Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Koniec bonu?
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]
Robi6512-11-2007 08:24:23   [#01]
Prasa doniosła, że warunkiem zawarcia umowy koalicyjnej jest rezygnacja z bonu ośiatowego. Co o tym sądzicie? Osobiście nie jestem przekonany do bonu, bo w tzw. Polsce B nie ma on sesu.
beera12-11-2007 08:27:09   [#02]

ooo

skąd wiesz?

z jednej strony szkoda, bo by się MEN szybko dowiedział na czym polega szkoła- gdyby usiłował to wprowadzać, a tak grono fantastów będzie dalej trwało w przyczajeniu..

Janusz z W12-11-2007 08:35:29   [#03]
Wprowadzenie bonu musiałoby zostać poprzedzone likwidacją Karty Nauczyciela i poważnymi zmianami w ustawach o systemie oświaty i finansach publicznych. Bez tego bon oświatowy to mrzonka...
Marek Pleśniar12-11-2007 08:46:16   [#04]

błagam:-)

doczytajmy wszyscy. To forum o zarządzaniu oświatowym i nie uchodzi nie wiedzieć - zwłascza że trąbimy o tym tyle

bon oświatowy już funkcjonuje z takim a nie innym powodzeniem w naszym kraju

jest nim subwencja oświatowa

Przy podziale subwencji oświatowej obowiązuje tzw. bon oświatowy - samorządy otrzymają kwoty zależne od liczby uczniów na ich terenie. Zasada ta uzupełniona jest tzw. wagami.

=========

politycy nie doczytali ale usłyszeli chwytliwe pomysły ze słowem "bon" no i idą za tym bo to dobre hasło

chodzi im (gdyby wiedzieli o co chodzi) zapewne o ideę "bonu prostego"

czegoś w rodzaju talonku który dziecko dostaje do rączki i idzie sobie wybrać szkołę jaką chce;-)

=

tu jest dobry i od dawna znany artykuł : http://www.vulcan.edu.pl/biuletyn/bi23/nysa.html

rzeczywiste usamodzielnienie szkół pod względem finansowym leży zarówno w interesie poszczególnych placówek, jak i gminy jako organu prowadzącego. Konieczne jest jednak ustalenie i przestrzeganie jasnych reguł określania wielkości budżetów i współpracy władz gminy z dyrektorami.

Ilość przyznawanych szkole pieniędzy musi być związana z liczbą jej uczniów, trzeba jednak stworzyć mechanizm zabezpieczający szkołę przed kłopotami finansowymi wynikającymi z przyczyn zupełnie od niej niezależnych.

Ustalając budżety poszczególnych szkół nie można stosować algorytmu służącego do ustalania wielkości subwencji oświatowej. Zasady podziału pieniędzy pomiędzy szkoły powinny uwzględniać uwarunkowania lokalne. Dlatego też naszym zdaniem nie ma sensu koncepcja bonu oświatowego rozumianego jako dokument mający jednakową, określoną odgórnie wartość. Można co najwyżej rozważać zasadność wprowadzenia bonu, który symbolizowałby uprawnienie do pewnego rodzaju usług - jego wartość zależałaby od miejsca realizacji. Inna byłaby w szkole masowej, inna - w sportowej, inna na wsi, inna w mieście.

 

 

Roman K12-11-2007 09:47:45   [#05]

Marku....

#04

"błagam:-)

doczytajmy wszyscy."

Przecież my to wiemy. Zaproponuj czytanie tym co nie wiedzą ze nie wiedzą. ;);) (Szczególnie tym co wyżej głowy mają).

Miłego dnia :)

Robi6512-11-2007 11:32:42   [#06]
Wyjaśnię - dla mnie bon, to kwota, która wędruje za uczniem także  do placówki niepublicznej, ale w pełnej wysokości. O tym, że subwencja jest swego rodzaju bonem wiem doskonale, z tym że nasz OP nigdy nie informuje o wysokości środków przypadających na poszczegoólne placówki. Traktuje całą oświatę jako jeden worek, do czego ma zresztą prawo.
Marek Pleśniar12-11-2007 18:31:35   [#07]

nie musisz pytać OP - masz MEN

Zgodnie z projektem algorytmu podziału subwencji oświatowej, finansowy standard na rok 2008 wyniesie około 3.303 zł.

