Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
kiedy szkoła ponosi odpowiedzialność za ucznia |
ankate | 30-06-2006 21:00:33 [#51] |
---|
Straszy, ale jak nie masz dyżuru ani świetlicy w tym czasie, to czym może cię straszyć??? Trzeba jakoś inaczej zorganizować pracę... |
Małgoś | 30-06-2006 22:55:21 [#52] |
---|
W dbałości o bezpieczeństwo ucznia w szkole wprowadzono przepisy niedopuszczające pozostawienie uczniów bez nadzoru upoważnionej do tego osoby (w trakcie zajęć, jak i w przerwach). (...) Cały teren szkoły w czasie, gdy odbywają się zajęcia, pozostaje pod jej opieką i nadzorem, wobec czego obowiązek należytego nadzoru obciąża szkołę również w stosunku do młodzieży, która nie ma zlecenia zajęć dodatkowych, ale w czasie, gdy szkoła jest czynna, ma możność przebywania na szkolnym boisku (wyrok z dnia 10.09.1971 I CR 260/71 pub. OSNC 1972/4/71).
i dalej
Z przedstawionych powyżej przepisów wynika, iż pracownicy administracji szkoły, nauczyciele i wychowawcy w wyniku zaniedbania swoich podstawowych obowiązków, do których z pewnością, należy zapewnienie bezpieczeństwa uczącej się młodzieży w czasie zajęć szkolnych i przerw międzylekcyjnych, odpowiedzialności bezpośredniej w stosunku do ucznia, który uległ nieszczęśliwemu wypadkowi, nie ponoszą. Nie oznacza to jednak, iż ich odpowiedzialność jest całkowicie wyłączona. Nauczyciele i personel administracji szkoły odpowiadają służbowo przed dyrektorem szkoły i organem prowadzącym, za tragiczne skutki wynikłe z braku nadzoru nad bezpieczeństwem uczniów lub nieprzestrzeganiem procedury postępowania po zaistnieniu wypadku uczniowskiego. Nauczyciele mianowani i dyplomowani podlegają odpowiedzialności dyscyplinarnej na podstawie Karty Nauczyciela. Komisje Dyscyplinarne w zależności od stopnia odpowiedzialności nauczyciela mogą wymierzyć jedną z kar dyscyplinarnych, wśród których znajduje się nagana, zwolnienie z pracy, zwolnienie z pracy z zakazem przyjmowania ukaranego do pracy w zawodzie nauczyciela w okresie lat trzech od ukarania, czy wydalenie z zawodu nauczycielskiego.
http://www.21.edu.pl/ks/2/258.doc |
syrenka | 01-07-2006 00:04:40 [#53] |
---|
Małgoś, nie mam teraz dostępu do orzecznictwa, więc napiszę bez zerknięcia, czego dokładnie dotyczył wyrok i jakie było uzasadnienie (choć nie powinno się tak robić). Cały teren szkoły w czasie, gdy odbywają się zajęcia . My dyskutujemy o sytuacji, kiedy zajęć jeszcze nie ma, zajęcia zaczynają się od ósmej. Pewnie, że jako dyrektor ponosisz ogólną odpowiedzialność za to, żeby w szkole było bezpiecznie cały czas. Wszystko musi spełniać normy bezpieczeństwa, bramki muszą być prawidłowo umocowane. Ale kiedy wszystko te normy już spełnia, otoczenie jest zgodne z przepisami, a żaden przepis szczególny nie każe Ci dawać mojemu dziecku nadzorcy przed i po zajęciach, lecz tylko w trakcie zajęć i przerw, niemożliwe byłoby Ci przypisać winę za nieszczęśliwe zbiegi okoliczności typu zadławienie się kanapką, tylko z tej przyczyny, że nie stał nad dzieckiem anioł stróż. To jakiś absurd. Nie stał, bo nie musiał stać. Zajęcia się jeszcze nie zaczęły. Z podanego linku (wklejam też bez weryfikacji):
Obowiązek sprawowania opieki i nadzoru oraz zapewnienia bezpieczeństwa ze strony szkoły dotyczy tylko uczniów powierzonych funkcjonariuszom szkoły lub szkole jako całości. Obowiązek ten zachodzi, więc w sytuacji, gdy uczniowie danej szkoły pozostają w dyspozycji nauczycieli lub administracji szkolnej, podczas lekcji, przerw międzylekcyjnych i innych zajęć zleconych przez szkołę (wyrok z dnia 03.01.1974 II CR 643/73 pub. OSP 1974/10/202). |
Małgoś | 01-07-2006 00:26:57 [#54] |
---|
