Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Obstawianie stanowisk
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ][ 4 ]
Marek Pleśniar13-02-2007 22:13:39   [#51]

ee cienizna

to rocznie:-))))

Ewa 1313-02-2007 22:21:22   [#52]
to faktycznie ciennnnizna... zwłaszcza przy naszych zarobkach...
Marek Pleśniar13-02-2007 22:24:35   [#53]

nie dziwota że dyrektorzy tam nie chcą pracować

(a poważnie to narzekają na ofstedy i inne naciski" :-)

malinek13-02-2007 22:28:45   [#54]
Na forum też realizujemy patriotyzm-dziadostwo,ale honorowe:(?  nIe rozmawiajmy o pieniądzach,bo będziemy mieli w nocy koszmarki.....
majra13-02-2007 22:54:07   [#55]

można tez inaczej

Myślę, że na tym świecie wszystko jest możliwe. Zestresowana na pierwszym swoim konkursie miałam kontrkandydatkę. Kobieta szukała pracy, bo jej szkołę zlikwidowano. Pocieszałyśmy się przed konkursem na korytarzu, pogadałyśmy. Ja zostałam dyrkiem, a ona pracuje w urzędzie pobliskiego miasta. Służbowo ze sobą nie współpracujemy, ale jesteśmy w kontakcie. Ona mi wiele pomogła i wspierała przy tworzeniu klasy integracyjnej. jestesmy na ty i jak się spotkamy nie możemy się nagadać. Doszłam do wniosku,że spotkałam na swej drodze kolejnego porządnego człowieka. Mogłabym się zachować jak skończony buc, bo konkurs w mojej gminie i mojej szkole, a tu jakaś obca śmie startować. Jestem z natury życzliwą osobą i moje nastawienie do kobiety dało w efekcie miłą znajomość z mądrą i pomocną osobą.
Gaba14-02-2007 03:33:14   [#56]

Rzewo - chodzenie obcych osób po szkole... oj, zaraz bym pogoniła obsługę... że obcy się kręcą, a obsługa nie wie... ;-)))

- pogawędki z obcymi... - szkołę na zew. reprezentuje dyrektor.

Marek ma wiele racji - moge powiedzieć, że w chwili obecnej zakończył staż na dyrektora, mój OP twierdzi, że tacy dyrektorzy sa niesłychanie cenni - dopiero oni wiedzą co nieco...

o asystentach wiele mozna marzyć - ale naprawdę uczyć się trzeba tez w konkretnej szkole.

W zarządzaniu jest tak, że głos decyzujący ma ten kto ma kasę - jak powinno byc nie wiem, w małych miejscowościach jest to stanowisko czasem, które sie obstawia po rodzinie, po znajomoyhc, po układach politycznych - oby takich sytuacji było jak najmniej.

Czy mamy dobrą kadrę kierowniczą - taką sobie i jest wiele do zrobienia - a więc do dzieła niech przechodzą zawsze najlepsi, ale oni wcale nie muszą byc geniuszami wobec zamotania tego kraju. Niech to państwo na każdym szczeblu stwarza szansę.

rzewa14-02-2007 07:32:25   [#57]

Marku,

problem w tym że ludzie czegoś nie rozróżniają - ludzie czyli kto?

to nie szkoła ma przechodzić konkurs piękności i paradować przed wszystkimi chętnymi ale to chętni mają paradować i się pokazywać - to nie tak, szkoła oczywiście nie przechodzi żadnego konkursu piękności, ale kandydat na dyrektora musi o szkole coś wiedzieć, musi ją chociaż raz zobaczyć na oczy - koncepcja musi być dostosowana do konkretnej szkoły, nie wystarczy ogólny "pomysł na szkołę", musi być pomysł na konkretną szkołę. Nie można na konkursie twierdzić, że się umie zarządzać każdą szkołą (choć to prawda), bo w komisji nie siedzą eksperci od zarządzania, a ludzie związani z daną, konkretną szkołą i trzeba mówic do nich ich językiem (to też jest element zarządzania :-))

