Forum OSKKO - wątek

TEMAT: picie na lekcji
strony: [ 1 ][ 2 ]
skrzat22-11-2005 23:42:41   [#01]

Chciałabym znać Wasze zdanie na temat:

 Czy nauczyciel może pić w czasie lekkcji  - kawę lub herbatę, wodę mineralną, sok.

Nassssy22-11-2005 23:46:16   [#02]

własnie wydałem zarządzenie zezwalajace nauczycielom i uczniom spozywanie napojów w czasie lekcji (efekt szkolenia z denisona)

Na razie działa dobrze - chociaż mam trochę obiekcje co do kawy (zapach dekoncentruje niepijacych i soków szkody przy wylewaniu przez dzieci)

Grażyna Stanek22-11-2005 23:46:26   [#03]
jeśli pije nauczyciel, to chyba uczniom też pozwala ?
Grażyna Stanek22-11-2005 23:55:16   [#04]

nassssy

nie wpadłabym na to, że jesteśmy tak jednomyślni.
Chociaż ja nie po szkoleniach z denisona, ja po prostu brałam udział w kilku długich i męczących mnie szkoleniach, bardzo interesujących z drugiej strony.

I wiecie co, chyba zrozumiałam uczniów. Pozwalam Im się napić, a czasem nawet coś zjeść, jeżeli mają pragnienie i są głodni. Pod warunkiem, że nie zakłóca to pracy na lekcji.

zgredek22-11-2005 23:58:06   [#05]
nie przesadzasz? zarządzenie?
Marek Pleśniar23-11-2005 00:00:33   [#06]

to misie podoba

balantine?
Małgoś23-11-2005 00:02:28   [#07]

nauczyciel moze miec zajechane gardło od gadania, kredy itp. oraz 3 dyżury pod rząd na przerwach :-)

a uczeń jest w wieku, kiedy nalezy uczyć sie powstrzymywania od natychmiastowego zaspakajania zachcianek - szkoła nie powinna w nieskończoność przedłużać ...karmienia na żądanie kilku- i nastolatków ;-)

(umiejętność odraczania natychmiastowych gratyfikacji sprzyja osiąganiu sukcesów i realizacji cełow dalekosięznych)

kiedys na hospitacji obserwowałam jak leżące w zasięgu dzieci (SP) jedzenie i napoje dekoncentrowały ich uwagę - bo pic sie zachciewa wtedy, gdy butelka, puszka stoja na wyciągniecie ręki :-)

konsumowanie przez uczniów  podczas lekcji innych dóbr niz duchowe, to ...amerykanizm (jak i całe mnóstwo innych błędnych wychowawczo swobód szkolnych) - od kilku lat USA zmienia swoje szkoły, wycofuje się z tego, co my wprowadzamy bo wtórny analfabetyzm młodych Amerykanów staje się już przysłowiowy, a także ich problemy z zachowaniem i przystosowaniem się do zycia w społeczeństwie

Czy wyobrażacie sobie budowanie nastroju w klasie, tak potrzebnego do uczenia poezji, wartości, patrotyzmu, wrażliwości,  empatii przy siorbaniu, mlaskaniu itp?

Janko Muzykant....Latarnik....Medaliony.... i SPRAJT! przy którym przeciez NIC NIE MA ŻADNYCH SZANS! ;-)

Grażyna Stanek23-11-2005 00:11:12   [#08]
napisałam "Pozwalam Im się napić, a czasem ..."
Czasem są takie sytuacje, nie jest to nagminne i nie jest to zawsze.
Nassssy23-11-2005 00:12:41   [#09]

woda poprawia gospodarke elektrolitami w organizmie, wycisza emocje, ułatwia koncentracje ect ...,
szczególnie ważne w przypadku wszystkch nadpobudliwych (co proponujesz osobie w szoku lub wzburzonej? - szklankę wody) 

Natomiast zgadzam sie , że sprajty i rózne cole dają efekt przeciwny, dlatego ta kawa nauczyciela to chyba też nie -

Zarządzenie było po to aby ułatwic przyjecie nowego nauczycielom starszej daty (...przecież nie wolno pić na lekcji...)

