Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Plany MENu
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ][ 4 ]
beera24-05-2006 07:01:54   [#01]

Skąd minister Giertych weźmie na filtry

  
 
 
 
 
 Magdalena Kula 24-05-2006, ostatnia aktualizacja 23-05-2006 20:36

"Gazeta" dotarła do ministerialnego dokumentu dla kierownictwa MEN. Dotyczy prac nad nowelizacją ustawy o systemie oświaty


Z dokumentu wynika, że MEN chce błyskawicznie wprowadzić do ustawy trzy zmiany: •  monitoring w każdej szkole, •  blokady w szkolnych komputerach na strony internetowe, które mogą być „zagrożeniem dla prawidłowego rozwoju psychicznego uczniów” •  i obowiązek, by rada pedagogiczna ustalała na kilka lat zestaw podręczników (dzięki temu młodsze klasy będą przejmować książki od starszych kolegów).

Ministerstwo chce, by za filtry do szkolnych komputerów zapłacił budżet. Ile? Jeszcze nie wiadomo. Wiadomo za to, że to oprogramowanie rodzice mogliby bezpłatnie instalować także w domowych komputerach. Budżet ma też zapłacić za montowanie przy wejściach do szkół kamer i tworzenie centrów monitoringu. Jak zapewnia Giertych - to pomoże szkołom walczyć z dilerami narkotyków.

Ale na te wydatki minister edukacji chce szukać pieniędzy także w Funduszu im. Komisji Edukacji Narodowej. To fundusz państwowy na wyrównywanie edukacyjnych szans uczniów z najbiedniejszych środowisk. Powstał w ubiegłym roku. Poza wpływami z budżetu trafiają tam także pieniądze z darowizn i spadków. Kontem dysponuje minister edukacji.

Projekt powołania funduszu budził wiele kontrowersji. Organizacje pozarządowe protestowały, że zasilany z budżetu zaprzecza idei oddawania 1 proc. podatku organizacjom pożytku publicznego. I że wypłacane przez urzędy stypendia mało komu pomogą - bo żeby dostać pieniądze, uczeń najpierw musi sam kupić np. książki. Mimo prezydenckiego weta ustawa przeszła przez Sejm - głównie głosami SLD i SdPl.

W MEN jest już gotowy projekt ustawy, która fundusz zlikwiduje. Lada dzień miał o niej dyskutować rząd, ale jak dowiedziała się "Gazeta", minister edukacji wycofał ją. W dokumencie, do którego dotarliśmy, czytamy: "Roman Giertych polecił dokonanie takich zmian w projekcie, by możliwe było pozyskanie na realizację systemu monitorowania środków finansowych z funduszu".

- To karygodne, by z puli dla najbiedniejszych dzieci zabierać pieniądze na monitoring w szkołach czy filtry. Tym bardziej że te rozwiązania i tak się nie sprawdzą. Założenia kamer w 30 tys. placówek nie udźwignie ani budżet, ani samorządy - mówi Krystyna Łybacka z SLD, b. minister edukacji.

Jarosław Zieliński z PiS, do niedawna wiceminister edukacji: - Jestem za poprawą bezpieczeństwa i wspieraniem wychowania w szkołach, ale nie kosztem stypendiów dla uczniów! Tu przecież pieniędzy ciągle jest dramatycznie mało w porównaniu z potrzebami.

Według naszych informacji projekt zmian w ustawie oświatowej będzie gotowy już w czerwcu.

Małgosia24-05-2006 07:27:05   [#02]
Taaaaaak, nieważne, że dzieci głodne. Za to przefiltrowane! Jakie to ...wszechpolskie :-(((
beera24-05-2006 07:31:37   [#03]

to nawet trudno komentować

Bo w zasadzie nic się nie wie- czy poprzedni projekt UoSO poszedł do kosza?
Czy to zmiany kolejne do poprzedniego projektu? ( a tam przeciez o podręcznikach było)

...............

Pisałam już wiele razy- nie mogę znieśc tych paroksyzmow oswiatowych.

Co komu tam na górze do glowy strzeli, to realizuje w 5 minut, wywalajac wszystkie plany i poprzednie rozwiązania.

Ten jeszcze na dokladkę dla swoich paroksyzmow organizuje konferencje prasowe.