Tymczasem uczeń kosztuje jakieś 4000 złociszy. Resztę dokłada gmina

podzielenie subwencji na takie "całościowe" kwoty i sobie pójście z nimi w rączca  - każdy sobie zaowocowałoby zawaleniem systemu oświaty w ciągu pierwszego kwartału-pół roku góra

szkoły by zdechły w większości w tym samym roku kalendarzowym jeszcze

dzielenie subwencji oraz uzupełnianie jej przez samorząd musi być dokonywane własnie przezeń - przez samorząd bo azktualnie dokłąda się do szkół w np miastach nawet 50%

 

jxg12-11-2007 19:07:56   [#08]
a mój OP nie może przeżałować, że dokłada 30%

u nas już drugi rok jest bon finansowy - i nie jest to takie złe, tylko standardy na podstawie których został wyliczony są bardzo kategoryczne i ostre - klasy minimum 28 - osobowe (lub 24 bez podziałów na grupy, wszystkie pośrednie ilości uczniów powodują finansowe tyły) standardy dla a/o i środki na rzeczówkę związane tylko z ilością uczniów nie uwzględniają wielkości budynku i potrzeb organizacyjnych szkoły. Chcąc wypracować środki na zajęcia pozalekcyjne należy zwiększać ilość uczniów w klasach powyżej 28 - i na spotkaniach z dyrektorami takie szkoły są stawiane za wzór gospodarności i dobrego zarządzania. Słuchać tego nie mogę.

Liczyłam na te odgórne standardy od dawna, bo miałam nadzieję, że ktoś wreszcie przeliczy co zapewnia subwencja. No i dalej nic z tego nie będzie? Nadal będzie się udawać, że wszystko jest OK? że rząd zapewnia pieniądze na płace chociażby?
Marek Pleśniar12-11-2007 20:18:36   [#09]

nie dziwię się OP że żałuje

te pieniądze powinno dawać państwo - do poziomu "zero" żeby OP dodawał na coś ekstra, rozwijał oświatę ponad normę

a nie zabiegał o dogonienie tego w co Ojczyzna nie zainwestowała właściwie

Marek Pleśniar20-11-2007 15:33:58   [#10]

w kwestii bonu - dziś ma być o tym w TVN 24 "bilans" o 16:40 a potem o 23:40 chyba powtórka

 TVN24 sie pofatygował do biura OSKKO to może nas zobaczyć można - jak ktoś nie widział;-)

szczerze pisząc boję się co tam sobie z tego wycięli

Robi6520-11-2007 15:44:54   [#11]
Super - nareszcie rozmawiają z fachowcami. Ciekawe o jakim "bonie" myśli nowa pani minister, bo jeśli o takim jaki wprowadził OP jxg, to tragedia. Żaluję, że nie zobaczę programu - dzisiaj pracuję "na drugą zmianę" - do 17-tej.
Marek Pleśniar20-11-2007 16:41:56   [#12]

problem w tym, ze bon lokalny to nie jest rzecz jaka może wprowadzić jakikolwiek minister

zaś bon - ten subwencyjny już mamy od 2000r

dota c20-11-2007 16:47:13   [#13]
16.50. Siadamy prze tvn24!!!!!!!!
bogda420-11-2007 16:55:56   [#14]
albo słuchamy w sieci
bogda420-11-2007 16:58:36   [#15]
o, właśnie mówią
Marek Pleśniar20-11-2007 17:04:38   [#16]
nie puścili mnie;-) ani pani Joli nie pokazali i biura:-) szkooda - tyle jechać żeby nic omamulu
Marek Pleśniar20-11-2007 17:04:53   [#17]
znaczy oni tyle jechać - beze sensu
skrzat20-11-2007 17:06:39   [#18]
Gadali 'nicnowego' - dwóch ze związków, jeden od finansów. Bez sensu......
dota c20-11-2007 17:09:37   [#19]
:(
eny20-11-2007 17:12:24   [#20]
Takie są niestety media:(
Rycho20-11-2007 17:21:01   [#21]
musiałeś Mareczku powiedzieć coś, co nie pasowało do ogólnej koncepcji ;-)
Marek Pleśniar20-11-2007 17:26:43   [#22]

to akurat prawda

nie pasowało to moje do koncepcji na pewno

ale pal 6

--------

żałuję bo jedno jest prawda - to oszustwo z tym bonem niestety, kompletnie pomieszali pojęcia i z tego chcą coś robić

to się nie uda, liczę na zdrowy rozsądek nowego ministra

 

 

dota c20-11-2007 17:34:47   [#23]

A mnie byłoby miło, gdyby pieniądze, które są wydawane z budżetu na naukę mojego dziecka trafiły do tej szkoły, w której się ono uczy.

O urawniłowkę nie walczę, ale jako matka, która wybrała dla swojego dziecka nauczanie niepubliczne, czuję się pokrzywdzona.

