Forum OSKKO - wątek

TEMAT: masło,margaryna, jaja...
strony: [ 1 ][ 2 ]
Sylwia Ledwig29-07-2005 22:50:04   [#51]
Fakir jestem dumna z Ciebie !
Sylwia Ledwig29-07-2005 22:55:09   [#52]

Fakirze powiedz ...

... czy szparagi ze świeżym roztopionym masełkiem, młodymi kartofelkami (i albo i bez lekkiego mięska) z winkiem (Rieslingiem) też próbowałeś i zrozumiałeś smak ?

Dla smakoszy chrumkających kotletów, naturalnie, że są pyszne, choć nie jedyne na świecie.

Ania29-07-2005 22:55:38   [#53]

Fakir

to jest zdrowe jedzenie!
PO NIM SIĘ NIE TYJE!

(zapiekanka z bakłażanów, placek szpinakowy i kuskus z krewetkami, kurcze...)
Ania29-07-2005 22:56:29   [#54]

no nie

idę z tego wątku
przespać głód :)
Sylwia Ledwig29-07-2005 23:05:07   [#55]

A karczochy (ale muszą być duże, wielkości dłoni) wypełnione mieloną wołowiną, cebulką i kremem beszamel i opieczone w piekarniku, wsześniej skropione maślannym ghee, ktoś jadł. Niesamowity smak !

Też idę przespać głód i nieco ciężkie (ale nie od jedzenia !) myśli. Te dania czynią moje myśli lekkimi, urlopowymi ... Hmm ! koniec marzeń!

Fakir229-07-2005 23:06:03   [#56]

Jeśli mam być szczery....

To ja należe raczej do mięsożernych....
Generalnie NIE jadam nic co ma coś wspólnego z zielonym...
Nie jadam: ziemniaków, szparagów, pietruszki, koperku, bakłażanów, kalafiora, brokułów itp...
Wyjątkiem - szpinak i buraki...
- - -
Sylwia przywołała wzruszenia z Wuerzburga... Bo sery to wszystkie i w każdej ilości :))))
Najbardziej pleśniowe typu La rustique....
A owoce morza - delicje :)))))
- - -
Zdradzę Wam sekret pewien...
Jest restauracja (dokładnie dwie), które podają potrawę mojego życia....
To znaczy:
Polędwica wołowa +/- 2 cm gruba, opieczona "psyt-psyt" czyli baaaaardzo blue (surowa w środku, na brzegach ok 1,5 mm szarego), polana roztopionym serem roquefort, do tego pieczarki faszerowane i mozarella w oliwie z oliwek zwieńczona krewetkami....
- - -
W Polsce są dwie restauracje które tak podają....
- - -
A obecnie utyję, bo muszę iść przez Was do kuchni i coś zjeść - inaczej ślina zaleje mi klawiaturę >>>>>>>
Sylwia Ledwig29-07-2005 23:12:32   [#57]
La Rustique to ulubiony ser mojego ojca, no i mój, i śmierdzi wprost proporcjonalnie do wspaniałości smaku. Raz zaśmierdzieliśmy z mężem w pociągu cały przedział tym serem (opakowanym w drewno "żeby mógł oddychać"), opakowaliśmy go dodatkowo w "tysiąc" worków, ale ten kupowany we Francji nie da się pokonać ... mąż nie lubi La Rustique, ale wtedy jeszcze nie był mężem, to się poświęcał i siedział w smrodku, ale do jedzenia się nie przyłączył choć też z tych lubiących sery (oprócz śmierdolków).
Sylwia Ledwig29-07-2005 23:17:50   [#58]

Fakir, pora jest nienajlepsza na tuczące jedzonka, może zamontuj sobie jakiś alarm albo rękawicę bokserską, wypadającą z lodówki po jej otwarciu po godzinie 22.00 Jak Cię raz pacnie w nos, to już nie przytyjesz.

A krwistych jedzonek boję się jeść, choć za dziecka kaszankę wcinałam wielce namiętnie, no ale krew była ścięta ...

Fakir229-07-2005 23:30:16   [#59]

Kiedy nie mogę...

Muszę coś zjeść...
Pamiętam jak pierwszy raz pojechałem do Francji (wieki temu) i poszedłem do SERÓW.....
Wiozłem je w autobusie z Nancy.... Wiele godzin....
Ludzie nie chcieli siedzieć koło mnie, żona w domu chciała wyjść do mamusi, dzieci więcej przebywały na dworze niż w domu, ale ja JADŁEM!!!!!!!!!!!!!!
Przywiozłem dużo tego sera.....
No i wina....
- - -
A teraz?
Wszyscy jedzą a tylko JA kupuję .... I gdzie tu sprawiedliwość???
- - -
Masz rację Sylwio - tego co w Polsce można kupić nie można porównać z prawdziwym normandzkim La rustique... W żaden sposób....
Sylwia Ledwig29-07-2005 23:36:53   [#60]

Fakirze, to, że już wszyscy jedzą sery które kupujesz, znaczy, że Ci rodzinka kulinarnie "dojrzała" ... bo do jedzenia dojrzałych serów trzeba dojrzeć ! I wtedy przy wąchaniu srodku funkcjonują te mięśnie, co trzeba a nie odruchy ...