Nam systemu potrzeba, pomysłu, konsekwencji i stabilizacji....

beera24-05-2006 07:38:42   [#04]

niezła rozmowa:

http://fakty.interia.pl/news?inf=751688

Marek Pleśniar24-05-2006 07:54:04   [#05]

pozdrowienia dla dyrektora - który, sądząc po użytych słowach, NA PEWNO jest czytelnikiem forum;-)

no i po naszemu godo:-)

Piotrek24-05-2006 08:01:43   [#06]
Jan Wróbel chyba nie jest dyrektorem. Żyje raczej z publikowania. Wiązany z konserwatywnyo-prawicowym nurtem polskiej publicystyki. Z tego co pamiętam, z wykształcenia jest historykiem.  Przeczytać można go m.in w "Dzienniku".
Marek Pleśniar24-05-2006 08:02:32   [#07]
tym niemniej forum jest troszki cytowane;-)
beera24-05-2006 08:09:32   [#08]
 Jan Wróbel, nauczyciel historii, dyrektor I warszawskiego Społecznego Liceum Ogólnokształcącego "Bednarska", komentator "Dziennika".


Prawicowy, co jakby też cały wywiad uprawdopodabnia dla tych, ktorzy mają ochote tego rodzaju słowa wkładac raczej w usta komunistom, bądź homoseksualistom
Małgosia24-05-2006 08:13:40   [#09]
Tak, raczej jest dyrektorem, nauczycielem historii, chyba nawet współautorem podręcznika jakiegosik. Czasem widuję go w TV. Zapamiętałam gościa z dyskusji podczas Powszechnego Zjazdu Historyków Polskich w Krakowie, bo ciekawie (ma taki specyficzny styl) i odważnie wypowiadał się na temat stanu edukacji historycznej w polskich szkołach po reformie.
beera24-05-2006 08:20:32   [#10]

rewelacja:

USTAWA O SANKCJACH
z dnia 21 kwietnia 2004



W trosce o uczynienie Szkoły miejscem wolnym od narkotyków,
Wezwawszy uczniów i nauczycieli do poddania się powszechnym badaniom na obecność narkotyków,
Zarazem zaś w pełni respektując nienaruszalne indywidualne prawo do odmówienia zgody na badania,
Sejm Rzeczypospolitej Szkolnej stanowi co następuje:

1. Dyrektor Szkoły podaje po przeprowadzeniu badań do publicznej wiadomości dwie listy osób, które wyraziły niezgodę oraz zgodę na badania.
2. Dyrektor Szkoły przekazuje rodzicom lub opiekunom ucznia, który wyraża niezgodę na badania, informację o decyzji ich dziecka.
3.Informację o wyniku badania uzyskuje Dyrektor Szkoły.
3.1 Po uzyskaniu wiedzy o pierwszym wyniku dodatnim ucznia Dyrektor Szkoły spotyka się z uczniem oraz rodzicami lub opiekunami ucznia dla ustalenia najlepszych warunków opieki i wsparcia dla ucznia. Podczas spotkania uczeń podpisuje kontrakt, w którym zobowiązuje się do nieużywania narkotyków pod sankcją usunięcia ze Szkoły. Podczas spotkania wskazany zostaje nauczyciel (o ile nie zachodzi sytuacja szczególna powinien to być wychowawca), który zapewni uczniowi szczególną opiekę i wsparcie. Nauczyciel taki uzyskuje informację o wyniku testu.
3.2 Po uzyskaniu wiedzy o pierwszym wyniku dodatnim nauczyciela Dyrektor Szkoły spotyka się z nauczycielem. Nauczyciel na piśmie zobowiązuje się do nieużywania narkotyków pod sankcją zwolnienia z pracy w Szkole.
4. Powierza się Dyrekcji opracowanie przejrzystych procedur losowania osób poddanych badaniom. Zasady losowania będą znane uczniom i nauczycielom.

