Forum OSKKO - wątek

TEMAT: NASI W PRASIE
strony: [ 1 ][ 2 ]
Małgoś30-08-2007 17:18:01   [#51]

a ja myślałam, ze AnJa coś niesamowitego ...zaszyfrował

i nawet zaczęłam to rozplatywać ;-)

Majka03-09-2007 14:22:21   [#52]

AnJa dywaguje na forum szkoły :)))))

http://portalwiedzy.onet.pl/,1471,1434852,czasopisma.html

Najbardziej znana zmiana to mundurki – w szkołach średnich dyrektorzy mogą je wprowadzić za zgodą rodziców i uczniów. Ale tak się nie stanie – prawie wszystkie szkoły ignorują ministerialną rekomendację w sprawie jednolitych strojów dla licealistów.

W Zespole Szkół nr 1 w Grajewie, w referendum przeprowadzonym wśród uczniów klas I i II aż 83% głosujących było przeciw mundurkom, a jedynie 17% za. – Ponoć decyzją o niewprowadzaniu mundurków podratowałem nabór do klas pierwszych – na forum dyskusyjnym dywaguje dyrektor tej szkoły, Andrzej Jasiński.

Jeszcze mniej za mundurkami głosowało w prestiżowym, III LO im. Marynarki Wojennej w Gdyni. – Od 15 lat pytamy uczniów “Czy jesteś za noszeniem tarczy i mundurka?”. Może 2–3% odpowiada “tak”, a reszta “nie” – mówi Wiesław Kossakowski, dyrektor tego liceum.

– Z rozmów wiem, że większość dyrektorów była przeciw mundurkom – twierdzi Wiesław Włodarski, prezes Mazowieckiego Stowarzyszenia Szkół Średnich oraz dyrektor L LO im. Ruy Barbosy w Warszawie.

To potwierdza także Marek Pleśniar, dyrektor Ogólnopolskiego Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty. W LO im. Barbosy jednolita będzie ale... smycz na identyfikator – wszyscy będą mieli ją w kolorach narodowych Brazylii – patron szkoły stamtąd pochodził.

– Mundurki wprowadzają od dawna w szkołach, w których stawia się na elitarność – zauważa Marek Pleśniar. Od roku w I LO im. Słowackiego w Chorzowie licealiści noszą bezrękawniki z logo szkoły. Po pięciu latach przekonywania i dyskusji taką decyzję podjęli dyrekcja, Rada Rodziców i uczniowie. – Szkoła jest z tradycjami, jeszcze przedwojennymi, zawsze były w niej mundurki, tylko za komuny była przerwa – tłumaczy Przemysław Fabjański, dyrektor szkoły. Dorośli chcieli w ten sposób także przerwać rewię mody, bo niektóre dziewczyny zmieniały w ciągu tygodnia stroje za kilkaset złotych, a inne – za kilkadziesiąt w skali roku. Bezrękawniki mają zlikwidować te dysproporcje. – Kiedy uczniowie idą ulicą, to wzbudzają zachwyt starszych ludzi – dyrektor mówi o plusach mundurku.

Marcin, anglista w jednym z krakowskich techników, w swoim blogu (www.my.opera.com) zauważył, że w nowohuckiej szkole uczniowie sami wprowadzają jednolite stroje. Ale te są bardziej ludowe niż szkolne, bo to... dresy z trzema paskami. Jednolity wygląd uzupełnia wygolona głowa, byczy kark i kilkuletnia, czarna beema.
Marek Pleśniar03-09-2007 21:44:15   [#53]

smycz jednolita

:-))

symbol "naszych czasów"

Magosia03-11-2007 21:29:21   [#54]

Gazeta Prawna Nr 213 (2083) piątek-niedziela, 2-4 listopada 2007 r. > Praca i ubezpieczenia

OŚWIATA | Kwalifikacje nauczycieli

Do awansu nie potrzeba dodatkowych dokumentów

ZMIANA PRAWA Do wniosku o awans zawodowy nauczyciele nie będą już mogli dołączać dodatkowej dokumentacji świadczącej o ich osiągnięciach.

Nauczyciele, którzy przystępują do postępowania kwalifikacyjnego lub egzaminacyjnego w sprawie awansu zawodowego, nie będą musieli przedstawiać planu rozwoju zawodowego, sprawozdania z jego realizacji i oceny dorobku zawodowego za okres stażu. Informacje o nich będzie zawierać zaświadczenie dyrektora szkoły, dołączane do wniosku. Tak wynika z projektu zmiany rozporządzenia ministra edukacji narodowej w sprawie awansu zawodowego nauczycieli.

- Obowiązek przedstawiania komisji planu, sprawozdania i oceny był swego rodzaju formą kontroli pracy dyrektora. Rezygnacja z niego to krok w dobrym kierunku - uważa Małgorzata Nowak, dyrektor Zespołu Szkół w Niemcach, woj. lubelskie.

Dodatkowo uchylony zostanie przepis, zgodnie z którym do wniosku o wszczęcie postępowania kwalifikacyjnego lub egzaminacyjnego nauczyciele mogą dołączać dodatkowe dokumenty świadczące o ich osiągnięciach zawodowych. W opinii ministerstwa dzięki temu nauczyciele nie będą składać wielu zbędnych zaświadczeń, tzw. teczek niemających znaczenia dla uzyskania danego stopnia awansu.

- Taka zmiana rzeczywiście zmniejszy liczbę przedstawianych dokumentów - uważa Jolanta Gałczyńska ze Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Dodaje, że podczas rozmowy przed komisją, nauczyciele nadal będą mogli przedstawić dodatkowe osiągnięcia. Ponadto nowelizacja precyzuje, że pedagodzy będą mieli dwa tygodnie na uzupełnienie braków formalnych w dokumentacji składanej na potrzeby awansu zawodowego.

Joanna Berdzik, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty, podkreśla, że zaproponowane zmiany są kosmetyczne i powielają projekt przedstawiony w marcu. W jej ocenie, obecnie awans zawodowy skupia się na potrzebach nauczyciela, a nie ucznia. W efekcie nie gwarantuje zmian jakościowych w szkole. Nauczyciele podejmują jednorazowy wysiłek w celu osiągnięcia określonego stopnia gwarantującego podwyższenie zarobków.

Dlatego OSKKO postuluje wprowadzenie nowego systemu, tzw. awansu rzeczywistego na nowe kierownicze stanowiska.

- Należy utworzyć formalne stanowiska liderów w szkole: szefów zespołów przedmiotowych, wychowawczych, szkolnych koordynatorów itp. Ich objęcie wiązałoby się z odpowiedzialnością, ale też z większymi zarobkami - podkreśla Joanna Berdzik.