na jakiej podstawie interpretujesz słowa czasie, gdy odbywają się zajęcia jako odnoszace się do planu zajęc ucznia-ewentualnej ofiary wypadku? w/g mojej wiedzy i praktyki dotyczy to czasu otwarcia szkoły dla uczniów czyli od 7.30 lub 7.00 - w tym czasie dyrektor ma obowiazek ustalić dyżury n-li, bo szkoła w tym czasie juz wykonuje obowiązek sprawowania opieki N-l nie musi stać nad uczniem, ale w szkole musi działać system opieki np. dyzury na przerwach muszą być tak zorganizowane, że wszyscy dyzurujący n-le razem mają w swoim zasięgu całość szkoły (w razie wypadku nie mozna się tłumaczyc, że "akurat byłam za zakrętem korytarza") W szkołach, w których pracowałam dyżury n-li zaczynały się na 15 min. przed 1-sza lekcją i kończyły 15 min. po lekcji ostatniej, a uczniowie przychodzacy wczesniej lub czeakjący na rodziców przebywali albo w bibliotece, albo w świetlicy. R-ce podpisywali stosowne oświadczenia. N-le, sekretariat, woźny i inni byli uwrażliwiani na koniecznośc reagowania na uczniów pałętających się po szkole (odprowadzano ich lub pilnowano) Dalczego? Żeby uniknac zagrożeń, ale nie dla spokoju i kasy szkoły czy dyrekcji, lecz ze względu na dobro dzieci, które mają prawo do opieki ze strony instyucji jaką jest szkoła. |
Gaba | 01-07-2006 08:53:35 [#55] |
---|
jestem zdumiona poziomem tej dyskusji, poziomem nadinterpretacji - porazona. ;-) Szkoła organizuje zajęcia i za to odpowiada, nie powinna wyrzucać ucznia z drzwi (to nawert, kurka, nie wypada), ale rodzica trza rzetelnie poinformować, że jego dziecko jest dwie godziny wczesniej, a szkoła nie ma mozliwości... - a jak przylezie bidok, to go usadzić i nadzorować. Mnie się nie chce nawet myslec, coby było, gdyby... - dobry lekarz to taki, który zapobiegac woli, niz leczyć... - a reszta to jakies maszachaby prawno-słowne... - popieram Cię Andrzeju J. Działac, a nie bawić się słowami. |
syrenka | 01-07-2006 09:18:51 [#56] |
---|
na jakiej podstawie interpretujesz słowa czasie, gdy odbywają się zajęcia jako odnoszace się do planu zajęc ucznia-ewentualnej ofiary wypadku? Na podstawie wykładni językowej słowa "zajęcia". Gwoli ścisłości: nie odnoszące się do planu zajęć ucznia, ale do planu zajęć dla uczniów. U mnie sekretariat pracuje od 7.00, a zajęcia dla uczniów zaczynają się od 8.00. Więc wg przepisów rozporządzenia uczniowie powinni być pod obowiązkowym nadzorem od 8.00. Z logiki wynika, że dyrektor może zorganizować dyżury już ok. 15 minut wcześniej, kiedy robi się tłok, ale nie widzę ani uzasadnionej potrzeby, ani obowiązku wyrażonego w przepisach organizować specjalny nadzór dla jednego czy dwóch uczniów, którzy siedzą sobie na korytarzu od 7.30. |
ania03 | 01-07-2006 15:22:02 [#57] |
---|
O ! Matko!!! |
Adaa | 01-07-2006 15:37:16 [#58] |
---|
całe szczęscie,ze dyrektorzy polegaja na swojej madrosci i intuicji,pewnie dlatego zostali dyrektorami.. szukanie na wszystko pp,interpretowanie,analizowanie,rozkaladanie na czynniki pierwsze fraz,stawierdzeń...czy zajecia to zajecia i czym w ogóle sa zajecia...itd.itp. był juz tu raz jeden "prawnik" ,który obsesyjnie starał sie wszystkim udowadniac swoje stanowisko,obsesyjnie wrecz szukał czegoś czym móglby zaskoczyc swiat...i zaskoczył:-) Ty syrenko tez masz jakąś obsesję,bo nikt kto ma zdrowy stosunek do rzeczywistosci nie babra sie w tym co nie jest zwiazane z jego zajeciem,zawodem,pelnieniem funkcji....no chyba,ze jest to hobby,pasja
ale hobby,pasja tego typu-czyli zasady funkcjonowania szkoły to juz jakieś zwichniecie:-) ludzie tu z Toba syrenko prowadza dysputy i powiedz na co Ci to?...jedyny powód jaki widzę to ogromna potrzeba zainteresowania kogos swoja osobą:-) no..mozna powiedzieć,że każdemu wolno,gdzie chce znaleźć swój azyl...tylko tak myslę,wchodzi na to forum,konkretne forum masa mlodych dyrektorów, z przekonaniem,że dyskutuja tu fachowcy-praktycy,a skoro tacy to warto polegac na ich opinii ale czy warto polegac na opinii hobbysty?;-) no to jak?..mozna podac leki dziecku,czy nie?;-))) |
ania03 | 01-07-2006 15:39:57 [#59] |
---|
odpowiadam no to jak?..mozna podac leki dziecku,czy nie?;-))) NIE ! |
Adaa | 01-07-2006 15:41:50 [#60] |
---|
no...tosmy uzgodnili wtedy już...tak tylko zapytalam diagnostycznie:-)) |
