Z tą korupcja bym też uważała - a i to nie mobbinig, nie korupcja - bo to jest wulgarne i orynarne wykorzystywanie stanowiska do załatwiania swoich prywatnych interesów. - to jest brak etyki - taktu, wyobraźni... - słowo etyka - jest słowem pochodzenia obcego i oprócz tego, że obco pochodzi, i jest na e - to nic z niego nie wynika. Nie rozumieją go nawet ci, co się nim posługują. Przecież pani nie widzi nic zdrożnego w tym, że łączy dwie funkcje, że wykorzystuje swoje stanowisko do osiągania prywatnych interesów, że wchodzi w sferę decyzji prywatnych (co i jak się będę i u kogo ubezpieczał, to jest rybka pracownika... a nie jakiejś p. księgowej) - że tak po prostu, po zwyczajnemu - NIE WYPADA... - moj znajomy - dzis wysoki urzędnik gminny, tez musiał swego czasu pracować w ubezpieczeniach - i kiedy został urzędnikiem miejskim zrezygnował, nie będzie se urzędnik miejski przy okazji odwiedzin szkół załatwial polis. no, chyba by człowiek ze wstydu zszedł... "wstydu"? - a co to jest "wstyd"? |