Jolanta Góra

bogna08-11-2007 10:48:18   [#55]

Karta Nauczyciela wymaga radykalnych zmian

REKOMENDACJE GP ZADANIA DLA RZĄDU NA PIERWSZE 100 DNI | Edukacja

Karta Nauczyciela wymaga radykalnych zmian

Konieczne zmiany w systemie edukacji  (Rozmiar: 66317 bajtów)
Konieczne zmiany w systemie edukacji
  • System wynagradzania, zatrudniania i rozwoju zawodowego nauczycieli nie sprzyja jakości nauczania
  • W Polsce nauczyciele dyplomowani zarabiają tyle samo, niezależnie od efektów pracy
  • Polskie dzieci za późno zaczynają naukę i mają ograniczony dostęp do edukacji przedszkolnej

Podwyższenie obowiązkowego pensum, opracowanie efektywnego planu podwyżek dla nauczycieli, upowszechnienie edukacji przedszkolnej i reforma szkół zawodowych - to najważniejsze zadania dla nowego ministra edukacji. Bez tych reform nakłady na edukację, które nie są tak niskie jak się często uważa, nie zostaną dobrze wykorzystane.

Czas pracy...

Z danych OECD wynika, że w Polsce nauczyciele uczą 637 godzin w roku, a w krajach OECD średnio od 601 godzin w liceach do 795 godzin w szkołach podstawowych. Chociaż polskich nauczycieli obowiązuje 40-godzinny tydzień pracy, to rozliczani są oni z 18-godzinnego, obowiązkowego pensum.

- Dlatego ważne jest jasne określenie, jakiego rodzaju zajęcia i w jakim wymiarze nauczyciele powinni wykonywać w ramach tygodniowego czasu pracy - podkreśla Maciej Jakubowski, ekspert CASE, autor raportu Nowe dylematy polityki społecznej.

Marek Olszewski ze Związku Gmin Wiejskich dodaje, że należy też podwyższyć i zróżnicować obowiązkowe pensum w zależności od nauczanego przedmiotu i typu szkoły.

Jego zdaniem, początkowo wystarczy je zwiększyć do 20 godzin tygodniowo.

...i wynagradzanie nauczycieli

Antonii Jeżowski z Instytutu Badań w Oświacie uważa, że największym problemem nie są niskie pensje nauczycieli, ale sposób ich ustalania.

W Polsce o zarobkach nauczycieli decydują przepisy Karty Nauczyciela i rozporządzenia ministra edukacji oraz stopień awansu zawodowego. W efekcie pensja nauczyciela na wsi postrzegana jest jako atrakcyjna, a w mieście uznawana jest za niską. Ponadto pedagodzy o podobnym stopniu awansu mają prawie takie same pensje, niezależnie od typu szkoły i jakości pracy.

Najmniej, od 1218 do 1451 zł brutto miesięcznie, zarabia rozpoczynający pracę nauczyciel stażysta. Jeśli chce podwyższyć swoje zarobki, musi zostać kolejno nauczycielem kontraktowym, mianowanym i dyplomowanym. Obecnie, osiągając ostatni stopień zazwyczaj po 14 latach pracy, może zarobić od 2195 zł do 3265 zł brutto. Nauczyciele zatem awansują, żeby więcej zarabiać, a kiedy już osiągną najwyższy stopień, przestają się dokształcać.

Dlatego według Antoniego Jeżowskiego, minister edukacji powinien dać większą swobodę w kształtowaniu wynagrodzeń samorządom. Dodaje, że bez zmian w systemie zatrudniania i wynagradzania, pieniądze przeznaczone na podwyżki nie będą wydane efektywnie. Joanna Berdzik z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty uważa, że należy też ułatwić dyrektorom zwalnianie złych nauczycieli i zmienić system awansu.

Edukacja najmłodszych

- Największym problemem polskiej oświaty jest edukacja najmłodszych - uważa Teresa Ogrodzińska, prezes Fundacji Rozwoju Dzieci im. Jana Amosa Komeńskiego.

Odsetek dzieci w wieku od trzech do pięciu lat chodzących do przedszkoli wynosi 40 proc. i jest najniższy w UE. Na Węgrzech, w Belgii i Irlandii wynosi prawie 100 proc. Tymczasem dzieci pozbawione wczesnej edukacji gorzej radzą sobie w szkole. Dlatego, aby wyrównać szanse edukacyjne, należy upowszechniać przedszkola, szczególnie na wsiach.

- Nie oznacza to jednak, że pięciolatki już za rok powinny obowiązkowo chodzić do przedszkola - dodaje Teresa Ogrodzińska.

Najwcześniej taki obowiązek można wprowadzić za trzy, cztery lata. Wcześniej należy stworzyć infrastrukturę. Obecnie w ponad 860 gminach nie ma żadnego przedszkola. Od 1 stycznia 2008 r., dzięki nowelizacji ustawy o systemie oświaty, gminy będą mogły zakładać alternatywne, tańsze w utrzymaniu, ośrodki przedszkolne.

- Teoretycznie pozwoli to zwiększyć liczbę placówek - mówi Alina Kozińska-Bałdyga, prezes Fundacji Inicjatyw Oświatowych.

W praktyce jednak wszystko zależy od ministra edukacji. To on w rozporządzeniu określi rodzaje innych form przedszkolnych oraz warunki ich tworzenia, m.in. liczebność grup, wymagania kwalifikacyjne dla nauczycieli. - Zbyt duże wymogi mogą zniechęcić gminy do tworzenia ośrodków - mówi Marek Olszewski.

Eksperci dodają jednak, że przede wszystkim subwencją oświatową należy objąć pięcio- i sześcioletnie dzieci. Obecnie samorządy, także te biedne, utrzymują przedszkola z własnych pieniędzy.

Gimnazja powinny pozostać

Eksperci nie mają wątpliwości, że należy utrzymać obecny system edukacji, czyli pozostawić gimnazja.

- Szwankują w nich jednak sprawy wychowawcze - przyznaje Irena Dzierzgowska, była minister edukacji.

Dlatego jej zdaniem należy poprawić warunki nauczania przez tworzenie mniejszych klas i szkół oraz punktów pomocy psychologiczno-pedagogicznej. Należy także opracować i przeprowadzić specjalne szkolenia dla nauczycieli. Były one zaplanowane przy reformie systemu, jednak ich nie zrealizowano.

- Można też dążyć do tworzenia gimnazjów przy liceach. Takie decyzje powinny jednak zapadać w samorządach, a nie w ministerstwie - podkreśla Irena Dzierzgowska.

Zmiany w szkołach zawodowych

Szybkich zmian wymaga system szkolnictwa zawodowego, ponieważ w Polsce brakuje 250 tys. specjalistów.

- Obecnie szkoły nie kształcą fachowców, ponieważ młodzież ma za mało zajęć praktycznych, a sieć szkół nie odpowiada potrzebom rynku pracy - podkreśla Maciej Prószyński ze Związku Rzemiosła Polskiego.

Jego zdaniem najpierw należy powołać Zespół Doradczy ds. Kształcenia Zawodowego złożony z przedstawicieli resortów: edukacji, pracy i gospodarki, oraz przedsiębiorców. Według profesora Mieczysława Kabaja, zespół powinien opracować ustawę wprowadzającą dualny system kształcenia, zgodnie z którym w szkole odbywają się zajęcia teoretyczne, a w przedsiębiorstwie - praktyczne.

