Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Czy to już mobbing?
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]
Marek Pleśniar16-01-2005 19:15:25   [#51]
udręki są ożywcze;-))))
Janusz Pawłowski16-01-2005 19:17:31   [#52]

Dżoano?

Dopiero teraz to zauważyłaś?
To smutne.
Bo przeginam od zawsze - taką mam metodę - to pozwala mi sobie samemu uświadomić absurdalność wielu spraw - żywię nadzieję więc, że nie tylko mnie.
Małgoś16-01-2005 19:20:42   [#53]

i jeszcze!

i kto wytrzyma lata całe grania roli ..straszydła???

"bo wylądujesz u dyrektora!" "czekaj,czekaj nie minie cie wizyta u dyrektora" "uważaj, bo skończysz na dyrektorskim dywaniku!"

..ale się ożywiłam - ciśnienie mi skoczyło ;-)

Dżoana16-01-2005 19:21:01   [#54]

Nic smutnego tu nie widzę

Twój komentarz był poniżej pasa i pewnego poziomu, który jak myślałam prezentujesz!
Dżoana16-01-2005 19:23:09   [#55]

WSTYD

Jest mi przykro, że dorośli ludzie zamiast odpowiedzieć na pytanie, uciekają się do takich komentarzy! Rozumiem, że staracie się odeprzeć atak, ale o ile wiem nie był on skierowany pod Waszym adresem.
Janusz Pawłowski16-01-2005 19:28:07   [#56]

Dżoano

nic nie poradzę na to, że ktoś sobie ustala jakieś poziomy, w których mnie szufladkuje.
Nie mam ochoty poddać się tym ograniczeniom i spełniać oczekiwania ludzi, któym nie udało się mnie właściwie zszufladkować.
Małgoś16-01-2005 19:28:19   [#57]

Dżoano

szkoda systemu nerwowego ;-)

widzisz...czasem zamiast pochichotać, pokiwac głową (nawet z ubolewaniem, jesli dowcip nie rozbawił) uderzamy w wielkie dzwony

z błahych słów robi sie duży problem

tak jak w sytuacjach zawodowych,gdy niezręczności postrzega się jak atak, a luźne gesty jak agresję

...sama używasz słowa atak, a ponoć chodziło tylko o ..pytanie

Dżoana16-01-2005 19:32:31   [#58]

Ludzie

dajcie już spokój! Przecież temat mobbingu to nie żart! Zwłaszcza dla osoby, która zadała to pytanie. Czy pomyśleliście jak ona się czuje czytając te komentarze???

Nieładnie! Chyba nikt z Was nie chciałby być tak skwitowany.

Janusz Pawłowski16-01-2005 19:47:18   [#59]

O widzisz Małgoś!

Czasem Cię kocham za celne sformułowania.

Po takim pochichotaniu zbyt często następuje kiwanie głową z ubolewaniem - i ma się wrażenie, że chichotanie jest autentyczne, a kiwanie głową wymuszone, coby nie zawieść wyobrażeń innych o naszym "poziomie".

A wracając do meritum - czyli pytań zawartych w poście #01 - wobec Zgredkowego postu #05 - jeśli działania nie są są uporczywym i długotrwałym nękaniem pracownika, powodującym poniżenie i ośmieszenie pracownika, mającym na celu izolowanie go lub wyeliminowanie - to nie jest to mobbing.
W poście #01 nie zauważyłem, czy takie cele istotnie przyświecają dyrekcji - jest tam jedynie wykaz oczekiwań - może bzdurnych niekiedy - może niewłaściwych - ale nie każde bzdurne (jeśli takim w istocie jest) wymaganie jest mobbingiem - ważne są zamierzone cele takich oczekiwań.

AnJa16-01-2005 19:49:03   [#60]
Ale o co chodzi?

Brzezia zadała parę pytań, gaba jej odpowiedziała.

A potem kilka osób napisało kilkanaście postów z refleksjami i uwagami na temat stosunków międzyludzkich w zakładzie pracy pt. szkoła (ale też PGR) ze szczególnym uwzględnieniem złozonych relacji przełożony-podwładny.

