Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Ewaluacja - obecny kształt - dyskusja
strony: [ 1 ][ 2 ]
slos05-12-2011 08:42:58   [#51]
Oj, tak. Zwłaszcza "na drugi dzień" same autorefleksje się klują. :-)))))))
Marek Pleśniar05-12-2011 09:26:05   [#52]
w kwestii bycia grupą zawodową nader kontrolowaną i sprawdzaną. Spróbujcie popracować w banku albo korporacji jakiejkolwiek;-)
Nassssy06-12-2011 20:48:38   [#53]

Tak jak w artykule #1, tak i w tej rozmowie jest wiele niekonsekwencji. Mamy różne doświadczenia z nadzorem pedagogicznym i różne rzeczy projektujemy na ewaluację w naszych wypowiedziach.
Nowy system ma wiele wad. Ale po raz pierwszy od dnia gdy zacząłem zarządzać szkołą dostrzegam istnienie sensu prowadzonego nadzoru zewnętrznego. 

Moim zdaniem od wielu lat państwo udawało że nadzoruje szkoły, a my udawaliśmy, że temu nadzorowi podlegamy. Wypełnialiśmy lawinę ankiet danymi z sufitu i nakładaliśmy na naszych podwładnych taki sam gorset nieprawdy. Zbudowaliśmy wspólnie biurokrację edukacyjną! 
Zaznaczam, że to moje zdanie, oparte na moich doświadczeniach zawodowych.

A teraz mamy niezłą ideę, ludzi którzy się na tym znają i kasę na jej realizację!
... a równocześnie balast tych lat radzenia sobie z patologicznym nadzorem.

I dlatego nie wiem czy to się uda. Za wiele jest lęków. Za bardzo nauczyliśmy się lawirować w tej rzeczywistości. Za długo to psuliśmy.

Mimo to mam sen! Sen, że mimo to - jakoś damy radę ...
sen, że któregoś dnia, wejdzie do mojej szkoły mądry ewakuator, a ja mu bez lęku powiem jak jest naprawdę w szkole.... i, że potem raport będzie dla mnie i moich nauczycieli fajnym materiałem do analizy tego jak pracujemy.... 

Trzeba zmienić/naprawić bardzo dużo: ludzkie postawy. To trudne i kosztowne. I nie zmienia się tego tabletami i tablicami interaktywnymi.
Potrzebujemy dyskusji o dobrej edukacji i stałego poprawiania systemu, krok za krokiem.
Potrzebujemy przemienienia wizytatorów, dyrektorów i nauczycieli ...a potem ... samorządowców: żeby za dawane pieniądze oczekiwali dobrej i efektywnej (a nie taniej) edukacji.


post został zmieniony: 06-12-2011 20:50:53
Lelo06-12-2011 21:16:45   [#54]

#52 - przed rozpoczęciem pracy w szkole pracowałem w państwowych i prywatnych firmach - są nadzorowane i kontrolowane, w końcu tam o klienta i zysk chodzi, więc i nadzór musi być i poprawa jakości, nie kto inny jak E. Deming w latach 50-ych ub. wieku wymyślił na czym to polega i dzięki temu, nie USA - które Go wygnały, a Japonia jest dziś potęgą:)

dalej twirdzę, że dyskusja na temat pseudo nadzoru (rozporządzenia w obecnym kształcie i poprzednich) nie ma sensu, drogą do uzyskania oczekiwanej jakości kształcenia jest norma, stworzona przez nas, wdrażana zgodnie z realiami szkoły, później audyty - półroczne - czyli tzw. ewaluacja, przez to wymierne korzyści, nauczyciel w szkole musi czuć, że nie jest sam dla siebie, dla swoich wyników, a jest ogniwem w dużym łańcuchu edukacji

Gaba07-12-2011 08:22:50   [#55]

Piotrek, mamy pieniądze na ewaluację - mierzenie jakości jest na pewno lepszym (chyba najlepszym z możliwych) narzędziem niż dozór, czy woluntaryzm, czy zamordyzm.

Rozwój kadry ewaluatorów - jak najbardziej (mogę dyskutować, czy ludzie od koncepcji np. ewaluacji się na nim znają, wg mnie nie, ale to można poprawić i poprawiać). Nie słyszałam też o jakichś wpadkach i - nie chcę słyszeć.

Szkoły się boją publicznego osądu, np. takiego, jakiego dokonał dziennikarz - dlatego raporty nie są, nie mogą i pewnie nie będą rzetelne.  Raporty są nijakie dla szkoły - to nie wina ewaluatorów. 

Nie kokietuję nikogo teraz - wg mnie nasza szkoła winna dostać same B, co powinno być bodźcem do pracy, podsumowaniem etapu rozwoju, ale nie czujemy się gorsi od tych, co mają A. Dlaczego mam tak nie rozumować? 

