy, jedynie zdenerwowany, ale to on został sprowokowany (...)

i pada fajne hasło: "Miał prawo wypić, jeśli rzeczywiście pił, bo dziś jest Dzień Kobiet" :)

Gaba09-01-2005 12:24:36   [#72]

sprawa z sądu - koniec grudnia 2004r. Jeden z tych takich rodziców, co to zgubił dzieciaka w swym zyciu... od roku sam jako dorosły nie potrafi sie odnaleźć - szkoła skierowała sprawę do sądu o uderzenie księdza i szarpanie (naruszenie cielesności) woźnej i publiczne używanie obrzydliwego języka na każdym kroku + i parę jeszcze pobić uczniów (wielokrotnie wzywana policja) -... dzwoni tata do szkoły z pretensjami, oo rozumie, że ksiądz sie odezwał (a akurat ksiądz tej sprawy nie zgłaszał. tylko ja), ale woźna...., taki ktoś, no niech nie przesadza, na jakiej podstawie ona się domaga szacunku... żeby sobie to przemyślała.

RomanG09-01-2005 12:28:19   [#73]
Czy badanie zostało dokonane - wbrew woli ojca?
JACOL09-01-2005 13:15:05   [#74]

W związku z wklejonym wyżej tekstem na temat: Jak wychowywać rasowych chuliganów: JAK NIE WYCHOWAĆ CHULIGANA:

 

1. Uważam, że dzieciom należy dawać to co pragną, pamietając o tym, że pragną także mieć silnego rodzica, który potrafi im się przeciwstawić. Nie dawanie dzieciom tego co pragną prowadzi właśnie, moim zdaniem, do wychowania chuligana. Chuligani to dzieci rodziców którzy nie dawali im tego czego dzieci pragną a przede wszystkim czasu i uwagi rodziców.

2. Czy się śmiejemy czy nie z grubiańskich i nieprzyzwoitych słów naszych dzieci nie ma dużego znaczenia. Znaczenie ma to czy my używamy takich słów. Jeżeli nie używamy to nie będziemy się śmiać, a jeżeli używamy to nic nie da, że się nie śmiejemy jeżeli używa ich nasze dziecko.

3. Religia iśwaitopogląd nie mają wpływu na to czy ktoś jest dobry czy zły. Należy pomiętać, że Kościół to zgromadzenie grzeszników a nie świętych.  Księża także są jak wszyscy, na 10 jeden święty, jeden łajdak i 8 przecietnych - tak jak w całym społeczeństwie.

4. Nie jest ważne czy mówimy dziecku, że źle postępuje czy nie. Ważne jest jak my postępujemy. Jeżeli dziecko pali papierosy i palący rodziec i palące grono pedagogiczne szkoły się oburzają to uprawiaja hipokryzję. Czy jeżeli palącym nauczycielom, ktos powie, że źle postępują to przestana palić. Czy jak ktoś wyjaśni nauczycielowi, że źle prowadzi lekcję (jest nie najlepszym nauczycielem) to zacznie być dobrym? Czy można rodzicowi powiedzieć, że źle postępuje wobec dziecka i zacznie postępować dobrze. Czy powiedzenie mamie: "Jest pani nadopiekuńcza i musi coś pani z tym zrobić" zmieni nadopiekuńcze postępowanie mamy wobec dziecka czy wpędzi ją jedynie w poczucie winy. Jeżeli głoszenie "kazań" dorosłym nic nie zmienia, to dlaczego należy głosić je dzieciom?

5. Dzieci wychowują się same patrząc na przykład dorosłych. Jeżeli chcesz aby twoje dziecko traktowało innych ludzi jakby byli książętami, sam traktuj je jek księcia. Np. jeżeli twoje dziecko prosi cię abyś zrobił mu pić, a ty to robisz, nie musisz martwić się na starość czy przyniesie ci picie do łóżka. Jeżeli konsekwentnie będziecie sie dzieckiem wysługiwali, będzie i ono wysługiwało się innymi gdy będzie sobie mogło na to pozwolić. Będzie wysługiwało się także wami gdy już nie będziecie mieli nad waszymi dziećmi władzy.  Nie oznacza to, że dziecko nie powinno mieć obowiązków ;-), ale to, że nie jest niczym złym robienie CZASAMI czegoś za dziecko.

