Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Debata w Gazecie Prawnej - KN
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]
Małgoś10-05-2008 21:33:06   [#51]

:-)))))

Ankate - no własnie!

moi najwybitniejsi n-le poprzestawali na kontraktowym, bo im szkoda było czasu na awanse ;-)

zgredek10-05-2008 21:35:34   [#52]

Art. 68. 1. Nauczycielowi zatrudnionemu w pełnym wymiarze zajęć przysługuje urlop płatny dla dalszego kształcenia się oraz inne ulgi i świadczenia związane z tym kształceniem. Nauczyciel może otrzymać urlop płatny lub bezpłatny dla celów naukowych, artystycznych, oświatowych, a bezpłatny z innych ważnych przyczyn.

wyszło mi, że trzeba napisać tu

bo interpretacje mnie bardzo zaskoczyły dziś

beera10-05-2008 21:40:24   [#53]

zgredek, na interpretacje nie pomoże zaden - nawet najlepszy przepis prawa

 

Piotr Zieliński10-05-2008 21:42:45   [#54]

Witam

Uważam, że równowaga między stabilizacją nauczycieli, a koniecznymi zmianami kadry jest właśnie przez KN naruszona. Byłbym za powrotem kontraktowego na czas określony - 3 lata, mianowanym (z inną nazwą oczywiście) na kontrakcie 10 letnim i dopiero dyplomowanym z pełną ochroną.

Choć to pewnie marzenia tylko.

 

zgredek10-05-2008 21:45:58   [#55]

wiem - ale tu jest za duże pole do interpretacji

jak się sprawdza zasadność udzielenia urlopu bezpłatnego?

zwłaszcza, gdy się wie, że nauczyciel podjął nowe zatrudnienie?

co można zrobić z tym?

zgredek10-05-2008 21:54:17   [#56]

się czepiłam za bardzo;-)

znaczy wycofuję się raczkiem

beera10-05-2008 22:00:02   [#57]
:)))
teka5711-05-2008 16:56:16   [#58]
kwalifikacje-np. aby pracować w świetlicy szkolnej n-l musi ukończyć ped.opiekuńczo -wychowawczą. TZN . nauczyciel przedmiotowiec nie potrafi zaopiekować sie uczniami w świetlicy ?
formułowanie zapisów w kalendarzu MEN- np. problem z takimi dniami jak 14 październik- przyjazd uczniów do szkoły- 1-2 godz.Niech będzie ustalone,że jest to dzień wolny również od zajęć opiekuńczych,albo normalny dzień pracy dydakt-wych.,bo stale są niejasności.
Również zapisy w kalendarzu,które są różnie interpretowane i dla wielu niejasne-np w tym roku 2 maja i piątek po Bożym Ciele .N-le wolą jasno sformułowany zapis,bo stale są kłótnie.
beera11-05-2008 17:57:44   [#59]
to ważne, tylko to nie jest KN
ewa11-05-2008 18:47:14   [#60]
w KN jest art 74 w rozdz 9
tylko jeden - DEN
może go więc skreślić zgodnie z propozycją teki, będzie mniej rozdziałów ;-)
nn12-05-2008 07:49:44   [#61]
Witam. Ja trochę przewrotnie. W art 42 ust 2 UoSO Rada Pedagogiczna może wystąpić z wnioskiem o odwołanie nauczyciela ze stanowiska dyrektora itp..I jeśli OP da się wprowadzić w przysłowiowy kanał to tego dyrektora nie bronią żadne ZZ-ty, żadne oceny pracy. ... Jednakże jeśli dyrektor szkoły zamierza rozwiązać umowę o pracę z nauczycielem (takim superdyplomowanym, mającym mniemanie o sobie co najmniej prezydenckie) to co może zrobić??? Jakie możliwości w takim przypadku daje mu Karta Nauczyciela, by szkoła uczyła lepiej? By atmosfera w szkole sprzyjała dobrej pracy, dobremu nauczaniu?... Poszukajcie czegoś takiego we wspomnianej KN. Ja, póki co, nie moge znaleźć.
nn12-05-2008 07:55:44   [#62]
I nie piszcie o wspaniałej roli Organu Nadzorującego. Ponieważ w przypadku konfliktu na linii "Rodzic, dziecko - Szkoła" zawsze winna jest Szkoła. Natomiast w przypadku konfliktu na linii "Nauczyciel - dyrektor szkoły", kto jest najczęściej winny?
roseandcorp12-05-2008 11:44:18   [#63]

Witam, a ja bym był na kontraktami menadżerskimi dla dyrektorów, którzy na kontrakty zatrudnialiby nauczycieli (za taką i taką kasę proponuję takie oto obowiązki...) KN jest dla słabych nauczycieli i jestem za jej zniesieniem.

nauczyciel

Robi6512-05-2008 14:12:19   [#64]
A ja przewrotnie zwróciłbym uwagę Szanownych Przedmówców na obszary, w których już KN nie obowiązuje, czyli szkoły prowadzone przez stowarzyszenia, fundacje idt. Ostanio czytałem, nie pomnę gdzie, ale bodajże w gminie Jarocin, dyrektor po zniesieniu KN otrzymał oszalamiajacą pensję w wysokości 1400 zł brutto. Zwiększono mu również pensum. Karta, to relikt, ale reformatorzy wywodzący się z samorządów głównie myślą o cięciu kosztów.
post został zmieniony: 12-05-2008 14:12:49
Jersz12-05-2008 18:07:15   [#65]

Do Robi65

To prawda, że zarabiają mniej i jeszcze więcej (tj. więcej godzin zajęć prowadzą). Co do wymienionej zawrotnej kwoty wynagrodzenia nie jestem pewien. W tej chwili to tylko jedna szkoła w gminie Jarocin. 2 lata temu burmistrz chciał to zrobić ze wszytskimi szkołami ale radni byli przeciwni o projekt upadł. Miast Jarocin jest miejscem "wycieczek" organizowanych przez samorządy (grupy radnych z komisji oswiaty i dyrektorów), żeby zobaczyć jak jest "świętnie".

mireko6613-05-2008 15:07:04   [#66]
Jestem po lekturze ustawy z dnia 1 lipca 1926 r. o stosunkach służbowych nauczycieli (t.j. Dz. U. z 1928 r. Nr 47, poz. 462), obecna Karta Nauczyciela zawiera bardzo dużo zapisów rodem z II RP, więc należy skończyć z tekstami, że obecna Karta to komuna. Już wtedy (za II RP) było mniejsze pensum, dłuższe urlopy, wcześniejsze emerytury, roczny urlop zdrowotny itp. Jestem samorządowcem, ale jestem za wysokim statusem nauczyciela. Aczkolwiek pewne zmiany w Karcie są nieuniknione.
bosia13-05-2008 15:15:37   [#67]

Jestem samorządowcem, ale jestem za wysokim statusem nauczyciela.

mireko66-dobrze, że są tacy samorządowcy, jest nadzieja.

Gaba13-05-2008 15:36:04   [#68]

nie wiem, co obecna Karta... wiem, że była cudem i majstersztykiem solidarnościowym, wprowadzona 15 stycznia 1982 roku... miesiąc po stanie wojennym...

- dziś nie przystaje do rzeczywistości...

Status nauczyciela mozna osiągnąc nowoczesniejszymi narzędziami. Zaskoczyłeśmnie, że nasze zapisy sięgają aż 80 lat wstecz, XXI wiek wymaga innych rozwiązań prawnych.

Robi6513-05-2008 15:37:52   [#69]
Brawo mireko66 - takie są nagie fakty, ale różne niedouki szermują komuną.
tegie13-05-2008 15:45:25   [#70]
Ach, ten nerwowy rocznik sześćdziesiąty:-)Każdemu może się zdarzyć pomyłka...Poza tym można mieć własne zdanie o KN (zwłaszcza tu)...i o komunie też.
Gaba13-05-2008 15:59:35   [#71]

naprawdę za niedouka mogę być, proszę bardzo - mnie to nie przeszkadza.

- Karta Nauczyciela jest dokumentem przestarzałym, potrzeba nam rozwiązań nowoczesnych, by podni9eśc status nauczyciela, np. tydzień urlopu na potrzeby nauczyciela wew. roku szkolnego, np. krótsze wakacje, bo się nie da przygotować pracy na rok szkolny, itp.

Dziś te rozwiązania obracają się przecwi nauczycielom.

dyrlo13-05-2008 17:33:49   [#72]

Ja bym chciała, takie mam marzenie, żeby w KN był zmieniony artykuł o urlopie nauczyciela.  Nauczyciel mógłby mieć więcej urlopu niż inni nich ma (ja nie mam), ale marzy mi się tak (na przykładzie tego roku szkolnego):

Koniec zajęć 20.06 - potem cały tydzień pracy - uzupełnienie dzienników, arkuszy ocen, wypisanie swiadectw, konferencja analityczna, uporządkowanie sal lekcyjnych, pochowanie sprzętu na czas urlopu i np. 27 rozdanie świadectw.

teraz nastąpiłoby od 30.06 - 8 tygodni urlopu

i od 21.08 do pracy, przygotowanie sal, założenie dzienników, przygotowanie planów pracy, poprawki (bywało już u mnie, że mimo ustalenia terminów w czerwcu nauczyciel siedział na wakacjach do 31.08 i nie pojawił się na poprawce dzwoniąc znad morza, że nie dojedzie)

I 2 tygodnie ferii

10 tygodni urlopu - mało?

nauczyciele (zaznaczam, że nieliczni ale zawsze Ci sami) na analitycznej po zajęciach już ich nie ma bo wczasy "dostali". A 1 września trzeba im powiedzieć na które rozpoczęcie mają się stawić bo jak nie wychowawca to uważa, że wcale nie musi być - ponarzekałam :(

katarzyna3013-05-2008 19:16:35   [#73]
Do mireko66,
gdzie znalazłeś tekst, o którym wspominasz Dz. U. z 1928 r. Nr 47, poz. 462. Szukałam na stronach sejmu i jeszcze na innych, ale niestety nie wyświetla się tekst. Jedynie figuruje tylko nazwa i numer.
AnJa13-05-2008 19:27:18   [#74]
tak trochę obok, co do statusu nauczyciela czy urzednika w II RP (po prawdzie to i robotnika):

