Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Ciekawe pomysły pomagające uczyć ... i funkcjonować w szkole
strony: [ 1 ][ 2 ]
Jacek07-10-2008 00:12:16   [#51]

ano mają tak.. na hospitacji jak byłem kiedyś u mojej matematyczki to w pewnym momencie mucha zaczęła latać i bzyczeć.. no i w końcu jeden odważny się znalazł i powiedział:

proszę pani...może pani głośniej bo mucha zakłóca odbiór...

:-)

bosia07-10-2008 00:13:24   [#52]
:-)))
Jacek07-10-2008 00:20:22   [#53]

najgorsze to, że przestepstwo popełniłem bo jak to usłyszałem to ryknąłem tak śmiechem, zakłóciwszy tok lekcji że mało pod ławkę nie spadłem, a dzieciarnia patrzyła na mnie jak na głupka

:-)

jatoja07-10-2008 00:22:38   [#54]
innowacja na matematykę: lepy na muchy i ...nie hospitować ;-)
bosia07-10-2008 00:22:44   [#55]

u mnie nie jest cicho, aż tak żeby muchę słyszeć

ale mam czasami, daję zadanie i mówię, że jak rozwiążą w ciągu 5 minut, to dowcip opowiem

iwoncia07-10-2008 22:03:03   [#56]
od czasu do czasu stosuję "kartkówki na próbę": pod koniec lekcji robię kartkówkę z przerobionego na lekcji materiału. Piszą obowiązkowo wszyscy uczniowie. Sprawdzone kartkówki oddaję na następnej (koniecznie!) lekcji, ale wpisuję do dziennika oceny tylko tym uczniom, którzy wyrazili na to zgodę. Czasami dla kogoś 2 jest osiągnięciem, a dla innego 4 to za mało. Dzięki temu udaje się czasami zmobilizować tych mniej aktywnych albo uszczęśliwić tych, którzy tylko od czasu do czasu coś na lekcji robią. I to też działa. Uczniowie bardzo sobie chwalą te kartkówki.
zgredek07-10-2008 22:15:21   [#57]

jak taką kartkówkę zrobiłam w czasie praktyki na studiach, to nasz metodyk - cud-miód Człowiek, będący na lekcji z zaskoczenia;-) - prawie wyszedł z siebie i klasy mrucząc pod nosem: ale zasoliła

co było najgorszą oceną otrzymaną za lekcję;-) 

malgala07-10-2008 22:34:03   [#58]
Też czasami wymyślam różne rymowanki, które ułatwiają uczniom zapamiętanie. Kiedyś miałam klasę, która miała poważne problemy z wykonywaniem działań na potęgach. Wymyśliłam wtedy taki wierszyk:

Gdy podstawy równe wszędzie
Wykładniki miej na względzie.
Przy mnożeniu - dodajemy,
Przy dzieleniu - odejmiemy,
Do potęgi - pomnożymy
I wynikiem się cieszymy.

Gdy są równe wykładniki
Też jest łatwo o wyniki.
Mnożąc potęgi - podstawy mnożymy,
Gdy chcemy podzielić - podstawy dzielimy.

Uczniom bardzo się spodobał. Pół lekcji poświęciliśmy na różne jego interpretacje. Był odczytywany, śpiewany, a nawet rapowany. Efekt był taki, że działania na potęgach wszyscy potem wykonywali śpiewająco.
post został zmieniony: 07-10-2008 22:37:07
malgala07-10-2008 22:38:57   [#59]
Musiałam na IE się przełączyć i myślniki wstawi, bo jakieś dziwne znaczki w ich miejscu mi się pojawiły
PiotrekM08-10-2008 09:57:42   [#60]
coś dla historyków
data założenia Rzymu 753r p.n.e. jest łatwa do zapamiętania gdy wmówimy dzieciakom że:
Na siedmiu wzgórzach piętrzy się Rzym
a i coś o wiekach - czasem trudno wytłumaczyć uczniowi że 476r to V wiek łatwiej że rower kosztuje 476zł, uczeń ma tylko same stówki, ile ma dać tych stówek sprzedawcy?
Agnieszka z Krakowa08-10-2008 10:14:01   [#61]
proste zdanko ułatwiające zapamiętanie kolejności przypadków: Mama Dała Celinie Bułkę Nasmarowaną Masłem Wiejskim (podrzuciła mi zdanko uczennica, sprawdza się świetnie, dzieci pamiętają je nawet po latach ;) )
słonko08-10-2008 11:42:53   [#62]
"jeden palec, dwa palce"

