Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Każdy nauczyciel przeczytać powinien - Polityka - Sieciaki
strony: [ 1 ][ 2 ]
JarTul09-01-2009 23:07:46   [#01]
Ciekawy artykuł szczególnie w aspekcie kolejnej reformy.

Sieciaki
malinek10-01-2009 08:06:01   [#02]
świetny artykuł
beera10-01-2009 08:20:21   [#03]

nie zdążyłam przeczytać - jest w sieci?

 

bosia10-01-2009 08:34:25   [#04]
Małgosia 08-01-2009 19:13:45   [#4375]
Koniecznie przeczytajcie artykuł "Sieciaki" w najnowszej Polityce. Zrobił na mnie duże wrażenie. Chciałam wkleić link, ale mi się tam nie otwiera, jakiś error wyskakuje
malmar15 08-01-2009 19:33:27   [#4376]

Małgosiu, pomogę ;-)

http://www.polityka.pl/sieciaki/Lead33,936,278207,18/

bosia10-01-2009 08:38:24   [#05]

nie zauważłam, że to co JaTul wkleił też się otwiera i wkleiłam jeszcze raz, jak Asia spytała;-)

beera10-01-2009 09:12:01   [#06]

o rany - to moja wina:)

nie zauważyłam linku u Jartula!

sońka10-01-2009 14:42:38   [#07]
Co gorsza, dorośli często oprócz resentymentu nie mają zbyt wiele do zaoferowania swoim dzieciom. Te zaś odkrywają, że dzieli ich od dorosłych nie tylko bariera kulturowa, lecz także kompetencyjna.

chyba nie nie brzmi dla nas optymistycznie:)
Małgosia11-01-2009 15:22:22   [#08]
Noo... Zwłaszcza ostatnie zdanie artykułu.
Przeczytałam ten artykuł i zaraz wrzuciłam do wątku "oświatowy przegląd prasy", bo tekst naprawdę wydał mi się ważny - alarmujący wręcz. I myślę o nim cały czas w kontekście "Quo vadis, polska szkoło?". Jak powinniśmy się do tej sytuacji ustawić?
Zupełnie inaczej popatrzyłam też na własne dzieci. Zachowują się dokładnie tak, jak tam opisano. Ale ja już nie pytam: "To co ty właściwie robisz: oglądasz film czy sms-ujesz?" Tak mają i już.
Musiałam w Polityce przeczytać, żeby uświadomić sobie pewne rzeczy...
AnJa11-01-2009 15:29:56   [#09]
To oczywiście nieco inna bajka- ale moi rodzice i ciocie nie potrafili zrozumieć, jak mogłem słuchac Trójki (słuchawki czy słuchawkę miałem), oglądać TV i czytać ksiązkę.

I to nie była kwestia podzielności uwagi- choc wówczas tak sądziłęm- ja tylko skakałem po kanałach informacyjnych, skupiając się na kilka sekund na przekazie z każdego z nich.

Podobnie jak oni też za bardzo refleksji na temat tego, co do mnie dotarło nie miałem- choc na bieżąco mogłem podyskutować- ale srodków technicznych nie było.

Zmieniły się więc chyba tylko media - i to, że nie czytają książek.
Małgosia11-01-2009 16:03:39   [#10]
Coś w tym jest, AnJa. Ale wtedy nikt nie zaryzykowałby chyba stwierdzenia, że powszechna edukacja staje się największym hamulcem rozwoju...
AnJa11-01-2009 16:06:03   [#11]
no- nie zaryzykowałby

ci, co w tamtym systemie nie bali się ryzyka, krytykowali inne rzeczy

a szkoła zawsze ograniczała
Małgosia11-01-2009 16:09:04   [#12]
Jestem tym zasmucona dość. Byłam świadoma, że świat naszych dzieci i szkoła mocno się rozjeżdżają, ale nie myślałam, że aż tak bardzo...
AnJa11-01-2009 16:19:45   [#13]
absolutnie nie moralizuję, ale czerpanie wiedzy o świecie naszych dzieci z Polityki nie wydaje mi się najepszym ze sposobów jego poznawania;-)
marqs11-01-2009 17:10:44   [#14]

Nie uogólniajmy, dzieci czytają książki (z pewnością mniej niż my kiedyś), jeżdżą na rowerze, uprawiają sport, słuchają muzyki zespołów nawet takich jak Perfect czy The Beatles, chodzą do kina, a w niedzielę do kościoła. Mają oczywiście tel. kom., ale czy dostrzegamy ich zachowania tylko wtedy gdy piszą SMSa lub komunikują się na GG?

P.S. Mój tata nigdy nie mógł zrozumieć po co mi wieża Hi-Fi i czemu tak głośno gra w sobotę po 20-tej ;-)

 

Małgosia11-01-2009 17:21:03   [#15]
AnJa, absolutnie nie moralizujesz ;-)))
Małgosia11-01-2009 17:24:17   [#16]
Marqs, nikt nie twierdzi, że nie czytają, nie uprawiają sportu itp. Artykuł też nie o tym w sumie...
marqs11-01-2009 17:46:58   [#17]

Małgosia, ...

