Forum OSKKO - wątek

TEMAT: nieklasyfikowany z wychowania fizycznego
strony: [ 1 ]
nevada16-12-2004 09:22:57   [#01]
Chciałabym aby ktos wypowiedział sie w tej sprawie- otóż czy uczeń moze byc nieklasyfikowany z w-f jesli na zajeciach nie ćwiczy bo mu sie nie chce, nigdy nie jest przygotowany do lekcji( brak stoju sportowego) ale na zajęcia przychodzi i sobie siedzi(nawiasem mowiac zawsze przeszkadza). Mam dylemat- jak postawię mu niedostateczny to to nie zrobi na nim zadnego wrazenia, 1-nka na polrocze to dla niego w pewnym stopniu nagroda( było mineło, nic nie musi robic), jesli go nieklasyfikuje to czy na podstawie obecnosci 50% na zajeciach nie bedzie sie odwolywał- szczwany lis z niego. jak myslicie ?
Co z tym zrobić. ja osobiscie mam ogromna ochote go nieklasyfikowac, bo za co ja go mam ocenic- za to ze tylko siedzi, nigdy nie cwiczyl, bo nie.Moge mu jedynke postawic za brak stroju bo tak mam w PSO-za 3 minusy za brak stroju jedna 1. Wiec nieklasyfikować czy postawic niedostateczny.
ajka16-12-2004 09:33:39   [#02]
Zdecydowanie 1. Pierwszy semestr może na nim nie zrobić wrażenia ale jak dasz na koniec to.... . Miałam takie sytuacje i dopiero egzamin poprawkowy działa na takie osoby.  A w kolejnym roku szkolnym nie ma z nimi (z większością) problemów z niećwiczeniem. A jeśli się będzie chciał wykazać na ocenę pozytywną na koniec roku można dać w ramach "poprawnienia" oceny niedostatecznej z pierwszego semestu do wykonania pracę "umysłową". Bardzo często uczniowie uchylający się od zajęć wf są dość sprawni - więc poprawienie oceny przez zaliczanie jakichkolwiek testów jest im jak najbardziej na rękę. Ale przygotowanie gazetki albo wypracowania na temat czysto sportowy...
nevada16-12-2004 09:57:01   [#03]

a wlasnie

chlopak jest bardzo sprawny, wiec wykonanie jakiegokolwiek testu to dla niego pestka. I jak to sie ma do cwiczenia przez cały rok i np.ocena dst, a raz na egzamin i np.tez dst. To mnie strasznie wkurza, to krzywdzace dla tych ktorzy systematycznoie cwicza. czyli co niedostateczny ijuz. Ale on jest na tyle szczwany lis, ze w II okresie pare razy pocwiczy i na dopuszczajacy spelni kryteria a I polrocze pojdzie w zapomnienie.
RomanG16-12-2004 09:59:53   [#04]

Nevada, niektórych uczniów trzeba zmusić do udziału w zajęciach.

Załóżmy, że masz syna w tym wieku, mówisz mu: Wynieś śmieci, a on na to:Nie! Co zrobisz?

Marek Pleśniar16-12-2004 10:24:42   [#05]

zmusić?

Adaa16-12-2004 11:25:04   [#06]

sie Marku pytasz naiwnie:-))

musi Nevada obezwładnić..i spokojnie powiedzieć, syczac nawet przez zeby.."Jak nie bedziesz ćwiczył..to ja Cie kiedyś  dopadnę!!"
nevada16-12-2004 11:30:13   [#07]

raczej nie

moge tego zrobic tzn.zmusic bo ja jestem mala , slaba, bezbronna kobietka- a ow uczen ma 178 wzrostu, klate jak helikopter i 18 lat. Swojego synka to ja juz bym zmusila do wynoszenia smieci a tak? Moge tylko pomarzyc o tej formie przymusu.
RomanG16-12-2004 11:33:08   [#08]
Ale nie masz innych metod wobec własnego dziecka oprócz kar cielesnych?
beera16-12-2004 11:36:44   [#09]

 prościej jest pisać, czego Nevada zrobić nie może, niż pisac o tym, co naprawdę Nevada zrobić może

Nie jest prawdą, ze powinna go zmusić?

A jakie sposoby na to są?
Tylko takie przyjęte w szkole- zawiadomienie rodziców o możliwości uzyskania przez ucznia oceny nds.

Więc nie jest jej prosto...

Co zaś z nieklasyfikowaniem, tu jest problem, bowiem nieklasyfikowanie jest za niobecności podczas lekcji,
jest to proste na przyrodzie- uczeń jest lub go nie ma.
Natomiast z w-fem jest gorzej- uczeń jest ale go nie ma- w sensie możliwości sklasyfikowania.

