Forum OSKKO - wątek

TEMAT: nad Nową popłaczę...
strony: [ 1 ]
Majka08-03-2005 18:10:48   [#01]
http://serwisy.gazeta.pl/edukacja/1,51805,2588837.html
Majka08-03-2005 18:13:02   [#02]

fragment

Nowa matura fatalnie wpłynie na nauczanie przedmiotów humanistycznych. Szkoły będą uczyć pod test. Koniec z oryginalnością. Przeciętni się odnajdą, wybitni będą się naginać do przeciętności. Wciąż słychać takie zarzuty. Czy słusznie?

- I co, jak poszło? - pyta polonistka.

- Dobrze, ale nigdy nie napisałam czegoś tak banalnego - odpowiada uczennica po próbnej maturze. Nowej, rzecz jasna.

Rzecz dzieje się w warszawskim społecznym LO na Bednarskiej, szkole legendzie, w której współrządzi parlament, gdzie głos nauczyciela i rodzica liczy się tak jak ucznia. Kanonem jest tu samodzielność uczniowskich sądów, ich własny ogląd świata.
Zła, bo rodzi testomanię

Ale nowa matura może też edukacji zaszkodzić, jak to wieszczy Ługowska. W liceach już rozwija się testomania. Nauczyciele organizują kolejne próbne matury kosztem zwykłych lekcji czy dodatkowych zajęć, na których uczniowie rozwijali kiedyś swoje pasje. Tego żądają rodzice.

Nauczyciel ma więc mniej czasu na sprawdzanie, czy uczeń przeczytał lekturę, czy tylko bryk, nie ma też klimatu do głębszej rozmowy o rzeczywiście przeczytanych książkach. Brak czasu na odkrywanie, że wiedza dodaje skrzydeł.

Chmury zbierają się też nad egzaminem ustnym z polskiego, a przecież to miała być najbardziej twórcza część matury. To tzw. prezentacja - zdający przed komisją przedstawia wybrany temat. Zdolni uczniowie, przyzwyczajeni do pracy nad projektami, mówią, że to rewelacja. Wreszcie można zabłysnąć.

Wielu mniej zdolnych idzie jednak na skróty. W internecie aż kipi od ogłoszeń studentów (a także nauczycieli), którzy za pieniądze oferują przygotowanie prezentacji na dowolny temat plus bibliografia i czego tam sobie maturzysta życzy. Wystarczy kupić, a potem trzy razy zet: zakuć, zadeklamować, zapomnieć. No i zdać.
Marek Pleśniar08-03-2005 19:29:38   [#03]

czy tak trudno było na to wpaść że te prace będą kupować?

;-)

Gaba08-03-2005 21:13:05   [#04]

w kwestii formalnej - nie badajmy oryginalności

sprawa oryginalności (i wyczerpania tematu) jest jednym z największych bajerów... to, co dla jednych jest oryginalnością dla drugiego bełkotem np. pseudopoetyckim (oczywiście rzec gustu, a o tym nie będziemy dyskutować).

Ja lubię prace konkretne, analityczne, na temat bez uwzniośleń, drażni mnie taki styl... ktoś inny woli tzw. oryginalne (dla mnie - ociekające kiczem...)

 

i jak to badać na maturze?

 

;-)

JarTul08-03-2005 21:19:51   [#05]

Gaba...

oryginalne = ociekające kiczem?
Chyba zbyt duże uogólnienie?
AnJa08-03-2005 22:25:02   [#06]
Na podstawie tego co miałem okazje w ciągu paru lat z tzw. oryginalnych prac maturalnych z polskiego przeczytać - mam podobne wrażenie jak gaba: pustosłowie, konstrukcje zdaniowe kunsztowne jak damskie fryzury z XVII/XVIII, mdławe wszystko nad wyraz.

I udające zachwyt polonistki toto sprawdzające (udawały na pewno, bo poza tym sprawiają wrażenie normalnych:-) i egzaltowane recenzje piszące.

A kto to wymyślił, że praca zaledwie maturalna ma być Bóg wi czym? Na egzaminie na prawo jazdy palenia gumy czy poslizgu kontrolowanego to wymagają?
Majka08-03-2005 22:44:55   [#07]
Wy sobie pomstujcie na to, co nazwaliście "oryginalnością", a mnie skóra cierpnie na myśl o tym, że niedługo kilkaset tysięcy dziewiętnastolatków ma odkryć w wierszu maturalnym dokładnie 25 jednakowych skojarzen (bo tyle jest w modelu) ....
A przeczytawszy zdanie z "Lalki" o usmiechu Wokulskiego, mają jednoznacznie i jednogłosnie wpaść na myśl, że usmiechnął się do swoich mysli.