To nie jest kwestia nawet poczucia - mam dowody, przesłanki, dlaczego mam się starać o kat. A+? Wynikami się manipuluje na różne sposoby. 

Dlaczego ewaluacja zarządzania ma być prowadzona tak krótko, a to badanie wieloletnich procesów, obecne narzędzia nie przystają do misji szkoły, nie badają misji - a to jest kluczyk do rozumienia procesu zarządzania danej placówki i pozostałych obszarów.




Nassssy07-12-2011 10:30:28   [#56]

Nie wiem czy dobrze rozumiem to co piszesz, ale chyba chcesz za dużo. Rozumiem, że chciała byś aby państwowy nadzór dokonywał globalnej i pełnej oceny szkoły. 

Odpowiada mi pomysł ograniczania nadzoru do badania tylko niektórych obszarów pracy szkoły. Tych które państwo za publiczne pieniądze gwarantuje każdemu obywatelowi.

Jeśli chcesz latać z dzieciakami na księżyc - lataj. Ale nie dostaniesz za to literki A bo nie jest to wymaganie państwa.

Ta ewaluacja o której mówimy nie odpowie ci na pytanie czy "jesteś dobrą szkołą". Odpowie ci jedynie na pytanie (bo taki ma cel) czy dobrze spełniasz "wymagania państwa wobec szkół". I dlatego bardzo dobra szkoła która nie bada losów absolwenta będzie mieć E w tym obszarze mimo tego, że dzieciaki pchają się tam drzwiami i oknami.  

Oczywiście mozemy i powinniśmy rozmawiać o tym co w tym koszyku usług gwarantowanych przez publiczna oświatę powinniśmy mieć. I powinna to być jak najbardziej społeczna dyskusja.

Ale najpierw odczarujmy, że ewaluacja zewnętrzna będzie spójna z rankingami opinii, które wyżej ocenia szkoły latajace na księżyc od tych, które dobrze wyrównują szanse a nauczyciele i uczniowie partnersko kształtują swe relacje.



post został zmieniony: 07-12-2011 10:31:23
Gaba07-12-2011 11:01:01   [#57]

Zdecydowanie nie tak. Zostawiam sprawę latania na księżyć, bo nie rozumiem.

Istotą zarządzania procesem dydaktycznym - nie jest to, co bada państwo. Państwo może i powinno wy,magac i badać za publiczne pieniądze to, co jest zgodne z nauka o zarządzaniu - dlatego lepiej Księzyc zostawic w spokoju.

Państwu ktoś to podpowiedział. Ani praca nauczycieli w grupach, ani pomoce naukowe nie są istotą zarządzania procesem nauczania w szkole. To ogromne zawężenie i przeinaczenie problematyki. Nie polega badanie sposobu zarządzania procesem dydaktycznym na oderwaniu od misji lub stwierdzeniu, ze misja, czy pomysł na szkołe jest. Państwu ktoś zaproponował jeden styl zarządzania, dlczego tylko ten? skoro każdy jest dopuszczalny, a demokratyczny bywa czasem wręcz szkodliwy.

Mam wiele uwag dotyczących tego obszaru, są to opinie ludzi, którzy siedzą w zarządzaniu, w tym zarządzaniu oświatą.

Mozna pewnie i miny dyrektora badać, tylko po co?

 

barwi07-12-2011 12:39:00   [#58]

Jestem zdania , że należy w maksymalnym stopniu odciążyć nauczycieli i pedagogów od prowadzenia tzw. "wewnętrznej ewaluacji" - nazwijmy wprost dodatkowej biurokratycznej roboty którą wykonują po godzinach pracy . Na Boga, mamy tutaj do czynienia z jawną sprzecznością i wykonywaniem podwójnej pracy . Skoro w myśl prawa szkoła ma prowadzić wewnętrzną ewaluację to ja się pytam po co ? OD OCENY PRACY SZKOŁY POWINIEN BYĆ audyt zewnętrzny ( wyspecjalizowana firma, zespół doświadczonych fachowców nie wiem wizytatorów , ekspertów etc jak zwał tak zwał ) . Czy ową "ewaluacją wewnętrzną" nie jest praktyczne zarządzanie szkołą , dydaktyka , wychowanie , opieka , ustalenie przydziału zadań , czynności , porządek , bezpieczeństwo , budżet , socjal itd DZIEŃ PO DNIU ? . TO SZEF JEDNOSTKI WRAZ Z ZESPOŁEM PRACOWNIKÓW JEST ODPOWIEDZIALNY ZA TO BY SZKOŁA JAK FIRMA FUNKCJONOWAŁY DOBRZE . By Pani Dyrektor , czy Pani nauczycielka tak organizaowały swoją pracę by była ona efektywna a klienci szkoły ( dzieci, rodzice , organy współpracujące były zadowolone z jej efektów ) . TAK , EFEKTEM TO TEŻ WPROWADZANIE NOWYCH TECHNOLOGII ( owe tablice interaktywne, wifi, tablety ) A NIE MNOŻENIE I ROZBUDOWYWANIE ZNANEJ NAM OD LAT BIUROKRACJI w postaci wewnątrzszkolnego mierzenia jakości pracy szkoły , wewnętrznej ewaluacji , wewnętrznego nadzoru i cholera wie czego jeszcze po to tylko by machać papierami czy prezentacjami przed urzędnikami.

