Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
Umowa mianowanie/wykorzystanie nazwiska |
|
zuzu | 12-09-2009 10:38:20 [#51] |
---|
Ja piszę cały czas,bo mąż nie miał dostępu do netu.
Zasugerowaliśmy się faktem,że nie dostał on umowy przez mianowanie. To wszystko. Skoro był wolny wakat i etat.
--------------------------------------------------
Uzasadnienie
Jestem nauczycielem
mianowanym, posiadam pełne kwalifikacje do nauczania języka
polskiego w szkole średniej oraz w innych typach szkół. W pozwanej
szkole uczyłem od 1.09.2008 r. do 31.08.2009 r. języka polskiego w
Liceum oraz Gimnazjum, a także byłem wychowawcą I klasy Liceum.
Miałem etat 18/18. Dostałem umowę na czas określony,a mianowicie
od 1.09.2008 r do 31.08.2009 r. W trakcie pracy dyrektorka szkoły
poinformowała mnie ustnie, że będę uczył dalej w roku 2009 r. W
maju 2009 r. dowiedziałem się od niej, iż umowa nie zostanie ze
mną przedłużona, ponieważ dyrektorka umówiła się ustnie z inną
nauczycielką na to, iż ona zastąpi mój wakat.
Od 1 września 2009 r. w
pozwanej szkole zastępowała mnie jako nauczyciela języka polskiego
bibliotekarka w szkole podstawowej, w której już według
dyrektorki nie uczyłem. 10 września 2009 r. dyrektorka pozwanej
szkoły poinformowała mnie (poprzez sekretarkę), że nie ma dla
mnie żadnego etatu.
Stosownie do art. 10
ust. 6 Karty Nauczyciela w przypadku braku warunków do
zatrudnienia nauczyciela, o których mowa w ust. 5 pkt. 6 (art.10
Karty Nauczyciela), stosunek pracy z nauczycielem mianowanym i
dyplomowanym nawiązuje się na podstawie umowy o pracę na czas
nieokreślony w niepełnym wymiarze, z zastrzeżeniem ust. 7 (art.
10 Karty Nauczyciela).
„Wyjątek
dopuszczający zatrudnienie nauczyciela mianowanego na podstawie
umowy o pracę na czas określony uregulowany został w art. 10 ust.
7 Karty Nauczyciela.
W myśl tego przepisu
jest to prawnie możliwe tylko wówczas, gdy zachodzi potrzeba
zastępstwa nieobecnego nauczyciela lub potrzeba wynikająca z
organizacji nauczania.
post został zmieniony: 12-09-2009 10:45:11 |
Gaba | 12-09-2009 10:45:44 [#52] |
---|
podpisuję się pod słowami Bosi i Anji - wiem tyle z Twojego/Waszego, że dyrektorki to matołki. A ja powiem surowo: jeżeli ma się mianowanie, to się prawo zna. Nie ma co się obnosić nieznajomością prawa. Bardzo Cię proszę, Zazu, nie pohukuj na dobrych ludzi.
Podpowiem ci, mimo że mnie bardzo Twój post zirytował, że posługiwanie się nazwiskiem pracownika można uznać za kontynuację zatrudnienia, bezumowną pracę. Na to jednak będziesz musiała/musiał mieć twarde dowody. Nie brak świadków na tym swiecie.W sądzie nie ma sprawiedliwości, jest ona wyłącznie w słowniku pod literką S. W sądzie są dowody, a nie takie emocje, jakimi potraktowałaś np. Marka Pleśniara.
post został zmieniony: 12-09-2009 10:46:39 |
zuzu | 12-09-2009 10:49:25 [#53] |
---|
Gaba-ja nikogo nie potraktowałam. Chciałam pomóc mężowi,a to że on nie obeznany jest w prawie,to nie moja wina. Dziekuję wszystkim za odpowiedzi.
Wypowiedź M.Plesniara potraktowałam jako ironię. Napisałam o nazwisku z pytaniem,jak to się ma w świetle prawa. Mąż się już z tym pogodził, że nie ma pracy i jest zarejestrowany jako bezrobotny.
Chciałam dobrz,wyszło źle.