Katarzyna Hall, kandydat na ministra edukacji narodowej, przyznaje, że m.in. chciałaby upowszechnić edukację przedszkolną, wprowadzić standardy zatrudnienia nauczycieli oraz poprawić jakość kształcenia zawodowego. Jednak główne kierunki działania resortu pod jej kierownictwem poznamy dopiero w przyszłym tygodniu.

JOLANTA GÓRA

bogna20-11-2007 09:14:28   [#56]
Wzajemne żale

Nadal kuleje współpraca między dyrektorami szkół a organami prowadzacymi, czyli samorządami. Powodem jest nie tylko brak jasnego uregulowania statusu dyrektora oraz samorządu, ale również braki w komunikacji obu stron.

- Zarówno samorząd, jak i dyrektor nie są wystarczająco autonomiczni. Polska niezależna - samorządowa to najlepsze lekarstwo dla oświaty - uważa Joanna Berdzik i Marek Pleśniar z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty (OSKKO).

OSKKO we współpracy ze Związkiem Miast Polskich jest organizatorem Kongresu Zarządzania Oświatą, podczas którego obok dyrektorów szkół zasiadają samorządowcy. Spotkanie jest okazją do wymiany poglądów pomiędzy przedstawicielami obu środowisk.

- Jako ruch dyrektorski nie zauważamy niechęci a wręcz czujemy się coraz bardziej doceniani, zdarzają się natomiast rzeczywiście jeszcze braki w dobrej komunikacji i edukacji obu stron. Często ma się w samorządach żal do dyrektorów, że nie widzą problemów gminnej oświaty oczami organu prowadzącego. Dyrektorzy z kolei mają żal do nadal czasem pojawiającej się postawy „władza-podwładny” zamiast „partnerzy” - oceniają Joanna Berdzik i Marek Pleśniar z OSKKO. - W ostatnich latach jednak obserwujemy profesjonalizację w tej mierze. Wszystko zależy od kompetencji, horyzontów uczestników dialogu - dodają.

Ich zdaniem, najważniejszym dziełem, którego może dokonać nowy minister edukacji jest odejście od kontroli na rzecz wspierania. - Bolączką samorządu jest nadmierny wpływ nadzoru pedagogicznego na oświatę samorządową. Dyrektor z kolei potrzebuje zaufania i odejścia od kontroli na rzecz wspierania. Podczas kongresu w Poznaniu Anglicy powiedzieli nam – odchodzimy od naszych rozwiązań na rzecz modelu fińskiego. Zróbmy tak i my - postulują przedstawiciele OSKKO.

Stanisław Szelewa z świdnickiego wydziału edukacji, przekonuje, że dzielenie się władzą i odpowiedzialnością za finanse szkół z ich dyrektorami rzeczywiście się opłaca. Powiat świdnicki zarządza finansami oświaty według autorsko opracowanych reguł „bonu oświatowego”, pełne zarządzanie finansami na bieżące zadania przekazując dyrektorom szkół.

- Dyrektorzy mają wsparcie starosty i Zarządu Powiatu na wszelkie zmiany planów finansowych w trakcie roku budżetowego - podkreśla Szelewa. - Działania promocyjne dyrektorów, ich oferta edukacyjna, a przede wszystkim osiągnięcia szkół, owocują napływem młodzieży z gimnazjów spoza powiatu – dodaje. - Udało się również przesunąć sporą część wydatków z kosztów stałych na dydaktykę i wychowanie. - Dzieje się tak bez jakiejkolwiek ingerencji organu prowadzącego w liczbę sprzątaczek, konserwatorów itp. - zaznacza dyrektor świdnickiego wydziału edukacji.

Problemów we współpracy z dyrektorami szkół w swojej gminie nie zauważa również Przemysław Krzyżanowski, dyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Koszalina.

- Zdobyliśmy liczne nagrody w dziedzinie zarzadzania oświatą, miedzy innymi za współpracę ze szkołami. Kontakty z dyrektorami mamy bardzo dobre - mówi Krzyżanowski. - Nie ukrywam, że naszych dyrektorów staramy się też wzmacniać finansowo. Jest pula dodatków motywacyjnych i funkcyjnych, dzięki którym najlepsi dyrektorzy mogą otrzymać w nagrodę od prezydenta nawet powyżej 2 tys. zł - dodaje. Jego zdaniem, "dobrze motywowany finansowo dyrektor to korzyść dla organu prowadzącego".


Anna Mikołajczyk-Kłębek, Serwis Samorządowy PAP

dota c20-11-2007 10:47:42   [#57]

A Małgosię w Dyrektorze Szkoły widzieli już wszyscy?

Wiwat Małgosia!!!!!!!!

 

Ala20-11-2007 20:38:49   [#58]

jeszcze nie wszyscy widzieli :-(

kurczę! prenumerata jeszcze w tym miesiącu nie dotarła :-(

Magosia20-11-2007 20:51:56   [#59]

:-)

Dziękuję :-)

Także za to, że mogłam TAK napisać:

  Z kim z obecnych i przeszłych mądrych ludzi chciałabyś podyskutować o wychowaniu?

Intelektualną przyjemnością i akademią sztuki wychowania są dla mnie dyskusje z założycielami i członkami Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty: Markiem Pleśniarem, Asią Berdzik, Ewą Halską, Ryszardem  Sikorą i wieloma innymi ludźmi, dla których Oświata nie jest politycznym hasłem tylko sensem działań.

:-)

beera20-11-2007 21:04:20   [#60]

nie wiem, może jednak wrócic do tej prenumeraty?

:))

beera20-11-2007 21:10:55   [#61]

ale co?

Ty tym razem nie pisalaś, tylko wywiad z Toba był?

bosia20-11-2007 21:27:02   [#62]

Ja ze względu na Magosię zaprenumeruję.

Jak czytać to swoich i o swoich.

dota c20-11-2007 21:41:56   [#63]
I pisała, i jako Stylowy Dyrektor wystapiła
Ala20-11-2007 23:02:40   [#64]
Magosiu, gratulacje! :-)
AsiaJ20-11-2007 23:19:32   [#65]
czytałam, magosia trzyma klasę no i..styl :-)
Ala20-11-2007 23:39:52   [#66]

wszyscy już czytają?

hmmm, chyba się jutro upomnę o moją prenumeratę

Marek Pleśniar20-11-2007 23:57:23   [#67]
troszkę, Aniołcy, tu uprawiacie reklamę, wiecie? Przepraszam, ale mam takich rzeczy pilnować.
jatoja21-11-2007 00:01:48   [#68]
A TVN24 to sam Szef kazał...;-)
dota c21-11-2007 00:23:33   [#69]
I jak podawać, że nasi w prasie, a nie podawać w jakiej...?
Marek Pleśniar21-11-2007 00:30:28   [#70]

"zaprenumeruję", "prenumeratę", "prenumeraty"

to nie to samo co "TVN", "Gazeta Taka a taka" itp?

