Forum OSKKO - wątek

TEMAT: K. Hall - "Określimy obowiązki nauczycieli"
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]
AnJa31-01-2008 17:06:45   [#51]
wychowawca?

od przesyłania mailai?

a dlaczego nie nauczyciel przedmmiotu? nastawiał ocen, niech wysyła!
Marek Pleśniar31-01-2008 17:08:06   [#52]

ech żeby tak moi wysyłali - stopnie synowca mego mi mejlem

musiałby codziennie blachę w portkach nosić;-)

maras31-01-2008 17:09:51   [#53]
Chyba ta rozmowa zmierza w bok. Postawmy więc sobie pytanie: Czy, oprócz finansów, chciałbyś coś zmienić, czy jest ok? Według mnie ten stan należy zmienić. Wychowawstwo powinno być wynagradzane wysoko, ale też i rozliczane - stąd konieczność norm.
Robi6531-01-2008 17:10:27   [#54]
A kończąc żarty - sądzę, że "nienormowany czas pracy plus pensum" jest zbyt trudne do pojęcia dla wielu ludzi. Jako historyk jestem oczywiście za utrzymaniem rozwiązań ustalonych przez Komisję Edukacji Narodowej w XVIII wieku i okresie II RP. Jednak do chwili wyposażenie dyrektorów w odpowiednie narzędzia - czytaj "duże pieniądze do podziału" opowiadam się za odgórnym ustaleniem dodatkowych godzin pracy z uczniami, zamiast wzrostu pensum dydaktycznego i zwolnień na poziomie 10 -12 %.
Marek Pleśniar31-01-2008 17:16:18   [#55]

Nie można normować akurat tej sfery - bo zmusi to nauczycieli do biurokratycznego raportowania i odsunie od uczniów

to tak jak policjanci, którym każe się tak sprawozdawać czynności podejmowane - że wolą ich nie podejmować albo tkwią w papierach

To przecież jedna z pretensji szkoły do nadzoru - że żąda się sprawozdań z rzeczy niespraowzdawalnych

Można tu ograniczone zasady wprowadzić: liczenie wizyt w domu, wywiadówek, interwencji

Ale jak z tym żyć:-) To zresztą akurat wychowawcy notują w dziennikach i zeszytach.

 

"nagadałam uczniom w kącie do słuchu - 5 razy" - po co to pisac?

Tak czy owak - współczuję dyrektorowi który będzie musiał za nauczycielami chodzić i to wszystko sprawdzić czy nie bujają. W interesie więc dyrektorów zachęcam "nie idźcie tą drogą"

Marek Pleśniar31-01-2008 17:18:02   [#56]
Dodam tu - "określmy obowiązki nauczycieli" to znaczy tak naprawdę - "dołóżmy obowiązków dyrektorom" - jakby nie mieli co robić
Robi6531-01-2008 17:18:31   [#57]
maras - pełna zgoda.Wychowawcy (dobrzy) są niedoceniani. Może połączyć, to o czym pisał AnJa . Doskonały dydaktyk pracuje w kilku szkołach, tworzy wartośc dodaną, ale jest obecny tylko i wyłącznie na lekcjach, a wychowawca i "dobry pracownik", zajmuje się dydaktyką i wychowaniem. Dydaktyk osiąga pensję równą wychowacy dzięki pracy na dwóch etatach, a wychowawca dzięki poświecaniu czasu na działania wychowawcze.
bosia31-01-2008 17:19:35   [#58]

....i żadne normy nie zmienią nauczyciela w dobrego nauczyciela...

tym dobrym normy nie są potrzebne

Robi6531-01-2008 17:22:56   [#59]
Marku, ale dogłębne określenie wartości dodanej i sprawdzenie czy nauczyciel "dobrze uczy" też wymaga katorżniczej pracy. Co do zwiekszenia pensum - jestem pewien,że nastąpi, zbyt wielkie są naciski samorządów lokalnych i innych środowisk.
AnJa31-01-2008 17:22:57   [#60]
im może nie

ale jakieś tam dyrektorowi i tym złym by pomogły

na poczatek jedną proponuję: jest normą, że nie ma KN.
bosia31-01-2008 17:24:23   [#61]

raczej tym złym by nie przeszkadzały

 

aza31-01-2008 17:24:38   [#62]

no a wtakim przedszkolu np...

ja wiem, który nauczyciel jest dobry, który gorszy... ale często to nie jest mierzalne absolutnie. I nijak tu ma się czas pracy do tego.  I najlepsza dokumentacja.