"...Marqs, nikt nie twierdzi, że nie czytają,...", patrz #09 ostatnie zdanie, nie ujmując oczywiście w niczym autorowi postu, bo ma po części rację.

AnJa12-01-2009 09:17:09   [#18]
"Nie uogólniajmy, dzieci czytają książki (z pewnością mniej niż my kiedyś)"

"i to, że nie czytają książek."

e, tam - o jakąs 1 czy 2 ksiązki rocznie sie kłocic nie bedziemy

bo tak naprawdę to myśmy poza lekturami też nie czytali- a oni nie czytają zwłaszcza lektur
JarTul12-01-2009 16:33:11   [#19]
Oj! Czytałem dużo, dużo, dużo...
Najpierw bajki (w tym seria "Poczytaj mi mamo") i "młodzieżowa" :-) prasa: "Miś", Świerszczyk" :-) - nie mylić ze świerszczykami, bo te były pewnie później :-), "Płomyczek"...
Później "Świat Młodych", "Mówią Wieki"... i poważniejsze bajki: "Tomek w krainie kangurów", "Tomek na Czarnym Lądzie", "Tomek na wojennej ścieżce", "Tomek na tropach Yeti", "Tajemnicza wyprawa Tomka", "Tomek wśród łowców głów", "Tomek u źródeł Amazonki", "Tomek w Gran Chaco", "Złoto Gór Czarnych" (Orle Pióra, Przekleństwo złota, Ostatnia walka Dakotów), Winnetou, itd. itd.
A ile cudnej fantastyki... i mnóstwo, mnóstwo poważnych książek, szczególnie historycznych...
Ech! Pewnie już do końca moich dni nie przeczytam tylu książek co wtedy...

Teraz za to zaczytuję się rozporządzeniami, ustawami, projektami, procedurami, ankietami... no i wątkami z forum. :-)
ixja512-01-2009 16:43:19   [#20]
A jeszcze obowiązkowa prenumerata pism "Murziłka" lub "Wiesiołyje Kartinki"
To za tzw."moich czasów". Młodzi pewnie nie wiedzą o co chodzi.

Ale dzięki temu świetnie znam rosyjski.
bosia12-01-2009 16:44:39   [#21]
jeszcze "Pan Samochodzik"
AnJa12-01-2009 17:47:18   [#22]
szanowni piszący- to, że Wyście czytalo coś tam i dużo- nie oznacza, że czytali tyle, co Wy inni
JarTul12-01-2009 19:46:39   [#23]
Tak tak.
Odbiegamy od tematu.
Teraz wystarczy, że każdy przeczyta "ciekawy artykuł szczególnie w aspekcie kolejnej reformy" - Sieciaki :-) :-) :-)
bosia12-01-2009 19:49:53   [#24]

AnJa nie marudź, przecież też czytałeś;-)

a teraz tylko w sieci?

 

bosia12-01-2009 19:50:27   [#25]
nas?
JarTul13-01-2009 14:44:51   [#26]
Podniosę :-)
Może ktoś jeszcze przeczyta.
JarTul15-01-2009 10:17:18   [#27]
. :-)
JarTul21-02-2010 12:44:43   [#28]

Po­le­ca­m opu­bli­ko­wa­ny na ła­mach ty­go­dni­ka „Po­li­ty­ka” ar­ty­kuł Edwi­na Ben­dy­ka ”Nasze su­per­cy­ber­dzie­ci” („Po­li­ty­ka”, nr 8 (2744), 20 lu­te­go 2010, s. 26-27). Tekst kon­cen­tru­je się wokół pro­ble­ma­ty­ki In­ter­ne­tu i jego od­dzia­ły­wa­nia na dzi­siej­sze spo­łe­czeń­stwo.

Na po­cząt­ku roz­pra­wy pada stwier­dze­nie, iż: „[...] bli­sko po­ło­wa Po­la­ków zna In­ter­net je­dy­nie ze sły­sze­nia [...]. Tuż obok nich funk­cjo­nu­je ge­ne­ra­cja cy­bor­gów [...]”. W tym też kon­tek­ście autor po­ru­sza kwe­stię kul­tu­ry, gdzie po­wo­łu­je się na po­cie­sza­ją­ce słowa dr Do­mi­ni­ka Ba­tor­skie­go: „Pa­nu­je prze­ko­na­nie, że ko­rzy­sta­nie z In­ter­ne­tu za­bi­ja tra­dy­cyj­ne formy uczest­nic­twa w kul­tu­rze. Trud­no o bar­dziej mylny po­gląd. [...] To praw­da, że mię­dzy 2007 a 2009 r. do kina prze­sta­ło cho­dzić 14 proc. Po­la­ków, a pra­wie 10 proc. zre­zy­gno­wa­ło z za­ku­pu prasy. Tyle tylko, że in­ter­nau­ci re­zy­gno­wa­li z ku­po­wa­nia gazet trzy­krot­nie rza­dziej, a z cho­dze­nia do kina ponad dwu­krot­nie rza­dziej niż osoby nie­ko­rzy­sta­ją­ce z In­ter­ne­tu”.