zgredek21-11-2007 00:31:24   [#71]
kapewu?;-)
AnJa21-11-2007 00:31:58   [#72]
podawać można a nawet trzeba

agitki za prenumeratą- no,niby trzeba, ale nie można
AnJa21-11-2007 00:33:15   [#73]
o

TVN oglądąć trzeba, do wykupienia abonamentu platformy z nim- nie można zachęcać
Marek Pleśniar21-11-2007 00:33:28   [#74]

ani nie trzeba ani nie można bo nie mamy żadnej umowy na reklamowanie pisma

niech pismo albo (dodałem) TVN płaci za reklamę, konferencję jaką dyrektorom sfinansuje, to pogadamy;-)

Marek Pleśniar21-11-2007 00:34:48   [#75]
a Kolega zmienia tekst i weź sie ustosunkuj;-)
AnJa21-11-2007 00:45:04   [#76]
zmienić można tylko w ie- a ja tegoż nie używam

Kolega insynuuje;-)
Marek Pleśniar21-11-2007 00:53:35   [#77]
aa, to może faktyczniście:-)
Magosia22-11-2007 21:41:22   [#78]

Marku- się troszkę odniosę, bo mi sie troszkę przykro zrobiło.

Wiem, że nie reklamujemy. (#74)

Ale, mam wrażenie, że jakoś mocniej na "Dyrektora Szkoły " reagujesz niż na przykład na "Gazetę Prawną".

To Twoje święte prawo SZefa i  Zdobywającego Finanse.

Ale dodam, że chyba nie doceniasz pewnej rzeczy - bo pewno nie wiesz(?)- i też masz prawo nie wiedzieć.

Więc napiszę, bo mnie to jakoś od dwóch dni  "gryzie".

Prawie w każdym moim artykule w DS są odniesienia, przypisy do OSKKO, do Forum - zawsze podaję adres czasem nawet tytuły konkretnych wątków .

Cytuję czasem wypowiedzi- prosząc o zgodę -lub czasem -zaznaczając ,że cytuję  bez autoryzacji. Robię to uczciwie.

W informacji o mnie pod tekstem jest zawsze napisane "członek OSKKO".

Na łamach DS była pełna moja relacja z OZNI, w ostatnim wywiadzie dwuktrotnie podkreślałam wartość OSKKO jako organizacji i Wielkośc ludzi stowarzyszenie zakładających.

Domyślam się , kiedy i dlaczego drogi DS i OSKKO się rozeszły. Rozumiem - prawo rynku.

Ale....nigdy nie zasugerowano mi w redakcji, żebym może tak  często nie wspominała o OSKKO, zebym nie podawała tak uparcie adresu, nigdy mi nie wycięto cytatów z forum.

Nie usłyszałam : proszę nie reklamować stowarzyszenia, bo na konferencję nie dokłada:-(

Jest nas piszących tu i tu kilkoro: A. Jeżowski, S. Wlazło, K.Stróżyński - że tych Wielkich wymienię.

Jest nas czytających to i to -  wielu.

Wiem, że wiele osob trafiło na Forum i do OSKKO- , bo przeczytali najpierw w DS.

Więc- może - choć bez podpisanej umowy o sponsoring jest korzyść dla środowiska ?

To w końcu nie jest "Gazeta Brukowa" tylko "Dyrektor Szkoły" - coś dla  Ogólnopolskiej Kadry Kierowniczej Oświaty:-)

Marku, niewielu jest ludzi, z którymi się tak zgadzam jak Ty, Niewielu ludzi tak szanuję jak Ciebie.

Ale musiałam to napisać- bo od dwoch dni czułam się jakoś....niemarketingowo ? ;-)

Pozdrawiam :-)

AnJa22-11-2007 21:51:15   [#79]
Marek na pewno Ci napisze coś

ponieważ przeczytałem- napisze i ja

wg mnie wymienione przez Ciebie Magosiu wydawnictwo to najlepszy perodyk z naszej branży - znam go od poczatku, przegladam wersję elektroniczną, czasami gdzieś przkartkuję u kumpli (przekartkuję- bo jak nie płacę to i czytać nie mam prawa)

dlaczego więc nie prenumeruję? ano z powodu uczulenia wyłacznie- i to na jedno tylko nazwisko!

jesli cud niepamięci doprowadzi do pokrycia mrokiem historii (no, bełkocę- wiem) i Ciotkę Reformy w stopce DS widniejącą- zaprenumeruję
Adaa22-11-2007 21:55:00   [#80]

a tak zapytam z ciekawosci?

 profesor Bartoszewski przyjał złoty medal Towarzystwa im. Gustawa Stresemanna - i co? zrobiło CI to cos- jako historykowi?

Marek Pleśniar22-11-2007 21:55:31   [#81]
przepraszam magosiu. masz rację, nie powinienem tak
AnJa22-11-2007 21:58:08   [#82]
nie

Stresemann nie reformował polskiej oświaty

ba- nie mam tez nic do Bismarcka, von Bullowa oraz Adenauera
beera22-11-2007 21:58:25   [#83]

biedny Bartoszewski- a co on ma z tym wszystkim wspólnego?

................

dzięki Ci magosiu, za to, co napisałaś

wbrew pozorom się przydają takie słowa- nigdy się niczego nie nauczymy, jesli będziemy widzieli tylko swój punkt widzenia.

A ten, ktory przedstawiłaś jest bardzo ważny.

Drogi się rozchodzą, schodzą, a w tym wszystkim są ludzie- tak samo ważni, przy drogach, ktore się rozeszły, jak i przy tych, ktore się zeszły.

Warto się uczyć

 

Adaa22-11-2007 22:02:56   [#84]

biedny Bartoszewski- a co on ma z tym wszystkim wspólnego?

hm...ano nic

Magosia22-11-2007 22:03:23   [#85]

Uff..ulżyło mi  :-)

:-)

Dobrze mi z Wami :-)

beera22-11-2007 22:07:55   [#86]

a wiecie- tak swoją drogą...

moje pierwsze kroki na eduseeka tez były dzieki DSowi.

Jeszcze wówczas DS był Jezowskiego

ale DS:)

 

i dobrze, ze dobrze:))

AnJa28-11-2007 09:01:50   [#87]
bohaterka dzisiejszej wkładki do "GN" to zdaje sie Mariola - przynajmniej po imieniu, nazwisku, mieście i platformie komputerowej sądząc:-)

nic więcej nie napiszę, bo byłaby reklama tego co wkładka reklamuje:-), a czego i tak nie kupię bo nie mam forsy
grażka30-11-2007 07:11:51   [#88]

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,4720142.html

 

Kuratoria oświaty do kasacji

 Olga Szpunar, Aleksandra Pezda  2007-11-30, ostatnia aktualizacja 2007-11-29 19:11:41.0

{...}

Według ankiety "Głosu Nauczycielskiego" aż 68 proc. dyrektorów szkół chce likwidacji kuratoriów (przepytano 400 dyrektorów). Gabriela Olszowska, dyrektorka krakowskiego Gimnazjum nr 2, jest przeciw. - Tylko zastąpimy jedną instytucję drugą - mówi. Ale przyznaje, że władza kuratorów jest kłopotliwa: - Płacą nam samorządy, ale merytorycznie sprawdzają nas kuratoria. Ich polecenia nie zawsze są zgodne.

