Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Czy nauczyciel powinien w szkole palić?
strony: [ 1 ][ 2 ]
aga230716-02-2005 23:16:06   [#01]

Czy nauczyciel powinien w szkole palić?

W gronie pedagogicznym są nałogowcy i abstynenci. W szkole nie ma palarni wobec czego w pokoju nauczycielskim na każdej przerwie palą nauczyciele.

Co powinni uczynić palacze bierni w takiej sytuacji?

Czy nauczyciel powinien w szkole palić?

Maryśka216-02-2005 23:24:47   [#02]
Sadzę, że całkowicie nałogowca na niepalenie skazać nie można, ale nie w pokoju nauczycielskim. Powinno jednak byc pomieszczenie dla palących nauczycieli gdzieś wydzielone.
Benk16-02-2005 23:25:00   [#03]
Nauczyciele nie powinni palić! Ale przepisy nie pozwalają w sposób otwarty zabronić palenia w szkole. Należy zorganizować palarnię. Nie jest to proste bo przepisy narzucają jaka powinna być jej wielkość, wentylacja itd. U mnie włączyłem Radę Rodziców w temat i dzięki wspólnym naciskom udało się wyprowadzić palaczy do piwnicy. Nikt tam ich nie widzi i nikomu nie przeszkadzają. Oficjalnie nie ma w szkole palarni ani palenia papierosów.
janzg17-02-2005 09:21:57   [#04]

".....Ale przepisy nie pozwalają w sposób otwarty zabronić palenia w szkole. .."

przepisy w sposób otwarty zabraniają palenia w szkole poza pomieszczeniami wyodrębnionymi i odpowiednio przystosowanymi

ppp:

art 5 ust 1 pkt 2 ustawy z dnia 9 listopada 1995r. o ochronie..........

--------------------

wniosek:

- nie ma w/w pomieszczeń  - nie ma palenia.

bogda417-02-2005 09:26:22   [#05]

Tu nie powinniśmy palić

 Mimo że są pomieszczenia, że też czasami popalam, uważam że w szkole powinno to byc kategorycznie zabronione!

 Szkoła powinna być miejscem wolnym od jakichkolwiek nałogów. Uczymy zdrowego stylu życia a sami , co? ;-/

Majka17-02-2005 09:38:30   [#06]
Ago,  pracujesz w  jedynej chyba w Polsce szkole, w której jeszcze wolno palić w pokoju nauczycielskim.

Nie zmarnujcie tego. Otwórzcie skansen "jak to drzewiej bywało"  i za drobną opłatą oprowadzajcie studentów kierunków nauczycielskich.
Moglibyście przy okazji pokazać parę innych "zabytków", jak wynika z twoich licznych opowieści o bardzo dziwnej szkole, które nam tu przekazujesz.....
Szkoła zarobi .
Magosia17-02-2005 10:17:05   [#07]

Majka

popieram Twój pomysł (i tok myślenia) ;-)
Kasia6617-02-2005 10:26:30   [#08]
Mnie powala sam tytuł wątku....
amrek17-02-2005 10:30:05   [#09]

palacz bierny powinien w takiej sytuacji przypomnieć sobie, na jakie pytania odpowiada biernik i zapytać w (za)duchu: - Kogo i co widzę?...Ech, sorry :-(

świetlistego dnia all

Ag

JarekB17-02-2005 10:51:38   [#10]
ja w szkole zakazałem ponad rok temu, pomieszczenia na palarnię nie ma, więc palić nie wolno
zezwalam na palenie gdy w szkole nie ma uczniów, typu gdy jest Rada Pedagogiczna czy spotkanie po lekcjach, ale nigdy gdy są uczniowie
organizuję też bezpłatne badania spirometryczne, komputerowe leczenie uzależnienia od palenia itp. (pieniądze jakoś trza zdobyć, to już mój problem)
od roku z 20 palących w szkole pozostało dwoje n-li (no, może troje)  którzy wychodzą poza teren szkoły na przerwach
poza tym przyjmuję do pracy nauczycieli niepalących (oczywiście gdy mam do wyboru kilku)
nadal jeszcze gonię obsługę ale to też kwestia czasu
a propos, podstawy prawne i argumentację przeciw paleniu łatwo można znaleźć w sieci
DaS17-02-2005 12:36:07   [#11]

Droga Ago, bardzo rozbawiło mnie Twoje pytanie.

