Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Wszy
strony: [ 1 ][ 2 ]
Tara11-01-2005 09:51:56   [#01]

temat przykry.21 wiek a u mnie w szkole czasami zdarza sie spotkac dziecko z wszami.Jak sie zachować ?co z tym zrobić?

Czy pielęgniarka szkolna ma obowiązek wyczyscic dziecku głowe?

Czy takie dziecko wysłac do domu i powiedziec przyjdziesz do szkoły jak głowa będzie czysta?

Dom niestety zaniedbany ale dziewczynka jest w szóstej klasie.Płyn moge jej kupic ze środków szkolnych,ale jak inaczej Jej pomóc.

grażka11-01-2005 09:55:50   [#02]

Była dyskusja tutaj:

http://www.oskko.edu.pl/forum/thread.php?t=7259&fs=0&st=0
RomanG11-01-2005 09:56:08   [#03]
Pielęgniarka albo nauczyciel. Wyczyścić głowę, jeżeli rodzice nie reagują, i po sprawie.
beera11-01-2005 12:28:27   [#04]

roman;-)

po tym dzialaniu dziecko wraca do domu-
gdzie są wszy,

więc je załpuje ponownie, 

i wraca do szkoły

i wówczas nauczyciel i pielęgniarka znowu czyszczą glowę dziecku

i wpadamy w pętlę czasową;-)

Chyba, że nauczyciel i pielęgniarka wyczyszczą glowy calej rodzinie;-))

Marek Pleśniar11-01-2005 16:05:21   [#05]
ojca będzie musiał przytrzymywać do odwszania dyrektor:-)
RomanG11-01-2005 17:56:20   [#06]

W sytuacjach skrajnych musi wkroczyć sąd.

Tylko wcześniej jakie jest wyjście niż odwszawienie dziecka, kiedy rodzice nie reagują?

Tara11-01-2005 18:20:47   [#07]

Rozmawiałam

dziś z dziewczynka i mam nadzieje ze sobie poradzi,jest przeciez na tyle duza.Poprosiłam rowniez na jutro do szkoły mamę,moze jej wytłumacze.

Poza tym rodzina jest pod opieka OPS więc i oni może zadbają.

jzzg11-01-2005 18:38:48   [#08]
Nielegalne, ryzykowne, ale skuteczne: Wygonić do domu i zagrozić, że wpuścisz do szkoły, jak nie będzie miało wszy.
RomanG11-01-2005 18:44:51   [#09]
Czy ja wiem, czy takie nielegalne?
jzzg11-01-2005 18:57:59   [#10]
Myślę że nielegalne, bo "uniemożliwienie" dziecku pobierania nauk jest pewnie grzechem wołającym jeśli nie do nieba, to do KO na pewno.
RomanG11-01-2005 19:03:53   [#11]

Gdyby przyszedł z bronią, to też nie wolno nie wpuścić, bo "uniemożliwia się pobieranie nauki"?

Wszawica to choroba zakaźna. Niebezpieczna. Co ma tu prawo do nauki do rzeczy?

Ninaa11-01-2005 19:48:02   [#12]
 Już kiedyś był wątek o wszach po co pisać nowy. Mdło mi się robi gdy przeglądając wątki trafiam na taki tutuł.
beera11-01-2005 20:39:16   [#13]

?

a czemu mdło- ninoo?

Na tym forum jesteśmy od trzech lat- tu już wszystko prawie było.

Mozna by wcale nie pisać- bo był już taki wątek

a to pisanie - dla mnie- cenne jest- wszyscy się uczymy na nowo, przypominamy, itd...

Robi Ci się mdlo- nie zaglądaj.

Fred11-01-2005 20:42:19   [#14]
Wątek podobny był, ale jak to się mówi...wsza wszy nierówna;-)))))
Roman K11-01-2005 20:44:03   [#15]

A może... zaproponować nauczanie indywidualne ;;;;;))))))

Przecież wiele razy tutaj NI było receptą na całe zło.....

Roman_K

Fred11-01-2005 20:46:03   [#16]
...albo nauczanie na odległość:-))))
Roman K11-01-2005 21:02:54   [#17]

Ooooo to to "nauczanie na odległość"

i nowoczesne i bezpieczne

Kiedyś tłumaczyłem mamusi pewnej, ze dziewczyna już duża i sama powinna......, że współczesnie jest to niedopuszczalne... itp itd przez dobrych kilka minut. Mama wykorzystała moment oddechu głębszego i skonstatowała "to wszystko przez te siampiony....".