Olga Szpunar, Aleksandra Pezda

beera30-11-2007 07:40:15   [#89]

Andrzej!

a dawaj Mariolę, ja nie czytałam i scę wiedzieć:)

 

Magosia30-11-2007 21:07:38   [#90]
Małgorzata Szlachetka 2007-11-29, ostatnia aktualizacja 2007-11-29 18:58

To pierwsze takie warsztaty na Lubelszczyźnie - mediatorzy pokazują uczniom z podstawówki w Niemcach jak rozwiązywać szkolne konflikty

Agnieszka Harasimiuk jest mediatorem przy Sądzie Okręgowym w Lublinie, prowadzi m.in. mediacje w sprawach rozwodowych. W tym roku napisała autorski program warsztatów dla dzieci pt. "Praktyczne rozwiązywanie konfliktów szkolnych bez przemocy poprzez mediację". Uczniowie piątych i szóstych klas podstawówki uczą się jak rozmawiać, żeby nie ranić innych. Jak mówić o swoich emocjach i uczuciach. Wreszcie jak rozładowywać konfliktowe sytuacje. Do tej pory zajęcia tego typu w Polsce były prowadzone tylko w gimnazjach. - Badania wskazują, że uczniowie nie chcą rozmawiać o sytuacjach konfliktowych ze swoimi nauczycielami, a często również z rodzicami. Nawet jeśli wspominają o przemocy, która ich spotyka w szkole, to wyłącznie w trzeciej osobie. Boją się przyznać, że ten problem dotyka ich osobiście - tłumaczy Agnieszka Harasimiuk.

Na razie pani Agnieszka i Krzysztof Cholewa, który także jest mediatorem, prowadzą warsztaty za darmo. - Na początku zaproponowaliśmy swoje usługi w kilku podstawówkach Lublina, ale najczęściej słyszeliśmy od dyrektorów, że spotkania z mediatorem nie są potrzebne, bo w ich szkołach nie ma konfliktów - opowiada Agnieszka Harasimiuk.

Z oferty skorzystał Zespół Szkół w Niemcach pod Lublinem. Cykl jedenastu zajęć trwa dwa i pół miesiąca. Kilkunastu uczniów spotyka się z mediatorami w soboty. Wcześniej na prowadzenie zajęć zgodzili się ich rodzice.

Jedenastoletni Karol chodzi na wszystkie spotkania. - Dostajemy ciekawe zadania, jak już wszystkie zrobię, to będę się lepiej zachowywał w szkole - przyznaje pięcioklasista. Jego mama Małgorzata Dziuba dodaje: - Wychowawczyni Karola powiedziała, że zachowanie syna zmienia się na korzyść. Wie, że łatwiej rozwiąże nieporozumienia z kolegami przez rozmowę, a nie przepychanki.

Małgorzata Nowak, dyrektorka Zespołu Szkół w Niemcach podkreśla, że była zachwycona propozycją organizacji warsztatów z komunikacji interpersonalnej. - Szkoły nie stać w tej chwili na sfinansowanie kursu mediacji dla jednego z naszych nauczycieli - mówi dyrektor Nowak. Jednocześnie podkreśla: - Zamiast mundurków powinno się zafundować każdemu uczniowi kurs z mediacji. Jeśli już teraz nauczymy ich, jak się ze sobą komunikować, to nie będą mieli problemów w dorosłym życiu.

Szefowa szkoły w Niemcach zapowiada, że w przyszłym roku postara się zdobyć dotację unijną na organizację warsztatów prowadzonych przez mediatorów. - Na pewno takie lekcje odbywałyby się w szóstej klasie podstawówki i w pierwszej gimnazjum, bo przejście do kolejnego etapu edukacji jest szczególnie trudnym momentem - podkreśla Małgorzata Nowak.

W szkole odbywają się teraz również warsztaty psychologiczne dla gimnazjalistów. - Widzę, że grupy uczniów, które wcześniej omijały się z daleka, a nawet były wobec siebie wrogie, teraz normalnie ze sobą rozmawiają - podkreśla.

Agnieszka Harasimiuk ma nadzieję, że z propozycji prowadzenia warsztatów mediacyjnych skorzystają kolejne szkoły. - Po zakończeniu kursu nie chcemy zostawiać dzieci samych sobie, jesteśmy gotowi mediować w konkretnych szkolnych sytuacjach kryzysowych - dodaje Harasimiuk.



Szkolna przemoc w statystykach

9 proc. uczniów w ubiegłym roku szkolnym miało przynajmniej jeden konflikt z kolegami. Przyczyny konfliktów: rozpuszczanie plotek (58 proc.), wywyższanie się jednych uczniów nad innymi (47 proc.), chęć rządzenia, podporządkowania sobie innych (41 proc.), gnębienie słabszych (37 proc.), zazdrość o wyniki w nauce (36 proc.), drwienie z koleżanek/kolegów gorzej ubranych, pochodzących z gorzej sytuowanych rodzin (31 proc.).

76 proc. ofiar szkolnej przemocy nikomu się do tego nie przyznało.

(za dr hab. Anna Giza-Poleszczuk, Uniwersytet Warszawski)

Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin
 
A pomysłem mediacji zaszczepiłam się w Miętnem :-)))))))))))))))))))0
Marek Pleśniar30-11-2007 21:29:44   [#91]

ojacie

piszą o was wszędzie:-)

nono i fiufiu:-)

Magosia03-12-2007 22:00:52   [#92]

:-))) Mamy medialny wysyp :-)

Jak pomóc odnaleźć się dzieciom uchodźców?

Małgorzata Szlachetka 2007-12-02, ostatnia aktualizacja 2007-12-02 18:33

Szkoła w Niemcach zatrudniła nauczycielkę, która ma zajmować się sprawami czeczeńskich uczniów


Fot. Rafal Michalowski / AGENCJA GAZE
Ayub ma 14 lat, chodzi do szóstej klasy. W tym roku, jako jeden z czterech uczniów w Polsce dostał, przyznawane dzieciom uchodźców, stypendium naukowe warszawskiego Stowarzyszenia Interwencji Prawnej. Ayub najbardziej lubi chodzić na matematykę i WF. Gra w piłkę nożną. W turnieju strzelił 15 goli i został królem strzelców.

Mieszka w Polsce od dwóch lat. Razem z rodziną uciekł przed wojną w Czeczeni. Teraz jego domem jest ośrodek dla uchodźców w Niemcach pod Lublinem.

Poza Ayubem w Zespole Szkół w Niemcach uczy się obecnie 35 czeczeńskich dzieci. Większość z nich ma od siedmiu do dziesięciu lat. I właśnie najmłodsze dzieci najlepiej integrują się z nowym środowiskiem. Pierwszaki równocześnie z polskimi rówieśnikami uczą się czytać i pisać. - Dzieci najlepiej czują się na lekcjach, na których mogą sobie poradzić bez znajomości języka polskiego, czyli na matematyce i angielskim - mówi Natalia Garbowska, nauczycielka w świetlicy, która od tego roku szkolnego pomaga czeczeńskim uczniom.