Czy powinien? No cóż, jeśli jest nałogowym palaczem, to oczywiście powinien, bo dłuższe okresy abstynecji są szkodliwe dla zdrowia i prowadzą do rozregulowania mechanizmów obronnych organizmu. ;)

A palacz musi dbać o zdrowie ;)

A może chodziło Ci o to, czy może palić w szkole? Czy mu wolno?

A to już inna kwestia. :)

OlaM17-02-2005 12:44:42   [#12]

jestem

przeciwna paleniu przez nauczycieli mimo, że sama palę. W szkole nie ma palarni, ale od palenia można się powstrzymać w pracy.
bogda417-02-2005 13:29:22   [#13]

Moda na niepalenie

 I tu popieram Pana JarkaB, tylko zdecydowane działania dyrektora wyeliminują nikotynę ze szkoły/ i nie tylko/.

Moim zdaniem - powtórzę to co wyżej - w zakładach pracy NIE POWINNO BYĆ PALENIA.

Majka17-02-2005 13:49:45   [#14]

bogda?

"W szkole nie ma palarni wobec czego w pokoju nauczycielskim na każdej przerwie palą nauczyciele."
Wierzysz, że jeszcze gdzieś tak jest?
Bo ja nie.
fredi17-02-2005 14:38:02   [#15]

1. Proponuję podłączyć rurę zasilającą z pobliskiego komina do pokoju nauczycielskiego. ( dla palaczy dymek za darmo)

2. Proponuję podłączyć rurę wydechową do pobliskiego komina z pokoju nauczycielskiego. (dla miasta bezpłatna oczyszczalnia biologiczna)

aga230717-02-2005 14:50:29   [#16]

co do wątku to celowo nadałam mu taki tytuł.

Sama jestem abstynentką, chociaż kiedyś popalałam. I przypomniał mi się dowcip który powiedział mój egzaminator  - Proszę mi powiedzieć czym się różni człowiek palący od niepalącego?  Ja  odrazu pomyślałam, że mnie obleje bo nie znałam odpowiedzi.

Po chwili milczenia usłyszałam: - ano tym, że człowiek palący umiera chory, a niepalący umiera zdrowy.

Kochani, owszem może i z naszej szkoły można by zrobić skansen (jak wyraziła się moja przedmówczyni) ale nie o to chodzi.

Myślę, że nasza szkoła w dobie obecnej nie jest wyjątkiem, jeśli chodzi o palenie w pokoju nauczycielskim!

Ja nie powiem palaczom aby przestali palić bo nie mam takiego prawa. Dyro zwracał uwagę ale to nic nie pomogło. Zatem zakupił odświeżacz pokojowy do odkażania pomieszczeń. I chociaż duszę się po jego użyciu nic nie mówię tylko wychodzę i wolę przebywać na korytarzu.

Dlatego zapytałam was o radę: czy można coś z tym fantem zrobić?

bogda417-02-2005 14:52:54   [#17]
 Zaczynam wierzyć Aga, że pracujesz w chorej szkole.
amrek17-02-2005 14:55:14   [#18]
dżizas, aga, odpocznij trochę...jak się przez chwilę nie pyta o radę, to nie umiera się od razu
Jola17-02-2005 15:07:17   [#19]

nie wytrzymałam ;-)

Amrek, to forum nie jest wyłącznie po to, aby popisywać się kwiecistością czy świetlistością.

Aga ma problem, a Ty jako, w swoim mniemaniu, mądrzejsza koleżanka masz dla niej tylko taką radę?