I oczytanie, kojarzenie kontekstów filozoficznych, odwołań, aluzji itp. będzie nagrodzone aż 4 punktami , pod warunkiem, że egzaminatora jeszcze będzie stac na samodzielne myślenie po kilkudziesięciu godzinach wpatrywania się w model odpowiedzi.
Bo ja się zgadzam z tą opinią:
"Badania organizowane przez Instytut Spraw Publicznych prowadzili dr Roman Dolata oraz prof. Elżbieta Putkiewicz i dr hab. Anna Wiłkomirska. Ich rezultaty są opisane w książce "Reforma egzaminu maturalnego - oceny i rekomendacje".
Okazało się, że ocena zależy i od pracy, i od... cech egzaminatora - mniej więcej w tym samym stopniu! "
gigagiga08-03-2005 22:46:19   [#08]

Ja też jestem zwolenniczka przyzwoitego rzemiosła. Bo z rzemieślnika, który zna sie na rzeczy może wykwitnąć artysta, ale do tego trzeba czasu i pracy.

A co do sprawdzania:

Sama od czterech lat sprawdzam prace, tyle że gimnazjalne i wierzcie mi, że punktowe kryteria nie służą rzetelnej ocenie wypracowania. Czasem z bólem serca liczę, przeliczam, po stokroć czytam, bo praca wydaje się naprawdę ciekawa i zdarza się, ze przegrywa ze słabszą.

Nie powinniśmy uczyc tylko pod testy, nie dajmy się zwariować. Prawda jest taka, że prawdziwą ocenę wystawi młodemu człowiekowi życie, kiedy ten będzie musiał się z nim na poważnie zmierzyć.

zgredek08-03-2005 22:48:40   [#09]

Majka - to z analizy próbnej w woj. dolnosląskim i opolskim:

Próbny egzamin z języka polskiego wyraźnie wykazał, że nie można opanować umiejętności, nie posiadając niezbędnych wiadomości (m.in. o lekturach z Podstawy programowej języka polskiego). Wielu uczniów uciekało od tematu związanego z Lalką Bolesława Prusa, bo nie pamiętało bądź nie przeczytało tej powieści; wielu nie potrafiło nazwać pokoleń wypowiadających się w wierszach Adama Mickiewicza i Kazimierza Przerwy-Tetmajera, bo nie pamiętało, w jakich epokach powstały.
  Odczytywanie tekstu literackiego wymaga również wiedzy historyczno- i teoretycznoliterackiej – jej nieopanowanie sprawiło, że uczniowie nie rozpoznawali cech manifestu pokoleniowego, kompozycji utworu, zastosowanych w nim środków stylistycznych i ich funkcji, a także wykorzystanej w utworze tradycji kulturowej.
  Warto pamiętać, że odczytanie utworu będzie pełniejsze, jeśli uczeń wykorzysta stosowne konteksty – niewielu skorzystało z takiej możliwości.
  Pisząc wypracowanie, uczniowie zbyt często zapominali o konieczności podsumowania wcześniejszych rozważań i sformułowania wniosku, zadbania o poprawność języka i stylu pracy.
  W teście czytania ze zrozumieniem nie radzili sobie z nazwaniem zastosowanych w tekście środków językowych i odczytaniem ich funkcji.
gigagiga08-03-2005 22:54:14   [#10]
Jednak prezentacja ustna w takiej formie, jak to zaproponowano- to chyba najbardziej nietrafiony pomysł w powojennej szkole. Jest to ewidentne zachęcania do cwaniactwa. O powodach pisaliście już wcześniej.
Majka08-03-2005 23:01:31   [#11]
Zgredku, dokładnie te same zarzuty w słabych pracach można sformułowac  sprawdzając bez modelu odpowiedzi.
Tylko że bez szczegółowego modelu nie okaleczałabym punktowo bardzo dobrych odczytań wiersza Zagajewskiego, który był na rozszerzonej.

Swoją drogą: po amoku wypełniania arkuszy w exelu - analiza matur dla OKE- spodziewałam się pełniejszego podsumowania próbnych. Nie takich ogólników , opatrzonych dziennikarskim ble ble  :(
Widziałas gdzieś pełną analizę? Z procentami?
AnJa08-03-2005 23:02:34   [#12]
O róznych pomysłach z powojennej szkoły mógłbym sporo - np  koncepcja 10- latki i wycofanie sie z niej.

Prezentacja - nawet kupiona zmusza zdającego do kilku minut nieprzerwanego, w miarę składnego mówienia.
AnJa08-03-2005 23:04:01   [#13]
Analiza chyba właśnie do nas na krążku przyszła - nie miałem jeszcze czasu zajrzeć.
zgredek08-03-2005 23:05:40   [#14]

ze strony OKE Wrocław:

