Forum OSKKO - wątek

TEMAT: tvn ma do nas... sprawę. Poszukujemy odważnych dyrektorów:-)
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]
Marek Pleśniar14-01-2006 23:38:45   [#01]

Tyle pisze foru i pisze - i się dopisało:-)

Zwrócił się do nas TVN - program "Uwaga"

z prośbą o to, by spytać dyrektorów, którzy zechcą zaprosić do szkoły program, ponieważ w szkole i otoczeniu występują problemy z agresją wśród uczniów, agresją uczniów wobec nauczycieli itp

i trudno jest szkole sobie z tym poradzić

A może nietrudno? Może radzi sobie mimo że trudno??

Zadanie jest nieproste i dlatego jakoś szczególnie gorąco nie namawiam

Po prostu pytam

Moim zdaniem trzeba dyrektora, któy umie obcować z mediami. Nie ma mowy o kimś, kto myśli, że pokaże laurkę swojej szkoły. Kilka pytań do rodziców albo ucznia i wszystko wylezie.

Trzeba więc moim również zdaniem;-) szczerości.

Dyrektor który twierdzi że u niego nie ma tego problemu, zdaniem wielu ma problem:-) Ze swoim obiektywizmem.

Myślę iż warto by był to ktoś kto już ma ten problem zdiagnozowany i znany OP i KO. A może powinien to być nowy dyrektor? Nowa miotła - terminator", który wie co ma zrobić?

Warto by pokazał że dyrektorzy sroce spod ogona nie wypadli:-)

W związku z powyższym realizuję niniejszym obietnicę daną TVNowi i nie zdziwię się jeśli nikt się nie zgłosi

(Bo dotąd nikt sie im nie zgodził - skąd prośba do nas;-))

Moim zdaniem ktoś komu zależy na sprawie może zrobić dobrą robotę. To właśnie powiedziałem TVNowi - uzasadniając dlaczego Wam przekażę ich prośbę.

Bo, gdyby TV chciała - mogłaby zrobić również dobrą robotę. Razem ze szkołą.

Powtórzę więc - to chyba powinna być znana już z trudnej sytuacji z agresją szkoła. Może z trudnej okolicy?

Jednak bez sensacji, mocnych tematów nie ma programów interwencyjnych.

Wszyscy znamy obrazki z TV - z płaczliwie narzekającymi nauczycielami, ludźmi mówiącymi o ich nieudolności... Warto o tym pamietac. Tak więc grono równiez powinno być świadome i próbujące działać.

Dlatego .. ostrożnie:-)

No to co? Zachęciłem Was?

:-)

Magosia15-01-2006 00:11:39   [#02]

Trudne i niejasne

z prośbą o to, by spytać dyrektorów, którzy zechcą zaprosić do szkoły program, ponieważ w szkole i otoczeniu występują problemy z agresją wśród uczniów, agresją uczniów wobec nauczycieli itp

i trudno jest szkole sobie z tym poradzić

A może nietrudno? Może radzi sobie mimo że trudno??

Zadanie jest nieproste i dlatego jakoś szczególnie gorąco nie namawiam

Zastanawiam się Marku- jaki jest-byłby  cel programu. Jest w samym zalożeniu jakas nielogiczność.

Bo - jeśli szkoła sobie nie radzi (trudno jest szkole sobie z tym poradzić) to nie bardzo wiem,jak mi-szkole telewizja ma pomóc.

Jesli sobie radzi ( Może radzi sobie mimo że trudno??) -to NIE MA PROBLEMU , bo sobie radzi.

Jeśli sobie nie radzi- to jest nieskuteczna? Cokolwiek nie wskażesz jako przyczynę - oberwiesz , bo zapomnialeś, zaniedbałeś 28 procedurę...

Jeśli powiesz, że sobie radzisz- to dlaczego mowisz że masz problem .

Fakt- sprawa jest zlożona.

Należę do odważnych dyrektorów, media mi nieobce, ale jakoś nie widzę tego -choć jest coś, co mnie w tym intryguje. jak to Asia powiedziała - nie lubię śmieci pod dywan ;-)

Marek Pleśniar15-01-2006 01:50:14   [#03]

mnie sprawa też ciekawi

ale nie wiem czy odważyłbym się zaprosić tv;-)

dyrekcja z Torunia - w sławetnej sprawie koszowej;-) wypadła w tv marnie

nauczyciel koszobiorca - również

grono także

-----------------

chyba tylko jeden, no dwa przypadki pasują

albo jest tak źle że nic już nie popsuje a może pomóc

albo - dyrektor "nowa miotła" przybył z czystą kartą naprawiać trudną sytuację

taki szeryf;-)

(ciekawe tylko czy będzie miał tyle klasy by nie krytykować poprzednika - co jest typową przypadłością dyrektorów;-) Ile ja się nasłucham po Polsce jak to było źle zanim przybył aktualny dyrektor i jak on ponaprawiał po poprzedniku. A jakiez były zaniedbania. Itp.

 Wtedy słucham grzecznie i myślę sobie "nosił wilk.. Odejdziesz kiedyś i ty:-)))

AnJa15-01-2006 02:12:52   [#04]
śliskie

znam jedną szkołę, gdzie mój następca zrobił sporo dobrego

ale bałbym się  nasyłac mu TVN

i tak ogólnie to subiektywnie niezbyt mi się  podoba - chyba na uwagi, napięcia, interwencje jestem trochę uczulony

u siebie zaś to wprawdzie gwiazdą medialną chciałbym zostać, ale  przemocy, agresji czy takich tam to nie mam;-)

bo to, że dyrektor czasami słów używa to chyba żadna przemoc?
Magosia15-01-2006 08:06:33   [#05]

A mnie oprócz tego co powyżej (#2,3,4)

nurtuje jeszcze : komu- czemu miałby taki program służyć?

Że TVN - jasne, nie dziwę się że szuka nośnego tematu.

Co do szkoły,środowiska, uczniów -  to jakoś nie wiem, jak pokazanie w Uwadze miałoby POMÓC.

 Może temu nowemu dyrektorowi, o którym Marek ?

Ale chyba nie zaczęłabym sprzątania od zaproszenia obcych - przyjdźcie i pokażcie całej Polsce, jak w tej szkole jest -bylo źle. Ja to muszę posprzątać. Ja to załatwię...Już widzę ten opór spoleczny.Hm...:-(

Marek Pleśniar15-01-2006 09:05:30   [#06]

więc odpowiedź dałaś sobie sama;-)

Fakir215-01-2006 09:41:58   [#07]

Myślę...

Nie mam zahamowań przed ekspozycją społeczną, ale też bym nie wziął takiego programu...

Z tym, że odpowiedź na pytanie "czemu to miałoby służyć" widziałbym szerzej i głębiej: TV pokaże skutki, będzie epatować przypadkami skrajnymi, szczególnymi, być może nawet będzie starała się wskazać jakieś bezpośrednie przyczyny, ale w żaden sposób nie odsłoni źródeł...
I nie pozwoli o tych źródłach - nawet wskazanych przez dyrektorów - w żaden sposób szerzej mówić. Nie ma zreszta takiej formuły - TV to szczególna "papka" i już.