Z zazdrościąpochodziłam po stronach tej szkoły:

http://www.bednarszok.pl/

tunia24-05-2006 10:18:40   [#11]
Ludzie, popatrzcie na sonde na Onecie. Skąd się wzięło tyle % poparcia dla pomysłów "naszego" ministra. Może i Wy się wypowiecie na ten temat, bo "opinia publiczna" pomyśli sobie, że to prawda....
annah24-05-2006 10:39:44   [#12]
tak - 38%, nie - 56%, nie mam zdania - 6%
AnJa24-05-2006 10:42:51   [#13]
nie wiem co ludzie na onecie, ale mnie pomysły: monitoringu w szkołach (kamerka przy wejsciu i na placu by mi sie przydała), filtrów na sieci (i tak mam) nie przeszkadzają

a podręczniki i tak zmieniamy niezwykle rzadko (poza historią i wos), ale tam też się ustabilizowało

czyli jakbym miał głosowac to za
Majka24-05-2006 14:46:42   [#14]

konsultuje się ktoś z wami?

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,60935,3366079.html
(fragm.)

Nauczyciele mają donosić na wagarowiczów policji. A policjanci - siłą doprowadzać uciekinierów do szkoły. To pomysł posłów.

Pomysł posłów z komisji edukacji popiera min. Roman Giertych. Posłowie prowadzą właśnie konsultacje ze środowiskiem nauczycielskim.

Zgodnie z ich propozycją nauczyciele mieliby prawo zgłosić nieobecność ucznia na komendę policji lub straży miejskiej. Funkcjonariusze musieliby sprawdzić, gdzie przebywa i co robi poszukiwany. Np. będą musieli odwiedzić go w domu lub przeszukać miejsca, gdzie najchętniej przebywają małoletni. Złapany uczeń pod przymusem będzie doprowadzany do szkoły.

- Trzeba zmusić wagarowiczów do chodzenia do szkoły. Przecież to ich obowiązek - postuluje Krzysztof Boska, poseł LPR z komisji edukacji.
- Niepełnoletni szwendający się po ulicach w czasie zajęć szkolnych powinni być legitymowani - wtóruje mu Maria Nowak z PiS. A tych, co od obowiązku szkolnego będą się migać, czekają surowe kary. Za wagary dziecka rodzice mogą zapłacić 5 tys. zł. Sprawa może nawet trafić do sądu rodzinnego.

STRAŻNIK: NIE ZASTĄPIMY RODZICÓW

Janusz Dzięcioł, komendant straży miejskiej w Świeciu: - Kontrolujemy uczniów na ulicach, w parkach. Przyznaję, że nasza działalność odstrasza uczniów od wagarów - choć trudno nam skontrolować wszystkich. Ale chyba większy udział w tej sprawie muszą mieć rodzice. Oni powinni zadbać, aby ich dzieci szły do szkoły, a nie na wagary.



NAUCZYCIELKA: POLICJA POWINNA BYĆ NA KOŃCU

Bogumiła Borowska, dyrektor gimnazjum nr 124 w Warszawie: - Policja powinna reagować w takich sprawach na samym końcu. W naszej szkole o nieusprawiedliwionej nieobecności ucznia mówimy jego rodzicom. To z nimi prowadzimy rozmowę i współpracujemy, bo przecież to oni odpowiadają za wychowanie dziecka. Dopiero jak nie widzimy woli współpracy, to informujemy o tym policję.
beera24-05-2006 14:51:23   [#15]

yym

ale w poniedzzialek mamy byc w MENie

to co ciekawsze kawałki pewnie tam padną...

Jacek W24-05-2006 15:38:59   [#16]

Za wagary dziecka rodzice mogą zapłacić 5 tys. zł.

I będzie na monitoring? ;)

AnJa24-05-2006 15:42:14   [#17]
policjanci się ucieszą

mnie się podoba

na jastrzębia* forumowego wyrastam?

* jastrząb - zwierz ptakopodobny, drobnej postury, usiłujacy przejść inicjację poprzez złapanie kuraka**

** kurakt - zwierz ptakopodobny, potężnej postury, ze wzgledu na stoickie podejscie do każdorazowego zakiwania się na śmierć - mój ulubiony bohater filmowy.
Marek Pleśniar24-05-2006 15:58:31   [#18]
no i będzie okazja dać zarobić jakiejś firmie proodukującej te monitoringi którego akurat szefa posłowie znają - a jak mają nie znać jak szwagier;-)
Marek Pleśniar24-05-2006 16:01:53   [#19]
no i warto mieć szwagra robiącego programiki filtrujące - banalnie łatwe do obejścia oraz zwalniające pracę komputera
Roman K24-05-2006 16:06:38   [#20]

#19 programiki filtrujące - banalnie łatwe do obejścia

To nieprawda, że łatwe ;);)