Dysponujemy wynikami uzyskanymi od około 10% przyszłych maturzystów, którzy uczestniczyli w próbie. Wyniki przesłane do OKE opracowano w szkołach zgodnie z formularzem przygotowanym przez komisje egzaminacyjną (umieszczoną na stronie internetowej www.oke.wroc.pl). Na podstawie tych danych opracowano w OKE tekst Wnioski z analizy wyników próbnej matury przeprowadzonej w grudniu 2004 roku na terenie Dolnego Śląska i Opolszczyzny, upowszechniony na konferencji prasowej Dyrektora OKE we Wrocławiu.
  W OKE po analizie wyników nie formułowano wniosków diagnostycznych opisujących poziom osiągnięć przyszłych maturzystów w województwie i regionie, ani prognozy szans zdania matury w maju przez dolnośląskich i opolskich maturzystów. Uzyskane dane do takiego kierunku analiz nie uprawniają.
  W analizowanej grupie, próg zaliczeniowy dla poziomu podstawowego egzaminu osiągnęło ponad 50% maturzystów w przedmiotach: język polski, matematyka, biologia (powyżej 80%), chemia (powyżej 80%), języki obce, WOS, fizyka. Próbny egzamin z historii i geografii zaliczyło poniżej 50% przyszłych maturzystów.
gigagiga08-03-2005 23:08:08   [#15]
Nie rozumiem, jak można traktować jako powód do radości fakt, że maturzysta mówi przez 10 minut na temat, który zna od pół roku (lub dłużej). Jeśli jest to jedyny argument "za", to nie przekonuje mnie on do prezentacji.
AnJa08-03-2005 23:14:30   [#16]
Radości? A co to jest ta radość, bo dosyć od niej daleki jestem zwykle.

A mnie się wydaje, że około połowy z nicjh to do tych 10 minut nie dociągnie - chyba, ze doktorem Judymem i Konradem-Gustawem polecą.
A jeszcze trzeba składnie. A nawet po polsku. A i styl prezentacji.
gigagiga08-03-2005 23:20:10   [#17]
Współczuję komisjom, które będą musiały przyznać punkty. W pracach pisemnych mamy czarno na białym. Jaka bedzie obiektywność komisji, która po kilkunastu słabych prezentacjach, usłyszy jedną średnią? I z wdzięczności dołoży punktów. Może to i śmiesznie brzmi, ale mechanizmy takie są, i już.
AnJa08-03-2005 23:25:48   [#18]
A, to już zupełnie inna sprawa.Ale podobnie było i na starej maturze.

Na szczęście sytuacje, że uczelnia wynik egzaminu ustnego uwzględnia w postepowaniu kwalifikacyjnym należy do rzadkości.
Gaba09-03-2005 04:12:23   [#19]

Arogancja i ignorancja.

Dzięki AnJA, te fryzury w gniazdka, statki (korwety itp.), w lasy i zagajniki były zaiste sztuka dla sztuki.

Jasne, że mój atak na orygialność jest chwytem (wyolbrzymienie i uogólnienie), ale...

pewna młoda dama, dość poprawnie władająca językiem polskim pisała pewne zadanie... na konkursie, z polecenia ni du-du nie wynikało, że ma pisać oryginalnie... zapytałam się poprawiających o co chodzi, bo to ćw. badało oryginalność, pytam się dalej, co panie rozumieją przez oryginalność... tu już było zdecydowanie fatalnie, bo... - nie potrafiły panie tego określić.

Co to jest ta oryginalność, jak osiągnąć ową kreatywność w warunkach konkursu i pisania na czas, część prac to totalny bełkot (dla mnie... dlatego nigdy nie namawiam dzieci na pisanie wierszy na rozkaz), no tak to już mam.

Przygotowywałam 10 naszych uczniów do pewnego konkursu, np. pracowałam z filmem, jak, proszę mi powiedzieć, jak - mogą pisać prace oryginalne, skoro są one oparte na dyskusji ze mną, jedną osobą...

 

Interesuję się ocenianiem wiele lat, nie zorbię papierów egzaminatora, bo to, co wiem o ocenianiu formatywnym, sumatywnym o ocenie manipulacyjnej, intuitywnej wystarcza mi, by wkładać kij w mrowisko i uczyc pokory wobec tego, co się ocenia.

Na każdym konkursie dziecko ma prawo napisac pracę nieoryginalną na poziomie I miejsca.

25 twórczych analiz np. "Szewczyka" Leśmiana.... - gratuluje wyczucia pedagogicznego i specyfiki procesu twórczego...

Dlaczego sąd A użyty przez Kasię ma być mniej oryginalny od sądu B użytego przez Tomka i Krzysia, a sąd C użyły 4 osoby... co temu sądowi dolega, że nie mogą go użyć...

chcę jedynie powiedzieć, że nie ma standardów na ocenę tzw. oryginalności, jest to oparte na gustach i widzimisię. Albo się to wie, albo nie, jeżeli się tego nie wie, to... lepiej nie brać się za ocenianie i konstruowanie testów...

pewna dama (oceniaczka ww. konkursu) rzekła do mnie - tu liczyło się wyczerpanie tematu... - zapytałam chytrze (podstępnie, bezczelnie, itp.) - wyczerpanie tematu ze względu na... specjalistę od tego pisarza, czy filologa, czy licealistę, czy gimnazjalistę... - pani nie zrozumiała. Dyskusji więc nie podjęłem.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]