masz rację - też tak to widzę. Wierzę, że niektorzy są autentycznie nieznośni, warto byłoby żeby ludzie im to uświadomili, nie tylko rączkami dyrektora załatwiali głupoty i przykre sprawy. Ja nie chcę uchodzić za Babę Jagę (=gabę Jagę), ale mam wrażenie, że muszę, bo przychodzą i mówią, idź... zrób - ja wiem, co mam robić i co mam mówić. Chcesz, to mów sam i rób sama - to także Twoja szkoła. Napisałam jedną ocenę jedną jedyną negatywną ocenę stazu - stazystce, choc opiekunka pisała pozytywnie i tak i siak i owak, by nie skrzywdzić. (się dopiero opiekunka zdziwiła, gdyz zobaczyła siebie obsmarowaną w odwołaniu do KO - tej co nie chciała ja tak skrzywdzić). Mam wrażenie, że wiele ocen dyrektorskich i ocen stażu - to jest dopiero krzywda, to pisanie takie typu czary - mary bęc! - i w bawełnę owijanie, by nie skrzywdzić, by nie urazic, by ... - a może nam jednak odwagi cywilnej, brak wyobraźni, by napisać odważnie - spóźnia się, jest niesumienny, brzydko do dzieci mówi... - to lęk, że "elektorat herbaciany" nie wybierze...czy jak. No to nie wybierze, jeżeli mnie nie wybiorą, a mają do tego prawo, bo nie dałam herbaty, czy napisałam parę surowych spraw, - to będzie mi przykro, ale muszę to przeżyć. - po mnie przyjdzie na stołek, ktoś wartościowszy, mądrzejszy, silniejszy, bardziej kompetnetny - ale ja mu (nam) posprzątam, na ile bedę umiała - na ile starczy wiedzy i doświadczenia. |