No bo to  przeciez nie ten Jasiu dzisiaj zgromadził w sobie całą agresję świata... To kumulacja, zbiorczy efekt patologii zarówno w systemie, jak i wartościach, preferencjach czy modelach naszego dzisiaj!

Zgadzam się z Magosią - nie widzę tu INTERESU dla szkół czy dyrekcji... To nie o pomoc szkołom chodzi...
Jeśli jednak nie o pomoc (i nie o pieniądze) to aż boję się myśleć o co naprawdę może chodzić???
Marek Pleśniar15-01-2006 09:43:22   [#08]
Ty też odpowiedź dałeś sobie sam:-)
DYREK15-01-2006 09:49:59   [#09]

Debata z udziałem dyrektorów szkół, rodziców itd. - może tak.

Szukanie sensacji i pokazanie tylko skutków  w stylu " Uwagi" - nie.

Fakir215-01-2006 09:50:08   [#10]

Marku...

O co może tu chodzić? Czy Twoim zdaniem TYLKO o komercję?
Marek Pleśniar15-01-2006 10:30:26   [#11]

no, sądzę że rónież o międzynarodowy spisek wiadomych kół mający na celu zdestabilizowanie sytuacji w karaju, tak by władzę zdobyli Arabowie  oraz - w województwach wschodnich uprawiających tytoń - organizacja Świetlisty Szlak ;-)

tv zawsze chodzi o jedno - o "niusa"

pewiem pan z politycznego tygodnika powiedział - "a mógłby to pan jakoś ubarwić - bo ja muszę mieć niusa"

nie ubarwiłem - niusa nie było

i mnie też;-)

dlatego pozyskując dziennikarza ogólnopolskiej prasy zawsze trzeba rozłożyć nasze kwestie na role - tak by i nius był i nasza firma miała swój interes

np od razu trzeba wiedzieć kto będzie:

Niezadowolonym Obywatelem-Głosem Ludu, który spontanicznie wstanie i powie

kto Policjantem

kto Negatywem

a kto Ważniakiem

itp;-)

Fakir215-01-2006 10:33:28   [#12]

Wiesz Marku...

To ja już wolę moje Specjały...
:)))
Tam jestem Ważniakiem a Głosu Niezadowolonego Ludu nie ma, bo lud niemówiący...
:)))
Pozdrawiam niedzielnie!
Marek Pleśniar15-01-2006 10:35:16   [#13]
:-))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
beera15-01-2006 11:50:43   [#14]

szczerze

Czego chce TVN kazdy wie- nie ma co tego negatywnie oceniać chyba

Chca pokazać światu coś ciekawego, co przyciąga uwagę " Uwaga" wszak program się zwie.

I OK

Czego chce dyrektor gdy naprawde jest świadomy tego, co się w jego szkole dzieje?

Rozwiązac ten, czy inny problem.

Powiedzmy, ze sprawa wymagającą interwencji "Uwagi" sa dowozy dzieci gimnazjalnych ze wsi do szkół gimnazjalnych w miastach, czy w odległej wsi- bez opiekunów

Prawdą jest, ze dzieją się tam sceny dantejskie (łacznie z alkoholem, papierosami, molestowaniem, biciem mlodszych, wymuszaniem pieniedzy), a róznica powiedzy liczba dzieci wsiadajacych do autobusu, a tymi, ktorzy trafiaja do klas jest znacząca.

Czy dyrektor, który ten problem chce rozwiązać skutecznie powinien sięgnąć do dziennikarzy w celu rozwiązania takiego problemu?

No moim zdaniem na pewno nie...

Mozna do nich siegnąć gdyby doszło do rozmowy na temat tego zjawiska i na temat mozliwosci zapobieżenia mu- czyli do rozmowy odbywanej na pewnym stopniu ogólnosci.

Nic nie rozwiąże się przyprowadzeniem dziennikarza na miejsce i pokazania mu tego wszystkiego. Nawet więcej- uważam, ze zaszkodzi.

I nie ma to nic wspólnego ze smieciami pod dywanem- nie jest to dla mnie ukrywanie czegoś. Jest to raczej chęć prawidlowego rozwiązania sprawy, w której to procedurze obecność dziennikarza nie jest pożądana...

Gaba15-01-2006 12:20:32   [#15]

także znam drogę - przede wszystkim  drogę  służbową, nawet za cenę niechęci urzędników, gdy ich poinformuję o tym, czy o innym i staram się o zauważonych nieprawidłowościach informować bez sensacji i newsów, fleszy, a w sprawach dzieci zachowywać należytą ostrożność procesową i nie zdradzać powierzonych tajemnic. Media nie załatwią niczego w sprawach jednostek. Mogę dac wiele przykładów, gdzie zainteresowanie minęło, gdy coś przestało był widowiskowe.

 

Będzie trzeba dyskusji - proszę: temat stypendia, gdzie ze szkoły zrobiono drugi MOPS... - ja na dziś jednak wypowiadam swoje zdanie do urzędników w ramach spotkań i dyskusji, choć bardzo mi dopiekła ostatnia transza.

Konkursy przedmiotowe - wyłącznie droga służbowa, a jest co opisywać. Ale sądzę, że dyplom uczelni wyższej uprawnia mnie do samodzielnego zabierania głosu i nie potrzebuje podpórki mediów.

Egzaminy gimnazjalne - wyłącznie droga służbowa, choć OKE ciężko pojąć, że egzaminatorzy także się mylą.

Uczę tego rodziców - domagać się swego w obrębie prawa, a nie sensacji, nie upokarzać.

A może się media zajmą publicznie rzetelnością mediów - manipulacjami lokalnej prasy odnośnie szkół.

W odpowiedzi na wizerunek pani spod Suwałk - mogę pokazać, jak mam wykształconą kadrę, ilu doktorów w szkole może uczyć... - ale kogo to interesuje i - za stary lis jestem, by wiedzieć, że do poziomu wykształcenia potrzebne jest coś jeszcze... by było bardzo dobrze.

Do wrzaskuna z komórką - mogę dołączyć spokojnych, cierpliwych nieomal świętych... - ale to wszystko nie jest ciekawe. Mogę natomiast pokazać sytuacje, gdzie wręcz trzeba było głos podnieść, np. w finał XIV Orkiestry, gdy rozwrzeszczane wyrostki... walące lodem po bramie... - ale od tego jestem ja - Dyrektor Szkoły (+ oczywiście policja)

Za to mi płacą, za to mnie wynajęli.

A może... - tematem będzie nasza ukochana KRATA nauczyciela - kajdany i hamulec, źródło jednak mojej nieustającej genialności, wyzwalające pokłady niespożytych umiejętności proroczych nawet do 1,5 roku naprzód.