6. Jeżeli sami nie wszystko czytacie i ogladacie, nie musicie martwić się o wasze dzieci. Jeżeli sami siedzicie przed telewizorem, albo komputerem cały dzień, to wasze zakazy nie mają znaczenia. Jak będziecie mieli czas dla dzieci i zamiast telewizji pójedziecie z nimi na wycieczkę rowerową, a wieczorem sami im poczytacie, to możecie spokojnie myśleć o tym, że żadne głupie pomysły z którymi dziecko sobie nie poradzi, nie przyjdą mu do głowy. Pomietajcie. Dzieci czytają i ogladają niedobre rzeczy bo rodzice nie mają dla nich czasu. Iluż to świetnych nauczycieli nie ma czasu dla swoich prywatnych dzieci. Sam biję się w pierś.

7. Nie o to chodzi, czy kłócicie się przy dzieciach czy nie. Ważne jest jak się w tej kłótni traktujecie. Jeżeli kłucicie się poniżając się nawzajem, to nawet jeżeli robicie to po za oczemi dziecka, wpływa to na wasze relacje i tym samym na to jak was widzi dziecko. Jeżeli potraficie się pokłócić konstruktywnie, a potem pogodzić, nauczycie swoje dziecko, że wyrażanie swoich negatywnych emocji może być czymś dobrym. Nauczycie też dziecko, że wasza miłość jest silniejsza od sporów i dacie tym samym dzieku poczucie bezpieczeństwa. Jeżeli kłucicie się po za plecami dziecka zaburzacie dziecku poczucie bezpieczeństwa, gdyż dziecko nie potrafi ocenić co złego się dzieje, a przecież czuje, że coś jest nie tak.

8. Dzieciom należy dawać pieniądze aby nauczyły się je wydawać i gospodarować nimi. Nie musi być tak, że każde pieniądze muszą być wypracowane. Kieszonkowe powinno być uzależnione od wieku dziecka. U mnie w domu: 11-sto latek dostaje 8 zł tygodniowo, 13-sto latka - 10 zł, 15-sto latka 12 zł.

9. Żyjcie skromnie, nie nadużywajcie używek, Nie myślcie tylko o swoich wygodach, ale także o innych. Umiejcie uszanować wasze dziecko, docenić go i zaspokójcie tyle jego potrzeb na ile jest to w waszej mocy a nie będzie miało kompleksów.

10. Stawajcie zawsze w obronie waszego dziecka. Obojetnie z kim popadnie w konflikt - policją, nauczycielami czy sąsiadami. Wasza rola to rola adwokata. Dlatego ZAWSZE pozwólcie własnemu dziecku przedstawić własną wersję wydarzeń. Pamietajcie, że sąsiedzi, nauczyciele i policjanci żadko potrafią być obiektywni. Jeżeli będziecie stali po stronie nauczyciela czy policjanta, stracicie zaufanie waszego dziecka, a tym samym możliwość kształtowania go. Nie oznacza to, że nie powinniście jasno wyrazić waszego sądu na temat złego czynu waszego dziecka. Nie poniżajcie go przy tym. Oczywiście sąsiada, nauczyciela i policjanta musicie uważnie wysłuchać i nie wolno wam ich obrażać. Nie pozwulcie jednak sobie na bezkrytyczne przyjmowanie ich słów.

 

JACOL09-01-2005 13:18:47   [#75]

bogda 3 naoisała:

Bardzo mądre słowa przekazał ROM, podpisuję sie pod tym.

Ja też tak myślę. Zarozumialstwo to moja wada. Przepraszam wszystkich.

Małgoś09-01-2005 13:34:05   [#76]

JACOL

spodobało mi się ;-)

to co Gaba wkleiła jest ..zabawne i uświadamiające w "sposób lekki" bardzo ogólne prawdy   

to Twoje to już analiza pogłębiona

a szczególnie mocno podpisuje się pod pkt. 10

0. Stawajcie zawsze w obronie waszego dziecka. Obojetnie z kim popadnie w konflikt - policją, nauczycielami czy sąsiadami. Wasza rola to rola adwokata. Dlatego ZAWSZE pozwólcie własnemu dziecku przedstawić własną wersję wydarzeń. Pamietajcie, że sąsiedzi, nauczyciele i policjanci żadko potrafią być obiektywni. Jeżeli będziecie stali po stronie nauczyciela czy policjanta, stracicie zaufanie waszego dziecka, a tym samym możliwość kształtowania go. Nie oznacza to, że nie powinniście jasno wyrazić waszego sądu na temat złego czynu waszego dziecka. Nie poniżajcie go przy tym. Oczywiście sąsiada, nauczyciela i policjanta musicie uważnie wysłuchać i nie wolno wam ich obrażać. Nie pozwólcie jednak sobie na bezkrytyczne przyjmowanie ich słów.