Gdyby tak było to w ministerstwie od mądrości narodowej wiedzieliby o tym przecieżwiedzieliby

AnJa24-05-2006 16:09:40   [#21]
no, że oni nie umio to rozumię
Marek Pleśniar24-05-2006 16:13:32   [#22]

to argument nie do zbicia! No jasne, że też głupi głupi nie pomyślałem:-)

przecież na pewno urzędnik od informatyki poszedłby od razu śmiało do ministra i mu powiedział: "panie ministrze - nie ma Pan racji - te programiki są do kitu i źle na nich chodzi komp" ;-)

AnJa24-05-2006 16:26:21   [#23]
usłyszałby:
- Pan powiedział - "nie mam racji"?

a na konferencji prasowej:
- Poprzednie, skomunizowane ekipy doprowadziły do zakupienia dla szkół zestawów komputerowych, które dobrze i szybko pracuja tylko wtedy, gdy maja mozliwość odbierania tresci pornograficznych. Wyrywkowa kontrola pokazala, że komputery te zbudowano z części wyłacznie pochodzenia zagranicznego.
Woron24-05-2006 16:29:38   [#24]

1. A jak znam życie to będą dostępne tylko dla Windows - więc dla pracowni z Linuxami, Mac-ami szkoła (czytaj - nauczyciel informatyki) będzie sama musiała kombinować...

2. "blokady w szkolnych komputerach na strony internetowe, które mogą być „zagrożeniem dla prawidłowego rozwoju psychicznego uczniów”

Jeszcze się taki nie urodził co coś takiego zrobił - można odraniczyć dostęp do takich treści ale zablokować się nie da (no chyba, że się tylko stronę szkolną udostępni a resztę Internetu zablokuje ;-))

AnJa24-05-2006 16:31:09   [#25]
MW jeszcze

i TV Trwam

bo np. z Opoką to by uważał
beera24-05-2006 16:31:48   [#26]

a dla mnie- niech se próbują te blokady, te monitoringi

to jest tylko smieszne, a będzie jeszcze bardziej, gdy ta góra urodzi mysz

ale straszne jest to, ze w dziedzinie wychowawczej naprawy szkół nasz MEN uwaza to wlaśnie za priorytety :(

AnJa24-05-2006 16:36:19   [#27]
i tu się zgadzamy

bo to duperele zupełne

a jak kiedys wlazłem do szkołu  zupełnie sobie obcej jako dyrektor to na poczatek zarzadziłem remont wc dla nauczycieli ,a potem pomalowanie drzwi na parterze i przestawienie mebli w gabinecie dyrektora

i wszyscy zobaczyli, że człowiek czynu jestem
Majka25-05-2006 06:51:48   [#28]
MEN pracuje nad wprowadzeniem matury z religii


PAP 24-05-2006, ostatnia aktualizacja 24-05-2006 20:17

W Ministerstwie Edukacji Narodowej rozpoczęto prace nad wprowadzeniem możliwości zdawania w przyszłym roku na maturze egzaminu z religii - poinformowała w środę PAP rzeczniczka prasowa resortu Kaja Małecka.
Marek Pleśniar25-05-2006 08:01:53   [#29]
zarządzenie pomalowania wc we wszystkich szkołach RP nie byłoby głupim pomysłem:-)
AnJa25-05-2006 08:04:37   [#30]
gupim

u mnie taki syf, że malowanie nie pomaga

chce 10 tys na każda toaletę - razem 80 tys.

nie samolub jestem - inni tez niech dostana po te 10 tys.
beera31-05-2006 06:47:57   [#31]

i...

Konferencja Pana Romana Giertycha, wicepremiera i Ministra Edukacji Narodowej
poświęcona najbliższym planom MEN
(30 maja 2006 r.)

W dniu 30 maja br., w gmachu Ministerstwa Edukacji Narodowej, odbyła się konferencja prasowa Pana Romana Giertycha, wicepremiera i Ministra Edukacji Narodowej, w której udział wzięli także Pan Mirosław Orzechowski, Sekretarz Stanu w MEN oraz Pani Kaja Małecka, rzecznik Ministra.