Adaa15-01-2006 13:24:15   [#16]

zechcą zaprosić do szkoły program, ponieważ w szkole i otoczeniu występują problemy z agresją wśród uczniów, agresją uczniów wobec nauczycieli itp

jesli TVN chce szukac zlotego srodka,chce pomóc, to raczej zdanie powinno brzmieć:


zechcą zaprosić do szkoły program, ponieważ w szkole i otoczeniu nie występują problemy z agresją wśród uczniów, agresją uczniów wobec nauczycieli itp

bo przeciez trzeba równac do lepszego,uczyc sie na błedach innych,korzystac z doswiadczeń innych...

taki program..o tym,że nie ma agresji,bo szkola sobie z nia radzi, po pierwsze wskazalby droge dla innych,po drugie pokazałby pozytywny wizerunek szkoły (byc moze nudny dla UWAGI)

o problemie agresji wiadomo..ale nie jest tak,że zalała nas jej fala,że jest ona wszechobecna,że nie da sie juz nic zrobić...

pokazywanie kolejnych przypadków sensacji bez pozytywnej przeciwwagi dla dla tego powoduje,że społeczeństwo jest przerazone...nie da sie juz nic zrobić..brak nadziei..swoista gangrena

nasycenie problemem agresji mediów jest juz tak duże,że doprowadziło do tego,że wzrosla tolerancja jesli chodzi o to zjawisko(odwrotny skutek)
potrzeba teraz odtrutki na to,pokazania,że nie musi to byc nieunikniony standard

"Kiedy widzę,że mój swiat się wali,kiedy widzę,że wali się swiat innych mam jeszcze nadzieję,że spotkam kogos kto zaprzeczy dostrzeżonemu przeze mnie,(byc może subiektywnie) prawu serii.Jesli nie spotkam kogos takiego ,wiem na pewno,że nie ma sensu podejmowac walki o wyjscie z kryzysu.Pojawienie się kogoś,komu sie udało, znów przywraca nadzieję.Ważne aby ten ktos nie pojawił sie za późno."

UWAGA to niestety nie ten KTOŚ...chociaż miał szanse nim być:-)

bo chodzi przeciez o "niusa"

Magosia15-01-2006 13:51:55   [#17]

Juz wiem, co mnie w tym zaintrygowało :

Tytuł wątku :

Marek Pleśniar 14.01.2006 23:38 [#01]
tvn ma do nas... sprawę. Poszukujemy odważnych dyrektorów:-)

A zachęcił - autor;-)

Zmyliła mnie pierwsza osoba liczby mnogiej w tym "poszukujeMY" ,  [poza tym....jak Szef, który jest dla mnie Autorytetem (bez najmniejszej szczypty ironi!!!) pisze w nocy o północy poszukujemy odważnych dyrektorów -to ja reaguję pozytywnie;-)

A co myśle o medialnej pomocy to poniżej - mam nadzieję,że nie znudzę , a może TVN poczyta ?

                                                                                              22.01.2004

UWAGA: TELEWIZJA NA TROPIE!

            Trzeci tydzień stycznia. Słońce wstaje już troszkę wcześniej ode mnie, dzięki czemu idąc do szkoły na ósmą mam okazję pozachwycać się zimowym pejzażem. Wracam, kiedy na dworze jest już ciemno. Mam nienormowany czas pracy, jestem dyrektorem, nikt (?) mnie nie kontroluje, mogę pracować ile chcę i siedzieć w szkole, ile dusza zapragnie...A jeśli nie dusza, to zawsze jakiś nauczyciel ma problem wychowawczy, pani S. prosi o rozmowę z mężem pijakiem, dziewczyny z samorządu chcą się upewnić, czy oby nie złamano prawa wystawiając oceny w pierwszym semestrze na semestr drugi, woźna zdenerwowana skarży się na tych łobuzów, co to pod szkołą stoją i przeklinają, a uczniowie z Nasutowa proszą o interwencję, bo autobus szkolny nie przyjechał....I tak nie wiem kiedy, za oknem zrobiło się znów ciemno, a ja sobie po raz kolejny obiecuję, że będę asertywna, zamknę drzwi do gabinetu, wywieszę godziny przyjęć, skoncentruję się na opracowaniu ankiety badającej jakość pracy albo wreszcie zrobię zestawienie z hospitacji...

            Wychodzę ze szkoły po siedemnastej, mróz nie pozwala na delektowanie się wieczornym spacerem. Zmarznięta docieram do domu, na szczęście tutaj ciepło, buzuje ogień w kominku, psy szaleją ze szczęścia. Gorąca herbata i chwila rozmowy z domownikami. W tle toczy się życie telenoweli w Tulczynie. Nagle telewizyjny zwiastun przykuwa moją uwagę. Przestajemy rozmawiać, na ekranie zbliżenie   popołudniówki z Wałbrzycha z krzyczącym tytułem: „Terror w gimnazjum ”, zza kadru rozemocjonowany głos reportera zaprasza na program o kolejnym akcie przemocy w polskiej szkole.

Reportaż z tezą

            Telewizja Polska: program „Na żywo” – konwencja podobna do formuły bliźniaczego „Pod napięciem” z TVN. Zgromadzeni ludzie, kamery, wszechwładny prowadzący udzielający łaski głosu za pomocą mikrofonu. Wszyscy stoją, pan reporter chodzi, zadaje pytania, przerywa, jeśli wypowiedź nie pasuje do przyjętej tezy, nie słucha odpowiedzi, nie próbuje nawiązać dialogu. Po co? On swoje wie. Im bardziej wstrząsający obraz pokaże, im mniej pozwoli wyjaśnić ludziom, tym oglądalność programu wzrośnie, tym lepszy czas antenowy dostanie w następnej ramówce, tym więcej reklam pojawi się przed rozpoczęciem programu. Prawda? A kogo to obchodzi?

            Temat na czasie. Ankieta przeprowadzona w   gimnazjum ujawniła proceder wymuszenia pieniędzy w placówce. Szkoła zareagowała od razu. Ujawniono sprawców, dyrekcja zawiadomiła policję, szkolni rabusie znaleźli się w pogotowiu opiekuńczym. I tu pojawiły się media. Gimnazjum przedstawiono jako siedlisko zła i niemocy pedagogicznej. Telewizja zareagowała błyskawicznie. Program na całą Polskę. Rwanie szat nad nieudolnością i znieczulicą nauczycieli: ślepych i głuchych na wszystko. I na nic głosy rodziców twardo broniących dobrego wizerunku szkoły, podkreślających przyjazny klimat i zainteresowanie sprawami ucznia, na nic rozsądny głos dyrektorki przedstawiającej procedurę badania stanu bezpieczeństwa w szkole, nieistotne okazały się informacje o podjętych natychmiast po ujawnieniu problemu działaniach. Prowadzący program wie swoje: szkoła jest zła i tylko telewizja jest w stanie to zło zobaczyć i napiętnować. Gdy okazuje się, że zarówno przedstawiciele organu prowadzącego jak i kuratorium pozytywnie oceniają działalność szkoły, pan redaktor nie bacząc na rozpoczętą przez rozmówców kwestię, zabiera mikrofon, dopowiada swoją pointę, prosi o materiał ze studia.

