Forum OSKKO - wątek

TEMAT: czy szkoła stała się tym wielbłądem? Czy ktoś nam dorabia gębę?
strony: [ 1 ][ 2 ]
grażka23-11-2006 08:40:33   [#51]

Artykuł w Przekroju

http://media.wp.pl/kat,9811,wid,8611968,wiadomosc.html?P%5Bpage%5D=1

Marek Pleśniar23-11-2006 09:12:08   [#52]

:-))))

oto co pisze zawiedziona nauczycielka:-)

"Tam nie jest potrzebny polonista i sonety Petrarki, lecz pedagog, "

ona nie

pedagog jakiś

margocha23-11-2006 09:26:02   [#53]
Ona jeszcze słusznie całkiem pisze : "Nauczycielu, uszanuj się sam: rzuć dziennikiem i uciekaj." - znalazła widocznie najlepsze wyjście dla siebie.
Marek Pleśniar23-11-2006 09:34:31   [#54]

wkurza mnie grażko ten artykuł jak rzadko:-)

najpierw pani n-lka pisze:

Szkolny pedagog to instytucja stworzona dla skomplikowanych sytuacji wychowawczych. Tam posyłam ucznia obrażalskiego i ucznia furiata. Uważam, że w życiu tych chłopców dzieje się coś złego, co przeszkadza im normalnie funkcjonować. Może powinni porozmawiać z psychologiem? Może nie tylko oni, lecz także rodzice? Dostaję wezwanie do dyrektorki. Znów podpadłam! Podobno nie radzę sobie z uczniami. Jak śmiałam fatygować panią pedagog?

a potem:


Moją klasę ma przejąć nietypowy nauczyciel. Dyrekcja go nie lubi, uczniowie się boją. Rubaszny, głośny, konfliktowy - nie budzi szybkiej sympatii. Ale ja wiem, że moje dzieciaki lepiej trafić nie mogły. Bo właśnie ten awanturnik bez szumu i autoreklamy wyręczył gnuśną pedagog i zajął się sprawą chłopaka z domu dziecka. Sprowadził go do szkoły, choć ten nie był nawet jego uczniem.

;-)

szkoła ma swoje grzeszki na pewno, ale to szalenie przykre i jednostronne co ta dziewczyna pisze

albo to:

Podpadam po raz pierwszy. Niewinnie. Obarczona rolą nadzorczyni na szkolnej dyskotece niebacznie przywdziewam swobodny strój. Mam lat 25, a nie 125, więc nie widzę nic zdrożnego w spódnicy przed kolano i bluzce o odkrytych ramionach. Lubię tańczyć, więc mam na wszystko oko i przy okazji się bawię. Nie zawsze sama, ale zawsze w przyzwoitym stylu

a jednocześnie:

A może bardziej nie lubię tej klasy, w której przydałby się seksuolog? Tej złożonej z 30 chłopa w epicentrum burzy hormonalnej, którzy pytają, czy mam chłopaka i czy uprawiamy seks

można napisać podręcznik w oparciu o te sytuacje;-)

antypedagogiczny

margocha23-11-2006 09:40:54   [#55]
"Szkolna stajnia to robota dla Augiasza, nie dla zwiewnej Melpomeny." Pani(enka) podsumowała się sama. Na szczęście nie musi dalej męczyć się z tymi, których nie lubi i zastanawiać, kogo bardziej. Straty dla oświaty polskiej jakoś nie widzę.
beera23-11-2006 09:43:27   [#56]

wiecie...

ja myslę, ze ona ma sporo racji, ta dziewczyna.

Pisząc o braku wsparcia, o udawaniu, o smieciach pod dywanem.

zal, ze ona odchodzi, a Ci, co tam byli- zostają

Marek Pleśniar23-11-2006 09:50:19   [#57]

brak wsparcia to wina szkoły

i rekrutacja to wina szkoły - nie powinni brać "zwiewnej melpomeny" do męskiej szkoły

ale kompletny brak autorefleksji to wina tej autorki

więc myślę ja, że nie żal że odchodzi, bo to nie jej miejsce - powinna pisać artykuły w prasie (tylko nie o szkole, bo jej nie zna)

grażka23-11-2006 09:52:25   [#58]
Tak, niekonsekwencje są. Ale nie miała też wsparcia u tych, którzy wybierają rutynę i unikają problemów.
Marek Pleśniar23-11-2006 09:55:55   [#59]
to racja - sądząc z opisu. Zapewne opis trafny bo i swoje winy udokumentowała autorka - to trza przyznać. Ciekawem tylko czy naprawd ę za Siłaczkę się uważa czy to żart?
Majka23-11-2006 16:17:35   [#60]

oj, miała "powołanie" ;)))))

