Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Młodzi a demokracja
strony: [ 1 ]
AnJa19-01-2005 09:23:09   [#01]
Uczniowie plecami do demokracji


Młodzi ludzie odwracają się od demokracji. Coraz gorzej oceniają jej funkcjonowanie w Polsce - tak twierdzi 67 proc. uczniów, przeciwnego zdania jest 18 proc., podczas gdy jeszcze w 1998 r. przeważało zadowolenie: krytycznych ocen było 36 proc., a pozytywnych - 40 proc.

Skąd się to bierze? W jakiejś mierze to na pewno skutek kolejnych afer, słuchania narzekań rodziców, ale specjaliści zwracają uwagę na coś jeszcze.

- Młodzieży nie uczy się do demokracji. Stawia się na indywidualny sukces, rywalizację, przebojowość, a nie mówi się o wspólnocie. Taki obraz dominuje w mediach, to dzieciom mówią rodzice i nauczyciele - mówi socjolog, prof. Hanna Świda-Ziemba.

Do tego dochodzi niewiedza - młodzież nie do końca rozumie, czym demokracja tak naprawdę jest. Nie zna też z własnego doświadczenia innych systemów władzy.

- Skąd młodzi mają wiedzieć, że demokracja to coś innego, niż głosowanie raz na cztery lata? Demokracji należy uczyć przez pokazywanie, jakie są jej skutki dla życia społecznego i porównywać to z konsekwencjami innych systemów. Trzeba tak nauczyć demokracji, żeby można było przetrwać okresy gdy pokazuje ona swoją najbardziej odrażającą twarz: kompromitację parlamentu, partii, rządu. Nawet najgorsze zachowania posłów nie zniechęcą wtedy młodych Polaków do demokracji - mówi Świda-Ziemba.



Wojciech Szacki: Czemu młodzi ludzie w Polsce nie lubią demokracji?

Mirosław Sielatycki, dyrektor Centralnego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli: Mamy w Polsce kryzys demokracji wśród młodzieży. Uczniowie coraz rzadziej uważają, że demokracja jest lepsza od rządów niedemokratycznych, choć wciąż przewagę mają zwolennicy demokracji. Martwi to, że aż 30 proc. uczniów liceów ogólnokształcących twierdzi, że rządy niedemokratyczne mogą być lepsze od demokratycznych - jest to odsetek większy niż w technikach i zawodówkach. Obraz jest tym ciemniejszy, że ubywa optymistów, tych, którzy uważają, że demokracja dobrze funkcjonuje, spada zaufanie do polityków.

Podobne problemy mają inne państwa w Europie, ale w Polsce kryzys jest głębszy. Jego źródeł można szukać oczywiście w rozlicznych aferach, ale nie bez winy jest polska szkoła.

Co Pan ma na myśli?

- Są tu co najmniej dwie sprawy. Po pierwsze - nie najlepiej sprawdza się szkolny samorząd. 63 proc. uczniów szkół ponadgimnazjalnych nie głosuje w wyborach do samorządu, a przecież jest to szkoła demokracji. Nauczyciele w gimnazjach ograniczają nieraz rolę samorządu, bo uważają, że uczniowie są na to jeszcze za młodzi.

Drugie: kiepsko funkcjonuje nauczanie przedmiotu "Wiedza o społeczeństwie". Jest źle pomyślany. To nie powinna być "wiedza o", raczej "kształcenie obywatelskie". Tymczasem jest tak, że wielu nauczycieli trzyma się po prostu programu. A tam nie ma haseł "społeczeństwo obywatelskie" czy "organizacje pozarządowe". Za mało mówi się o aktualnościach. Ilu nauczycieli WOS zrobiło lekcje o rewolucji na Ukrainie albo o tragedii w Azji? Część zapewne tak, ale inni trzymali się po prostu programu, bo tak jest łatwiej. Nauczyciele to zresztą osobny problem. Przeważnie są to historycy. Pół biedy, jeśli specjalizują się w historii najnowszej, ale jak się trafi pasjonat Średniowiecza, to nieszczęście gotowe. Żeby uczyć wiedzy obywatelskiej potrzebna jest znajomość politologii i socjologii.

