Forum OSKKO - wątek

TEMAT: problem z wszami
strony: [ 1 ][ 2 ]
violka26-10-2004 21:35:23   [#01]

wiem że w dzisiejszych czasach problem wydaje się dziwny, ale mamy taki przypadek

dziecko ma wszy - zwracaliśmy uwagę matce na ten problem , rozmawiała z nią pielęgniarka

niestety bez skutku -  pielęgniarka szkolna mówi że nie może interweniować, co najwyżej rozmawiać

czy jest jakiś sposób by zmusić matkę do zrobienia z tym porządku?

obawiam się afery jak inni rodzice się połapią

RomanG26-10-2004 21:37:55   [#02]
Przygotuj szampon i jak dziecko przyjdzie rano do szkoły, niech go wyszamponi pielęgniarka.

System oświaty zapewnia w szczególności wspomaganie przez szkołę roli wychowawczej rodziny (art. 1 uso)

;-)
Małgoś26-10-2004 21:39:34   [#03]

jak się rodzice połapią, to dopiero zacznie się ...łapanie ;-)

...ale swoja drogą ...co sie robi w takiej sytuacji?

dorzuce jeszcze problem problem dziecka ..cuchnącego brudem (a rodzice to ...lekarze)

Chyba nadejszła wiekopomna chwila!

czas na zatrudnienie rasowych ...negocjatorów w szkole ;-)

violka26-10-2004 21:44:13   [#04]

Małgoś

co Ty tam o rasowych - ale masz intuicję

Romanie, wyszamponić się obawiam, bo problem jest rasowy i drażliwy, a nie chcę się narazić na szykanowanie mniejszości narodowych

i tak mnie już odsądzają od czci i wiary, bo ganiam za chodzenie w butach po szkole ( i to brudnych)

RomanG26-10-2004 21:46:47   [#05]
Więc uwolnienie dziecka od pasożytów miałoby być dyskryminacją rasową?  :-)
Adaa26-10-2004 21:49:45   [#06]

Wspomaganie przez szkole roli wychowawczej rodziny nie polega na "wyszamponieniu" dziecka!....toz to absurd..matko..jak mozna łaczyc to ze sobą..
Pielegniarka nie może bez zgody rodziców wykonywac takich zabiegów(niebezpieczeństwo alergii,podraznień itp...zreszta jesli dziecko ma taki problem..to pozostali członkowie rodziny pewnie również.

Powinien pomóc tu lekarz rodzinny, mysle,że on mógłby uswiadomic rodziców.
W takiej sytuacji najczęsciej przemawia do rodziców prośba wyrazajaca troskę o dziecko...uswiadomienie,że jesli sprawa wyjdzie na jaw dziecko może byc izolowane przez rówiesników..nie wspomne o szykanach.

violka26-10-2004 21:53:01   [#07]

Romanie

jak byś usłyszał od ucznia,w odpowiedzi na polecenie, by szedł na świetlicę wspólną dla wszystkich dzieci (działa ponadto świetlica środowiskowa, która w praktyce jest tylko dla nich, a była w tym czasie zamknięta, więc szalały na korytarzu), że jesteś rasistą

to też byś się zastanawiał

RomanG26-10-2004 21:53:50   [#08]
Jakoś na kolonii pielęgniarka robi to bez zgody rodziców.
violka26-10-2004 21:55:54   [#09]

adaa

te argumenty niestety nie zadziałają - uświadamianie było

więc po przemyśleniu sprawy w trosce o dziecko rodzice przestali je posyłać do szkoły, wysłaliśmy pismo o realizacji obowiązku szkolnego i tak nas zastały wakacje

a problem nadal jest - dziecko chodzi w kratkę, a do tego z przychówkiem na głowie

RomanG26-10-2004 21:56:33   [#10]

Violu,

to chyba doskonała okazja do wyjaśnienia uczniowi, kto to jest rasista i zapowiedzenia, że nie życzysz sobie z jego strony obelg kierowanych pod Twoim adresem.
Małgoś26-10-2004 21:56:55   [#11]

a mnie chłopczyk z kl. IV nazwał ...Husajnem (publicznie) za to, że zakazałam przynoszenia do szkoły różnej masci gembojów

..dzieci mają dzis po prostu wysoką świadomość polityczno-społeczna ;-)

Gaba26-10-2004 21:58:37   [#12]

Adao, ja się po prostu zgadzam z Tobą. Bo jak się nie zgodzić?

a jednak głupota nasza powszechna sięga tak głeboko, że nie warto szukać nawet jak:

- złapałam od dziecka już wszy...

