Forum OSKKO - wątek

TEMAT: ocena z poprawy pracy klasowej
strony: [ 1 ]
MorskaKrystyna13-12-2004 10:06:00   [#01]

miałam w szkolnym WSO ( ale nie w statucie) zapis, iż końcowa ocena z poprawy pracy klasowej jest średnią z pracy właściwej i poprawy. Na dodatek poprawiać można tylko prace napisane na ndst. Na własną odpowiedzialność wykreśliłam ten zapis twierdząc, że jest on niezgodny z elementarnymi zasadami oceniania. Czy się mylę?

Podrzućcie jakąś mądrą literaturę - pleeeease!

RomanG13-12-2004 10:40:04   [#02]

Na pewno jego druga część jest niezgodna z elementarnym poczuciem sprawiedliwości ;-)

Zobacz odczucia ucznia:
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=14486&w=17699724

Literatury nie mam :-)

Marek Pleśniar13-12-2004 10:59:55   [#03]

nie tyle literatury co interpretacji przepisów trzeba.

Uważam, że zrobiłaś dobrze oraz że mogłaś postąpić na wiele sposobów (nie za bardzo ujmują przepisy te poprawki - tzn wcale ich nie ujmują;-)

Pozostaje więc myslenie o samej istocie oceny. A ta jest jednoznaczna - ocenia się to co się ocenia a nie kontekst czy tez inną, dawną ocenę. Skoro tak - oceniać wypada na poprawce od nowa. Bez łączenia poprzez jakąś średnią z inną oceną itd.

Czyli najlepiej mieć jasną sytuację.

A propos jasnej sytuacji - wczoraj przez Warszawę jadąc z konferencji zamiast w drogę wjechałem w tory tramwajowe;-) A następnie fantazyjnie przejechałem po jakowychś chaszczach, placykach, przejściem dla pieszych wzdłuż i jakoś wróciłem na ulicę.

Serdeczne dzięki warszawskiej policji oraz tramwajowi za nieobecność;-) I pozdrowienia dla oznakowujących ulice stolicy drogowców.

MorskaKrystyna13-12-2004 11:22:36   [#04]

Roman

dzięki za link - przeczytałam całą dyskusję i muszę pomyśleć co z tym fantem zrobić.

Czy poprawić można każdy stopień decyduje konkretny nauczyciel, obowiązek zorganizowania poprawy dotyczy tylko ndst.

W mojej szkole,może nie tyle sami uczniowie co ich rodzice są bardzo ambitni i zagrzebalibyśmy się w poprawach po uszy.

Klemens Stróżyński13-12-2004 14:27:01   [#05]

poprawianie przez uczniów stopni

do #01 - zapis w WSO jest niemądry i trzeba go zmienić. To jest ważne! W prawie nie moze być durnych zapisów. Skoro poprawianie stopnia polega na napisaniu kolejnej pracy (odpowiedzi, wykonaniu skoku w dal czy cokolwiek), to tę następną pracę się ocenia. Tyle. a POTEM WEDŁUG JAKIEJŚ ZASADY wyprowadza się stopień na koniec semestru czy roku.

Mądrej literatury na ten temat raczej nie ma - w lietraturze trudno przewidzieć wszystkie egzotyczne pomysły.

MorskaKrystyna13-12-2004 14:39:08   [#06]

poprawianie stopnia polega na napisaniu kolejnej pracy (odpowiedzi, wykonaniu skoku w dal czy cokolwiek), to tę następną pracę się ocenia.

No właśnie ja też tak rozumuję: nie umiał - nauczył się - umie. Oceniam ostatni etap czyli stan jego obecnej wiedzy.

Nieporozumienia wynikają z faktu, iż ocena ma pełnić wiele funkcji: nie tylko informować o stanie wiedzy, ale i o jej postępie, ma też motywować do nauki i uczyć systematyczności itd. itp. I jak ta biedna ocena ma to wszystko zrobić?

