Forum OSKKO - wątek

TEMAT: A ja właśnie wróciłem z konkursu! Oczekuję gratulacji!
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ][ 4 ][ 5 ][ 6 ]
annamaria05-07-2012 08:42:31   [#151]

czy marekci to marek wu?

marekci05-07-2012 14:02:16   [#152]

nie marekci to marek ci :-)

 

Magosia31-07-2012 20:34:18   [#153]

"Ja tego konkursu nie przegrałam choć go nie wygrałam :("

4 do 5, dostalam 4.  

 Po ogloszeniu wyniku zapadła cisza.

 Nie było gratulacji.

 Chyba nawet ci,co zagłosowali przeciwko byli zaskoczeni poziomem ustawienia konkursu. 

 Pytanie: czy ewentualne odwołanie/zaskarżenie związane z punktem 4 rozporządzenie adresuję do OP?

 

2. Organ prowadzący publiczne przedszkole, publiczną szkołę lub publiczną placówkę zatwierdza konkurs albo unieważnia konkurs i zarządza ponowne jego przeprowadzenie w razie stwierdzenia:

 

1) nieuzasadnionego niedopuszczenia kandydata do postępowania konkursowego;

 

2) przeprowadzenia przez komisję postępowania konkursowego bez wymaganego udziału 2/3 jej członków;

 

3) naruszenia tajności głosowania, z zastrzeżeniem § 4 ust. 1;

 

4) innych nieprawidłowości, które mogły mieć wpływ na wynik konkursu.

 

Mam lekki mętlik, ludzie bardzo mnie motywują do pisania odwołania. 

 

 

 

 

 

joljol31-07-2012 21:44:13   [#154]

Małgoniu, chcesz kopać sie z koniem?

i przykro mi, że takie osoby, jak ty, mnie cytują, kolejny świetny dyrektor ... odchodzi

żal, jak sie nie zmienią zasady przeprowadzania konkursów to ... będzie źle

 


post został zmieniony: 31-07-2012 21:47:20
Magosia31-07-2012 21:57:48   [#155]

Jolu- chyba nie mam ochoty.
Ludzie wierzą, że to coś da.
Ja już nie:-(

izael31-07-2012 22:46:54   [#156]

Magosiu, a czy masz konkretne argumenty do pisania odwołania?

Jeśli tak i chcesz tego, to pisz.

Jeśli nie, to szkoda Twego zdrowia.

Nie przegrałaś!!! bo to najczęściej nie są konkursy:(

Magosia31-07-2012 23:01:50   [#157]

Iza , nie przegrałam. 

Mam argument, ale nie wierzę w powodzenie. Robię to , bo proszą mnie o to ludzie.

Dzięki za wszystko.
Jutro jadę do sanatoriu, odezwę się po powrocie.
Serdeczności :)

ROLA LIDERA TO WYZWANIE, ODPOWIEDZIALNOŚĆ I SZANSA.

JESTEM lIDEREM:-)

Natka31-07-2012 23:07:14   [#158]

zgadzam się z Izą;

coraz częściej to nie są konkursy :(

znam wiele takich przypadków,

a kopać się z koniem? po co?

wierzę, że czekają Was nowe wyzwania, a i święty spokój też cenny :)) 

 

Marek Pleśniar31-07-2012 23:59:10   [#159]

znam to z autopsji niestety

musi być naruszona procedura, by był sens oprotestowania całego konkursu

---

to bolączka konkursów - co z tego że jest procedura gdy głosujący wiedzą jak zagłosują jeszcze przed konkursem? Zawsze jestem ciekaw jak sobie ta komisja spogląda w oczy w lustrze...

kwiecie01-08-2012 00:32:16   [#160]

Tak, co z tego, że jest coś nie tak w dokumentacji, nie ma sensu się odwoływać, bo i tak będzie jak WŁADZA ustala. Miałam podobnie jak Małgosia.Cóż... życie. A komisja Marku patrzy w lustro przed i po konkursie tak samo. Tacy są niestety ludzie. A konkurs to ... szkoda mówić co.