Są szkoły, w których są palarnie, ale wygodniccy nauczyciele palą w pokoju, śląc w kierunku niepalących ;-)

Taka kultura ;-))
amrek17-02-2005 15:34:24   [#20]

Jola, nie wiem, ile rady na problem agi mają wspólnego z nikotyną...ale prawda, że nic mi do tego, jak i prawda, że zimno mi na myśl, że moje dziecko uczyłaby aga - i to lodowato raczej zdecydowanie nie ze względu na brak kwiecistości ...Kwestia oczekiwań...

popisy, powiadasz...ja tam nie wiem, czy kwieciście. Jakoś tak mówię, od kiedy mówię, bez licznej widowni tyż, widać z takiej grządki jestem... kwiatowo - kożuchowej. Czy każdy obowiązkowo musi słów w tym samym ogródku szukać, Jolu? A wytrzymywać nie trza,  można jeszcze nie zauważać :-) Ot i wsio

nieświetlistego zatem, a jakiego sobie życzysz, dnia, Jolu 

Ag

Jola17-02-2005 15:43:38   [#21]
Nie wytrzymałam, bo zauważyłam :-)
OlaM17-02-2005 15:45:21   [#22]

dyć nie ma o co

kruszyć ...... Jak zostanę ministrem wprowadzę całkowity zakaz palenia w szkole przez nauczycieli, pracowników obsługi i ... uczniów:-)))))
bogda417-02-2005 15:46:53   [#23]

Nareszcie minister coś zrobi z paleniem w szkole

 O ,to już mamy drugą kandydatkę na ministra ;-)))
Jola17-02-2005 15:51:40   [#24]
Ola, ale to może być za mało ;-)
Zakazy przecież są po to, aby je łamać ;-)
I co dalej?
amrek17-02-2005 16:12:45   [#25]

Nie wytrzymałam, bo zauważyłam :-)

ot, trafiła się zgrabna riposta...z której wynika, że jak nie widzisz, to oceniasz, a jak zobaczysz, to nie wytrzymujesz...

ps. sorry, też nie wytrzymałam ;-)

Jola17-02-2005 16:21:32   [#26]
Błąd w Twoim rozumowaniu ;-)

Ale polemika z Tobą nie bawi mnie ;-(
Też sorry ;-)
OlaM17-02-2005 16:21:59   [#27]

za łamanie

prawa są odpowiednie konsekwencje.:-)))))
Adaa17-02-2005 16:24:12   [#28]

aaa... tak tylko;-)

Podczas kolacji, na zakończenie miedzynarodowej konferencji jeden z delegatów amerykańskich zwrócil sie do kolegi Chińczyka, siedzacego obok, pokazał na zupę i zapytal bardzo protekcjonalnie:
-"Smakować zupa?"
Chińczyk ochoczo kiwnal głową.
Troche później "Smakować ryba?", "Smakować mięso?"...i zawsze odpowiedzia było uprzejme skinienie glową.

Pod koniec kolacji gospodarz konferencj przedstawil mówcę wieczoru -tegoż Chińczyka:-)
Chińczyk wygłosl dwcipne, interesujace przemowienie, w dodatku nienaganną angielszczyzną, ku wielkiemu zdziwieniu amerykańskiego sąsiada.

Po skończeniu mowy, mówca odwrócil się do swego sąsiada i z figlarnym błyskiem w oku zapytal:
-"Podobac się mowa?":-)

Jacek W17-02-2005 16:33:35   [#29]

Wracając do tematu wątku...

dwa cytaty z ustawy przywołanej przez janazg:

 

Art. 3. Ochrona zdrowia przed następstwami używania tytoniu realizowana jest przez kształtowanie polityki zdrowotnej, ekonomicznej i społecznej, do której należy:

1) ochrona prawa niepalących do życia w środowisku wolnym od dymu tytoniowego,

 

Art. 5. 1. Zabrania się palenia wyrobów tytoniowych poza wyraźnie wyodrębnionymi miejscami:

...