- istnieje, uzasadnione tylko latami komunistycznej propagandy przeswiadczenie, ze II RP była panstwem krwiożerczego kapitalizmu z imperialnymi ciągotkami w polityce zagranicznej,

- o zagranicznej tu nie chcę, bo nie miejsce, ale jesli chodzi o kwestie wewnętrzne to byliśmy krajem z przewaga własności prywatnej oczywiście, ale silna polityka etatystyczną, w tym gospodarką planowa i wyrraźnym trendem do wzmacniania roli państwa w gospodarce,

- mieliśmy jedne z bardziej rozbudownych w Europie ustawodawstwo socjalne, z ubezpieczeniami społecznymi, prawem do strajku, ochroną lokatora, bezpłatnym szkolnictwem, silną pozycja związków zawodowych,

- nauczyciele byli bardzo hołubioną grupą zawodowa przez wszystkie ekipy, ale te pomajowe zwłaszcza- bo to oni mieli wychować nowego obywatela-bardziej Polaka-państwowca niż Polaka-narodowca- w wiadomo bylo, ze nie wychowają, jak sami będa o takim państwie brzydko myśleli

i właściwie to tylko to ostatnie danie miałem napisać (w kontekście #66,68,69,70,71), ale musialem chciałem też intro jakieś zastosowac, coby uznanie za nieuka komletne było, a ne tylko jako nauczycieloznawcy:-)
mireko6614-05-2008 08:46:34   [#75]

Mój apel w sprawie rodowodu KN był tylko krótką informacją, że tradycje są (a może "som") wielkie. I nikomu nie zarzucałem nieuctwa, bo daleko mi do tego, żeby kogoś pouczać. Nie dajmy się jednak zwariować. Chodzi w tej grze o to, co zostało powiedziane przy okazji emerytur nauczycielskich - wyższe wynagrodzenie w przyszłości za odstąpienie od roszczeń emerytalnych. Tu chodzi, mniej więcej, o to samo "cóś za cóś". Uważam, że już w tej Karcie jest wiele ważnych zapisów, ale "martwych", i trzeba coś z tym zrobić.

Niestety strona Sejmu mnie rozczarowała, bo szukałem i tej wersji z 1926 r., i z 1928 r. i nic z tego. Jest to wielka niedoróbka ze strony naszych władz naczelnych, a w zasadzie Kancelarii Sejmu. Udało mi się znaleźć tą drugą wersję w "Lex"-ie, czyli programie komputerowym. Wychodzi na to, niestety, że jak coś za pieniądze to lepsze ...

Polecam również:

http://www.unesco.pl/fileadmin/user_upload/pdf/Rekom.UNESCO_w_spr._statusu_nauczycieli.pdf

Poza tym nauczyciele w kontekście budowania społeczeństwa wiedzy i społeczeństwa obywatelskiego itd.

Również kwestia taka, że placówki oświatowe to praktycznie największe zakłady pracy włączając w to również uczniów. Z drugiej zaś strony zarówno kompetencje nauczycieli - jak i urzędników - często pozostawiają wiele do życzenia. Dlatego Kapitał Ludzki powinien w pierwszej kolejności być skierowany do tych grup zawodowych (nauczycieli i administracji).

Grandar14-05-2008 09:42:57   [#76]
Witam i ja pozwolę sobie dorzucić kilka słów nie tylko w swoim imieniu. Uważam, że powinny zostać utrzymane wcześniejsze emerytury dla nauczycieli, bez żadnych tam pomostówek, przekwalifikowań itp. po tych wszystkich latach pracy ("abyś cudze dzieci uczył") jest to bardzo wskazane. Jeżeli nie ma pieniędzy na podwyższyki to w jaki sposób można podnieść statut nauczycieli w środowisku - chyba jedynie przez utrzymanie dotychczasowych przywilejów, a w szczególności praw do wcześniejszej emerytury.
AnJa14-05-2008 09:51:25   [#77]
w przypadku wcześniejszych emerytur- generalnie jestem za

ale warunek 1- kategoryczny zakaz podejmowania pracy na wczesniejszej emeryturze- w razie podjęcia natychmiastowe jej zawieszenie- do kwoty uzyskanego dochodu lub calkowicie

do przyjęcia?
Grandar14-05-2008 09:56:26   [#78]
Jak dla mnie to do przyjęcia
Grandar14-05-2008 10:07:14   [#79]
Uważam również zgadzając się z przedmówcami, że należy konkretnie określić co, gdzie kiedy i za ile - jest praca to jest płaca jak w każdym innym zawodzie, a nie jeżeli w ZN lub ZNEP to się nie płaci. Ja mogę nawet te 40 godzin o które cały czas jest larum, przebywać wykonując zadania w szkole np. od godz. 7:30 do 15:30, ale w tym czasie są wszystkie RP, szkolenia, kursy, i zebrania z rodzicami, a jeżeli jest coś po za tymi godzinami to dodatkowo płatne jak mówi kodeks pracy. Może wtedy nasze społeczeństwo trochę otworzy oczy na specyfikę naszego zawodu, jak nie będzie wycieczek - no chyba, że zapłaci się nauczcielowi za każdą godzinę, bo nawet w nocy jak śpi to odpowiada za podopiecznych. Czy w innych zawodach pracuje się dla idei, dla dobra młodego pokolenia ze zrozumieniem trudnych sytuacji finansów państwowych - NIE, tylko my nauczyciele, tacy światli, cały czas dokształcający się (za własne pieniądze), pracujemy w imię wyższych celów - i co z tego mamy, jaka jest wdzięczność naszego społeczeństwa?  
post został zmieniony: 14-05-2008 10:12:59
DYREK14-05-2008 10:18:15   [#80]

Jest konieczna nowa pragmatyka zawodowa dla nauczycieli.

Jaka, to pole do dyskusji dla rządu i samorządu oraz zz i pracowników oświaty z drugiej strony.

Warto zobaczyć jak to jest w innych krajach.

 

 

mireko6614-05-2008 11:57:59   [#81]

STATUS NAUCZYCIELA W POLSCE NA TLE KRAJÓW UE. Informacje dotyczace warunków pracy i płacy:

http://www.socrates.org.pl/socrates2/attach/eurydice/opracowania/nauczyciele_w_ue.pdf

beera16-05-2008 11:53:06   [#82]

ten materiał juz jest od dość dawna znany - ale fajnie odświeżyć sobie

====

Mam wrażenie wysłania w paszczę lwa

Poskładam sobie nasze tezy, w tym główną: Karta Nauczyciela jest dokumentem przestarzałym, potrzeba nam rozwiązań nowoczesnych

i potem poruszę kwestie, które wymagają zmian, w sytuacji, gdy nie ma zgody na powstanie nowego dokumentu:

status dyrektora
urlop nauczycieli, w tym dyrektora (tu posłuże się odpowiedzia RPO, o tym, że dyrektor szkoły jest zatrudniony z KP, bo to interesujące kuriozum)
czas pracy nauczycieli + ciągłe interpretacje (w tym ostatnia, o zajeciach pozalekcyjnych)
Awans zawodowy - tu przedstawię nasze opinie na jego temat
zatrudnianie nauczycieli i ich zwalnianie

Co o tym myślicie?

 

Grandar16-05-2008 12:03:11   [#83]
asiu wszystko jest jak najbardziej OK - ja jednak byłbym za utrzymaniem wcześniejszych emerytur również.
beera16-05-2008 12:05:00   [#84]

tak

to na pewno będzie przedmiotem dyskusji

sama bym chciala :)

beera19-05-2008 23:07:04   [#85]

chcę wam pokazac najlepszy materiał o KN, który w dodatku był w naszych zasobach:

 

 

dr Antoni Jeżowski

 

 

Karta nauczyciela – za i przeciw

 

 

Zamiast wstępu

Nie ulega – przynajmniej mojej wątpliwości – że mógłbym w tym miejscu przytoczyć jeden podstawowy argument za Kartą: jest wygodna określonej grupie korporacyjno-zawodowej. Z tego wynika, co oczywiste, wiele innych pomniejszych argumentów. Zaliczyć można do nich choćby takie:

·         stwarza korzystniejsze, wobec innych grup zawodowych, warunki czasu pracy i trwałości zatrudnienia;

·         przysparza wiele przywilejów socjalnych oraz w zakresie zapewnienia określonych przywilejów zdrowotnych;

·         gwarantuje godziwe, jak na współczesne polskie warunki, wynagrodzenie;

·         zapewnia podmiotom od niej zależnym argumenty prawne w walce o utrzymanie nominalnego statusu społecznego.

Jasnym jest, że te argumenty znów można by rozmienić „na drobne” podając konkretne przykłady, że Karta nauczyciela temu pomogła, owego uchroniła przed zwolnieniem, tu czy tam była – zauważmy to – słusznym orężem w walce z niekompetentnym szefem organu prowadzącego czy zwykłą samowolą urzędniczą. Najlepiej dowodzi tego ilość słusznych i niesłusznych pozwów sądowych, bogate orzecznictwo sądów administracyjnych i apelacyjnych, Sądu Najwyższego a nawet Trybunału Konstytucyjnego. Trudno przecenić słuszne działanie Karty w sytuacjach, gdy przedstawiciele władz lokalnych nie potrafią dostrzec różnicy między inną powszechną działalnością usługową w zakresie spraw publicznych, właściwą jednostkom samorządu terytorialnego, choćby takim jak zaopatrzeniem w wodę czy komunikacją publiczną, usługą edukacyjną. Wszystkie świadczone są na rzecz mieszkańców, jednak rozróżnienie między ich doraźnego (a czasem doczesnego – patrz: cmentarnictwo) charakteru od perspektywicznego charakteru usługi edukacyjnej, niestety, nie jest dostatecznie postrzegane przez prominentnych funkcjonariuszy czy urzędników. To wszystko racja, tylko że...