Gaba13-12-2004 14:41:30   [#07]

także uważam, ze technika poprawy (oceniania wspierającego) jest korzystniejsza bardziej humanistyczna i otwierajaca ucznia. Bardzo jest też efektywna. Skoro to jest poprawa i pracujecie taką technika - to liczy sie ocena poprawy. Ta wersja ostateczna, jesli jest u uczniów dobrze zmotywowanych wprowadza - to jest bardzo efektywna.

Ale - większość naszych uczniów to duże głuptasy (z różnych powodów głuptasy) - jeszcze nie napisał, jeszcze nie skończył... a już się pyta, czy będzie poprawa... ot, polactwo (i cała nasza socjologia bez XIX wieku, itp, itd. ...)

MorskaKrystyna13-12-2004 15:11:25   [#08]

przepisy o poprawkach,

jak słusznie zauważył Marek, w ogóle  nie istnieją.Każą tylko umożliwić poprawę i basta.

Może należałoby zostawić ocenie szkolnej tylko jedną rolę do spełnienia tzn. ocena stanu wiedzy i umiejętności, a pozostałe zadania spełniałaby bardziej rozbudowana ocena zachowania. Tak było przed wojną - mój tata mi mówił, że miał wystawioną ocenę za "pilność" i coś tam jeszcze ale nie pamiętam.

Gaba13-12-2004 15:35:47   [#09]
"obyczaje znośne" - cyt. z naszych starych świadectw...
Marek Pleśniar13-12-2004 16:59:57   [#10]
a "nieznośne" były w tej skali??
Arwena13-12-2004 17:13:10   [#11]

Krystyno,

Piszesz o przepisach, które mają umożliwić uczniowi poprawę oceny. Ale przecież to dotyczy ocen rocznych, a nie cząstkowych. Czy ja o czymś nie wiem?
Alkot113-12-2004 22:17:06   [#12]

Mam pytanie, a co zrobić z uczniem, który chce poprawiać dobry+? Umożliwić mu poprawę?

A jeśli rodzic upiera się, że jego dziecko ma prawo poprawić dobry+, bo jeśli nie poprawi,/bo nie miał takiej możliwości/  to jest niesprawiedliwie traktowane.

zgredek13-12-2004 22:19:46   [#13]

mobbing?

dać mu (rodzicowi znaczy się) do przeczytania rozporządzenie o ocenianiu i klasyfikowaniu;-)
RomanG13-12-2004 22:21:23   [#14]

Zależy od Twoich wymagań. Jeśli uznasz, że uczeń ma prawo poprawiać wszystko, to niech poprawia. Jeśli uznasz, że uczeń ma się nauczyć na konkretny termin i szlus, to nie będą poprawiać (chyba że w tym sensie, iż na następny raz nauczy się więcej i dostanie ocenę lepszą).

Aha, można jeszcze stosować podejścia kombinowane :-)

Marek R13-12-2004 23:36:28   [#15]

O rety, jestem tak zawalony klasówkami (i próbnymi maturami), że nie mam czasu, aby wchodzić na forum :((. Ale widzę, że ciekawa dyskusja...

A teraz kilka uwag:

Owszem, uważam, że uczeń powinien mieć możliwość poprawiania ocen, choć nie wiem, czy wszystkich. Problem zaczyna się, mając 1 godz na tydzień. Kiedy mam uczyć, skoro po klasówce 3/4 klasy chce ją poprawiać? I to nie dlatego, że było sporo jedynek, ale ponieważ wielu chce się poprawić z 3 na 4, z 4 na 5... Czyli skoro muszę zrobić 3 sprawdziany w semestrze, to tak naprawdę poswięcam na to 6 lekcji!!! Czyli półtora miesiąca zajęć. A do tego jakieś święto, wyjście klasy na imprezę... O odpowiedziach ustnych trzeba w ogóle zapomnieć. Tak, tak.. a na przygotowanie do matury mamy tylko 2,5 roku, hehehe. To chyba jakiś cyrk a nie edukacja.

czyli tak: daję uczniom prawo do poprawy każdej oceny, bo muszę tak robić - zapis w WSO. Ja rozumiem, że prawa ucznia itd., nie chcę im ich odbierać. Ale czy naprawdę dawanie prawa do poprawy każdej oceny (szczególnie w przypadku 1 godz), na tydzień jest sensowne??? Moim zdaniem nie.

