Forum OSKKO - wątek

TEMAT: kara dla katechety
strony: [ 1 ]
Nionka21-01-2005 09:39:16   [#01]
Czy mogę ukarać nauczyciela religii (katecheta świecki) karą upomnienia za naruszenie przepisów o tajemnicy słuzbowej? Podobno mogą to zrobic tylko władze koscielne. Jak to jest?
AndrzejK21-01-2005 09:53:57   [#02]

Pytam Czy ma on specjalne przywileje.......

Dlaczego sądzisz, że ma on specjalne przywileje?
Ma przecież umowę o pracę. Ja przynajmniej informuje związki.........normalen procedury i informuję kurię i wszystko na ten temat..........
Nionka21-01-2005 11:50:28   [#03]

Ja własnie wcale nie uważam, że ma przywileje, tylko sam katecheta tak uważa oraz ksiądz proboszcz.

andrzejk, a jak ty to robisz? możesz mi napisac na priva albo tu. Dzięki.

tomsztu21-01-2005 12:00:05   [#04]
Ty jesteś pracodawcą dla pracowników pedagogicznych zatrudnionych w Twojej szkole .Wobec nich mają zastosowanie KN oraz KP. Skoro tak to również wobec nauczyciela religii który został do Ciebie skierowany w celu świadczenia pracy na zasadach określonych w/w prawem.
herbatka21-01-2005 18:58:56   [#05]
Jeśli przy przyjmowaniu do pracy, podpisaniu umowy został zapoznany z regulaminem pracy i obowiązkiem zachowania tajemnicy i poświadczył to własnym podpisem to w czym problem - jest pracownikiem i członkiem RP, obowiązuje go to samo co innych, misja kanoniczna i przedmiot nie czynią wyjatku.
Arturr21-01-2005 20:49:56   [#06]

nionko,

a mnie się wydaje, z całym do Ciebie szacunkiem, że nie bardzo orientujesz się w przepisach  oświatowych i prawa pracy.
Władze kościelne mogą katechecie dać lub cofnąć misję kanoniczną. Mogą również go wizytować na lekcji. I na tym rola tych władz się kończy. A co się w takim razie zaczyna?-prawo oświatowe i pracy. Pozdrawiam.
jurkoz21-01-2005 23:23:37   [#07]

nionko

Jeśli zasłużył to go ukaraj i nie patrz przez pryzmat kościoła, bo on go nie zwalnia z przestrzegania prawa. Jest dla Ciebie takim samym nauczycielem jak każdy inny. Dotyczy to wszystkich spraw pracowniczych i probaszcz tego nie zmieni. Takie jest prawo, to nie moje widzimisie! Chyba, że zdrady dokonał podczas spowiedzi, a proboszcz wszystko rozgadał... wtedy proboszcza należy sądzić, ale to już w Sądzie. Na poważnie to zawsze lepiej jest się dogadać, choć niekiedy się nie da.
kasiat22-01-2005 08:11:37   [#08]

nionko,

nie zastanawiaj się czy ukarać katechetę. Jest takim samym n-em jak inni. Jesli tego nie zrobisz pomyśl, co pomyśla inni n-le. Im też " będzie wolno" łamać tajemnicę służbową.
gera22-01-2005 13:49:26   [#09]

Poproszę o podobną pomoc jak nionko.

Jaj się do tego zabrać?

Jeśli można prosić to na priva.

Z góry dziękuję.

Arturr22-01-2005 16:41:36   [#10]

Ale

nie wpadajcie zaraz drogie panie w katechetofobię. Pozdrawiam.
gera22-01-2005 23:54:13   [#11]
:)
Gaba23-01-2005 03:56:31   [#12]
a tam fobię.
Nionka24-01-2005 18:24:37   [#13]

Arturr, dzięki za "cały szacunek" ;) Co do prawa oswiatowego i prawa pracy - ja je cały czas poznaję i cały czas się go uczę, także dzięki Wam, za co serdeczne dzięki.

Zupełnie na poważnie, interesuje mnie, czy ktoś z Was przerabiał to w praktyce? Bo prawo prawem, a życie życiem. Nigdy wczesniej nie miałam takiej sytuacji, żaden nauczyciel nie postawił mnie wobec takiego problemu. Katechetofobii chyba nie mam, nie jest tez to żadna złośliwośc czy cos w tym rodzaju.

Gaba24-01-2005 19:02:58   [#14]
ale i tak to będzie odebrane.
Arturr24-01-2005 19:47:23   [#15]

nionko,

co dla Ciebie znaczy zwrot "a życie życiem"? Z całym dla Ciebie szacunkiem, jednak nie rozumiem dlaczego dyrektor szkoły boi się zastosować przysługujących mu środków dyscyplinujących nauczyciela.
Wytłumacz mi to proszę, jak dziecku. Pozdrawiam.
Nionka24-01-2005 21:12:52   [#16]

Arturr, Gaba Ci odpowiedziała. Katechetofobia - tak to będzie odebrane, a właściwie już jest. Czy się boję? Chyba nie, bo wówczas w ogóle nie ruszałabym tematu. Tu juz był kiedys taki wątek (moze nawet kilka). Chodziło mi tylko o upewnienie się w słuszności podjętych działań i usłyszenie praktycznych porad od osób, które tak zrobiły. Wsród moich znajomych dyrków żaden się na takie "cóś" jednak nie odważył, a znajoma z KO radziła polubowne załatwienie sprawy. Problem w tym, ze ja nie widzę w tej sytuacji takiej mozliwości. Tak to wygląda.