2) w szkołach i placówkach oświatowo-wychowawczych,

Dżoana17-02-2005 17:56:07   [#30]

Aga

Poszukaj w "szukaju". Był już wątek o paleniu i z tego co pamiętam, jeśli w zakładzie pracy jest choćby 1 palący, to dyrekcja musi utworzyć palarnię.
OlaM17-02-2005 17:59:04   [#31]

ale

nie w szkole!!!!!!!!!!!!! # 29
violka17-02-2005 21:26:47   [#32]

u nas

nie palimy w pokoju od ponad 10 lat

zaczęło się od tego, że jedna po drugiej rzucałyśmy palenie - było coraz więcej niepalących i zaczęło nam przeszkadzać palenie w pokoju

mimo kilku ustronnych miejsc, gdzie się zwyczajowo paliło (zaplecza), niektóre koleżanki nadal popalały w pokoju, na nic się nie zdawały tłumaczenia, że skoro to ich prywatna sprawa, to niech palą prywatnie w domu i nie zmuszają niepalących (dlaczego mam wąchać, a moje ubranie wiszące w pokoju ma śmierdzieć?)

jedna z nich bardzo się oburzała, w tym również na mnie - "bo ty nie rozumiesz palaczy, że palacz musi" (rozumiem, rozumiem sama rzuciałam tylko 5 lat wcześniej)

czasem był to jeden dymek, więc mogła sobie darować albo iść do jednej z "palarni"

w jednej z rozmów na ten temat zapytałam ją "czy tobie przeszkadza że ja nie palę?"

popatrzyła jak na głupka i odpowiedziała, że nie - ja jej na to "a mnie przeszkadza że ty palisz"

ja nie poruszałam więcej tematu (raz jak weszłam do pokoju schowała papierosa w rękaw - nie zareagowałam), a palenie w pokoju skończyło się właściwie nie wiadomo kiedy

ReniaB18-02-2005 12:40:07   [#33]
Palić w szkole wolno tylko w palarni o parametrach o których mówi chyba KP, a może inny przepis - średnio przystosowanie pomieszczenia to koszt ok. 20 tyś. Jeżeli dyrektor ma osoby palące to msa też obowiązek takie pomieszczenie zapewnić Ten ciąg przepiów tłumaczę na swój użytek tak: nie mam funduszy na palarnię, więc nie mogę zatrudniać palących, ajeżeli palą zatrudnieni to albo przestaną, albo niech szukają bogatszego pracodawcy....
świeżak18-02-2005 13:11:46   [#34]
Nauczyciel chcąc być skuteczny musi być wiarygodny. Wiele można zdziałać tym co się mówi, więcej tym co się robi, a najwięcej tym kim się jest. Myślę, że mam prawo tak mówić bo sam paliłem (19 lat) nałogowo, rzuciłem 11 lat temu. Mam nadzieję, ze teraz jak rozmawiam z uczniami o szkodliwości palenia, to jestem wiarygodny, jest to komfortowa sytuacja, bo człowiek nie musi uprawiać podwójnej polityki (tej oficjalnej i tej na użytek własny). Wracając do palenia w zakładach pracy: wielu  górników jest palaczami, ale żaden nie pali w pracy (pod ziemią) bo jest zakaz i jakoś to wytrzymują.
agusia18-02-2005 13:57:00   [#35]

Odnoszę wrażenie, że palący nie chcą wypowiadać sie na ten temat, a przypominam sobie z Mietnego, że sporo z nas paliło. Ja akurat jestem nałogowcem i twierdzę, że w szkole powinna być palarnia. Podobno każdy człowiek ma prawo do jednego nałogu, jednej fobii i jednego zboczenia - tak powiedział jeden ze znanych psychologów. Nauczyciele nie powinni palić!Tak naprawdę to sędzia nie powinien jeździć po pjanemu, ksiądz molestować dzieci, lekarz brać łapówek, a rząd skazywać naród na biedę. W szkole można palić w miejscach niedostępnych dzieciom, a w domach rodzinnych? Rodzice też powinni uczyć zdrowego stylu życia! A tak naprawdę to najgorsi są ci co rzucili palenie.