No ale powoli padam ...

Dzięki za towarzystwo, miło tu z Wami bardzo na tym wątku wakacyjnego po(d)jadania.

Dobranoc

Sylwia Ledwig29-07-2005 23:37:55   [#61]
przy wąchaniu smrodku ... miało być.
Fakir229-07-2005 23:44:36   [#62]

Sylwio !

Ostatnie...
Czy mi się majaczy, ale...
Jadłem te wielkie oceaniczne krewetki w cieście... Munch... I kucharz mówił (to było w Kiel?), że smażył je w ghee... Mozliwe??
- - -
A teraz zjadłem tylko rokpol (ala roquefort) z oliwą i czarnymi hiszpańskimi oliwkami.... :))))))))))))
No cóż - piątek ....
rzewa30-07-2005 10:14:39   [#63]

Aniu,

masło jest zdecydowanie lepsze od margaryny: zawiera wiele potrzebnych składników (np. witaminy) i jest smaczniejsze!

Ma dwie wady: !. łatwo sie psuje (a zepsute jest b. szkodliwe), ale z tym latwo sobie poradzić - lodówka i częste zakupy; 2. jest źródłwm "złego" cholesterolu - z tym też łatwo sobie powradzić jeśli sie wie, że surowa cebula zupełnie go neutralizuje... :-))

To samo dotyczy jajek (a właściwie żółtek) - można je jeść (w rozsądnych ilościach) byle pamiętać o cebululi - pół małej cebuli neutyralizuje cholesterol z dwóch żółtek i dwóch kromek chleba z masłem.

A dla zdrowia najważniejsza jest różnorodność diety.

tyle, w temacie kulinarnym... :-))

Ania30-07-2005 10:28:05   [#64]

o takim działaniu cebuli pierwsze słyszę!

zaskoczyłaś mnie!

a skąd się to bierze, taka reakcja chemiczna?
że masło/jajko + surowa cebula = won cholesterol?
Ania30-07-2005 15:53:41   [#65]

sprawdzę

czy cebula jest dobra na okłady w czasie upału
i na wampiry

o cholesterolu może rzewa co doda
hm
Gaba30-07-2005 18:26:40   [#66]

Ania

ty chyba w piątek ok. 12.30 wampira zobaczyłaś...
Ania30-07-2005 18:36:04   [#67]

no

takie miał włoooooooosy i zęęęęęęęęęęby i szaaaaaaaaaaaaty...
kto go tam wie, może to i wamp(ir) był?
:)))
AnJa30-07-2005 19:59:58   [#68]
wampir zazwyczaj w południe wygląda dosyc sympatycznie - jak na wampira rzecz jasna

chociaz kudły niektóre wampiry mają faktycznie zawsze przerażające

zebisków raczej wtedy nie odsłaniają

chyba, że się już do kogoś przyzwyczaiły:-)

ale przerażające to one są dopiero od zmroku

więc jeśli przypadkiem tego wampira w miejscu gdzie spotkałaś teraz będziesz mogła  spotkać i np. w listopadzie ok. godz.17 - to...  brrrrrrrrr :-)

aha - na te, co to  wampirze cechy nawet w lipcowe południe ujawniają, zadna cebula czy czosnek nie działają

podobno osikowe kołki czy złote kule też nie

słuszałem natomiast, że zwykły kałach i magazynek 30 szt powinny problem rozwiązać:-)
Ania30-07-2005 20:30:43   [#69]

glgmh

:O
Gaba30-07-2005 22:35:16   [#70]

o 12.30 to może być jakas południca -

o 17.00 - w listopadzie będzie spotykac, we wtroki, bo wtedy ma dyżur.

;-)

PS.

A ty masz w dziób... finlanda żurawinowego ;-)

AnJa30-07-2005 23:06:58   [#71]

:-)

fakt, po opisie sądząc(kudły, szaty zwiewne, zębiska) to południca bardziej

no to Aniu masz przerąbane - na te cholery to nawet ludowe "mądre" (odczyniaczki znaczy) z Mazur recepty nie mają

A dla nich wampir to małe piwo przed śniadaniem - wampiry o tym wiedzą- i dlatego nikt nigdy o wampirach czy jakiś tam gupkowatych wilkołakach u nas nie słyszał.
Ania31-07-2005 07:22:49   [#72]

vis a vis

klasztor świątobliwych braciszków
to otworzę okno, żebyatmosfera świętości wlatywała
i zrobi się dla południcy bariera gorsza niż Raid dla komarów!
Ania31-07-2005 07:26:27   [#73]

Anja

a mógłbyś mi dyskretnie na priv coś konkretniej nt ostatniego zdania w #68?

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ][ 2 ]