Forum OSKKO - wątek

TEMAT: egzaminy do zerówki
strony: [ 1 ][ 2 ]
czak09-02-2005 08:50:20   [#01]
Czy w waszym regionie są egzaminy kwalifikacyjne do zerówki? Zastanawiam się czy nie wprowadzić ich u mnie. jak to się sprawdza?
grażka09-02-2005 08:52:04   [#02]

Egzaminy?

A czemu to miałoby służyć?

beera09-02-2005 08:53:16   [#03]

to znaczy co?

ja nie zrozumiałam?

że co?

pięciolatkom, żeby się dostały do zerówki, czy jak?

Czy chodzi o prostą diagnozę?

Alda09-02-2005 09:56:17   [#04]
Też nie mam pojęcia o czym mowa???????
Macia09-02-2005 10:08:25   [#05]

czak

nie szalej
Elusia09-02-2005 10:11:32   [#06]
może podpowiedzieć CKE ;-))
Macia09-02-2005 10:59:47   [#07]

elusia

niezła myśl
ewika09-02-2005 11:00:34   [#08]
A jak pięciolatek nie zda tych egzamimów, to co? Zostanie odroczony od zerówki? Może spróbuje za rok...
Kasia6609-02-2005 11:28:33   [#09]

Jej,

 to jakiś obłęd! Nie wierzę, że coś takiego gdziekolwiek istnieje. Chyba że diagnoza, to co innego...
Gaba09-02-2005 11:46:16   [#10]
chciałabym, by dzieci w tym kraju mogły być różne, a nie standaryzowane, tak różne, jak tylko dzieci mogą być...
Ank09-02-2005 17:20:27   [#11]

Z pewnością większość z Was tego nie pamięta ale ja niestety tak. Dawno, dawno temu, gdy nie było jeszcze zerówek a ja szłam do klasy pierwszej zostałam zaproszona z rodzicami do szkoły na sprawdzian rozwoju dziecka. Trzeba było skakać na skakance, rzucać piłkę, coś rysować, kolorować, odwzorować i odpowiadać na pytania miłej pani. 

Jak to przeżyłam ja, która nie chodziłam do przedszkola (teraz mam karę i chodzę codziennie) niech świadczy fakt, że do dziś dnia mogę tą przygodę opisać ze szczegółami.

Może chodzi o coś takiego czyli diagnozę wstępną dziecka, choć przyznam że od tych prehistorycznych już czasów o czymś takim nie słyszałam a dziecko można zdiagnozować po wejściu do grupy 6-latków i to jest bardziej wiarygodne i mniej stresujące dla obu stron.

Choć znając naszą oświatową rzeczywistość to wszystko jest możliwe i albo ktoś chciał się bardzo wykazać albo wiedział, że gdzieś dzwoni tylko z kierunkiem miał kłopoty;-))

Ajcila09-02-2005 17:27:08   [#12]

Toż to jakieś szaleństwo:-)))

elusi pomysł mi się podoba :-))))

Ank09-02-2005 17:32:42   [#13]

czak

a skąd ty ten pomysł wytrzasnęłaś bo chyba sama na to nie wpadłaś?

Ajcila09-02-2005 17:35:56   [#14]

AnK

a może wogóle opracujemy egzaminy do przedszkola:-))))))))))))))))))
Ank09-02-2005 17:41:36   [#15]

wiesz ja czasem się zastanawiam czy nie wprowadzić egzaminów ale dla rodziców - większość z bycia rodzicem egzamin ma oblany

ale Twój pomysł jest dobry - popracujemy z Benią w Miętnym jakąś nocką upojną tylko załaczniki trzeba zabrać bo bez tego to dzieła takowego nie napiszemy

ale byśmy zreformowały przedszkola;-)))

mam nadzieję, że żaden niepowołany element tego pomysłu nie wyczytał bo coś ostatnio nierealne staje się rzeczywistym

aza09-02-2005 17:44:21   [#16]
Super pomysł !!! U mnie zaczyna się rekrutacja ( od 15. 02 do 25. 03 sześć tygodni !!!)  - rodzice wybrzydzają,że kryteria niejasne - a tak proszę bardzo: egzamin z sikania i jedzenia samodzielnie- kryteria jasne i przejrzyste, wszyscy zadowoleni.
Ajcila09-02-2005 17:46:01   [#17]