Podczas konferencji Pan Minister Roman Giertych w swojej wypowiedzi przedstawił priorytety, jakie stoją przed resortem edukacji, do których należą:

»   zmiany w zakresie podejścia do programu „Tani podręcznik” (przejęcie przez ministerstwo i szkołę obowiązku wyboru i dostarczenia podręczników do szkół, co wymaga przebudowy prawnej i faktycznej, znaczne obniżenie ceny podręczników)

»   wsparcie w przyszłym roku szkolnym programu wyrównywania szans dzieci i młodzieży z terenów ubogich, zwłaszcza wiejskich, a w tym:

-   zamiana obowiązku szkolnego pięciolatków na fakultatywny program wyrównywania szans,

-   wsparcie finansowe rodziców, którzy chcą posłać dzieci do przedszkola, ale uniemożliwia im to sytuacja materialna,

-   program wspierania finansowego edukacji przedszkolnej (dojazdów dzieci, refinansowanie rodzicom opłat przedszkolnych),

»   rychłe podpisanie porozumienia z organizacjami harcerskimi związane z powrotem harcówek do szkół, aby młodzież była zmotywowana do angażowania się dla dobra publicznego

»   opracowywanie przez Zespół MEN i Ministerstwa Zdrowia wieloletniego programu opieki zdrowotnej w szkołach, który obejmowałby także pomoc stomatologiczną i profilaktykę

..............

powiedzialabym: konferencjami MEN stoi ;)

atomanek31-05-2006 19:31:03   [#32]

Programik może być tani

Zastanawiam się czy MEN nie mógłby zamówić takiego programu w odpowiedniej firmie komputerowej razem z prawami do dystrybucji. W ten sposób może rozdawać  kopie za darmochę, i nie trzeba likwidować funduszy stypendialnych dla dzieci. Program ten mógłby blokować wszystkie strony z wyjątkiem tych "poprawnych" ideowo ;).
Marek Pleśniar31-05-2006 21:44:04   [#33]

zastanawiam się jak sobie MEN wyobraża lekcje

oni naprawdę myślą że w klasie nie ma nauczyciela, nikt nic nie widzi na monitorach u uczniów  a uczniowie uprawiają cyberseks??

Roman K31-05-2006 22:18:12   [#34]

Oooooo

To w klasie, w której są komputery z dostępem do internetu jest też nauczyciel????

Toż to nieuzasadniona rozrzutność ;);)

 

Teraz juz poważnie(j)

Prowadzę zajęcia w pracowni. Komputery mają dostęp do internetu.

Nie czuję potrzeby wprowadzania programów stanowiących zaporę przed "treściami szkodliwymi, niechcianymi"!!!!!

Najlepszym filtrem jestem ja lub moja kolezanka, gdy Ona prowadzi zajęcia. Zapewniam, że normalna praca na lekcji, sensowny regulamin pracowni, postawienie przed uczniami zadania odpowiedzialności za ich działania daje wystarczające zabezpieczenie.

 Uważam, że takie postępowanie jest  lepsze niż postawienie jakiegoś programiku i "błogi sen nauczyciela" czy zabawa w chowanego.

Jeśli Ktoś uważa, że wprowadzenie takiej zapory ma sens, to niech wymyśli sposób (szklany klosz) na wszystkie inne zagrożenia (używki, wulgaryzmy, przemoc......). Wmyśli COŚ co będzie działało całą dobę, wszędzie - również w wakacje. 

"Anioła stróża" działającego zawsze i wszędzie - wtedy będziemy mieli świętE dzieci.

Tylko, że One nie będą wychowane. :):):):):):):)

beera01-06-2006 07:11:32   [#35]

Lustracyjne plany PO i LPR

  
 
 
 
 
 w, pap 01-06-2006, ostatnia aktualizacja 31-05-2006 20:44

Utrzymania instytucji sądu lustracyjnego i jawności akt IPN chce PO. LPR domaga się rozszerzenia lustracji na nauczycieli.

- Pełna jawność akt gwarantuje, że likwidujemy tzw. dziką lustrację, a obywatele będą wiedzieć wszystko o swoich politykach i osobach publicznych. Proces sądowy z kolei gwarantuje to, że osoba, w stosunku do której pojawiły się podejrzenia o współpracę z komunistycznymi służbami, ma prawo do obrony - mówił wczoraj wiceszef PO Jan Rokita.