Nie mogę jeszcze pisać o tragedii, która spotkała nas ostatnio, ale dziś wiem to na pewno, że bez względu na co wskazują okoliczności rodzice muszą wysłuchać swoje dziecko i  gdy świat zew. rwie się do tego by je ukarać - rodzic musi byc adwokatem dziecka. Żadna wina nie równoważy ...życia. Żadna

Gaba09-01-2005 13:35:59   [#77]

Jacol, to odczytanie, takie windywidualne z postu 74 - własnie jakoś tak u każdego może przebiegać... gdzies tak kołó tego.

Jedziesz na zjazd?

bogda309-01-2005 14:10:29   [#78]

Na koniec pozdrowienia

 No to jesteśmy w domu -  trochę mnie irytowały pewne stwierdzenia, ale całość do przyjęcia. Pod Twoimi radami również mogę się podpisać.

 Zachęcam - pojedź na zjazd, zauważ ilu fantastycznych ludzi tu pisze, jacy muszą  być cudowni w bezpośrednim kontakcie.A jacy mądrzy. Jeeedźźźź!

Kasia6609-01-2005 16:09:18   [#79]

Kurczę...fajnie sie ten wątek czyta. Od kilku lat jestem realizatorem "szkoły dla rodziców i wychowawców"- lubię te zajęcia...za każdym razem, po każdej sesji jestem lepszą matką, lepszą wychowawczynią, bo ja jako realizator też coś z tego wynoszę.

A powiem Wam cos ciekawego- u mnie w szkole jest chłopiec, który od 3 lat codziennie jest na zajęciach z matką, bo sam nie chce...i już. Ona siedzi z nim w ławce, albo za nim. Nauczycielka ma całodzienną hospitację, ale matka czasami na coś się przydaje, bywa nawet aktywna...:-)

RomanG09-01-2005 18:56:35   [#80]
Matka codziennie na zajęciach? Czy to trochę nie patologia, na którą szkoła nie powinna pozwalać?
Marek Pleśniar09-01-2005 18:57:52   [#81]
patologiczna matka? ;-)
Małgoś09-01-2005 19:18:49   [#82]

bo to jest matka ..permanentna ;-)

a swoja drogą myslę, że należy kobiecie współczuć

gdybym to ja miała znowu zaczynać od podstawówki .... ;-((((

po 3 latach to chyba jej kręgosłup siada od tych niziutkich ławeczek

RomanG09-01-2005 19:31:31   [#83]
Jakie ta pani ma kwalifikacje, aby we właściwym świetle patrzeć na ewentualne szkolne porażki innych dzieci?
Małgoś09-01-2005 19:34:44   [#84]
serce matki, Romanie, serce matki ;-)
Karolina09-01-2005 19:36:25   [#85]

Roman - nie wyszukuj ;-)

To nie jest idealna sytuacja, codziennie z dzieckiem, ba... dziwna...ale godzą sie tam na to w tej szkole. Trza mieć nadzieje, że po trzech latach dziecko sie wreszcie do szkoły przyzwyczai. To musi być jakiś problem głębszy.

RomanG09-01-2005 19:37:51   [#86]
Szkoła powinna pomagać odcinać pępowinę.
Marek Pleśniar09-01-2005 19:49:22   [#87]
to ja polecę po gorącą wodę! Tak zawsze robią w filmach;-)
Ajcila09-01-2005 19:56:49   [#88]
a kto chętny na położnika:-)
RomanG09-01-2005 20:08:07   [#89]

Jeżeli uczeń (nie przedszkolak przecież) trzy lata sądzi, że nawet na lekcjach musi trzymać się maminej spódnicy, jest to sytuacja nienormalna, jest to też olbrzymi problem wychowawczy, któremu chyba nie sposób się tylko przyglądać.

Piersią go już chyba nie karmi, co?