Czegoś jak zwykle nie zrozumiałem?
Janusz Pawłowski16-01-2005 19:50:54   [#61]
Nie zrozumiałeś AnJa tego, że wartością samą w sobie jest kiwanie głową z ubolewaniem - to podnosi poziom ubolewającego kiwacza. ;-)))
AnJa16-01-2005 20:01:43   [#62]
Aaaaaaaaaa ....

To co innego.

A jak się nad sobą kiwa z ubolewaniem, co nader często mam ochotę robić - to też się podnosi?

Bo jak tak, to po podniesieniu poziomu mniej jest powodów do ubolewania i kiwania.

Czyli poziom automatycznie nie rośnie lub rośnie wolniej.

Brak wzrostu czy jego przyhamowanie zaś to powód do ubolewania i kiwania.
...........
albo swoiste perpetum mobile wymyśliłem, albo się zapętliłem;-)
violka16-01-2005 20:12:34   [#63]

Dżoana

nie odbieram powyższych wypowiedzi jako kwitowania kogokolwiek

po prostu autorka wątku niechcący otworzyła  ropiejący wrzód, nic więc dziwnego, że niektórzy nie zmilczeli

a tak swoją drogą - faktycznie słowo mobbing robi zawrotną karierę

ja zetknęłam się z tym terminem ze 6 lat temu czytając Dana Olweusa "Mobbning - fala przemocy w szkole. Jak ją powstrzymać?" , a rzecz dotyczyła uczniów

wg tłumacza słowo mobbning nie ma polskiego odpowiednika, zjawisko to można porównać do funkcjonującego w języku polskim pojęcia "fali", choć nie jest ono w pełni adekwatne

K. E. Dambach w książce "Mobbing w szkole. Jak zapobiegać przemocy grupowej." (2003r.) podaje: "...słowem mobbing określamy tylko długotrwałe wykluczenie jednostki z grupy. Nie wchodzi w zakres tego pojęcia konflikt między dwoma uczniami (nawet długotrwały), a także sytuacja, kiedy to wszyscy przez pewien czas zaczepiają osobę, która np. nie strzeliła karnego, i z jej powodu klasa przegrała mecz. Dopiero długotrwałe upokarzanie ciągle tej samej osoby przez wiekszość grupy możemy nazwać mobbingiem.  ...."

"Tym samym pojęciem określa się także działanie przełożonego wobec podwładnych, choć przeczy temu zastosowaniu etymologia słowa (mob to większa część osób, zbiorowisko, motłoch)."

violka16-01-2005 20:16:42   [#64]

o AnJa !

szkoła i PGR - inspirujące porównanie  ;-)))
zgredek16-01-2005 20:17:05   [#65]
to ja też zgłupiałam już

z uporem maniaka powrócę zatem do tego, do czego mnie już violka przekonała, a teraz znów wątpliwości mam:

zadam pytanie i proszę o odpowiedź:

Czy zgodnie z definicją mobbingu zawartą w KP, można mówić o mobbingu pracownika wobec pracodawcy?
Marek Pleśniar16-01-2005 20:17:58   [#66]
no chyba jasne że nie?
zgredek16-01-2005 20:18:26   [#67]
to dlaczego się dałam przekonać?
Gaba16-01-2005 20:21:15   [#68]
o mobingu pracodawcy przez pracownika - kto kogo mobuje, kto jest podmiotem a kto obiektem działania.... mnie sie już też piórka!
zgredek16-01-2005 20:22:36   [#69]
wcale nie takie jasne

jak zauważyła violka w określeniu mobbingu nie mówi się kto te działania prowadzi

tylko, że wobec pracownika

a ja, przepraszam, to pracownikiem nie jestem?
violka16-01-2005 20:23:00   [#70]

zgredek

chyba jak na razie, niestety nie

chociaż często występują wszystkie klasyczne objawy 

czynnik wyższej pozycji też się daje obejść - dyrektor ma wyższe stanowisko (formalnie), ale pracownik może mieć lepsze układy (nieformanie) - jak myślisz co, jest skuteczniejsze? 

kiedyś pisałam o problemie do stowarzyszenia antymobbingowego - ogłaszali się, że oczekują również sygnałów od pracodawców, że pomagają im, bo często przyczyną są błędy w komunikacji

opisałam dość dokładnie sytuację (same fakty, kilka razy poprawiałam, żeby wyprać z emocji) - niestety nie otrzymałam odpowiedzi

Janusz Pawłowski16-01-2005 20:25:41   [#71]

Zgredku - jeśli znajdzie się dyrektor, który skorzysta z konsekwencji mobbingu na sobie samym ze strony pracowników, to może będzie można mówić o tym.