Ja to wiem - bo widzę i oceniam. No i rodzice oczywiście.

AnJa31-01-2008 17:25:43   [#63]
w liceum jakoś podobnie jest
bosia31-01-2008 17:26:54   [#64]
Aza w szkole tez...
aza31-01-2008 17:28:57   [#65]

i jakże często trafia się tak, że ten najlepszy i uwielbiany przez dzieci i rodziców to z dokumentacją to tak sobie....

i co ważniejsze?

bosia31-01-2008 17:30:49   [#66]

na pewno nie dokumentacja ...dla mnie

Ale niestety musi być...

Odwrotnie też często...

Pięknie prowadzona dokumentacja i nic poza tym

joljol31-01-2008 17:31:26   [#67]

dla dzieci?

dla rodziców?

dla dyrektora, dla dyrektora podczas wizytacji?

czy dla wizytatora?

do azy

Robi6531-01-2008 17:31:40   [#68]
aza - wiesz, ale co z tego wynika. "Ten dobry" i "Ten zły" dostają pensję tej samej wysokości.  
aza31-01-2008 17:35:25   [#69]

joljol - i to jest właśnie chore.

Bo wiesz dobrze, że tu niestety - sprzecznośc interesów.

 

asan31-01-2008 18:26:58   [#70]

"Wyważanie otwartych drzwi"

asiu, masz nawyk nauczycielski - ad personam. Rozumiem.
Ale dla pań wszystko.

Przykro mi. Nie rozumiem prośby i odsyłam Cię do analizy podst.aktów prawnych obowiązujących w danej szkole (statut, regulamin pracy),a przedewszystkim ich struktury-budowy.
Tam znajdziesz :wizję,misję, zadania szkoły, zadania nauczycieli, prawa i obowiązki nauczyciela, ucznia, rodziców i inne ciekawostki.

To te zapisy, wypracowane(wielokrotnie nowelizowane) przez tkzw. liderów oświaty, zespoły nauczycielskie, samorządy uczniowskie, rodziców, na podst. aktów prawnych wyższego rzędu(KN, USO,rozp MEN,KP) i innych np. Konwencja Praw Dziecka dają m.innymi pełny katalog obowiązków i zadań, praw nauczyciela w konkretnej szkole!  

Inspekcja szkoły"po nowemu" - kontrola (zewnętrzna, wewnętrzna) musi odnosić się do tych  wypracowanych- autonomicznych zapisów.

P.S
Kto z dyrektorów w sierpniu pomija przydział czynności- zadań dla nauczyciela na dany rok szkolny ten mija się z prawem!. Przypomnę R.P. opiniuje.

AnJa31-01-2008 18:34:08   [#71]
wizja i misja w statucie?

albo innym dokumencie prawa wewnętrznego?

nie spotkałem się
skrzat31-01-2008 18:51:35   [#72]
....tego się po prostu nie da zrobić:(
elrym31-01-2008 18:59:32   [#73]

określić czas pracy?

hmm...

na swoim przykladzie:

sprawdzam pracę ucznia(7 stron komputeropisu;-)), dziewczę pisze cudnie, leje miód na moje starcze serce, czytam, chłonę... liczę błędy- 4 interpunkcyjne

to sprawdzanie trwa krótko

temat ten sam, praca kolegi z klasy- dyslektyk(zastanawiam się dlaczego nie dysgrafik? ;-)), na dodatek ni ładu ni składu,błędów góra! co ja mówię- megagóra! w każdym wyrazie, w kazdym zdaniu, w każdym akapicie... bolą mnie oczy, a on napisał tylko na 2 strony...

bardzo, bardzo długo liczę błędy, klasyfikuję: ortograficzne, interpunkcyjne, flaksyjne, sładniowe, frazeologiczne.....

sprawdzanie trwa - ok. 25-30 min.,

wracam jeszcze raz- moze coś znajdę na korzyść ucznia? wczytam się, dodam za coś punkt....

i teraz ktoś ustala mi, ze na sprawdzenie opowiadania ucznia klasy I gimn. mam 15 min.

w pierwszym przypadku- muszę sprawdzać raz jeszcze, by wykonać normę

w drugim, po 15 min. kończę w połowie, bo czas dobiegł końca?

gdzie tutaj sens?

o jakich normach mowa?

