Są wreszcie środki rządowe na stypendia socjalne. Załamka - w moim mieście wychodzi po ok. 14 zł na złożony wniosek, a przecież minimum to 44,60 zł. W uchwalonym już regulaminie kwoty są jeszcze wyższe. W budżecie ani złotówki więcej, a przecież należałoby już wydawać decyzje administracyjne.

Jak u Was?

pomoc materialna

  U nas? Narazie cicho.

Ja mam napisać raport o pomocy materialnej, myślę że wyjdzie mi świetny  / raport/ 

 ;-/

znalazłam ten tekst, o nim chyba pisała sani:

Są już pieniądze na socjalne stypendia szkolne

mk, pr 01-04-2005, ostatnia aktualizacja 31-03-2005 21:30

Ponad 240 mln zł przeznaczy w tym roku rząd na stypendia socjalne dla uczniów. Dzieci z najbiedniejszych rodzin na podręczniki i dodatkowe zajęcia wyrównawcze będą dostawać miesięcznie od 40 do ponad stu złotych.

0-->- Pieniędzy jest dziesięć razy więcej niż rok temu, dlatego znacznie więcej dzieci skorzysta z tej formy pomocy - zaznaczył minister edukacji Mirosław Sawicki. Zgodnie z ustawą stypendium może otrzymać uczeń z rodziny, gdzie dochód na osobę nie przekracza 316 zł. Pieniędzy na stypendia nie wystarczy dla wszystkich, którzy spełniaja ten wymóg finansowy - samorządy mogą więc ustalić dodatkowe ograniczenia. Większość gmin właśnie opracowuje regulaminy przyznawana stypendiów.

Stypendium szkolne to przede wszystkim pomoc rzeczowa. Uczniowie dostaną przybory szkolne lub podręczniki, gmina może im też opłacić dodatkowe zajęcia wyrównawcze albo lekcje z języka obcego. - Tylko w niektórych przypadkach dzieci będą mogły otrzymać pieniądze. Zdecyduje o tym gmina - mówi minister Sawicki. Wartość pomocy nie może przekroczyć 112 zł miesięcznie. Resort szacuje, że ze stypendiów socjalnych w tym roku w całym kraju skorzysta nawet 680 tys. uczniów. Na tę pomoc czekają od początku roku. Wypłata opóźnia się, bo MENiS dopiero teraz poinformował samorządy, jakimi kwotami będą dysponować. Gminy narzekają też, że musiały rozpatrzyć lawinę wniosków. Tylko w Lublinie na stypendia czeka aż 7,5 tys. dzieci.

Najbardziej martwi mnie to, że w uchwalonym już regulaminie (przecież termin minął 31 marca) nie ma wyraźnie określonego ograniczenia. Jedyny "asekuracyjny" zapis to taki, że "kwota stypendiów wypłaconych w 2005 r. nie może przekroczyć kwoty dotacji z budżetu państwa". Taki zapis dodali do uchwały radni przed jej podjęciem.

Uchwała nie jest jeszcze opublikowana w dzienniku urzędowym województwa, nie mam też informacji, czy wojewoda nie wniósł zastrzeżeń, bo tak naprawdę ten zapis jest niezgodny z prawem. Teraz też dopiero widzę, że w regulaminie brakuje wyraźnego zapisu, komu w razie braku pieniędzy odmówić przyznania stypendium.

Decyzja o przyznaniu środków za miesiące styczeń-marzec przyszła od wojewody 30 marca. Wnioski mamy wstępnie zweryfikowane - jest ich około 4.000, niemal wszystkie spełniają kryteria. Ze wstępnych wyliczeń wypada, że uda się zaspokoić niecałą połowę potrzeb.

W decyzji administracyjnej odmownej trzeba przecież uzasadnić powód nieprzyznania stypendium, a jedynym będzie brak środków. Ludzie zaczną się odwoływać do sko i zapewne skutecznie.

A przecież teraz o stypendia zwróciła się tylko część potrzebujących. Wiele osób było niedoinformowanych, przegapiło termin. Ale do września sytuacja się zmieni. Szacuję, że wówczas o stypendium ubiegać się będzie jeszcze drugie tyle. Wiem też, że na pieniądze z dochodów własnych gminy nie można liczyć, bo ich nie ma (to znaczy nie ma ich komu zabrać).

Nie wiem, co dalej...

jest komu, np. rzeczówka, remontówka, inwestycje szkolne, dochody własne szkół...

jest jeszcze bardzo dużo do zabrania - dodatki pseudomotywacyjne, dodatki funkcyjne dyrektorskie...