Powyższe to cytat z Kultura a popularność sieci - Moje zdanie podobne... Warto przeczytania. Niżej mój cytat z artykułu:

Mimo jednoznacznych faktów wystarczy przejść się na wywiadówkę do przeciętnej polskiej szkoły, by usłyszeć od nauczycieli opinie, że źródłem wszelkiego zła i słabych wyników w nauce jest zanurzenie uczniów w cyberprzestrzeni., z czego płynie wniosek, że dostęp do sieci i komputera należy ograniczyć.
- Niestety, trudno znaleźć instytucję, której praktyki i sposób działania odbiegałby bardziej od realnych doświadczeń i form uczestnictwa w życiu społecznym i kulturalnym młodych Polaków niż szkoła - stwierdza dr Filicik z SWPS. Polska szkoła bowiem, jak diagnozuje prof. Janusz Czapliński, funkcjonuje w systemie edukacyjno-wychowawczym opartym na patologicznym indywidualizmie.
Uczniowie traktowani są jako rywalizujące ze sobą jednostki, a atmosferę rywalizacji podsyca cały system, w którym nie ma miejsca na współpracę i działania grupowe. - W naszych badaniach nie spotkaliśmy się z żadnym przykładem promowania przez szkołę cyfrowych narzędzi pracy grupowej, jak popularne oprogramowanie typu wiki czy udostępniana w serwisie Google usługa "dokumenty". Owsem, uczniowie są zachęcani do samodzielnej pracy z komputerem i nabywania kompetencji, ale takich, które są zupełnie obce codziennemu doświadczeniu - dodaje dr Filiciak.

Renata21-02-2010 16:44:53   [#29]



post został zmieniony: 21-02-2010 16:47:03
Marek Pleśniar21-02-2010 17:27:05   [#30]

niestety w artykule jest wiele racji

niezależnie od tego że wielu nauczycieli robi BARDZO ciekawe rzeczy z TI, spotykamy się ciągle z kompletną ignorancją informatyczną

owszem, wielu "umi łorda" ale to już dla młodzieży "żyjącej w chmurach" średniowiecze

barwi21-02-2010 21:27:00   [#31]

"Trzeba mieć odwagę Finów, jak pisze Tapscott, by odwrócić role, zatrudniając uczniów do przekazania swym nauczycielom brakującej im wiedzy." . W Polsce to niemożliwe.

TEMAT RZEKA . Artykulik jakich wiele i to w nieco bardziej specjalistycznych pismach - nie ma się czym ekscytować .

Od siebie polecam :

1. G. Dryden "guru" :)) "Rewolucja w uczeniu"

2. "Pay attention" na you tube

Umiejętnośc praktycznej realizacji - TO MOŻE BYĆ COŚ . By nadążyć za postępem w oświacie trzeba pokonać DWA PROBLEMY:

1. ludzka mentalność albo innowacyjność ( a raczej jej brak )

2. brak kasy i konkurencji


post został zmieniony: 21-02-2010 21:30:49
Renata21-02-2010 21:56:39   [#32]

Nasze szkoły są najczęściej na etapie Stosowania TI, wg modelu związanego z przenikaniem nowych technologii w edukację, przedstawianego przez prof. M.M. Sysło:

„Etapy wrastania (rozwoju) TI w: edukację, kompetencje, powszechne wykorzystanie:

  •  Pojawianie się – przedmiotem zainteresowania: sprzęt, TI, nowe możliwości
  •  Stosowanie – wykorzystanie TI w istniejących strukturach
  •  Integracja – przenikanie TI do sfer kształcenia, pracy i życia, rzeczywiste zastosowania TI, praktyka
  • Transformacja – zmiana szkoły oraz organizacji i funkcjonowania obywateli i społeczeństwa, rozwój IT professions”  

Warto także przyjrzeć się ponownie propozycjom idei kształcenia przedstawianych przez tego dydaktyka, zwłaszcza te o nowym typie instytucji edukacyjnych wraz z nowym typem uczącego się:

„Od dawna stawiane pytania: jak nauczyć się na przyszłość? – trudno, bo czego?

zamiast tego:

  • nauczyć się uczyć – nie wykluczać, nie e-wykluczać,
  • tworzyć własne uczenie się, by: kształcić się ustawicznie – utworzyć system uczących się obok (w miejsce?) systemu edukacji (centralnej, zdalnej, ...)