Pani Natalia jest w szkole od godziny 7.30, do momentu, gdy dzieci wsiądą do gimbusa.

Pomaga im przy odrabianiu pracy domowej, organizuje zajęcia po lekcjach, w trakcie zebrań z rodzicami służy za tłumacza, bo biegle zna język rosyjski. Jest w stałym kontakcie z ośrodkiem dla uchodźców. - Jestem takim łącznikiem między rodzicami, dziećmi i nauczycielami - mówi.

Ayub w liście na konkurs Stowarzyszenia Interwencji Prawnej napisał: "Pani Natalia jest bardzo dobra, bo ona wszystko tłumaczy i wszystko za nas robi. Pani Natalii w przeszłym roku nie było, było bardzo ciężko, a w tym roku jest pani i bardzo jest dobrze i mam nadzieję, że ona zawsze będzie".

Garbowska właśnie przygotowuje scenariusze cyklu lekcji, w trakcie których polscy uczniowie dowiedzą się, jak czują się uchodźcy w obcym kraju. Będą prowadzone na przełomie grudnia i stycznia, w ramach godzin wychowawczych.

Szkolenie czeka też radę pedagogiczną. - Zależy mi na tym, aby moi nauczyciele jeszcze mocniej uświadomili sobie, jakim obciążeniom psychicznym podlegają mali uchodźcy. Te dzieci widziały bombardowania, patrzyły na śmierć i przemoc. Takie doświadczenia mogą różnie wpływać na ich zachowanie - wyjaśnia Małgorzata Nowak, dyrektor Zespołu Szkół w Niemcach.

Dyrektorka podkreśla, że w jej szkole największym problemem - w przypadku czeczeńskich uczniów - jest to, że często opuszczają one lekcje. Czasami nie ma też współpracy rodziców ze szkołą. Na początku drobne nieporozumienia wynikały z różnic kulturowych. - Dziś już nikt nie dziwi się, że dziewczynki powyżej 12 lat przed WF-em nie chcą przebierać się w krótkie spodenki, bo muzułmanki nie mogą pokazywać nóg. A w szkolnej stołówce czeczeńskie dzieci nie dostają na obiad wieprzowiny - dodaje dyrektor Nowak.

Ilu uchodźców chodzi do szkoły?

W roku szkolnym 2007/08 w szesnastu polskich ośrodkach dla uchodźców mieszka 867 dzieci. Do szkoły chodzi 836 z nich (97 proc.).

W roku 2001/02 dzieci uchodźców było w Polsce 430, obowiązek szkolny wypełniało 10 proc. z nich. (dane za Urząd ds. Cudzoziemców w Warszawie).

Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin
krystyna04-12-2007 13:10:16   [#93]

http://www.gazetaprawna.pl/?action=showNews&dok=2104.89.0.39.18.3.0.1.htm

Awans bez dodatkowej teczki

NOWE PRAWO Nauczyciele ubiegający się o awans zawodowy nie będą już mogli przedstawiać dodatkowej dokumentacji świadczącej o ich osiągnięciach.

Dotychczas nauczyciele, którzy przystępowali do postępowania kwalifikacyjnego lub egzaminacyjnego umożliwiającego awans zawodowy, mogli przedstawiać dodatkowe dokumenty świadczące o ich osiągnięciach, czyli tzw. teczkę. Obecnie nie mają już takiej możliwości. Zniosło ją obowiązujące od soboty rozporządzenie ministra edukacji narodowej z 14 listopada 2007 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie uzyskiwania stopni awansu zawodowego przez nauczycieli (Dz.U. nr 214, poz. 1580).

Nauczyciele ubiegający się o awans zawodowy nie będą musieli również przedstawiać planu rozwoju zawodowego, sprawozdania z jego realizacji i oceny dorobku zawodowego za okres stażu. Informacje o tych dokumentach będzie zawierało zaświadczenie wystawione przez dyrektora szkoły dołączane do wniosku.

- To żadna zmiana, która na dodatek nie likwiduje absurdalnych przepisów - uważa Ryszard Sikora, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 36 w Krakowie.

Nauczyciel i dyrektor i tak muszą przygotować te dokumenty. W przypadku stażysty ubiegającego się o stopień nauczyciela kontraktowego, dyrektor wystawi zaświadczenie dla siebie, bo to on jest przewodniczącym komisji kwalifikacyjnej.

- Poinformuje zatem sam siebie - dodaje Ryszard Sikora.

Ponadto nowelizacja precyzuje, że pedagodzy będą mieli dwa tygodnie na uzupełnienie braków formalnych w dokumentacji składanej w celu uzyskania awansu.

Joanna Berdzik, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty (OSKKO), podkreśla, że wprowadzone zmiany są kosmetyczne. W jej ocenie, obecnie awans zawodowy skupia się na potrzebach nauczyciela, a nie ucznia. Nauczyciele podejmują jednorazowy wysiłek w celu osiągnięcia określonego stopnia gwarantującego podwyższenie zarobków. W efekcie nie gwarantują zmian jakościowych w szkole.

Dlatego OSKKO postuluje wprowadzenie nowego systemu, tzw. awansu rzeczywistego na nowe kierownicze stanowiska.

- Należy utworzyć formalne stanowiska liderów w szkole: szefów zespołów przedmiotowych, wychowawczych, szkolnych koordynatorów itp. Ich objęcie wiązałoby się z odpowiedzialnością, ale też z większymi zarobkami - podkreśla Joanna Berdzik.

Jolanta Góra

Magosia19-12-2007 21:55:33   [#94]

Ten sam temat - w szerszym ujęciu: -

Małgorzata Nowak
RENOWACJA CZY REANIMACJA?

Otwieram pocztę.
Data: środa, 31.10.2007
Temat: Awans - na już
Od: Jolanta Góra, "Gazeta Prawna"
"Witam, piszę tekst na temat projektu rozporządzenia w sprawie awansu. Prześledziłam dyskusję na forum i wiem, że Państwo chcą całkowicie zmienić system. Ja jednak muszę się odnosić do konkretnych propozycji…".
Tu kilka pytań - zajmująca się oświatową tematyką dziennikarka prosi o komentarz do planowanych zmian prawnych. Szybko odpowiadam, dwa dni później artykuł jest w gazecie. Mnie jednak temat "chwycił" (J. Góra, Do awansu nie potrzeba dodatkowych dokumentów, "Gazeta Prawna" 2007, nr 213.). Nie bez przyczyny - procedura awansu zawodowego od 7 lat nie daje o sobie zapomnieć.