:-))))

Jasne załączniki zabierzemy, a nad wskaźnikami popracujemy:-)

Dziś cały dzień pracowałam nad nowymi regulaminami RP i RR i jeszcze pracy więc wdrożona jestem:-)

Benigna09-02-2005 18:06:39   [#18]
I koniecznie wymyślmy jakieś, tfu, procedury do tego procederu...
aza09-02-2005 18:08:14   [#19]
A jak myślicie - czy kandydat do przedszkola powinien być zlustrowany?
Benigna09-02-2005 18:12:11   [#20]

:)))))))))))))))))))))))))

Taki prawdziwy weteran przedszkolny jest lustrowany! Już od maluchów zbiera się teczki (rysuneczki, maluneczki, wycinanki, ...) i inwigiluje!

Ajcila09-02-2005 18:14:40   [#21]

:-))))))))

Oj tak ile ten nasz przedszkolak akt posiada:-)

aza09-02-2005 18:23:04   [#22]
Może by tak przedszkolny IPN założyć? Ile byłoby etatów do obsadzenia! I to tak jak teraz modnie - obciąć w szkolnictwie i dołożyć w administracji!
beera09-02-2005 18:31:01   [#23]

aleście czlekowi dolożyły;-))

teraz pewnie już tu nie zajrzy- tzn nic nie napisze ;-)

A moze naprawdę chodzi o zwykłą diagnozę- ta pewnie potrzbna- może nie przed zerówką ale w trakcie na pewno :-))

rzewa09-02-2005 18:32:33   [#24]

a może...

chodzi o zerowy oddział LO?

Jak tak, to będzie wam głupio... :-(

;-)

Ank09-02-2005 18:45:08   [#25]
No i dlatego prosiłam czak o wyjaśnienie bo bez tego to na różne głupie pomysły tylko wpadamy
Ajcila09-02-2005 18:45:58   [#26]

jeśli do LO...

No cóż wtedy skulimy uszy:-)

asiu ale pomysły to my niezłe mamy czyż nie tak??

Benigna09-02-2005 18:46:19   [#27]

czak

Się na pewno nie załamie, się uśmiechnie i wejrzy na zdesperowane (badaniami, mierzeniami) przedszkolanki. I się odezwie, bo mimo pokrzykiwań czegoś się dowie:))

Sześciolatek ma obowiązek rocznego przygotowania do rozpoczęcia nauki. Jak się jakikolwiek kurs rozpoczyna to wszak nie od egzaminu. A diagnoza wstępna być musi, choćby w najprostszej postaci - karty inwigilacyjnej, znaczy obserwacyjnej ;) Do czegoś późniejsze sukcesy należałoby odnieść...

I w takim sensie zlustrowanie kandydata jest konieczne.

Ajcila09-02-2005 18:49:42   [#28]

Beniu

Co Ty tak chcesz tylko lustrować:-))))))

Czymże Ci sie te biedne dzieciątka naraziły:-)

A czak też myślę że się nie załamie przecie to nasz człek:-) a my przedszkolanki mocne jesteśmy:-)))

Ank09-02-2005 18:53:18   [#29]

Ale my jesteśmy już tak zaprawione w tej inwigilacji, lustracji i innych procederach i procedurach (o święci jakich ja słów używam!), że świetnie możemy to zrobić po obowiązkowym wejściu dziecka w tryby naszego systemu i chyba nie jest konieczne stwarzanie sytuacji niezbyt komfortowej dla malucha co to pierwszy raz u nas a my od razu go cap i wymierzyć

A swoją drogą sama się dziwię, że inne mądre instytucje i media wpadły z wielkim szumem na to co w przedszkolach jest oczywiste (to te wszystkie okropne słowa co to je użyłam);-))

aza09-02-2005 18:54:58   [#30]

No pewnie - przecież my tak z dobroci serca. A że trzeba przy okazji trochę podnieść się na duchu ( dziś dostałam pismo z KO że jedno sprawozdanie z  .... na 22 lutego, drugie z ..... na 5 marca...... no i jeszcze informacja o dodatkach motywacyjnych dla dyrektorów..... No gdybyśmy jeszcze poczucia humoru nie miały to już koniec. A ja mam 19 lat do emerytury!!!