Czyli:

§ 3. Pracownik, u którego mobbing wywołał rozstrój zdrowia, może dochodzić od pracodawcy odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.

§ 4. Pracownik, który wskutek mobbingu rozwiązał umowę o pracę, ma prawo dochodzić od pracodawcy odszkodowania w wysokości nie niższej niż minimalne wynagrodzenie za pracę, ustalane na podstawie odrębnych przepisów.

Czy ktoś zna dyrka, któy uzyskał jakąś sumę tytułem zadośćuczynienie, lub inne odszkodowanie?
Czy ktoś sądzi, że takowe udałoby się uzyskać?
Jeśli nie - to nie można mówić o mobbingu, któemu podwładny poddaje przełożonego.

violka16-01-2005 20:26:54   [#72]
no to czekamy ;-))
Janusz Pawłowski16-01-2005 20:27:46   [#73]

Violu

to o czym piszesz to żaden mobbing - ale walka o stołek - podkładanie świni, wykorzystywanie koneksji i takie tam ...
To inne pojęcia - zapewne niemniej paskudne - nieregulowane przez KP - ale inne.
zgredek16-01-2005 20:33:03   [#74]
dzięki

teraz już jasne jest

albo nie:

to znaczy, nie bardzo rozumiem teraz dlaczego w KP-owskiej definicji nie napisano jasno i wyraźnie:


Mobbing oznacza działania lub zachowania pracodawcy dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi...
Małgoś16-01-2005 20:33:28   [#75]

w/g mnie definicja mobingu określa szkody jakie ponosi pracownik w zakłądzie pracy wskutek działań innych pracowników

nie ma tu słowa o zaleznościach służbowych

na to jest inny paragraf - o naduzywaniu stanowiska pracy (czy jakoś tak)- z tego mi.in artykułu odpowiadać będzie dyr. wrocławskiej 14-stki

więc podwałdny nie może wykorzystać tzw. zależności służbowej wobec przłeożonego, ale śmiało może go ...moberować (czy może mobingować)

Janusz Pawłowski16-01-2005 20:38:59   [#76]

Jednak Małgoś - paragraf pierwszy mówi o tym, że to na pracodawcy spoczywa obowiązek przeciwdziałania mobbingowi.
Jeśli więc nawet próbować iść torem Twojego myślenia - w efekcie tak, czy siak pracodawca jest winny temu, że do mobingu dopuścił - nie przeciwdziałał, więc ponosi tego konsekwencje. :-)))

Małgoś16-01-2005 20:41:32   [#77]
a jak dyrektor ...tez ma  jakiegoś pracodawcę?  ;-)
Małgoś16-01-2005 20:42:21   [#78]

i czy w szkole publicznej pracodawcą nauczyciela jest dyrektor?

czy OP?

Marek Pleśniar16-01-2005 20:42:38   [#79]

a właściwie --hmmm

Wklewjacie tekst: § 2. Mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników.

No, nie jestem pewien  czy nie dałobysię tego również zsatosować do dyrejtora jako poszkodowanego

Nie wynika z tekstu. że nie dałoby się.

Chetnie poznam pierwszą sprawę w sądzie pracy w takiej kwestii. Tylkoi poczekajmy.

A może się ktoś kwalifikuje? Pomonitorowalibyśmy:-)

Konto zapomniane16-01-2005 20:44:41   [#80]

Czy to już mobbing?

Macie rację - źle zatytułowałam wątek i  .......... fajnie

Dowiedziałam sie kilku niezwykłych rzeczy np. od Dżoany o treningu komunikacji - przydałby się - dzięki!

Zwróciliście mi uwagę, że ja tez mogę mobingować (!?) Jeszcze nie wiem co zrobię z tą wiedzą pokątnie zdobytą.