Arturr, mieszkałeś kiedyś na wsi? Wiesz, kto jest tu najważniejszy? Na pewno nie ja :)))

józefinaw24-01-2005 22:26:31   [#17]
Co do tego kto jest najważniejszy na wsi to Nionka ma rację!
Arturr25-01-2005 07:55:56   [#18]

nionko,

ostatnim zdaniem wyjaśniłaś mi wszystko. W środowisku wiejskim, po niedzielnej mszy św. zazwyczaj spotykają się wójt z proboszczem, na herbatce. I ustalają  w jaki sposób całą wieś po kątach rozstawić. W takiej sytuacji mogę Ci tylko doradzić, byś rzeczywiście zastanowiła się, czy warto góry przestawiać. Ewentualnie mogłabyś umiejętnie, wręcz dyplomatycznie dotrzeć do sumienia proboszcza, przekonać go o sluszności  swojej decyzji. Kto wie czy to nie byłoby lepszym rozwiązaniem. Pozdrawiam.
MonikaM25-01-2005 10:59:52   [#19]

Sam temat skojarzył mi się z czymś zupełnie innym a mianowicie dyscyplinowaniem uczniów w szkole moich dzieci przez katechetę.

Wydawało mi się, że kary typu przepisywanie po 20-30 razy "nie będę wychodziła z ławki bez pozwolenia księdza" czy "nie będę rozmawiać na lekcji" dobre były lat temu dzieścia.

Jednak karą najbardziej mnie bulwersującą jest klęczenie dzieci przed krzyżem, nie wiem czy za karę czy jako przeproszenie za niegrzeczność. W każdym razie moja córka opowiadała, ze chłopcy kleczą po pół lekcji np.

Gdy poszłam wyjaśnić sprawę usłyszałam że klęczenie, kara i pokuta ma wiele wspólnego, a odnośnie przepisywania to jakie mam inne propozycje. Więc zaproponowałam rozmowę z dzieckiem, a jak nie poskutkuje to ze mną.

Jednak z tego co wiem, ksiądz nadal w ten sposób przywołuje dzieci do porządku. Co Wy na to?

Marek Pleśniar25-01-2005 12:29:38   [#20]
klęczenie i pisanie bardzo ładnie by się sprawdziło w salce katechetycznej przy kościele:-)
józefinaw25-01-2005 18:23:51   [#21]
Moniko, nie poddawałabym się. Toż to nie sąd.
MonikaM25-01-2005 22:19:42   [#22]
Odpuszczam na chwilę, ale mam wrażenie, że ten temat jeszcze wróci.
kawka25-01-2005 22:38:31   [#23]

Miałam ten sam problem. Gorzej ksiądz katecheta jest również proboszczem i na mszy niedzielnej omawiał sprawy, które powinien był zachować dla siebie. Rację mają Ci, którzy uważają, że ksiądz jest takim samym nauczycielem, jak inni i należy go zdyscyplinować. Ja tak zrobiłam. Na szczęście wystarczyła tylko rozmowa w cztery oczy.

A prz okazji. Czy ktoś może mi odpowiedzieć na pytanie: Na jaki rodzaj skargi powinnam odpowiedzieć na piśmie? Z "góry" mam nakaz na każdą, nawet telefoniczną.

Arturr26-01-2005 07:49:21   [#24]

Dokumentacja skarg

jest opisana w Art. 254 kpa. Wynika z niego, że skarga powinna być złożona na piśmie. W innym przypadku trudno byłoby kontrolować przebieg i termin załatwienia danej sprawy. Można też prowadzić ewidencję skarg zgłaszanych ustnie. Jednak trzeba mieć pewność kto ją zgłasza, najlepiej z własnoręcznym podpisem petenta.
Telefoniczne przyjmowanie skarg wydaje się bezsensowne-nie można ustalić kto naprawdę z nami rozmawia. Może być to skarga w rozumieniu potocznym, ale nie w rozumieniu kpa. Co do pisemności odpowiedzii lub jej braku: Kpa właściwie mówi, że "należy" w ogóle załatwiać takie sprawy na piśmie, choć nie jest to warunek bezwzględny-Art 14. Pozdrawiam.
kawka27-01-2005 17:06:59   [#25]
Dzięki Arturze za podpowiedź. Chciałam odpowiedzieć wczoraj, ale coś się chyba sknociło na forum. Pozdrowienia

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]