do kierowania szkołą nie trzeba wywiadu - jeśli się nie miało wcześniej żadnych kontaktów z daną szkołą, nie widziało się jej, wywiad i wizyta są niezbedne - to jest pokazanie środowisku szkoły, że poważnie traktuję to do czago się zabieram - to jest właśnie element paradowania i pokazywania się chętnych (nie mówiąc już o tym, że jeszcze nadal inne źródła: internet, OP, są w wiedzę o szkole bardzo ubogie - często nie ma żadnych informacji poza danymi adresowymi)

trzeba fachowca który wie jak się kieruje szkołą - owszem trzeba, ale trzeba jeszcze uświadomić ten fakt komisji - a to już jest mistrzowska szkoła jazdy. Myślę, że mogę się do grona fachowców zaliczyć (ale nie mam pretensji do mistrzostwa :-)), mam za sobą x konkursów oraz dyrektorowanie w szkole, o której istnieniu dowiedziałam się czytając ogłoszenie o konkursie i mając to doświadczenie napisałam z pełną odpowiedzialnością to co powyżej...

Gaba, napisałam wyraźnie, że chodzę po szkole za zgodą dyrektora, więc... (po twojej chodziłam bez zgody - czekałam na ciebie i przechadzałam się korytarzem, jakoś nikt mnie nie wyrzucił... :-)))

AnJa14-02-2007 08:35:40   [#58]
tak krótko:
1. z tymi BIPami to jest rózniście bardzo- a często nie ma ich wcale,

2. koncepcja pracy podstawówki czy SP albo LO jest faktycznie dosyć uniwesalna - i tu pomysł, minimalna wiedza o bazie i znajomośc prawa moga dac rewelacyjny nawet rezultat - ale napisanie koncepcji na zespól szkół zawodowych, bez znajomości organizacji szkoły i zasobów kadrowych, jest chyba niemożliwe
Marek Pleśniar14-02-2007 08:41:31   [#59]

to prawda

a jak przyjdzie Ci ktoś stanąc do konkursu w Twojej szkole to go oprowadzisz, zrobisz mu Radę pedagogiczną (no bo trza poznać grono), pokazesz arkusz org?

AnJa14-02-2007 09:36:59   [#60]
nie - ale dokumenty na pewno udostepnię

tak jak udostępniono je mi, kiedy w ataku głupoty do zespołu zawodówek startowałem

nastawiło to mnie do szkoły nadzwyczaj pozytywnie - zwłaszcza, że i tak te papióry z OP miałem:-)
eny14-02-2007 12:27:13   [#61]

czyli .... jak wiele zależy w naszej karierze zawodowej od ludzi dobrej woli, tórych spotkamy na początku

Ameryki nie odkryłam ale napisałam to sobie ku pokrzepieniu a i ku rozwadze tych bez dobrej woli

 

Jak śpiewał Niemen "...lecz ludzi dobrej woli jest więcej..."itd. Tego się zawsze trzymam i jakoś optymistyczniej na duszy;)

B B14-02-2007 14:06:52   [#62]
Drodzy forumowicze--mam wrażenie , że zrobiła sie na mnie "nagonka"--a ja jestem Bogu ducha winna, chciałam sie tylko jak najlepiej przygotować do konkursu:)  Najwyraźniej nie czytaliście  uwaznie moich postów--w związku z czym kolejny, ale i ostatni raz piszę ---poszłam do odchodzącej na emeryturę dyrektorki szkoły, by się z nią umówić na rozmowę, odmówiła mi--i mnie już nie o to chodzi,tylko o formę. Gdybym miała mozliwość startowania do szkoły, w której nie staruje wicedyrektor z pewnością bym tak uczyniła. Cenię sobie Wasz profesjonalizm, Wasze opinie i za wszystkie dziękuję.
AnJa14-02-2007 15:00:49   [#63]
zaraz nagonka...