Małgoś23-11-2005 00:24:28   [#10]

nassssy ;-)

czy my rozmawiamy o lekcji w szkole?

a te szoki i wstrząsy to tak codziennie? ;-)

po pierwsze rzako które dziecko pije wodę? czy wydasz zarządzenie prezyzujące co możena, a czego nie można pić? a czy można jeśc kanapki, czy wafelki też, bo wafelki przeciez głośno trzaskają w zebach? a jesli jakies dziecko przyniesie kanapke z mocno naczosnkowaną wedliną? a jak dzoeci wyciagna hałasliwe i trujące chipsy? Łomatko! współczuję - takie zarządzenie zmieni sie w wielustronicowa instrukcję (wręcz ..."Procedurę Zaspakajnia Pragnienia i Głodu Ucznia Podczas Lekcji") ;

po drugie 45 bez wody minut nie zaburzy gospodarki elektrolitami - uczen to nie ryba przeciez ;-)

Nassssy23-11-2005 00:30:37   [#11]

marek!!!

dawaj tego Balantine musze się napić z Małgosią - ona tak zaciekła żem w stresie.

A te Procedury to fajny pomysł. Jak napisz to wrzucę do plików.
Co by tam zamieścić...? :)

Nassssy23-11-2005 00:32:13   [#12]

uczeń to nie ryba

szkoda

Małgoś23-11-2005 00:36:30   [#13]

nasssy

Jaki Balantine???!!!

Herbatka z melisy - i to nie za mocna ;-)

PS. A jeśli chodzi o swawolę i pikniki podczas lekcji, wierz mi, mam niezłe doświadczenie - po 8 latach pracy w szkolnictwie niepublicznym ;-)

Ogniem i mieczem trzeba było walczyć o godne zachowanie się ucznia na zajęciach. Naoglądały się dzieciaki róznych Beveryhilsów i Młodych gniewnych i amerykę próbowały budowac ..od konca ;-)

Grażyna Stanek23-11-2005 00:41:11   [#14]

u mnie nie było zarządzenia, jestem "starszej daty" nauczycielem, 30 rok pracy. Właściwie, to są moje ustalenia z Rodzicami i uczniami, nie konsultowałam z koleżankami i kolegami. Uczę w gimnazjum matematyki.
Na sprajty, colę, czipsy i inne "nowości" nie zgadzam się.
Osobie w szoku lub wzburzonej? - szklankę wody mineralnej niegazowanej.
Osobie z bólem brzucha - ciepłą, gorzką, średnio mocną herbatę (torebka ekspresowej herbaty na pół litra wody).

Moim zdaniem, uczę "powstrzymywania się od natychmiastowego zaspakajania zachcianek". Wyjątkowych sytuacji, w których pozwalam na wypicie kilku łyków napoju, czy zjedzenie kanapki nie nazwałabym amerykanizmem. O siorbaniu i mlaskaniu nie ma mowy. Zezwolenie na to swoiste dożywianie trwa najwyżej 5-7 minut na początku lekcji i zdarza się czasami, ale już parę razy na wyraźne życzenie uczniów wyraziłam zgodę.

"Budowanie nastroju w klasie" - właśnie, gdy po raz pierwszy zgodziłam się na posiłek na początku lekcji, miałam do końca zajęć ciszę, spokój, nikt nie "podjadał" ukradkiem i wszyscy starali się być aktywni i pilnie uważali. Uczniowie po prostu byli wdzięczni za wyrozumienie z mojej strony. Uczeń też człowiek i ma swoje słabości, czasami należy to zrozumieć i ustąpić od reguły.

zgredek23-11-2005 00:51:38   [#15]
ja tam nie wiem, jak przy Janku Muzykancie i innych, ale przy równaniach i nierównościach z wartością bezwzględną - nie ma problemu - ani jedzenie, ani picie, ani siorbanie, ani gruchanie nie przeszkodzi
Gaba23-11-2005 04:28:43   [#16]

nalezy pić - wodę lub kawę ciepłą, lekko osłodzoną na... gardło, każdy porządny laryngolog to powie. Nauczyciel, (śpiewak, osoba pracująca gardłem - aktor) musi stale zwilżać gardło, stale i o tym trzeba pamiętać. Przepłukiwac i nawilżać. A na noc, po umyciu ząbków jeszcze rozgryzać A+E. to jest profilaktykan w miejscu pracy. ;-)