zdaje egzamin w każdym przedziale wiekowym (im starsze dzieci, tym wyższy musi być n-el;))

n-el umawia się z dziećmi, że jak podniesie w górę 1 palec - wszyscy ustawiają się przed nim w rzędzie, jeśli podniesie 2 palce - wszyscy ustawiają się przed nim parami

sprawdza się na zajęciach różnego typu, podczas zbiórki na wycieczce itp.; wszędzie tam, gdzie chcemy szybko dzieciaki zebrać i "uporządkować"

bez użycia głosu, palce są zawsze "pod ręką" ;))

......................

któregoś razu, pracując z dziećmi młodszymi, miałam zastępstwo (nie znaliśmy się z dzieciakami). Na korytarzu, przed klasa, dzieciaki dokazywały, ganiały się, krzyczały. Machinalnie podniosłam w górę 2 palce. Stojąca najbliżej dziewczynka bacznie mi się przyjrzała, chwilę zastanowiła, odwróciła w stronę kolegów i krzyknęła: "Cicho!!!! Pani chce coś powiedzieć!!"
Joania08-10-2008 13:50:25   [#63]

Jeśli chodzi o dyscyplinę, szczególnie kiedy przychodzę na lekcję, stosuję metodę oczekiwania z jednoczesnym wysyłaniem w kierunku uczniów wymownego spojrzenia. Wychodzę z założenia, że w naszym zawodzie głos należy szanować, więc stoję obok i czekam, aż uczniowie się uspokoją. Zawsze znajdzie się jeden, który zorientuje się, że należałoby się uciszyć i swoim spostrzeżeniem dzieli się z resztą klasy (Tyyy, paniiii...). Czasem trwa to dłużej, zwłaszcza w klasach, które uczę z doskoku. Moi uczniowie jednak wiedzą, że im dłużej czekam, tym bardziej realna groźba większej ilości zadania domowego.

W zakresie dydaktyki proponuję zabawę w muzeum teatru antycznego (np. przed omówieniem "Antygony"). Uczniowie, podzieleni na grupy (każdej grupie przydzielam zagadnienie, np. amfiteatr, aktorzy, itd.), samodzielnie wykonują eksponaty (np. gliniane maski teatralne lub kostiumy uszyte z prześcieradeł), plansze informacyjne, prezentacje mulimedialne, a potem są przewodnikami po muzeum dla swoich kolegów. Materiały przygotowane przez uczniów stanowią przez jakiś czas świetną dekorację w klasie i pełnią rolę "przypominajki".

frigg08-10-2008 15:24:41   [#64]
Był Pewien Dom Towarowy, Gdzie Każdy Chciał Jeździć Windą - pomaga moim uczniom zapamiętać po których spółgłoskach piszemy "rz".

Gdy Dzwony Hałasują, Źle Się Zachowują - na co wymienia się "ż"
Adaa08-10-2008 16:37:36   [#65]

moja córka klepała (pisownia "rz" po spółgłoskach) : Prosiła Babka Tadka, Daj Kawałek Gnatka Wołała Jeszcze Chrzan

:-)

krasnoludek zadyszek08-10-2008 18:29:01   [#66]
teatr jednego mima przedstawia show "nauczyciel z chorym gardłem"
czyli moje pomysły, jak mówić, jeśli nie można mówić, bo przeziębienie - na dłuższą metę tak się nie da, ale na jedną awaryjną lekcję działa

wchodzę do klasy z zestawem kartek. sporych, co najmniej A4, na nich napisałam drukowanymi, wyraźnymi literami (lepiej wydrukować, ale na gorąco to robiłam, jak mi gardło padło). Pokazuję je w takiej kolejności i cały czas ani słowa (najtrudniejsza częśc tego planu, bo ja ciągle gadam):

-"Dzień dobry. Dziś nie mówię." (przewidywana reakcja klasy: A co się dzieje?)
-"Gardło boli. Katastrofa." (przewidywana reakcja klasy: śmiech, bo są zaskoczeni sytuacją)
-"Hahaha. Bardzo zabawne." (przewidywana reakcja klasy: kochają mnie za niestereotypowość:)) [to moja ulubiona kartka, nie mogę się doczekać, jak ją pokażę], potem pytają, czemu nie poszłam do lekarza)
-"Bo nie mam gorączki" (przewidywana reakcja klasy: to co będzie na lekcji?)
-"Ale mam nadzieję, że przeżyję, jak nie będę mówić. Dlatego dziś pracujecie sami, dobrze?" (przewidywana reakcja klasy: ok)
- "Proszę zatem przeczytać..../zrobić ćwiczenie ze strony..../tłumaczyć tekst... . Jeśli ktoś ma pytania, proszę podejść, wychrypię odpowiedź. Temat lekcji to .... ." (przewidywana reakcja klasy: wbrew pozorom pracują).