Ajcila09-02-2005 18:56:36   [#31]

aza

Możemy sobie chyba rączkę podać:-)))

Nie tylko jeśli o te sprawozdania chodzi ale i jeszcze o te latka do emerytury:-))

beera09-02-2005 19:01:04   [#32]

to mnie powalilo:-))

przecież my tak z dobroci serca

:-)))))))))))))

 ze skulonymi uszami, to Was jakoś sobie nie wyobrażam;-)))

Benigna09-02-2005 19:20:48   [#33]

asiu

spod skulonych uszu - tych, no - kolczyków cudnych by nam nie było widać i co by dzieci podziwiały? To sobie tak oczy mydlimy...

Ank09-02-2005 19:28:31   [#34]

Asiu

a czy ty wątpisz może w nasze dobre serduszka?

czak09-02-2005 21:01:42   [#35]

??

Nie wierzę, że nie wiecie o co mi chodzi. Może rzeczywiście wyraziłam się nieprecyzyjnie, chodzi o sprawdzenie jak dzieciak radzi sobie z czytaniem, pisaniem itp.
Karolina09-02-2005 21:09:31   [#36]
Czak rozumiem, że dziceiom obecnie wczesna stymulacja i wiele metod pozwala nabyc umiejętnośc czytania i pisania w wieku 5 lat - ale..... generalnie po to zerówkowicz idzie do szkoly aby sie tego nauczyć - nie widzę wiec powodu aby to sprawdzać zniam nie zacznie edukacji.
Magosia09-02-2005 21:13:14   [#37]

Czak

-ty piszesz serio?? Jak sobie radzi z pisaniem i czytaniem pięcioletnie dziecko???

Ja Cię chyba zaproszę do siebie- sp i gim . Nie to, żeby mi sie podobało, że mam takich piszących i czytających inaczej, ale zerówka to chyba ma zacząć przygotowywać do prawdziwej sztuki pisania i czytania?

Ale może się mylę, ja nie od przedszkoli...

Kasia6609-02-2005 21:17:38   [#38]

Czak

Ja też nie od przedszkoli, choc bliżej nich. One (dzieci, wśród których są intelektualne lub emocjonalne 3,4-latki) NIE POWINNY czytac i pisać, bo w zerówce mają się do tego przygotowywać. Tak jak powiedziały wcześniej dziewczyny- diagnoza - owszem (nie z czytania i pisania), ale też nie w chwili przyjęcia do przedszkola, ale po rozpoczeciu roku szkolnego.
Karolina09-02-2005 21:22:16   [#39]
Kasia - nie potwierdzam, ze nie powinny - ale zdecydowanie nie powinien nikt tego sprawdzac ;-))
Jale09-02-2005 21:23:31   [#40]

Czak

Jak sobie z tym radzi będziesz oceniać za rok.A jeśli sobie nie radzi wcale to co - nie przyjmiesz Go? Diagnozę wstępną zrobisz dziecku po kilku dniach obserwacji na poczatku roku. Po co Ci to teraz?Wybierzesz dobrych a złych odrzucisz?Przedszkole jest dla wszystkich.
grażka09-02-2005 21:34:34   [#41]

Pozwolę sobie wkleić post z Forum Podstawy Programowej Edukacji Elementarnej, który daje mnie -  nauczycielowi zerówki - dużo do myślenia.

http://www.cen.uni.wroc.pl/forum/responses.php?refresh=0&subject_id=2&category_id=2

 pisze "Katarzyna"