Tekst ustawy drażni powierzchownym – wbrew werbalnym deklaracjom jej protektorów i beneficjantów – i subiektywnym widzeniem tylko tego jednego, jedynego podmiotu ważnej kulturowo, gospodarczo i intelektualnie instytucji, jaką jest szkoła, mianowicie nauczyciela. Dla osoby spoglądającej z ubocza na jej zapisy dziwnym to może się wydawać. Odnosi się wręcz wrażenie, że w centrum szkoły (każdej innej placówki oświatowej też) stoi nauczyciel. Każda myśl przewodnia, jak wynikać może z jej przepisów niechybnie prowadzi do konkluzji: najważniejszy jest nauczyciel. Warto może zwrócić uwagę, że w ustawie na różne sposoby, odmieniono wyraz nauczyciel... 350 razy! Wyraz dyrektor pojawia się tam 65 razy, uczeń – 7 razy, rodzice – 4 razy i kurator – 2 razy. Oczywiście, można postawić zarzut, że z tej statystyki niewiele sensownego wynika. W końcu jest to karta nauczyciela, a nie dyrektora, kodeks ucznia, pragmatyka rodziców czy status kuratora. Tak, to prawda, ale trudno nie oprzeć się wrażeniu, że w szkole wszystko inne, poza nauczycielem, nie liczy się, jest nieważne, nie ma znaczenia. W końcu na pięćdziesięciu „nauczycieli” przypada zaledwie jeden „uczeń”! Magia liczb? Kabała? Wysnuwanie wniosków nie wprost? Być może... To może spróbujmy odpowiedzieć sobie na kilka – dla mnie ważnych – pytań...

 

Jeszcze kilka danych

Ważnym jest odpowiedzieć sobie na pytanie, czy funkcjonowanie oświaty, szkoły lub nauczyciela bez Karty jest możliwe? W roku szkolnym 2003/03[1]liczba uczniów prezentowała się jak niżej:

 

Szkoły

Ogółem uczniów

%

Szkoły rządowe i samorządowe

%

Szkoły pozostałe

%

Podstawowe

2.982.982

100,0

2.944.274

98,7

38.708

1,3

Gimnazja

1.709.002

100,0

1.677.420

97,6

31.582

2,4

Licea ogólnokształcące

745.489

100,0

715.690

96,0

29.799

4,0

Średnie i zasadnicze zawodowe

1.080.166

100,0

1.060.216

98,2

19.950

1,8

Policealne

236.484

100,0

124.304

52,6

112.180

47,4

Razem

6.754.123

100,0

6.521.904

96,6

232.219

3,4

 

Wynika z tego, że 3,4% uczniów z woli rodziców lub własnej pozostawało poza państwowym systemem szkolnictwa.

W tymże samym roku szkolnym z 732.814 nauczycieli zatrudnionych[2] w pełnym i niepełnym wymiarze czasu pracy, we wszystkich placówkach oświatowych w Polsce, w szkołach rządowych i samorządowych pracowało 684.506, a w pozostałych 43.308, czyli 5,9%. Co 29 uczeń i co 17 nauczyciel nie byli więc związani ze szkołami i placówkami prowadzonymi przez organy państwa. Prawie 6% nauczycieli, z mocy prawa i w glorii tegoż, pozbawieni zostali prawa przyłączenia się do pozostałych kolegów i korzystania z bardziej realnych, ale też czasem bardziej iluzorycznych przywilejów wynikających z Karty nauczyciela. Nie mnie rozstrzygać, czy uczynili to świadomie czy z konieczności, czy był to ich wybór czy determinacja – fakt jest niekwestionowany: 43 tysiące wykonawców konkretnego zawodu uznanych zostało przez państwo i znakomitą większość swoich kolegów za niegodnych prawa identyfikowania się nie tylko z rzeczonym aktem prawnym ale i samym zawodem!

Z drugiej strony okazuje się, że prawie 6% tej grupy zawodowej, ponad 43 tysiące nauczycieli (to dość spore miasto), swoją pracą w placówkach Karty nie respektujących, zagłosowało przeciw niej. Okazuje się, że ta spora armia może żyć, funkcjonować, pracować, zarabiać i utożsamiać się ze społeczną misją, demonstrując jednocześnie swoją pracą, że tego typu akt prawny do samospełnienia się nie jest jej niezbędny.

W różnych gremiach, szczególnie oświatowych, co raz to podnosi się temat dalszego sensu utrzymywania Karty w prawnym obiegu i dokonywania kolejnych jej reanimacji w dziesiątki razy liczących się na przestrzeni minionych 22 lat nowelizacji. Gdy posłuchać samych nauczycieli, po przytoczeniu wątpliwych co najmniej dla nich rozwiązań, są „generalnie” przeciw. Ale też zaraz, za wezwanie związkowych liderów, gotowi są poświęcić wiele, by stanąć w jej obronie. Podobnie rzecz ma się z dyrektorami szkół: pod pseudonimami, kryptonimami czy nickami chętnie wygłaszają tyrady na temat bezsensownych rozwiązań przyjętych w Karcie. Jednak, gdy pojawi się refleksja, że „dyrektorem się bywa – nauczycielem się jest”, że po powrocie z dyrektorskiego gabinetu do nauczycielskiego pokoju, po poddaniu się myślowemu stereotypowi: ja jestem genialnym, otwartym i postępowym dyrektorem, ale mój następcą będzie z pewnością wstecznym półgłówkiem, co to będzie tylko czyhał na sposobność zrobienia mi krzywdy – wówczas stanowczość oportunizmu wobec Karty maleje, ostrze krytyki tępieje, a nasza dobra, stara panna po kilkudziesięciu liftingach ma się coraz lepiej.

Może warto więc zadać sobie pytanie: co w niej jest takiego, że wielu mówi o jej wadach, a wszyscy pozostają pod jej urokiem? Co w niej jest takiego, że wielu próbowało dokonać na nią zamachu, a ona tylko mizdrzy się i kokieteryjnie uśmiecha, trwając jak w kuloodpornej kabinie? Jak to się dzieje, że setki ludzi gotowych jest podejmować trud tak zwanych nowelizacji, mydląc przy tym oczy krytykom, dziennikarzom i niemrawej opozycji, że oto dokonano wiekopomnej zmiany, po której niesforna i rozkapryszona panienka stanie się nikomu nie wadzącym podlotkiem? Jak to jest? Może czas zadać sobie nieco pytań i spróbować wyartykułować na nie przynajmniej strzępki odpowiedzi.

 

Kilka pytań w układzie rozdziałów

a.       Postanowienia wstępne

·         Dlaczego, gdy w KN mowa o nauczycielach, należy przez to rozumieć tylko określoną (uprzywilejowaną przez to?) grupę osób uczących i wychowujących w jednej Polsce, w jednolitym pod względem wymagań systemie oświaty?

b. Obowiązki nauczycieli

·         Czemu, poza dobrym samopoczuciem ustawodawcy i konsultujących to związkowców, służy sformalizowana ocena pracy nauczyciela?

·         Dlaczego skala ocen przypomina skalę ocen uczniowskich?

·         Dlaczego nie można powiedzieć, że jest to dobry nauczyciel, ale że jogo ocena jest dobra?

·         Dlaczego zrównano w KN ocenę dorobku dowodowego (za czas stażu) z oceną pracy zawodowej (za całokształt)?

·         Czy chodzi o to, by nauczyciel nie był poddawany stresom, a ocena za staż niwelowała w ciągu najbliższego roku np. jego niecne postępki sprzed stażu?

·         Dlaczego zadania dyrektora określone w KN są nieprzystające do przepisów ustawy o systemie oświaty (w UoSO warunki działania szkoły zapewnia organ prowadzący – art. 5 ust. 7, zaś w KN dyrektor – art. 7 ust. 5)?

c. Wymagania kwalifikacyjne

·         Dlaczego ze stopni awansu zawodowego uczyniono cel sam w sobie?

·         Dlaczego – mimo kolejnych nowelizacji – procedura ich uzyskiwania jest tak zbiurokratyzowana?

·         Dlaczego ustawa w tym rozdziale przypomina regulamin nie przystający do powszechnego, dość uogólnionego charakteru tego rodzaju aktu normatywnego? Jak to się ma do dyrektywy z „Zasad techniki prawodawczej”, że „przepisy ustawy redaguje się zwięźle i syntetycznie, unikając nadmiernej szczegółowości”?

·         Czy drobiazgowe uregulowania art. od 9a do 9h nie powinny znaleźć się w rozporządzeniu?

d. Nawiązanie, zmiana i rozwiązanie stosunku pracy?

·         Dlaczego, wśród wielu powodów rozwiązania z nauczycielem stosunku pracy nie wymienia się niezadowalających wyników pracy a jedynie negatywna ocenę jego pracy?

·         Czemu służy martwy przepis o przenoszeniu nauczyciela bez jego zgody, co pachnie nakazami pracy i ilustruje tezę, że władza wie najlepiej, gdzie nauczycielowi będzie najlepiej i gdzie będzie on efektywnie pracował? Jak ma się do tego i podobnych przepisów samodzielność dyrektora w zatrudnianiu i zwalnianiu pracowników szkoły, w tym nauczycieli?

·         Czemu służy konsekwentne w KN osłabianie pozycji dyrektora szkoły?

e. Warunki pracy i wynagrodzenie

·         Jak się ma do cytowanego już art. 5 ust. 7 UoSO treść art. 29 ust. 1 KN, w związku z jej art. 7 ust. 5 oraz „Zasadami techniki prawodawczej”, które stanowią, że „Ustawa nie może powtarzać przepisów zamieszczonych w innych ustawach”?

·         Dlaczego ustawowe przepisy posługują się tak nieprecyzyjnymi i niezdefiniowanymi pojęciami jak „specyfika nauczania”, „specyfika organizacji pracy” i in.?

·         Czemu służy wprowadzenie do ustawy pojęć takich, jak „sprawowana funkcja”, skoro struktura szkoły nie przewiduje funkcji, tylko stanowiska? Czy chodzi tylko o funkcje związkowe?

·         Dlaczego konsekwentnie mówi się w ustawie o dodatku funkcyjnym, skoro de facto jest to dodatek kierowniczy?

·         Czy struktura wynagrodzeń nauczycieli musi być tak idiotycznie skomplikowana i rozdrobniona, skoro od lat wiadomo, że zmienne składniki wynagrodzenia nauczycieli stanowią nie więcej niż 5% ich dochodów?

·         Dlaczego KN posługuje się z uporem pojęciem „zastępstwa doraźnego”, skoro i tak innego w szkole nie ma (wystarczyłoby zastępstwo)?

·         Czemu służy wypłacanie nauczycielowi wynagrodzenia „z góry”, skoro jest to i tak to samo wynagrodzenie, jakby było wypłacane „z dołu”?

·         Polski nauczyciel nie może być wynagradzany „za pracę” tylko dostawać zaliczkę „na pracę”? Czemu to służy poza wydźwiękiem propagandowym?