ot, trochę nas przed konkursami jest to i młode wilczki traktujemy odpowiednio;-)
Gaba14-02-2007 15:04:15   [#64]
to nie jest naganka, to frycowe i jedna z licznych lekcji, która będziesz odbierać na każdym korku od każdego - a pouczac i uczyc oraz wymagać bedzie każdy. Narzędzi nie dostaniejsz - kiedy sobie je wypracujesz, czyw wymyslisz... przyjdzie jakaś Twoja B. B. i staniesz zdziwiona... - też sie jej wydasz pewnie smieszna, nawina i nieprawdziwa... - ta cała hitoria jest nieprawdopodobnmie ludzka.
hanabi14-02-2007 15:17:50   [#65]

ludzie:-)

ale dziewczyna TYLKO poszła do odchodzącej na emeryturę dyrekcji poinformować o tym, że startuje, poprosic o zapoznanie ze szkołą i dokumentami żeby przygotować się do konkursu. Co złego w tym było?! czy było to nietaktem? wątpię

BB nie opuszczaj głowy;-) myslę ze taka reakcja obu kobiet to strach przed Tobą:-) a Twój post czytałam dokładnie, w niczym mnie nie uraził, opisałaś to co "normalne" w zyciu szkoły;)

 Cenię sobie Wasz profesjonalizm, Wasze opinie i za wszystkie dziękuję. Podobasz mi się:-) trzymam za Ciebie kciuki

beera14-02-2007 15:50:52   [#66]

nic złego, ani zaden nietakt to pójscie tam i pytanie

nietaktem- moim zdaniem, są opinie gloszone o tych ludziach tu na forum. Tym bardziej, ze nie mogą oni się bronić

Kawa14-02-2007 18:01:46   [#67]

kwiecie

Prosze Cię podaj mi swój emeil

AnJa14-02-2007 18:06:56   [#68]

:-)

Asiu- a kto im broni zajrzeć tu, wkurzyć się, zarejestrować i obsmarowac taką jedną , co przyszła i śmisznych rzeczy róznych chciała?
Adaa14-02-2007 18:11:19   [#69]
pewnie by i wleźli,tylko ktos im musi linka podesłac:-))
beera14-02-2007 18:12:27   [#70]

jakos myslę, ze czytają

choc nie wiem, bo mnie się wydaje, że wszyscy czytają ;))

eny14-02-2007 18:14:41   [#71]

To co to za dyrektory co nie wiedzą, że coś takiego jak OSKKO istnieje a forum w szczególności;)))

Wstyd i obciach;)))

AnJa14-02-2007 18:15:19   [#72]
mnie się też wydawało, że wszyscy czytają

ale ostatnio, po paru lekcjach w szkołach dla młodzieży, mam wrażenie, że co najwyżej sylabizują
eny14-02-2007 18:21:05   [#73]

...I tu się Asiu mylisz. Wielu dyrków i nauczycieli z mojego otoczenia i mojego miasta / 150 tys. nigdy o Was nie słyszało i tym bardziej nie czytało/

Tłumaczenia: / cytuję/

- nie mam czasu na takie ... / hmmm/

-wszystko wiem co mam wiedzieć

-to dobre dla wiejskich szkółek gdzie dostęp do informacji jest ograniczony/??/

-mam wazniejsze sprawy na głowie

-i bez tego daję sobie radę tyle lat itd. itp

 

Przyznam, że od czasu znajomości Waszej strony jestem czynnym jej propagatorem.