Majka18-02-2005 14:21:18   [#36]
To wszystko już było tyle razy.... może poczytajcie archiwum? :)


http://www.oskko.edu.pl/forum/thread.php?t=4527&fs=0&st=0
http://www.oskko.edu.pl/forum/thread.php?t=3940&fs=0&st=0
http://www.oskko.edu.pl/forum/thread.php?t=3102&fs=0&st=0
http://www.oskko.edu.pl/forum/thread.php?t=1575&st=0
http://www.oskko.edu.pl/forum/thread.php?t=1265&fs=0&st=0
Marek Pleśniar18-02-2005 14:35:49   [#37]
czyli jest to tzw twmat kultowy;-)
Fred18-02-2005 14:41:58   [#38]
Ja tak sobie czasami myślę.., że byłoby ekstra, gdyby wymyślono takie "zdrowe papierosy", ale żeby smakowały jak te niezdrowe, a więc z tą goryczką, smrodkiem, no i żeby dużo dymu dawały;-)) Ale ja chyba nie na temat;-)))
Gaba18-02-2005 15:55:02   [#39]

A tak naprawdę to najgorsi są ci co rzucili palenie.

- zdecydowanie zgadzam się, ze jestem najgorsza ;-)

i wcale mi z tym dobrze. Jest totalnie obojętnie, co z palaczami i sama się zajmuję sobą.

Robię grzeczność palaczom i nie przebywam w zakopconych pomieszczeniach... zdrowie palaczy mnie nie interesuje, nawet mi się odzywać nie chce. Współczuję, ale rozumiem, tylko co to mnie wszystko obchodzi.

Bożena Kobierska18-02-2005 17:22:38   [#40]

ja też rzuciłam

 Zgadzam się , jestem najgorsza , bo odzyskałam węch i wszystko mi śmierdzi po takim leciutkim wędzeniu. I nic a nic nie obchodzą mnie palacze. Niech wychodzą - jakaś kara musi być. Ja nigdy nie paliłąm w swoim domu - tylko na balkonie - nawet w ciężki mróz. Sama siebie karałam - ale przynajmniej moje dzieci nie śmierdziały dymem. A teraz z obrzydzeniem biorę dzieci na kolana , których ubranie i włosy przesiąknięte są smrodem tytoniu. Obrzydliwe. Trudno - jeśli nauczyciel musi palić - to poza szkołą niestety. A jakby był kasjerką w markecie - miałby szczęście do ubikacji wyjść. Tak to już jest i albo trzeba sie z tą dyskryminacja pogodzić i wyszukać w pobliżu szkoły pub ( bo w szkole prawie same kobitki i na ulicy też nie wypada ) albo rzucić.
Iwona218-02-2005 19:22:47   [#41]

i ja rzuciłam

ja również należe do grona tych najgorszych - bo rzuciłam palenie.

Dopiero teraz widzę (czuję) jaki smród za sobą ciągnęłam.

I powiem szczerze guzik mnie obchodzi, gdy palacze mówią, że to nałóg, ze oni muszą, że tego nie da się tak z dnia na dzień rzucić... to jest kłamstwo. Wiem po sobie - też tak mówiłam. I nie mam zamiaru żałować palaczy - ich wybór, ich decyzja, ale z dala ode mnie.

Chcesz się palaczu truć - pal we własnym domu, truj się sam, a innym daj żyć.

W szkole, w której pracuję na 56 nauczycieli pali 4. Palarni nie ma, palą gdzieś po kątach - u sprzątaczek czy w pomieszczeniu dawnej kotłowni.

aga230718-02-2005 21:24:15   [#42]
Dziewczyny przestańcie sie obwiniać. To tylko nikotyna!
zgredek19-02-2005 02:57:08   [#43]
palę

i się nie obwiniam
Gaba19-02-2005 04:23:36   [#44]

ale ja się Ago nie obwiniam, bynajmniej, skądże, pokazuję, że mam francowaty charaktery byłej palaczki, mam ten charakter od urodzenia, a jeszcze abstynecja wzmosniła moja wredność, nie palę, bo moje otoczenie nie pali. Cenię sobie niepalenie, bo tak jest fajniej, nie dlatego że jestem nauczycielem.

Jeszcze niedawno lubiłam zapach papierosa, ale nie w pomieszczeniach, nie palę chyba 5 rok i to jest to, ja fajczyłam paczkę, a najczęściej dwie marlboro wtedy to było 12 zł, stary jedną i razem 20.