Myślę ,że na moje widzenie mojej dyrekcji ma wpływ znane psychologiczne (?) pojęcie , zjawisko przeniesienia. Moja D. była moją nauczycielką , której nigdy nie lubiłam i , której się jako dziecko bardzo bałam ( a swoją drogą - fobia szkolna  do udowodniena po tylu latach?) więc to chyba nie mobing ????????????????????

Marek Pleśniar16-01-2005 20:48:53   [#81]
powstał poradnik I Ty MożeszZostać Mobberem? ;-))))
RomanG16-01-2005 20:53:40   [#82]

Skoro dyrektor jest pracodawcą, to nie jest chyba pracownikiem.

Sformułowanie: zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi nie oznacza chyba: zachowania dotyczące pracodawcy lub skierowane przeciwko pracodawcy.

Janusz Pawłowski16-01-2005 20:55:20   [#83]

Hm ... na rzeczy coś jest ...

Zwrócono mi uwagę na: http://republika.pl/mobbing_polska/praca/praca.htm

I tam m.in.:
W badaniach Leymanna źródłem działań mobbingowych w 44% przypadków są współpracownicy, w 37% przełożeni, w 10% równocześnie współpracownicy i przełożeni a w 9% przypadków podwładni. Dane te różnią się znacznie od tych, cytowanych przez B.Maciejewską. Z materiałów tych wynika, że prześladowcą w 81% przypadków jest przełożony, w 14% równy rangą, zaś w 5% podwładny.

Wprawdzie wrodzona pycha, pcha mnie do tego, aby podjąć polemikę odróżniając pojęcia "mobbingu w rozumieniu KP" od pojęcia "mobbingu jako takiego", ale ... rozum i doświadczenie mówią mi, że czasem się mylę i ulegając pysze wychodzę na osła.

Oddam się więc lekturze tej witrynki, pokornie chyląc łeb przed fachowcami w tym zagadnieniu zanurzonymi.

violka16-01-2005 20:56:23   [#84]

Janusz

niech tam - rozszerzył się nam ten wątek, zaczynam gubić sens tego wszystkiego

szkoda że czasem się nie da tak zwyczajnie po ludzku dogadać z drugim człowiekiem - w takich trudnych sytuacjach obie strony czują się skrzywdzone - paragraf wszystkiego nie rozwiąże  ;-(

Janusz Pawłowski16-01-2005 20:58:01   [#85]

Violu

właśnie wymiękam - nie pękaj więc. ;-)))
Małgoś16-01-2005 20:58:34   [#86]

Roman! na miłośc boską! czego tu się można dowiedzieć!

to kim, kurka wodna, jestem!

jesli nie włascicielem, to ... bazą techniczo-organiczną???

wyposażeniem??? pomocą dydaktyczną????

...

przeciez KP obejmuje dyrektora swym czułym ramieniem ...na szczeście :-)

RomanG16-01-2005 21:01:27   [#87]

W relacjach ze swoim pracownikiem jesteś pracodawcą.

W relacjach ze swoim pracodawcą dopiero jesteś pracownikiem. To miałem na myśli.

A więc Twój pracownik nie może Cię mobbingować - przynajmniej w rozumieniu KP.

violka16-01-2005 21:04:29   [#88]

Brzezia

Twój ostatni post wiele wyjaśnia - niełatwo się pracuje z byłą nauczycielką, jak również z byłą uczennicą

miałam taki przypadek - uczennicy z pierwszego roku mojej pracy (za Boga jej nie pamiętam, sama się przyznała) - co bym nie robiła, nie czułam w niej partnera do współpracy, w kontaktach zachowywała się jakby znów miała iść do tablicy, to było okropnie wkurzające

za nic nie chciałabym pracować w szkole, gdzie się uczyłam (wystarczyły mi praktyki studenckie)

ewa16-01-2005 21:10:05   [#89]

violka

kurcze, pracowałm w szkole gdzie się uczyłam, fajnie było, i....

 potem pracowałam też z moimi uczennicami i...

też fajnie było ( one znaczy te moje uczennice - koleżanki) się  tylko trochę postarzały ;-)

zgredek16-01-2005 21:12:04   [#90]

?????????????????