OD TEGO POWINIEN BYĆ ZEWNĘTRZNY AUDYT. Dyskusja nie moze sprowadzić się do tego czy nadzór jest potrzebny tylko kto go ma wykonywać .

Ja z całym szacunkiem szanuję wysiłek Ludzi, ktorzy na tego rodzaju badania poświęcili lata swojej pracy zawodowej . Wymyślali i do dziś wymyślają setki ankiet , wywiadów grupowych, wzorce paneli badawczych etc. SZKODA , ŻE TAK RZADKO ALBO WCALE NA FORUM OSSKO DYSKUTUJE SIĘ O POTRZEBIE ZMIANY SPOSOBU SYSTEMU NAUCZANIA W NASZYCH SZKOŁACH . Badania PISA to jedno ale poważne ekspertyzy ( właśnie te które powinny być przedmiotem dyskusji i praktycznych zmian ) mówią jasno m. in : 52 proc. dzieci uważa, że posiadanie innych poglądów, niż ma nauczyciel, jest karane;37 proc. uczniów w przypadku porażki nie otrzymuje wsparcia ze strony nauczyciela; 35 proc. dzieci nie czuje się w szkole bezpiecznie z powodu oskarżeń i donosów rówieśników, których faworyzuje nauczyciel, w ponad 70 % polskich szkoł nie wprowadza się innowacji w nauczaniu opartych na nowych technologiach.

Może wartałoby się nad tym naprawdę poważniej zastanowić. A nie nad kwestiami , jaki wpływ na ocenę jakości pracy szkoły ma np. badanie losów jej absolwentów ! Swoją drogą ten "aspekt badawczy" jest dla mnie wyjątkowo irytujący . Coż to wnosi ?

 

 

barwi07-12-2011 12:44:35   [#59]

do # 56 

"I dlatego bardzo dobra szkoła która nie bada losów absolwenta będzie mieć E w tym obszarze mimo tego, że dzieciaki pchają się tam drzwiami i oknami" 

WYJAŚNIJ MI PROSZĘ LOGICZNIE to zdanie bo nie rozumiem . To jakieś kuriozum jest ! Już sobie wyobrażam - świetna szkoła osiagająca znakomite rezultaty w nauczaniu ( nie, nie - nie tylko wyniki sprawdzianów czy egzaminów ) i co ? urzędnik zdecyduje o takiej literce - EEEEE ? ! No przepraszam ale jak można takie fanaberie wypisywać

AnJa07-12-2011 13:24:00   [#60]

ja tam sie nie znam na meritum, ale troszke mnie boli to co napisałaś

no bo nie chcesz ewaluacji wewnętrznej uważając, ze to biurokratyczna mitręga

ale nie piszesz dlaczego u siebie ją taką zrobiłaś - choć nikt Ci nie kazał

i błagasz o zewnętrzny nadzór

i zżymasz się, że on sprawdza nie to, co Ty uważasz za ważne

więc jaki jest problem, byś Ty nadzorowała zwracając uwagę na to co wg Ciebie ważne i w sposób przez siebie przyjęty (poza planem i sprawozdaniem- bio te przepisy nakazują, bez określania ich stopnia szczególowości) a zewnętrznemu zostawiła robienie wg swoich zasad tego, co przepisy mu nakazują?

ad. wpisu nasssyego- nie spotkałem jeszcze w swoim długawym juz życiu zawodowym szkoły, która nawet w deklaracji dyrektora spełniłąby warunek, ze bada losy absolwentów

wszyustkie mająjakąś wiedzę, większośc interesuje się, niektóre zbierają informacje w ograniczonym zasięgu liczbowym i czasowym

może to i badanie jest- ale jednak bliższe temu u lekarza rodzinnego w NFZ (10 minut przeciętnie rocznie na zarejestrowanego pacjenta) niż badaniu wg jakiegokolwiek słownika, o pedagogicznym nie wspominając;-)