            Goście specjalnie zaproszeni do programu to  rektor jednej z warszawskich akademii kształcących pedagogów oraz pan wiceminister F. Potulski. Pierwszy z rozmówców analizuje  społeczne przyczyny agresji w szkołach, w wyważony sposób próbuje ukazać głębsze podłoże problemu, bez obwiniania tylko szkoły. Niestety, prowadzący program niekulturalnie przerywa, prosi o komentarz pana ministra. Tu niespodzianka. Pan Franciszek Potulski gratuluje dyrektorce szkoły właściwej postawy i zdecydowanej reakcji na ujawnione zło. Na dużym ekranie w tle widać i słychać głośny aplauz zgromadzonych przed osądzaną szkołą ludzi. Niestety, redaktorowi to się nie podoba. Pan minister nie kończy swojej wypowiedzi, widzowie oglądają kolejny reportaż o wymuszaniu pieniędzy w szkole... Koniec programu, pan redaktor triumfalnie podsumowuje: jutro rano do polskich szkół wyruszą tysiące dzieci, naszych dzieci... Program się kończy. Mam dość.

Czarna seria czy telewizyjna norma?

            Tylko w tym tygodniu. Poniedziałek: dyrektorka gimnazjum oszustem. Ubiegająca się o tytuł nauczyciela dyplomowanego pani dyrektor w dokumentacji awansowej przedstawia jako swoją  publikację koleżanki polonistki. Komisja odkrywa oszustwo, prawdziwa autorka zawiadamia prokuraturę. Sprawa w toku, wójt nagradza panią dyrektor za osiągnięcia w pracy. Plagiat mu nie przeszkadza. Nota bene przedmiotem sporu jest artykuł z „Nowej Szkoły” nr 4/2002 pt. „Ewaluacja ścieżek edukacyjnych” autorstwa pani Marii Walkiewicz.

Wtorek: reportaż o molestowaniu seksualnym uczennic przez dyrektora jednej ze szkół plastycznych. Środa: opisany powyżej program o wałbrzyskim gimnazjum. Zapowiedź na czwartek: reportaż o prześladowaniu i izolacji uczennicy.

W świecie telenoweli nie lepiej: kolejne pokolenie córek doktora Lubicza prześladuje kostyczny dyrektor liceum, pani Zosia ze świetlicy uwodzi niewinnego pana Rysia, syn pani sędziny Mostowiak ma wredną wychowawczynię, a córka policjanta i lekarki z Tulczyna wpadła w szpony sekty i szkoły to nie obchodzi. I  nawet się nie dziwię pani Ilonie Łepkowskiej, autorce scenariuszy, bo w końcu tu o oglądalność chodzi, a kto by chciał oglądać panią dyrektor siedzącą do nocy w szkole albo nauczycielkę wożącą swoją uczennicę do lekarza, bo mama nie ma czasu. W końcu to ich obowiązek, nie ma co pokazywać.

Jak (nie) trafić do mediów?

             Wrzesień. Sprawa toruńska odmieniana przez wszystkie przypadki i na wszystkich kanałach telewizyjnych. Październik. Nauczyciel nauczania początkowego molestuje prawdopodobnie swoje uczennice. Program „Pod napięciem”. Niedziela, pora wysokiej oglądalności. Bohater programu nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Nie ma szans w telewizyjnej grze. Skazany, osądzony, stracony. Listopad. Pijana nauczycielka w przedszkolu. Wszystkie media informuję o wydarzeniu na pierwszym miejscu. Grudzień. Dyrektor liceum złapany na jeździe pod wpływem alkoholu. News na czołówkę.

Nauczycielka z naszej szkoły odnosi wielki sukces: wygrywa ogólnopolski konkurs na Super Anglistę. Dzwonię do telewizji: jedna redakcja, druga, trzecia, program „Uwaga”. Nie są zainteresowani. Dwa razy z rzędu trafiamy do finału Ogólnopolskiego Turnieju Interdyscyplinarnego Liga XXI jako jedyna szkoła w województwie. Zapraszam telewizję do szkoły. Jak będą wracać z terenu, to może zajadą. Nie zdążyli. W sąsiedniej szkole uczniowie pobili młodszego kolegę. Był reportaż w lokalnym wydaniu. Cała gmina oglądała. Organizujemy aukcję obrazów na Hospicjum Małego Księcia. W wiejskiej szkole udaje nam się zebrać ponad 6000zł. O czym tu mówić? Co pokazywać? Gdyby tak ktoś to zdefraudował, to wtedy...Pytanie: kto z Państwa oglądał reportaż o zdobywcy tytułu Nauczyciel Roku?

Triumf medialnego zła

Gościnne występy zaprzyjaźnionej szkoły. Współczesne jasełka.   Walka dobrego ze złem: chamstwa z kulturą, zazdrości ze szlachetnością, morderstwa z dawaniem nadziei, pożądliwości z szacunkiem, strachu z autorytetem. Nastoletnia publiczność spontanicznie reaguje na pojawianie się demonów zła. Szokują, ale i przyciągają uwagę seksownym strojem, ostrym  makijażem, wyuzdanym ruchem, wulgarnym słowem. Zło jest interesujące, jest widowiskowe, jest medialne. Nie zapominajmy, że jest przede wszystkim groźne. Wizerunek szkoły pełnej agresji, przemocy, zachowań patologicznych ma w sobie moc samospełniającej się przepowiedni. Wyłączmy telewizor lub zmieńmy program, zanim zło w szkołach nam spowszechnieje.

 

(tekst  drukowany w "Nowej Szkole" 2/2004 )

Janusz Pawłowski15-01-2006 14:01:23   [#18]

A ja tam doceniam intencję reportera(ki)

To, że ktoś pracując chce zarobić pieniądze jest dla mnie naturalne.
To, że reporter kręcąc reportaż chce, aby ludzie go oglądneli i zaciekawili - uważam za oczywiste.

Niusy bywają różne - może to być nius: "Poważany i powszechnie znany obywatel zgwałcił trzy nastolatki".
Może też jednak być taki: "Seryjny morderca po wyjściu na przepustkę uratował z płonącego wieżowca chomika narażając własne życie".
Albo: "Udała się operacja rozdzielenia sióstr syjamskich, dzięki ofiarności szejka arabskiego".

Moge sobie więc wyobrazić, że reporter(ka) wpadł na pomysł jakiegoś nośnego reportażu - i przy okazji chciałby zrobić coś dobrego, a nie tylko popisać się jakimś kretyńskim komentarzem na jego zakończenie.
No - ma pomysł - zagadnienie poważne - aby je rozwiązac warto nie tylko wyrażać swoje "święte oburzenie" - ale wciągnąć do współpracy środowiska, które mają do odegrania zasadniczą rolę (szkołę), a nie stawiać ją po przeciwnej stronie barykady.