AnJa14-02-2007 18:26:41   [#74]
Tłumaczenia: / cytuję/

- nie mam czasu na takie ... / hmmm/           - no, fakt- czasochłonne,

-wszystko wiem co mam wiedzieć                - no, fakt- wiem

-to dobre dla wiejskich szkółek gdzie dostęp do informacji jest ograniczony/??/        - no fakt- netu, programów prawnych to oni jeszcze tam nie mają, a piszą gęsim piórem

-mam wazniejsze sprawy na głowie-                no, fakt- nie kazdy umie odkładac je na później,

-i bez tego daję sobie radę tyle lat itd. itp           - no, fakt - i bez tego dawałem i z tym daję tak samo- tyle, ze wtedy spalem spokojnie, bo nie byłem świadmy  co spieprzyłem
Ewav14-02-2007 18:34:00   [#75]
O wypraszam sobie! Wiejskie szkółki muszą mieć net, bo przez swieczkę forum nie widać;)
Adams13514-02-2007 19:09:21   [#76]

dla tych co pierwszy raz ... ;-) i nie tylko

O koncepcji funkcjonowania i rozwoju szkoły
Abstrakt : Jest to typowy poradnik dla kandydatów na dyrektorów szkół. Ma on jednak zasadniczy walor wobec innych takich opracowań: każe rzetelnie myśleć nad sobą i placówką, którą kandydat chce kierować.
DANUTA ELSNER
niezależny konsultant ds. zarządzania oświatą
Chorzów
delsner@neostrada.pl
ergo14-02-2007 19:11:23   [#77]

Popieram Marka

"żaden absolwent kursów zarządzania, któy nie był dyrektorem, nie zna się na kierowniu szkołą

ani jeden"

wiem  o tym - lada moment kończę kurs :(

Narzekałam trochę już na forum na zajęcia teoretyczne, ale ciągle miałam nadzieję, że podczas praktyki

kierowniczej  dyrektor podzieli się trochę swoim doświadczeniem.

Myliłam się,

styl kierowania szkołą, sprawdzone rozwiązania, długoletnia praktyka - to zbyt cenne "know how", żeby się

tym dzielić z ludźmi, którzy potem przyjdą i poproszą, żeby ich oprowadzać po szkole ;)


Gaba, chętnie zostanę praktykantką - asystentką u któregoś z krakowskich dyrków, sądzę, że moje

koleżanki i koledzy z kursu także, to mógłby być bardzo dobry sposób wstępnej weryfikacji kandydatów

na dyrektorów.
AnJa14-02-2007 19:17:18   [#78]
nie wykluczam, że krakowscy dyrektorzy zechcą, ale nie wykluczam i cytatu(z głowy) z mego ulubionego bohatera literackiego, że: "nie są niedźwiednikami, coby niedźwiedzia uczyć jako na zadnich łapach chodzić"
ergo14-02-2007 19:26:28   [#79]
niedźwiedź pojętny jest i zrozumiał, że sam radzić sobie musi i  nie ogląda się na nikogo

wszak ci, co teraz na łapach zadnich tak sprawnie się poruszają też sami sobie poradzili :)
Marek Pleśniar14-02-2007 19:29:16   [#80]
każdy kiedyś musi robić za misia;-)
flisegi14-02-2007 19:30:51   [#81]

Renata, Marek

Niestety macie rację!!! Poziom kursów jest fatalny (przynajmniej mojego). Ale ze zgrozą zauważyłam, że na "lekkich, łatwych i szybkich" zajęciach zalezy nie tylko prowadzącym, ale i słuchaczom. Może dlatego, że część słuchaczy to wicedyrektorzy i oni już obtrzaskani, ale zielone szczypiory" z dobrego kursu powinny solidne podstawy wynieść.

Przyznam się że z niektórych zajęć wychodziłam zażenowana. Brak przygotowania, brak pomysłu na zainteresowanie słuchaczy. Ot odfajkowanie iluś tam minut i do domu.