Stefan Ruta07-12-2011 13:46:00   [#61]
Ewaluacja nie jest nadzorem pedagogicznym. Usiłowano wyeliminować pojęcie "nadzór pedagogiczny" z ustawy o systemie oświaty ale się nie udało bo konieczna byłaby zmiana konstytucji. Zostało jak zostało i koniec - pieniążki trzeba wydać bo to projekt z funduszy europejskich. Wiedzę tę maja autorzy reformy. Przeczekać, a teraz prowadzic nadzór pedagogiczny w szkole wg własnej koncepcji dla dobra szkoły i dzieci. Dyrektorzy to doświadczona grupa zawodowa i wie jak sie kieruje szkołą. Pozdrawiam.
barwi07-12-2011 13:54:45   [#62]

do # 60 - "no bo nie chcesz ewaluacji wewnętrznej uważając, ze to biurokratyczna mitręga

ale nie piszesz dlaczego u siebie ją taką zrobiłaś - choć nikt Ci nie kazał"

AnJa - wyjaśnij to jasno - na jakiej podstawie twierdzisz , że ewaluacja wewnętrzna nie jest wymogiem obowiązkowym do jej przeprowadzenia ?

Oczywiście , problemu nie ma . Tak zgadza się każdy z nas prowadzi nadzór nad szkołą i to jest jasne. Dyskusja dotyczy sposobu kontroli zewnętrznej nad szkołą tudzież wyrugania tzw. ewaluacji wewnętrznej , która dla mnie jest niczym innym jak dodatkową pracą równoległą z tym co osoby zarzadzające szkołą robią od zawsze. Zatem krótko i jasno rozumuję to tak : wprowadzono systemem ewaluacji wewnętrznej JAKO DODATKOWY , inaczej : równoległy system sprawdzania jak szkoła funkcjonuje w rożnych aspektach - różnica polega jednak na dodatkowym użyciu szeregu nazwę to tzw. "narzędzi" biurokratycznych jak ankiety, wywiady, obserwacje, dyskusje etc.. -  pytanie ponawiam kontrowersyjne - tylko PO CO ?

O tym jak funkcjonuje szkoła na wielu płaszczyznach - powinno być zadaniem do analizy dla AUDYTU ZEWNĘTRZNEGO - jego wyniki mogłyby być punktem wyjścia dla dzialan naprawczych szkoły . Szkoła ma dostać wiarygodny raport od instytucji zewnętrznej . A tak pytanie jest takie : szkoła bada ma wyniki "wewnętrzne" i bada instytucja  ale zewnętrzna i ona ma wyniki "zewnętrzne" i teraz porównujemy .... Rozumiem , że dla wiarygodności instytucja zewnętrzna wykorzystuje badanie wewnętrzne -  nieeeee , no to się nie trzyma sensownej spojności....


post został zmieniony: 07-12-2011 14:05:26
AnJa07-12-2011 15:46:25   [#63]
" "no bo nie chcesz ewaluacji wewnętrznej uważając, ze to biurokratyczna mitręga

ale nie piszesz dlaczego u siebie ją taką zrobiłaś - choć nikt Ci nie kazał"

ją - ewaluację

zrobiłaś -biurokratyczna mitręgą

odwracając pytanie- na jakiej podstawie twierdzisz, ze:

1."wprowadzono systemem ewaluacji wewnętrznej JAKO DODATKOWY , inaczej : równoległy system sprawdzania jak szkoła funkcjonuje w rożnych aspektach"

 2.ewaluacja wewnętrzna  " polega jednak na dodatkowym użyciu szeregu nazwę to tzw. "narzędzi" biurokratycznych jak ankiety, wywiady, obserwacje, dyskusje"?

Nassssy07-12-2011 19:25:44   [#64]

Jeden wątek a tak wiele tematów. Bo trzeba by odzielnie dyskutować o


jakości wymagań i tym, jak je modyfikować by lepiej opisywały oczekiwania społeczne wobec szkół 

  1. Celach nadzoru pedagogicznego
  2. ewaluacji jako metodzie a zwłaszcza błędach i nadużyciach we wprowadzaniu jej jako formy nadzoru pedagogicznego
  3. ewaluatorach - ich kompetencji, zadaniach, ograniczeniach, jakości szkoleń ewaluatorów
  4. raportach - ich jakości, formie, wpływie na szkołę, rozdzwieku miedzy obiegową opinia a raportem,
  5. literkach
  6. uzyskanych wynikach, statystykach, 
  7. ...

Nie jestem moderatorem tego wątku, nie jest on zresztą nadkreskowy. Ale jeśli chcemy postępować w tej dyskusji, warto może nie pisać o wszystkim naraz. (to też uwaga do samego siebie :)

 


post został zmieniony: 07-12-2011 19:32:26
Nassssy07-12-2011 19:38:07   [#65]

Ad biurokracji: 

Ewaluacja nie wymaga biurokracji. Ewaluacja dzieje się w większości szkół cały czas. Nauczyciel, który odpytuje uczniów na początku lekcji z twierdzenia pitagorasa po to aby podjąć decyzje czy na lekcji przećwiczy to twierdzenie na przykładach czy też rozpocznie nowy temat - prowadzi ewaluację wewnętrzną.