·         Kiedy wreszcie KN zdefiniuje jednoznacznie „czas pracy nauczyciela”?

·         Dlaczego w maksymalnym wymiarze jest to czas taki sam długi (w wymiarze tygodniowym) jak sprzątaczki, urzędniczki itp.?

·         Dlaczego – zdaniem KN (art. 39 ust. 4) – tylko zmienne składniki wynagrodzenia wypłacane są za wykonane prace, z czego można domniemywać, że stałe wypłacane są z góry za „bycie” w pracy?

·         Dlaczego KN posługuje się pojęciem tygodniowego obowiązkowego wymiaru godzin dydaktycznych, jeśli programy nauczania opracowywane są na rok szkolny (nawet: cykl dydaktyczny), co powoduje wprowadzanie bezsensownych przeliczników tygodniowych a nawet dziennych, także tzw. uśredniania w klasach, gdzie organizowane są praktyki, przeprowadzane są matury itp.?

f. Nagrody i odznaczenia

·         Dlaczego, dodatek za wysługę lat, wypłacany po 20 latach pracy i więcej w cyklach pięcioletnich nazywa się nagrodą, skoro i tak każdemu przysługuje?

·         Dlaczego KN posługuje się pojęciem funduszu nagród, skoro jest to sprzeczne z art. 22 ustawy o finansach publicznych?

g. Uprawnienia socjalne i urlopy

·         Czemu służy utrzymywanie w państwowej polskiej szkole tzw. funduszu socjalnego, skoro w pewnej części i tak przysługuje on każdemu nauczycielowi a jego wydzielenie w tej formie nie zwiększa przyszłego wymiaru podstawy emerytury?

·         Czemu służy wyróżnianie w KN nauczycieli pracujących na wsi (dodatek wiejski, dodatek mieszkaniowy, prawo do mieszkania na wsi [sic.!], działki itp. skoro o kondycji materialnej mieszkańców, w tym i nauczycieli, nie decyduje status administracyjny gminy i liczebność jej mieszkańców, ale jej sytuacja ekonomiczna?

·         Co należy rozumieć przez termin „grunt szkolny”, skoro wszystkie środki będące w zarządzie szkoły są własnością danej jst?

·         Kiedy wreszcie wymiar urlopu wypoczynkowego nauczyciela określony zostanie precyzyjnie w dniach, a nie enigmatycznie jako okres wakacji?

·         Co z jasnymi zasadami udzielania urlopu wypoczynkowego dla dyrektorów-nauczycieli?

h. Ochrona zdrowia

·         Jak rozumieć termin: odpowiednie środki na pomoc zdrowotną dla nauczycieli?

i. Odpowiedzialność dyscyplinarna

·         Kiedy wreszcie zostanie podjęta poważna, wsparta przez resort, publiczna debata nad kodeksem powinności etycznych polskiego nauczyciela?

·         Jak długo jeszcze o winie lub niewinności nauczyciela decydować będzie urzędnicza komisja dyscyplinarna zamiast sądów koleżeńskich wyłanianych w bezpośrednich lub elektorskich wyborach przez ogół nauczycieli?

j. Uprawnienia emerytalne

·         Kiedy wreszcie KN będzie honorowała prawa nabyte osób pracujących w charakterze nauczyciela?

·         Kiedy wreszcie w art. 88 zamiast sformułowania „nauczyciele mający trzydziestoletni okres zatrudnienia” itd. zastąpiony zostanie terminem „osoby mające trzydziestoletni okres zatrudnienia, w tym 20-letni na stanowisku nauczyciela...”?

 

To tylko 38 bardzo ogólnych i bardziej szczegółowych pytań. Chodzi o to, by przez chwilę zadumać się nad nimi. By może listę tę rozszerzyć, a być może znacznie ograniczyć. I by postawić sobie jedno bardzo ważne pytanie:

 

Jaki nauczyciel wyziera na nas z przepisów Karty nauczyciela? Nauczyciel służący uczniowi, szkole, Polsce, czy nauczyciel zapatrzony w swoje iluzoryczne prawa i prawka, skoncentrowany na ich egzekwowaniu mylący już, czy owa ustawa jest jeno środkiem, czy może aż celem...?


[1] Oświata i wychowanie w roku szkolnym 2002/03. GUS, Warszawa 2003, s. XLIV

[2] Nauczyciele w roku szkolnym 2002/03; opr. J. Zarębska, CODN, Warszawa 2003, s. 277

beera19-05-2008 23:13:52   [#86]

i opowieśc o dyrektorze

 

Antoni Jeżowski

DYREKTOR SZKOŁY JAKO PRACOWNIK – NAJWAŻNIEJSZE ZAGADNIENIA PRAWNE

W przygotowaniu do druku w "Biuletynie Informacyjnym. Informatyka dla szkoły" wydawanym przez firmę VULCAN. Wykorzystano za zgodą firmy VULCAN.

 

Dyrektor szkoły to w polskich warunkach osoba, która podjęła się trudnych zadań i to zadań z niejedną niewiadomą. Warunki ich wykonywania do dziś nie we wszystkich kwestiach zostały jasno w polskim prawie sprecyzowane. Niedookreślone są tak ważne sprawy, jak czas pracy dyrektora szkoły i zasady realizacji powierzonych mu obowiązków, zaś kwestia odmiennego od nauczycielskiego charakteru pracy i związanych z tym gratyfikacji pomijana jest wstydliwym milczeniem.

Wyjaśnijmy na początek, że dyrektor to stanowisko, a nie funkcja, mimo, iż ciągle przysługuje mu dodatek funkcyjny. Tak to, i słusznie, od kilku lat nazywa ustawa o systemie oświaty, która zawiera zapis[i]: „Szkołą lub placówką kieruje nauczyciel mianowany lub dyplomowany, któremu powierzono stanowisko dyrektora”. Wydawać mogło by się, że różnica niewielka, a jednak... Funkcja to godność wykonywana na podstawie mandatu z bezpośredniego wyboru, np. wójta, starosty, posła, prezydenta itp. Do jej pełnienia w miejscu dotychczasowego zatrudnienia udzielany jest urlop bezpłatny, a po wygaśnięciu mandatu pracownik wraca na dotychczas zajmowane stanowisko[ii].

Do konkretnej funkcji jest w prawie konstytucyjnym ściśle przypisana kadencja[iii]. Natomiast stanowisko dyrektora powierza się, z wyjątkami, na 5 lat szkolnych[iv]. Odstępstwa od tej reguły przewidziane są w ustawie (ale nie krócej niż jeden rok), wystąpić mogą tylko w uzasadnionych przypadkach i po uzgodnieniu z kuratorem oświaty.[v] Po zasięgnięciu opinii rady szkoły i rady pedagogicznej oraz w uzgodnieniu z kuratorem oświaty można przedłużać owo powierzenie na kolejne, a więc nie ograniczone ilością, okresy.[vi] Stanowisko może objąć tylko pracownik danej szkoły (dalej: także placówki), a więc objęcie stanowiska dyrektora wiąże się z zatrudnieniem nauczyciela w szkole, w której ma być dyrektorem.

     Szkołą lub placówką, za zgodą kuratora oświaty, może również kierować osoba niebędąca nauczycielem powołana na stanowisko dyrektora przez organ prowadzący. Kurator oświaty, przy wyrażaniu zgody, uwzględnia w szczególności posiadanie przez tę osobę wykształcenia i przygotowania zawodowego odpowiadającego kierunkowi kształcenia w szkole lub zakresowi zadań placówki. Dyrektor taki nie może sprawować nadzoru pedagogicznego. Stąd możliwe jest powierzenie takiej osobie stanowiska dyrektora szkoły tylko w placówce, w której tworzy się np. stanowisko wicedyrektora[vii].

Stanowisko dyrektora przedszkola, szkoły, placówki, także dyrektora szkolnego schroniska młodzieżowego oraz zespołu szkół lub placówek może być powierzone osobie niebędącej nauczycielem, która[viii] ukończyła studia wyższe magisterskie, posiada co najmniej pięcioletni staż pracy, posiada wykształcenie i przygotowanie zawodowe odpowiadające kierunkowi kształcenia w szkole lub zakresowi zadań placówki oraz spełnia następujące wymagania:

·       ukończyła studia wyższe lub studia podyplomowe z zakresu zarządzania albo kurs kwalifikacyjny z zakresu zarządzania oświatą;

·       posiada zaświadczenie lekarskie o braku przeciwwskazań zdrowotnych do wykonywania pracy na stanowisku kierowniczym;

·       nie była karana karą dyscyplinarną oraz nie toczy się przeciwko niej postępowanie dyscyplinarne;

·       nie była karana za przestępstwo popełnione umyślnie oraz nie toczy się przeciwko niej postępowanie karne;

·       nie była ukarana zakazem pełnienia funkcji kierowniczych związanych z dysponowaniem środkami publicznymi.

 

Powierzenie i zatrudnienie

O problematyce konkursów na stanowisko dyrektora oraz ich skutkach napisano już wiele (m.in. analizując wpływ składu komisji na efekt jej pracy). Tu rozpatrzmy sytuację, gdy o stanowisko dyrektora szkoły ubiega się osoba (nauczyciel) spoza grona jej pracowników. Prawo tego nie zabrania. Ale gdy komisja konkursowa wybierze kandydata spoza grona pedagogicznego tej szkoły pojawia się wiele wątpliwości.

Pamiętać jednak należy, że prawo to system, czasem aż nadto zawiły i skomplikowany, ale w jakimś sensie racjonalny. I przewidziano w nim także takie sytuacje. Otóż uprawnienia do powierzenia stanowiska dyrektora posiada wójt lub zarząd jednostki samorządu terytorialnego[ix]. Ma on także uprawnienia do zatrudniania przyszłych dyrektorów szkół[x]:

„1. Wójt wykonuje uchwały rady gminy i zadania gminy określone przepisami prawa.