Z zakresu kształcenia ustawicznego (LLL):

Nowy system edukacyjny:

  • nowe idee pedagogiczne, rola TI
  • nowa organizacja aktywnego poznawania, konstruowania wiedzy i stałego rozwoju intelektualnego

Nowy typ instytucji edukacyjnych:

  •  połączenie formalnego, nieformalnego i incydentalnego kształcenia, rola TI
  • kształcenie: any time & anywhere, just in time, just fit, learning by doing – rola TI.
    Nowy typ uczącego się: własna edukacja

I wreszcie rola szkoły jako ucząca się szkoła:

Szkoła uczniów:

  • pierwszy etap LLL: nauczyć uczyć się
  • zapobieganie wykluczeniu z LLL

Szkoła nauczycieli:

  • nauczycielami uczniów, w tym w LLL
  • swój ciągły rozwój zawodowy  

Rola TI:

  • stymuluje rozwój przez swój rozwój
  •  umożliwia rozwój innych dziedzin”

Ciekawe spostrzeżenia Profesora dotyczą też personalizacji i asynchroniczności:  

  • Kształcenie ustawiczne – niezbędne przy zmianach w zasobach wiedzy i szybkich postępach w TI, 
  • Potrzeby indywidualne powodują, że kształcenie powinno być spersonalizowane:
    • any time & anywhere – w dowolnym czasie i miejscu
    •  just in time – wtedy, kiedy potrzeba
    •  just fit – to, co potrzeba
  • środowisko kształcenia powinno być asynchroniczne: w dowolnym miejscu i czasie, z właściwie potrzebną zawartością

Kształcenie: asynchroniczne, indywidualne, elastyczne wymaga środowiska technologicznego, które na zasadzie „negocjacji” z uczącym się:

  • dostosowuje się do niego
  • „zawiera” zasoby dla indywidualnych potrzeb
  • „prowadzi” uczącego się – tworzy indywidualną mapę rozwoju pojęć i umiejętności
  • indywidualnie dobiera i stosuje metody kształcenia
  • prowadzi i wykorzystuje diagnozę (ewaluację) postępów

źródło: Całość w materiale M. Syslo - Czy szkoła będzie potrzebna... .pdfhttp://www.snti.pl/snti/files/M.%20Syslo%20-%20Czy%20szkoła%20będzie%20potrzebna...%20.pdf


post został zmieniony: 21-02-2010 22:05:29
Renata21-02-2010 22:07:31   [#33]

Warto też przypomnieć artykuł: Sześć scenariuszy przyszłości szkoły tego samego autora ze szczególnym zwróceniem uwagi na etap deskolaryzacji:  

„[…] 3. Deskolaryzacja

Zamiast utrwalenia wysokiego statusu szkół i podtrzymania dotychczasowego finansowania, niezadowolenie niektórych grup w teatrze edukacji prowadzi, w mniejszym lub większym stopniu, do zaprzeczenia obecnej roli szkoły. W scenariuszu 3a dominuje nowa forma organizacji i współpracy sieciowej, będąca odbiciem mechanizmów społeczeństwa sieciowego”. W scenariuszu 3b uwzględniono zaś ęboki kryzys systemu, powodowany niedostatkiem odpowiednio przygotowanych nauczycieli.

Scenariusz 3a:

Sieci kształcenia w łonie społeczeństwa sieciowego

Niezadowolenie ze szkoły jako instytucji prowadzi nawet do jej porzucenia na korzyść sieci uczenia się, bazujących na efektywnych i coraz tańszych rozwiązaniach TI. Jest to propozycja bardzo aktualna, wiążąca się z wyłanianiem się społeczeństwa sieciowego. Stoją za tym różne liberalne grupy obywateli, przewidujące upadek instytucji państwa, jak również grupy społeczne i religijne, wspierane przez partie polityczne, media i komercyjne firmy z branży TI. Prowadzi to do załamania się narodowych systemów edukacyjnych, upadku roli władz publicznych i jednoczesnego rozwoju lokalnych systemów szkolnych (intranet) i w sieciach globalnych (Internet). Jest to jedna z częściej przedstawianych wizji przyszłości edukacji, bazująca na widocznych tendencjach w rozwoju społeczeństwa ku „społeczeństwu sieciowemu”, zbudowana na potędze TI i jej możliwościach do zbudowania systemu kształcenia, bez ograniczeń co do miejsca i czasu pobierania nauki. W przeciwieństwie do scenariusza rynkowego, konkurencja jest zastąpiona współpracą. Poważne zastrzeżenia budzi brak w tym scenariuszu ukrytych funkcji systemu kształcenia, w tym przystosowania do życia w społeczeństwie. Poważnym problemem może być los wykluczonych przez sieciowy model rozwoju społeczeństwa.

Kształcenie i organizacja:

Większa waga przykładana do kształcenia w różnych kulturach, wartościach, za pomocą sieci pozostających w dyspozycji różnych grup społecznych, wyznaniowych, interesu. Powszechne staje się kształcenie zindywidualizowane, w małych grupach, w domu. Zanik „szkoły”, jako miejsca kształcenia, i „nauczyciela”, jako profesjonalisty w kształceniu. TI wykorzystywana w większym stopniu w kształceniu, co ma wpływ na rozwój rynku oprogramowania. Znika również różnica między początkową, a ciągłą fazą ustawicznego kształcenia. Mogą pozostać wybrane tradycyjne szkoły dla tych, którzy zostali wykluczeni przez technologię – takich osób może pojawiać się coraz więcej.