Przyzwyczajona do interpretacji porównawczej zestawię kilka fragmentów:

,O innych:
Ciało owo nie jest już pierwszej młodości. Najwięcej nauczycieli reprezentuje wiek okołoemerycki. Nie brakuje też emerytów zatrudnionych na pełen etat, naturalnie dobrych przyjaciół dyrekcji. Jak twierdzą psychologowie, sześćdziesiątka rzadko bywa synonimem entuzjazmu, ścigania nowości i elastycznego myślenia(...)

O sobie (elastycznej i entuzjastycznej):
Zdaniem dyrektorki obniżam poziom szkoły. Sama czuję coś podobnego, ale w odwrotnej wersji: szkoła obniża mój poziom. Coraz częściej po pracy, zamiast poćwiczyć albo czytać książkę, włączam durną telenowelę i gapię się jak sroka w telewizor, który mogę opanować jednym ruchem pilota.

O tym , jak jej szło na lekcji:
Panowie mają i na to sposób - chronicznie wagarują. (...) W trzech innych klasach jakoś wytrzymuję, choć nie tak miało wyglądać moje zarabianie na chleb - bo o misji po kilku tygodniach wolę nie wspominać.
Lodowaty dreszcz biegnie mi po plecach, gdy mam iść na lekcję w jednej z dwóch pierwszych klas. Nie wiem, której z nich bardziej nie cierpię(...)
Podczas zajęć o antyku głośno przeklinają, roztrząsając wiadomości sportowe. Muszę więc krzyczeć: - Achilles! Odyseusz! Prometeusz! - zawodzę niczym dworcowy sekciarz usiłujący skłonić podróżnych do dywagacji o życiu pozagrobowym. Klapa, widać towar niechodliwy.

Ale odeszła, ponieważ:
Nie mam podstawowego atrybutu nauczyciela - konformizmu. Nie umiem siedzieć cicho i merdać ogonem do przechadzającej się dufnie dyrekcji. Nie zamierzam też wyuczać się bezradności.


Ładnym, chwytliwym stylem napisana opowiastka o szkole. Z dużym poczuciem lekko zgryźliwego humoru. .
Umie się dziewczę samousprawiedliwić.
Majka23-11-2006 16:31:01   [#61]
I teraz gdy się poczyta komentarze pod tekstem, widac, że szkole gęby juz dorabiać nie trzeba.
Szkoła gębę ma - od czasów Gombrowicza do tej uroczej opowiastki wszyscy się zgadzają: pracujący nauczyciel to diagnoza, nie zawód. Samo zło: konformiści, merdający ogonem, podejrzane typy szkolnego getta.
W porządku natomiast są ci, którzy zwiali  "by nie stracić szacunku do siebie" (cyt. z komentarza).

To przykre jest :(
Gaba23-11-2006 17:07:57   [#62]
pytam kolegi, jak tam przygotowania do podjęcia trójek - odpowiedź: u mnie żadnych problemów nie ma.
AnJa23-11-2006 17:11:41   [#63]
z przyjeciem trójek tez problemów żadnych nie mam