2. Do zadań wójta należy w szczególności:

  1)  przygotowywanie projektów uchwał rady gminy,

  2)  określanie sposobu wykonywania uchwał,

  3)  gospodarowanie mieniem komunalnym,

  4)  wykonywanie budżetu,

  5)  zatrudnianie i zwalnianie kierowników gminnych jednostek organizacyjnych. [wyróżnienie moje - AJ]

Podobne rozwiązania znajdujemy w art. 32 ustawy o samorządzie powiatowym oraz w art. 41 ustawy o samorządzie województwa (choć w tym drugim przypadku już nie tak precyzyjnie). Warto, aby wiedzieli o tym i kandydaci na stanowiska i osoby, którym – w wyniku konkursu – stanowisko takie przyrzeczono. Wiąże się to choćby z prawem do zażądania od organu jst administracyjnego wyegzekwowania, jeśli zachodzi taka potrzeba, przeprowadzenia przez ustępującego dyrektora inwentaryzacji zdawczo-odbiorczej, przygotowania dokumentacji procesu nauczania itp.

Ustawa z 28 marca 1990 r. o samorządzie gminnym stanowi, iż zaspokajanie zbiorowych potrzeb wspólnoty należy do zadań własnych gminy[xi]. W szczególności zadania własne obejmują sprawy edukacji publicznej. W celu wykonywania tych zadań gmina może tworzyć własne jednostki organizacyjne[xii]. Zadania te wykonuje rada gminy, do właściwości której należą wszystkie sprawy pozostające w zakresie działania gminy, o ile ustawy nie stanowią inaczej. Np. do wyłącznej właściwości rady gminy należy podejmowanie uchwał w sprawach majątkowych gminy, przekraczających zakres zwykłego zarządu, dotyczących tworzenia, likwidacji i reorganizacji przedsiębiorstw, zakładów i innych gminnych jednostek organizacyjnych oraz wyposażania ich w majątek[xiii]. Podobne rozwiązania znajdują się ustawach o samorządzie powiatowym[xiv] i województwa[xv].

Nieuzasadnione wątpliwości pojawiające się czasem w tej sprawie wynikają z faktu, iż szkoł jest szczególną jednostką organizacyjną, tworzoną i statuowaną na postawie ustawy o systemie oświaty. Ale podobne ustawowe uwarunkowania muszą uwzględniać organy stanowiące jst, gdy zajmują się placówkami pomocy społecznej, służby zdrowia czy innymi. Potwierdził to Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie, który w swoim wyroku z 9 października 2001 roku postanowił, że:

„1. Do wyłącznej właściwości rady gminy należy podejmowanie uchwał w sprawie tworzenia, likwidacji i reorganizacji przedsiębiorstw, zakładów i innych gminnych jednostek organizacyjnych oraz wyposażania ich w majątek. Natomiast przepis art. 89 ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym stanowi, że jeśli prawo uzależnia ważność rozstrzygnięcia organu gminy od jego zatwierdzenia, uzgodnienia lub zaopiniowania przez inny organ, zajęcie stanowiska przez ten organ powinno nastąpić nie później niż w ciągu 14 dni od daty doręczenia tego rozstrzygnięcia lub jego projektu.

2. Przepisy ustawy o samorządzie gminnym nie wskazują, że wszystkie czynności dotyczące likwidacji szkół publicznych muszą być podejmowane przez radę gminy, część czynności takich jak na przykład zawiadomienie rodziców czy właściwego kuratora może być podejmowana przez organy wykonawcze gminy.”[xvi]

Tak więc szkoła jest niewątpliwie jednostką organizacyjną danego szczebla samorządu terytorialnego. Innymi, przemawiającym za takim usytuowaniem szkoły jest system jej finansowania ze środków publicznych budżetu danej jst, oraz uprawnienia przypisane poszczególnym organom jednostek samorządowych w art. 5c ustawy o systemie oświaty. Przy okazji warto też pamiętać, że:

 „1. Powierzenie funkcji[xvii] dyrektora szkoły jest zbliżone charakterem do powołania na stanowisko kierownicze, o jakim mowa w art. 68 § 1 kodeksu pracy, a odwołanie z tego stanowiska – do odwołania w rozumieniu art. 70 § 1 kodeksu pracy, z uwzględnieniem szczególnych warunków odwołania, o jakich mowa w art. 38 ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (Dz. U. Nr 95, poz. 425 ze zm.).

2. Na zasadzie art. 30 ust. 2 pkt 5 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie terytorialnym (Dz. U. Nr 16, poz. 95 ze zm.) w związku z art. 36 ust. 3 i art. 38 ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (Dz. U. Nr 95, poz. 425 ze zm.) powierzenie czynności dyrektora szkoły lub placówki oświatowej kandydatowi wyłonionemu w drodze konkursu należy do zarządu gminy.”[xviii]

Po pierwsze więc Sąd na dwa lata przed nowelizacją ustawy o systemie oświaty zauważył, że owa funkcja dyrektora to bardziej „stanowisko kierownicze” (teza pierwsza). Po drugie: warunki i przypadki odwołania dyrektora szkoły ze stanowiska przed upływem okresu, na jaki zostało ono mu powierzone, reguluje ta sama ustawa o systemie oświaty[xix]. To prawda, że niektóre z nich są nieprecyzyjnie sformułowane, ale orzecznictwo sądowe w tym zakresie doprecyzowuje prawo. Kodeks Pracy w przywołanych w cyt. wyroku przepisach stanowi, iż jest to stosunek pracy na podstawie powołania, a pracownik zatrudniony w ten sposób „może być w każdym czasie – niezwłocznie lub w określonym terminie – odwołany ze stanowiska przez organ, który go powołał. Dotyczy to również pracownika, który na podstawie przepisów szczególnych został powołany na stanowisko na czas określony.” Nie oznacza to jednak – choćby w świetle orzecznictwa sądowego, że z odwołanym ze stanowiska dyrektorem automatycznie rozwiązywany jest stosunek pracy.[xx]

 

Czas pracy

            Wymiar czasu pracy dyrektora także budzi wiele emocji. Jest to niezamierzony zapewne efekt połączenia ciągle nowelizowanego (unowocześnianego) Kodeksu pracy z Kartą nauczyciela, która w tym zakresie pozostaje niezmienna od lat ponad dwudziestu. Zacznijmy zatem od Karty:

            „1. Czas pracy [wyróżnienie moje – AJ] nauczyciela zatrudnionego w pełnym wymiarze zajęć nie może przekraczać 40 godzin na tydzień.

2. W ramach czasu pracy, o którym mowa w ust. 1, oraz ustalonego wynagrodzenia nauczyciel obowiązany jest realizować:

1)      zajęcia dydaktyczne, wychowawcze i opiekuńcze, prowadzone bezpośrednio z uczniami lub wychowankami albo na ich rzecz, w wymiarze określonym w ust. 3 lub ustalonym na podstawie ust. 4a albo ust. 7;

2)      inne czynności i zajęcia wynikające z zadań statutowych szkoły, ze szczególnym uwzględnieniem zajęć edukacyjnych, opiekuńczych i wychowawczych uwzględniających potrzeby i zainteresowania uczniów;

3)      zajęcia i czynności związane z przygotowaniem się do zajęć, samokształceniem i doskonaleniem zawodowym. [...]

7a. Zajęcia i czynności realizowane w ramach czasu pracy nauczyciela, o których mowa w ust. 2 pkt 1, są rejestrowane i rozliczane w dziennikach lekcyjnych lub dziennikach zajęć w okresach tygodniowych.”[xxi]

Wątpliwości często jeszcze budzi pojęcie czasu pracy nauczyciela. Przyjęło się uważać, że są to wyłącznie jego godziny pracy z uczniami, a z ustawy wynika, że także inne zajęcia. Niestety, prawo nie definiuje owych „innych zajęć”. Nieliczni autorzy problem ujmują tak: „Poza zakresem [...] dokumentacji pozostają jednak pewne czynności, w szczególności związane z przygotowaniem się do zajęć, samokształceniem i doskonaleniem zawodowym, które nie mogą być przez nauczyciela udokumentowane. Oznacza to, iż bark jest możliwości pełnego rozliczenia nauczyciela z 40-godzinnego tygodnia pracy. Zapis, iż czas pracy nauczyciela wynosi 40 godzin na tydzień, nie oznacza, że nauczyciel ma obowiązek przebywać w szkole 40 godzin w tygodniu. Jak wskazano wyżej, w ramach czasu pracy nauczyciel wykonuje pewne czynności poza terenem szkoły, np. w domu.”[xxii] Ponieważ Karta nauczyciela nie definiuje precyzyjnie pojęcia „czas pracy”, budzi to emocje dyrektorów szkół spójrzmy, jak zostało to określone w Kodeksie Pracy:

Czasem pracy jest czas, w którym pracownik pozostaje w dyspozycji pracodawcy w zakładzie pracy lub w innym miejscu wyznaczonym do wykonywania pracy.

Ilekroć w przepisach działu jest mowa o:

  1)  pracy zmianowej - należy przez to rozumieć wykonywanie pracy według ustalonego rozkładu czasu pracy przewidującego zmianę pory wykonywania pracy przez poszczególnych pracowników po upływie określonej liczby godzin, dni lub tygodni,

  2)  pracownikach zarządzających w imieniu pracodawcy zakładem pracy [wyróżnienia moje – AJ] - należy przez to rozumieć pracowników kierujących jednoosobowo zakładem pracy i ich zastępców lub pracowników wchodzących w skład kolegialnego organu zarządzającego zakładem pracy oraz głównych księgowych.”[xxiii]

„Czas pracy nie może przekraczać 8 godzin na dobę i przeciętnie 40 godzin w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy w przyjętym okresie rozliczeniowym nieprzekraczającym 4 miesięcy, z zastrzeżeniem § 2 oraz art. 135-138, 143 i 144.”[xxiv]

„Tygodniowy czas pracy łącznie z godzinami nadliczbowymi nie może przekraczać przeciętnie 48 godz. w przyjętym okresie rozliczeniowym.