***

Na początek trochę danych. Rok szkolny 2007/08. Zespół szkół: szkoła podstawowa i gimnazjum. Łącznie 68 nauczycieli, w tym:

  • 28 dyplomowanych,
  • 28 mianowanych (w tym 3 z ukończonym stażem na dyplomowanego, 11 w trakcie stażu),
  • 9 kontraktowych (w tym 3 w trakcie stażu na wyższy stopień),
  • 3 stażystów.

Dyrektor: dyplomowany, ekspert. Udział w około 80 komisjach. Po raz pierwszy w sierpniu 2001, po raz ostatni - 2007. Średnio 10-12 rocznie, w tym większość w wakacje. W temacie "awans zawodowy" jestem zatem praktykiem, do tego krytycznym i refleksyjnym. Prośba dziennikarki z "Gazety Prawnej" o komentarz do najnowszej wersji rozporządzenia o awansie wywołała we mnie potrzebę zebrania moich doświadczeń i przemyśleń.

***

Procedura awansu zawodowego pojawiła się w polskiej oświacie wraz z rozporządzeniem MEN z dnia 3 sierpnia 2000 r. w sprawie uzyskiwania stopni awansu zawodowego przez nauczycieli (Dz. U. Nr 70, poz. 825).
Jeden ze sztandarowych pomysłów twórców reformy od początku budził kontrowersje. Bulwersował zwłaszcza przerost formy nad treścią. W felietonie opublikowanym na łamach "Gazety Szkolnej" opisywałam awansową rzeczywistość po roku jej funkcjonowania...

Dalej - analiza awansu na przestrzeni 7 lat, ocena aktualności, wypowiedź Asi- stanowisko OSKKO, ocena Marka, wypowiedź jersza:-)

 

ciąg dalszy  ( DS 12/2007)

beera19-12-2007 21:59:15   [#95]

:))

Brawo NASI W PRASIE!

( swoją droga, wystarczy by był 1 NASZ w prasie i od razu jest NAS w prasie kilku:))

AnJa19-12-2007 22:00:21   [#96]
nieszczęścia chodża parami a Boh trojcu ljubit?
Marek Pleśniar28-01-2008 11:10:04   [#97]

O mundurkach;-)

Dziennik: http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article111378/Rodzice_beda_decydowac_o_mundurkach.html

Koniec awantury o szkolne stroje

Rodzice będą decydować o mundurkach

Koniec awantury o szkolne mundurki

Koniec z obowiązkowymi mundurkami. Minister edukacji Katarzyna Hall zapowiada, że Sejm zniesie wprowadzony przez Romana Giertycha obowiązek noszenia jednolitych strojów w szkołach podstawowych i gimnazjach. Od najbliższego roku szkolnego to rady pedagogiczne w porozumieniu z rodzicami będą decydowały, czy uczniowie mają chodzić w mundurkach, czy nie - pisze DZIENNIK.

"Jestem zwolenniczką autonomii szkoły i tego, aby rady pedagogiczne decydowały o ewentualnym wprowadzeniu mundurków. Z tym obowiązkiem powinna identyfikować się lokalna społeczność szkoły" - powiedziała w sobotę Hall w RMF FM. I dodała, że rozmawiała już o tym z posłami. "Myślę, że w najbliższym czasie parlament dokona takiej zmiany" - oznajmiła minister edukacji.

Z naszych informacji wynika, że o mundurkach na najbliższym posiedzeniu rządu będą rozmawiać ministrowie. Zapoznają się z założeniami nowelizacji, a potem, by ominąć długotrwałe procedury, inicjatywę oddadzą posłom. "Liczymy, że do głosowania dojdzie za około 2 - 3 miesiące. Tak, aby obowiązek noszenia mundurków można było znieść już w najbliższym roku szkolnym" - mówi nam Krystyna Szumilas, wiceszefowa MEN.

Ze znalezieniem parlamentarnej większości nie będzie problemu. Poza PO przeciwko obowiązkowym mundurkom na pewno zagłosuje też LiD oraz część posłów PiS, która już w poprzedniej kadencji Sejmu była przeciwna zmianom proponowanym przez Romana Giertycha.

Eksperci podkreślają, że to nie państwo powinno decydować za nauczycieli i rodziców. - Takie rozstrzygniecia powinny zapadać na poziomie szkoły, a nie na szczeblu centralnym - ocenia historyk idei prof. Marcin Król. "Wystarczy wejść do prowincjonalnej czy wiejskiej szkoły, by zobaczyć, jak ten obowiązek jest realizowany. Rodziców tam nie stać na eleganckie stroje dla dzieci".

Propozycja Katarzyny Hall oburza natomiast byłego szefa MEN. "Dziwię się, że wycofuje się z pomysłu, który cieszył się tak ogromnym poparciem społecznym. To przejaw lewicowej ideologizacji szkoły i mam nadzieję, że zmiany zawetuje prezydent" - mówi Roman Giertych. Krystyna Szumilas odpowiada mu, że Platforma nie wprowadzi zakazu noszenia mundurków. Nie chce tylko, by rodzice i nauczyciele byli pozbawieni prawa do decydowania w tej sprawie. "Są szkoły, w których rodzice nie chcą mundurków albo najzwyczajniej ich na nie nie stać. Trzeba to uszanować" - mówi wiceszefowa MEN.

W podobnym tonie wypowiadają się dyrektorzy szkół. Dariusz Mierzyński z Białegostoku, dyrektor jednego z największych gimnazjów w Polsce, przyznaje, że dla 10 proc. rodzin jego uczniów był to finansowy problem. "Wprowadzenie takich przepisów na szczeblu ministerialnym było nieporozumieniem. Cieszę się, że ten obowiązek zniknie" - mówi nam Mierzyński.

"Nakaz noszenia uniformów zaszkodził przede wszystkim samej idei szkolnego mundurka, ale podważył też autorytet urzędu ministra i prawa oświatowego. W niektórych szkołach mundurków nie wprowadzono i okazuje się, że ci dyrektorzy, którzy nie zastosowali się do przepisów, postąpili słusznie" - mówi Marek Pleśniar, dyrektor biura Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. Korzyści odczują także rodzice. Barbara Tomczak, mama 10-letniego Adasia, tłumaczy: "Dla mnie to blisko 300 zł więcej w kieszeni. Tyle zapłaciłam za dwa komplety mundurków".
Magosia05-02-2008 09:28:18   [#98]
Ukryj/pokaż nawigację

Gazeta Prawna Nr 25 (2147) wtorek, 5 lutego 2008 r. > Praca i ubezpieczenia

OŚWIATA | Czas pracy nauczycieli

Dyrektor i nauczyciel powinni decydować o pensum

Tygodniowy czas pracy nauczycieli  (Rozmiar: 54520 bajtów)
Tygodniowy czas pracy nauczycieli
  • Resort edukacji rozważa określenie standardów czasu pracy nauczyciela
  • Eksperci wyliczą, ile godzin nauczyciel musi przeznaczyć na zajęcia dodatkowe
  • W przyszłości o wymiarze zajęć lekcyjnych decydować ma dyrektor i nauczyciel

NOWOŚĆ

Katarzyna Hall, minister edukacji narodowej, chce zrezygnować z obecnego 18-godzinnego pensum. Dyrektor szkoły, zależnie od liczby oddziałów, proponowałby nauczycielowi określoną liczbę godzin, np. 20, 24, 28. Nauczyciel sam decydowałby, czy chce pracować krócej za mniejsze pieniądze czy dłużej za większe.