Byłem "trafiony zatopiony", do dziś pamiętam

RomanG11-01-2005 21:05:15   [#18]
Roman, jak u Was na celofan mówi się celafon, na bojler - bolier, a na goździka - szabot, to czemu szampon nie może być siampionem? ;-))
Roman K11-01-2005 22:36:15   [#19]

heh ... Jak Roman do Romana...

A skąd wiesz jak tu się mówi na te Twoje różne takie???? ;;;)))))

RomanG11-01-2005 22:40:51   [#20]
Bo ja z Radomska...
:-)
Roman K11-01-2005 22:41:31   [#21]
;)
RomanG11-01-2005 22:43:48   [#22]
Chociaż właściwie szampon to przecież szampion! :)
Tara11-01-2005 22:56:32   [#23]

jzzg

najlepiej negowac i straszyc KO ;-).Skoro masz lepszy pomysł to się podziel,przeciez tu na forum wymieniamy doświadczenia.

No to co byś zrobił? Masz lepszy pomysł,pytam po raz drugi no chyba ze nie zrozumiałam sensu Twojej wypowiedzi i jednak popierasz to zalecenie zeby zlikwidowała w domu te insekty.

A w takim razie co rodzice innych dzieci?napisza do KO ze w szkole X jest wszawica......

Asia jestem z Tobą mnie tez sie mdło nie robi i juz.

Marek Pleśniar11-01-2005 23:43:32   [#24]
no i dobrze;-)
jaszczurzyca18-01-2005 17:02:22   [#25]

brrr

Kupić tyle butli "odwszacza" ile osób w rodzince i wręczyć matce dziecka z nakazem umycia głowy wszystkim członkom rodziny. I wsjo!

Ze wszami miałam problem na koloniach, na których byłam opiekunem grupy (nie skłamię, gdy napiszę, że włosy małej żyły) na szczęście dziewczynka mieszkała niedaleko, rodzic przybył na wezwanie, zastosował się do moich wskazówek i w taki to sposób poradziłam sobie z problemem.

Zdaję sobie sprawę, że jest to temat trochę "nieczysty" i wymaga od nauczyciela dużego taktu oraz taktyki, ale spróbować zawsze można.

Pozdrawiam

Marek Pleśniar18-01-2005 17:05:50   [#26]

nakazem???

Kazałbym Ci ten płyn wypić jakbyś mi coś, cokolwiek nakazała jako dyrektor szkoły mojego dziecka;-)

I wcale nie chodzi tu o te symatyczne owady;-)

 

Ale jakbyś taktownie i powaznie (nie zaszkodzi stanowczo ale z umiarem) poradziła to co innego;-)

Wykreśl "nakaz" a ja kupię resztę tekstu:-))

Arwena18-01-2005 22:32:10   [#27]

Marek

Jak rodzinka patologiczna, to tatuś i tak wypije...
Gaba27-12-2005 21:10:54   [#28]

Jak sanepid w Chrzanowie zwalczał wszawicę

                                                                                                                          

 Iwona Hajnosz 26-12-2005 , ostatnia aktualizacja 27-12-2005 13:21

Czy pielęgniarki szkolne - bez zgody rodziców, ale z polecenia sanepidu - mogą sprawdzać, czy dzieci mają wszy? Problem tylko pozornie jest błahy, skoro o wykładnię zostali poproszeni aż minister zdrowia i rzecznik praw dziecka.

Nakaz sprawdzania, czy uczniowie mają wszy, wydał sanepid w Chrzanowie. - Zleciliśmy pielęgniarkom szkolnym przegląd higieniczny skóry i włosów u uczniów, bo zaczęły do nas dochodzić - sporadyczne co prawda - informacje o pojawieniu się wszy - mówi Wojciech Heitzman, powiatowy inspektor sanitarny w Chrzanowie. - Wszawica to choroba zakaźna, jeśli ma ją jedno dziecko, w krótkim czasie będzie mieć cała klasa. Dlatego tak ważne było przeprowadzenie tej kontroli.

Pielęgniarki szkolne przed wykonaniem decyzji sanepidu zwróciły się do rodziców dzieci z pytaniem, czy zgadzają się na tego typu badania. Część się zgodziła, a część nie. Wszystkie decyzje rodziców zostały uszanowane.

Postawa pielęgniarek, które nie chciały działać wbrew woli rodziców, nie spodobała się z kolei sanepidowi. - Wszawica to choroba zakaźna, co oznacza, że mamy ustawowy obowiązek jej zwalczania. Sprawdzenie głów tylko u części uczniów jest bez sensu, bo dzieci jedno od drugiego się zarażą - wyjaśnia inspektor Heitzman.