Zarządzanie:

Kształcenie dostępne za pośrednictwem sieci zmniejsza rolę zarządzania instytucjami edukacyjnymi w obecnym sensie. Pozostawia jednak obowiązek na służbach publicznych zapobiegania cyfrowemu wykluczeniu i rozwarstwianiu (ang. digital divide).

Zasoby i infrastruktura:

Znacząca redukcja udziału w instytucjach publicznych (dzisiejszych szkołach) na korzyść inwestycji w sieciową strukturę TI. Różne formy wspierania kształcenie: prywatne, dobrowolne, społeczne. Ekspansja, często agresywna, firm z branży TI i multimediów.

Nauczyciele:

Zanika „nauczyciel” w tradycyjnym znaczeniu, zaciera się lub znika rozróżnienie między: nauczyciel a uczeń, rodzice a nauczyciel, edukacja a społeczność.  Pojawia się nowa profesja konsultanta, wykorzystywana w nauczaniu sieciowym, zdalnym, w doradztwie.

Scenariusz 3b: Ucieczka nauczycieli – dezintegracja […]”

Całość do przeczytania w wymienionym artykule zamieszczonym w materiałach konferencyjnych: Informatyka w Szkole, XIX, Szczecin, 10-13.09.2003 lub dostępnym na stronie WSIP : http://www.wsipnet.pl/dane/pliki/kluby/8//6%20scenariuszy%20dla%20szkoly.pdf

 


post został zmieniony: 21-02-2010 22:12:11
Małgosia21-02-2010 22:11:40   [#34]

Artykulik jakich wiele i to w nieco bardziej specjalistycznych pismach - nie ma się czym ekscytować - to słowa barwi (#31).

A ja się jednak poekscytuję, jeśli pozwolisz ;-)


post został zmieniony: 21-02-2010 22:12:43
beera21-02-2010 22:18:11   [#35]

warto doprecyzować, że te sześć scenariuszy nie jest autorstwa Sysły - bo może to wprowadzac w błąd.

Sa one od dawna znane

W ramach programu Szkoła przyszłości (ang. Schooling for Tomorrow), prowadzonego przez
Ośrodek Badań Edukacyjnych i Innowacji (ang. CERI – Centre for Educational Research and Innovation),
afiliowany przy Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (ang. OECD – Organization
for Econimic Co-operation and Development), w 2001 roku opracowano sześć scenariuszy
dotyczących przyszłości szkoły do 2020 roku.


barwi21-02-2010 22:27:38   [#36]

Jak sądzicie dlaczego około 66 procent naszych rodaków nie jest przygotowanych do twórczego korzystania z mediów ( szeroko rozumianych ) ? ( badania OBOP ) . Innymi slowy do samodzielnego zdobywania wiedzy albo krytycznego myslenia wobec komunikatów medialnych ? :)))

 

Marek Pleśniar21-02-2010 22:30:25   [#37]

TU się najpierw sięga;-)

http://oskko.edu.pl/kongres/index.html


Wprowadzenie do bloku tematycznego: "Wychowanie w szkole. Pedagog w Erze Cyfrowej".
Jacek Pyżalski
, WSP, Łódź. Prezentacja do pobrania

Jacek Pyżalski - prowadzący ten blok tematyczny przedstawił prelegentów i dokonał wprowadzenia do tematu. Następnie rozpoczął trwający przez następne cztery godziny spotkania w auli Chopin poniższym wykładem:

Agresja elektroniczna dzieci i młodzieży. Problemy rozwojowe i wychowawcze związane z zaangażowaniem w róże rodzaje agresji elektronicznej. Jacek Pyżalski, WSP, Łódź.  Prezentacja do pobrania

Wprowadzając zebranych do tematu, dr Pyżalski przytoczył wyniki badań przeprowadzonych w r. 2009. Wynika z nich, że wśród dzieci i młodzieży w wieku 11-19 lat z Internetu korzysta 96% chłopców i 97% dziewcząt,  przeciętnie 2,5 godziny dziennie. Natomiast tygodniowo chłopcy spędzają online  20 godzin, dziewczęta tylko 13. ... zobacz całą relację>>


Wirtualna klasa w rzeczywistym wymiarze. Zastosowanie społecznościowych serwisów internetowych w nauczaniu młodzieży. Anna Roszkowska. Prezentacja do pobrania

Zainteresowania młodzieży, wbrew temu, co głoszą niektórzy, nie zmieniły się. Co prawda młodzi ludzie używają na co dzień komputera i nie rozstają z komórką, ale nadal się spotykają, wspólnie planują i organizują rozrywki. Dzisiejszy młody człowiek jest bierny i niecierpliwy. Oczekuje, że będzie obsługiwany: ktoś poda mu śniadanie, on sam wprawdzie uruchomi telewizor czy żaluzję, ale przy pomocy pilota.  ... zobacz całą relację>>