Intencje więc bardzo OK.
Ino ... niestety ... mam obawy, czy realizowalne w duchu niezbędnej dla TV niusowatości.
I skąd wytrzasnać dyrka, który mialby problemy, nie umiał sobie z nimi radzić i chciałby o tym opowidzieć przed kamerami. To jakiś objaw bezsilności. Kto chcialby się do tego przyznać? Ocena takiego człowieka byłaby jednoznaczna - d... a nie dyrektor.

No chyba, że ten samotny szeryf, o którym wspomina Marek.
Ale ... samotność w działaniu wychowawczym nie sprawdza się nigdy.

I w końcu - myślę, że ważne jest to co napisała Adaa.
Należy pokazywać, nie tylko zło - ale też i przypadki, w których owo zło zostało pokonane.
Jeśli TV chce pełnić rolę pozytywną, stanowić jakieś wsparcie w rozwiązywaniu problemów powinna przyjrzeć się, jak działają rozmaite teraputyczne grupy wsparcia.
Tam nie tylko mówi się o tym, że zło miało miejsce - ale przede wszystkim o tym, jak można sobie z nim radzić i w jakim kierunku zmierzać. A dowodem na skuteczność takich dróg są żywi ludzie i ich losy - którym się udaje znajdować swój dobry świat.

Gaba15-01-2006 14:31:26   [#19]
Krata nauczyciela nie jest literówką. ;-)
Marek Pleśniar15-01-2006 15:39:01   [#20]

pytałem czy zechcą zaprosić do szkoły program, ponieważ w szkole i otoczeniu nie występują problemy

nie zechcieli;-)

grażka15-01-2006 15:56:33   [#21]
No bo wyszłoby nudno - jak w Finlandii :)
ReniaB16-01-2006 07:59:10   [#22]

przepraszam,

ale wg mnie każdy przeciętnie inteligentny dyrektor w PL za skarby swiata nie zaprosiłby TVn, ani chyba innej telewizji do siebie i to na taki temat. To jak wkładanie reki w ogień z nadzieją, że się nie oparzysz. No i w szkole koszta poniosą także inni nauczyciele, rodzice, dzieci...brrr za nic!
beera16-01-2006 14:03:13   [#23]

TVN w dalszym ciągu

widząc trudności we wkroczeniu do szkół TVN pyta- prosi o rozmowę dyrektorów.

Chcą by powiedzieli oni jakiego rodzaju problemy można napotkać w dużych szkołach w mieście.

Byc moze to dobry moment by powiedzieć z jakimi problemami zmagają się nauczyciele w szkołach i jak sobie z tym można radzić.

Być może- powiadam

szczegóły zna Marek, ktory prosił mnie o przekazanie kolejnej prośby TVN i o telefony do niego tych spośrów Was, którzy zainteresowani sa szczegółami.

telefon do Marka Pleśniara:

0 502 060 339

AnJa16-01-2006 14:07:18   [#24]
być może

tylko, ze  telewizja (a tvn zwłaszcza) to np. dla mnie nie jest najlepsza marka, niestety

hmm ... duże szkoły w mieście czy szkoły w dużym mieście? :-)
beera16-01-2006 14:08:45   [#25]

szkoły w mieście

w zasadzie dokladnie tak

zalecam telefon do Marka

:-)

Janusz Pawłowski16-01-2006 14:08:46   [#26]
"ale wg mnie każdy przeciętnie inteligentny dyrektor w PL za skarby swiata nie zaprosiłby TVn"
No i chyba dobrze.
Też uważam, że dla dobra sprawy powinien zaprosić nadprzeciętnie inteligentny - coby dobrze wypadł w mediach.
kremonka16-01-2006 19:42:27   [#27]

poszedł mail

do Dyrektora poszedł mail

ale czy odbierze ?

kremonka16-01-2006 19:58:10   [#28]

.

Marku dostałeś maila ?
DYREK16-01-2006 20:00:05   [#29]

Problemy dla TVN same wychodzą

Chemia czy prowokacja?

Marek Chełminiak, Poniedziałek, 16 Stycznia 2006

Nauczyciel z Gimnazjum Publicznego w Solcu Kujawskim został zwolniony z pracy na podstawie filmu, który jeden z uczniów nagrał telefonem komórkowym podczas lekcji.

Image 14796
Film pokazuje nauczyciela, jak podchodzi do Jacka (imiona wszystkich uczniów zostały zmienione - red.), chwyta go za kołnierz, podnosi z krzesła i popycha w stronę tablicy. Za chwilę uczeń wraca do swojej ławki.

Niezbity dowód

Następnego dnia dwaj uczniowie z nagranymi kadrami zgłosili się do Hanny Elszyn, dyrektorki gimnazjum.

- Przyszli do mnie i pokazali film. Powiedzieli, że nagrali go, ponieważ do takich sytuacji dochodziło wcześniej. Po obejrzeniu utrwalonych scen, podziękowałam im i poprosiłam sfilmowanego nauczyciela na rozmowę. Ten potwierdził, że takie zajście miało miejsce, ale uważał, że został sprowokowany. Wcześniej nauczyciel ten wielokrotnie naruszał godność osobistą uczniów, stosując wobec nich obraźliwe epitety i kilkakrotnie w tej sprawie prowadziliśmy z nim rozmowy. Teraz przedstawiono mi niezbity dowód na jego kolejne wykroczenie. Dlatego musiałam wyciągnąć w stosunku do niego surowe konsekwencje - wspomina przełożona nauczyciela, która po konsultacjach z rzecznikiem odpowiedzialności dyscyplinarnej w kuratorium oświaty oraz wizytatorem postanowiła rozwiązać z Mariuszem Zamorowskim umowę o pracę.

Film ze scenką nakręconą podczas lekcji od razu zaczął krążyć wśród uczniów gimnazjum.

- Moim zdaniem, wszystko było ukartowane. Jacek od kilku dni prowokował pana od chemii. Gdy ten wzywał go do tablicy, nie wstawał z miejsca, tylko mówił: „zaraz” albo „nie chce mi się”, ale w końcu ruszał się z miejsca. Jednak wtedy się nie podniósł, tylko grzebał w swojej torbie. Wówczas pan go podniósł i popchnął w stronę tablicy, a Adam wszystko sfilmował wcześniej przygotowaną komórką. Pamiętam, że telefonami bawili się wtedy także inni chłopacy. Potem pokazywali ten film znajomym i chwalili się, jak urządzili chemika - twierdzi Małgosia, koleżanka z klasy Jacka, która zgodziła się na rozmowę z „Nowościami” pod warunkiem, że zostanie anonimowa.