Lustracyjny projekt PiS - który ma największe szanse na zaakceptowanie w Sejmie - zakłada likwidację sądu, który rozstrzygałby, czy osoba wskazana jako agent rzeczywiście współpracowała z bezpieką. Rokita tłumaczył, że poprawki do tego projektu proponowane przez Platformę łączą prawo obywatela do jawności z prawem podejrzanego do obrony. - Tylko na taki model lustracji jesteśmy gotowi się zgodzić - oświadczył Rokita.

Wczoraj swoje poprawki do projektu ustaw lustracyjnych zgłosił też LPR. Liga chce, by ministrowie edukacji i nauki mogli występować do IPN o informacje dotyczące przeszłości m.in. członków Polskiej Akademii Nauk, kuratorów i wicekuratorów oświaty, dyrektorów szkół i kierownictwa Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.

beera01-06-2006 07:26:47   [#36]

o kurtka?

jeden "słuszny" podrecznik, czy co???

 

"D": W 2007 książki kupi uczniom państwo
"Dziennik": System Ministerstwa Edukacji w skrócie będzie wyglądał tak: resort w drodze przetargu wybierze wydawcę, od którego kupi książki, a potem przekaże je szkołom. Za książki zapłaci z budżetu państwa.

Oferty wydawców maja być rozpatrywane pod kątem ceny podręcznika i jego zawartości merytorycznej. Wydawca będzie musiał również dostarczyć książki do szkoły, która potem będzie wypożyczać je uczniom. Rodzice zostaną zwolnieni z obowiązku kupowania podręczników, będą za to musieli wnosić opłaty na rzecz działania szkoły, np. środki czystości czy pomoce edukacyjne. Najbiedniejsi i rodziny wielodzietne mają być z tego obowiązku zwolnione - informuje gazeta.

Program "Tani podręcznik" nie będzie obowiązkowy - wezmą w nim udział tylko te szkoły, które będą chciały. "Szkoły, w których rodzice stwierdzą, że chcą, aby ich dzieci uczyły się z innych podręczników, będą działały według systemu, który obowiązuje teraz" - powiedział "Dziennikowi" wysoki rangą urzędnik z MEN. Dodał, że taki system od lat sprawdza się w Niemczech i Czechach. Więcej w dzisiejszym "Dzienniku".

beera01-06-2006 07:27:59   [#37]

:))))))))))))))))))

rany:

Rodzice zostaną zwolnieni z obowiązku kupowania podręczników, będą za to musieli wnosić opłaty na rzecz działania szkoły, np. środki czystości czy pomoce edukacyjne.

Marek Pleśniar01-06-2006 07:36:45   [#38]

mogą też zamiast kupna proszku pozamiatać szkołę;-)

----------------

no proszę, to dlatego minister tak badawczo zaglądał nam w oczy, a ja myślałęm że dlaczegóścić innego (bardziej na prawo ode mnie w sali siedziała tylko asia;-)

ciesz się asiu żeś młoda i raczej się na komunizm nie łapiesz:-)

---

te, dotąd uważane za mniej smakowite, stanowiska w wymienionych instytucjach robią się widać interesujące ....

Logika wydarzeń wskazuje że należy oczekiwać dowartościowania lustracją nauczycieli. Też powinni zostać uhonorowani statusem osób publicznych;-)

Józefina01-06-2006 08:16:53   [#39]

zamęt

Tani podręcznik , hm, słusznie , ale jak to będzie?

Czy to oznacza , że rodzice mają wybrać podręcznik? Czy to oznacza, że nie można będzie mieć dotychczasowych podręczników?

Znowu mój ulubiony chaos...

bogna01-06-2006 09:45:03   [#40]

...opłaty na rzecz działania szkoły, np. środki czystości czy pomoce edukacyjne

wracamy do handlu wymiennego?

AnJa01-06-2006 12:07:02   [#41]
takie opłaty to zdaje sie podatek

a tego tak latwo wprowadzić sie nie da
Gusia01-06-2006 16:50:19   [#42]

znalazłam jeszcze takie...

Trudna obniżka cen podręczników
01-06-2006, 08:26 Temat: Wydawnictwa
Po wczorajszej konferencji Wicepremiera i Ministra Edukacji Narodowej Romana Giertycha na temat sezonu podręcznikowego wiadomo jeszcze mniej. Minister Giertych nie ukrywał, ze zapowiadany przez niego w MEN nowy program spowoduje obniżkę cen podręczników najwcześniej w 2007 lub 2008 r. - To wymaga poważnych zmian ustawowych - przekonywał. Jakich? Nie powiedział.