Jego zdaniem dyskusja: wolno czy nie wolno sprawdzać głowy uczniom, była zbędna. - Badania miały się odbyć dyskretnie, dzieci sprawdzano pojedynczo, tak żeby nie naruszać ich godności. Nie była to ingerencja w czyjeś dobro ani żadna nachalność z naszej strony - dodaje.

W tej sytuacji pielęgniarki szkolne po pomoc w znalezieniu odpowiedzi, co w takiej sytuacji jest ważniejsze: uszanowanie woli opiekunów dzieci czy nakazu sanepidu, zwróciły się do działającej w Krakowie Studenckiej Poradni Prawa Medycznego. A ta... wystąpiła do ministra zdrowia z prośbą o wykładnię prawną w tej sprawie. Po pierwsze studenci zapytali, czy pielęgniarka ma obowiązek wykonania zarządzenia powiatowego inspektora sanitarnego w sprawie przeprowadzenia przeglądów higienicznych skóry i włosów, w sytuacji braku zgody rodziców lub opiekunów dziecka. Po drugie, czy takie badanie bez względu na to, czy odbywa się w sali lekcyjnej, czy w gabinecie, ale bez rodziców, nie jest naruszeniem praw małego pacjenta.

- Ministerstwo Zdrowia na pewno w najbliższym czasie ustosunkuje się do tego problemu - zapowiada Paweł Trzciński, rzecznik prasowy Ministra Zdrowia. Takie same pytania Studencka Poradnia wysłała też do rzecznika praw dziecka.

Marek Pleśniar27-12-2005 21:31:42   [#29]

powariowali z tego wszystkiego

rutynowo sprawdzać metodą Kowalskiego we wojsku

przecież to w interesie przede wszystkim tych niezawszawionych;-)

beera27-12-2005 21:36:54   [#30]

no i w swietle

ochrony praw wszelkich- wszy nas zeźrą...

LeŚ28-12-2005 17:51:05   [#31]
U nas załatwiamy to prosto. Pismo do rodziców (wyczyścić, odwszawić, usunąć), niekiedy rozmowa, telefon. Zależy jaki rodzic się nam trafi. Dojemy termin (dziecko nie chodzi do szkoły). Po powrocie, pielęgniarka sprawdza. Rodziny "pato", wspomaga pielęgniarka środowiskowa. Na razie to działa. Gorzej jest ze świerzbem.
osia28-12-2005 19:14:55   [#32]
przerabiałam to całkiem niedawno. Nie ma bata na rodzica. Pielęgniarka owszem, sprawdziła głowy tylko i wyłącznie za zgodą rodziców, znalazła co nieco, ale poinformować, który uczeń to coś posiada nie może. Podała kartkę do matki i na tym koniec. A że to malutka szkółka, to i tak wiadomo, kto ma wszy, więc ze swojej strony przekazałam matce, że jeżeli potrzebuje pomocy w pozbyciu się insektów, to ją otrzyma. Zakazać przychodzenia do szkoły NIE WOLNO. Można ponoć zwrócić się do sanepidu o dezyn...coś domu, ale jak wtedy zareaguje rodzina, strach pomyśleć. A tak nawiasem mówiąc, to jak pojawia się problem wszawicy, natychmiast wszystko mnie swędzi. A podobno kiedyś nauczyciel brał takiego gagatka za fraki, głowa w miskę i strzyżenie, tylko komuś się to widocznie nie podobało
LeŚ28-12-2005 21:26:12   [#33]

Zakaz przychodzenia do szkoły z winy rodzica. Później pismo egzekwujące odpowiedzialność rodzica za realizację obowiązku szkolnego.

Zgadzam się z przedmówcą. Czy uczeń może przychodzić do szkoły z bronią?

Albo po spożyciu? Albo z flaszką do spożycia? Albo ...?

A tak przy okazji. Macie procedury postępowania w takich przypadkach?

;-}

syrenka28-12-2005 22:28:43   [#34]

Osia, co Ty piszesz? Wszawica to choroba zakaźna.

Poglądy w temacie zakazać przychodzenia do szkoły - nie wolno, głowa w miskę i strzyżenie - nie wolno zweryfikować możesz bolesnie, kiedy jacyś rodzice podadzą Cię do sądu, że swoim zaniechaniem dopuściłaś do zarażenia ich dziecka wszawicą na terenie kierowanej przez Ciebie szkoły.