Magosia01-08-2012 05:43:31   [#161]

Dzuiękuję za wszystkie słowa wsparcia.

 Zaraz wsiadam w busa i jadę w góry do sanatorium.

 Złapię dystans.

 Od września będę emerytem.

 Nie ma dla mnie etatu w mojej szkole. Nie zadbałam o to, bo nie przewidzialam. I chyba za trudno by mi bylo po tym co tu i jak robilam, patrzec na dzialania nastepcy.

Kontrkandydat myli EWD z ewaluacją, o formach nadzoru "nie slyszał".

Nie należe do PSL.  Nie jestem czlonkiem ZNP.

To wystarczyło, by przestać być dyrektorem szkoły, ktora w kwietniu w wyniku ewaluacji zewnętrznej otrzymala oceny BABA i ABBA. ( GIM. I SP)

Do pogadania po 24 sierpnia, wyjeżdżam, nie biorę laptopa.

Serdeczności dla wszystkich.

Małgosia01-08-2012 12:00:07   [#162]

Przyznam, że trochę mnie to zszokowało...

Pozostaje tylko wierzyć, że wszystko stało się dlatego, że czeka na Ciebie coś, co będzie po prostu lepsze.

 

Adaa01-08-2012 15:56:42   [#163]

Rozumiem, że Ci co wygrali mieli dobra komisję, a Ci co nie - złą

całkowicie abstrahując od osób wypowiadajacych sie na tym watku uważam, że powinnismy sie juz przyzwyczajac do tego, ze żadne stanowisko nie jest dane dozywotnio, że może zaistniec sytuacja, w której przyjdzie czas na zmianę

takie podejście do sprawy jest zdrowsze i lepsze dla człowieka

tak się składa, że mam córkę, która po skończonych studiach zaczeła poszukiwac pracy, jej rówiesnicy również

stale staja do jakichs konkursów, I etap, II etap, III etap - jedni odpadaja inni ( garastka) znajduja zatrudnienie

średnio podchodza do kilku konkursów w roku - od żadnego z nich nie usłyszałam ( w przypadku gdy odpadł), że konkurs był ustawiony pod konkretne osoby

za młodzi i głupi są by to zauwazyć?, czy może akceptuja taka rzeczywistość mimo smaku porazki?

.............................

tak na marginesie uwazam ten watek za godny przeniesienia do luźnych pogawedek - im mniej ludzi go widzi tym lepiej dla ogólnego wizerunku dyrektora szkoły

ewawal01-08-2012 20:20:18   [#164]

Adaa, mam już kupę lat i stażu i kiedyś myślałam jak ty, dziś nie pamiętam kiedy ostatnio słyszałam o godnym i uczciwym konkursie. Koleżanka, która uczestniczy w konkursach usiłowała mnie przekonać, że konkursy są uczciwe a na pytanie kto najczęściej wygrywa - odpowiedziała najsłabsi. I może nie ustawione a jednak wybiera się .......

Karolina01-08-2012 22:35:36   [#165]

Adaa - tak w środku wakacji, wieczornie  - bym ci tu kliknęła pod twoim postem "lubię to" - celnie ujęłaś

elkap03-08-2012 18:04:21   [#166]

Adaa - a ja myślę, że tylko częściowo celnie ujęłaś istotę sprawy. Znam także wielu młodych, którzy często stają do konkursów zanim zostaną zatrudnieni. Jednak z opowiadań moich młodych wynika, że te konkursy są nastawione w zdecydowanej większości na wybór naprawdę najlepszego fachowca, mam na myśli konkursy do poważnych firm . I w takim wypadku, kiedy na jedno miejsce do dobrej firmy stają czasem dziesiątki, a nawet setki ludzi, to młodzi wiedzą, że to nie koniec świata, kiedy nie zostają wybrani. W konkursach na dyrektorów szkół dochodzi do zaprzeczenia idei, która przyświecała przy ich wprowadzaniu. I jeśli tak dalej ma być, to chyba byłoby "zdrowiej", gdyby prawo przewidywało zamiast konkursów, wolną rękę dla OP. Wybieraliby sobie władcy kogo by chcieli i sytuacja byłaby czysta. Po co nam demokracja, jeśli tylko stwarzamy jej pozory ?