Na szczęście nasze WSO nic nie mówi o takiej sytuacji: co będzie, gdy uczeń dostanie z klasówki np. 3 a z poprawy np 2 lub 1. Ja w takich sytuacjach stawiam niższą ocanę. Napisałem "na szczęście", bo gdyby WSO zabraniało stawiać w takich przypadkach niższych ocen, to już byłby cyrk nie z tej Ziemi. A znając chęć dyrektorów (nie obrażajcie się!) do namiernego pobłażania uczniom, niejeden chętnie widziałby taki zapis w WSO, niestety...

hania13-12-2004 23:38:21   [#16]
 w moim tzw PSO  uczeń może poprawiać każdą ocenę ze sprawdzianu, przy czym liczy sie ocena z poprawy, ale też forma  sprawdzianu i rodzaj zadań nie odbiega od sprawdzianu normalnego. Jest też bardzo szczegółowe omówienie wyników sprawdzianu (prawie indywidualne, komentarz do zadań itp...
uczeń ma też świadomośc największego wpływu ocen ze sprawdzianu na klasyfikacyjną (mam system wazony, czy on dobry i słuszny - nie chcę dyskutowac, ale póki muszę wystawiać oceny śródroczne i końcoworoczne a nie opisowe - będę go stosowac, bo na razie działa:-))
bałam się, że wszyscy będą wszystko poprawiać
niekoniecznie
uczniowie wiedzą - po mniej więcej pół roku, że ndst poprawiać warto zawsze - nic im nie grozi
inne oceny - muszą uświadomić sobie stan własnej wiedzy, nawet po dodatkowym powtórzeniu materiału + moich wskazówkach co do umiejętności i rodzajów błędów....
i podejmują decyzje...
raz na kilkanaście przypadków pisali gorzej niż za pierwszym razem
ale potem z rozmysłem poprawiali następną ocene...

czyli : 4+ (choć takich nie stawiam ze sprawdzianu, tylko pełne) mozna by u mnie też poprawiać
juz miałam uczniów, którzy 4 poprawiali na 5
i takich co 1 oprawili na 4 ( z czego bardzo się cieszę zawsze)
Maelka14-12-2004 05:56:50   [#17]

Ja umożliwiam uczniom poprawę kazdej oceny, ale jest kilka "ale", wynikających choćby z argumentów opisanych przez Marka:

1. Pisanie odbywa się po lekcjach. Zostaję z ochotnikami na dodatkowych konsultacjach i wszyscy chętni w tym samym czasie piszą poprawę.
2. Klasówka zawiera te same treści, ale różni się formą. Wymaga to ode mnie dodatkowego wysiłku, ale w ostatecznym rozrachunku to sie opłaci...

Tłumów na poprawie nie ma, przychodzą głównie ci, którzy nie pisali z przyczyn losowych. Mam nadzieję, że wynika to z uczniowskiego poczucia, iż zostali ocenieni zgodnie ze stanem faktycznym.

U koleżanek - tłumy. Zwłaszcza u tych, które (pomimo próśb i sugestii) dają na poprawie arkusze identyczne z tymi, które uczeń przez tydzień analizował w domu.