30 x 20 = 600 zł z domowego budżetu, to jest tyle, ile kosztuje utrzymanie samochodu, więc... Kiedyś mi moje wyliczyły, ze spędzilismy wakacje za Twoje niepalenie.

wredność moja polega na tym, że jest mi obojęne, co czują palacze i jak się czują, niech mi tylko dadzą spokój do siebie.

Fred19-02-2005 08:27:03   [#45]

Gaba;-)) Rozumiem, że Twoja wredność polega na obojętności wobec uczuć palaczy i ich samopoczucia. Tak?;-) Nie dają Ci też spokoju do siebie. Tak?;-) No, ale tego  nie rozumiem..;-)) Może.. w dojściu "do siebie"? Mówisz 5 lat?;-)) Okropny nałóg..  Czym go zastąpić, żeby dojść szybciej do siebie i nie być wrednym?;-)))))

Małgosia19-02-2005 08:33:22   [#46]

Fred...

Trzeba go chyba zastąpić ...innymi przyjemnościami ;-)))

Ale chyba nie powinnam się tu wypowiadać - nigdy nie byłam w szponach takiego nałogu.

Gaba19-02-2005 09:35:54   [#47]

moja autoironiczna wypowiedź dotyczy tego, ze jestem duża i wiem, jak unikać palaczy, nie trzeba ich dręczyć i zamęczać i wymądrzać.

Wielu z tych ludzi przestałoby palić gdyby nie zrzędzenie.

 

Mam luksus w pracy i to siebie cenię. Luksus ów to dzieło przypadku...

- ten zachorował, a tamten poszedł na emeryturę...

Jednej rzeczy nie lubię, gdy mi ciuchy śmierdzą papierosami. Staram się tego unikać, ale naprawdę, kiedy palacz fajny, świetnie się z nim gawędzi, to może i palić... mój serdeczny kumpel, z którym pisujemy sprawy pewne, kopci jak najęty, ja kaszlę (nie złośliwie), bo naprawdę tak się dzieje, że zaczyna mnie drapać w gardle, ale ważniejsze są dyskusje niż obrażanie się. Potem piorę potem ciuchy i już...

Niepalący muszą dać trochę luzu palącym, a palący muszą okazywać trochę szacunku i nie obkopcać i wędzić wszystko i wszystkich, bo oni muszą.

 Czy nauczyciel powinien palić... nie wiem. Ale na pewno nie powinien mówic o szkodliwości nałogu, chyba że przyniesie właśne zdjęcia rtg i będzie...

 

;-)

Marek Pleśniar19-02-2005 11:04:48   [#48]

"Niepalący muszą" ? Guzik:-)

poprę pracodawcę, który zada kandydatowi do pracy w szkole pytanie:

Czy pali Pan/i:

a) umiarkowanie

b) dużo)

c) mało

d) wcale

a następnie odrzuci oferty w których odhaczono odpowiedzi: a, b, c

Jestem więc za doborem naturalnym w rynku pracy;-)

Nic to nie ma do "jakości" człowieka który pali. Pracodawcy nic do tego i na szczęscie.

ps. Tylko jak to się ma do już palących, któzy kopcą tym niepalącym z doboru naturalnego?

No cóż, selekcja tego typu ma to do siebie, że trwa eony;-)

Gaba19-02-2005 11:24:05   [#49]

ja to chyba już napisałam, że jeżeli mam dwóch równych... na stanowisko wybiorę niepalącego!

 

to powinni młodzi pisac w swoich CV!

Arwena19-02-2005 11:33:54   [#50]

Marku,

1. Wydaje mi się że Twoja propozycja to trochę wylewanie dziecka z kąpielą. Usuwając ze szkoły palących nauczycieli pozbędziemy się często dobrych pracowników, na ich miejsce przyjmując gorszych, ale niepalących.
2. Czytałam w jakiejś mądrej książce ( skleroza, nie pamiętam jakiej), że niektórzy ludzie mają coś w rodzaju wrodzonej skłonności do nałogu. Jeżeli u takiego stłumi się jeden nałóg, to po pewnym czasie delikwent wpada w następny, często dużo gorszy w skutkach.
3. Czy nie wystarczy nie palić przy niepalących?
strony: [ 1 ][ 2 ]