Widzi Pan jakieś rozwiązanie?

- Zmienić program nauczania WOS, wprowadzić podyplomowe studia dla nauczycieli, którzy powinni tez więcej wiedzieć o szybko zmieniającej się młodzieży. Dobrym pomysłem jest też np. zaprowadzenie klasy na sesję rady gminy, żeby uczniowie przyjrzeli się demokracji w działaniu. Trzeba też zwrócić uwagę na media, nauczyć dzieci korzystać z informacji. Należałoby też pomyśleć o zwiększeniu kompetencji samorządów uczniowskich.
.............
Wklejam całość, bo nie wiem kiedy z portalu GW to zniknie.
............
Był kiedyś taki niegłupi facet - Sielatycki sie nazywał. Ale w towarzystwo Strzemiecznego wpadł - i zderzenia z silna osobowościa bidula nie wytrzymał.
.......,...
Jesli w tzw. programie wos nie ma "społeczeństwa obywatelskiego" czy "organizacji poarządowych" to jakiego k... ja przedmiotu od 11 lat uczę???
........
Kształcenie obywatelskie zamiast wiedzy? Czemu nie - podręcznik współautorstwa dyrektora( niezły zupełnie) może lepiej by schodził?
Ale warunek jeden - niechby się dyrektor  przejechał do swojej p.o. koleżanki  z CKE a może nawet kolegi  MENiSa i zawartość arkusza maturalnego z wos przedyskutował.
.......
Sesja organu stanowiącego samorządu jako marketing demokracji? No, tu żeś dopiero Dyrektorze zalicytował.Toż właśnie dlatego, że chodzimy to zaufanie na pysk leci.
......
Rola samorządu uczniowskiego- a czym on się niby ma zajmować? Jesteście mi absolutnie niepotrzebni.Ale być musicie.I jak będziecie chcieli coś robić, co jest tylko z prawem niesprzeczne - z przykrością, ale się zgodzić będę musiał.
No to robią - dyskoteki.
A jak wizytator zapytał, czy u nas jest samorząd i odpowiedziałem, że nie wiem, ale wybory się odbywają, to zaproponował  żebym na jakieś szkolenie może douczające w tym temacie pojechał.
..............
Aha - Dyrektorze - to na Ukrainie jakaś rewolucja była? Bo jak się kogoś w kwestiach warsztatu poucza to: "potrzebna jest znajomość politologii i socjologii"Choćby elementarna.
Arwena19-01-2005 09:53:37   [#02]

Czyli

należy wzmóc w szkołach wpajanie jedynie słusznej aktualnie ideologii. Ale to już przerabialiśmy.
Marek Pleśniar19-01-2005 10:08:57   [#03]
Arweno, możesz wzmóc wyjaśnianie czego krytykę podjęłaś?
AnJa19-01-2005 10:24:52   [#04]
Swoje wzmogę:
Opinii pewnego urzędnika na temat kryzysu zaufania do demokracji wśród młodych ludzi.
.......
Takie fajne z ankiet:
Powiat robił ankiety dotyczące używek wśród młodzieży gimnazjalnej i I klas ponadgimnazjalnej.Wyniki jak wyniki.Ale jeden jest rewelacyjny: spośród ponad 1000 przeankietowanych 93% bierze sterydy anaboliczne.
Marek Pleśniar19-01-2005 11:15:50   [#05]

AAA to AnJA akurat załapałem;-)

No ale to już namy - przed chwilą czytaliśmy artykuł z którego wiemy, że a) nauczyciele za pieniądze gorzej uczą

ponieważ

b) wynika to z faktu dużej liczby mianowanych na wsi;-)

beera19-01-2005 11:22:17   [#06]

anja

na każdy wniosek- nawet najbardziej kretyński mogę Ci w każdej chwili zrobic w mojej szkole ankietę, ktorej wyniki ten wniosek potwierdzą..

chyba nawet na tezę " pani dyrektor potrafi fruwać"

stan19-01-2005 12:03:41   [#07]
...  lata dzisiaj jak opętana ?
;-)
Pozdrawiam
stan
AnJa19-01-2005 12:38:33   [#08]
gdzie tam lata.

udowadnia, że fruwać potrafi:-)
......
Pewnie ankieta ja zainspirowała:-)
Arwena19-01-2005 12:43:43   [#09]

o,qrczę,

znowu podpadłam szefowi.
 