Pracownik złożył pracodawcy pismo dotyczące rozwiązania umowy o pracę z powodu stosowania wobec niego mobbingu. Przed każdą przerwą bezpośredni przełożony maksymalnie przeciągał moment wejścia pracownika do pokoju socjalnego, podczas gdy ustawiała się tam już kolejka współpracowników do ekspresu z kawą. Od kilku miesięcy podczas przerw śniadaniowych kawa zawsze kończyła się, zanim pracownik zdążył dojść do ekspresu i czas pozostały do końca przerwy nie pozwalał już na jej zrobienie i wypicie. Opisana sytuacja powinna zostać uznana za mobbing, gdyż działania te były celowe, izolowały pracownika, były skierowane na jego ośmieszenie i poniżenie oraz uniemożliwienie mu korzystania z powszechnych udogodnień zapewnionych przez pracodawcę.
Rozwiązanie umowy o pracę było zatem skuteczne i może także pociągać za sobą roszczenie o odszkodowanie skierowane do pracodawcy.



to ze strony wskazanej przez Janusza
violka16-01-2005 21:13:10   [#91]

Janusz

już wróciłam do równowagi - nie pękam

właśnie miałam wypadek - dziecko mię wylało herbatę - dobrze, że na dywan, a nie na klawiaturę :-)

trochę mi zeszło, więc przybyły w tym czasie nowe posty

kontynuujmy zatem

jeśli jak pisze Roman KP nie obejmuje  mobbingowanego dyrektora, to szukajmy innych paragrafów - my też mamy prawo się bronić

a Marek nas będzie monitorował ;-))

Marek Pleśniar16-01-2005 21:13:57   [#92]
nie kupuj do pokoju nauczycielskiego ekspressu:-))))
AnJa16-01-2005 21:14:09   [#93]
Własnie z dwiema takimi pracuje.

Jedna normalna, jakos tam swoje robi.

Druga - no, na szczęscie trochę teraz mniej pyskata niż przed 7 laty:-)
zgredek16-01-2005 21:16:56   [#94]
mobbingują (mobbują, czy jak tam inaczej) Cię???????
violka16-01-2005 21:17:40   [#95]

czyli jak zwykle

wszystko zależy od konkretnego człowieka i sytuacji na jaką trafił
AnJa16-01-2005 21:21:15   [#96]
Pierwsza nie.

Druga (miałem szczęscie nawet być wychowacą klasy z nią w składzie) - bo ja wiem?

Kiedyś się jej troche bałem.
Konto zapomniane16-01-2005 21:45:41   [#97]

Ja o tym ekspresie.

Nie miał kolegów lub koleżanek , które nalałyby mu tej kawy?  Może to jest sposób- pomagac sobie nawzajem?

Małgoś16-01-2005 21:55:35   [#98]

straszne ..z tym ekspresem :-(

trzeba mieć potęzną wyobraźnię, żeby:

a) tak powiązać ze sobą zdarzenia w łańcuch przyczynowo-skutkowy

lub

b) wymyslić taki rodzaj udręki

Basia D16-01-2005 22:15:23   [#99]

Janusz

dlatego pisałam  w "  .."  bo u dyrektora te objawy nazywają się stresem w pracy i grożą zawałem itp. co to jest mobing w rozumieniu kp wiem mam nadzieję ale dręczyć można naprawdę i przełożonego na wiele sposobów. a dyrektor to też nauczyciel więc i są zależności nie tylko przełożony -podwładny.

AnJa17-01-2005 13:33:52   [#100]
warto jednak ( co do ekspresu ) na jedno uwagę zwrócić:
"Przed każdą przerwą bezpośredni przełożony maksymalnie przeciągał moment wejścia pracownika do pokoju socjalnego"
czyli przełozony nie pozwalał temu pracownikowi ustawić się w kolejce do ekspresu jeszcze przed rozpoczęciem przerwy.

Więc mam do wyboru:
1. nie urządzać w szkole palarni - wtedy naruszam prawa pracownicze do dawki nikotyny,
2.urządzić palarnię i narazić się na zarzut mobbingu, bo n-le uczący w odległych salach w czasie przerwy nie zdążą.
......
Z palarnią to tak swiadomie zacząłem - dawno juz o tym nie było:-)
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]