Ograniczenie przewidziane w § 1 nie dotyczy pracowników zarządzających w imieniu pracodawcy zakładem pracy.”[xxv]

            Warto jednak zwrócić uwagę, że Kodeks pracy stanowi, iż nie ewidencjonuje się czasu pracy pracowników zarządzających [wyróżnienie moja – AJ][xxvi]. Pracownicy tacy nie mają także prawa do dodatkowego wynagrodzenia z tytułu pracy w godzinach nadliczbowych[xxvii], nie dotyczą ich ograniczenia w wymiarze pracy ponad 8 godzin na dobę[xxviii] i temu podobne (choć Kodeks pracy nie używa już pojęcia „nienormowany czas pracy”). Dyrektor, przyjmując stanowisko, przyjmuje wszystkie wynikające z tego faktu konsekwencje, jak choćby te, że jest nie tylko primus inter pares nauczycielami, organizatorem procesu dydaktycznego w szkole i organem nadzoru pedagogicznego, ale jest też kierownikiem zakładu pracy, jak chce ustawa o systemie oświaty[xxix] lub pracownikiem zarządzającym, jak nazywa adekwatne stanowisko przytoczony wyżej Kodeks pracy. Pozostaje w dyspozycji pracodawcy, jakim jest szkoła, na terenie zakładu pracy lub w innym miejscu wyznaczonym (przez siebie) do wykonywania pracy. Tak więc w przypadku dyrektora (w zdecydowanym odróżnieniu od nauczyciela, który pracę poza szkołą winien dyrektorowi zgłosić, np. wyjście z grupą uczniów na wycieczkę) to on sam decyduje, kiedy wykonuje czynności związane z zajmowanym stanowiskiem, a więc jest dyrektorem, a kiedy osobą prywatną. Problem niewątpliwie jest złożony, ale ze szczególną wyrazistością pojawia się w sytuacjach wypadków „przy pracy”, ubezpieczenia lub odpowiedzialności cywilnej za podejmowane poza szkołą decyzje.

 

Urlop wypoczynkowy

            Jeśli dyrektor jest nauczycielem, to czas trwania jego urlopu regulują przepisy Karty nauczyciela. A ona stanowi, że:

     „1. Nauczycielowi zatrudnionemu w szkole, w której w organizacji pracy przewidziano ferie letnie i zimowe, przysługuje urlop wypoczynkowy w wymiarze odpowiadającym okresowi ferii i w czasie ich trwania.

2. Nauczyciel, o którym mowa w ust. 1, może być zobowiązany przez dyrektora do wykonywania w czasie tych ferii następujących czynności:

1)      przeprowadzania egzaminów;

2)      prac związanych z zakończeniem roku szkolnego i przygotowaniem nowego roku szkolnego;

3)      opracowywania szkolnego zestawu programów oraz uczestniczenia w doskonaleniu zawodowym w określonej formie.”[xxx]

            W akcie tym ustawodawca przewidział także sytuacje samych dyrektorów szkół:

     W razie niewykorzystania urlopu wypoczynkowego w całości lub części w okresie ferii szkolnych z powodu niezdolności do pracy wywołanej chorobą lub odosobnieniem w związku z chorobą zakaźną, urlopu macierzyńskiego, odbywania ćwiczeń wojskowych albo krótkotrwałego przeszkolenia wojskowego - nauczycielowi przysługuje urlop w ciągu roku szkolnego, w wymiarze uzupełniającym do 8 tygodni. Urlop uzupełniający w ciągu roku szkolnego przysługuje również dyrektorowi i wicedyrektorowi szkoły, którzy na polecenie lub za zgodą organu prowadzącego szkołę nie wykorzystali urlopu w czasie ferii szkolnych z powodu wykonywania zadań  zleconych przez ten organ lub prowadzenia w szkole inwestycji albo kapitalnych remontów.[xxxi] [wyróżnienie moje – AJ]

            Tak więc w tego rodzaju sytuacji dyrektor-nauczyciel ma prawnie zagwarantowane 8 tygodni urlopu uzupełniającego do wykorzystania poza okresem wakacji i ferii. Prawa pracownicze dyrektorów muszą być respektowane przez organy prowadzące szkoły i inne placówki.

Inna sprawa, że wykorzystanie urlopu przez szefa jakiegokolwiek zakładu pracy wymaga sprawności organizacyjnej. Zdaję sobie również sprawę, że dyrektorzy szkół nie zawsze potrafią zabiegać o egzekwowanie swoich praw; rezygnują z nich, obawiając się o utratę stanowiska. Na straży ich praw powinny stać związki zawodowe. Ba, nie tylko stać, ale i skutecznie o interesy tej grupy zawodowej zabiegać.

            Orzecznictwo sądów w tym zakresie jest korzystne dla dyrektorów. I tak np. Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie w wyroku z 24 listopada 1999 roku[xxxii] orzekł w podobnej sprawie:

     „Zarząd gminy nie jest organem zarządzającym szkołą w rozumieniu art. 31 Kodeksu pracy, dokonującym za szkołę czynności prawnych z zakresu stosunku pracy wobec jej dyrektora.

Z przepisu art. 34b ustawy o systemie oświaty wynika, że organ prowadzący szkołę może ingerować w działalność szkoły wyłącznie w zakresie i na zasadach określonych w ustawie. Przepis art. 34a tej ustawy stanowi zaś, że organ prowadzący szkołę sprawuje nadzór nad jej działalnością w zakresie spraw finansowych i administracyjnych. Ustawa o systemie oświaty nie zawiera więc przesłanek, które uzasadniałyby stwierdzenie, iż zarząd gminy jest również "kierownikiem" dyrektora szkoły jako jej pracownika. Tym samym dyrektor szkoły związany oczywiście pracowniczym obowiązkiem przestrzegania czasu pracy nie musi zabiegać o "akceptację" zarządu gminy dla skorzystania z przewidzianego prawem zwolnienia od pracy.” [wyróżnienie moje – AJ]

To ważne dla dyrektorów i organów prowadzących twierdzenia Sądu. Burmistrz lub starosta, mimo przypisania im w art. 5a wielu uprawnień względem placówki oświatowej, nie są przełożonymi służbowymi dyrektorów szkół. Nie oznacza to jednocześnie, że funkcjonują w zupełnie niezależnej przestrzeni i nie są zobowiązani choćby informować owych organów o podejmowanych czynnościach, wyjazdach poza szkołę czy udaniu się na urlop. Sprawę niewątpliwie komplikują nieprecyzyjne przepisy ustawy – z jednej strony okres ferii jest okresem urlopu nauczyciela, z drugiej dyrektor może w okresie wakacji wykonywać inne zlecone mu przez organ prowadzący czynności i wówczas powstaje roszczenie do urlopu wyrównawczego. W praktyce różnie to wygląda i dyrektor nie w pełni korzysta ze swoich praw.

Wynagrodzenie

Ten element zatrudnienia dyrektora stanowi czasem także pole niedomówień i pomówień. Trudno byłoby twierdzić, że opisane w prawie zadania dyrektora (a w 80 aktach prawnych rangi ustaw i rozporządzeń jest ich prawie 500), wymagania wpływające na czas pracy oraz ograniczenia w korzystaniu z dobrodziejstw nauczycielskiego urlopu są właściwie rekompensowane w wynagrodzeniu, w szczególności dodatkiem funkcyjnym, a właściwie kierowniczym. Prawo powiada, że:

„1. Wynagrodzenie nauczycieli, z zastrzeżeniem art. 32, składa się z:

1)wynagrodzenia zasadniczego;

2)dodatków: za wysługę lat, motywacyjnego, funkcyjnego oraz za warunki pracy;

3)wynagrodzenia za godziny ponadwymiarowe i godziny doraźnych zastępstw;

4)nagród i innych świadczeń wynikających ze stosunku pracy, z wyłączeniem świadczeń z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych i dodatków socjalnych określonych w art. 54.

2. Wysokość wynagrodzenia zasadniczego nauczyciela uzależniona jest od stopnia awansu zawodowego, posiadanych kwalifikacji oraz wymiaru zajęć obowiązkowych, a wysokość dodatków odpowiednio od okresu zatrudnienia, jakości świadczonej pracy, wykonywania dodatkowych zadań lub zajęć, powierzonego stanowiska oraz trudnych, uciążliwych lub szkodliwych dla zdrowia warunków pracy.” [xxxiii]

W rozporządzeniu wykonawczym[xxxiv] minister postanowił, że:

„Do uzyskania dodatku funkcyjnego uprawnieni są nauczyciele, którym powierzono:

1)      stanowisko dyrektora lub wicedyrektora szkoły albo inne stanowisko kierownicze przewidziane w statucie szkoły,

2)      wychowawstwo klasy,

3)      sprawowanie funkcji:

a) doradcy metodycznego lub nauczyciela-konsultanta,

b) opiekuna stażu.”

Tak więc z punktu widzenia prawa wszystko jest w porządku – istnieją przepisy określające zasady wynagradzania osób kierujących szkołami. Co więcej – wiele organów samorządowych dość sowicie gratyfikuje swoich dyrektorów. Ale nie wszystkie. Tak więc z pewnością warto podjąć dyskusję nad zmianą zasad wynagradzania dyrektorów szkół i podjąć konkretne działania w tym kierunku. Dziś ich wynagrodzenie zależy od wykształcenia i stopnia awansu zawodowego, co ważne jest u nauczyciela pracującego z dziećmi. Dyrektor na ogół wykonuje inne zadania. Jego nauczycielski awans zawodowy ma w związku z tym niewielkie znaczenie. O wysokości jego wynagrodzenia powinien decydować przede wszystkim zakres powierzonych mu zadań oraz, w pewnym stopniu, wielkość szkoły, którą kieruje i za której prawidłowe funkcjonowanie odpowiada.


[i] Od 1 stycznia 1996 roku obowiązuje zmieniona treść art. 36 ustawy z dnia 7 września 1991 roku o systemie oświaty, w której to dotychczasową funkcję dyrektora zastąpiono stanowiskiem (art. 1 pkt. 32 ustawy dnia 21 lipca 1995 roku o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw; DzU nr 101, poz. 504) – dalej: ustawa o systemie oświaty

[ii] Funkcja

·          czynność, działanie, rola, zadanie; stanowisko, praca, obowiązek (Słownik języka polskiego, pod red. W. Doroszewskiego, PWN W-wa 1960, t. 2, s. 993-4);

·          stanowisko, praca, obowiązek (Mały słownik Języka polskiego, pod red. E. Sobol, WN PWN, W-wa 1999, s. 208);

·          to stanowisko osoby lub obowiązki, które ona spełnia (Inny słownik języka polskiego PWN, pod red. M. Bańko, WN PWN, W-wa 2000, t. I, s. 424);

·          spełniać (obowiązek), wypełniać (zadanie), pełnić (służbę), wykonywać, działać, służyć itp. (A. Bańkowski: Etymologiczny słownik języka polskiego, WN PWN, W-wa 2000, s. 392)

Stanowisko

·          stałe zajęcie, funkcja zawodowa; posada (Słownik języka polskiego, pod red. W. Doroszewskiego, PWN W-wa 1966, t. 8, s. 703-4);

·          pozycja zajmowana przez kogo w danym środowisku, otoczeniu, pozycja w hierarchii zawodowej, służbowej; odpowiedzialna posada (Mały słownik Języka polskiego, pod red. E. Sobol, WN PWN, W-wa 1999, s. 878);

·          miejsce w hierarchii zawodowej lub służbowej (Inny słownik języka polskiego PWN, pod red. M. Bańko, WN PWN, W-wa 2000, t. II, s. 679);

·          pozycja zajmowana w hierarchii zawodowej, funkcja pełniona przez kogoś zawodowo (Praktyczny słownik współczesnej polszczyzny, pod red. H. Zgółkowej, Kurpisz, P-ń 2003, t. 40, s. 179)

Z tych definicji wynika, że stanowisko dotyczy raczej pozycji w hierarchii zawodowej, zaś funkcja to piastowanie godności publicznej, z reguły wymienionej w Konstytucji. Tylko w starszych, albo mniej starannie opracowanych słownikach pojęcia te są używane zamiennie.