- moja matka płakała, bo nawet w 1945, kiedy Ruscy wyswabadzali nas, to ona nie złapała, a od rodzonej złapała...

 

Nie wyszaponiłam, nie wyszamponię - nie dotknę, ale tez i nie popuszczę - prosilismy w poprzedniej szkole, uczylismy nawet jak się usuwa gnidy - wyszłó na to, że się mścimy.

stanęło twardo - albo wszy - albo zielona szkoła. Wg mamy nie da się usunąć + szerokie komentarze do... dziecka, jak to szkołą nienawidzi go.

 

Gdyby ta Rzczpospolita Kartoflana była normalna, gdyby tu zyc po normnalnemu, a tak - lepiej nic nie robić - bo i tak będzie źle. Napdniesz na mniejszośc, na prawa, na dziecko, na cyklistów, na...

ale wyszampo nic nie ! To rodzicielka jest od tego!

RomanG26-10-2004 22:05:57   [#13]
Jak rodzicielka upośledzona na ten przykład, to też będziemy się w nieskończoność targować, kto ma to zrobić, że matka niby, a tymczasem weszki przeskoczą sobie na kolejne uczniowskie główki?

Szampon i do dzieła!  :-))
Adaa26-10-2004 22:08:47   [#14]

mozna Romanie

ogolic do łysej skóry jeszcze
Gaba26-10-2004 22:09:57   [#15]

Przepraszam - jak Cie lubię - czemu mam dotykać, kiedy ja z tych bezpiecznych i nienawidze dotykać, coudzych także, hę?

Dlaczego mam myc, jak ja nie chcę myć - pomijam jednotkę i jej prawa, co to nie chce być myta... bo tak.

Roman - ja się po ludzku wstydzę kogos dotknąć. Czy to nie jest takie normalne, dlaczego mam zaraz być oskarżana, że tak sobie molestuje troszeczkę pod pozorem, pod płaszczykiem....

 

;-)

RomanG26-10-2004 22:11:30   [#16]
Pod płaszczyk rączki nie pchaj! ;-)

Tylko główkę, tam weszka mieszka :-)
violka26-10-2004 22:12:18   [#17]

no dobraaaa

a tak na poważnie?

przecież jak inni sobie ogolą, to na nich nie przeskoczy - ale to chyba nie jest najlepsze wyjście

RomanG26-10-2004 22:15:07   [#18]
Znajoma jest salową na porodówce. Raz przywieźli do porodu kobietę, od której smród taki jechał, że jak ją szpitalni do wanny wrzucili i myli, to na boczku sobie od czasu do czasu wymiotowali lekko.

Dziecko urodziło się i żyje. I kiedyś pójdzie do szkoły. Może mieć wszy.

Życzę powodzenia w przekonaniu rodzicielki, ze czystość to podstawa ;-)
Adaa26-10-2004 22:19:56   [#19]

a mój znajomy lekarz...

ratował zycie bezdomnemu w "lochach" dworca...i nie mówił nic,ze wymiotował po reanimacji..uratował..nie mówił o brudzie i smrodzie..mówil,że uratował
Gaba26-10-2004 22:21:54   [#20]

Roman - bywają takie sytuacje w szkole i dzieciaki, od których jedzie, śmierdzi i no, nie wiem, co jeszcze.

Taką mamy pracę - wiemy, że TO się myje, a nie perfumuje.

Trzeba mimo wszystko być delikatnym - w 1992 roku popełniła dziewczyna samobójstwo, bo została zaszczuta przez kolegów, że ma wszy.

W 199... moja Klaudia szkolna miała nie doczyszczoną głowę - ja złapałam (zawsze mówię o tym, moim studentom: miała moja mama, która płakała z przerażenia, miała moja córeczka...).

Trzeba mimo wszystko - choćby wymiotować, choćby nie wiem co - wiedzieć człowieka.

Gaba26-10-2004 22:27:03   [#21]

Adaa - choćbym nie wiedziała, jak powstrzymać... powstrzymam - nnigdy nie masz pewności, że...