Testowane trzy razy z powodzeniem na grupach licealistów, kartkę "bardzo zabawne" wspominają mi do tej pory jako fajny pomysł, jedna grupa zaproponowała raz całą lekcję metodą napisów, bez słów - zrobiliśmy, było ciekawie.
Wady: numer w zasadzie jednorazowy, bo potem zaskoczenia nie ma.
Jacek08-10-2008 18:34:46   [#67]
e, tam nie ma zaskoczenia... kolejnym razem można np. wyszyć na materiale.. na pewno kopary im opadną :-)
frigg08-10-2008 19:41:52   [#68]
krzyżykowym proponuję (haftem oczywiście)
azik08-10-2008 20:29:11   [#69]
ja to przerobiłam w zeszłym tygodniu :)

dawno nie było tak cicho...

sama wiem jak odruchowo podnoszę głos gdy jest głośno, a tu gardło przypomina - ciszej.
Iwona6508-10-2008 21:17:14   [#70]
Mój sposób na ciszę w klasie zawsze skutkował, skutkuje teraz również na Radach Pedagogicznych: kiedy zaczyna robić się głośno, ściszam głos. Na początku wymagało to ode mnie dużej koncentracji, teraz mam to we krwi. Nawet sami nauczyciele są zdziwieni, że tak cicho jest na Radach :))
Iwona6508-10-2008 21:19:14   [#71]
Super wątek :)) Warto czytać.
Adaa08-10-2008 21:25:23   [#72]

No, pisałam o tych stolach do tenisa.

Własnie musialam dac kare jednemu takiemu za uderzenie kilkakrotne  kolegi - zakaz gry do Bożego Narodzenia:-)

I co? Ten co dostał bęcki uznał chyba, ze ukarałam agresora niewspółmiernie wysoką karą. Żal mu sie zrobiło tamtego więc podjał sie karkołomnego zadania - odstepuje tamtemu swoja kolejkę gry i pilnuje czy przypadkiem ja sie nie zblizam - by w pore ostrzec ukaranego:-))

Agresor, wdzieczny  zabiega o wzgledy tamtego jak nigdy - w sumie chyba sie ostro zaprzyjaxniają:-)

Ja udaje głupka, ze o niczym nie wiem, choc wiem:-)

Jestem zerokonsekwentna:-)

Magosia08-10-2008 22:30:03   [#73]

Fajny sposob na liczenie sie na wycieczkach i innych wyjściach.

Kazdy wycieczkowicz dostaje swoij numer- i ma go pamietać.

Jak sprawdzamy, czy wszyscy są - to po prostu glośno liczymy się. Od razu wiadomo kogo brakuje .


 Z doroslymi się jeszcze lepiej sprawdza - przetestowaliśmy w tym roku.

 

MorskaKrystyna08-10-2008 23:15:29   [#74]
Jak zmobilizować do estetycznego prowadzenia zeszytu w klasie IV SP?

Kupiłam taką pieczątkę z nakładanymi literkami i układałam temat lekcji. Dawałam dzieciom do "wpieczętowania" temat oraz datownik.

Bardzo się starały, aby równo postawić obie pieczątki i potem dalsze zapisy też były staranne. Ogólnie poprawiło się też pismo. Sama byłam zaskoczona efektem, bo moim zamiarem było urozmaicić lekcje, a nie poprawianie estetyki zeszytu :-)
aga09-10-2008 00:08:03   [#75]
Małgosiu #73 mozna uszyc chustki na wycieczki w jednym kolorze i ponumerowac. dzieci chustki na głowie z widocznym numerkiem dla nauczyciela, kolor chustki - nasza wycieczka a dzieic cwicza pamięc.
Marek Pleśniar09-10-2008 00:11:54   [#76]

pozakładamy wam takie chustki na zlocie;-)

nareszcie sie nie bedą gubili

jatoja09-10-2008 00:27:05   [#77]
Nauczycielka może powinna mieć na chuście ilość lat? ;-)

....

bo generalnie nie jestem zwolennikiem takiego znakowania.