AnJa14-02-2007 19:32:33   [#82]
rzecz w tym właśnie, że to poruszanie się na zadnich łapach jest koniecznością uwarunkowaną stanem prawa oświatowego i nawet biegłość w tym rzemiośle satysfakcji szczególnej nie sprawia
Marek Pleśniar14-02-2007 19:36:14   [#83]

wiesz, mi nawet nie o to chodzi, że kursy słabe

bo są różne

dobre też

ale sam KURS nie uczy kierowania ludźmi, praktykmi zarządzania

kandydat powinien mieć praktyki dyrektorskie - asystenckie u czynnego dyrektora a raczej kilku (SP, G itd)

bardzo mi brakowało takiego przygotowania gdy zostałem dyrektorem

co więcej - poniewaz przecież wtedy nie było obowiązku posiadania takich studiów, sam po roku zapisałem się - do kalisza - jak tu wielu

wiedziałem już co mi sprawia trudności a na studiach dowiedziałem się że tych trudności mam znacznie więcej tylkom o nich nic a nic nie wiedział;-)

gdyby ten pierwszy rok to nie było dyrektorstwo tylko staż dyrektorski to byłby ideał- jak dla mnie

AnJa14-02-2007 19:37:25   [#84]
Doska - taki kurs dyrektorski to i dla prowadzacego go koszmar musi być.

Nigdy niczego nie prowadziłem, ale do końc życie będe miał przed oczya scenę z wakacji; siadam se w lipcowe popołudnie z nowopowołanym dyrkiem (wcześniej wice był), coby o dyrektora życiu pogadac, a ten wyciaga ołowek, kapownik i wpatruje się we mnie jak w krynicę mądrości.

I co ja k... mam powiedzieć? KN wyjąć i czytać z komentarzem?
AnJa14-02-2007 19:38:45   [#85]
o, chyba to samo napisalśmy, nie? :-)

tylko ja jakoś bardziej skondensowanie;-)
Marek Pleśniar14-02-2007 19:40:23   [#86]

ad #84

to właśnie anjoo był dyrek na praktyce kierowniczej:-)
Gaba14-02-2007 19:40:29   [#87]
marzy mi się - takie wprowadzanie do zawodu
Marek Pleśniar14-02-2007 19:42:04   [#88]
a anglii tak jest (i może dlatego brakuje tam dyrektorów;-)
izabelamaciejka14-02-2007 19:48:03   [#89]

adams 135 -bardzo dziękuję

Serdeczne dzięki za link do tego poradnika. Już po wstępnym przeczytaniu czuję, że treści w nim zawarte będą mi pomocne. Powoli "dojrzewam" do sprecyzowania koncepcji funkcjonowania i rozwoju placówki.
AnJa14-02-2007 19:51:39   [#90]
gaba - na pewno byłoby to  dobre

ale jesteśpewna, że miałabyś dla niego czas? albo dobrze by w realia trafił?

wyobrażam sobie takiego praktykanta u mnie:

wrzesień - styczeń: łażę po szkole, tu kawka, tam ploteczk, tam gazetka, w gabinecie forum, 5-6 telefonów z pojedyńczymi zdaniami czy monosylabami (rozmówca wie o czym mówię, inni nie muszą), komunikt w sekretariacie: wychodze na godzinę, ale na wszelki wypadek- do jutra, jakby coś jestem pod komórką

luty - nie mam w ciągu dnia czasu na nic(poza forum), warczę, wyzłośliwiam się, do telefonu coś  mruczę

co taki praktykant by o pracy dyrektora pomyślał?
Marek Pleśniar14-02-2007 19:54:09   [#91]
to może boleć dyrektorów ale to przecież nie dla ich wygody te praktyki;-)
Adams13514-02-2007 19:55:29   [#92]

Konkurs - usprawiedliwiona praworządność czy zasłona dymna?