Pozdrawiam wszystkich.
post został zmieniony: 12-09-2009 10:50:03 |
beera | 12-09-2009 10:54:04 [#54] |
---|
jeśli to na Was spadło tak teraz, to i nie ma się co dziwić nerwom...
ale powinnaś - i wszyscy nauczyciele powinni zadbać o te prawa od razu, jak były naruszone.
To by się przydało Twojemu dyrektorowi - tak swoja drogą
|
AnJa | 12-09-2009 10:54:08 [#55] |
---|
bez względu na to jak to złośliwie zabrzmi:
daj to uzasadnienie do przeczytania poloniście
bo sąd może uznać, po jego przeczytaniu, jesli będzie podpisane przez meża, ze były merytoryczne podstawy do zwolnienia
bo nie złośliwośc była intencją post został zmieniony: 12-09-2009 10:54:59 |
Gaba | 12-09-2009 10:57:49 [#56] |
---|
Dlatego Ci właśnie podpowiadamy, bo doskonale rozumiemy sytuację Twoją i ślubnego. Nerwy także są zrozumiałe. Nikt nie chciałby ani być bez pracy, ani łazić po sądach. Ale nieznajomością prawa nauczyciela mianowanego się nie obnoś. Nie ma czym, naprawdę. Ty sobie możesz jako kobieta i żona robić, co chcesz i usprawiedliwiać, ale w sądzie... co to kogo obchodzi, że nauczyciel nie wiedział... ważne chyba będzie, że istnieje podejrzenie, że został oszukany, że domniemywał... |
bosia | 12-09-2009 10:57:51 [#57] |
---|
Chciałam pomóc mężowi,a to że on nie obeznany jest w prawie,to nie moja wina.
przepraszam, ale nie zgadzam się z tym
jest nauczycielem mianowany i to jego wina, ze nie zna prawa jego dotyczącego, w takiej chociazby sprawie jak zatrudnienie-w wymogach na ten stopień awansu jest
---
ach, to nie twoja wina oczywiście, ze on nie zna post został zmieniony: 12-09-2009 10:59:01 |
Gaba | 12-09-2009 10:58:34 [#58] |
---|
O, Asia i Andrzej! |
zuzu | 12-09-2009 10:58:37 [#59] |
---|
Mąż z tym idzie do wydziału oswiaty żeby mu to sprawdzili. Poza tym wkleiłam tu fragment,który mąz sobie nie poprawił jeszcze (on ma dr n. hum). Mam nadzieję,że w poniedziałek w wydziale oświaty mu coś poradzą.
Ja przepraszam za brak składni i pospiech,bo mąż czekał do 10.09 na telefon od dyrektorki,która mu obiecała jakiś etat. Dlatego pisałam nieco w nerwach i przepraszam za jakieś źle odczytane uwagi.
Pozdrawiam. |
Gaba | 12-09-2009 10:59:08 [#60] |
---|
Bosia! |
beera | 12-09-2009 10:59:51 [#61] |
---|
no Bosia:)
Ale: A) nie jej wina, że mąż nieobeznany - tak? tak!
B) pokazać Ci Twoje pierwsze posty z forum? I swoje? (a byłam mianowana i byłam dyrektorem!)
Spoko z tym :))
|
beera | 12-09-2009 11:00:10 [#62] |
---|
Gaba!
:))))
|
Gaba | 12-09-2009 11:01:17 [#63] |
---|
fakt, Asia, wszystko fakt - ale i kultura prawna się podniosła, przecież nie było wtedy stopni awansu... mianowania jako stopnia... (;-) |
AnJa | 12-09-2009 11:02:18 [#64] |
---|
dr nauk humanistycznyc powiadasz?
no- to trochę tłumaczy
jedną znam... |
Gaba | 12-09-2009 11:02:37 [#65] |
---|
Ale mamy jednorodne chórki... kurka! (to chyba takie stanowisko wypracowane, czy jak?)
