Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Godzina koła - zegarowa czy lekcyjna?
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]
andorka12-10-2009 10:22:07   [#01]
Bardzo proszę rozwiejcie moje wątpliwości. W mojej szkole godzina koła zainteresowań czy koła przedmiotowego to 60 min. Spotkałam się z zarzutem, że jest to nieprawidłowe i powinno być 45min. A jak jest u Was? Gdzie szukać podstawy prawnej?
Gaba12-10-2009 10:43:33   [#02]
45 minut
andorka12-10-2009 10:45:16   [#03]
A gdzie znaleźć jakiś przepis to potwierdzający?
Gaba12-10-2009 10:58:39   [#04]
to jest godzina dydaktyczna - ze względu na mozliwosci ucznia, zobacz rozp. o ramowych statutach. 
kaka12-10-2009 14:34:06   [#05]
U mnie 45
eny12-10-2009 15:56:30   [#06]
andorka a zawsze tak było czy na fali obecnych przemyśleń niektórych decydentów;)))
Spayk14-10-2009 00:21:05   [#07]

Też pomysł, kółka po 60 min. Pomijając możliwości uczniów to jawne okradanie pracownika z jego wolnego czasu. Zwykłe złodziejstwo i już. Jak coś takiego wymysła nuczyciel to powinien go pogonić dyrektor. Jak ktoś się nie wyrabia w 45 min to powinien siępoważnie zastanowić coś jest nie tak. Czym niby godzina kółka rożni sie od normalnej lekcji? Nazwą? Zróbmy wszystkie lekcje po 60, a co, albo lepiej się nie ograniczać, dajmy po 70. Kto da więcej. 

Brak mi słów czasam, straszne

Marek Pleśniar14-10-2009 00:56:13   [#08]

szybko używasz słowa "złodziejstwo"

Spayk14-10-2009 01:14:12   [#09]

Owszem, a jak nazwać okradanie kogoś z wolnego czasu? i niby w imię czego? A czas to pieniądz. precyzyjnie jest liczony jak płaci za niego pracodawca. Jeśli to czas nauczyciela to jest bez wartości, można nim dysponować w imię powołania, dobra dziecka... (tylko nie własnego nauczyciela).

może dopada mnie wypalenie zawodowe, ale szlak  mnie trafia jak czytam wiele wypowiedzi z których wynika tylko potrzeba jak największego wyeksplowatowania nauczyciela i zero troski. Ja wiem zę pracownik nie powinien sienic spodziewać po pracowdawcy, takie życie. ale jednak jakoś tak smutno.

Marek Pleśniar14-10-2009 01:29:01   [#10]

z jakiego Cię okradają wolnego czasu?

Płacą Ci za 60 minut, a uczeń odbywa 45

==

Zanim zamkniesz i otworzysz pracownię, komputery powyłączasz, zleci jak z bicza ten kwadrans:-)

chyba że wyłączasz w czasie 45 minut a dzieci mają 30 minut zajęć

Gaba14-10-2009 01:44:07   [#11]
Mnie też czasem trafia szlag, ale żeby od razu niczego się po mnie nie spodziewać? To już przesadzasz - cała noc myślę, jakby tu dokuczyć komuś. Wyluzuj...
Marek Pleśniar14-10-2009 01:50:08   [#12]

całymi nocami i dniami knujemy na forum dyrektorów jakby tu wycyckać tych nauczycieli, wrobić w więcej godzin i w mniej zapłaty, zmobbować

coś jak Sauron na swej wieży

niespodziewanie się po nas to obraza i uraza

Spayk14-10-2009 02:00:01   [#13]

Jaka otwieram na 60 to dalej przez 15 otwieram i zamykam. 45 +15 to nie to samo co 60 +15.

Nie traktujcie tego osobiście, akurat nie wy :). Ci których to dotyczy pewnie sięnie odezwą, możę po cichutku udeżą się w pierś.