Pomoc psychologiczna on-line w systemie promocji zdrowia psychicznego w szkołach.
Bassam Aouil, Instytut Psychologii UKW w Bydgoszczy. Prezentacja do pobrania

W Erze Cyfrowej, otworzyły się nowe możliwości w zakresie promocji zdrowia psychicznego i psychoedukacji. Działalność w tej dziedzinie za pomocą on-line jest bardziej efektywna niż stosowanie tradycyjnych metod, tj. docieranie do potrzebujących  za pomocą ulotek, plakatów itp. Dlaczego Internet stał się ważny w promocji zdrowia psychicznego i psychoedukacji?. ... zobacz całą relację>>

Młodzież ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi w świecie nowoczesnych mediów.
Piotr Plichta
- WSP Łódź. Prezentacja do pobrania
Zjawisko korzystania z mediów elektronicznych przez młodzież niepełnosprawną intelektualnie zostało przedstawione w kontekście zagrożeń. Obszar poruszania się osób ze specjalnymi potrzebami w świecie nowoczesnych mediów jest zupełnie niezbadany, a nauczyciele są do reagowania na zagrożenia nieprzygotowani, podobnie zresztą jak w szkołach masowych. 
...
zobacz całą relację>>




post został zmieniony: 21-02-2010 22:31:58
beera21-02-2010 22:31:04   [#38]

bo nie są do tego przygotowani

rodzice, nauczyciele, a więc dzieci

dzieci, a więc kolejno dorośli

a jak dorośli, no to nastepnie dzieci.


Renata21-02-2010 22:32:12   [#39]

Dokładny tytuł artykułu z adnotacją prof. M.M.Sysły brzmi:

Sześć scenariuszy dotyczących przyszłości szkoły1

1) Opracowanie to powstało na podstawie artykułu The OECD Schooling Scenarios in Brief, www.oecd.org oraz artykuł A. Michel, Six scenarios sur l’Ecole, Futuribles, 266/2001 (z języka francuskiego przełożyła Ewa Poterałowicz.).
Opracowanie całości – Maciej M. Sysło. Artykuł ten ukazał się w materiałach konferencji „Informatyka w Szkole, XIX”, Szczecin, Wrocław 2003, str. 1-7.

Pozdrawiam.

JarTul21-02-2010 23:00:09   [#40]

Nie chodzi o ekscytowanie się lub nie... Może i trzeba mieć odwagę... albo i nie.

Bez wątpienia powinniśmy, jako społeczeństwo, mieć zdrowy rozsądek i poważne zastanowić się nad modelem współczesnej edukacji. Trzeba przede wszystkim postawić pytanie: Jak edukować i wychowywać młodego człowieka, w jakie umiejętności i wiedzę należy go wyposażyć, aby "dobrze" funkcjonował on we współczesnym świecie (i społeczeństwie)? Należy sobie uświadomić, że obecni uczniowie będą funkcjonować w społeczeństwie przynajmniej przez kolejne 50-70 lat, a na rynku pracy przez przynajmniej 50 lat.  
Ogólne potrzeby (kierunki) w zakresie nowoczesnej edukacji i wychowania są znane, trzeba je przełożyć na naprawdę nowe "treści programowe", naprawę nowe "ramowe plany", trzeba dać uczniom możliwość uczenia siebie samych, siebie na wzajem, a także nas. Trzeba dać szkole więcej samodzielności - czy szkoła gimnazjalna czy ponadgimnazjalna w w Polsce północno-wschodniej i południowo-zachodniej musi uczyć w pełnym zakresie tego samego? W 90% tego samego? W 80%? ... 
Społeczeństwu trzeba uświadomić, że nakłady ponoszone na edukację zwracają się zdecydowanie bardziej, gdy system edukacji jest nowocześniejszy - w szeroko rozumianym, w tym i w materialnym sensie. 

Na naszych oczach dokonuje się ewolucja-rewolucja w postawach, zachowaniach, działaniach młodych ludzi wynikająca ze zmian zachodzących w otaczającym świecie, a oni się do tego nowego świata dostosowują - i to niezależnie od tego czy nam się to podoba czy nie. (Na tym między innymi polega inteligencja.)

Patrzymy na świat poprzez "system wartości", który nam wpojono i w naszych czasach był dobry. Często nie możemy się zgodzić na zachodzące zmiany w postawach, zachowaniach, działaniach młodych ludzi, które przecież nie biorą się znikąd. Są one powiązane i wynikają ze zmian zachodzących w otaczającym nas i ich "świecie". A że nam się to nie podoba? ""Kijem rzeki się nie zawróci..."

Pamiętajmy, co "rzekł" poeta: 


Wy nie cofniecie życia fal! 
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal! 