Ale można się domyślać, ze chodzi o zmiany w "ustawie o szkolnictwie", to przynajmniej obiecywał całkiem nie dawno wiceminister MEN Jarosław Zieliński.

Dziennikarze obecni na "prasówce" dopytywali się szczególnie dociekliwie, co będzie w takim razie z tzw. marcowym porozumieniem, które miało przynieść rodzicom oszczędności jeszcze w tym roku szkolnym? Na tak postawione pytanie minister Giertych nie odpowiedział. Gdy powtórzył je jeszcze raz ktoś inny, odpowiedział: - Nadal obowiązuje.

Lecz wydawcy w to nie wierzą. Piotr Marciszuk, prezes Polskiej Izby Książki przewiduje: - To porozumienie pewnie wyląduje w koszu. Według ustaleń do końca maja resort miał ogłosić listę podręczników, do 10 czerwca miała być już w internecie, a do 25 czerwca w szkołach miały być kiermasze. Te ustalenia MEN obiecał zapisać w rozporządzeniach i ustawie oświatowej, ale nic nie zrobiono. Ten rok jest już stracony.

Od momentu ogłoszenia przez PiS hasła "obniżenia cen podręczników o 50%", później już w trakcie negocjacji, początkowo z udziałem tylko wydawców edukacyjnych, a potem księgarzy, ta obniżka spadła do 25%, nawet tacy laicy jak przedstawiciele MEN, nieznający specyfiki obiegu książki szkolnej, uświadomili sobie, że oczekiwanie to jest nierealne. Lecz abstrakcja goniła abstrakcje.

Abstrakcyjne były sposoby obniżki cen książek - dzięki grupowym zamówieniom ze szkól oraz rynkowi wtórnemu? Co to miało w praktyce oznaczać, tak na prawdę nie wiedział nikt, oddając się bardziej życzeniowym spekulacjom niż rzeczywistości. Oczywiście zamówienia zbiorowe czy grupowe są znane są księgarstwu jak i rynek wtórny. Ale właśnie ten obszar rynku dodatkowo osłabia cała ”produkcję edukacyjną”, wpływając znacznie na spadek zamówień na nowe podręczniki. A podobno jest to jedna z dróg prowadzącą do obniżki.

Wiadomym jest, że długotrwałe działania wydawców edukacyjnych promujących w szkołach swoje podręczniki z biegiem czasu przekształciły się w korupcjogenny patomechanizm zachęt, które z jednej strony dają korzyści - rozmaicie w szkołach spożytkowywane a z drugiej obligujący nauczycieli do zakupu właśnie „tych” a nie innych produktów. Wychodzenie z tego sytemu sami wydawcy edukacyjni rozłożyli " na raty" określając ten czas na około pięć lat, księgarze zaś żądają ukrócenia tego procederu natychmiast. Te dwa stanowiska, tak bardzo różnią się od siebie, iż żadna ze stron: księgarze i wydawcy, nie jest w stanie popatrzeć na to zjawisko kompleksowo, wychodząc po za ramy własnego pola widzenia. A przecież biorą w nim udział nie tylko wydawcy czy "firmy krzaki", ale również szkoły, nauczyciele, metodycy, rady rodziców itd. Jeśli WE miał zagwarantowany stały przychód z tego bezpośredniego kanału, to wiadomo, że nie tylko „ciężko" mu będzie się z nim rozstać lub go ograniczyć. Wymaga to zmiany metodyki działania. Apele pochodzące od księgarzy kierowane do kreatorów rynku książki edukacyjnej, od lat dotyczą a tego samego: przestrzegania prawa, szczególnie handlowego, gospodarczego, podatkowego, ale także ubiegają się o kreowanie przejrzystych etycznych zasad handlu. Listy wysyłane do szkól czy władz oświatowych wskazujące naruszanie tego prawa skutkują różnie; cześć dyrektorów kategorycznie zabrania handlu na terenie szkoły podręcznikami, część kierując się literą "Porozumienia" deleguje to zadanie to na komitety czy tez rady rodziców, czyli tzw. "ciała społeczne". A przecież jeszcze do niedawna jakieś sześć, siedem lat temu, to księgarnia była jedynym miejscem gdzie całorocznie zaopatrywano się w podręczniki, i jakoś pasowało to wydawcom, i nauczycielom. Księgarz dysponował wówczas 21 -23% marżą handlową, ona i tak malała z roku na rok; teraz jest to średnio ok. 19%. Ubytek uczniów związany z pogłębiającym się niżem demograficznym miał również wpływ na obecne zamieszanie z podręcznikami poprzez spadek rentowności WE. Jak podają ich własne statystyki, wiele firm rekompensowało sobie spadek rentowności przeszacowując ceny katalogowe podręczników. Księgarze liczyli podówczas, że w wyniku rozmów branżowych, "edukacyjni" oddadzą im z tego, chociaż 5%. Kwestia podziału korzyści i sprzedaż bezpośrednia jest trwałą kością niezgody między tymi dwoma depozytariuszami rynku: wydawcami i księgarzami.