A przeze mnie przemawia flustracja bo właśnie dziś zostałem wydym... (sorki) na dwie godziny w imię nieznanego i bliżej dobra wyższego.

Marek Pleśniar14-10-2009 02:40:12   [#14]

:-)))))))))))))))

no skoro przez wydym to frustracja może byc:-))))

--

spayk - to wszystko tylko słowa

godzina ma na naszej planecie 60 minut

dzieci uczą się 45

(choć jak robiłem kółka komputerowe to chciały zamienić 60 na 90 minut bo szkoda było sobie tak iść jak akurat się coś ciekawego robiło;-)


to wszystko niezaleznie od tego co gadamy jest tym samym

tylko czasem porozumieć się trudno


w imieniu wielu biję się w pierś - to prawda - słabo sobie nawzajem wyjaśniamy różne rzeczy

czasem aż boli - tak marnie to robimy


i cała nasza - pracodawców i nauczycieli - para idzie w gwizdek kłótni o słowa - troszkę jak w związkach kobiet z mężczyznami;-)

stąd podejrzenia o wy..korzystanie i nawet nie pogadanie przy winie są dośc adekwatne


kikka14-10-2009 17:19:38   [#15]

FLUSTRACJA:)))) widocznie przez wydym jest flustracja:))

post 13:)))

Zwojka14-10-2009 20:01:21   [#16]
"flustracja udeża" do postu 13;)))
jatoja14-10-2009 20:06:55   [#17]

...

sorry, ocenzurowałam się sama


post został zmieniony: 14-10-2009 20:12:44
remek2214-10-2009 20:14:19   [#18]

Ulżyło Wam?

 

Zwojka14-10-2009 20:19:21   [#19]

a ja chcę poprawić sowją wypowiedź, ale nie mogę nie mam tej opcji????

a w tym tak... w tym mogę;)


post został zmieniony: 14-10-2009 20:20:31
ANOLI14-10-2009 20:43:38   [#20]

Do andorki

Na stronie głównej MEN znajduje się :

Stanowisko MEN w sprawie sposobu wykonania przepisu art. 42 ust. 2 pkt 2 lit. a i b ustawy – Karta Nauczyciela – zaktualizowane w dniu 8 października 2009 r. Drukuj
Dodany: 12 października 2009, uaktualniony: 14 października 2009

Mam nadzieję, że to rozwieje wszelkie Twoje watpliwości. Pozdrawiam:-))
Spayk15-10-2009 01:11:46   [#21]
Dzięki za  czujność, jeszcze ktoś by chciał jakiś błąd poprawić? Mało wam klasówek? 
kikka15-10-2009 06:11:26   [#22]

Spayk, wyluzuj. Już Ci to kiedyś pisałam. Mój wpis to był żart-reakcja na Twoje oburzenie.Bo zauważ- Ty ciągle jesteś oburzony, wkurzony, zły. Jak nie będziesz cały czas podejrzewał zasadzek i podstępów, to życie będzie przyjemniejsze:)

A swoją drogą, to jak zostałeś wykorzystany na te dwie godziny?? Pytam poważnie.o jakiej sytuacji mówisz. Poszedłeś na zastępstwo i Ci dyrektor powiedział,że Ci nie zapłacaą?

Spayk15-10-2009 09:16:40   [#23]

Błędna ocena, ogólnie jestem zadowolony, i z pracy i z życia. 

Nie znoszę tylko jak ktoś ma mnie za głupszego niż jestem. wiele razy pracowałem nie pytając o wynagrodzenie i dalej bedę tak robił. 

Ale to była moja  własna decyzja. Teraz dodano nam godzinę pracy i dorobiono do tego ideologię żeby wyglądało cacy. Większość robi dobrą minę twierdzac że jest ok. Wdług mnie nie jest.