Dla mnie to jakaś luka

nevada16-12-2004 11:40:43   [#10]

a owszem

i mam, ale synek zastrzegl sobie,ze tej motody nie moge stosowac w szkole-wiesz taki domowy patet.
RomanG16-12-2004 11:41:34   [#11]

Asiu, oglądałaś film "Być i mieć". Pamiętasz tego chłopca, który ciągle uciekał z uwagą? Czy nauczyciel, główny bohater filmu, nie stosował żadnych sposobów, aby zmusić to dziecko do pracy podczas zajęć?

Może więc nie piszmy takich rzeczy, że jedyne, co można zrobić, to zawiadomić rodziców o możliwości... Bo z tego jakaś taka porażająca bezradność szkoły wyłania się...

Ja powiem rodzicom, że ich syn może dostać ocenę niedostateczną, a oni mi na to: A Pański uczeń nie chce jeść marchewki i może zachorować!

nevada16-12-2004 11:45:23   [#12]

i wlasnie

asiu w tym tkwi moj problem- bo chlopak jest na tyle cwany, ze mimo iz mu przypominalam o konsekwencji nie cwiczenia na lekcji stwierdzil ze przeciez on chodzi ,wiec chyba bedzie klasyfikowany bo ma 50 % obecnosci
Tomasz Osiński16-12-2004 11:48:20   [#13]
A może spróbować ustalić pewne zapisy w wymaganiach edukacyjnych ? Mam na myśli zapis typu " uczeń, który w sposób nieusprawiedliwiony nie uczestniczy w zajęciach, traktowany jest jak nieobecny". Wtedy doliczymy się tych 50% + 1 ...
beera16-12-2004 11:50:14   [#14]

:-)

zabawne, bo myślę akurat jak Ty

I wydaje mi się, ze jak n-l już wystarczająco " nagibał" się nad niechętnym uczniem powinien mieć narzędzie ukarania go

Zwłaszcza w takiej sytuacji jaką opisała Nevada.

Informacja o tym, ze uczeń nie ćwiczy- nie realizuje obowiązku szkolnego w zakresie w-fu.

czy rodzice są poinformowani o tym, i że jakie sankcje.

beera16-12-2004 11:52:30   [#15]

tzn

"myślę tak jakTy" było do Romana, ale myślę tak jak więcej tu osób:-)
iwonka16-12-2004 11:54:03   [#16]

U nas jest tak: jeśli 1 na pierwsze półrocze, to nie "idzie ono w zapomnienie", tylko uczeń ma obowiązek zaliczyć materiał pierwszego półrocza.

Nie miałam takiego przypadku dotychczas (chociaż teraz już niestety mam), ale wiem, że nauczyciele wyznaczaja takim uczniom zakres materiału i termin. Z wf pewnie byłyby to jakieś praktyczne sprawdziany.

RomanG16-12-2004 11:55:21   [#17]

Właśnie przy okazji takich uczniów przypomina mi się czyjeś: My z nimi gramy w szachy, a oni z nami w dupniaka.

Mam miękkie serce, gdy widzę przed sobą dziecko, ucznia. Uczeń, jak sama nazwa wskazuje, przychodzi do szkoły, aby się uczyć.
Kiedy widzę przed sobą cwaniaka, postanawiam sobie: ty, bratku, przestaniesz być cwaniakiem, a jeśli nie, to łatwego życia ze mną miał nie będziesz.

Cwaniak musi na powrót stać się dzieckiem, choć troszkę. Cwaniak najpierw musi zrozumieć, że nie on ustala zasady i że cwaniactwo nie popłaca. Nie popłaca w ogóle w życiu, poza szkołą, nie może popłacać również w szkole, nie może tu szkoła być wyjątkiem.

Inaczej to antywychowanie byłoby.

RomanG16-12-2004 11:59:51   [#18]

No widzisz, Asiu, jak my się często potrafimy zgodzić! A czasem to i bez tego bolesnego procesu dochodzenia do porozumienia...

;-))

nevada16-12-2004 12:07:39   [#19]

dzieki

wszystkim za opinie ale musze zmykac do szkoly by stawic czola cwaniaczkom-na szczescie jest ich mniej niz tych ktorzy chca i bawia sie w ruch.
beera16-12-2004 12:21:22   [#20]

Romanie-gdy nie prowokujesz skrajnosciami

gada się z Tobą calkiem do rzeczy;-)
RomanG16-12-2004 12:27:41   [#21]

:-)

Są rzeczy, dla mnie oczywiste, które dla Ciebie są prowokującymi skrajnościami ;-)

Chociaż może to tylko kwestia jakowegoś psa (może być wściekły), bo przy psie (szczególnie przy wściekłym) o porozumienie łatwiej :-))

beera16-12-2004 12:28:55   [#22]

hm...

na początku, bo potem to ten...gorzej;-)))

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]