[iii] Kadencja

·          określony prawnie okres trwania pełnomocnictw organu działającego w zasadniczo niezmienionym składzie, wyłonionym w jednych wyborach (Encyklopedia prawa. Pod red. U. Kaliny-Prasznic, C. H. Beck, W-wa 1999, s. 222);

·          jakiegoś obieralnego organu władzy jedno- lub wieloosobowego, to określony w ustawie czas na jaki się go wybiera (Inny słownik języka polskiego PWN, pod red. M. Bańko, WN PWN, W-wa 2000, t. I, s. 582);

·          określony ustawowo czas pełnienia urzędu przez organy pochodzące z wyboru, o ile nie są powoływane na czas nieokreślony lub też dożywotnio (Wielka encyklopedia prawa; pod red, E. Smoktunowicza, WpiPG, B-stok - W-wa 2000, s. 315)

Słowniki, zwłaszcza prawnicze, wyraźnie podkreślają, że pojęcie kadencja ma zastosowanie tylko do organów wybieranych w bezpośrednich wyborach. Dyrektor zatem, który na stanowisko powoływany jest przez organ jst (choć wyłaniany w drodze konkursu), ma – zgodnie zresztą z treścią ustawy – okres powierzenia tego stanowiska.

[iv] Konstytucja RP wielokrotnie używa omawianych tu pojęć. I tak „Kobieta i mężczyzna mają w szczególności równe prawo do kształcenia, zatrudnienia i awansów, do jednakowego wynagradzania za pracę jednakowej wartości, do zabezpieczenia społecznego oraz do zajmowania stanowisk, pełnienia funkcji oraz uzyskiwania godności publicznych i odznaczeń” (art. 33, ust. 2). W przepisie tym zwraca uwagę wyraźne rozróżnienie obu pojęć. Stanowisko się zajmuje, funkcję się pełni. W innym miejscu stanowi: „Mandatu posła nie można łączyć z funkcją Prezesa Narodowego Banku Polskiego, Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Praw Dziecka i ich zastępców, członka Rady Polityki Pieniężnej, członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, ambasadora oraz z zatrudnieniem w Kancelarii Sejmu, Kancelarii Senatu, Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej lub z zatrudnieniem w administracji rządowej. Zakaz ten nie dotyczy członków Rady Ministrów i sekretarzy stanu w administracji rządowej.” (art. 103 ust. 1) Tu także widać rozróżnienie funkcji od zatrudnienia. Mówi się tu wprost o funkcji ministra (art. 147 ust. 3), sędziego Trybunału Stanu (art. 199, ust. 3), członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (art. 214 ust. 2). Podkreśla wyraźnie, że „Połączenie mandatu posła lub senatora z funkcją lub zatrudnieniem, których dotyczy zakaz określony w art. 103, powoduje wygaśnięcie mandatu po upływie miesiąca od dnia wejścia w życie Konstytucji, chyba że poseł albo senator wcześniej zrzeknie się funkcji albo ustanie zatrudnienie.” (art. 241 ust. 4). Wielokrotnie też używa pojęcia kadencja, jak choćby wówczas, gdy postanawia, żeSejm i Senat są wybierane na czteroletnie kadencje. Kadencje Sejmu i Senatu rozpoczynają się z dniem zebrania się Sejmu na pierwsze posiedzenie i trwają do dnia poprzedzającego dzień zebrania się Sejmu następnej kadencji.” (art. 98 ust. 1).

W ustawie z 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora także uwzględnia się różnice znaczeniowe obu wyrazów: „Jeżeli wybór lub powołanie, o którym mowa w ust. 2, miało miejsce przed rozpoczęciem wykonywania mandatu, poseł i senator jest obowiązany zrzec się stanowiska lub funkcji. W razie niezrzeczenia się stanowiska lub funkcji, poseł i senator traci je z mocy prawa po upływie trzech miesięcy od dnia złożenia ślubowania (art. 34 ust. 3). A Trybunał Konstytucyjny w swojej uchwale z 11 stycznia 1995 r. orzekł między innymi: „Zwrot "pełni również inną funkcję", użyty w art. 4 ust. 2 ustawy z dnia 31 lipca 1981 r. o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, odnosi się także do sytuacji, gdy osoba zajmująca kierownicze stanowisko państwowe zostaje wyznaczona – jako przedstawiciel jednego z podmiotów wymienionych w art. 1 ust. 3 ustawy z dnia 5 czerwca 1992 r. o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne – do zajęcia stanowiska we władzach spółki prawa handlowego z udziałem Skarbu Państwa, innych państwowych osób prawnych, gminy lub związków międzygminnych.” (pkt. 2, W 17/94, OTK 1995/1/18)

[v] por. art. 36 a ust. 8 ustawy z 7 września 1991 r. o systemie oświaty (DzU z 1996 r, nr 67, poz. 329 ze zm.)

[vi] por. art. 36 ust. 9 ustawy o systemie oświaty

[vii]por. art. 36 ust. 2 i 3 ustawy o systemie oświaty

[viii] § 5 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z 6 maja 2003 r. w sprawie wymagań, jakim powinna odpowiadać osoba zajmująca stanowisko dyrektora oraz inne stanowisko kierownicze, w poszczególnych typach szkół i placówek (DzU nr 89, poz. 826 ze zm.)

[ix] por. art. 5c ust. 2 ustawy o systemie oświaty

[x] art. 30 ust. 1 i 2 ustawy z 8 marca 1990 o samorządzie gminnym (DzU z 2001 r. nr 142, poz. 1591 ze zm.) – dalej: ustawy o samorządzie gminnym

[xi] art. 7 ust. 1 pkt 8 ustawy o samorządzie gminnym

[xii] art. 9 ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym

[xiii] art. 18 ust. 2 pkt 9 lit. h ustawy o samorządzie gminnym

[xiv] np. art. 6 ust. 1; art. 12 pkt 8 lit. i ustawy z 5 czerwca 1998 r. o samorządzie powiatowym (DzU z 2001 r. nr 142, poz. 1592 ze zm.)

[xv] np. art. 8 ust. 1; art. 18 pkt 19 lit. f ustawy z 5 czerwca 1998 r. o samorządzie województwa (DzU z 2001 r. nr 142 poz. 1590 ze zm.)

[xvi] sygn. I SA 1500/01, LEX nr 75542

[xvii] przypomnijmy, że ustawa tak nazywała wówczas stanowisko dyrektora szkoły, por. przypis 1.

[xviii] Wyrok NSA we Wrocławiu z 27 września 1994 r., sygn. SA/Wr 1489/94; ONSA 1995/3/129

[xix] por. art. 38 ustawy o systemie oświaty

[xx] por. choćby przytoczone orzecznictwo:

·          Zaniedbania w zakresie gospodarki finansowej szkoły, polegające na uchybieniach w dziedzinie jej rachunkowości nie stanowią "szczególnie uzasadnionych powodów" odwołania osoby z funkcji dyrektora szkoły w trybie art. 38 pkt 2 ustawy o systemie oświaty. (Wyrok NSA we Wrocławiu z 14.03.1997 r., sygn. II SA/Wr 472/96) – dyrektor ma więc prawo do popełniania błędów;

·          1. Odwołanie nauczyciela ze stanowiska kierowniczego w szkole może nastąpić tylko z przyczyn wymienionych w art. 38 ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (Dz. U. Nr 95, poz. 425 ze zm.) 2. Organem właściwym do podjęcia uchwały o odwołaniu dyrektora szkoły podstawowej jest zarząd gminy. (Wyrok SN z 19.02.1997 r., sygn. III RN 3/97);

·          W pojęciu "szczególnie uzasadnionych przypadków" stanowiących podstawę odwołania dyrektora szkoły (art. 38 pkt 2 ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty, Dz. U. z 1996 r. Nr 67, poz. 329 ze zm.) nie mieści się każde naruszenie prawa przez dyrektora. (Wyrok NSA w Warszawie z 9.05.2001 r. sygn. II SA 3293/00) – podobnie jak w wyroku z marca 1997;

·          Nie ma podstaw prawnych roszczenie nauczyciela o uznanie za niezgodne z prawem i nieuzasadnione odwołania ze stanowiska dyrektora szkoły podstawowej przez zarząd gminy na podstawie art. 38 pkt 2 w związku z art. 42 ust. 2 i 3 ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (jednolity tekst: Dz. U. z 1996 r. Nr 67, poz. 329 ze zm.), jeżeli pozostał on nauczycielem mianowanym i następnie rozwiązał stosunek pracy ze szkołą na zasadzie porozumienia stron (art. 23 ust. 4 pkt 1 ustawy z dnia 26 stycznia 1982 r. - Karta Nauczyciela, jednolity tekst: Dz. U. z 1997 r. Nr 56, poz. 357 ze zm.). (Wyrok SN z 27.02.2001 r. sygn. I PKN 260/00) – ta teza wyroku rozgranicza wyraźnie powierzenie stanowiska od zatrudnienia w szkole.