Co do wykorzystania mnie, to odpracowałem ekstra dwie dodziny i miałem mieć za nie wolne, również dwie. Później okazało się że nic właściwie nie odpracowałem i wyszło na to sami jak bym nie pracował. Szczegóły nie ważne. Praktycznie jakbym poszedł na zastępstwo. Podobnie jak z 19 godziną, Niby to samo co było ale o godzinę więcej :-)

Wytłumaczcie mi jeszcze jedno, bo teraz mam wrażenie że okradam moje biedne państwo na kilkadziesiąt min dziennie. Pszecie że godzina to 60 min, znaczy etat to 60 * 18 a nie 45*18. Przerwy u mnie 5 min. z kżdej godziny braknie 10 min. Zeby nie okradać państwa powinienem powinienem posiedzieć w szkole z pół godziny codziennie. Przerwy powinny być w takim razie 15 min. Dziwne tylko żę przez tyle lat jest to akceptowane przez wszelkie organy kontroli? Ciężko mi teraz będzie żyć ze świadomością że jestem złodziejem. nie zawsze "dosiaduję".

Proszę dalej o konsomolską czujność, popełniam błedy (są tacy ludzie na świecie) i uwielbiam jak ktoś je poprawia. Zwłaszcza w zamian za ustosunkowanie się do tereści. A jak będów nie będzei to zawsze miożna powiedzieć "nie garb się" lub jakis inny uniwersalny zwrot zamykający dyskusje.

PS 

To ostatnie to też miał być żart.


kikka15-10-2009 10:34:13   [#24]

 

Wyłączam swoją konsomolską czujnośc. Pisz, jak chcesz.:)

Odnoszę wrażenie, że nie warto z Tobą podejmować rozmowy, bo cokolwiek się powie, Ty i tak odbierzesz to jako atak. Nawet jak ktos w najmniejszym stopniu o ataku nie myślał.

A na pytanie nie odpowiedziałeś.jak Cię na te dwie godziny oszukano? To pyanie BEZ PODTEKSTÓW)

(dodałam pytanie na końcu)


post został zmieniony: 15-10-2009 10:37:44
ajonarap15-10-2009 12:17:33   [#25]
Dobrze, że sa jeszcze w świecie nauczycielskim takie osoby jak Spayk!!!!!!!! Niestety to wyjatki, wiekszość to bardzo pokorne....., którym kazdy kit mozna wcisnąć
foki15-10-2009 13:35:25   [#26]
ja tu czegoś nie kojarzę. Jak koło można liczyć w godzinach??? Uczyli mnie jeszcze baaardzo daaawno temu, że mierzy się to w stopniach. Czyli koło powinno mieć chyba 360 stopni dzielonych na sekundy. A w MENie wykombinowali koło w godzinach lub minutach. O matko i córko....
foki15-10-2009 13:36:57   [#27]
No i co teraz z tymi nieszczęsnymi sekundami. Występują w jednym i drugim przypadku.
Maelka15-10-2009 14:43:24   [#28]

Z tym poprawianiem błędów różnie bywa: jednych to oburza, inni podziękują.

Sama należę do tej drugiej grupy i choć cierpię, gdy przekonuję się, że nie jestem doskonała, jestem wdzięczna tym, którzy zadają sobie trud zawrócenia mnie z błędnej drogi.

I należę do osób poprawiających innych. Nie dlatego, że sprawia mi to przyjemność. Zwrócenie komuś sympatycznemu (bliskiemu) uwagi, że popełnił błąd, jest trudne i niemiłe, ale wolę to, niż pozwolić sympatycznej (bliskiej) osobie nieświadomie narażać się na szydercze komentarze osób, które w ramach "dobrego wychowania", tudzież awersji do komsomolskiej czujności, błędu nie uświadomią, ale za plecami chętnie skomentują.

Ale nic na siłę, oczywiście. Jeśli lubi się być językowym (ortograficznym) Jasiem Fasolą, to proszę bardzo. Ale chcę wiedzieć, że to świadomy wybór.