Data publikacji: 2004-10-10 00:19:48
Jestem nauczycielem kształcenia zintegrowanego, absolwentką Wyższej Szkoły Pedagogiczej w Bydgoszczy oraz Podyplomowych Studiów Edukacji Elementarnej na UMK w Toruniu. Pracuję już 14 lat. Chciałabym zabrać głos na temat przedydaktyzowaniu okresu przedszkolnego oraz kształtowania postaw społeczych u dzieci w przedszkolu. Od wielu już lat obserwuję dzieci przychodzące do klasy pierwszej , które magłabym nazwać- zmęczone nauką, w pełnym tego słowa znaczeniu. Po moich licznych rozmowach z koleżankami pracującymi w przedszkolach, obserwacjach i doświadczeniu z własnym dzieckiem wyciągam wniosek,że przedszkola w chwili obecnej goniąc za wysokim poziomem wykształcenia swoich wychowanków zapominają o swojej podstawowej roli, jaką powinno być przygotowanie dziecka sześcioletniego do nauki w szkole w aspekcie rozwoju społecznego, emocjonalnego, fizycznego i w końcu intelektualnego. Rozumiem, że w obecnych czasach samoedukacja dziecka przebiega szybciej, już niektóre pięciolatki chcą poznawać litery i nawet czytają, ale sadzanie dziecka przed podręcznikiem w przedszkolu to już uważam za lekką przesadę. Wiem , że koleżanki pracujące w przedszkolu uważają te ćwiczenia za wielką pomoc w nauczaniu, ale wiem również, że dzieci przez długie chwile codziennie uzupełniają ćwiczenia ślęcząc w przedszkolu nad książką. W końcu przestają tę książkę lubić. Rozwój nie przebiega jednakowo u wszystkich dzieci, jedne już dokonują analizy i syntezy wyrazu, a inne nie słyszą jeszcze poszczególnych głosek w słowie i niestety te ostatnie padają ofiarą ciągłych ćwiczeń ,które u tak jeszcze niedojrzałego umysłu nie mają sensu. Przestraszeni rodzice słysząc jak czyta koleżanka córki, siedzą i uczą swoje dziecko czytać. Co robi nauczyciel przedszkola? utwierdza rodziców ,przekazując informacje, że dziecko jeszcze, choć to koniec roku i niedługo szkoła, nie ma słuchu fonematycznego, że myli litery, że w rysowanych szlaczkach nie trzyma się liniatury, albo co gorsze ma problemy z odwzorowaniem liter. Czy naprawdę musimy narażać dziecko na taki stres? Przecież to zaczątek poczucia niższości i niskiej samooceny. W wielu przypadkach dwa wakacyjne miesiące zadecydowały o gotowości intelektualnej dziecka do nauki szkolnej. Mózg małego człowieka odpoczął od ciągłego powtarzania i treningu czytania ,i nagle dziecko słyszy głoski, rozpoznaje litery i powoli zaczyna samo czytać. Skupiłam się na czytaniu, bo to we mnie wzbudza największe emocje. Tak, napisałam już ,że są również dzieci, które świetnie czytają już w wieku pięciu lat i co z nimi? Odpowiedź jest prosta uczmy je ról społecznych , poszanowania drugiego człowieka, pokazujmy pokojowe sposoby rozwiązywania konfliktów, ćwiczmy cierpliwość, pokazujmy jak być życzliwym, uwrażliwiajmy na krzywdę drugiego człowieka, uczmy dziecko taktu , pokazujmy mu jak ma radzić sobie ze swoimi emocjami, zwróćmy uwagę na sposoby kulturalnej rozmowy. Oczywiście w przedszkolu powinna być przede wszyskim zabawa, bo ona uczy małe dziecko ról społecznych. Do szkoły przychodzą świetnie wyedukowani "mali terroryści", którzy nie widzą nic więcej oprócz własnych pragnień. Jeśli napotykają na problemy wpadają w histerię, płacz i nagle z mądrej chluby rodziców i przedszkola " o wysokim poziomie" robi się mały, niedojrzały emocjonalnie ptaszek, który świetnie czyta i liczy, a nawet pisze,ale butów sobie sam nie zawiąże.Przedszkole ma bawić, przedszkole powinno być wesołe, tam dziecko powinno uczyć sie wartości i jeszcze raz powtarzam, przede szystkim pomóc dziecku dojrzeć emocjonalnie i społecznie do nauki w szkole. Na takich podstawach dziecko szybciej zaakceptuje szkołę i prawdziwą naukę.