izael03-08-2012 21:11:27   [#167]

mam podobne obserwacje jak elkap

:)

Adaa03-08-2012 21:35:05   [#168]

przegrał lepszy, wygrał słabszy

wygrał lepszy, przegrał slabszy

a jakie kryteria stosują szanowni forumowicze przy ocenie lepszości , czy słabszości?

czy jest to w tym miejscu w ogóle mozliwe?

uogólnianie na podstawie osobistych, często dosyc subiektywnych ( bo przeciez nie znamy kontrkandydatów ) sympatii zaczyna tu gościć

krytykując sposób rozstrzygania i uogólniając na temat nieuczciwych procedur odejmuje się powagi tym, którzy wygrali

 

 

Daniel120803-08-2012 23:07:03   [#169]

Róźnie to bywa. Trudno też chyba określić czym kierujemy się oceniając lepszość.........

Czasami wygrywa ktoś może i słabszy, bo OP po prostu zależy na zmianie klimatu w szkole, na zwyczajnym przewietrzeniu :-)

Dyrektorem się bywa i wszystkich nas to kiedyś czeka. Choć na pewno trudno się z tym pogodzić.

elkap03-08-2012 23:15:20   [#170]

Daleka jestem od ujmowania powagi wszystkim, którzy wygrali. Nie twierdzę również, że nieuczciwe konkursy są w każdym przypadku. Ale wiem, że jest ich coraz więcej. Nie mówię o sobie, mówię o osobach, które znam dobrze, znam ich możliwości i osiągnięcia, a jednak nie przeszły w konkursach, choć w zestawieniu z kontrkandydatami były lepsze. A było to nie tylko moje zdanie.

Adaa04-08-2012 09:14:03   [#171]

konkursy stałyby sie mniej kontrowersyjne gdyby zwiększono w komisjach udział osób, które znaja szkołę najlepiej, czyli rodziców i nauczycieli

nie mam pomysłu na proporcje, ale na pewno po 2 przedstawicieli rodziców i nauczycieli to za mało

izael04-08-2012 09:21:19   [#172]

konkursy stałyby się mniej kontrowersyjne gdyby zwiększono w komisjach udział osób, które zna szkołę najlepiej, czyli rodziców i nauczycieli

tak

Adaa04-08-2012 09:24:22   [#173]

oczywiście nie "po 2" ale "2"

Jacek04-08-2012 10:55:50   [#174]

upublicznienie konkursu, tj. obrady rady gminy oglądane przez zainteresowane osoby, również stanowiłoby pewien wentyl bezpieczeństwa. Trudniej wtedy członkom komisji głosować jak im przykazano bo mimo, że głosowanie tajne to jednak nie tylko komisja i stający przed nią wiedzą jak było

Adaa04-08-2012 11:28:08   [#175]

absolutnie jestem przeciw takiemu rozwiązaniu

znając realia polskiej demokracji przerodziłoby sie to w widowisko

juz nie wspomnę o tym, że mogłoby sie to przerodzic w manifestację "zwalczajacych" sie wzajemnie obozów

wg mnie zwiekszenie liczby rodziców i nauczycieli, jawność głosowania (z podaniem kto jak głosował) wystarczyłoby

mozna też pokusic sie nad kryteriami punktowymi takiego konkursu ( w kontekście punktacji wybranych obszarów oceny kandydata np. : staz pracy  , ocena pracy, stopień awansu, nagrody ... itd.