;-)

Spayk16-10-2009 10:07:32   [#29]

Nie obuża mnie poprawianie błędów, przywykłem. I tak mam teraz lepiej, kiedyś byłem debilem ortograficznym, teraz jestem dysortografem. Wiem że popełniam błędy i liczę na (i liczę się "z") ich poprawianiem. Tylko poprawianie błędów to co innego, a ich wytykanie z uśmiechem, co innego. Przypomina mi troszkę śmianie się z kulawego. Zwłaszcza na forum kiedy tego już poprawić się nie da i wszyscy przeczytali.

No i dalej nie wiem, ma "dosiadywać" w szkole po 10 min do każdej lekcji skoro lekcja trwa 45, a przerwa 5, a płacą mi za 60.

Zawsze myslałem że mam pracować 18 X 45 +reszta = 40 (zegarowych). Wydaje mi sie że taka jest oficjalna wykładnia. Od czasu wejścia nieszczęsnej 19 czytam ze zdziwieniem jak przerobić 45 na 60. Okazuje sie że że niby pracujemy z dziecmi 45 min ale tak właściwie to 60. Tylko nie da się tego wcisnać w normalny rozkład zajeć. Czytam że kóła przedmiotowe to po 60 bo muszę otworzyć i zamknać salę. Akogo to powinno interesować jak długo walczę z drzwiami. Mam przeprowadzić 45 min lekcji z dziećmi. W związku z powyższym  mam na czas otworzyć salę izamknać po zajeciach i nie każcie mi robić to tak długo ąz minie 60 min. 

dyrlo16-10-2009 10:15:58   [#30]

A kogo to powinno interesować jak długo walczę z drzwiami.  

Masz poczucie humoru :-)))

My walczymy z kluczami. 15 minut to czasami zbyt mało żeby odszukać kto zabrał klucz do kieszeni i poszedł z nim do domu.

kikka16-10-2009 10:26:47   [#31]
Spayk, stopniujesz napięcie. Nadal nie powiedziałeś jak Cie na te dwie godziny wydym...(cytat). No, mów! Naprawdę jestem ciekawa!!
foki16-10-2009 10:27:52   [#32]
No właśnie. I dopiero w poniedziałek okazuje się, że klucz sobie wisi spokojnie w miejscu przeznaczenia. Winnego oczywiście nie ma. Samo życie.
Spayk16-10-2009 11:21:30   [#33]

Już pisałem, a szczegółowo ze w zględu na wielkosć klasy jedna z klas które uczę nie jest podzielona na grupy. zajęcia są prowadzone w cyklu 2 godziny (45 min :-)) co dwa tygodnie. na przemian z inny przedmiotem. z powodu choroby koleżanki prowadziłem przez dwa tygodnie z rzędu. Miałem mieć przez dwa tygodnie wolne i to mi się wydaje logiczne. Powinna przez dwa tygodnie prowadzić koleżanka. Po jej powrocie i odpracowaniu w jeden tydzień wytłumaczono mi, że w kolejnym uczę już ja bo właściwie nic nie tracę i tylko kolejność się odwróci.

Wydaje mi się że jednak tracę 2 godz.   

kikka16-10-2009 11:38:38   [#34]
Rozumiem, że piszesz o kółku, czyli zajęciach pozalekcyjnych. Masz kółko z godzin dyrekt., czy wynikających z 19 godziny? Przecież łatwo obliczyć, pisane tu na forum było, że godzin tych ma być 38 w roku szkolnym, czyli 19 na semestr. Przelicz więc swoje godziny i wszystko będzie jasne. Może okazać się,że Twojej koleżance "zabraknie " tych dwóch godzin:) a Ty nie możesz ich miec więcej niż to wynika z ilości tygodni pracy.
Spayk16-10-2009 11:45:40   [#35]

Nie , normalna etatowa.