Ank09-02-2005 21:40:19   [#42]

Przedszkole jest dla wszystkich i z wszystkimi ma pracować. I co z tego, że u mnie na miejsce jest corocznie po dwoje dzieci. Zrobię egzamin i co powiem rodzicom, że jako przedszkole rozwijające uzdolnienia przyjmę te zdolniejsze czyli te co to czytają i piszą (choć to niekoniecznie jest wskaźnik uzdolnień dziecka) a reszta to niekoniecznie.

Przyjmuję zgodnie z kryteriami i nie robię przesiewu czyli egzaminu. O tym jakie dzieci są czyli jak z nimi pracować nauczycielki dowiadują się w czasie wstępnej obserwacji dzieci czyli już w okresie adaptacji do przedszkola. A dzieci, które dopiero wchodzą do placówki w ciągu roku szkolnego robią takie postępy, że trudno na starcie je szufladkować i orzekać o zdolnościach a tym bardziej o ich przygotowaniu do nauki. A kto je miał przygotować niania, babcia, zapracowana mama? Jedna czegoś nauczy a druga nie ale to też nie powód aby dziecko na egzaminie dostało taką lub inną łatkę

A co niby miałby dać czy zmienić taki egzamin?

Przepraszam ale ja tego nie jestem w stanie pojąć ani wyobrazić sobie w moim przedszkolu ani jako dyrektor ani jako matka dwóch dorosłych już prawie synów a kiedyś przedszkolaków

MonikaM09-02-2005 23:20:00   [#43]

Przeczytałam tytuł wątku

jako mama zerówkowicza (szkolnego zerówkowicza). I sam pomysł takiego egzaminu budzi mój sprzeciw. Prawdopodobnie moje dziecię żadnego egzaminu nie zdałoby, czy też nie zaliczyło, pół roku temu. Zresztą jaki byłby jego sens?

Czy nie za bardzo przywyczajamy się do różnego rodzaju egzaminów? Idąc dalej można egzaminować dzieci przechodzące z jednej przedszkolnej grupy do drugiej... Ba, można zacząć od żłobka. A tym które nie chodziły zrobić teścik przed zerówką po kolei...

Wybaczcie żarty, ale chyba nie tędy droga.

Marek Pleśniar09-02-2005 23:26:26   [#44]

tylko Was na trochę zostawić;-)

egzamin z trafiania łyżką do gęby :-)
Majka10-02-2005 06:56:37   [#45]
I potem moje dziecię mówiło raniutko: daj mi koszulę z krótkimi rękawami, bo pani zupy potąd nalewa - tu wskazywało na łokcie :))))
Kasia6610-02-2005 08:07:44   [#46]

egzamin

Trafiania łyżką do gęby...kolegi!
Benigna10-02-2005 08:13:25   [#47]

no właśnie

:))))))))))))))))))
czak10-02-2005 20:15:56   [#48]
Ratunku. Czy naprawdę nie słyszeliście o testach kwalifikacyjnych do przedszkola??
beera10-02-2005 20:32:38   [#49]

ja słyszałam...

naprawdę słyszałam

Gdy rodzice chcą oddać dziecko do jakiegoś "elitarnego" przedszkola czasem muszą je poddawać takiemu egzaminowi, by ono zostało przyjęte.

Wiem też, co to diagnoza

czak, doprecyzuj o co Ci chodzi dokladnie, bo widać nie rozumiemy intencji.

grażka10-02-2005 20:34:12   [#50]
Tak, czytałam w Newsweek"u - właśnie w kontekście "wyścigu szczurów" już w przedszkolu i elitarnych, prywatnych placówek.
strony: [ 1 ][ 2 ]