Świat pójdzie swoją drogą.

[Adam Asnyk] 



post został zmieniony: 21-02-2010 23:01:50
beera21-02-2010 23:11:40   [#41]

Warto posłuchać Marciniaka

strasznie fajnie powiedział - ze mijają długie lata, zanim ludzie nauczą się wykorzystywać wynalazki, jakie tworzą

Na przykad, gdy Gutenberg wynalazł druk, to głownie używano tego wynalazku do PRZEPISYWANIA już napisanych ksiąg - długo trwało zanim uznano, ze zamiast z przeszłosci pomysły, co do wykorzystania tego wynalazku, nalezy czerpać z przyszłosci

I pewnie podobnie jest tu.
Jeszcze nie wiemy, do czego nam te komputery moga być potrzebne i na razie czerpiemy pomysły z przeszłosci - z własnych doświadczeń i wiedzy. Trzeba nam dać czas, zebysmy popatrzyli w przyszłośc i potrafili wyleźc z torów, w których jestesmy.

Ta sprawa z Gutenbergiem mnie przekonuje, ze damy radę.


ROMAN JASŁO21-02-2010 23:13:07   [#42]

A ja polecam prezentację  Did you know?”  Karla Fischa i Scotta McLeoda[1]. Prezentację, która uświadamia nam, w jak trudnej sytuacji znalazł się dzisiaj nauczyciel. Nie tylko bowiem stracił monopol na wiedzę, ale stanął przed trudnym wyzwaniem nauczania pokolenia, które mówi innym językiem, posługuje się innymi technologiami i często żyje we własnym,  jakże mało literackim świecie. W sytuacji, gdy nauczyciel i szkoła jako instytucja nie jest już jedynym źródłem poznania wiedzy dla młodych ludzi, zamiast budować barykady i okopywać się na XIX wiecznych pozycjach dydaktycznych, warto przyjąć postawę otwartości.

 

Prezentacja uświadamia nam również, jak wielkie wyzwania stoją przed edukacją.  Wystarczy przytoczyć słowa, które w 2004 roku wypowiedział Sekretarz Edukacji  USA  Richard Riley:  „10 najbardziej poszukiwanych zawodów w roku 2010  po prostu jeszcze nie istnieje!.”[2]  Oznacza to bowiem, że szkoła przygotowuje uczniów do wykonywania zawodów, które jeszcze nie istnieją, do rozwiązywania problemów, których nie potrafimy nazwać, za pomocą narzędzi, których jeszcze nie określono. To niezwykle fascynujące wyzwanie stojące przed każdym nauczycielem. I niech kktos mi powie, że praca w szkole nie jest pełna wyzwań! Ło!

[1] Did you know?”  Karla Fischa i Scotta McLeoda  http://shifthappens.wikispaces.com

 

[2] Tamże

beera21-02-2010 23:19:18   [#43]

Trafiony artykuł w sedno - jak dla mnie.

Dzis nie wiemy, co bedzie jutro - i to jest OK, tak po prostu jest.

Gorzej, gdy nam się wydaje, ze jutro będzie NA PEWNO takie samo jak wczoraj.

JarTul21-02-2010 23:24:53   [#44]

Absolutnie się z powyższym zgadzam. [#42]

Do #41.
Dzisiaj - ostanie 20-30 lat - świat znacznie przyśpieszył i nadal przyśpiesza.
Od czasów Gutenberga, aż do naszych czasów/czasów mojego pokolenia młody człowiek poznawał świat ucząc się przede wszystkim od  dorosłych, korzystał z ich "własnych doświadczeń i wiedzy". 
Dziś świat przyśpieszył, nasza "wiedza i doświadczenie" nie wystarcza. Często, to my możemy uczyć się od młodych ludzi, ale też często nie mamy wystarczającej wiedzy, umiejętności, nawyków, aby nową wiedzę i umiejętności posiąść. 
"Jeszcze nie wiemy, do czego nam te komputery mogą być potrzebne i na razie czerpiemy pomysły z przeszłości." - my dorośli tak, oni coraz częściej już nie.
""Jeszcze nie wiemy, do czego nam te komputery mogą być potrzebne" - nawet tam gdzie wiemy do czego są i będą potrzebne nie umiemy tego wykorzystać lub wykorzystujemy to dla potrzeb edukacji minimalne.
Można by rzec, że nasze doświadczenie staje się w tym obszarze naszym balastem. 



post został zmieniony: 21-02-2010 23:27:36
beera21-02-2010 23:32:00   [#45]

w kazdym obszarze Twoje doświadczenie może byc Twoim balastem, ale i Twoją szansą.

Ja uważam, ze chęć nazbyt mocnego wykorzystywania komputerow w naszych szkołach, to wynik doświadczeń, które są - dla mnie, balastem.

Dzieciaki wykorzystują komputery, to każdy wie, lepiej od dorosłych - ale co z tego i co to oznacza?