Kiedyś nie podobała mi się kawa  w szkole - bo  kojarzyło mi się z kawiarnią. Dziś zachęcam, biorę za to wszelką odpowiedzialność, wyjaśniam nauczycielom, proszę, by wyjaśnili rodzicom na zebraniach jako pierwsi oraz ucznioom i ustalili zasady. Jedyne przed czym przestrzegam, to gorące napoje, no i... nie ma żadnych gorących kubków.

Sama pozwalam uczniom dopić i dojeść tzw. gryza, proszę o odłożenie na bok więkoszych ilości picia z przyczny praktycznych - często się to wszystko wywala... na zeszyty, na innych, itp. Także mówię o tym.

Herbata jest niezdrowa na gardło, ma za wiele garbników i wpływa niekorzystnie na struny głosowe. Za wiele herbaty szkodzi i wysusza gardło. Tak jak nie wolno jeść za dużo orzechów.

Dla nauczycieli - tylko słaba kawa... w ilościach przemysłowych, bez mleczka, bo oblepia struny. Lub/i ciepła woda.

wychu23-11-2005 05:55:24   [#17]

gaba

Jak to dobrze że nie pijam herbaty :))

A kawa bez mleczka ?? :( ciężko się będzie przestawić

Idę więc nastawić na ........kawę z mleczkiem (silną)  

Pozdrawiam

bogda423-11-2005 06:08:49   [#18]

zielona herbata

 
"We wszystkich sytuacjach życiowych trzeba zachować spokój i pogodę ducha, a rozmowy należy prowadzić w taki sposób, by nigdy nie zakłócały innych rozmów prowadzonych w najbliższym otoczeniu"
 
Herbata zielona

Herbata zielona

Herbata zielona pochodzi z tej samej rośliny co herbata czarna. Różni się ona od herbaty czarnej tylko tym, że nie została poddana procesowi fermenacji. Świeżo zebrane liście poddaje się więdnięciu, parowaniu, zwijaniu i suszeniu. W wielu regionach, wysokiej klasy zielone herbaty produkuje się jeszcze klasyczną, starożytną metodą, wykonując wszystkie czynności ręcznie. Ma ona smak bardziej gorzki niż herbata czarna, a w filiżance napar przybiera barwę jaśniejszą, zbliżoną do cytrynowożółtej lub słomkowej. Jest wysoko ceniona dzięki licznym właściwościom zdrowotnym. Napar z zielonej herbaty bogaty jest w witaminy C, E, B, sole mineralne oraz garbniki. Coraz popularniejsze stają się herbaty zielone aromatyzowane dodatkami w postaci kwiatów czy owoców.

Herbaty zielone - są to herbaty niefermentowane, które oprócz działania konsumenckiego posiadają szereg walorów profilaktyczno - leczniczych:
  • Zapobiegają i hamują rozwój wielu nowotworów
  • Posiadają właściwości przeciwbakteryjne i przeciwwirusowe
  • Obniżają poziom cholesterolu
  • Przeciwdziałają stresom
  • Chronią przed zawałem serca
  • Hamują próchnicę
  • Korzystnie działają w przypadku nadciśnienia tętniczego
  • Oczyszczają organizm z toksyn
  • Mają wybitne właściwości przeciwwrzodowe
  • Chłodny napar z zielonej herbaty polecany jest do przemywania oczu przy zapaleniu spojówek oraz powiek
  • Polecane są osobom cierpiącym na nadkwaśność soku żołądkowego
  • Herbata zielona jest świetnym antyoksydantem.
ola 1323-11-2005 06:57:40   [#19]