Ewaluacja nie jest oceną, ewaluacja nie jest mierzeniem jakości - jeśli w twojej szkole jest inaczej to prawdopodobnie robicie coś czego nie wymaga od was rozporządzenie o nadzorze pedagogicznym. 

Rozporządzenie nakłada obowiązek prowadzenia ew. wewnętrznej ale nie nakłada obowiązku jej dokumentowania (poza planem i wynikami) a ewaluatorzy uczą się, że wywiad z dyrektorem jest co najmniej równorzędnym źródłem informacji jak przeglądanie dokumentacji. 

barwi08-12-2011 07:38:15   [#66]

do #63

cyt : "Ewaluacja wewnętrzna, zwana również autoewaluacją, to jeden z filarów nowego systemu nadzoru pedagogicznego polskich szkół i placówek oświatowych. Celem nadrzędnym tego systemu jest wsparcie szkół w rozwoju i podnoszenie jakości edukacji. Do jego osiągnięcia niezbędna jest autorefleksja i analiza własnych działań, dokonywana przez nauczycieli i dyrektorów szkół. W tym właśnie ma pomóc autoewaluacja, która, odpowiednio przeprowadzona, daje odpowiedź na dwa zasadnicze pytania: gdzie jesteśmy i w jakim kierunku iść, aby się dale rozwijać. Prawodawca pozostawił dyrektorom szkół i radom pedagogicznym szeroką autonomię. To oni decydują o tym, kiedy i w jakim zakresie przeprowadzać autoewaluację. Oczywiście analizując swoją pracę nauczyciele i dyrektorzy mogą się również inspirować wymaganiami zdefiniowanymi przez ministerstwo, zastanawiając się, w jakim stopniu to, co się robi w ich placówce, wpisuje się w te wymagania. Zawierają one bowiem bezpośrednie odniesienia do wartości edukacyjnych szkoły, takich jak uwzględnianie możliwości rozwojowych uczniów, ich chęć do uczestniczenia w zajęciach, kształtowanie właściwych postaw i zachowań społecznych, motywowanie czy wreszcie – osiąganie przez uczniów dobrych wyników.

Ewaluacja wewnętrzna powinna być elementem codziennej praktyki szkolnej i dostarczać informacji, które pomogą dyrektorowi i nauczycielom podejmować słuszne i uzasadnione decyzje co do działalności placówki i organizacji pracy. Ma na celu wsparcie w szkołach i innych placówkach oświatowych profesjonalnej kultury organizacyjnej. Dla sensownego przeprowadzenie autoewaluacji kluczowe jest dokładne określenie jej przedmiotu. Może nim być działalność całej placówki lub jakiś wybrany obszar, np.: współpraca szkoły z rodzicami, prowadzenie zajęć, materiały dydaktyczne, zarządzenie szkołą. Podstawową inspiracją dla rady pedagogicznej o podjęciu działań ewaluacyjnych powinny być wyrażane przez nauczycieli, uczniów i ich rodziców potrzeby zmian w szkole.

AnJa - w jaki sposób rozumiesz PROJEKTOWANIE EWALUACJI WEWNETRZNEJ bez wykorzystania tzw. narzędzi biurokratycznych ?

Zastanawiam się czy taki sposób rozumowania pojęcia ewaluacji nie prowadzi do absurdalnego wniosku - wprowadzono do zasobu słownikowego języka polskiego termin "ewaluacja" , po to tylko by puścić w ruch potężną machinę dzialań kontrolno - biurokratycznych, oceniającą działania PODEJMOWANE PRZEZ SZKOŁĘ OD POCZATKU JEJ ISTNIENIA w ramach organizacyjno- zarządzających. Tak rozumiem równoległość i dublowanie się EWALUACJI Z PRACĄ SZKOŁY


post został zmieniony: 08-12-2011 07:44:58
AnJa08-12-2011 08:37:47   [#67]

a jakoś nie wydaje mi się bym podołał zadaniu tłumaczenia - bo czytać nie umiem zdaje się, a przynajmniej tego fragmentu (nie, ze bezsensowny- ale nijak niu umiemn do wniosków takich jak Ty dojśc na jego podstawie - więc musi byc coś z czytaniem u mnie)

chcesz te papióry robić- rób

taka jest pozycja dyrektora, że papierów może tworzyć ile chce!

ja np. własnie dokonałem wpisu na forum i dokonałem jego ewaluacji:
1. wyzłosiwiłem się w nim

