Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Awans za stówkę
strony: [ 1 ]
AnO17-12-2004 13:42:22   [#01]

 

  Awans za stówkę (Gazeta Współczesna)

Nauczyciele, którzy chcieli awansować na dyplomowanych, masowo wykupywali za 30-100 zł miejsce na stronach internetowych, publikowali tam swoje prace i dostawali za to dodatkowe punkty. Od 1 grudnia br. publikacje nie są już punktowane przy awansie, jednak pedagodzy mają pomysł co zrobić, aby uzyskać za nie dodatkowe punkty.

– W maju ubiegałam się o tytuł dyplomowanego, a ponieważ za opublikowanie tekstu można było uzyskać dodatkowe punkty, to oczywiście skontaktowałam się z jednym z portali internetowych, zapłaciłam 100 zł i na ich stronach zamieściłam swój artykuł – mówi polonistka z białostockiej podstawówki. – Myślę, że fakt, że mam na swoim koncie jakieś publikacje, podniósł rolę moich osiągnięć w oczach komisji przyznającej tytuł nauczyciela dyplomowanego.
Dyrektor Grażyna Citko z podlaskiego Kuratorium Oświaty, zasiadająca w komisjach zajmujących się nauczycielskimi awansami przyznaje, że nauczyciele ubiegający się o awans bardzo często przedstawiali zaświadczenia dokumentujące fakt publikowania tekstów w czasopismach i Internecie.
– Publikowali też na stronach internetowych szkół, jak i w różnych gazetkach, z samorządowymi włącznie – mówi dyrektor Citko. – Jakość tychże publikacji była bardzo różna, od interesujących po mierne.
Członkowie komisji kwalifikacyjnych cieszą się, że nowe rozporządzenie (z 1 grudnia br.) zniosło punkt o publikacjach jako jeden z kilku warunków, który wystarczyło spełnić, aby ubiegać się o awans.
– Bo był to warunek stosunkowo łatwy do spełnienia – wyjaśnia dyr. Citko. – Łatwiej było opublikować coś w Internecie niż np. zdobyć dodatkowe kwalifikacje, np. skończyć drugi kierunek studiów.
Nauczyciele jednak twierdzą, że znaleźli już sposób na to, aby ich publikacje w dalszym ciągu liczyły się przy awansach.
– W nowym rozporządzeniu jest zapis, że jednym z warunków awansu są ”znaczące osiągnięcia w pracy zawodowej” oraz dzielenie się doświadczeniami z innymi nauczycielami – wyjaśnia pedagog, który jeszcze w tym tygodniu stanie przed komisją przyznającą tytuł dyplomowanego. – A przecież dobrą publikację można chyba uznać za osiągnięcie w pracy? A już na pewno dobra publikacja jest sposobem dzielenia się swoimi doświadczeniami!
Członkowie komisji kwalifikujących nauczycieli na dyplomowanych przyznają, że fakt publikowania rzeczywiście może być ”podciągnięty” jako dzielenie się przez doświadczonego pedagoga własnymi przemyśleniami.
– Pod warunkiem jednak, że będą to rzeczywiście wartościowe publikacje – dodaje dyrektor Citko.


(dona)
16. Grudnia 2004 21:23

Pozdrowienia AnO

Gaba17-12-2004 14:04:29   [#02]

i cóż tu powiedzieć...

Myślę, że obrażenie to przy okazji są nauczyciele publikujacy w powaznych braznowych czasopismach, w powaznych wydawnictwach...

- pisać każdy może, a apier jest ciepliwy...

Jednak jest i coś dobrego w tym fermencie - w chłamie pojawiło się wiele pereł, nauczyciele nagle zrozumieli, że można publikować, coś, co kiedys było wyszydzane  i lekceważone - stało się wartością.

 

mogę to odnieść do swoich doświadczeń zawodowych - cieszę, że wielu pisze, ale wielu nie powinno niczego nawet skrobnąć. Jakość produktów awansowych bywa nieraz niska.

Klemens Stróżyński17-12-2004 14:44:02   [#03]

jestem redaktorem

Prowadzę stronę internetową WSzPWN i przyjmuję do punlikacji artykuły nauczycieli oraz wystawiam im zaświadczenia o publikacji (notabene bzdura - przecież wydruk z Internetu jest takim samym dobrym dokumentem). Za publikacje internetowe nie płacimy, ale też w najbardziej koszmarnym śnie nie przyszło mi do głowy, że można za nie ządac od autora pieniędzy. Mechanizm jest bardzo prosty: jeżeli każą zapłacić autorowi za pblikację, to zxnaczy że firma jest zwyczajnym hochsztaplerem i publikuje byle co. Na moich stronach są teksty, które uzyskają akceptację przyjamniej jednego specjalisty i moją - inaczej przynosiłyby tylko wstyd redakcji.

Nie tak dawno kwalifikowalem tez do druku teksty w paru czasopismach oświatowych. I niewielki procent z oferowanych trafiał do druku.

Przepis o punktach za publikację (że ich nie będzie) to traktowanie przez prawodawcę jako durniów ekspertów od awansu. Jeżeli ekspert nie potrafi zdecydować, czy publikacja jest "lipna", czy wiarogodna i dobra; czy publikator jest odpowiedniej jakości - to jakim prawem nazywa się go ekspertem???!!!

Wydawałem swego czasu zaświadczenie do awansu recenzentce podręcznika do łaciny, wydanego przez Wydawnictwo Naukowe PWN. Ona miała egzemplarz tego podręcznika - ale potrzebowała świstem papieru. Na Boga - czy urzędnicze rozmiękczenie mózgu na jakieś granice??? Czy nie łatwiej zdobyć "lewy papier", niż wydrukować sobie w garażu podręcznik na lewo?

Starczy, bo przecież idą święta. Barany przemówią ludzkim głosem.

Gaba17-12-2004 14:53:02   [#04]
Klemensie, ja musiałam dołączyć publikacje (w pierwszym awansie tak było), a więc do teczki dołaczyłam paczkę kartonowa ok. 3 kilogramów z napisem publikacje.
ola 1317-12-2004 18:17:16   [#05]

Gabysiu

ja kserowałam strony tytułowe i wszywałam do teczki. Stąd moja teczusia to tylko 96 kartek wszelakiego śmiecia ;) i waga ? (nie zważyłam, ale mieściło się poręcznie w dłoni i nie wyginało nadgarstków :).  Ale widziałam panie co to uginały się pod ciężarem swoich teczek tudzież wiernych giermków taszczących kosze papierów. Biedne drzewa w Norwegii ;)
A tak poza tym czytając temat wątku myślałam, że będzie o korupcji albo o inszych przekrętach a to tylko o bazgroleniu ;)
Gaba17-12-2004 18:58:20   [#06]
Oleńko M. - moja głupota awansowa wazyła 6,20 - w tym 50% publikacje...,a Janek P. wspominał o lasach w Bieszczadach, Norwegia...jest na początku PISY

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]