Jacek04-08-2012 12:25:07   [#176]

Adoo... znając realia polskiej demokracji to najlepiej gdyby metodą paluchową powoływano dyrektora by skończyć cyrk konkursowy, który z konkursem często nie ma nic wspólnego :-)

 

joljol04-08-2012 13:00:52   [#177]

miałam sie nie odzywać ale...

konkursu nie wygrałam, konkurs to farsa, wyszłam po 5 minutach, właściwie to mogłam nie wchodzić wynik był ustalony z góry

ktoś kto będzie dyrektorem jest człowiekiem burmistrza i nauczycieli (wiekszej grupy) i związków, niezadowolonych  z ciągle wymagającego i idącego do przodu dyrektora, mającego swoje zdanie, oczekującego kompetencji od ludzi a nie przychodzenia do pracy

dla mnie to było za mało, zdecydowanie, więc zawsze szukałam czegoś co by jeszcze zrobić, żeby dzieci skorzystały 

nie o to chodziło, więc pytam, jaki konkurs ocenił moje kompetencje skoro komisja wchodząc wiedziała juz kto wygra

 

wszędzie są tylko ludzie a w samorządach często maluczcy

 

 ktoś tu dodał, że chodzi czasem o przewietrzenie, może i tak

 


post został zmieniony: 04-08-2012 13:02:06
izael04-08-2012 13:24:16   [#178]

joljol, właśnie chodzi o to, by się tu odzywać:)

mamy różne doświadczenia i różne spojrzenie na to, co można zrobić, by było lepiej

widziałam konkursy, które konkursami były i takie, w których wszystko było wiadome przed wejściem komisji konkursowej na salę

czasem wygrywali "starzy dyrektorzy" i bardzo dobrze

czasem wygrywali "starzy dyrektorzy" i to bardzo niefajne było

a czasem "wietrzono" szkołę i okazywało się, że to dla szkoły samo dobro

a czasem "wietrzono" tak, że efekty jak po huraganie

zdarzało się, że kandydaci już miesiąc przed konkursem ogłaszali w tajemnicy (poliszynela), że zostaną dyrektorami...  i tak było

z moich doświadczeń wynika, że prezentacja na konkursie ma bardzo rzadko znaczenie dla ostatecznego wyniku

i mam za sobą cztery konkursy "wygrane", by nie było, że jakieś żale mi się tu nagromadziły:)

wydaje mi się, że bardziej etyczne by było, gdyby np. OP wskazywały dyrektora i ponosiły odpowiedzialność za jakość funkcjonowania placówek oświatowych na swoim terenie tak, by im zależało na współpracy z fachowcami, a nie "swoimi" ludźmi

a jeśli już konkursy, to z większym udziałem rodziców i nauczycieli, którzy na codzień doświadczają współpracy z dyrektorem szkoły i powinni mieć swój znaczący głos  - ale to już Adaa pisała

Adaa04-08-2012 13:35:14   [#179]

zgadzam sie Izo - róznie bywa i w czasie konkursu i potem, gdy przychodzi oceniac efekty wyborów

generalnie jestem zdania, że tak jak Daniel napisał - trzeba miec świadomość, że stanowisko dyrektora to sprawa przejsciowa - i tak do tego nalezy podchodzić

wiem, że OP chce wietrzenia? - ok, nie startuję dalej, po co mi ta cała ewentualna farsa, czas spedzony nad kompletowaniem dokumentacji itp.

nie startuje i koniec - mniejszy żal, a w perspektywie czasowej pewnie i satysfakcja z konsekwencji

a druga sprawa to rozmiar goryczy porazki

znam jedna z naszych forumowiczek, która wiedziała, że stanowisko juz nie dla niej

nie potraktowała tego jako osobistej porazki, poszła do przodu w innej dziedzinie

kobieta dynamit:-)

ostatnio widziałam ja w telewizji

OnaOna:-)

szczerze podziwiam

 

ewa04-08-2012 14:41:12   [#180]

bo, nic nie dzieje się bez przyczyny (chociaż w momencie dziania mamy często inne zdanie) ;-)

czasami takiej o jakiej mówisz Adaa

Poppy04-08-2012 19:18:23   [#181]