2.  w słowach oględnych

3. zajeło mi to trochę czasu, ale mam satysfakcję

Wniosek z autoewaluacji: jeśli będe miał trochę czasu- popiszę tu dalej

żadnego narzedzia biurokratycznego tu nie stosowałem, wystarczyła autorefleksja - i ta towarzyszy mi niemal zawsze, kiedy coś robię (oczywiście nie jest to osąd obiektywny- bo ja siebie dosyć lkubię, a to co pisze zasadniczo uważam za znakomite- jak wiele szkół o sobie myśli)

niekiedy mam do czynienia z ewaluacją zewnętrzną- kiedy szefowa mi mówi, żebym przestał ludzi na forum wkurzac i się grafomańsko popisywać

w tej ewaluacji też nie korzysta z narzedzi biurokratycznych, a tylko oglądu wpisu na forum i emaptii (wyobraża sobie, co czułaby, gdyby to ona była adresatką wpisu)

jaris-108-12-2011 13:17:07   [#68]
Mój staż w dyrektorowaniu jest raczej krótki, aczkolwiek jest to dla mnie trzeci (czwarty?) nadzór. Osobiście byłem z pomysłu zadowolony: jasne kryteria, pokazane narzędzia... Wyraziłem tylko publicznie opinię, że boję się tego, co zrobią z tym ludzie: ewaluatorzy, dyrektorzy, nauczyciele, nie wspominając już o firmach, które co i rusz namawiają nas do prześwietnych publikacji. No i niestety w dużej mierze miałem rację - część ewaluatorów i dyrektorów uważa, że ma swój jedynie słuszny patent na ewaluację, inne plany są bee. Między nami i oczywiście organami powstaje jakaś niezdrowa rywalizacja, by tylko mieć lepszą literkę, byleby papiery były na wszystko (osobiście nie znoszę papierka dla mania papierka)... I tu zaczynamy gubić ideę ewaluacji: jak najlepiej pracować, aby osiągać wyniki, a nie pracować tak, by móc się w przyszłości jak najlepiej zaprezentować Ewaluatorowi.
Stefan Ruta09-12-2011 11:42:38   [#69]

"barwi" nie wiem gdzie zamknięty jest cudzysłów , i nie wiem co jest cytowane , a co Twoje w bardzo ciekawym tekście.

Nie lubię, generalnie , określeń audyt ( ocena funkcjonowania szkoły brzmi ładniej ), raport ( sprawozdanie, wyniki kontroli oceny ). Nie wszystko z tłumaczeń pasuje do oświaty. Spotkaliśmy się już z tym , że uczeń był nazywany klientem szkoły hehehe.

Nadzór pedagogiczny wewnętrzny należy do dyrektora i jego zastępcy. Ewaluację wewnętrzną prowadzą nauczyciele w utworzonych zespołach ewaluacyjnych. Ktoś powiedział ,że dyrektor wykorzysta pracę zespołu do nadzoru. Tu widzę śmieszność sytuacji i dziwoląg organizacyjny w procesie nadzoru.

A ewaluację każdy z nas prowadzi bieżąco i od dawna tylko nie nazywa tego. Tak jak nie dokumentujemy tego , że mówimy "prozą"

Marek Pleśniar10-12-2011 00:13:20   [#70]

"ewaluację każdy z nas prowadzi bieżąco i od dawna tylko nie nazywa tego"

otóż nieprawda

barwi10-12-2011 06:19:29   [#71]

Stefan , popatrzymy na sprawę ewaluacji wewnętrznej od strony praktycznej. Tu nie chodzi bynajmniej o "fizolofowanie" w stylu przepraszam "olewactwa" - chcesz to rób nie chcesz nie rób, gadanie tak albo nie , nie chcem ale muszem etc i inne p  ły..  - problem polega na tym, że machina wymogła na szkołach pewną formę dokumentowania TEGO JAK TO OKRESLIŁEŚ "mówienia prozą" - i to jest tragedia całego tego systemu. Robić dobrze robotę - i jeszcze to dokumentować.  A  TE ZADANIA POWINIEN PRZEJĄĆ AUDYT, KONTROLA. Praktyka pokazuje , że wiele pań i panów nie przyjęło do wiadomości zmiany sposobu prowadzenia nadzoru w szkołach

Nassssy10-12-2011 08:28:32   [#72]

Marku, nie ujmowałbym tego aż tak ostro. Wiele działań prowadzonych w szkole miewa charakter ewaluacji. Wiele nie. Są badaniem, diagnozowaniem...

Wartością nazywania jest jednak zauważenie na ile moje działania naprawdę wyczerpują wymogi tej refleksji o wartości mych działań jaką jest ewaluacja.