to chyba dobrze, co?
rzepek23-11-2006 17:33:08   [#64]
A jak może być dobrze w firmie, ktora ma 2 szefów wydających sprzeczne decyzje: OP i ON. Jedni płacą , drudzy żądają. A w d... dostaje dyrektor.
A jak może być dobrze, jeżeli rodzic i jego rozwydrzony gówniarz ma większe prawo niż nauczyciel? (" da się pani 200 zł, to cię przepuści "- mowa ojca do 10-letniego - zagrożonego ndst synka).
Uczę od 25 lat. jakoś...dawniej było inaczej. Bo była motywacja, potrzeba uczenia się - zdobycia zawodu, prestiżu. A dzisiaj -mój były uczeń po zawodówce ma sklep i najnowszego vw, a ja  ( z sześcioma studiami podyplomowymi )- starą skodę.
Czym motywować?
U mnie w podstawowce widać te zmiany - na gorsze, ale to jeszcze nie tragedia. Ale byłam na praktyce w gimnazjum w dużym mieście:
        ...zaczyna sie lekcja, 10 min po dzwonku - pusto w klasie. My - stażyści i nauczyciel. Drzwi się otwierają - włazi (dosłownie) uczeń, po nim inni. Żujące gumę gęby, niczym moja koza koniczynę. Rzut tornistra na ławkę, siadają zmęczeni jak górnicy po szychcie. Pani w skowronkach, że w ogóle przyszli na lekcję. Lekcja - tylko z paroma kujonami i prymusami, dziewuchy głośno omawiają randkę ( przy nas).  Problem z tabliczką mnożenia. Pani czeka na dzwonek.
Mam nadzieję, że to wyjątek. Na pewno...
Ale  nie jest dobrze, może nie aż tak żle, jak chcą media, ale wspaniale - też nie. I będzie gorzej.Bo nie ma lekarstwa na epidemię głupoty, bezmyślności, chamstwa. I to niestety - także wśród dorosłych a nawet wśród nauczycieli ( nie wszystkich, naturalnie). Zaczynam odpuszczać, nie chce mi się walczyć o ich wiedzę, oświatę, uczyć kultury, szacunku. Po co? Kogo?
Magosia23-11-2006 20:15:58   [#65]

Rzepku..

może się czepiam , ale tak mnie ta analiza porownawcza zainspirowała:

Uczę od 25 lat. jakoś...dawniej było inaczej.

 Ale byłam na praktyce w gimnazjum w dużym mieście:
        ...zaczyna sie lekcja, 10 min po dzwonku - pusto w klasie. My - stażyści

Coś mi tu nie pasuje- gdzie jesteś Ty?

Adams13523-11-2006 20:21:25   [#66]

;-)

"... dzisiaj -mój były uczeń po zawodówce ma sklep i najnowszego vw, a ja  ( z sześcioma studiami podyplomowymi )- starą skodę."                                                                                                                             Taki to skutek nie stawiania przez szkoły na zaradność życiową tylko na wysublimowaną, przeładowaną akademicko, często niepotrzebną w praktyce wiedzę. Młodzież weryfikuje szybko, że nie fakultety i podyplomówki i wściekłe awanse budują autorytet fachowca, zwłaszcza takiego, który potrafi zarobić pieniadze. Wygląda to wszystko jak w krzywym zwierciadle bo nie takie są nasze ideały. Młodsze pokolenia patrzą na wiele spraw zupełnie inaczej. Zawsze będzie zapotrzebowanie na autorytety i wzorce osobowości ale jak poddźwignąć spauperyzowanych nauczycieli kiedy takimi się, w obecnym scentralizowanym systemie oświaty, najlepiej zarządza i  wymusza podległość. Zaś do pełnej nagłej autonomii nie wszyscy dorośli ;-(
fredi23-11-2006 20:33:15   [#67]
nie macie jakiegoś artykułu w którym o swoich przeżyciach pisze np. informatyk
o właśnie taki

Podobnie rozczarowuje mnie kolega informatyk, który właśnie załatwia sobie pracę w firmie,

ciekaw jestem co On myśli ?
krasnoludek zadyszek23-11-2006 21:04:18   [#68]

do tekstu z "Przekroju"

Przeczytałam, pomyślałam. Trudny tekst do jednoznacznej oceny. Przede wszystkim miałam dużo skojarzeń z "Belfrem" Dopagne'a, tylko gorzej napisane. I naprawdę widać spore zgorzknienie autorki, duże rozczarowanie... Jeśli prawdziwy jest opis nauczycieli, z którymi pracowała - ten passus o przeszukiwaniu jej plecaka po jakiejś surrealistycznej kradzieży, niechęć pedagoga do zrobienia czegokolwiek - to jest patologia i ja jej współczuję.