Ludzie

taka lektura z rana jak śmietana ;) Już wiem czego nie powinnam a co jak najbardziej, tylko że u mnie wszystko na odwrót kawa tylko z mleczkiem i bez cukru. A dzieciom zwłaszcza na pierwszej lekcji rano zadaję pytanie "Kto nie jadł śniadania?" widzę las rąk i zaczynamy od śniadania, bo dzieci leżące jak śnięte ryby :) do niczego się nie nadają a zwłaszcza do uczenia :)
Marynika23-11-2005 07:46:59   [#20]
Proponuję, by w każdej klasie zorganizowano mini bar dla dzieci i młodzieży-niech jedzą, kiedy są głodni i piją, gdy im pragnienie doskwiera.
Acha-dobre maniery do lamusa!
Gaba23-11-2005 08:26:31   [#21]

wychu + Ola 13,

- dokładnie tak, to, co zdrowe to nie dobre... zielona herbata... brrr... - tylko czarna kawa z mleczkiem. Zapisuje sie do klubu.

Maryniko, dokładnie o tym mówię w swoim poście - dojeść, zmykac z puszkami i innymi czpsami, tego się u nas nie je i nie pije. Nauczyciel natomiast musi popijac ze względów zdrowotnych. ;-) Tego nie przeskoczysz. I... znowu nie ma tak wielu chętnych... chyba 3 osoby.

Bas23-11-2005 13:48:32   [#22]

pić i to obowiązkowo!

Co wynika z oceny ryzyka zawodowego, którą przeprowadziłam w ub.roku (metoda ScanRisk). Stoi tam jak wół, że n-l powinien pić w trakcie lekcji. Moje panie były zachwycone, że prawnie mają usankcjonowane to, co robiły dotąd bezprawnie :-).
nalix23-11-2005 14:36:22   [#23]

kawa dla prawdziwego mężczyzny i nie tylko

W jakimś czasopiśmie, chyba "Świat i Nauka" (coś takiego) przeczytałem, że mocna kawa działa dobroczynnie -działa lepiej przeciwrakowo (niszczy wolne rodniki) niż wszystko inne, ponadto nie szkodzi a wręcz pomaga dla serca (sercu!!!) zapobiegając miażdzycy. Ponadto likwiduje skutki niedoborów witaminowych (poza wapnem). Trzeba jednak pić przynajmniej 2 filiżanki codziennie i to koniecznie z większą ilością kofeiny.
zdunia23-11-2005 15:42:34   [#24]

 na lekcjach w szkole mojego syna jedna z pań nauczycielek pojada, natomiast rodzice są uświadamiani, aby uczyć dzieci między innymi tego, że na lekcjach się nie je

dodam, że to szkoła podstawowa, pani zajada batoniki, czekoladki itp.

Marynika23-11-2005 16:14:51   [#25]
bas w czym niby stoi, że nauczyciel powinien pić na lekcji? Może Ty mylisz ocenę ryzyka zawodowego, ze swoją subiektywną oceną łagodzenia skutków ryzyka? Poza tym jaki nauczyciel, czego? Ocena ryzyka dotyczy każdego stanowiska pracy, a nie pojęcia ogólnego-nauczyciel. Czy PIP widział Twoją ocenę ryzyka?
Agnieszek23-11-2005 18:51:37   [#26]

A guma do żucia?

Pić pozwalam, jeść - nie. Sama nie jem ani nie piję na lekcji.
Pić pozwalam (wiadomo - głód łatwiej opanować przez te naście minut - pragnienie znacznie trudniej, a jeszcze te procesy mózgowe!), a dzieci nie nadużywają tego przywileju.
Najbardziej jednak drażni mnie żucie gumy na lekcji, nie wiem dlaczego, ale dla mnie to symbol bezmyślności. Czuję się czasem, jakbym prowadziłą lekcję w oborze. Z tym walczę, a wiem, że są i zwolennicy żucia gumy, która oczywiście ma zbawienny wpływ na...
słonko23-11-2005 18:58:05   [#27]

