No więc 2, 3 czy 5 procent? To o ile wreszcie maja wzrosnąć płace. O 2, 3 czy 5 %. Tylko w Polsce jest tak, ze jeżeli jest 5 to znaczy, ze jest 2. A jakaś komisja walczy o 3. Polska to jest dziwny karaj. http://biznes.onet.pl/0,1045153,wiadomosci.html
|
Hausner o wzroście płac w przedsiębiorstwach |
(ISB, pb/28.01.2005, godz. 15:37) |
|
Wicepremier ds. gospodarczych Jerzy Hausner nie wyklucza rozmów na temat zwiększenia wzrostu płac w sektorze przedsiębiorstw do 5,0% wobec zapisanych w budżecie na 2005 rok 4,5%, zgodnie z sugestią Ministerstwa Finansów.
„Z panem ministrem finansów zastawiamy się w tej chwili nad kształtem wynagrodzeń w 2005 roku. Jeżeli minister uważa, że wynagrodzenia mogłyby rosnąć szybciej, to z punktu widzenia ministra gospodarki to racjonalny osąd i racjonalny sygnał” – powiedział Hausner dziennikarzom w piątek w przerwie obrad Komisji Trójstronnej.
Wicepremier podkreślił, że rząd wciąż się nad tym zastanawia i chce ten temat przedyskutować z partnerami w Komisji Trójstronnej.
Minister finansów Mirosław Gronicki mówił wcześniej, że 5-procentowy wskaźnik wynagrodzeń oznacza wzrost realny o 2%, co nie stwarza zagrożenia dla makroekonomii.
Komisja Trójstronna ma także zdecydować o tym, czy utrzymać wskaźnik wzrostu w sferze budżetowej na planowanym poziomie 3,0%.
Według analityków Citibanku Handlowego, zakładany przez rząd wzrost nominalnych wynagrodzeń nie powinien powodować presji inflacyjnej, o ile nie spowoduje to fali podwyżek w sektorze prywatnym. | | | |