no tak... nic się nie ukryje, mężczyźni są jednak okropnymi gadułami... jak również niektórym nie przeszkadzają kuse stroje w szkole ;-) a patent prosty i wyjątkowo skuteczny - w ubiegłym roku zawiesiłam w sekretariacie taki baaaardzo gustowny, brązowy fartuch ( jaki to niektórzy nosili na laborkach :-)) ). No i jeśli ktoś ma problem ze strojem - bo ja z wielką troską pochylam się nad takim młodym człowiekiem - to proponuję grzecznie fartuszek na cały szkolny dzień. Muszę wam powiedzieć, że tanio i szybko ( aha - żeby było jasne - rodzice są uświadomieni) poradzilismy sobie z Hawajami w szkole. a - tak sobie przypomniałam, że to dziewczę od komórki też przyszło w spódniczce, której wiele osób w ogóle nie mogło dostrzec, tak była krótka...no i została zapoznana z fartuszkiem. Okazało się, że w swojej szafie ma i inne ubrania. Wiem... okropna jestem... |