A ta koleżanka to Vice więc wytłumaczyła mi skutecznie :-) 

 

AnJa16-10-2009 13:52:17   [#36]

tak co miesiąc sie bedę powtarzał:

nie jestem w stanie zrozumieć meandrów myślenia tych, którzy zaczeli zastanawiać się nad czasem trwania godziny w aspekcie zawierania się w niej minut i przeliczania na okresy międzydzwonkowe

nie dlatego, ze matematycznie to trudne czy idea niezrozumiała

 ale dlatego, ze jakoś nie przeliczają w podobny sposób innych godzin- tych z tzw."pensum"

a mnie, w kwestiach mierzalnych nauczono myślenia ogolnowojskowego: moze być .... byle jednakowo


post został zmieniony: 16-10-2009 13:53:48
slos17-10-2009 19:06:34   [#37]
AnJa przyłaczam się do Twego glosu, boś wyraził kulturalnie to, co ja chciałem wyrazić plugawie. Utwierdziłem się w moim przekonaniu, że na nic głupie czy mądre, reformatorskie czy wsteczne przepisy dopóki człowiek się nie zmieni. Jakże po raz kolejny doceniłem moich nauczycieli, którym do głowy by nie przyszły takie arcykrebotynizmy jak rozważania nad długością godziny.
Spayk19-10-2009 09:43:35   [#38]
No właśnie, nad czym tu dumać, zawsze była 45.
jurkoz19-10-2009 15:57:22   [#39]

Spayk wydaje się, że Twoje wywody skutecznie zniechęciły większość forumowiczów. Podobno jest w Tobie luz, ale jakoś go nie widać.

Moim zdaniem (bez obrazy, nie mam złych intencji) takie podejście do czasu pracy nauczyciela (45 czy 60 min) obniża nam rangę.

Zwykle (robię to od zawsze nie od 1.09) na zarzuty tzw nieoświatowego środowiska, że nauczyciel to leń i obibok, bo ma 18 lekcji po 45 min co daje 13,5 godziny w tygodniu  odpowiadam: nauczyciel nie pracuje 45 min tylko 60, bo ma dyżur, musi przejść po dziennik, klucz, przygotować materiały, skserować, wpisać, porozmawiać z uczniem, rodzicem, pedagogiem, dyrektorem, zajrzeć do internetu itd. i przez ten cały czas pracuje, bo na tym polega jego praca.

Twoje podejście raczej potwierdza, że nauczyciel (to nie jest moje zdanie lecz wniosek z Twoich wywodów) to leń i obibok. Szkodzisz nam wszystkim, wierzę tylko, że czynisz to nieświadomie.

Spayk20-10-2009 01:12:28   [#40]

Osłabiacie mnie. 

Też uważam że dyskusja o tym ile trwa godzina pracy nauczyciela jest idiotyczne. Na tym wątku też pisałem że nauczyciel pracuje 40 godzin (zegarowych). W tym 18 * 45 lekcyjnych. Cała reszta to "...bo ma dyżur, musi przejść po dziennik, klucz, przygotować materiały, skserować, wpisać, porozmawiać z uczniem, rodzicem, pedagogiem, dyrektorem, zajrzeć do internetu itd. "

Od czterdziestu lat uczęszczam do szkół (w tym przez jakisczas jako uczeń :-)) i zawsze lekcja trwała 45 min.

Z tego powodu dyskusja o tym ile ma trwać 19 (lub jak kto woli 41 godzina) była chora od początku, ma być 45 min.(dotyczy kółek i innych godz dydaktycznych). Potwierdziło to ministerstwo, a naczytałem się że jednak nie i że powinna być 60.

Gdzie tkwi błąd w moim rozumowaniu?

W wielu szkołach przerwa trwa 5 min, więc nie ma mowy o wycisnięcu z tej sumy 60. Nie da się zrobić 45 + 15 i kolejne 45 + 15 i tak dalej. Każdy z nas pracuje "18 lekcji po 45 min co daje 13,5 godziny w tygodniu' Pozostaje reszta do 40 zegarowych, a od 1.09 w tym jest 1 karciana (45 min, chyba żę świetlica, inna opieka..)