 

AnJa31-01-2008 19:03:33   [#74]
też uważam, że zrobić się nie da- przynajmniej w taki sposób, by powiązac z tym płacę

ale jeśli uda się jakos skatalogowac to, co wykonuje nauczyciel i w przybliżeniu ocenić jak się ma pensum+te inne czynności do 40 godzinnego tygodnia pracy - to będzie jakiś krok w dobrym kierunku
asan31-01-2008 19:12:16   [#75]

Anja
Proponuję Ci doskonalenie zawodowe "lidera oświaty"- TERM, Nowa Szkoła.
I tam  na plakacie pokażą Ci:
Gdzie jesteś , dokąd zmierzasz!

AnJa31-01-2008 19:20:52   [#76]
pokażą

zobaczę

może nawet zrozumiem i napisze (to ostatnie najmniej prawdopodobne, choć z rozumieniem też niełatwo)

ale prawem to nie bedzie wciąz

choćby dlatego, że za cholerę nie wiem jak misje czy wizję w pragrafy, zgodnie z uchwała RM w sprawie techniki legislacyjnej ująć

a statut szkoły jest prawem-i żadnych misji czy wizji tam nie ma prawa byc - że być może, ktoś na jego podstawie odgadnie w przybliżeniu misję szkoły - nie wykluczam, coś tam o wizji pewnie się też dowie
...
jakieś 6-7 lat temu lubiłem wkurzac wizytatorów proszac, by pokazali mi jakiś przepis, wg którego szkoła ma mieć misję i wizję 0 u nas to było wówczas na topie, a wizytatorzy po takich szkoleniach byli
...
a liderem to ja nie chcę- jestem odpowiednikiem ekonoma w majątku XIX. wiecznego dziedzica (możliwe,zresztą ze pochlebiam sobie- i tylkom karbowy)
BożenaB31-01-2008 19:33:07   [#77]

1. Jak na zachodzie... to poproszę o laboranta na pół etatu :-)

2. Zawsze zaczynam pracę o 7:45. Lekcje do ok 13:10. + 8h pozalekcyjnych (ale od przyszłego tygodnia zaczynam) + sama sobie laborant.

W poniedziałek się "sypnęło" ...ktoś sobie nie poradził z zadaniem, a termin tuż, tuż..

W poniedziałek wyszłam ze szkoły o 18, wtorek: 17:30, środa 17:30 i w domu od 21 do 3:15 nad ranem żeby ogarnąć "sypnięte" - z uczniami, z nauczycielami. Do tego niezbędne prace do swoich lekcji - 8h wieczorami.

Dzisiaj po lekcjach jeszcze godzina z uczniem i teraz jeszcze 4 h - sprawdziany zaraz zaczynam sprawdzać.

Jutro, po lekcjach, trochę odsapnę i... może nad ranem położę się spać.

W sobotę Bal Gimnazjalisty... od 16 w szkole ... zaszyję się gdzieś i dalej nad projektem.

W niedzielę uporządkuję  całość, aby od poniedziałku z uczniami można było dalej pracować.

Jakieś standardy naruszam? Zmieszczę się w "katalogu" czynności?

Po skatalogowaniu trzeba będzie płacić za wszystkie udowodnione prace powyżej 40h/tydz. albo... zgodzić się, że niektóre zadania nie zostaną wykonane w terminie...

Jak mi coś "walnie" w pomocach, to będę mieć jakieś awaryjne wyjście "katalogowe", czy tylko z kredą i tablicą popracuję, bo resztę pracy laboratoryjnej będę mogła wykonać w nastepnym tygodniu, co już bedzie "po ptokach" ?

Marek Pleśniar31-01-2008 19:42:21   [#78]

ech ludzie:-)

Nie rzecz w tym czy się da czy się nie da zrobić takiej listy obowiązków

ale rzecz w tym, że się nie powino, że trzeba wręcz zaprotestować przeciw pomysłowi minister na marnowanie jej czasu gdy jest tyle naprawdę ważnych rzeczy

Wyjaśnienie.