Gaba29-12-2005 03:42:46   [#35]

Być może taka postawa rodzica, konsekwentna, zelektryzuje władze... wszystkie władze zabierające głos w sprawie szkoły, która ma problem.

Nie wierzę, by była to mniejszość szkół. 

Dziś - jest to typowy permisywizm, wicie, rozumicie, pani dyrektor, panie dyrektorze, jakoś sobie pan poradzi, jakoś tak, i siak... - pobełkotać, poubolewać i poklepać rączką. Uciszyć. bo jest to problem wstydliwy, a jak będzie cicho, to problemu nie ma. Prawie nie ma.

Jestem kategorycznie przeciwna misce z wodą, jestem za kulturalnym, ale stanowczym nieprzejednanym stanowiskiem szkoły (bardzo się taka postawa nie podoba) i prawem szkoły do domagania się od rodzica zapewnienia opieki sanitarnej nad dzieckiem. Wszy mogą się zdarzyć dziecku czystemu, które załapie je od zawszonego.

 To jakieś szaleństwo, by najprostsze rzeczy musiały się opierać o trybunał i rzeczników, gazety. My nie potrafimy i nie możemy załatwić sprawy nawet wszy. A reszta?

 

Panie pielęgniarki mają za 2 zł na ucznia zakontraktowane usługi... przewracania papierków w przód i w tył, nie ma tam ani słowa o kontrolowaniu głów! Gdy na spotkaniu z panią z NFZ przekazywaliśmy, że są to przedziwne działania, że to, co robi pielęgniarka jest nieadekwatne do potrzeb szkoły, pani się zasłaniała rozporządzeniem i mądrością ministerstwa zdrowia. Pani minister wiedział i wie najlepiej, co szkole jest potrzebne - w szkole jest bowiem potrzebny gabinet profilaktyki. Pani cytowała rozporządzenie o gabinetach profilaktycznych w szkołach. To, że nie są one we wspomnianej formie potrzebne, ani NFZ, ani ministerstwa nie interesuje. To jest twór sztuczny i chory. Pielęgniarki zgodnie z obowiązującym prawem  są od profilaktyki, a jak się zdarzy choroba, bo wszawica jest chorobą, to panie pielęgniarki nie są od tego. Od tego jest już... nikt.

W XXI wieku w szkole jest potrzebna osoba, która na mocy praw wyższych niż jednostkowe skieruje osobę chorą (!!!) na leczenie, więcej... zgłosi przypadek do SANEPIDU, bo wszawica to choroba zaraźliwa i niebezpieczna. Nie może być tak, że jedynym środkiem dyrektora szkoły jest patrzenie w oczy i błaganie oraz podchody. Rodzic powinien dostać od kier. jednostki pismo - decyzje administracyjna i termin wykonania. A do szkoły przyjść z zaświadczeniem lekarskim, ze wszystko już w porządku.

Dziecko musi mieć głowę wyczyszczoną w imię dobra innych ludzi, także nauczycieli. Oraz ze względu na siebie, jak ono sie czuje, gdy w głowie się kłębi?  

Wszawicę złapałam od uczennicy w szkole na początku lat 90. I nie zapomnę do końca. Komedie, które odegrała matka, by nie czyścić głowy swego dziecka są nie do opisania.  Moja maleńka córka miała ode mnie, a ja lojalnie powiadomiłam przedszkole prosząc sama o kontrolę głów dzieciakom. Problem więc był nasz... domowy, choć przywleczony ze szkoły.


To nie sztuka udawać, że nic się nie stało i puszczać bąki w towarzystwie. A tak się w mojej opinii zachowują niektóre instytucje.

ankate29-12-2005 07:46:21   [#36]

W mojej wiejskiej szkółce rozwiązuje się to tak. Jeżeli mam sygnały na ww. temat, to zakupuję ze środków rady rodziców /za przyzwoleniem/ odpowiedni specyfik w aptece,  nie pamiętam już nazwy, bo od kilku lat problemu nie było, ale farmaceuta z pewnością poinformuje /koszt ok. 20 zł buteleczka. Wręczam dziecku lub jeśli to maluch, to rodzicowi i na drugi dzień, a właściwie za godzinę, jest po "chorobie". Najnowsze preparaty działają zarówno na wszy jak i gnidy i zwalczają wszawicę niesamowicie szybko.Pielęgniarka jest w szkole raz na dwa tygodnie, rzeczywiście przewraca jakieś papiery i jeśli ją o coś związanego z higieną lub pogadankę z dzieciakami poproszę, to twierdzi, że to nie było uwzględnione w kontrakcie. I to moim zdaniem jest chyba gorsze od wszawicy...