:)))

przeczytałam tytuł wątku i myślę sobie: "chyba nie o nauczycielu?!?!!!"
Nassssy23-11-2005 21:11:21   [#28]
czyżbyś nie posiadała apteczki w gabinecie?
elżunia24-11-2005 00:39:39   [#29]

picie na lekcji

jesteście wszysy niesamowici!!!!!, ja takiego problemu nie mam (pracuje w przedszkolu, i ja i moje n-lki i nasze dzieci pijemy " na rządanie",  ale moja siostra pracuje w szkole średniej i pytałam jak to u nich jest. Więc!!!!!!! moga pić i jeść tylko!! uczniowie , którzy np. są chorzy !
bogda424-11-2005 07:32:49   [#30]

może nie na lekcji, ale...

 http://lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/540057.html
skrzat24-11-2005 13:33:27   [#31]

Denison - pić

laryngolog - pić

foniatra - pić

a dyrekcja - nie wolno pić!! co z tym zrobić? jak to się ma do oceny ryzyka zawodowego?

nalix24-11-2005 13:56:06   [#32]

a może coś mocniejszego

Ciekawe, czy pięćdziesiątka na dużej przerwie miałaby także dobroczynny wpływ na nadwyrężone gardło?
AnJa24-11-2005 14:06:21   [#33]
przy jednej z moich choróbsk dobroczynne doraźne działanie ma umiarkowana ilość alkoholu

sugerowałem lekarzowi aby wpisł mi to w zaleceniach - dla służb kontrolnych OP i ruchu drogowego potrzeb tylko, żadnej refundacji ani recept nie chciałem

odmówił

jak myslicie - powinienie zmienić lekarza?

co do picia na lekcji - mogę zrozumiec potrzebę picia odczuwaną przez wykładowcę - w sumie kilkadziesiąt minut operowania głosem, dosyć monotonnego zresztą

ale nauczyciel ględzący 45 minut to nieporozumienie

a jak juz takim nieporozumieniem jest to nie powinien marudzić a inaczej lekcje zorganizować- w zaocznym mam najczęściej 30*90 minut i jakoś generalnie wytrzymuję, choć  ględzę ok. 3*87 minut
zgredek24-11-2005 14:40:48   [#34]
30*90?
AnJa24-11-2005 14:59:08   [#35]
0 to tyle co nic - nie?

więc 3 i 0 to tyle co 3 - tak?
zgredek24-11-2005 15:01:09   [#36]

0 to nie jest nic!

to taka sama liczba jak każda inna;-)

3x0=0;-)

AnJa24-11-2005 15:09:11   [#37]
o żadnych razach nie wspomniałem nawet
skrzat24-11-2005 16:17:55   [#38]

AnJa

...pewno nieporozumienie, ale jednak się gada: 5*dziennie po 45 minut + głośniejsze gadanie w przerwie z powodu dyżuru, aby słyszeli. Od poniedziałku do piątku, nie tylko u zaocznych w weekendy, więc nie porównuj.
AnJa24-11-2005 16:23:16   [#39]
nie pisałem nic na temat wpływu gadania na stan narządów mowy w dłuzszym odstępie czasu

pisałem jedynie, że nauczyciel, który 45 minut gada nie dopuszczając do głosu ani nie pozwalajac popracować np. nad ćwiczeniem dzieciakom jest nieporozumieniem

a jesli nie będzie gadał non- stop przez  dłużej niz kilkanaście minut to, poza przypadkami patologicznymi(w sensie zdrowotnym) może obejśc sie bez popojów (no, chyba, że powietrze w sali jest bardzo przesuszone)
AnJa24-11-2005 16:26:02   [#40]

;-)

o nauczycielu drącum japę na korytarzu w czasie przerwy to już inni, w związku z reklamą TV pisali, więc ja odpuszczę

choć zawsze mnie dziwiło, dlaczego poza naturalnym , dziecięcym harmidrem na korytarzach podstawówek słychac także nienaturalne wrzaski

teraz rozumiem
malmar1524-11-2005 16:40:36   [#41]

To już teraz wiem, skąd biorą się reklamy z nauczycielami w roli głównej (np. nauczycielka "rozmawiająca" przez telefon komórkowy w trakcie pełnienia dyżuru) :)))))))))

Proponuję polubowne rozwiązanie- tylko i wyłącznie 18 godzin dydaktycznych w tygodniu, co daje 3,6 godziny dziennie; automatycznie zmniejszy się liczba dyżurów.