Zwłaszcza w zadaniach wielokrotnego wyboru i krótkiej odpowiedzi dostrzec można o g r o m n ą poprawę. I zastanawiajacą regularność pierwszej i drugiej oceny: 1/5

;-)

RomanG14-12-2004 07:34:23   [#18]
;-)
MorskaKrystyna14-12-2004 12:33:32   [#19]

to zupełne nieporozumienie

dawać na poprawie to samo. W takiej sytuacji dziwie się, że wszyscy nie chca poprawiać, bo przedciez mają to jak w banku.
Marek Pleśniar14-12-2004 13:30:51   [#20]

i mamy kolejną sprawę - a raczej kamyk do naszego ogródka.

Jesli chcemy pozwolić na poprawianie - musimy je zorganizować. Albo nie pozwalajmy.

Trzeba mieć więc zarezerwowany czas (no ale to nie problem bo można zostać po lekcjach (zostają? ;-)

I materiał - zadania nowe itp.

A tak ogólnie - uważam odkrywczo że szkoła jest po to by się... nauczyć;-)

Skoro uczeń się poprawił i douczył to chyba dobrze?

Gaba14-12-2004 19:26:22   [#21]
Uczeń ma prawo do poprawy, a nauczyciel ma obowiązek te popreawe umozliwić. Pisanie tego samego, nie jest poprawą - a pisaniem tego samego. bybyło, to samo - musza być stworzone warunki do poprawy - wystandaryzowane narzędzie, badające to samo, na innych przykładach i zachowana ta sama forma. Niedpuszczalne jest zdawanie ustne sprawdzianiku pisemnego, bo inne umiejętności były badane.
Gaba14-12-2004 19:27:14   [#22]

aaa... zapomniałam, że się odezwałam. Przeciez nie mam prawa, bo się wymadzram. Przepraszam - to było tylko odruchowy żart.

 

;-))))))

zgredek14-12-2004 19:29:27   [#23]
gaba - przestań mi tu natychmiast głupoty takie jak w #22 pisać!

bo w dziób dostaniesz jak tylko się spotkamy;-)
MorskaKrystyna14-12-2004 19:33:15   [#24]

Gabusiu

kochana, a któż to mówi,że się wymądrzasz? Toż forum jest po to aby każdy jak ma co do powiedzenia to żeby powiedział, no nie?
Gaba14-12-2004 19:36:40   [#25]
mam doła dolastego - 2700 na rzeczówkę, a potrzeby 50 tys. - nie wytrzymam tego już. Kiedy dopada nie chandrzysko - pocieszałam się - jestes dobrym nauczycielem. Dziś juz nie chcę nim być. A pieniądze szczęścia nie dają.
Mada4514-12-2004 19:45:01   [#26]

gaba

i..  pieniądze to nie wszystko

a na chandrę najlepsza cudza chandra

Gaba14-12-2004 20:35:59   [#27]

hihihi! Nie chę, byście mieli chandrę - są takie sytuacje, że człowiek pije piwko, drugie, trzecie, czwarte... a to słoneczko, które dostałam... takie czerwone, takie sloneczne sloneczko... wnosi tyle nadziei -

jestem okropnie zła od kilku dni, a tu jeszcze głupie 2700 - tego, nie potrafię dokonac... za 2700 utrzymac szkołę - za co kupię krzesła, rozpadły się tablice, brak na ławeczek na wf, piłek, troche książek by się przydało, a ławki, a ogłoszeniówki, a telewizory...

 

Czy ... to naprawde tak musi być - nie bede pisać żadnego planu rozwoju, to jest kpina z moej szkoły, z moich nauczycieli, z moich dzieci.

zgredek14-12-2004 20:40:44   [#28]
wiesz co

te 2700 to tak mi się kojarzyło

i wreszcie mi się skojarzyło

na 2700 to mi dał nauczyciel zapotrzebowanie na zakup niezbędnych rzeczy, których niezbędnie potrzebuje!

a takich nauczycieli mam - tak około 50

--------------

a swoją drogą takie dziwne 2700;-)))))))))))
Rycho14-12-2004 20:54:10   [#29]

???