- W mojej szkole polonista pracował 28 godzin tygodniowo, odnosił sukcesy i zarabiał jak dyrektor. Był odpowiednio zmotywowany. Dziś dobrzy nauczyciele łapią kilka srok za ogon, pracują nawet na dwóch etatach, bo muszą. Chciałabym, aby to się zmieniło. Byłoby tylko pensum górne - podkreśla Katarzyna Hall.

Taka zmiana wymaga jednak nowelizacji Karty Nauczyciela, a ta w obecnej sytuacji społeczno-politycznej jest trudna do przeprowadzenia. Dlatego najpierw resort edukacji rozważy możliwość określania standardów czasu pracy nauczycieli.

Kto za standardami

- Media piszą tylko o tym, że nauczyciele narzekają na niskie wynagrodzenia, zapominając, że pracują krócej niż inne grupy zawodowe i mają więcej wolnego czasu - takie głosy można było usłyszeć podczas spotkania Katarzyny Hall z oświatowymi działaczami NSZZ Solidarność z Dolnego Śląska.

- Tymczasem nauczyciel, poza pensum, ma dużo innych obowiązków: zajęcie dodatkowe, spotkania z rodzicami, udział w radzie pedagogicznej - podkreśla Janusz Wolniak, przewodniczący dolnośląskiej sekcji oświaty NSZZ Solidarność.

Dlatego Katarzyna Hall, zaproponowała, aby określić standard czasu pracy nauczyciela.

Standard precyzowałby, ile godzin miesięcznie, poza czasem przeznaczonym na lekcje, nauczyciel powinien spędzić na spotkaniach z rodzicami, zebraniach rady pedagogicznej, szkoleniach, na dodatkowych zajęciach z uczniami potrzebującymi pomocy itp.

Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, proponuje przeprowadzenie badań rzeczywistego czasu pracy nauczycieli. Wówczas naprawdę okazałoby się, ile nauczyciele pracują w ciągu roku.

- Bez badań standaryzacja ich pracy to strata czasu - podkreśla.

Dyrektorzy są przeciw

Iwona Sobka, dyrektor Szkoły Podstawowej w Dobczynie, województwo mazowieckie, twierdzi, że centralne ustalenie zakresu obowiązków nauczyciela poza pensum nie jest możliwe. Wyjaśnia, że każda placówka jest inna, pracuje według własnej wizji opartej na zdiagnozowanych, indywidualnych potrzebach uczniów.

Zdaniem Stanisława Szelewy, dyrektora Wydziału Oświaty w Starostwie Powiatowym w Świdnicy (woj. dolnośląskie), wprowadzenie takiego standardu wiązałoby się z koniecznością dokumentowania wszystkich zajęć.

- Nauczyciele, zamiast wykonywać ważne w danym momencie zadania, skupią się na ewidencjonowaniu zajęć wykonywanych ponad pensum - przyznaje Małgorzata Nowak, dyrektor Szkoły Podstawowej w Niemcach, województwo lubelskie.

Nauczyciele dodają ponadto, że zdarza się, że w jednym tygodniu pracują ponad 40 godzin, np. z powodu wyjazdu na wycieczkę, spotkania z rodzicami i udział w radzie pedagogicznej, a w innym tylko 38.

- Dlatego wyliczenie nawet miesięcznego wymiaru godzin, które nauczyciel powinien poświęcić na zajęcia inne niż lekcje, jest bardzo trudne - podkreśla Marek Pleśniar, dyrektor biura Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.

Jego zdaniem tygodniowy wymiar pracy powinien się składać z obowiązkowego pensum i nienormowanego czasu pracy, a nauczyciele powinni być rozliczani z efektów, a nie godzin.

Gminy, które spróbowały

W 2005 roku Bernard Karasiewicz, burmistrz Ryglic w województwie małopolskim, wprowadził w gminnych szkołach karty czasu pracy. Nauczyciele mieli w nich zapisywać przeprowadzone zajęcia pozalekcyjne, dyżury, zebrania z rodzicami. Jego zarządzenie uchylił wojewoda małopolski, a Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie stwierdził, że czas pracy nauczycieli i sposób jego rejestracji reguluje Karta Nauczyciela. Ta zaś zezwala jedynie na ewidencjonowanie czasu spędzonego na lekcjach. Obecnie Bernard Karasiewicz sam jest przeciwny kartom czasu pracy.

- To nie było doskonałe rozwiązanie. Najważniejszy jest odpowiedni sposób motywowania nauczycieli. Karta Nauczyciela jednak nie pozwala promować tych najbardziej aktywnych - podkreśla.

Małgorzata Nowak uważa, że można ustalić obowiązujące standardy pracy nauczyciela, czyli obowiązkowe zadania wpisane w 40-godzinne pensum.

Joanna Berdzik, prezes OSKKO, dodaje, że obecnie Karta Nauczyciela zawiera bardzo ogólny katalog czynności, które nauczyciel powinien wykonać. Jej zdaniem należałoby go doprecyzować.

Zróżnicowane pensum

Młoda anglistka w szkole podstawowej w małej miejscowości w województwie podkarpackim, która chce pozostać anonimowa, chciałaby pracować nawet 30 godzin tygodniowo, pod warunkiem że będzie odpowiednio wynagradzana. Za zróżnicowaniem obowiązkowego wymiaru godzin opowiada się również Małgorzata Nowak.

Z kolei Katarzyna Hall zamierza wprowadzić jedynie górną granicę pensum i zlikwidować godziny ponadwymiarowe. Nauczyciel wiedziałby, ile pracuje przez dany rok, a nie zastanawiał się, czy może dorobić w nadgodzinach, czy w ogóle je dostanie.

JOLANTA GÓRA

jolanta.gora@infor.pl

OPINIA

IRENA DZIERZGOWSKA

była wiceminister edukacji

Określenie obowiązków nauczycieli poza pensum to zadanie ryzykowne i trudne. Nie w każdym miesiącu odbywają się rady pedagogiczne czy spotkania z rodzicami. Czasami spotykają się zespoły przedmiotowe, czasem nauczyciele jadą na wycieczkę. Dlatego jestem całkowicie przeciwna kartom rozliczania czasu pracy. Taki system może zachęcać do oszukiwania i spowoduje nadmierny wzrost biurokracji. Lepiej jest doprecyzować obowiązki nauczyciela. Dyrektor też powinien rozliczać nauczycieli nie z czasu, ale z efektów ich pracy. Z kolei określenie górnej granicy pensum to krok w dobrym kierunku. Wymaga to jednak uelastycznienia obecnego systemu wynagradzania.

Magosia18-04-2013 22:59:15   [#99]

Trochę stare, ale podciągam , bo komuś potrzebne:-)

Pani Natalio- polecam post 92:-)

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ][ 2 ]