ania03 | 01-07-2006 15:43:14 [#61] |
---|
ale nie wiadomo co na to syrenka ????? |
Adaa | 01-07-2006 15:44:19 [#62] |
---|
tosmy wtedy sie dowiedzieli...że mozna:-))) |
Małgoś | 01-07-2006 15:48:09 [#63] |
---|
oczywiście, że nie można podawać leków, gdy się jest niemedykiem ;-) ale... z drugiej strony nad każdym dorosłym człowiekiem wisi obowiązek ratowania życia drugiemu człowiekowi ;-) i co, gdy nie ma w okolicy nikogo upoważnionego do podania medykamentu? ... nie da się zamknąc w paragrafach wszystkiego co się zdarzyć może; na szczeście dano człowiekowi rozum więc czasem trzba pokombinować, zamiast szukać paragrafów |
Gaba | 01-07-2006 15:54:58 [#64] |
---|
Małgoś, ghrm - ghrm -ychy, ychy... - one tu robią aluuuuuuuuuuuuuzję. ;-) |
Małgoś | 01-07-2006 16:03:52 [#65] |
---|
Gaba Gaba ja wiem, że aluzja ale chyba lubię sobie pogadac ;-) Do Romana G (noemn omen) tez miałam słabość dyskusyjną... a syrenka budzi we mnie podobną adrenalinę gawędziarską |
Gaba | 01-07-2006 16:10:48 [#66] |
---|
a nie masz wrażenia, że prawie to samo, a "prawie" robi czasem róznicę. Ja do Romanów G. nie czuję sentymentu, mnie Romanowie Gie. mogą gie. |
syrenka | 01-07-2006 18:34:26 [#67] |
---|
Ja już ci, Adaa, pisałam na priva, raz z głupia frant odpisałaś, że to pomyłka, drugi raz nie odpowiedziałaś w ogóle. Publicznych debat nie mam chęci z tobą prowadzić. Dziwnie się zachowujesz. Przepisy zacytowałam, interpretujcie je sobie, jak chcecie, jeżeli uważacie, że wiecie lepiej. |
Magik | 01-07-2006 18:58:58 [#68] |
---|
Adaa napisała ludzie tu z Toba syrenko prowadza dysputy i powiedz na co Ci to?...jedyny powód jaki widzę to ogromna potrzeba zainteresowania kogos swoja osobą:-) Też tak myślę........... |
Adaa | 01-07-2006 20:10:56 [#69] |
---|
Ja już ci, Adaa, pisałam na priva, raz z głupia frant odpisałaś, że to pomyłka co???? ja odpisalam,że pomyłka??..ale jaja,bo nie przypominam sobie,zebym odpisywała kiedykolwiek:-)))) majstersztyk...naprawde syrenko:-) |
syrenka | 01-07-2006 21:48:17 [#70] |
---|
Naprawdę dziwnym jesteś człowiekiem. Pierwszy raz w życiu mam do czynienia z takimi aż dziwactwami, więc chyba najlepiej zrobię, jak je zignoruję. |
Adaa | 01-07-2006 22:50:47 [#71] |
---|
moze i dziwnym,ale sklerozy nie mam,po pijaku nie pisze mail,hasla nie odstapilam do skrzynki...wiec nie moglam Ci odpisać,skoro tak mowię...i na dokladke uznalam to za pomyłkę??:-) cuda panie,cuda... bedąc dzieckiem bardzo chcialam znaleźć krasnoludka w trawie...i wiecie co?..znalazlam!..a co?...tylko mi uciękł z ręki jak go chcialam pokazac siostrze...taka byłam przekonywujaca,ze go obie do nocy szukalysmy:-)) znalazl go synek sasiada...tylko jemu tez ladaco uciekł...we troje go szukalismy potem ;-) |
Małgoś | 02-07-2006 00:12:30 [#72] |
---|
Adaa niepotrzebnie się trudziliście :-) ja go złapałam i odtąd mieszka u mnie w pudełku po fajkach amerykanskich |
kasiek | 02-07-2006 07:45:05 [#73] |
---|
dowóz dzieci U nas dzieci dowożone przez autobus szkolny są w szkole o 7.15. Godzin świetlicy jest tak mało, że ledwo wystarcza od tej 11.30 do 14.00, kiedy przyjeżdża autobus. Zdaję sobie sprawę, że szkoła powinna się zaopiekować tą grupką przyjeżdżających- ok. 25 osób. Ale czy 45 min dyżuru przed 1. lekcją dla nauczycieli to nie za dużo? Czy jeżeli jest zatrudniony opiekun na świetlicy, a z powodu braku godzin nie sprawuje opieki rano, to czy dyrektor może wyznaczyć innych nauczycieli do praktycznie godzinnych dyżurów? Reszta uczniów przychodzi w godzinach, kiedy rozpoczynamy dyżury(7.45), a nie ma szans na przesunięcie autobusu tak, żeby był najwcześniej o 7.30. |
Magik | 02-07-2006 08:52:34 [#74] |
---|
Kasiek Należy wyznaczyć dyżury, nie zapominaj, że nauczyciel pracuje 40 godz tygodniowo...........dzieci nie mogą być bez opieki. Gdyby się coś stało , odpowiadasz Ty. | UWAGA! Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.
|