Pomysł ten jest sprzeczny z sensowną, taką o którą walczy środowisko oświatowe (to konstruktywne w każdym razie)  koncepcją "nowego nadzoru", polegającego na samorefleksji, rozliczaniu z efektów etc.

Jest też sprzeczne z nowoczesnym zdrowym rozsądkiem - bo ważny jest cel a nie droga, minuty i kilogramy

musimy się zdecydować

"nowy nadzór" czy wtrącanie się w autonomię dyrektora i szkoły i komplikowanie ludziom życia, mnożenie przepisó i norm - czyli zaprzeczenie rozliczania z efektów

Ludzie zmotywowani i znający cel SAMI wybiorą najkrószą drogę, oszczędzą metrów i sekund. Bo nie są idiotami.

albo - albo

wybór nalezy do pani minister i trzeba jej szybko, moim zdaniem, to powiedzieć

wybór nalezy też do nas - czy mamy determinację by o tym mówić do skutku

 

Albo robimy nowy, demokratyczny "nadzór" a raczej jego brak

albo biurokrację w postaci cudów z chronometrażami, nowymi jakimiś kartami do wypełniania przez wicedyrektora;-) zakresem obowiązków w ramach wychowywania dzieci w szkole itp

------------------

Ci z OSKKO, którzy studiują na naszych nowych studiach wiedzą najlepiej - pamiętają z wykładu TQM  - także o tym że płącenie/rozliczanie jest kwestią zupełnie czego innego, bo motywacji

skrzat31-01-2008 19:48:51   [#79]
...no więc nie da się - mówię:(

chyba że ogólnie
-zróżnicować pensum (trzeba!! - tylko jak?)
-zrobić spis czynności koniecznych (tylko które - a które już pozastandardowe??)
-płacic wg skuteczności (tylko jak zbadać? wartością dodaną? OK, a tę jak zbadać? mamy narzędzia doskonałe?? Nie mamy, bo nie ma takich!! Czy zaprzestać płacic w
ogóle w kształceniu specjalnym, gdy nie ma tak naprawdę wartości dodanej? To za co tam płacić?

nie da się:(
Fakir231-01-2008 20:03:17   [#80]

No muszę...

"...Czy zaprzestać płacic w ogóle w kształceniu specjalnym, gdy nie ma tak naprawdę wartości dodanej? To za co tam płacić?..."

Wartością "dodaną" cokolwiek to znaczy, jest podniesienie komfortu życia samych podmiotów jak i życia społeczności otaczającej rzeczony podmiot...

Poza tym - proszę NIE SUGEROWĆ takich bezeceństw!!!

My też chcemy żyć...

:)))

aza31-01-2008 20:04:17   [#81]

da się.....

uważam, że dyrektor najlepiej to oceni... zna swoich nauczycieli najlepiej. i nie potrzebuje do tej oceny stosu ankiet, bilansów itp. Widzi to, co jest niepoliczalne, niewymierne.

no i oczywiscie - "klient" - uczen, rodzic.

ale może żle myślę i naiwnie.

 

skrzat31-01-2008 20:06:10   [#82]
Fakir, przecież wiem...ale mówiłam o 'wartości dodanej' - czyli przyroście wiedzy i umiejętności, tak?:))
skrzat31-01-2008 20:09:00   [#83]
aza...o tym myślę przecież! da sie w szkole (powiedzmy, no...)- nie da się tak, jak by chciała pani menister, aby było po prawdzie i sprawiedliwości.
skrzat31-01-2008 20:12:36   [#84]
a zacząć powinno sie od zróżnicowania pensji lub pensum:

wychowawca/niewychowawca (proponowałabym 50% różnicy)
wg specjalności
Marek Pleśniar31-01-2008 20:14:59   [#85]
 na podstawie jakich kryteriów wiesz że 50% ? A nie 44?
beera31-01-2008 20:15:59   [#86]

po pierwsze nikt z nas nie wie, jaki jest pomysł Hall

a po drugie, uważam, ze nie tylko warto, ale należy skatalogować  zadania nauczyciela

Uwazam, że to:

a) bardzo proste
b) służy nauczycielom

 

asan31-01-2008 20:17:59   [#87]