|
zuzu | 12-09-2009 11:04:23 [#66] |
---|
Dodam tak. Mąż wcześniej pracował 5 lat jednej szkole (wtedy robił mianowanie itd). Ro temu tak się ucieszył z otrzymanej pracy,że w ogóle nawet nie zastanawiał się nad ta umową. No,ale to takie moje luźne uwagi. Poza tym dyrektorka mu powiedziała,co do umowy "tak się teraz robi". Ja nie wiem,czy on ma w ogóle jakieś szanse w sądzie w naszym mieście,bo wymieniona dyrektorka przyjaźni się z prezydentem miasta i ma znajomości w wydziale oświaty. |
beera | 12-09-2009 11:05:21 [#67] |
---|
jesteśmy z jednej ohydnej bandy;))
(coś koło 8 lat - mamy prawo chórem:)
|
Gaba | 12-09-2009 11:08:21 [#68] |
---|
eee... zuzu, ja naprawdę wiem, co kobita dla mężczyzny może zrobić, ale przecież to jest już duży chłopiec. Dyrektorka dyrektorką - nie brak dyrektorów na tym świecie, a umowa źle napisana źle napisaną umową tzn. gadanego się zmieści wiele. My (przepraszam za owo my) - znamy te chwyty, bajery i cuda, samiśmy czasem takie pasztety prawne wyprawiali. Wielu z nas nie jest bez grzechu. Jeżeli był wakat i nie było przeszkód, miał mieć umowę na stałe. To jest proste jak 2 x 2. |
Gaba | 12-09-2009 11:09:41 [#69] |
---|
Ja Cię, Asiu, przepraszam, ale znam Cię netowo 10 lat, a osobiście 9. Banda bandą, ale kohorta kohortą! |
zuzu | 12-09-2009 11:11:05 [#70] |
---|
Poza tym mąż obawia się dalszej pracy w tej szkole. I jak tu zrobić, żeby był wilk syty i owca cała. Hm. A jak to wygląda od strony, gdy teraz ktoś tam inny na jego miejsce pracuje? |
beera | 12-09-2009 11:14:56 [#71] |
---|
rany julek
10 lat
a my ciągle młode:))
|
beera | 12-09-2009 11:15:41 [#72] |
---|
przepraszam zuzu
nie przejmuj się na razie tym
na poczatek sąd - potem się będziesz martwił resztą
|
bosia | 12-09-2009 11:33:34 [#73] |
---|
asia, nie musisz pokazywać moich postów-wiem o jakie głupoty pytałam;-)
zdarza mi się i teraz, ale raczej na priva, coby się nie wystawiać
----
nie chodzi mi o znajomość prawa oświatowego ogólnie, bo to jest jasne
ale o wiedze gdzie się poruszać, jeśli mnie to dotyczy bezpośrednio
i mówię to z własnego doswiadczenia
bo swego czasu, dawno temu musiałam i w karnym poszukac i w rodzinnym i innym jeszcze |
ania03 | 12-09-2009 13:26:15 [#74] |
---|
Zuzu mąż musi napisać w uzasadnieniu, że zgodnie z art10 ust 5 Karty nauczyciela jego umowa jest umową na podstawie mianowania.
Rzewo, prawnik mi powiedział, że umowa spisana na rok niezgodnie z prawem jakoś tam funkcjonuje w obiegu ( bo wg niej pracujesz) i rozwiąże się jednak po upływie czasu na jaki została zawarta.
Sąd może jedynie stwirdzić iż istnieje (mimo rozwiązania) w dalszym ciągu umowa łącząca nauczyciela ze szkołą i określić charakter tej umowy. |
bosia | 12-09-2009 15:02:52 [#75] |
---|
tuto ja jeszcze raz, bo się poczułam trochę zbesztana
nie wytykam nikomu nieznajomości prawa, bo sama nie uważam, żebym znała się dobrze
zadaję pytania bardzo często, od samego poczatku jak tu jestem
ale nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek pytała jak kogoś do sądu podać, albo go zwolnić wbrew prawu
owszem pytałam jak zwolnić kogoś, kto pracuje ze szkodą dla szkoły
tu mało istotne było-wycięłam
natomiast dalej podtrzymuję, że jeśli nauczyciel nie zna prawa w kawałku, (i o to mi tylko chodziło#57)
który jego bezpośrednio dotyczy-to jest sam sobie winien, nie inni są tego winni
ostatnio w każdym prawie wątku jest "podaj do sądu"
nie chodzi też o to, ze kazdy dyrektor jest dobry, a nauczyciel zły, albo odwrotnie
każdy jest człowiekiem i każdy ma prwo popełaniać błędy
każdy medal ma dwie strony i jak sprawa wygląda nikt nie wie-bo każdy z nas uważa, ze postępuje dobrze
może najpierw rozmowa? sąd to ostateczność-wyniku nigdy nie można być pewnym, ale o tym było wyżej
no, to by było na tyle w sprawie co miał autor na myśli post został zmieniony: 12-09-2009 15:05:20 |
beera | 12-09-2009 15:09:33 [#76] |
---|
zbesztana przez mła?