Czy praktyka pod okiem doświadczonego szefa szkoły i jednocześnie mądrego metnora (z wynikami w swojej pracy ) nie byłoby lepszym rozwiązaniem na ścieżce kariery kandydatów? Obecny dobór przypomina grę w "chybił trafił". Przecież dyrektorem, gdy tylko bardzo chce i jego chcą każdy zostać może. Nauka przez doświadczenie, stopniowe delegowanie uprawnień by później powierzyć stanowisko kierownicze to często stosowane metody rozwoju menedżerskiego. Szkoły są organizacjami zajmującymi się przekazywaniem i częściowo dopiero zarządzaniem wiedzą, w których dla właściwego funkcjonowania kluczem jest Zaufanie w zespole. Ukrywanie cennego know how to nic innego jak blokada w dostępie do wiedzy/ szczególnie ukrytej/. Pokazuje to ile jest jeszcze w oświatowej machinie do zrobienia. Ministerialne łapanie lub przeliczanie pcheł miast kreatywnego spojrzena w przyszłość jest stratą nie do odrobienia mimo, że Polak w swoich wzniosłych porywach wiele potrafi. ;-(
Marek Pleśniar14-02-2007 19:59:23   [#93]

dyrektorem nie każdy może zostać a niektórzy w żadnym przypadku nie powinni.

ale co to ja miałęm..

o co Ci chodziło własciwie?

żeby konkurs zastąpić terminem u dyrektora?

AnJa14-02-2007 20:01:42   [#94]
widzisz dla takiego Terminatora miejsce w systemie?
Marek Pleśniar14-02-2007 20:07:49   [#95]

dla Terminatora ja widzę w naszym systemie oświaty masę roboty

i jeszcze dla Terminatora 2 sporo zostanie

Adams13514-02-2007 20:10:46   [#96]

;-)

Dobrzy terminowali u dobrych mistrzów.  Samouctwo jest pouczające ale w obecnych czasach zajmuje zbyt dużo czasu. Kłania się zasada 20/80. 20% nakładu 80% wyniku najlepszego. Pozostałe 80% nakładu, często bardzo pracowitego niewiele wnosi.
Gaba14-02-2007 20:22:49   [#97]

mówice now how - okej, blokowanie rozwiązań, okey... niefajne, jasne!

Problemem bywa to, że szkoły już konkurują i szukają niszy - nie jestem na poziomie czarnego PR, nie oczernię konkurencji, którą zresztą lubię, szanuję i podglądam, ale nie każcie się dzielić najlepszymi pomysłami (dobrymi, no bo nikt na to nie wpadł) i ciekawymi rozwiązaniami - przecież muszę być lojalna najpierw wobec własnych ludzi... ludzie. Jest granica ekhibicjonizmu i nawiedzenia. Przecież mówi się o promocji, o pracy srodowiskowej - szkoły nie mogą byc jednakowe, jednakowo dobre i ciekawe - muszą się róznić. Istnieje też kuchnia i cos co jest takim specjalite a la meson... ;-)))

Gaba14-02-2007 20:25:30   [#98]
aaa jeszcze jedno  - obgadywalismy z pewnym profesorem architektem kiedyś studia architektoniczne... pewnych rozwiązań, dziekim którym prosperuje studentom nie zdradza - uczy solidnie rzemiosła, ale... nie uderza w sens własnego prosperowania.
Marek Pleśniar14-02-2007 20:26:52   [#99]

rozmawialiśmy dziś z Wojtkiem Tańskim - dla Nowalijek - zarząd OSKO :-)

zgadało się o coraz częstszej praktyce zawierania kontraktów menedżerskich w szkołach

to dobre zarobki są

ale uprzedzam - dla słabych dyrektorów to nie jest robota;-)

i znakomicie

flisegi14-02-2007 22:17:08   [#100]

"Doska - taki kurs dyrektorski to i dla prowadzacego go koszmar musi być..."

Ano nikt temu prowadząccemu do tego koszmaru wstępować nie kazał;-)

Marek - kontrakty menadzerskie? Ale kiedy to bedzie i czy w ogole to bedzie? Ale może;-)

Gaba, Marek, Adams135 - praktyka czyni mistrza, to fakt;-)

strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ][ 4 ]