 Jak uczy doświadczenie każdy nowy zespół MEN chce zaistnieć poprzez wprowadzenie reformy do reformy.
Tutaj tym elementem dającym skrzydła-lokomotywą miał być bon oświatowy.
Teraz wypuszczanie balonów próbnych bo naciskają niecierpliwe zz,media.
Życzę spokojnej owocnej -pracy w zespołach i rzeczowych konsultacji ze środowiskiem, a nie z mediami poprzez ustawiczne konferencje.
Do maja trochę zostało czasu. Wtedy sie okaże jakie pigułki zapisano zszokowanemu po podwyżce nauczycielowi! 

 

Fakir231-01-2008 20:23:05   [#88]

Tak sobie myślę, że jest to (skatalogowanie zadań nauczyciela) bardzo dobry materiał na radę samokształceniową...

Człowiek (znaczy się dyrektor) się dowie, co nauczyciel uważa za swoje zadania, jakie zadania ma, jak znajduje sam siebie w obszarze pracy (zarówno dydaktycznej jak i wychowawczej)...

Coś mi w tej główce kiełkuje...

Pomysła powoli wyłaniam...

:)))

AnJa31-01-2008 20:27:35   [#89]
1.cosik mi tu za bardzo pasowało-kuratoria inwentaryzują, powinności nauczycielskie też
szukałem przyczyny- i ją wreszcie mam: matematyki obsiadły MEN stadem całym
ale, że wszystkie specjalisty od arytmetyki tylko?

2.ja bardzo przepraszam, ale po tym MEN Giertych poprzeczkę podniósł, to jam ciągły niedosyt jego następców w TV odczuwam. Bo ja, jak młody Pawlak- musze się napatrzeć, coby jakieś uczucie się wzbudziło!
Więc proszę nie pisać, że ustawiczne konferencje.
elrym31-01-2008 20:27:49   [#90]

Fakirze2, nie myśl!

pomyślą za Ciebie i wtedy okaże się, że Twoje myślenie zbędnym jest

;-)))

Małgoś31-01-2008 20:29:20   [#91]

a może nie patrzmy n-lowi na ręce i zegarek ;-)

obserwujmy strannie i rzetelnie uczniów - ich stan na "wejściu" i "wyjściu" i w trakcie (po okreslonych interwałach czasowych lub w okreslonych sytuacjach)

jesli klasa dotad trudna i oporna na wychowawcze zabiegi po zmianie wychowawcy zaczyna wykazywać wyższy poziom rozwoju społecznego, to znaczy że jest przyrost pozytywny świadczący o zawodowej efektywności nauczyciela

jesli matematyczka sprawia, że jej uczniowie wykonuja więcej zadań, chętniej chodza na lekcje i z miernoty wdrapują się na przyzwoitsze poziomy to babka pracuje ok, a może jeszcze opowie o swoich metodach na spotkaniu RP lub zespołun przedmiotowego

ja nie wiem dlaczego pan MK od matmy był lubiany i uczniowie coraz więcej czasu poświęcali na matematykę; miał ryzykowne poczucie humoru (jego "teksty" były spisywane przez pokolenia uczniów - za jego słynne "rób to po kolei, a nie po tramwaju!" lub "to nie ja tu powinienem stać, ale psychiatra!" inny nauczyciel zebrałby po łbie za skargi od rodziców) - panu MK mozna było tak mówić, bo uczył jak artysta

pod jego wpływem szkoła zaczęła produkować kandydatów na Politechnikę itd. itp.

ale standardów nie spełniał ;-) z rad uciekał, z zycia pozaszkolnego się migał i z dokumentacją też mu nie szło najlepiej

ale nie zamieniłabym takiego matematyka na kilku "wysoko obmierzonych"

to CÓŚ tkwiło w osobowości

jak n-lowi mierzyć osobowość?

po co?