Marku, moja zgryźliwa wypowiedż dotyczy wynurzeń pana Sielatyckiego, który gada,jakby nie w tym kraju żył.
 
Jeżeli to, co widzimy, nazywa się demokracją, to nic dziwnego, że młodzież się od demokracji dystansuje.
Marek Pleśniar19-01-2005 12:45:18   [#10]

czemu zaraz podpadłaś;-)

Pod Twoim zdaniem: Jeżeli to, co widzimy, nazywa się demokracją, to nic dziwnego, że młodzież się od demokracji dystansuje

całkiem się podpisuję - czterema łapami;-)

AnJa19-01-2005 12:54:15   [#11]
Ależ to jest demokracja.

Realna.

I tak sie ma do idealnej jak socjalizm  do realsocjalizmu miał.

Tyle, że nie ma samokrytyki, okresów błędów i wypaczeń i jeszcze paru innych rzeczy, a zamiast indokrynacji w imię słusznej idei jest szum informacyjny.

W imię innej słusznej zasady -wolności informacji i swobody wymiany myśli.
Arwena19-01-2005 15:59:03   [#12]

AnJa

Realna demokracja to jest w USA, u nas coś w rodzaju republiki bananowej( a może ziemniaczanej).
AnJa19-01-2005 17:02:18   [#13]
Myślisz, że aż tak bardzo się od naszego nowego Wielkiego Brata różnimy?
Arwena19-01-2005 17:56:39   [#14]
No pewnie, tam tyle państwowego majątku nie zostało przekazane w prywatne, kolesiowe łapy. I jednak linia styku polityki z gospodarką jest znacznie krótsza. Ale też wiele nas łączy.
AnJa19-01-2005 18:01:14   [#15]
Państwowego to oni za bardzo nie mieli nigdy - więc nie mieli czego przejmować. Chyba, ze jako państwowe ziemie Indian potraktować.

A linia styku polityki i gospodarki w USA - pewnie, ich politycy dziesiątki mln dolarów na kampanie wyborcze w drodze publicznych zbiórek zapewniają. Z tym, że niezupełnie ulicznych.
Marek Pleśniar19-01-2005 18:24:34   [#16]
Ameryka jako Znacjonalizowana Ziemia Indian - to misiepodoba;-)
Małgosia20-01-2005 22:04:33   [#17]

AnJa

Fajny ten wątek zacząłeś, dopiero teraz zobaczyłam.

Sprawa wos-u bardzo mi leży na sercu, bo go uczę choć żem historyk (jak i Ty zdaje się). Na dodatek lubię ten przedmiot bardzo i tym się różnię od większości znanych mi historyków, którzy nie ukrywają, że traktują wos jak zło konieczne. Cieszyłam się, gdy wchodziła reforma edukacji i zdecydowano, że wos będzie w wymiarze 3 godzin w całym cyklu gimnazjalnym. Mina mi zrzedła, gdy  przedmiot ten "pożeniono" (nomen omen) z wychowaniem do życia w rodzinie, który stanowi jeden z trzech modułów składowych (ale z lwią cześcią godzin, jeśli wliczyć podział na grupy). To jest poroniony pomysł.

Miałam nadzieję, że wos przestanie być "michałkiem" i pozwoli przygotować młodych ludzi do życia w demokratycznym społeczeństwie i gospodarce wolnorynkowej (uff, jak to oficjalnie brzmi ;-). Tak się nie stało. Dużo by pisać dlaczego, bo problem jest złożony. Sprawa rozwiązań organizacyjnych, programów, nauczycieli (ich nastawienia i kwalifikacji) i ...tego co dookoła. Bo nie da się wciskać kitu (przepraszam za kolokwializm) młodym ludziom - oni sami widzą, że i z demokracją i z wolnym rynkiem w Polsce jest jak jest... My rozumiemy, że "demokracja i wolny rynek TAK, wypaczenia NIE", ale im to trudno przyjąć, bo rzeczywistość skrzeczy. Nie jest łatwo być wos-owcem...