Janusz Pawłowski29-12-2005 10:44:04   [#37]

Jakoś z odesłaniem ucznia chorego na grypę do domu (ew. po edabraniu go przez rodzica) nie mamy problemów - a z uczniem "chorym na wszy" wielkie.
Zmierzyć temperaturę można na forum klasy - ale zajrzeć we włosy, to już się nie da bez wywoływania sensacji.

Dopóki szkoła będzie traktowała problem, jako wstydliwy - a w Waszych wypowiedziach podkreśla się ten aspekt sprawy - dopóty problem będzie wstydliwy ze wszelkimi tego konsekwencjami.

Trzeba przede wszystkim i jako pierwsze - przestać traktować wszawicę jako dolegliwość wstydliwą - pasożyty, jak pasożyty.
Dopiero wtedy - będzie można mówić o możliwości podjęcia właściwych działań.
Jakoś kleszcze, komary i inne paskudztwa nie wywołują takiej niechęci.

Wszawicę złapała moja córka od córki sąsiadki.
Mój dom jest czysty, sąsiadki również - biedne też nie są.
Skąd złąpała wszawicę córka sąsiadki?
A cholera wie skąd - złapała, to miała.

Sąsiadka nie chciała przyznac, że te "pajączki" na głowie jej córki to wszy - ale po trzech tygodniach jej córka już się nie drapała.

Jedno co wiem - nie ma rewelacyjnych środków zwalczających wszawicę w ciągu godziny, dwóch, czy dnia.
Chyba, że kwas siarkowy - ale ten nie polecam wylewać dziecku na głowę.
Troskliwa kuracja polegająca na naprzemiennym myciu głowy rozmaitymi "super nowoczesnymi o natychmiastowym działaniu" preparatami i wyczesywaniu trwa minimum dwa tygodnie.

Adaa29-12-2005 11:05:15   [#38]

hm...

jesli chodzi o sporadyczne przypadki wszawicy to nie ma problemu...najczęsciej rodzice po pierwszym szoku szybko robia z tym porzadek i wcale sie nie obrazaja

bywa nawet,ze dzieciaki w takich sytuacjach nawet "chwala" sie kolegom-"wrócilem z kolonii z taaakimi wszami!":-)

problem lezy w rodzinach gdzie wszawica wystepuje z pokolenia na pokolenie
nie wiem jak to sie dzieje ale tak jest..miala matka jak chodzila do szkoły...maja teraz jej dzieci...bedą mialy i wnuki..to problem
brutalnie powiem,ze lekarstwem byłoby chyba ogolenie do gołej skóry calej rodziny i zmiana lokalu...ze wszystkim

takie rodziny sa najczesciej xródlem zakazenia..i niestety malo da sie tu zrobić,bo co da czyszczenie główki dziecka kiedy ma ojciec,ma matka,ma babka..itd
(dla ciekawostki powiem,ze takie jedno dziecie u mnie jest-fryzjerką);-)

nie wiem czy ogladaliscie odcinek serialu amerykanskiego...akurat pojawil sie tam ten problem..co zrobila szkola?..wezwano kazdego z rodziców indywidualnie..poinformowano o problemie nie wskazujac kto ma...szybko wykryto kto był numerem 1 (informacja tylko dla szkoly)czyli kto zakaził,wszystko z dyskrecja itd.
no. ..wiadomo rodzice przeprowadzac zaczeli wlasne dochodzenie,przeprowadzali ale do łbów tylko wlasnych dzieci zagladali:-)

wszawica Januszu jest w pewnym sensie choroba wstydliwą..nie zmienisz tego
choroba weneryczna to tez choroba,prawda?..nie musisz jej zlapac w burdelu...moze ją złapac Twój partner
zakazona nieswiadomie osoba nie trabi o tym na lewo i prawo

kleszcze nie..ba..klaszcza w skórze to nawet chetnie by se niektórzy poogladali:)

wiem jedno,ze kiedy rozmawiam z rodzicem, ktorego dziecku przydarzyło sie cos takiego,mówię.."Moja córka tez miala wszy..pomogło to i to...prosze spróbować"

sama mialam,ale tego nie mówię:-)))

Adaa29-12-2005 11:07:13   [#39]

kurne...żeby było jasne

jako dziecko mialam!

widzisz Janusz..wstydliwa jednak:-)
Janusz Pawłowski29-12-2005 11:26:05   [#40]

"wszawica Januszu jest w pewnym sensie choroba wstydliwą..nie zmienisz tego"
Jest taka, bo tak się ja traktuje.
Właśnie o tym piszę - że należy to zmienić w świadomości ludzkiej - wtedy będzie łatwiej z tym sobie radzić.
Nie piszę, że się to da zrobić z dnia na dzień - ale żebyśmy my - szkoła - nie podtrzymywali oficjalnie takiego spojrzenia na tę przypadłość - tak jak robimy to m.in. tu.