Jeszczeraz proszę o wskazanie błędu w rozumowaniu zamiast zarzutów o psucie i zniechęcanie.



Spayk20-10-2009 01:16:25   [#41]

I jeszcze, tak na marginesie, nasunęło mi się po wpisie #39.  Jak być na dyżurze, zdążyć po dziennik i nie spóźnić się na kolejną lekcję?

Tylko nie piszcie że marudzę,

...chyba że marudzę

Gaba20-10-2009 06:25:18   [#42]
błąd w Twoim rozumowaniu tkwi w Tobie - w pracy Krzysztofa Polaka dot. karier nauczycielskich jest opisane, kto zostaje polskim nauczycielem. Jest tam przypadek, pod który podchodzisz. 
AnJa20-10-2009 07:40:25   [#43]

a własnymi slowami mogłabyś napisac?

bo wiedzę trzeba popularyzować wszak

a poza tym chętnie poczytam Polaka tlumaczonego przez Gaba- nie mam bowiem najmniejszych wapliwości, ze będzie to wariacja, nie streszczenie;-)

jakoś- bez wnikania w bebechy Spayka, a tylko odnoszac sie do 2 ostatnich postow - błedów w tym co pisze, nie widzę

od jakiegoś czasu zas mam klopoty niejakie ze zrozumieniem z jakąż to znowu misją i przeciw czemu na wojenkę Gaba wyruszyła - ale ze zrozumieniem jesiennego CK Miasta to ja zawsze miałem klopoty

Gaba20-10-2009 07:53:00   [#44]

z tego miasteczka niejeden na wojenkę wyruszył lub w daleki świat 

- Baltazar Gabka (przez niektórych nazywany niesłusznie Gąbka) z ówczesnym agentem Tomkiem

- Ibn Jakub

- Ziutek P. z kilku wariatami i nam Polskę zrobili

- krakowiaczek jeden... i paru innych, o np. Marszałek Koniew

w jesieni dziwne się mają i mamią jakoweś opary w tym mieście, a potem się to opisuje w "Weselach" czy "Ożenkach"...





post został zmieniony: 20-10-2009 07:53:54
AnJa20-10-2009 08:15:01   [#45]

co do Ziuka- a właściwie jego ludzi- to już paredziesiąt km od CK, po zorientowaniu się w okolicy, stwierdzili: je..ł was pies

 

Gaba20-10-2009 09:52:44   [#46]
eeee... to już było w województwie na długą nazwę, ale faktycznie przeliczyli się, bo baby się tarzały ze smiechu, tzw. Państwo stukało się w główkę.
eny20-10-2009 12:48:19   [#47]

No to Gaba wyjaśniaj pod jaki to przypadek podchodzi Spayk bo jakoś dziwnie on dla mnei nie dziwny;)

Mam tu podobne myślenie jako AnJa (nie wnikając w rozważania terytorialne) ;)


Gaba20-10-2009 14:34:09   [#48]
Nauczyciele to przede wszystkim prymusi szkolni, którzy nie mają odwagi otworzyć własnego biznesu, uczyli się swojego fachu, trenując go przez 18 lat, wykonują to, co umieją najlepiej.
eny20-10-2009 16:28:55   [#49]

No taaaak zgadzam się tu w 100%. Słyszałam już tą wersję na innych wykładach i trochę rozszerzoną (nawet pisałam o tym na tym forum). Tu nie chodzi tylko o nauczycieli ale w ogóle o prymusów. To najlepszy materiał na pracowników najemnych, boją się wyzwań,podjęcia własnej inicjatywy bo... mają dużo do stracenia

Niestety smutna prawda (o nas)

AnJa20-10-2009 17:33:20   [#50]

nie sadziłem, że kiedyś dojdzie do tego, że będe się mógł pochwalić swoim świadectwem szkolnym

o indeksie nie  wspominając już

a tu wychodzi, że jako chlubny wyjątek od populacji poddanej badaniu- mogęe i powinienem:-)

strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]