Ale inne kawałki są znowu bardzo afektowane, takie manieryczne - jak już wskazaliście, niekonsekwentne: nie należy chodzić na dyskoteki szkolne w bluzce na ramiączkach, bo nie należy chodzić w takim stroju do pracy, a opieka na dyskotece jest dla mnie pracą, po prostu. I argument, ze się ma 25 lat jest śmieszny, zwłaszcza, jeśli się oskarża uczniów o seksualne zaczepki. (Ja mam o 3 lata więcej od autorki tekstu, więc nie przemawia przeze mnie zazdrość o posiadanie ramion właściwej jakości:))). Brakuje mi też opisania, co pani robiła, jeśli pierwszaki istotnie zachowywały się jak bydło na lekcjach o Homerze - kawałek o krzyczeniu w przestrzeń "Agamemnon! Odyseusz!", bo co pozostaje, jak "towar niechodliwy". Dla mnie to jest ckliwe strasznie, takie wzdychanie i jęczenie nad sobą, mam ochotę spytać, czemu, do cholery, nie przestała krzyczeć i nie zrobiła kartkówki, nie odpytała, nie... (może idę po najmniejszej linii oporu, może karne kartkówki to klęska pedagoga - ale dla mnie klęską jest masochistyczne cierpienie, bo "nic się nie da zrobić").

Bardzo mi się nie podobało też to wpychanie wszystkich innych nauczycieli do worka z napisem "konformiści, nieudacznicy i idioci", bo nie lubię generalizowania. I nie przekonuje mnie to, że z powodu durności szkoły autorka zaczęła oglądać seriale. Rozumiem, że można się czuć tak wyjałowionym psychicznie po 8 godzinach pod rząd, że nie ma się ochoty na Heideggera, ale nie wierzę w przemianę subtelnej intelektualistki w ćwoka tylko dlatego, że spotykała się z tępymi uczniami...

No i "zwiewna Melpomena", ratunku! A Melpomena to nie jest muza tragedii, tak przypadkiem? Taki niezamierzony żarcik pani wyszedł.
Adaa23-11-2006 21:36:49   [#69]

co do ilus tam podyplomowek,kursow,ksztalceń,warsztatów...kiedy taki wykształcony nauczyciel mial czas uczyć?...albo przygotowac sie do nauczania?;-)

powiem szczerze...jak slysze,ze ktos ma kilka podyplomówek zawsze przychodzi mi do głowy pytanie -po jaka cholerę?...a zaraz nastepne...gdzie ta bieda nauczycielska?

a tekst...oj...nie przeceniajcie jego roli...piórko ma dziewczyna,no,moze nie lekkie,ale sprawne
poza tym takie teksty sie "sprzedają"...a "Groźnego woznego" w Angorze ktos czytał?...tam woźny wychował szkołę,kultury nauczyl...ale jak sam mówi,musial uzyskac na to pozwolenie dyrektorki

a tak na marginesie...przewietrzyc oświatę bardzo by sie przydało

eny23-11-2006 21:54:37   [#70]
Sześć podyplomówek!!! Dokładnie po jaką cholerę, a zaraz potem...NAUCZYCIELE SAMI FINANSUJĄ REFORMĘ OŚWIATY.
rzepek24-11-2006 14:25:22   [#71]
Konieczność! Studia mgr inż na AGH  (metalurgia)- KO nie zaliczyło, musiałam robic podypl. matmę. Podypl. studium pedagogiczne -zebym mogła uczyć. Podypl. zarządzanie - żeby być dyrkiem. Podypl. przyrodę - bo zanim zostałam dyr byłam zwykłą nauczycielką w wiejskiej szkole i sama matma nie dawała mi etatu (12 godz). Musiałam dorobić drugi fakultet. A teraz - zintegrowane, bo jest zagrożenie zamknięcia szkoły a klasy I-III mogą zostać. Więc  - na wszelki wypadek. Wiem, wiem co to są podyplomówki, bo umiem po nich tyle samo ,co przed nimi. Ale potrzeba PAPIERKA. Bo inaczej - bez kwalifikacji. Kilku dyrektorow z wiejskich szkół robi to samo. Bo kiedyś przestaniemy być dyrkami i trzeba mieć etat! Chyba, że udam się na emeryturę.
I od razu odpowiadam Magosi: uczę 25 lat, ale robiąc teraz podyplomówkę mieliśmy obowiązkowe praktyki w szkole, w ramach studiów. Stąd użyłam słowa "stażyści", czyli my - praktykanci na zajęciach z dydaktyki.
skrzat24-11-2006 15:56:42   [#72]
Dzisiaj przeczytałam w prasie:
uczniowie nie mają lekcji, bo nauczyciele "biorą zwolnienia lekarskie".