Znakuję się ja: np. balonikiem z helem,
aga09-10-2008 00:39:13   [#78]
śWIETNIE SIĘ MÓWI, GDY POD OPIEKĄ MA SIĘ DUŻE DZIECI. GORZEJ, GDY SĄ MALUSZKI. Wg. mnie to nie znakowanie a bezpieczeństwo a to wazny element funkcjonowania szkoły. Zlot tez moze byc "ochusteczkowany". Czyzby ktoś miał cos przeciwko niekonwencjonalnej stronie funkcjonowania ciała pedagogicznego???? Bądźmy otwarci na wszystkie propozycje, bo zaśniedziałośc, to najgorszy stan w tej profesji!!! A może ubierzemy czapeczki Smerfów???? To juz nie ta pora... Zaczynam pisac bzdury...Miłego wieczorka wszystkim ...
jatoja09-10-2008 00:45:56   [#79]
aga...nie złość się.
Uwaga o chuście nauczycielki była niestosowna, zmrużenie oka nie wystarczyło...przepraszam.

Ale dalej znakowania nie lubię ;-)
aga09-10-2008 00:57:41   [#80]
Nie gniewam się. Każdy pomysł i chwyt dozwolony. Szkoła to miejsce chaosu, pomysłów i osobowosci z różnymi poglądami. A tak zartem - ale by dzieci miały poważanie dla nauczycieli, gdyby podskoczyli i zobaczyli nasze latka....na chusteczkach...
aga09-10-2008 01:03:06   [#81]
Acha!!! Pomysł na partykuły ...(chyba jeszcze zyję???). LiCzy NoŻe NiechBy Nie!!!Powiedział szef kuchni do kelnera, który bez pomysłu układał sztucce.
Janusz Pawłowski09-10-2008 19:03:47   [#82]

Ad #10.
Ciekaw jestem, Tytoty, jakbyś zareagowała na kartkę: "Nie wiem, czego nie wiem"?
Wydaje się mi ona nawet bardziej Sokratejska w swej wymowie, niż "wiem, czego nie wiem".
No i - chyba równie częsta jak świadomość tego czego się nie wie.

Dorzucę ze swojego podwórka - sprzed hohoho lat.

Wystawianie ocen śródrocznych i końcowych odbywalo się tak, że ja wypisywałem na kartce swoje oceny, a każdy uczeń pisał ocenę, którą według niego powinienem mu wystawić.
Prosiłem, żeby podając tę ocenę uczniowie brali pod uwagę swoją całoroczną (semestralną) pracę, oceny które w tym czasie otrzymali, własną aktywność, która być może nie miała odzwierciedlenia w ocenach, ...
Innymi słowy - prosiłem, żeby spojrzeli na siebie moimi oczami i wyobrazili sobie, jak nauczyciel powinien ocenić ich pracę.

Była zasada, że jeśli ja wystawiałem ocenę wyższą - stawało na moim. :-))
Gdy uczeń wyższą - rozmawialiśmy dlaczego, ewentualnie jakieś dopytki itp - żeby ustalić właściwą ocenę.
Gdy taką samą - wiadomo.

Powiem, że znacznie częściej ja wystawiałem wyższą ocenę, niż uczniowie sobie.
Dopytek było niewiele.
A jakichś egzaminów sprawdzających w ogóle - zero.

--------

Powiem tak - mnie zawsze wkurzało, gdy ktoś kto ma mnie ocenić każe mi jakieś samooceny pisać.
No bo niby co?
Taki glupi nie jestem, żeby pisać o swoich słabosciach, żeby oceniający mógł potem to wykorzystać przeciw mnie, argumentując to w najprostrzy sposób, zdejmujący z niego odpowiedzialność: "No przecież sam to przyznałeś.".
Niech się wypcha oceniający - jemu płacą za ocenianie mnie - jak chce to mogę mu napisać, że jestem super (co zresztą jest prawdą) - i tyle.

Miałem wątpliwości więc, czy to jest OK - samoocen wymagać od uczniów.
Ale z drugiej strony uczniowie w tym wieku myślą w inny sposób niż dorośli.
Przychodzą do szkoły z nastawieniem "No to jestem. Ty teraz mnie ucz, a ja zobaczę co ci z tego wyjdzie".
I podobnie: "No to zobaczę co mi wystawiłeś, a jak za nisko niż się mi będzie podobało, to będę protestował niezależnie od tego czy ta ocena jest wlaściwa".