Nauczyciel ględzący 45 minut to nieporozumienie- pisze AnJa

W zupełności się z Tobą zgadzam, to wielkie nieporozumienie.

Pozdrawiam.

malmar1524-11-2005 16:47:43   [#42]

Oj, AnJa, a jak to się stało, że jesteś w postach przede mną????????

Chyba za bardzo się grzebałam z wysłaniem, hi, hi, hi.

skrzat24-11-2005 16:58:00   [#43]

AnJa

Nauczyciel z 20 letnim stażem to już przypadek patologiczny czy jeszcze nie?;)

A komu z Was, mądrzy dyrektorzy, zdarzyło się zrobić swoim nauczycielom szkolenie z emisji głosu?

Krajanka24-11-2005 17:24:59   [#44]

Wolę zadbać sama o swoją emisję głosu..;-)

W mej naturze mieć pod ręką małą butelkę mineralnej - na lekcjach, na treningu, w podróży autem.., a na stole w kuchni do wyboru do koloru..;)

AnJa24-11-2005 17:25:41   [#45]
jeśli patologiczny to woda czy tym bardziej kawa mu nie pomoże

z  piciem żółtek z jaj kurzych na lekcji jeszcze się nie spotkałem

ze znanych mi dyrektorów zdaje sie, że takie szkolenie gaba robiła.

albo była jemu przeciwna - i uzasadniała dlaczego.

szczegółów nie pamietam

a czy gaba mądra to ja tam nie wiem;-)

ja nie robiłem

a co to ja mam  być niedźwiednikiem i uczyć  nauczyciela, jako się na zadnich nogach chodzi?
Małgorzata24-11-2005 17:29:47   [#46]

Nie pijam na lekcji, staram sie też tłumaczyć dzieciom, że jedzenie i picie na lekcji jest niewłaściwe...skutki uporczywych perswazji są różne - bywa i tak, że delikwent złapany na gorącym uczynku, twierdzi, że nie je...spora część jednak juz tego nie robi.

Kiedy jednak dostałam klasę 1, to dla nich naturalna rzeczą było wyjmowanie na pracy klasowej ,,wałówki" w postaci słodyczy i soczków, bo pani im w szkole podstawowej pozwalała...

A tak na marginesie zupełnie - wspaniale jest poczytać forum..chociażby te lecznicze ilości alkoholu AnJi :))) to jak plaster miodu i idealny środek na odstresowanie, szczególnie kiedy się jest tym nauczycielem, któremu dyrektor nie poświęca czasu :(

zabuniatko24-11-2005 21:01:58   [#47]
Wczoraj mialam pierwszy dzien w nowej szkole. Po 5 godzinie - zachło mi w gardle. Zrobiłam herbate i ... naprawde nie wiedzialam, czy moge ja wziac ze soba na lekcje ... Chyba powinnam zapytac Dyrekcje o to czy wolno, czy nie? ... Ale - bez sensu, zebym ja o to pytała! Bede nosiła kubek dotąd aż mi zwrócą uwagę ;-) Pozdrowionki dla wszystkich!!
syrenka24-11-2005 21:06:17   [#48]
Jestem ciekawa, jakimi sankcjami dysponuje dyrektor, który twierdzi, że pić na lekcji nie wolno.
stefan24-11-2005 21:11:49   [#49]
pijta co chceta: uwazajta na c2h5oh, chemia nie wnosi nowych wartości...ale to wieta i uważajta...
nalix25-11-2005 12:47:21   [#50]

automaty automaty nieprzeliczona ilość

A może przydałby się po prostu w każdej szkole automat z gorącą kawą i herbata plus coś tam jeszcze (ale nie alkohol tym razem). Nauczyciele nie mają po prostu czasu, żeby na przerwie zrobić sobie coś gorącego i jeszcze zdążyć to wypić. Inaczej tego problemu nigdy się nie rozwiąże.

strony: [ 1 ][ 2 ]