Barwi - Martwi mnie to wmawianie jako oczywistość że mamy nowy biurokratyczny obowiązek. Masz dyrektorze obowiązek prowadzenia ewaluacji w ramach tego: zapisania planu oraz podania wniosków. W jaki sposób ją poprowadzisz to twoja decyzja. 

slos11-12-2011 14:13:14   [#73]

Moim zdaniem rozporządzenie o nadzorze jest jednym z najbardziej udanych w dziejach powojennej oświaty. Przypomnę tutaj jego zalety:  

                Pierwsza z zalet rozporządzenia to zwiększenie samodzielności dyrektora oraz docenienie roli badania jakości pracy przy jednoczesnym sprawdzaniu, czy szkoła działa zgodnie z prawem. Przez wielu dyrektorów, nauczycieli i słabo czytających ze zrozumieniem dziennikarzy zostało to potraktowane jako niebezpieczna i absolutnie rewolucyjna zmiana. Najgorszy zaś był brak nakazów i instrukcji do stosowania, połączonych z obowiązkowym nawykiem produkowania stosów bezużytecznych papierów. Na forach internetowych, w dyskusjach głośno było o tym, co – myślę – w doskonały sposób pokazało, ilu jeszcze ludzi oświaty tkwi w mentalności służalczej ukształtowanej przez system represyjno-nakazowy. Tym to osobom przynależne są – jeśli pragną się zmienić – szkolenia  pomagające w „dochodzeniu do wolności”, podobne do tych, jakie zastosowano wobec byłych Enerdowców. Ci zaś, co z powodów mentalnych hodują i pielęgnują drzemiącego w nich homo sovieticusa, również sprawujący nadzór z pozycji carskiego urjadnika, powinni jak najszybciej z oświaty odejść, a w sytuacjach drastycznych być z niej usunięci. 

        Druga zaleta, występująca w obszarze najmniej zmienionym, czyli ewaluacji i kontroli (odnoszącej się wyłącznie do przestrzegania prawa) zewnętrznej łączy się z obowiązkową jawnością wymagań, narzędzi i procedur, które określa MEN i podaje do publicznej wiadomości. Wyniki i wnioski z ewaluacji zewnętrznej powinny zostać  przedstawione na zebraniu rady pedagogicznej, co umożliwi radzie odniesienie się do wszystkich aspektów ewaluacji. Jedyna w tej materii innowacja – wprowadzenie poziomów spełniania wymagań opatrzonych literkami od A do E – spowodowała chyba najwięcej zamieszania i nie jest chyba szkole potrzebna w tej formie. W sumie dziwi mnie lękowe nastawienie do ewentualnych ewaluacji – prawidłowe funkcjonowanie oświaty możliwe jest tylko w oparciu o konstruktywny dialog, a nie o uświęcone niestety niechlubną tradycją antagonizmy. 

     Trzecią, zaletą i największą innowacją jest ewaluacja wewnętrzna polegająca na badaniu wybranego fragmentu działalności szkoły, w wyniku którego pozyskuje ona informacje, analizuje je i na ich podstawie projektuje swoje dalsze działania. Oddanie w ręce dyrektorów i nauczycieli decyzji o zakresie i sposobie wdrożenia wniosków z ewaluacji wewnętrznej pozwala szkole na wybranie własnej drogi rozwoju. Umożliwia doskonalenie wynikające z potrzeb uczniów i lokalnej społeczności.   Przeglądałem ostatnio wiele planów nadzoru i wśród sporej ilości całkiem zgrabnych – widać, że będących rezultatem przeczytania ze zrozumieniem rozporządzenia oraz konsultacji z nauczycielami – pojawiają się kilkudziesięciu stronnicowe biurokratyczne potworki, z których jasno wynika, że radosny twórca wymaga intensywnego szkolenia i reedukacji.   Ewaluacja wewnętrzna ma służyć przede wszystkim szkole i nie musi powielać priorytetów ministerialnych. Może oczywiście tak się zdarzyć, że „podstawowe kierunki polityki oświatowej państwa w zakresie nadzoru pedagogicznego, ustalone przez ministra” będą pokrywać się z potrzebami szkoły, wtedy należy je uwzględnić w swoim planie – to autonomiczna decyzja dyrektora i nauczycieli. Trzeba zatem wybrać obszar, o którym chcemy się najwięcej dowiedzieć, gdzie występują trudności, jakie działania trzeba podjąć, żeby poprawić jakość pracy i jej rezultaty. Nie ma tu rozwiązania uniwersalnego – dla jednej placówki będą to kwestie wychowawcze, dla innej stricte dydaktyczne. Ktoś zajmie się problemem przeciwdziałania wagarom, ktoś inny doskonaleniem systemu oceniania. Najważniejsze, żeby to było jedno, dwa zagadnienia, albowiem więcej solidnie przeanalizować się nie da. Do modyfikowania rzeczywistości szkolnej jest konieczny nie tyle jej precyzyjny opis, co refleksja nad prawdziwymi przyczynami procesów. Dlatego wprowadzono znów ewaluację, która – przypomnę jedną z wielu definicji – jest systematycznym i jawnym procesem gromadzenia i analizowania informacji na temat istoty, charakteru i wartości interesujących zjawisk, który ma dostarczyć danych ułatwiających podejmowanie decyzji na podstawie jawnych precyzyjnie sformułowanych kryteriów i wartości. Zespół ewaluatorów (nie dyrektor!) zajmuje się procesem dydaktycznym. Stara się definiować i badać efektywność nauczania w wybranych obszarach, co służy procesowi wspierania jakości pracy szkoły.  