Ale pewnie nie wszystko co trzeba przeczytałam i rozumiem. W końcu muszę mieć powód do studiowania ;)

S Wlazło21-11-2007 10:13:10   [#24]
Bon w dosłownym znaczeniu funkcjonuje w szkołach w Świdnicy
Marek Pleśniar21-11-2007 12:10:09   [#25]

"bon" funkcjonuje w wielu gminach - ale nie jest mozliwe odgórne regulowanie takich drobiazgów na skalę państwową

bo to oznaczałoby centralne sterowanie jak za Gomółki, Gierka i pewnych panów z niedawna

oznaczałoby rzecz głupią - tzn przetłumaczenie subwencji wprost na to co dostaje dyrektor szkoły

no i przede wszystkim

jakoś Finowie ani Irlandczykowie tego nie robią http://www.oskko.edu.pl/kongres/index.html#piatek

otóż w Finlandii owej sposób finansowania oświaty i rozliczania z niego gmin jest identyczny jak w Polsce

dokładnie taki sam

System finansowania oświaty w Finlandii.

Mając na celu równy dostęp do edukacji trzeba uwzględniać realia ekonomiczne poszczególnych gmin. Minister edukacji ustala ile kosztuje jeden uczeń w szkole zbiorczej i średniej. Następnie gminy liczą uczniów w swoich okręgach. 40-43% wydatków na edukację pokrywa samorząd (pobierane w gminach podatki).

Rząd oblicza poziom dofinansowania oświaty, liczy średni koszt ucznia (w 2005r 5024 euro). W oparciu o dane z samorządów uzyskuje się różne kwoty dla różnych gmin. Uwzględnia się tu gęstość zaludnienia, wielkość szkół, specjalne potrzeby edukacyjne. Średnio do gmin przekazuje się 57% środków na edukację. Wydatkowanie tych środków nie jest kontrolowane. Gminy mają swobodę dysponowania nimi. Gminy generują jednak dane statystyczne. Zazwyczaj wydaje się w samorządach więcej niż się otrzymuje.

albo się rządząca PO zdecyduje albo będziemy mieć schizofrenię

po ludzku mówiąc - PO szła do władzy z hasłami prosamorządowymi

wolność samorządu to także wolność dla samodzielnego wprowadzania "bonu" albo dla niewprowadzania czegoś takiego

samorządy wiedzą co mają robić i żaden centralny ukaz nie jest im potrzebny, ba może być szkodliwy - bo oni już mają swoje rozwiązania finansowania oświaty gminnej

(a ja chyba już wiem czemu nie poszło moje wczoraj;-)

Marek Pleśniar21-11-2007 12:11:49   [#26]

tak jest w Polsce od 2000roku. Wprowadziłą to ekipa Handkego - pieniądz w Polsce od 2000r idzie za uczniem Liczy się uczniów i według ich liczby plus dodatkowe wagi oblicza się ile kosztuje uczeń. I to sie daje samorządom.

 

AnJa21-11-2007 12:17:54   [#27]
obok tematu:

problemem tak pojmowanego bonu są w Polsce powiaty ziemskie - one mają tak znikomy udział (i procentowy i bezwzględny- bo to zwykle obszary wiejskie i małomiasteczkowe), że nie mają z czego do oświaty tych 30-40% dołożyć

żeby było ciekawiej- gminy na ucznia sp i gimnazjum ze szkół z terenów wiejskich dostają wagę na ucznia ok. 0,3, powiaty na ucznia szkoły ponadgimnazjalnej- zdaje się, że O,O2

tymczasem dodatek wiejski i dodatek mieszkaniowy takie same
AnJa21-11-2007 12:18:24   [#28]
udział w podatkch oczywiście
Marek Pleśniar21-11-2007 12:21:41   [#29]

http://www.oskko.edu.pl/kongres/index.html#piatek

no ale i gminnie jest tak se

Bank Światowy o polskim algorytmie:

- algorytm faworyzując miejscowości powyżej 5000 mieszkańców nie rozpoznaje potrzeb strukturalnych - w zależności od gęstości zaludnienia. Wydatki na ucznia zależą od dochodu gminy. Powstaje więc pytanie czy jakość edukacji na wsi jest tak samo wysoka jak w ośrodkach miejskich?