Brak obiektywizmu - "układ"- bywa po obu stronach. Zwiększenie przedstawicieli RR i RP wcale nie gwarantuje wyboru najlepszego kandydata, a może wyeliminować kandydatów z zewnątrz. Nauczyciele i rodzice zwykle głosuja przeciw "obcemu", za "swoim" - ze strachu przed nowym, sympatii dla obecnego dyr. itp.

Jacek04-08-2012 19:36:57   [#182]

Też prawda ale życie nie jest czarno-białe ale ma szarości. Może lepszym rozwiązaniem byłoby rozwiązanie nawiązujące do stanowiska OSKKO w sprawie statusu dyrektora

3. Ocena pracy dyrektora.

3.1 Stoimy na stanowisku, że dyrektor szkoły powinien być oceniany za sprawowanie funkcji dyrektora. W przypadku otrzymania oceny negatywnej konsekwencją powinno być odwołanie ze stanowiska dyrektora. Uwagi: W obecnym stanie prawnym ocena negatywna pracy dyrektora skutkuje automatycznym pozbawieniem pracy na stanowisku nauczyciela.

jeśli zmienić przepisy by ocena pracy dla dyrektora była oceną pracy za sprawowanie funkcji dyrektora wtedy przy uzyskaniu oceny (jak teraz w gradacji) wyróżniającej OP powierzałby takiemu dyrektorowi stanowisko na kolejny okres. W innym przypadku konieczny konkurs.

Oczywiście taka zmiana w podejściu do oceny pracy dyrektora za sprawowanie funkcji wymaga określenia kryteriów oceny i odpowiedniego przygotowania OP-ków by taką ocenę rzetelnie zrobić.


post został zmieniony: 04-08-2012 19:43:32
joljol04-08-2012 20:50:25   [#183]

ja miałam ocenę jak audyt, kontrola w tym RIO, i co tam jeszcze

nawet powszechną ankietę na temat mojej pracy

wszystko na nic - trzeba mi było wystawić wyróżniającą, po co?

skoro 3 miesiące po niej zgotowano mi farsę

 

Jacek04-08-2012 21:19:06   [#184]

tak jest dziś bo nie ma innych przepisów co do oceny pracy dyrektora...

pewnie żal ale takie są reguły gry w obecnym czasie i nie colt i szybkośc rewolwerowca tu decyduje jak kiedyś na zachodzie bywało.

joljol.. jako doświadczony dyrektor, który połamał sobie zęby i zjadł beczkę soli można dalej być dyrektorem bo nim się jest zawsze nawet jak się nim w sensie stanowiska nie jest.

rzewa04-08-2012 21:46:15   [#185]

święta prawda... trochę tu takich na forum jest... :-))


post został zmieniony: 04-08-2012 21:46:47
Poppy05-08-2012 00:27:40   [#186]

Kiedyś była u nas wymiana młodzieży pól.-niem. i ich naucz. mówili, że tam dyr jest się w zasadzie  " dożywotnio". Trzeba tornada, żeby nastąpiła zmiana dyr. przed emeryturąurzędującego. A jednocześnie ma  ogromny prestiż, jest PARTNEREM - szanowanym, cieszy się autorytetem.Może to była wyjątkowa szkoła w wyjątkowym miejscu????  A co jak dyr jest do niczego??? Też ma mieć dożywocie? Może jednak czasem, w niektórych przypadkach wspomniane wietrzenie jest potrzebne i OP chce dobrze? W większości instytucji typu banki, firmy w prywatnym zarządzie, korporacje celowo zatrudnia się ludzi z zewnątrz,aby wnieść świeże spojrzenie, uaktywnić pracowników, którzy bali się wychylić. Po odejściu poprzedniej  naprawdę świetnej szefowej nA emeryt. nagle tylu pracowników ujawniło swe zdolności i pomysły, że trudno było nadążyć z realizacją. A dotąd siedzieli jak myszki pod miotłą. Zmiana osobowości dyr, stylu zarządzania? A nowy dyr wcale ich specjalnie nie zachęcał!