Stwierdziłem więc, że jest szansa, że taka próba spojrzenia na siebie z drugiej strony ławki spowoduje wyeliminowanie tych postaw.
Odnioslem wrażenie, że mi się udało.
Ale ... istotnie miałem zaszczyt pracować zawsze z uczniami wybitnie zdolnymi, więc moje doświadczenie nie musi mieć przełożenia w innych klasach, szkołach, ...

jatoja09-10-2008 20:06:19   [#83]
Zasadniczo uprawiam ignorowanie obszarów nieuświadomionej niewiedzy w odróżnieniu od eksploracji świadomej niewiedzy ( por. Lem "Wizja lokalna" ;-)


Generalnie od tego większość uczniów zaczyna: "nic nie wiem", "wszystko mi się miesza", od początku z reguły zdecydowanie zaprzeczam wielkim kwantyfikatorom. ( przykładowe: nic nie wiem o "Panu Tadeuszu", kończy się zaliczeniem rozmaitych zagadnień; wie, że Mickiewicz, to w części zaliczę mu epizod z biografii, wie, że epopeja - ma wprowadzenie do genologii, itd. - po konsultacjach zapisze sobie, co musi jeszcze dowiedzieć się z biografii, genologii czy czego tam i przyjdzie dopowiedzieć)
Chodzi o to, że przed każdą lekcją dostają kartkę z pytaniami badawczymi i potrzebną terminologią ( odniosę do przykładu; Jakie wątki biograficzne mają swój oddźwięk w epilogi "P.T.? Czy okoliczności powstania PT uzasadniają idealizację świata przedstawionego. Epos; Kategoria estetyczna; Biografizm; ). Niewiedzę odnoszą do celów lekcji.
Janusz Pawłowski09-10-2008 20:48:01   [#84]

Powiem tak ... świadomą niewiedzę to ja sobie mogę eksplorować sam - nauczyciel może mi być pomocny, ale niekoniecznie niezbędny.
Wiem czego nie wiem - więc przynajmniej wiem czego mam szukać.

A mistrz ... mistrz jest niezbędny gdy trzeba pokazać to o czego istnieniu nawet nie miało się pojęcia.
I nie ignorowalbym tego.
:-)))

Innymi słowy - gdy wiem, że nie wiem gdzie się ukrył bandyta, który chce mi przywalić w łeb - będę siedział na wszelki wypadek w domu.
Natomiast, gdy w ogóle nie wiem, że się jakiś bandyta na mnie czai ...cóż ... - nie ignorowalbym takich zagrożeń.
:-))

jmz09-10-2008 21:47:25   [#85]
Czasami uczniowie, którzy nie odrobili pracy domowej tłumaczą się, że "nie rozumieli" albo "nie umieli", a tak naprawdę to zeszytu w domu nie otworzyli. Aby uniemożliwić takie wymówki wprowadziłam zasadę, że jeżeli uczeń nie umie odrobić pracy domowej, to przepisuje treści zadań do zeszytu (z rysunkami, tabelami itp.). Wówczas ja wiem, że być może ma problem i trzeba mu pomóc.  Jeśli w zeszycie jest wpis "brak pracy domowej", to dla rodziców jest informacja, że dziecko do zeszytu nie zaglądało, a nie, że nie umie.  Stosuję na matematyce.
jatoja09-10-2008 21:58:05   [#86]
O ile pojęłam: nie ignorować mistrza ani bandyty ;-)?
Janusz Pawłowski09-10-2008 22:02:59   [#87]
Nie - Sokratesa. :-)))
jatoja09-10-2008 22:07:34   [#88]
Broń Boziu! Położnictwo naukowe przedstawiałam powyzej ;-)
Adaa09-10-2008 22:15:12   [#89]
nie należy również ignorować zasady jasnego wyrażania mysli:-))
jatoja09-10-2008 22:17:00   [#90]
no
masia09-10-2008 23:59:26   [#91]

#66 - ja przy braku głosu przechodzę na Gadu-Gadu przez rzutnik - ja pisze na laptopie, uczniowie mówią

zawsze się sprawdza

dołączam do tego przygotowaną prezentację PP

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ][ 2 ]