Jacek nie posłuchał

Mariusz Zamorowski przyznaje, że zachował się wtedy niewłaściwie, ale uważa, że nie zasłużył na taką karę. - Nie powinienem dać się tak sprowokować, tym bardziej że czułem, iż w klasie dzieje się coś dziwnego. Tę lekcję prowadziłem w zastępstwie innego nauczyciela. W pewnej chwili w sali zapanował nienaturalny chaos. Zdenerwowałem się i nakazałem uczniom wstać. Polecenie wykonali wszyscy oprócz Jacka, który siedział na krześle, trzymał ręce w plecaku i bezczelnie się śmiał. Postanowiłem zaprowadzić go do wychowawczyni. Podniosłem go z krzesła, a następnie popchnąłem w stronę tablicy. Choć właściwie siły musiałem użyć tylko na początku, bo Jacek zaraz sam ruszył do przodu. Wtedy kątem oka zauważyłem w ręku jednego z uczniów uniesioną komórkę. Wówczas zrozumiałem, co się stało. Następnego dnia pani dyrektor zarzuciła mi trzykrotne pobicie tego chłopca, z czym się nie zgodziłem. Przyznałem się do podniesienia go z krzesła i popchnięcia do przodu.

 

Z: http://www.express.bydgoski.pl/look/article.tpl?IdLanguage=17&IdPublication=2&NrArticle=19313&NrIssue=197&NrSection=1

Gaba16-01-2006 20:08:02   [#30]

no i dobrze. Jeden mniej.

MOj... przypadek tylko musnął ręką w głowę... (cyt. pismo z KO) a w efekcie miał czerwoną pręgę od kantu szafy.

słonko16-01-2006 20:15:00   [#31]

"każdy medal ma dwie strony"

  do tej pory nieznany jest przypadek nauczyciela fotografującego ucznia...

A tak zupełnie poważnie - tragedia polega na tym, że nierzadko tak ubezwłasnowolnienie jak i samowola mylone są w rzeczywistości szkolnej z wolnością.

Fred16-01-2006 21:05:50   [#32]

No proszę.. Kilka lat temu, gdy uruchomiłem w szkole kilkadziesiąt kamer, lokalna prasa jak i regionalna TV zainteresowały się tym faktem m.in. pod kątem "samopoczucia" ucznia znajdującego się pod czujnym okiem kamery.

Zadawano mi głupie pytania, czy kamery są też usytuowane w salach lekcyjnych i toaletach. Patrzyłem jak na durniów. - Oczywiście, że nie -odpowiadałem.

A gdyby tak jednak zainstalować kamery w salach lekcyjnych?..;-)) Czy byłoby to tak bardzo nie ok? Fakt, zbyt kosztowny interes. Komórki z aparatem cyfrowym są znacznie tańsze i nie kosztują budżetu szkoły. :-)

Tak tylko plotę, ale ...

...pamiętam swoją wizytę w jednej z austriackich szkół. Dyrektorka pokazała m.in. swój gabinet. Byliśmy zszokowani. Drzwi prowadzące do jej gabinetu były wielgachne i oszklone (ze szkła przezroczystego! ;-) Pani dyrektor stwierdziła, że uczyniła to bardzo świadomie, gdyż ważne jest, by uczniowie i nauczyciele widzieli ją taką, jaką jest - zapracowaną, radosną, zmęczoną, zatroskaną, a moze też i.. zdenerwowaną.

hania16-01-2006 21:59:40   [#33]
nieraz marzyłam o kamerze.. w sali:-))
Majka17-01-2006 09:35:30   [#34]

i ciąg dalszy...

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3116272.html

Po lekcji uczniowie pokazali film z komórki dyrektorce szkoły Hannie Elszyn.

- Kiedy zobaczyłam, jak szarpie chłopaka, uznałam, że nie może dłużej u nas pracować - opowiada. - Zadzwoniłam do kuratorium, żeby się poradzić, jak technicznie zakończyć z nim współpracę. Szkoła zwolniła go w trybie natychmiastowym.

- Doprowadziła pani do konfrontacji?

- Nie.

- Spytała nauczyciela o jego wersję wydarzeń?

- Wystarczył film. Już wcześniej docierały do mnie sygnały o tym, że obrażał uczniów.

Zamorowski : - To sąd kapturowy. Padłem ofiarą nagonki. W ten sposób uczniowie mogą załatwić każdego nauczyciela w Polsce. Przecież ten film to kilkanaście sekund. Chyba trochę za mało, żeby zniszczyć dorobek całego mojego życia. Nie chciałem dopuścić do takich wydarzeń jak w toruńskiej budowlance.

- Bardzo się cieszę, że pan Zamorowski wyleciał - mówi matka Huberta K. - Jak go znam, będzie się mścił. Dlatego złożyłam wniosek, żeby dyrekcja zmieniła w klasie mojego syna nauczycielkę matematyki, jego żonę.
nalix17-01-2006 09:51:14   [#35]

zabronić komórek na lekcjach

Czy można by zabronić przynoszenia komórek uczniom do szkoły ? Korzystanie z nich na lekcjach stało się prawdziwą plagą. Nie chodzi tu, aby uczniowie nie mogli nagrywać nauczycieli (choć uważam to za niewłaściwe), ale by nie przeszkadzały im na lekcjach. Uczniowie często lekceważą polecenia nauczycieli, którzy zabraniają im korzystania z nich podczas zajęć. Myślę, że jakieś rozporządzenie dyrekcji czy też zmiana w regulaminach mogłaby rozwiązać ten problem.
grażka17-01-2006 13:05:50   [#36]

Uczniowie zwalniają nauczyciela

...Po lekcji uczniowie pokazali film z komórki dyrektorce szkoły Hannie Elszyn.

- Kiedy zobaczyłam, jak szarpie chłopaka, uznałam, że nie może dłużej u nas pracować - opowiada. - Zadzwoniłam do kuratorium, żeby się poradzić, jak technicznie zakończyć z nim współpracę. Szkoła zwolniła go w trybie natychmiastowym.

- Doprowadziła pani do konfrontacji?

- Nie.

- Spytała nauczyciela o jego wersję wydarzeń?

- Wystarczył film. Już wcześniej docierały do mnie sygnały o tym, że obrażał uczniów. ...

http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,34513,3116272.html

słonko17-01-2006 15:37:33   [#37]

 Nie wyobrażam sobie jednak, żeby kara sięgnęła tylko nauczyciela. Konsekwencje powinni ponieść również autorzy prowokacji.

Wybaczcie to, co napiszę - myślę, że i dyrektor...

Majka17-01-2006 15:44:13   [#38]

vox populi

SONDAŻ (pod artykułem)

Czy dyrekcja szkoły postąpiła słusznie zwalniając nauczyciela?