AnJa21-11-2007 12:27:20   [#30]
gminy wiejskie dostaja sporo większa subwencję jednak- w naszej okolicy dokładają nie więcej niż ok.10%, a znam jedną, która ze srodków otrzymywanych w ramach subwencji skończyła własnie 2 halę sportową przy szkole (bo nie zamierzają oszczędzać na szkole)

no, ale przestaję tu śmiecić
Marek Pleśniar21-11-2007 13:13:19   [#31]

no - jest jeszcze ciekawiej - wczoraj mi Antoni Jeżwski wskazał to - 260 gmin wydało na oświatę mniej niż dostaje  subwencji

ale tym niemniej Rozalinda L pisze że wieś u nas jest gorzej finansowana niż powinna

 

AnJa21-11-2007 13:22:04   [#32]
u nas na bieżacą działalnośc teżbwencji inwestują w baze lub spłacają znaczna część kredytów zaciągniętych czas jakiś temu na inwestycje (np. budowę gimnzjum)
jxg22-11-2007 00:03:08   [#33]
Marku, ale ja Cię chyba widziałam wczoraj w programie tvn24 - mówiłeś coś o bonie organizacyjnym - czy to nie byłeś Ty?
Marek Pleśniar22-11-2007 00:13:04   [#34]

no mówiłem o takim?

dali to? a o której hę?

jxg22-11-2007 00:55:36   [#35]
dosyć późno, wtedy dają może rozszerzoną wersję, takie mam wrażenie.
Była tam Twoja wypowiedź, że jeśli bon, to organizacyjny, który funkcjonuje w niektórych gminach, że nie można odgórnie tego wprowadzić, nie uwzględniając specyfiki szkół, były wypowiedzi przedstawicieli gminy i dyrektora ze Świdnicy
Marek Pleśniar22-11-2007 02:35:25   [#36]

o

to dobrze, bo już myślałem brzydko o nich:-)

beera22-11-2007 07:39:07   [#37]

chciałeś się wykreować na męczennika V RP

i ofiarę cenzury

a tu guzio;))

annah22-11-2007 07:55:40   [#38]
PODKARPACIE. - Gdyby szkoły miały utrzymywać się tylko z bonów oświatowych, problem mogłyby mieć małe szkoły wiejskie - uważają niektórzy eksperci
Bony mają rządzić szkołami
To może być rewolucja w finansowaniu szkół. Platforma Obywatelska proponuje, żeby szkoły dostawały na utrzymanie i rozwój pieniądze z bonów edukacyjnych, które przypadałyby na każdego ucznia. Oznacza to, że jeśli szkoła przyciągnie więcej dzieci, będzie miała więcej pieniędzy na prowadzenie zajęć. Politycy PO chcą, żeby takie zasady obowiązywały na początek w szkołach średnich.

Według działaczy PO system mógłby obowiązywać od 2009r. - Wprowadzenie bonu spowodowałoby, że szkoły byłyby bardziej konkurencyjne. Nauczyciele i dyrektorzy musieliby się starać, żeby rodzice decydowali się zapisać swoje dzieci do ich szkoły - mówi poseł Elżbieta Łukacijewska z PO.

Dobra opinia, więcej pieniędzy

Dziś gminy dostają pieniądze na utrzymanie szkół w ramach subwencji oświatowej, a potem dzielą je na szkoły (m.in. w zależności od liczby klas). Nowy system byłby inny. Bon edukacyjny to pieniądze, które byłyby na utrzymanie ucznia w szkole (bon zależałby od rodzaju szkoły). O tym, do której szkoły trafią pieniądze decydowaliby rodzice zapisując do niej swoje dziecko. Jeśli szkoła będzie dobrze uczyła, miała dobrą opinię i przyciągnie więcej uczniów, będzie miała więcej pieniędzy.

Stanisław Piekarz, dyrektor III LO w Rzeszowie z dużą rezerwą ocenia pomysł bonów oświatowych. - Każdy kij ma dwa końce - stwierdza dyrektor. - Na wprowadzonych bonach skorzystają silne, duże szkoły w miastach, ale co ze szkołami w małych miejscowościach? - pyta.

Na początek szkoły średnie

Piekarz zwraca uwagę, że ważne są szczegóły. Jego zdaniem wartość bonu musi być zróżnicowana, bo przecież w technikach i szkołach muzycznych kształcenie jest kilka razy droższe niż w liceach. - Politycy chcący wprowadzać bon wskazują na jego skuteczność w Europie Zachodniej, ale już nie mówią głośno, że w zachodniej Europie np. za edukację w szkołach muzycznych płacą rodzice, a nie państwo - mówi Piekarz.

Elżbieta Łukacijewska mówi, że system bonów byłby wprowadzany stopniowo. Na początek w szkołach średnich.