- ja spotykam człowieka, nawet tak nędznego, tak burdnego, tak zawszonego  - ale czy to nie jest pycha nawet tak pomysleć?

RomanG26-10-2004 22:34:51   [#22]
Gaba, widzieć człowieka, otóż to.

Co dziecko winne, że mu matka pozwala weszki hodować i nie rozumie, o co ten cały szum?
Nie będę w nieskończoność mateńki przecież upraszał.

Choćbym się brzydził, wezmę gumowe rękawiczki i dziecko od kłopotu uwolnię własnoręcznie. Dla dobra dziecka.
józefinaw26-10-2004 22:41:34   [#23]

Jasne , że wyszamponić! Nawet jak matka się zburzy to co ? Odda do sądu?.  Tyle wiary w sprawiedliwe wyroki to ja bym miała! "Ze względu na znikomą szkodliwość czynu postępowanie umarzam".

To nawet nie będzie znikoma szkodliwość, ale jawna dobroczynność, byle nie pod przymusem - dziecięciu wytłumaczyć należy.

Pozdrawiam

Basia D26-10-2004 22:46:53   [#24]
ja to też przerabiałam , w żadnym wypadku nie "Używać szamponu" ja i  lekarza wzywałam bo stanowiło to zagrożenie dla innych , sanepid i co jeszcze było możliwe.  nic nie zrobisz jeśli rodzic nie współpracuje, ja odetchnęłam jak dzieci poszły "wyżej" z tej rodziny
RomanG26-10-2004 22:56:55   [#25]

józefino,

Jaka znikoma szkodliwość?

Chyba zupełny brak społecznej szkodliwości czynu, a wręcz przeciwnie :-)

Ja właściwie stawiam na inne uzasadnienie:
ze względu na fakt działania w ramach uprawnień i obowiązków służbowych przez podejrzanego postanawia się odmówić wszczęcia postępowania
józefinaw26-10-2004 23:09:19   [#26]
Romanie, niech będzie!
Benigna27-10-2004 08:19:07   [#27]

problem z wszami

do Violki

Miałam problem w swoim przedszkolu. Istnieją odpowiednie akty prawne, które wspomogą Cie w tej walce. Wszawica jest wpisana do rejestru chorób zakaźnych i jako taka podlega leczeniu przez lekarza, który ma obowiązek zgłosić to Inspekcji Sanitarnej. Traktuj zatem dziecko z wszawicą tak, jak z chorobą zakaźną. Wieczorem prześlę numery odpowiednich rozporządzeń.

Konto zapomniane27-10-2004 10:09:48   [#28]

ooo

oooooo
Benigna27-10-2004 21:02:10   [#29]

walczmy z wszami paragrafami;))

Ustawa o chorobach zakaźnych i zakażeniach z dnia 26 września 2001r. (Dz. U. z 2001r. Nr 126 poz.1384) oraz Uoso art. 4 i art. 39.

Noooo

violka27-10-2004 21:46:29   [#30]

Benigna

dzięki  :-))))

tego właśnie potrzebowałam - z paragrafami się nie dyskutuje, tylko wykonuje ( a mama dosyć paszczata)

Konto zapomniane29-10-2004 10:39:31   [#31]

Tak się składa, że zawsze najważniejsze są prawa tego, który do praw i regulaminów się nie stosuje. Nikt jakoś nie widzi praw innych uczniów - tych bez wszy do nauki w BEZPIECZNYCH WARUNKACH.

Uważam, że dopuszczenie dziecka z wszawicą do kontaktu z innymi dziećmi jest  poważnym naruszeniem praw tych pozostałych, a w jaki sposób pomóc dziecku choremu, zawszonemu to już zupelnie inny problem.

Pomoc taka jest możliwa - wymaga wiele cierpliwości, taktu by nie krzywdzić dodatkowo jeszcze dziecka.

RomanG29-10-2004 10:48:12   [#32]
Dodam jeszcze, że w takiej sytuacji  ochrona praw tej matki wynikających z władzy rodzicielskiej jest sprzeczna z zasadami współżycia społecznego i narusza art. 4 uso, bo szkodzi dobru uczniów i ich zdrowiu.
Benigna29-10-2004 14:53:00   [#33]

I po to właśnie, by z jednej strony pomóc dziecku z wszami, z drugiej zaś chronić te dzieci, które problemu wszawicy nie mają - należy wykorzystać wspomniane artykuły Uoso - cytuję:

Art. 4.