91%
Nie (1858)

 6%
Tak (119)

 3%
Nie mam zdania (58)

Liczba oddanych głosów: 2035

Kapryśne to nasze społeczeństwo;)
Obok wątek o przywilejach emerytalnych  zionie nienawiścią do nauczycieli....
Maelka17-01-2006 16:00:22   [#39]

Podobnie jak Hania

Zaczynam marzyć o kamerze w klasie. I o tym, aby rodzice mogli wreszcie obiektywnie spojrzeć i na moją pracę, i na swoje (i nie tylko!) dziecko. Nigdy nie sądziłam, że do takich paranoicznych marzeń może dojść...

Ave, Orwell...

:-(

AnJa17-01-2006 17:34:53   [#40]

cd ze zdjęciami i pobiciem

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3117025.html

nie wiem co sie w tym Solcu stało (już po decyzji dyrektora) ale w możliwośc sterowanego bunt kilkudziesięciu (a wygląda, że więcej) gimnazjalistów to ja nie wierzę

czyli co?

poczucie sprawiedliwości?

chyba aż takim optymistą to ja nie jestem

ta telewizja mnie niepokoi zwłaszcza

DYREK17-01-2006 19:51:47   [#41]

z reklamy pewnej firmy

"Niegdyś w klasyczne statki grało się np. na nudnych lekcjach w szkole przy pomocy kartek i długopisów. Natomiast w XXI wieku takie archaiczne narzędzia nie są już potrzebne, ponieważ wystarczy nowoczesny telefon komórkowy i gra ........"

syrenka17-01-2006 20:08:18   [#42]
Gimnazjaliści bronią zwolnionego nauczyciela

 
Michał Kopiński, Marcin Kowalski, Solec Kujawski 17-01-2006
 
Ponad stu uczniów okupowało dziś w południe szkolne korytarze w gimnazjum w Solcu Kujawskim. To protest w obronie nauczyciela chemii, który został zwolniony z pracy na podstawie filmu nagranego na telefon komórkowy.

0-->
Uczniowie przyszli do szkoły z planszami: "Zamor musi wrócić do szkoły".

"Zamor" to Mariusz Zamorowski, nauczyciel, którego historię opisaliśmy w dzisiejszej "Gazecie". Musiał on odejść z pracy, po tym jak gimnazjaliści nagrali na telefonie komórkowym film, na którym widać jak szarpie jednego z nich. Wszystko wskazuje, że była to uczniowska prowokacja. Dyrektorka Hanna Elszyn nawet nie przeprowadziła konfrontacji.

Dzisiaj w południe na długiej przerwie ponad stu uczniów wyszło demonstracyjnie na boisko. Po dwudziestu minutach przeszli pod gabinet dyrektora. Skandowali: "Zamor wróć!".

- Pan Mariusz był najlepszym nauczycielem w tej szkole, a ci prowokatorzy czaili się na niego od dłuższego czasu - mówi Przemek Korecki z III f, który zebrał już 400 głosów poparcia dla Zamorowskiego. - W końcu im się udało załatwić niewinnego człowieka. Nie zgadzamy się z tym.

Przemek stanął na czele protestujących. Dzisiaj przez kilkanaście minut negocjował z dyrektorką Elszyn powrót uczniów do klas. Uczniowie zgodzili się wrócić dopiero wtedy, kiedy dyrekcja umówiła się z nimi na jutro na oficjalne negocjacje.

Zamorowski nie chce komentować zamieszania. Zapewnia nas, że w żaden sposób nie inspirował uczniów do protestu.
 
Zobacz powiększenie
''Zamor musi wrócić do szkoły'' - takie plansze przynieśli dzisiaj na lekcje uczniowie soleckiego gimnazjum, którzy żądają przywrócenia Mariusza Zamorowskiego do pracy
Fot. Michal Kopinski / AG

Zobacz powiększenie
Ok. godz. 13 dyrektor szkoły, Hanna Elszyn, straciła kontrolę nad uczniami. Dopiero po negocjacjach z przedstawicielami protestujących sytuacja wróciła do normy
Fot. Michal Kopinski / AG

Zobacz powiększenie
Już 400 uczniów podpisało się pod petycją o przywrócenie do pracy Mariusza Zamorowskiego. Na zdjęciu: uczniowie zbierający podpisy - Przemek Tomaszewski (z lewej) i Przemek Korecki
Fot. Michal Kopinski / AG
Gaba17-01-2006 20:14:23   [#43]

no to ja jestem durna - bo

a) nie domyślałam się, że to sterowane...

b) nie życzę sobie jako nauczycielka, by ktoś stosował ambiwalentnie prawo i sugerował, że nauczyciel nie powinien się dać sprowokować.

No bo jak się to ma do zadania z pewnego pisma skierowanego do mnie przez pracownika MENiS związanego z II instancją komisji dyscyplinarnej w sprawie o uderzenie dwukrotnie ucznia, gdzie wyczytałam, ze dyrektor ma wspierać, załatwiać wew. a uczeń był trudny i sprowokował.

 

dlaczego pana chemika zwolniono, za szarpnięcie i ukartowaną grę bezczelnych nastolatków. A mojego nauczyciela uniewinniono, mimo iż uderzył dwóch uczniów, bo był chory, zmęczony, a dyrektor nie wsparł...

 

czegoś nie rozumiem?

 

Dwa rózne prawa w zalezności? W zalezności od czego?

słonko17-01-2006 20:36:17   [#44]

Gaba,

wśród wielu niewiadomych jedno jest pewne - nie jesteś durna.
Gaba17-01-2006 21:01:52   [#45]
oczywiście "sterowane" nagranie i prowokacja, nie akcja obrończa.
Maelka17-01-2006 21:18:01   [#46]

Myślę, że ...

.. dyrektorowi, który podjął radykalną decyzję bez wysłuchania strony oskarżonej, bardzo trudno będzie zbudować swój autorytet. Nie chodzi o słuszność decyzji, chodzi o tryb jej podejmowania. Trudna lekcja i dla dyrektora, i dla uczniów.

Ci ostatni wypadli chyba całkiem dojrzale.Choć wielka szkoda, że do takiej konfrontacji musiało dojść.

DYREK17-01-2006 21:55:16   [#47]

Przeczytałem wypowiedzi na forum gazety :

http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=23&w=35097228&v=2&s=0

Oto jedna z wypowiedzi:

"Przyczyny tego rodzaju incydentów są głębsze,ogólnie deprecjacja wartości etycznych,kult cwaniactwa, arogancja i pogarda wobec nauczycieli, mająca swe żródła ,niestety,w domu rodzinnym, w postawach rodziców, a także lansowana przez ostatnie lata liberalna pedagogika i bezstresowe wychowanie.W wielu szkołach odbywa się permanentny proces szantażu i zastraszania nauczycieli, który polega na tym,że uczniowie wobec nauczycieli wymagających stosują zmowę i
bojkot,na przykład nagle wszyscy zaczynają rozmawiać lub krzyczeć, rzucać przedmiotami, itp, a zdarza się to również w szkolach ponadgimnazjalnych, więc nie chcąc usłyszeć od dyrektora szkoły zarzutu, że nie radzisz sobie w pracy w szkole, ulegasz młodzieży i zawierasz kompromis, w konsekwencji pogłębia to przeświadczenie młodzieży o swojej przewadze i bezkarności. To pajdokracja a nie partnerstwo i demokracja. Czas najwyższy dokonać radykalnych zmian w oświacie!To smutne refleksje po 45-ciu latach pracy pedagogicznej.Wszyscy powinniśmy przeciwstawić się tym niepokojącym postawom młodzieży i zwykłemu chamstwu. "

DYREK17-01-2006 22:37:06   [#48]

U nas

Chemik z Solca sam poprosił o zwolnienie

Tomasz Boguszewicz, Wtorek, 17 Stycznia 2006

lekcjaPo interwencji „Expressu” kuratorium oświaty wyjaśnia sytuację w gimnazjum w Solcu Kujawskim. Wczoraj w szkole odbyła się specjalna rada pedagogiczna.