A Sielatycki i CODN - bardzo wiele się w tej firmie nauczyłam z edukacji obywatelskiej, ekonomicznej ("Ekonomia dla liderów", pamietasz, AnJa - makarenę?"), europejskiej, prawnej i z pewnością jako nauczyciel wos-u najwięcej im właśnie zawdzięczam.

Zaczął się właśnie Europejski Rok Edukacji Obywatelskiej, czy jak to tam nazwali, więc znów będą spektakularne akcje, dyskusje, szum medialny, ale czy to coś da?

 Pozdrawiam

AnJa20-01-2005 22:44:37   [#18]

ujejku, wspomnienia

e, tam zaraz historyk;-)

mgr historii ino:-)

działa na mnie to, ze byle matoł po politologii uważa się za fachowca od wos.

jakiś czas temu gadałem z  doktorem nauk politycznych uczącym także na podyplpmówce dla n-li- przy 10 piwie wyznał, że coś na moich lekcjach, jako uczeń, z zagadnień społecznych łapać zaczął dawno temu.

ten CODN , który pamiętam , to Jacki - a nie obecny dyrektor.

żarłem sie z nimi często - jeszcze więcej się uczyłem.
.......
Ty mię Gośka tej kompromitacji nie przypominaj.
To od tamtego zdarzenia uczulenie na rytmy wszelakie mam;-(
Małgosia20-01-2005 22:55:48   [#19]

taaaak, AnJa...

Uczulenie? Aż tak traumatyczne to było przeżycie? Obiecuję, że przypomniałam Ci o tym ...przedostatni raz.

Historyk - faktycznie, użyłam skrótu myślowego. Mówię raczej o sobie "nauczyciel historii".

CODN - Jacki, to prawda. Dobre czasy. Ale ludzi trochę zostało i dalej zajęcia na poziomie robią (ostatnio byłam "Jak uczyć ekonomii?"). A jednego z Jacków (nie byłego dyrektora) miałam okazję słuchać niedawno na jakiejś konferencji w Warszawie - nic się nie zmienił (na szczęście). Facet dla mnie - gigant (choć drobnej postury ;-)

Gaba23-01-2005 05:30:58   [#20]

Także uważam, że wdż z wosem zostały pożeniono wg nieznanych czy niejasnych reguł, ze szkodą dla obydwu

- uderza mnie ton artykułu - ponieważ nie chcą demokracji, to ich trzeba zmusić do demokracji, no ładnie.

- szkoła jest winna... (tradycyjnie zły i niedojrzały nauczyciel nie pozwala narodzic się demokracji)

u nas działa, coraz lepiej, z roku na rok coraz lepiej. Piszę to nie po to, by się chwalić, czy samorząd chwalić, bo do ideałów nam bardzo dalekjo, ale - zasatanowic się wspólnie, jakie można narzędzia wykorzystać, by wesprzeć RU a nie nią manipulować.

- by było demokratycznie - powinnam przeczytać fr. UoSO, prosić o plan pracy, spotykać się regularnie, przedyskutowywać (u nas nawet te dyskoteki są coraz lepsze) i parę akcji wyszło - przyjęli zwyczaje, dopracowalismy, ale - czy to jest to?

czy przy takim przepływie młodzieży przez szkołę, tamkim tempie (3lata) da się rzeczywiście z młodzieża budować wspólnotę.

dzisiejsza szkoła to dla mnie dworzec

 

- jak wykorzystać rodzinę do procesu demokratyzacji...

- jak właczyć samorząd lokalny... - inaczej..., jak włączyć, to, załóżmy, ja wiem, ale jak zmusić, by sam samorząd wziłą na siebie rolę edukacyjną...

rzewa23-01-2005 06:08:51   [#21]

a zwróciliście uwagę...

"studia podyplomowe z wos* - czy to naiwna wiara w magię kwalifikacji formalnych czy jednak bardziej prozaiczna... kasa?
AnJa23-01-2005 14:14:59   [#22]
zwłaszcza, ze CODN je prowadzi

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]