Nauczyciel w swoich działaniach dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych ma obowiązek kierowania się dobrem uczniów, troską o ich zdrowie, a także szanowania godności osobistej ucznia.

Art. 39.

1. Dyrektor szkoły lub placówki w szczególności:

3) sprawuje opiekę nad uczniami oraz stwarza warunki harmonijnego rozwoju psychofizycznego poprzez aktywne działania prozdrowotne,

Dyrektor swoje działania opiera na prawie. Rodzic dziecka z wszawicą jest zobowiązany do WYLECZENIA dziecka i przedstawienia stosownego zaświadczenia lekarskiego.

/Inna sprawa to, jak niewydolnym pomóc. Bo na leniwych... /

Godność osobista chorego jest szanowana, troska o innych zachowana (niedopuszczenie do udziału w lekcjach chorego - przypominam tu: wszawicę uznaje się chorobą zakaźną), działania prozdrowotne (stworzenie bezpiecznych warunków) dyrektora jasno wyartykułowane (w zarządzeniu określiłam wyraźnie kto, co, jak i kiedy ma wykonać). Nie widzę tu żadnych sprzeczności :))

RomanG29-10-2004 15:32:01   [#34]
To cackanie się z tego typu rodzicami wynika chyba z tego powszechnego dzisiaj sloganu "Rodzic klientem szkoły, a klient nasz pan."

Otóż nie.

Janusz Homplewicz "Polskie prawo szkolne":
Z zakładem jest też związane władztwo zakładowe wobec użytkowników.
Mianowicie sposób korzystania z takiego zakładu jest publiczno-prawny, oparty na stosunku administracyjno-prawnym i na owym władztwie zakładowym, a nie na cywilno-prawnej umowie usługi czy użytkowania.
(s. 163)

Matka ma w takiej sytuacji nałożony przez szkołę i wynikajacy z obowiązku szkolnego administracyjno-prawny przymus zrobić porządek z wszami. Decyzja szkoły w tej sprawie jest aktem władztwa zakładowego i w tych kategoraich proponuję to rozpatrywać.
Benigna29-10-2004 16:18:48   [#35]

do Romana

Mówimy więc o tym samym. I ten cytat z Homplewicza bardzo mi się podoba!

Marek Pleśniar29-10-2004 17:17:53   [#36]

co to za straszne słowo to "władztwo"?? Jakby mi ktoś powiedział że ma nade mną władztwo i mi każe cośtam, rozbiłbym mu wazon na łbie. Nic bardziej totalitarnego od dawna nie słyszałem (hmm. no nie do końca - ostatnio słyszałem z ust prominentnego działącza związkowego - ale to chyba normalne w tej formacji)

Ale Ty Romanie? Młody facet? Mówi "władztwo"? Umyj błagam usta mydłem - jak to w Ameryce robią przeklinającym dzieciątkom;-)

RomanG29-10-2004 18:30:29   [#37]
Pojęcie prawne nienacechowane emocjonalnie. Jak władza rodzicielska na przykład. Nie wiem, o co tu kruszyć kopie.

Władztwo zakładowe ma kierownik budowy, dyrektor szpitala... I oni się jakoś nie wstydzą, że to mają.
Janusz Pawłowski29-10-2004 21:25:22   [#38]

Ja też to mam ... znaczy nie chodzi mi tym razem o władztwo, ale ... no ... tekie tam ... inne cóś - i też się tego nie wstydzę, bo to męska rzecz, takie cóś mieć.
Ale nie włażę z tym każdemu w oczy ... z tym co mam i nie pokazuję jakie mam - choć to nie wstyd dla meżczyzny - mieć takie cóś.
Ale wstyd paradować i gadac o tym bezustannie ...
Już się wstydzę, że gadam o tym ...