Gaba,
 
a nie zgubiłaś czasem gdzieś jednego 0?
 
bo u mnie to całkiem inaczej wygląda. I u innych też, bo akurat wiem jak planowano rzeczówkę na 2005r
 
Biednie też i na pewno nie zaspokoi potrzeb, ale z tym Twoim 2700 to chyba przesadzasz. Może to jeden paragraf jakiś jest?
 
Sprawdź Ty sobie to dokładnie.
Marek Pleśniar14-12-2004 21:02:53   [#30]
par. 2700: środki na dofinansowanie zadań własnych;-)
Gaba14-12-2004 21:04:44   [#31]

Rysiu... myslisz? Myslisz naprawdę?????????????

 

Och, jabym chciała jutro podejść do Elci i powiedzieć, wiesz co Księgowa, chyba Główna - Rysio powiedział, że zabrakło nam zera.

Przęśpię się tę noc, bo 27 tys. to jest tak z 50%, naszych potrzeb, a 27000 to 5%

Rycho14-12-2004 21:14:47   [#32]

Gaba

o ile mnie pamięć nie myli, to na rzeczówkę skałda się co najmniej kilka paragrafów. W tym m.in. 4260 czyli wydatki na media (energię).
 
Nie powiesz mi, że masz te 2700 na to też.
Gaba14-12-2004 21:18:32   [#33]
e... nie energię to "chyba" płacą - ta reszta mnie przeraża, media mamy (u nas są rozdzielone od pomocy i poztsałych rzeczowych), płace też mamy - ale szkoła to nie tylko płace i media... to ławka, to jakaś pomoc (300zł na foliogramy), chciałam tez kupić sprzęty do klas... droben remonty... jakieś pasty do podłóg.
Rycho14-12-2004 21:27:48   [#34]
u nas też są rozdzielone na pozostałe paragrafy rzeczowe.
 
np 4300 - należało planować kwoty wynikające z umów i w związku z tym "nakazane" do zapłaty - abonamenty RTV, telefon, internet, wywóż smieci, itp. U mnie juz z tego nazbierało się kilka tysięcy.
 
I żeby było jasne. Nie mówię, że jest to dobry, albo wystarczający plan.
 
Myślę tylko, że z tym Twoim 2700 jest coś nie tak.
Gaba14-12-2004 21:39:28   [#35]

- a co bys radził robić, ja tego nie chcę, to jest narzucane, chyba że - w toku jakiegos chaosu, na telefon sie mi walnęły rubryczki...

Musze siąść do studiów - bo narazie odmówiłam sygnaturki...

ola 1314-12-2004 21:47:35   [#36]

Pocieszajcie się nawzajem, ale ja to już złudzeń żadnych nie mam bo na wyposażenie szkoły innymi słowy rzeczówkę to mam 00000 a na pomoce dydaktyczne 1000zł. Na świetlicę i zerówkę 00000. Więc mnie to nawet słonka, piwka i inne dopalcze nie pomogą w 2005 roku. Tylko bombę rzucić i zwiewać.

Gaba odpowiedz mi w wątku dla polonistów mój Ty pierwszy polonisto kraju

Klemens Stróżyński15-12-2004 12:48:41   [#37]

wracając do tematu

do #06, #08 - ocena ma dwa składniki, stopień szkolny oraz komentarz. Stopień (za zaprezentowanie wiedzy) jest miarą osiągnięć ucznia odniesioną do wymagań, a komentarz nauczyciela odnosi ten stopień do indywidualnych warunków uczenia się, do kontekstu, umożliwia wykorzystanie stopnia do planowania pracy przez ucznia. Jeżeli dobrze wykorzystamy komentarz, to nie będzie problemu z tym, że stopień ma pełnić zbyt wiele funkcji. To przy poprawianiu stopni jest istotne.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]