To znaczy powiem dokładnie - uwazam, ze problemem nauczycieli nie jest nieznajomość "komputerów" w stopniu wiekszym niz znają je dzieci.

Bo to w ogóle nie o to chodzi, choć wiem, ze są grupy uważające TI za przyszłośc uczenia się.

Ja w dalszym ciągu uważam, że w centrum  musi być człoiwiek.








ROMAN JASŁO21-02-2010 23:36:29   [#46]

Asiu!

Od wielu lat zajmuję się e-learningiem - i to zarówno szkoląc nauczycilei, pisząc, jak i prowadząc zajęcia on-line dla uczniów. I co do pewnych kwestii jestem pewien! Otóż współczesny świat pod wpływem nowych technologii informacyjno-komunikacyjnych gwałtownie się zmienia oferując niedostępne dotąd  możliwości rozwoju.  Najbardziej skorzystało na tym pokolenie młodych ludzi, którzy nie tylko współtworzą, ale     i również współdzielą się wytworzoną wiedzą. Proces ten jest ściśle związany z ich ogromną aktywnością komunikacyjną.

 

            To właśnie pokolenie młodych ludzi – zwane już przez socjologów pokoleniem Y zapełniło mury szkół.  Pokolenie Y to młodzież w wieku 15-28 lat, dla której świat bez telefonu komórkowego, mobilnego Internetu, odtwarzacza mp4  jest trudno wyobrażalny. Jest to pokolenie, które ma bardzo duże wymagania względem systemu edukacji, w którym funkcjonuje.

 

            Czy system edukacji spełnia ich wymagania??  Ci młodzi ludzie urodzili się w cyfrowym świecie i oczekują, że będą w stanie tworzyć, konsumować, zmieniać oraz dzielić materiały    z innymi. A jak wygląda sytaucja w polskiej szkole?

Czy nauczyciel jest w stanie sprostać tym wyzwaniom? Czy raczej opanuje go strach przed „nowym” i nie będzie chciał zmienić dotychczasowego modelu nauczania??

 

Myślę, że im wcześniej każdy nauczyciel zrozumie konieczność zmiany, tym większe korzyści odniosą jego uczniowie. Nauczyciel musi zrozumieć, że szkoła nie może być podzielona na „analogowych” nauczycieli i „cyfrowych” uczniów. Proces edukacji wymaga współdziałania, a nie konfrontacyjnego udowadniania swojej wyższości. Nie można zatem być autentycznym w oczach pokolenia wychowanego na najnowszych technologiach informacyjnych i komunikacyjnych, nie znając ich, a co za tym idzie nie wykorzystując        w procesie edukacji.

 


 

Marek Pleśniar21-02-2010 23:37:11   [#47]

wrecz chciałbym Powrotu Człowieka do szkoły

:-)

JarTul21-02-2010 23:46:37   [#48]
Zgadzam się z Romanem.
Tylko, że tu chodzi nie tylko o nauczycieli, ale o ramy, w tym prawne, w których funkcjonujemy my nauczyciele. Nie chodzi o komputery w szkołach, czy szerzej rozumianą technologię informacyjną. Chodzi o model kształcenia, który jest potrzebny człowiekowi, który będzie funkcjonował w świecie w XXI wieku i o model nauczyciela, który ma tych członków społeczeństwa kształcić.

post został zmieniony: 21-02-2010 23:48:27
beera21-02-2010 23:58:26   [#49]

Romanie - studia, które prowadzę w bardzo dużym stopniu opierają się na pracy z wykorzystaniem TI, więc troche na ten temat wiem ;)

na temat platform - ich dobrych i złych stron, kontaktów międzyludzkich, konieczności rozmowy, poczucia osamotnienia w wykonywaniu zadań, ale i mozliwości natychmiastowego wsparcia,  itp.

Ale uważam, ze popełniamy dalej ten sam błąd, który popełniali Ci przed nami - za Gutenberga.

Posługujac się swoim doświadczeniem, chcemy wtłoczyć nauczyciela do komputera.

Zeby było jasne - uważam, ze przed nami jest "stworzenie światów równoległych" - ale tu masz rację, szkoła nie jest w stanie na razie temu sprostać.

Ale nie tylko szkoła, nie potrafiliby  w tych światach "człowiek-człowiek", człowiek-komputer", człowiek w komputerze-człowiek w komputerze",  funkcjonować także rodzice naszych uczniów, a nawet - jestem pewna, oni sami (bo nie mieliby wspierających rodziców i wspierających nauczycieli).


Więc ja nie demonizowałabym zanadto tego naszego "opóznienia" w TI

Raczej mnie martwi opóźnienie w pozwalaniu uczniom i sobie na kreatywnośc, otwartość, planowanie z przyszłości, odejście od schematyczności, itp.



post został zmieniony: 21-02-2010 23:59:37
JarTul22-02-2010 00:00:51   [#50]
I tu trafiamy w sedno sprawy... nowy model edukacji.
strony: [ 1 ][ 2 ]