[xxi] art. 42 ustawy z 26 stycznia 1982 roku – Karta nauczyciela (DzU z 2003 r. nr 118 poz. 1112 ze zm.) – dalej: Karta nauczyciela

[xxii] A. Barański, M. Szymańska, J. Rozwadowska-Skrzeczyńska: „Ustawa Karta nauczyciela. Komentarz”, wyd. II, Dom Wydawniczy ABC, Warszawa 2003, s. 194

[xxiii] art. 128 § 1 i 2 ustawy z 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (DzU z 1998 r. nr 21 poz. 94 ze zm.) – dalej: Kodeks pracy

[xxiv] art. 129 Kodeksu pracy

[xxv] art. 131 Kodeksu pracy

[xxvi] art. 149 § 2 Kodeksu pracy

[xxvii] §1 art. 1514  Kodeksu pracy

[xxviii] art. 1517 Kodeksu pracy

[xxix] art. 39 ust. 3 ustawy o systemie oświaty

[xxx] art. 64 Karty nauczyciela

[xxxi] art. 66 Karty nauczyciela

[xxxii] II SA 1735/99; Pr. Pracy 2000/4/37

[xxxiii] art. 30 Karty nauczyciela

[xxxiv] § 3 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z 11 maja 2000 r. w sprawie wysokości minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli, sposobu obliczania wysokości stawki wynagrodzenia zasadniczego za jedną godzinę przeliczeniową, wykazu stanowisk oraz dodatkowych zadań i zajęć uprawniających do dodatku funkcyjnego, ogólnych warunków przyznawania dodatku motywacyjnego, wykazu trudnych i uciążliwych warunków pracy stanowiących podstawę przyznania dodatku za warunki pracy oraz szczególnych przypadków zaliczania okresów zatrudnienia i innych okresów uprawniających do dodatku za wysługę lat. (DzU nr 39 poz. 455 ze zm.)

 

W przygotowaniu do druku w "Biuletynie Informacyjnym. Informatyka dla szkoły" wydawanym przez firmę VULCAN. Wykorzystano za zgodą firmy VULCAN.

Marek Pleśniar20-05-2008 07:11:12   [#87]
no to i asia zostanie pozbawiona obiadu:-)
Robi6520-05-2008 16:59:23   [#88]

Gaba i inni - sorki - nie miałem zamiaru nikogo dotknąć, ale jako historyk reaguję nerwowo na takie opowieści. Mój tekst odnosił się do polityków i ekonomistów.  A tak na marginesie -osławione pensum - 18 ha, to nawet nie II RP, ale wspaniała Komisja Edukacji Narodowej.

Dodam,że mnie też KN uwiera, ale jeśli jedyną zmianą ma być mniej pieniędzy za wiećej pracy, to ja dziekuję.

Robi6521-05-2008 08:10:00   [#89]
Ale najbardziej cieszy mnie,że nikt z Szanownych Dyrektorów nie mysli o własnym interesie i nie protestuje przeciwko projektowi zakazu przydzielania ponadwymiarówek osobom ze zniżką pensum.
Piotr Zieliński21-05-2008 14:27:50   [#90]

Witam

Jestem zwolennikiem dużych zmian w karcie, ale jednak jej utrzymania. Nasz zawód jest szczególny i wymaga rozwiązań niestandardowych.

Nie zgadzam się ze stanowiskim dr Jeżowskiego (tekst 89), którego osobiscie bardzo szanuję. Nieprawdziwe jest moim zdaniem główne uzasadnienie.

W skrócie zrozumiałem, że skoro 40 tys. nauczycieli wybrało pracę bez "Karty" w szkołach niepaństwowych, to jest ona zbędna.

Autor jednak nie dodał, że znakomita większość tych nauczycieli pracuje w szkołach wielkomiejskich dla bogatych rodziców z bardzo wysokim czesnym. W takich szkołach oczywiście bardzo wysokie zarobki z nadmiarem rekompensują uprawnienia "Karty". I niech tak będzie, te szkoły napewno są też potrzebne. Jednak przeniesienie tego rozwiązania na biedne samorządy średnio-, małomiasteczkowe i wiejskie doprowadziłoby do pogorszenia sytuacji nauczycieli i obniżenia jakości pracy szkół.

emeryt21-05-2008 15:10:49   [#91]

Z całym szacunkiem Piotrze dla Ciebie - ale chyba nie do końca orientujesz się jak funkcjonowała KN od jej uchwalenia do dnia dzisiejszego przyglądając się temu w kontekście zmian ustrojowych i społecznych na przestrzeni minionych 16 lat.

A na pewno te uwarunkowania są uwzględnione w stanowisku dr Jeżowskiego, (którego też bardzo cenię i szanuję). Miałem zaszczyt na ten temat z Nim podyskutować w Kaliszu jak mnie kształcił na menedżera oświaty.

beera10-06-2008 08:02:26   [#92]

Chciałam Wam pokazac efekty:

http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/21262,karta_za_malo_wymaga_od_nauczycieli.html

I to, co jest sukcesem OSKKO i mam nadzieję, bedzie zrealizowane:

JOANNA BERDZIK

Wprowadzenie awansu zawodowego uruchomiło jednak pewne pozytywne mechanizmy. Nauczyciele zaczęli się dokształcać, bo to był pewny sposób na otrzymanie podwyżki. Teraz jednak trzeba ten system wzbogacić o system awansu w szkole. W szkołach powinno stworzyć się stanowiska, na które nauczyciele mogą awansować, np. liderów zespołów przedmiotowych.

KRYSTYNA SZUMILAS

System awansu musi pozostać, ale procedury związane z jego uzyskiwaniem powinny ulec zmianie. Rozważamy również możliwość pełnienia przez aktywnych nauczycieli płatnych funkcji w szkole, np. liderów zespołów przedmiotowych, czyli tzw. awans poziomy.

 

beera10-06-2008 08:03:56   [#93]

I jeszcze to - zobaczcie:

JOANNA BERDZIK

Dyrektorzy mają problem nie tylko ze zwalnianiem, ale także z zatrudnianiem nauczycieli. Kiedy zatrudniają nauczyciela mianowanego, zatrudniają go dożywotnio. Nie mają możliwości zweryfikowania, czy sprawdzi się w konkretnym środowisku szkolnym, bo nie mogą zatrudnić go na czas określony.

KRYSTYNA SZUMILAS

Pomysł z zatrudnianiem na okres próbny nauczycieli mianowanych i dyplomowanych wydaje się ciekawy. Na pewno go rozważymy.

slos10-06-2008 08:51:43   [#94]
Czas likwidacji KN już dawno nastąpił. Warunkiem jednak godziwe płace - stąd nieco rozumiem opory związków. Podstawowym warunkiem (co się potwierdza wcześniej we wszystkich profesjach) są adekwatne pieniądze - reszta jest wtórna. Poza tym teraz jaka płaca, taka praca. Wolałbym: dobrze płacę, więc dużo wymagam. 
Marek Pleśniar10-06-2008 08:55:42   [#95]

kot pilnuje dziury w scianie ponieważ z niej żyje;-)

Z tego samego powodu nie zagryza myszy w domu lecz poddusza i wypuszcza - bo lepiej żeby myszy były skoro ma być kot na utrzymaniu

Jacek10-06-2008 09:01:46   [#96]

raczej w czarnych barwach widzę głębsze zmiany w KN w najbliższym czasie i jeśli do czegoś dojdzie to raczej do kosmetyki na zasadzie zastrzyków botulinowych.

Jak zmiany nie nastąpią w okresie najbliższych 2 lat to później znów bedą się zbliżać wybory i będzie PO... ptokach...

beera10-06-2008 09:05:40   [#97]

no, proste, to to na pewno nie będzie, jeśli w ogóle:)

ale są szanse na zmiany mniej głębokie, które i tak nam w szkołom pomogą lepiej organizować pracę.

 

AnJa10-06-2008 09:10:29   [#98]
się zgadzam z przedmówcą

i przy całej mojej niechęci do KN o jednym nie mogę zapomniec jakoś:

otóż załogi wielu zakładów pracy (o grupach zawodowych nie wiem, jakos nie pamietam, poza może górnikami z Wałbrzycha) zgadzały się na prywatyzacje, obdieranie postpeerelowskich przywilejów socjalnych (ośrodki wczasowe, mydła, herbatki, karpie itp) ale w zamian za:

pakiety socjalne, pakiety akcji, kilkuletnie okresy gwarancji zatrudnienia, kilkudziesięciotysięczne odprawy

KN jest bez sensu dzisiaj - to jasne, ale:
1.oddać ją za darmo?
2. bronić jak Częstochowy i przyglądąc się jak będzie stopniowo ogranicxana bardziej czy mnie prawnymi kruczkami rządu, samorządu czy dyrektorów aż stanie się wyłacznie dekoracja wkurzająca jeszcze ludzi spoza zawodu tym, co w sumie mniej ważne: wakacje, urlop zdrowotny, 18 godzin pensum (przy kilkunstu dodatkowych zadaniach wymagających kilkunastu godzin czasu tygodniowo)?
DYREK10-06-2008 10:13:32   [#99]

"CO NALEŻY ZMIENIĆ W KARCIE NAUCZYCIELA

1. Umożliwić zatrudnianie mianowanych oraz dyplomowanych nauczycieli na okres próbny.

2. Zmienić zasady awansu zawodowego przez wprowadzenie dodatkowych egzaminów weryfikujących wiedzę, stworzenie szkolnej ścieżki kariery.

3. Doprecyzować zadania, jakie nauczyciel powinien wykonywać w 40-godzinnym tygodniu pracy.

4. Uelastycznić system wynagradzania, tak aby wyższe wynagrodzenie otrzymywali najlepsi nauczyciele."

Robi6510-06-2008 10:32:15   [#100]
1. Szkoły niepubliczne - dla nauczycieli w nich pracujących jest to najczęściej kolejne miejsce pracy. Część z nich "wyzwoliła się" od KN, bo nie miała wyjścia - tzw. małe szkoły i inne inicjatywy samorządów.Ciekawe, czy się cieszą, ze nie są objęci Kartą?
2. AnJa - święta racja. Nie bronic jak Częstochowy, ale za darmo nie oddawać. My nie mamy szans na pakiety socjalne, czy akcje.
3. Dyrek - oto chodzi, ale bez dużych środków nie uda się i będziemy uelastyczniać płace mając 20-30 zł dodatku motywacyjnego na nauczyciela. Jedyne wyjście - aktualne stawki - wyjściówka i możliwość zwiększenia pensji do 50 % zasadniczej. Bardzo podoba mi się punkt 3.
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]