Plany kolejnego ministra edukacji wyłuszczone wczoraj na konferencji mówią wprost o rewolucyjnych zmianach, które mają zajść na tym rynku nie prędzej jednak niż w 2007/2008 roku.

Obecnie jakiekolwiek doraźne zmiany wyłączające podręczniki z obrotu rynkowego, to operacja bez znieczulenia na żywym organizmie księgarskim, bez oczywistych korzyści dla klienteli oraz MEN-u, a na taką zdaje się nie stać żadnego Państwa. Część małych i średnich księgarni mając od 50% do 75% oferty edukacyjnej w swoim obrocie zapłaci za to najwyższą cenę, cenę swego istnienia na rynku. Czy ktokolwiek z polityków, ministrów swobodnie budujących uzasadnienia dla swych politycznych kalkulacji, zadał sobie trud zastanowienia się nad skutkami takiej operacji? Gdzie jest w tym wszystkim stanowisko Ministra Kultury, co myślą o tym inne ministerstwa np. Ministerstwo Pracy?

Okazuje się, że dalej w tym względzie obowiązuje wielka domniemana i nie-wiadoma. Tak naprawdę księgarstwo sytuujące się na styku handlu i kultury, przeważnie chronione w Europie ustawami o książce" lub regulacjami branżowymi, u nas w kraju odbierane jest najczęściej jako równy gracz rynkowy i poddane jest jego drapieżnym i żywiołowym prawom. Funkcjonuje mit powtarzany nawet w dyskusji o podręcznikach, że zarabia krocie!

Czy w państwie prawa jakie podobno budujemy są oferowane prywatnym podmiotom działającym na rynku równe prawa gospodarcze, czy jedynie "dzikie obyczaje", kompletne „bezhołowie” lub też "krótkoterminowe rozwiązania" mające już na trwale zająć miejsce prawnych i ustawowych rozstrzygnięć, umacniających wiarę w zasady prawdziwie wolnego rynku. Trzeba nam rynku uporządkowanego, dostosowanego do norm europejskich, sytuujących książkę poważnie i przeważnie w rejonach kultury. Tylko silne państwowości, o mocnym prawnym ekonomicznym i społecznym kośćcu mogą sobie pozwolić na pełną "liberalizację” księgarskiego rynku.

Gabriel Leonard Kaminski

źródło: Portal księgarski

beera01-06-2006 21:59:08   [#43]

nasz minister w TV1

beera01-06-2006 22:00:17   [#44]

i inni też

o naszym losie mowią

;)

Marek Pleśniar01-06-2006 22:07:29   [#45]
no chyba że nie o swoim;-)
grażka01-06-2006 22:23:24   [#46]
Najlepiej wiedzą rodzice. I tyle.
Marek Pleśniar01-06-2006 22:25:17   [#47]

no

z przebiegu rozmowy wynika że najlepiej wie minister Giertych:-)

zgredek01-06-2006 22:26:41   [#48]
palce trafiają w palce
Marek Pleśniar01-06-2006 22:28:00   [#49]

hm

co więcej ich załatwił na cacy z podręcznikami

(w dyskusji rzecz jasna - jak będzie naprawdę - zobaczymy)

Józefina01-06-2006 22:35:54   [#50]
choć teraz wiem ,ze tani podręcznik będzie od 2007r.
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ][ 4 ]