Małgoś09-01-2005 20:08:24   [#90]

:-)))

no własnie, po co tyle  wrzątku na filmach leją w te sceny porodowe????
Gaba09-01-2005 21:40:58   [#91]

i jeszcze by sie przydały prześcieradła, ale sie mogą źle koajrzyć. Jedno i drugie (te złe kojarzenia też), znam też z filmów.

 

gaba

Marek Pleśniar09-01-2005 21:41:30   [#92]
:-))))))))))))))
JACOL09-01-2005 22:00:02   [#93]
Jestem ciekawy jakie pomysły macie na postępowanie z taką nadopiekuńczą matką....
Janusz Pawłowski09-01-2005 22:06:19   [#94]

No Romanie!

Próbowali Cię zignorować tymi żartami - ale doczekałeś się - w końcu ktoś jest ciekaw!
Wal śmiało teraz - co proponujesz?
Janusz Pawłowski09-01-2005 22:23:12   [#95]

A od siebie dodam na poważnie.

A Ty Jacol sądzisz, że co?
Że to się tak da?
Bez dokładnej znajomości sytuacji, okoliczności, badań psychologicznych, szczegółowego rozpoznania więzi łączącej matkę z dzieckiem, jej i dziecka zachowania w tej sytuacji, obserwacji wpływu na rozwój tego dziecka, na rozwój pozostałych, zachowań ich na lekcji, akceptacji tego stanu przez równieśników, nauczycieli, ... i setek innych psychologiczno-pedagogicznych podtekstów?

Że bez tego wszystkiego się tak da receptą stworzyć?
Pomysł podsunąć?

Hm ... skoro tam - to mam taki jeden - fulll skuteczny:
Jak matka będzie próbawała wejść do klasy, to chwytem obezwładniającym powalić ją na ziemię, przykuć do kaloryfera na korytarzu, dziecko utulić, posadzić w łąwce i na wszelki wypadek zamknać drzwi, coby nie prysło do matki.

No nie mówię, że nie ma lepszych - ale chyba mam prawo podsunąć jakiś pomysł - coby burzę mózgów zastymulować?

Karolina09-01-2005 22:35:02   [#96]
Janusz:-)) zastymulowałeś..na bank:-))))
Kasia6609-01-2005 22:38:16   [#97]
Fajnie pożartować, my w szkole też czasami mamy ubaw (gdy np. matka usprawiedliwia swoją, no i oczywiście syna nieobecnośc w szkole- dajmy na to wpadła w błoto i musiała wrócic do domu się przebrać...), ale czasami przestaje to być śmieszne. Ostatnio nie chodzą do szkoły, bo matka ma cos z biodrem. Hmm...swoim biodrem, nie syna... (może właśnie od tych niskich krzesełek).I to nie jest tak, że my się biernie temu przyglądamy. Sprawa była w sądzie, jest kurator, dziecko pod stałą opieką psychiatry. Takie są zalecenia: póki co, pozwolić, więc pozwalamy. Jakby kazali obezładniać matkę przed wejściem do klasy, to byśmy obezwładniali. Muszę tylko jeszcze wylukać, bo  wydaje mi się, że na długiej przerwie matka z synem chodzi za garaże na fajury...:-)
Adaa09-01-2005 22:42:58   [#98]

mam uczennicę w VI klasie

matka codziennie odprowadza ja do szkoły...sukces w tym roku..tylko pod drzwi szkoły:-)

całkiem normalne obie..pępowiny nie przecinałysmy gdy  systematycznie w młodszych klasach odprowadzala pod drzwi -klasy, czasami posiedziała na lekcjach...

wyrastają obie powoli z tego, było im to potrzebne chyba

myslisz Romanie,że powinna szkoła te kilka lat temu zdecydowanie sie temu przeciwstawić?...tylko po co?

Marek Pleśniar09-01-2005 22:44:08   [#99]

do mnie pewna matka wpadała raz na jakiś czas z jakąs awanturą i żeby się wygadać bo ciężkie zycie ona miała;-)

zwłąszcze ze swym synkiem - nieodrodnym zresztą - też odreagowywał w szkole

Adaa09-01-2005 22:46:31   [#100]

ach te mamy:-))

wpis w dzienniczku..."prosze o usprawiedliwienie spóxnienie mojego syna, ale zauwazyłam,ze nie poszedł do szkoły dopiero gdy zaczełam scielic mu łozko"

:-)

strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ][ 4 ]