Zobacz, jak to jednak na forum trudno się dogadać.
Napisałam, moim zdaniem, zabawnie :)
że i ja i Ty kiedyś tam, na początku drogi wiele nie wiedziałyśmy o prawie.
Ale moge doprecyzować - ja nie wiedziałam wiele. I gdyby moje pytania sprzed lat teraz tu pokazać, to byłyby one podstawowego kalibru. Nauczyłam się trochę, ale nie sama - tu się nauczyłam. Tzn - ludzie na forum mnie uczyli.
i tylko to miałam na myśli
|
ania03 | 12-09-2009 15:18:32 [#77] |
---|
Każdy nauczyciel powinien znać KN w takim przynajmniej stopniu, w jakim go dotyczy.
Tu na forum uczymy też się tego prawa.
Ale czasami pytania dyrektorów powalają z nóg...nauczycielskie też ( co się dziwić)
Zazwyczaj nie jest tak, że przed Sądem Pracy nauczyciel nie próbuje rozmawiać z dyrektorem, czasami czekają nauczyciele kilka lat na zgodną z prawem umowę.
Piszą też nauczyciele pisma do dyrektorów z prośbą o sprostowanie niezgodnych z prawem umów...i co ? Z reguły i tak sprawy trafiają do sądów, bo muszą tam trafić.
Zuzu, a właściwie jej mąż już nie mają czasu na "pogaduszki" z dyrektorką, która w sposób rażący i przypuszczam, że świadomy, naruszyła prawo zawierając umowę okresową i zatrudniając na to miejsce kogoś innego.
Dziwię się, że forumowi dyrektorzy nie są oburzeni taką postawą tej dyrektorki...
post został zmieniony: 12-09-2009 15:20:43 |
beera | 12-09-2009 15:20:23 [#78] |
---|
a na dowód tego oburzenia, czego oczekujesz Aniu?
jaki jego wyraz by Cię zadowolił? |
ania03 | 12-09-2009 15:22:26 [#79] |
---|
Napisać, że naruszyła prawo w stopniu rażącym czy coś w tym stylu i ze tak nie może być. |
ewa | 12-09-2009 15:27:19 [#80] |
---|
coś w tym stylu, to sie przewija od początku wątku
a zamiast wzniosłego "tak nie może być"
są konkretne rady, moim zdaniem to lepsze
|
ania03 | 12-09-2009 15:30:10 [#81] |
---|
:) |
bosia | 12-09-2009 15:34:26 [#82] |
---|
hmm...
pokazać Ci Twoje pierwsze posty z forum? I swoje? (a byłam mianowana i byłam dyrektorem!) - to akurat podoba mi się bardzo, jeśli chodzi o zestawienie, nawet poczułam się dowartościowana :-) bo ciągle uważam, ze wiem o prawie zbyt mało, i o innych rzeczach jeszcze też
jest tutaj wiele osób, które imponują mi wiedzą i umiejętnoscią jej zastosowania w odpowiednim momencie (żeby nie było TWA, to nie napisze kto, ale swoje typy mam)
a po co napisałam to wyżej i teraz?
myślę, że na forum też można się dogadać, jak sie powyjasnia co autor miał na myśli
bo często odbiera się to, co napisane po swojemu i do siebie,
nie zawsze zgodnie z intencją piszacego, jak i tu widać było;-)
ale już OK:-))
|
bosia | 12-09-2009 15:44:01 [#83] |
---|
acha i zapomniałam dodać
bez forum chyba bym nie dała rady
choć z brakiem świadomości niewiedzy spokojniej mi czasami było;-) | UWAGA! Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.
|