wystarczy, że ma wymierzalne kwalifikacje, postępuje zgodnie z prawem i etyką, czyli spełnia kryteria dopuszczające do uprawiania zawodu

a potem trzeba obserwować uczniów ... czy osiągają to co osiągnąć powinni, czy wyskakują ponad przecietność, czy im przyrasta umiejętności

i ocena pracy nauczyciela byłaby oceną jego efektów a nie metod, działan, czasu i wysiłku

wyobrażam sobie np. że przyjmując do pracy n-la X informuje go o tym na jakim poziomie rozwoju umiejętności są jego przyszli uczniowie, jakie problemy występuja w grupie i indywidualnie i czego oczekuję po iluśtam m-cach jego pracy oraz prosze aby za jakiś czas przedstawił mi swoje  cele, które spodziewa się osiągnąć (a te cele moga jak najbardziej wynikać ze standardów ale ...edukacyjnych)

bo ja bym zmuszała n-li do stawania się ..specjalistami (samodzielnymi, decyzyjnymi i odpowiedzialnymi)

:-) no i tak mi się zamarzyło....

AnJa31-01-2008 20:33:28   [#92]
a pączki to z czym były?

jakbyś samych takich artystów miał to te papióry kto robiłby?
Małgoś31-01-2008 20:35:45   [#93]

siłą rzeczy papióry by się zredukowały do niezbędnego minimum - np. tego co podlega archiwizacji

a programy wychowawcze byłyby zapisywane jako filmy z sesji poświęconych grupowym dyskusjom nad rozwiązaniami problemów :-)

beera31-01-2008 20:37:22   [#94]

wiesz co...

nie:)

To jak MEN - chce zrezygnować ze standardów organizacyjnych (jakichkolwiek) i chce pozwolić samorzadom na stanowienie o szkołach.
A potem zobaczyć, jakie to da efekty i ewentualnie reagować.

Jednak ta reakcja zawsze bedzie dotyczyć przyszłości, a szkody już się stały -  w przeszłości.

Podobnie, w jakimś stopniu, jest z nauczycielami.

Chcę, zeby nauczyciele w szkole, spotykali się ze sobą, rozmawiali o klasie, o dzieciach, rozmawiali o celach lekcji o obciążeniu ucznia pracą domową. Czy cos z tego będzie wynikać?
Nie wiem, ale jest szansa, ze więcej, niż gdy się nie spotykają.

Wiesz, w szkołach w świecie, nauczyciele wiedzą, że powinni się spotykać, ze powinni pomagac dzieciakowi w problemie, powinni zostać po godzinach. Nie spieszą się równo z dzwonkiem do domu. Czy są lepszymi ludźmi?
Nie sądzę. Po prostu mają inaczej ustalone zasady pracy i dostosowują się do nich.

Cos co dla nas jest powodem do dyskusji, tam jest oczywistością, po prostu.

I dlatego na zadane pytanie " Co Pan, Panie dyrektorze, robi, gdy nauczyciel nie zostaje po lekcjach na organizowane raz w tygodniu spotkanie rady", ten ze zdumieniem podnosi brwi, "nie rozumiem pytania"

 

 

aza31-01-2008 20:37:43   [#95]

jak zaczynałam pracę (a nie było to dawno temu)

to jedynym papiórem nauczyciela był dziennik...

 (do # 92)

 


post został zmieniony: 31-01-2008 20:39:44
beera31-01-2008 20:38:57   [#96]

myślisz, że wówczas nauczyciele lepiej pracowali?

 

Małgoś31-01-2008 20:39:17   [#97]
a o pączkach to mi lepiej nie przypominać :-(
Fakir231-01-2008 20:40:21   [#98]

Małgoś... Na te filmy to musiałabyś mieć masę zgód, na piśmie...

Elrym... To nie jest głupie...

:)))

A co będzie, jak wymyślą że ten dyrektor to zbędny jest? Rozumiesz... Dyrek zawsze o 1/2 metra przed szeregiem... Jako ten niezbędny... Choćby niezbędny inaczej...

AnJa31-01-2008 20:40:43   [#99]
a konspekty i rozkład?
...
zgadzam się z tym, co Asia

ale nie wierzę, że się uda
beera31-01-2008 20:41:30   [#100]

( aha, moim jedynym papiórem nie był dziennik.
 Mialam plany, bardzo szczególowe, mialam masę papieru, bo ksero nie działało i musiałam kopiować pomoce dla dzieci poprzez kalkę, miałam w torbie pełno zeszytów uczniowskich, w których wpisywalam opinie na temat prac, miałam zeszyt klasowy, itp)

strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]