 

 

 

Jacek05-08-2012 00:33:04   [#187]

Poppy..

w Niemczech jest tak, że dyrektor to urzędnik państwowy, który zanim tym dyrektorem "dożywotnim" zostanie musi się nieźle natrudzić by nim zostać.. to inne prawo i inna filozofia, której nie da się jej porównać do naszej rzeczywistości.

i chyba też nie jest tak samo we wszytkich landach niemieckich


post został zmieniony: 05-08-2012 00:34:57
Poppy05-08-2012 08:33:08   [#188]

Właśnie. Zupełnie inny jest zatem status takiego dyr. :)

Daniel120805-08-2012 19:37:54   [#189]

Ja rozpoczynam we wrześniu swoją drugą kadencję. Dalej jednak uważam, że dyrektorem się bywa i trzeba mieć tego świadomość, bez względu na to jak dobrze, efektywnie, twórczo.... się pracuje. A tak szczerze, to nie nie wiem czy chciałbym być dyrektorem 4-5 kadencji. To strasznie długo, człowieka dopada rutyna /nie wierzę, że jest inaczej/, kadra też się przyzwyczaja, wszystko jest przewidywalne. Potrzebna jest jednak co jakiś czas świerza krew, świerzy podmuch czegoś nowego, innego. Tak uważam. 2-3 kadencje to powinna być maksymalna długość "dyrektorowania", a później, albo na emeryturę, albo z całym dobytkiem wszelkich mądrości zasilamy kadrę...... Tak myslę :-) 

zapolska05-08-2012 22:04:43   [#190]

Ale jęsli nauczycielem to chyba w innej szkole "u siebie "bym nie chciała

 

Daniel120807-08-2012 00:12:15   [#191]

Przepraszam za świeżą krew [#189] ....... ale to chyba przez te wakacje:-)

Adaa07-08-2012 00:40:02   [#192]

nie przejmuj się, ja napisłam kiedyś "bióro":-)

malgala07-08-2012 10:51:32   [#193]

A ja znalazłam pierwszą własnoręcznie wykonaną laurkę i aż się za głowę złapałam patrząc na  "kohanej mamje curka Gosja".

A zupełnie niedawno zdarzyło mi się napisać "dojżały". Na szczęście natychmiast zauważyłam.

malgala07-08-2012 10:52:30   [#194]

2 razy to samo mi się wysłało


post został zmieniony: 07-08-2012 10:53:18
izael07-08-2012 11:23:08   [#195]

zrobiłam prezentację na radę pedagogiczną i na jednym z pierwszych slajdów napisałam "charmonogram"

matko:)))

a sama chodzę i jęczę wciąż o poprawność językową

ejrut07-08-2012 13:15:42   [#196]

Jak to fajnie wiedzieć, że inni też popełniają błędy....:)

Poppy07-08-2012 20:28:48   [#197]

W 2. klasie dostałam linijką"łapę" za jurz. Utrwaliło się. A zgadnijcie ile błędów można zrobić w słowie miód. Moja córka pobiła rekord!

warzywko07-08-2012 20:31:16   [#198]

mjut? czy była jeszcze bardziej kreatywna? :)

izael07-08-2012 21:26:06   [#199]

:)))

Poppy07-08-2012 23:33:51   [#200]

Oj, bardziej. To nie wyczeruje możliwości:) Swoją drogą, jak ciekawie ewoluuje ten wątek:)))

strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ][ 4 ][ 5 ][ 6 ]