PS. Chodzi mi oczywiście o zaskórniaki.

beera29-10-2004 22:50:47   [#39]

Homplewicz

staje się slawą ;-))

i mi sie tez podoba- zwłaszcza to " z zakladem jest też związane wladztwo zakładowe wobec użytkownikow"

 

hm...

idę o zakład, ze zaklad a wraz z nim wladztwo zakladowe wobec uzytkownikow, pochodzi z czasow gdy zaklad jako wyraz hazardu był tępiony dość istotnie;-))

pozdrawiam

RomanG29-10-2004 23:03:43   [#40]
Jakkolwiek byś to obśmiała, jako dyrektor szkoły działasz na gruncie prawa administracyjnego. Czasem wynikają z tego ciekawe możliwości, na przykład praktycznie natychmiastowej i bez zbędnego użerania się realizacji zadań, które prawo na Ciebie nakłada. Nie każdy musi je wykorzystywać, jeżeli znajdzie inny, równie prędki i skuteczny sposób wykonania obowiązku.
RomanG29-10-2004 23:05:18   [#41]
Zaryzykuję jeszcze tezę, że bez znajomości książki Homplewicza (tak, tej z 1984 r.) cholernie trudno być dzisiaj nauczycielem i dyrektorem szkoły.
beera29-10-2004 23:08:23   [#42]

no no

1984 to mi się z Orwellem kojarzy;-))

Hm...

Cholernie trudno to mi jest rzeczywiście- teraz już wiem dlaczego;-)))

dzięki:-))

Adaa29-10-2004 23:27:11   [#43]

sie czepiacie Romanowego władztwa..a poczytajcie sobie:-))

Władztwo pedagogiczne w ponowoczesnym świecie

Aprioryczne założenie, że nauczyciel jest zawsze, niejako na mocy definicji, podmiotem w stosunku do wychowanka.......doprowadza do efektu adiaforyzacji.

Proces adiaforyzacji polega zatem na wyłączeniu określonych kategorii osób ze zbioru podmiotów moralnych, a tym samym odseparowaniu czynów od ocen moralnych.

Locus władzy spoczywa w jednej osobie, grupie społecznej lub instytucji; Legitymizacją władzy wychowawczej nauczycieli w szkole jest władza państwowa jako prymarna w stosunku do jednostki .


Roman wie,że locus władztwa prowadzi do adiaforyzacji, co gwarantuje mu prymarna władza państwowa,dzieki której mamy legitymizację władzy wychowawczej:-))

a!

i jeszcze cos fajnego..(to do Januszowego bo to męska rzecz, takie cóś mieć)

W szkole o modelu władczym, autorytarnym pierwszeństwo zyskują "męskie" wartości: dominacja i zdobywczość, choć realizowane są w zdecydowanej mierze przez kobiety

:-)))

to mi teraz wytłumaczcie kto w końcu ma ten locus?:-)))

Adaa29-10-2004 23:30:15   [#44]

o! własnie!..dzieki asiu

Orwell..:-)))))

teraz wiem czemu mi tak trudno byc dyrektorem

ja po prostu nie rozumiem ponowoczesnej nowomowy:-))))))

Adaa29-10-2004 23:32:05   [#45]

a nie!..rozumiem!

Roman ma locus:-))

(nie mylić z halluksem!);-)

Adaa29-10-2004 23:33:34   [#46]

i to jest cudowne,ze:-))

wynikło to w związku z problemem z wszami:-)))))
Janusz Pawłowski29-10-2004 23:33:37   [#47]

Zaryzykuję tezę, że bez znajomości zasad zarządzania zasobami ludzkimi, tworzenia atmosfery sprzyjającej pracy, motywującej pracowników (negatywnie lub pozytywnie) do ponoszenia wysiłku na rzecz kierowanej instytucji, bez znajomości zasad rządzących rozwojem stosunków interpersonalych, tworzenia oczekiwanego wizerunku firmy na zewnątrz, umożliwiającego jej właściwy rozwój, tworzenia atmosfery przychylności bądź rozumienia podejmowanych decyzji, czy rozwiązań, ... - bez znajomości tych wszystkich zasad - nie powinno się udzielać rad, jak kierować przedsiębiorstwem.

Zaryzykuję również tezę, że masz Romanie mizerne pojęcie o tych wszystkich zasadach.

Adaa29-10-2004 23:36:45   [#48]

tam gadasz Janusz.....

sie tyle napisałeś...i na marne:-)))
RomanG29-10-2004 23:37:32   [#49]
Twoje tezy nie wykluczają mojej.
Janusz Pawłowski29-10-2004 23:38:00   [#50]
Istotnie Adoo - na marne. ;-)))
strony: [ 1 ][ 2 ]