Wczoraj opisaliśmy piątkowe wydarzenie w soleckim gimnazjum. Nauczyciel chemii, Mariusz Zamorowski, użył siły fizycznej wobec ucznia. Na filmie zarejestrowanym podczas lekcji telefonem komórkowym widać, jak nauczyciel chwyta jednego z chłopców za kołnierz, podnosi z krzesła i popycha w kierunku tablicy.

- Nauczyciel już u nas nie pracuje. Wczoraj w szkole zebrała się specjalna rada pedagogiczna, w której uczestniczyła też rada rodziców i rada uczniów - poinformowała Aleksandra Codrow, wicedyrektorka szkoły. - Rozmawialiśmy o całej sytuacji. Czy w grę wchodzą konsekwencje wobec uczniów, którzy brali udział w tym zajściu? Niewykluczone - mówi Aleksandra Codrow.

Gimnazjum odwiedził wczoraj także wysłannik kuratorium.

- Dowiedzieliśmy się, że to nie był pierwszy przypadek użycia siły fizycznej przez chemika. Z naszych ustaleń wynika, że merytorycznie był to bardzo dobry nauczyciel, który jednak nie radził sobie z pracą wychowawczą. Nie potrafił znaleźć wspólnego języka z niektórymi uczniami - wyjaśnia Wiesława Wyszyńska, kujawsko-pomorski kurator oświaty.

Mariusz Zamorowski sam poprosił o zwolnienie z pracy.

- Uważam, że dobrze zrobił. Dokonał oceny swojego postępowania - podsumowuje kurator Wyszyńska. - Widocznie nie chciał zostaćw szkole na siłę. Nauczyciel to trudny zawód, nie każdy daje sobie radę - dodaje.

Posiedzenie rady pedagogicznej zakończyło się późnym wieczorem.

 

http://www.express.bydgoski.pl/look/article.tpl?IdLanguage=17&IdPublication=2&NrArticle=19523&NrIssue=198&NrSection=1

DYREK17-01-2006 22:46:01   [#49]
Uczniowie z Solca chcą powrotu nauczyciela

 Michał Kopiński, Dominika Kulesza 17-01-2006 , ostatnia aktualizacja 17-01-2006 21:40

To wewnętrzna sprawa szkoły - tak pozbycie się przez soleckie gimnazjum nauczyciela chemii komentują kurator oświaty i burmistrz Solca. Innego zdania są sami uczniowie: żądają przywrócenia go do pracy.

0-->
We wtorek w szkole było bardzo gorąco. Podczas długiej przerwy, o godz. 12.30, ponad 100 uczniów wyszło demonstracyjnie przed budynek. Potem udali się pod gabinet dyrektor Hanny Elszyn. Część z nich niosła plansze: "Zamorek musi wrócić do szkoły!".

"Zamorek" to Mariusz Zamorowski, który od trzech lat uczył w gimnazjum chemii, a w piątek został zmuszony przez dyrektorkę do odejścia z pracy. Powód? Uczniowie nakręcili telefonem komórkowym film, na którym widać, jak szarpie jednego z uczniów. Wiele wskazuje na to, że szarpany Hubert K. celowo sprowokował nauczyciela. Już wcześniej miał z nim zatargi, a zaraz po incydencie pokazał film dyrektorce. Ta postawiła Zamorowskiego przed wyborem: albo natychmiast odchodzi pan z pracy, albo pana zwalniamy. Chemik wybrał odejście.

- To niesprawiedliwe. Uczniowie, którzy nakręcili film, polowali na pana Mariusza od dawna - mówi Przemek Korecki z klasy IIIb, który wraz z kolegami zbiera podpisy pod apelem o przywrócenie nauczyciela do pracy. - Poparło nas już 400 koleżanek i kolegów. Chcemy, żeby nasz chemik wrócił - dodaje.

Przez kilkanaście minut w szkole panował chaos. Wzburzona młodzież okupowała gabinet dyrektorki, nie reagowała na prośby o powrót na lekcje. Setka uczniów rozeszła się dopiero, kiedy Hanna Elszyn zgodziła się na oficjalne rozmowy z ich delegacją. Odbędą się dzisiaj o 9.

Tymczasem w sprawie zamieszania w Solcu wypowiedziała się Wiesława Tomasiak-Wyszyńska, kujawsko-pomorski kurator oświaty. - Już w poniedziałek skierowałam do soleckiego gimnazjum wizytatora. Z przeprowadzonej kontroli jednoznacznie wynika, że nauczyciel od początku pracy miał problemy z tą klasą. Nie potrafił porozumieć się z uczniami, ich rodzice wielokrotnie informowali wychowawcę i dyrekcję o problemach - zdradza "Gazecie" kurator.

- Uważa pani, że uczniowie, którzy dopuścili się prowokacji, powinni zostać bezkarni? - pytamy.

- Młodzież powinna zrozumieć, że zrobiła źle, ale decyzja o ewentualnym ukaraniu należy do szkoły - odpiera Tomasiak-Wyszyńska.

Do tego, co dzieje się w gimnazjum, nie zamierza się też wtrącać burmistrz Solca Antoni Nawrocki. - Zgadzam się z tym, jak postąpiła pani dyrektor. Nauczyciel nie powinien dać się sprowokować. Oczywiście nie można też pozwolić, żeby uczniowie dalej się tak zachowywali. Potrzebna jest debata nauczycieli i rodziców - uważa burmistrz.

Jak dowiedziała się "Gazeta", w środę w szkole rozpocznie się kontrola Ministerstwa Edukacji i Nauki. - Uczeń ma swoje prawa, ale w szkole muszą być też przestrzegane prawa nauczyciela - powiedział "Gazecie" wiceminister Jarosław Zieliński.

http://miasta.gazeta.pl/bydgoszcz/1,35590,3117937.html
syrenka17-01-2006 22:56:48   [#50]

Uczeń ma swoje prawa, ale w szkole muszą być też przestrzegane prawa nauczyciela - powiedział "Gazecie" wiceminister Jarosław Zieliński.

Chyba zagłosuję na PiS. Niechby i tylko z tego powodu.

strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]