skoro jakość to to o co spytają wizytatorzy i inspektorzy to nauczyciel musi umieć i robić to o co spytają wizytatorzy i inspektorzy. I to jest włąsnie oznaka jakości - umiejętność udzielenia pozytywnych odpowiedzi na pytania wizytatorów i inspektorów. Zaś awans bardzo jest związany z jakością - bo szczególnie awansujący potrafią się wykazać umiejętnością pozytywnych odpowiedzi na ww. pytania;-) Rónież dyrektor powinien umieć doprowadzać do sytuacji gdy pytania do szkoły spełniały potrzeby pytających o szkołę wizytatorów i inspektorów oraz dawały dobre wyniki w ankietach. I to jest własnie szkoła jakości. A tak poważnie to siedząc na konferencji i słuchając o jakości, OECD, testach itp wynikach pracy szkoły poczułem zniechęcenie. Bo istnieje jedyny sposób prawdziwego sprawdzenia czy szkoła pozytywnie dla ucznia działa. Wymyslić sposób dokładnego sledzenia losów poszkolnych danej populacji. Badać ciągle jak te losy się toczą. Ilu uczniów podstawówki zdaje na studia. Ilu ma kiedyś tam pracę. Czyli - czy przygotowaliśmy ich do życia. I tego jednego nie sprawdzają testy oraz ankiety badaczy. Ponadto do tego trzeba ciągłości systemu edukacji na lata. Bo bada się to latami. Za to każdy potrafi się zachłystywać jednorazowym pozytywnym wynikiem badań PISA. Jakby wiedzieli czy to przypadek czy nie. Jakby już od 10 lat co roku to badali i znali trendy w tym |