"Liczba nauczycieli korzystających ze zwolnień lekarskich jest naprawde duża. Trudno ocenić, czy wszystkie brane sa z naprawdę istotnych powodów" - to słowa dyrektorki WEiS UM.

To powiedział ktoś, kto nie daje ANI GROSZA na zastępstwa. U nas ich więc nie ma.
Nasza wina!! Bo - kurka - chorujemy. Inaczej: bierzemy zwolnienia.


Kto dorabia gębę szkołom i nauczycielom??
jxg24-11-2006 17:36:07   [#73]
onet - Gazeta szkolna:

"...być może porywam się z motyką na słońce, ale proszę wszystkie osoby
pracujące z dziećmi i młodzieżą, aby otwarcie sprzeciwiały się utrwalaniu
w społeczeństwie stereotypu ucznia jako skończonego łotra, a nauczyciela
jako budzącego współczucie niedorajdy, któremu dzieci wkładają kosz na głowę.  (…)
Trudno jest nam uczyć i wychowywać dzieci, skoro każdego dnia musimy walczyć
z niezliczonymi stereotypami, jakie tworzą nie tylko zwykli zjadacze chleba ,
przerażeni rodzice, ale nawet władze oświatowe.  

Co trzeci nauczyciel zajmuje się udowadnianiem, że nie jest, nie był i nie będzie
komunistą, mimo że należał, należy  lub planuje należeć do ZNP.
Co drugi stara się dowieść, że pracuje w szkole nie dlatego, że do żadnej innej
pracy się nie nadaje, ale ze względu na swoje umiejętności i zainteresowania.

 Każdy usiłuje przekonać, że szkoła to nie parasol socjalny dla nierobów
i lukratywne zajęcie dla amatorów ferii, wakacji i świąt, lecz miejsce aktywności
zawodowej. Trudnej, odpowiedzialnej i wymagającej wysokich kwalifikacji."

( Dariusz Chętkowski, “Głupia mądrość polityków”, “Głos Nauczycielski” nr 45/2006).
Majka24-11-2006 17:43:05   [#74]
No własnie- “Głos Nauczycielski” nr 45/2006.

Czemu nie Rzeczpospolita czy Wprost? Inne artykuły tego autora tamże publikują - ale takie , z którymi wielu nauczycieli polemizuje.
Pod ta opinią podpisze się większość belfrów- jeno publikacja w niszowym Głosie ;) "Lud " tego nie czyta. Ani politycy ;)
jxg24-11-2006 18:15:23   [#75]
jak czytam wypowiedzi na temat szkoły i naszego zawodu pod artykułami

w różnych portalach internetowych, to ręce mi opadają...

zarówno z powodu tychże, jak i odpowiedzi wielu naszych kolegów po fachu

- tak się dają sprowokować, że aż mi często wstyd.
Roman K24-11-2006 21:44:54   [#76]

do # 75

Marek spytał

"Kto szkole dorabia gębę....?

AnJa25-11-2006 09:51:16   [#77]

Pecunia non olet.

Bo widzisz Majka - jak się chce być głosem swego zawodu to chcąc wytwory tego głosu opublikowac trza dostosowac się do zapotrzebowania określonego przez redakcję wydawnictwa.

No to się dostosowuje - bo jak nie to wydawnictwo wykreuje inny głos.
Przekrój np. uznał, że gos z GN i Wprost już zgrany .
slos27-11-2006 14:26:00   [#78]
Nawet mi się ostatnio nie chce gadać... Panienka z przekroju egzaltowana, lecz jeżeli taka szkoła jest w rzeczywistości (biorąc poprawkę na subiektywizm panienki), to należy o niej pisać i rozpędzić na cztery wiatry. A propos "pecunia - jeśli nasza "pecunia" będzie "magna", to i szacunek tyż będzie... Nuda...

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ][ 2 ]