Gdy moja córka się nabawiła - łby myła i wyczesywała cała rodzina - ja też.
Nie wiem, czy miałem, czy nie - nic nie znalazłem, może przeoczyłem - ale było mi wszystko jedno jakim szamponem łeb myję - odwszawiającym, czy nadającym połysk. :-))
Syn to nawet się ucieszył, bo pierwszy raz nie miałem nic przeciw temu, żeby sobie łeb ogolił prawie na łyso. ;-))

Ale masz rację, Adoo - łatwo pisać o sobie, o tych przypadkach, które spotkały się ze zrozumieniem i współdziałaniem.
A tak naprawdę mierzyć się idze z rodzinami, o których piszesz - w których wszawica, jak podejrzewam - nie jest problemem zasadniczym.

rzepek29-12-2005 18:56:24   [#41]
Wszawica głowy w pewnym sensie jest na pewno chorobą wstydliwą. Za to wszy łonowe w rzęsach uczennicy /z autopsji/ już nią nie powinny być, bo nie sprawdza się włosków. Chyba, że  w celu dokonania lokalizacji szczegółowej obu miejsc.
A co do likwidacji - znajomy sanitariusz polecił muchozol - wyprobował na tych swoich łonowych. Wyskoczył  w biegu z karetki, przeżył, a wszy na szczęście nie.
Marek Pleśniar29-12-2005 20:43:47   [#42]
HM... ja tu próbuję jeść!!!
Fakir229-12-2005 20:48:42   [#43]

Wszy łonowe...

w rzęsach uczennicy ?!?!?

Żeby w wąsach kolegi OK, ale w rzęsach????

Uczennicy????

A PiS o tym wie????

A ja myślałem, że to JA jestem "specjalny"....

Gaba29-12-2005 21:05:06   [#44]

ja oprócz gagów z sanitariuszami i innymi muchozolami trzeba pamiętać, że dzieciaci w Polsce są dla siebie okrutne i bezwzględne... i zadziobią chorego kolegę.

Ale i także styl komunikowania bywa różny... z jednej strony jakieś błagania i przedziwne korowody z zakupami Delacetu, czy jakoś tak.

A drugiej strony brutalność, brutalność... i wywalanie dziecku w twarz - ale i grzeczna stanowczość odbierana jest jako brutalność, stąd tez liczne skargi, gdy człowiek smie mieć inne zdanie niż rodzic.

Gdzieś w I poł. lat 90.  dziewczynka popełniła samobójstwo z... powodu wszy.

Przestrzegam przed miskami, myciami i dogadywaniem dziecku! Sprawę muszą załatwić dorośli.

Adaa29-12-2005 21:29:09   [#45]
Fakir i rzepek...jesteście obrzydliwi..obaj
rzepek29-12-2005 21:41:06   [#46]
W życiu zdarzają sie bardziej obrzydliwe rzeczy. Ja musiałam spoglądać na uczennicę i jej rzęsy codziennie...na szczęście wyjechali razem do USA / z wszami oczywiście:))/
Adaa29-12-2005 21:43:37   [#47]

daruj sobie tłumaczenia...
juz zawsze bede Cie kojarzyła z tymi wszami

Fakir229-12-2005 21:48:00   [#48]

Adaa

a co Ty chcesz ode mnie?!?!?

Dlaczego obrzydliwy????? Że wredny - OK, ale obrzydliwy :))))

Adaa29-12-2005 21:48:43   [#49]
no dobra...oblesny
Fakir229-12-2005 21:54:43   [#50]

Adaa...

Schudłem w 4 dni 6 kg... Mam poniżej 100 kg... Umyty i uczesany (oraz ogolony) jestem obleśny?!?!?

Może nie w Twoim typie, ale żeby zaraz obleśny??? Przez - nie swoje w końcu - wszy?!?!?!

strony: [ 1 ][ 2 ]