        Czwarta zaleta związana jest z samą organizacją nadzoru. To dyrektor  według zapisów w rozporządzeniu przygotowuje plan nadzoru, organizuje ewaluację wewnętrzną, przedstawia radzie pedagogicznej jej wyniki i wnioski, zapewnia wykorzystanie wyników i wniosków z ewaluacji wewnętrznej do doskonalenia jakości pracy szkoły oraz przeprowadza pozostałe kontrole i wspomaga nauczycieli. Nareszcie nie narzuca się archaicznej formy, jaką były ceremonialne hospitacje, w większości przypadków niewiele dające nauczycielowi i dyrektorowi. Wprowadzenie pojęcia „obserwacja” stwarza zarządzającemu ogromne możliwości, pod warunkiem, że pozbędzie się naleciałości związanych z przekładaniem tego na „dowody” w postaci stert papierów. Jedynym bowiem dokumentem obowiązującym w nowym nadzorze jest plan nadzoru. Szkoła ma swobodę w określaniu dokumentacji - dyrektor sam określa sposób dokumentowania sprawowanego przez siebie nadzoru pedagogicznego, a powinien on być prosty, przejrzysty i klarowny w niczym nieprzypominający absurdalnych arkuszy pohospitacyjnych liczących kilkanaście stron. Dowody podejmowanych działań i uzyskiwanych efektów w badanym obszarze mogą być różne w różnych szkołach i niekoniecznie muszą być odrębnym dokumentem.   Tym bardziej, że zewnętrznych ewaluatorów będą interesowały przede wszystkim rezultaty ewaluacji i ich wykorzystanie, a nie „papierowe” jej wykonawstwo. Te rezultaty widać będzie w powszechnie obowiązujących dokumentach szkoły, od protokołów rad począwszy, a na zapisach w dziennikach skończywszy.

      Nie dostrzegam tu żadnych budzących niepokoje społeczne nowości i zgadzam się z opinią MEN, iż „w zakresie nadzoru pedagogicznego nie jest wymagana żadna dodatkowa dokumentacja, która bezpośrednio nie wynika z przepisów prawa oświatowego. Tworzenie dodatkowych procedur, dokumentów czy planów może wynikać jedynie z autonomicznej decyzji dyrektora szkoły.”    Oczywiście można sobie mnożyć byty biurokracyjne, ale jeśli nie ma to bezpośredniego przełożenia na sprawność i jakość pracy oraz bezpieczeństwo prawne, stanowi jedynie zwykłe szkodnictwo i działanie na niekorzyść własnej szkoły. Wpływa także destrukcyjnie na zespół nauczycieli. 

    Podobnie irytujące są mnożące się pytania o priorytety, wytyczne, wskazówki dotyczące działań dyrektora, określania pozostałych stopni wypełniania wymagań przez szkołę lub placówkę. O tym wszystkim właśnie ma w planie nadzoru pamiętać dyrektor. Powinien tak zaplanować kontrolę, ewaluację i wspomaganie, żeby spełniały pozytywne funkcje dla pracy szkoły. Najlepiej co roku z skupić się na jednym wymaganiu, jednym obszarze, jednym problemie, a zrobić to naprawdę rzetelnie i wnikliwie. Nie musi to też być zagadnienie wynikające z zapisu rozporządzenia, ale problem wymagający pracy i rozwiązania w danej placówce.

 

 


post został zmieniony: 11-12-2011 14:19:25
Marek Pleśniar11-12-2011 15:32:02   [#74]

miałem na myśli nadużywanie nazwy "ewaluacja" w stosunku do licznych działań. Proza jest wtedy gdy się nią mówi celowo;-) Inaczej to jest gadanie.

Ten np delikwent nie prowadził żadnej ewaluacji, choć działa owszem planowo i na podstawie wcześniejszych doświadczeń zapewne;-)

Stefan Ruta12-12-2011 12:59:42   [#75]

barwi podzielam Twoja opinię.

Marek Pleśniar, czyżby chciał mnie Pan obrazić? "Delikwent"  na takim forum ? oj tam oj tam, nie uchodzi.

slos12-12-2011 13:44:37   [#76]
Marku, koci, jako psi i dzikie świnie ewaluują notorycznie, zwłaszcza w zagłębieniu. :-)))
Marek Pleśniar13-12-2011 18:00:46   [#77]
Stefanie? Nie podejrzewałem Cię o bycie kotem:-)

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ][ 2 ]