***

Małe szkoły mogłyby mieć problem

Jerzy Cypryś, podkarpacki wicekurator oświaty:

- Najlepszą oceną jakości jest rynek. Dlatego idea wprowadzenia bonu oświatowego jest dobra, ale musi być mądrze zrealizowana. Namiastką bonu jest subwencja oświatowa dla gmin, które dzielą pieniądze między szkoły w zależności od liczby uczniów. Gdyby szkoły miały utrzymywać się tylko z bonów, problem mogłyby mieć małe szkoły wiejskie i np. szkoły specjalne. One mogłyby mieć za mało pieniędzy nie dlatego, że mają niski poziom, ale dlatego, że w gminie jest mało dzieci. Takie szkoły potrzebują osłony. Wprowadzenie bonu tylko dla szkół średnich byłoby dobrym sprawdzianem systemu.

***

Nie dla wszystkich szkół jednocześnie:

Mirosław Karapyta, PSL, były wicekurator oświaty

- Pieniądze powinny pójść za uczniem, ale systemu bonów oświatowych trzeba wprowadzić stopniowo, a nie dla wszystkich szkół jednocześnie. Można zacząć od szkół średnich. Wprowadzenie bonów nie może być zagrożeniem dla istnienia szkół w małych miejscowościach. Wszystko zależy więc od tego, jaka będzie wartość bonu dla ucznia w takiej szkole. Gdyby bony miały kiedyś objąć szkoły podstawowe to i tak w tym systemie, trzeba stworzyć specjalne programy dla małych szkół wiejskich, albo np. szkół bieszczadzkich, gdzie jest małe zaludnienie i pieniędzy z bonu nie wystarczy na ich utrzymanie.

agieron@pressmedia.com.pl

pkuca@pressmedia.com.pl

ANETA GIEROŃ, PAWEŁ KUCA



Super Nowości z dnia 22_11_2007
PawełR22-11-2007 19:32:05   [#39]

a ja twierdzę, że szkoły powinny być małe... od tego trzeba zacząć reformę, czyli raczej coś jak antybon :)

małe tj. klasy do 18 uczniów (nie więcej, a i to dużo), czyli w sumie ok. 200 uczniów całą szkoła :)

Martuś22-11-2007 20:38:24   [#40]
Jestem za.Popieram nieduże szkoły.
"Małe szkoły mogłyby mieć problem" - bon by je wykończył.
Marek Pleśniar22-11-2007 20:39:15   [#41]
ja twierdzę że szkoły powinny być duże
AnJa22-11-2007 21:21:35   [#42]
a ja, ze system klasowy powinno się rozpieprzyć i pojęcie szkoły małej czy dużej zeszloby na dalszy plan

pierwszy i ostatni raz napisałem coś na poziomoe ogólności, którego nie łapię
Marek Pleśniar22-11-2007 21:25:32   [#43]

aa to też

rozpieprzyć:-)

Adaa22-11-2007 21:27:20   [#44]

coby tu jeszcze rozpieprzyć Panowie, coby tu jeszcze ...?..hm...

;-)

AnJa22-11-2007 21:35:39   [#45]
a se chyba wyjdę z chaupy i latarnię rozpieprzę

bo niczego w zasadzie nie oświetla (ulica nieujeżdżana, przejście dla pieszych ok.100 m od niej, pod nia rośnie rozczochrane drzewo) więc świeci tylko mi w okno

a ja nie ma za bardzo czemu w nocy przygladac się

czyli potrzebna mi ona jak system klasowy
Adaa22-11-2007 21:37:15   [#46]
bezpańskie psy pewnie lubią ją...zostaw im okazując zrozumienie dla psiej doli:-)
AnJa22-11-2007 21:40:19   [#47]
jedyny pies w okolicy jest pański

mieszka po jej drugiej stronie (ulicy i latarni)

i wyje - albo do niej albo z powodu niej

w sumie to pies nawet bardziej mnie wkurza niz swiatło- ale nie mam sumienia by psa zap...
Adaa22-11-2007 21:43:07   [#48]
o jeju..jaki Scrooge:-)
AnJa22-11-2007 22:01:00   [#49]
ten pies too zdaje się Azor się wabi- nie Scrooge

ale możliwe, ze właściciel niewyraznie wymawia
beera22-11-2007 22:06:04   [#50]

 

Hasła " rodzic bedzie mógł wybrać dobrą szkołę" "Bon wyeliminuje złe szkoły" są  bardzo chwytliwe.

Poniewaz niewielu się na sprawie zna- to sa chwytliwe tym bardziej.

W efekcie, ten kto jest przeciwko bonowi jest za tym, by rodzice nie mogli wybrac dobrej szkoły i za utrzymaniem złych szkół.

Fajny wybór;)

 

strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]